Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sacrum czy simulacrum? O świecie obrazu Świadków Jehowy


  • Please log in to reply
13 replies to this topic

#1 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2010-02-15, godz. 22:46

[-] Dagmara Jaszewska, Sacrum czy simulacrum? O świecie obrazu Świadków Jehowy [w:] Obrazy w działaniu. Studia z socjologii i antropologii obrazu, Krzysztof Olechnicki (Red.). Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Toruń 2003.
http://chomikuj.pl/f... simulacrum.pdf

Użytkownik Fakirek edytował ten post 2010-02-15, godz. 22:47


#2 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-02-18, godz. 16:11

Przeczytałem. Ciekawa pozycja. Szczególnie trafna jest analogia świata obrazu śJ do amerykańskiej kultury masowej i sztuki komiksu.

Dziękuję Fakirek. Po raz pierwszy spojrzałem za autorką na świat obrazu publikacji Watchtower z tak szerokiej perspektywy. Naprawdę interesujące.

PS. Str. 7 -wychodzący z Jordanu Jezus, który ma twarz, zarost, włosy i muskulaturę Johna Rambo. Nigdy jakoś tego nie dostrzegałem a to przecież taka czytelna analogia. Czyżby nowe przedstawienie sacrum? Jezus Christ superhero?

#3 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-02-18, godz. 17:51

Ciekawy tekst. Myśląc jednak po świadkowemu - przecież religia prawdziwa miała się wyróżniać w tym świecie :lol:

#4 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2010-02-18, godz. 18:39

Też mi się ten artykuł spodobał, tym bardziej, że tak mało się pisze w sposób niezaangażowany konfesyjnie o ŚJ...

Oczywiście, że co do zasady u ŚJ wszystko ma się wyróżniać, dlatego np. dr Piegza nazwał ich ruchem kontestującym.
Może najzwyczajniej nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego ukazywania "rzeczy świętych", które w naszej kulturze zawsze są tabuizowane, wydzielane ze sfery profanum. A tutaj WTS serwuje nam zupełnie inną estetykę łamiącą tę konwencję.
Tak więc z jednej strony Świadkowie Jehowy są ruchem kontestującym kulturę, w której dane im jest funkcjonować, z drugiej niosą ogromną ilość elementów kultury amerykańskiej. Przecież te wszystkie ilustracje ociekają "amerykanizmem" i Holywoodem - te białe zęby, ta budowa ciała mężczyzn, te fale włosów na głowie i aktorskie gesty, o których wspomina autorka opracowania.To wszystko jest widoczne gołym okiem, zwłaszcza dla każdego, kto nie jest do tej estetyki przyzwyczajony.
Te wszystkie cechy plus "bóstwo krawata na szyi" (cytat z piosenki Tomka Żółtko), garnituro-kultura, wystrój sal Królestwa, przywołana gdzieś w innym wątku fotografia absolwentów Szkoły Gilead, którzy bardziej przypominają uczestników zjazdu bankowców - wszystko z jednej strony ma tworzyć wrażenie nieskazitelnej rzeczywistości, która jest udziałem wyłącznie organizacji Jehowy, z drugiej - tak naprawdę - wpisuje się w kulturę i modę sukcesu rodem z Ameryki. Czyli jednak na tym poziomie to nie kontestacja kultury jest widoczna, ale raczej jakas (pseudo?)religijna asymilacja trendów. Amerykańska pop-estetyka widoczna w tej organizacji nie znosi niczego co odstaje od tego modelu idealnej rzeczywistości. Tak się tworzy pewien wyidealizowany wizerunek, który ma być atrakcyjny.

Dzisiaj pierwszy raz słuchałem nowych Pieśni Królestwa. Widziałem już jakiś wątek na tym forum na ten temat. Stylistyka większości jest okropna. Melodie w znacznej części słusznie przyrównywane do pieśni, które miały porywać masy ludu pracującego. Słowa - z tych kilku tekstów, które przeaznalizowałem, pozbawione wszelkich elementów sztuki i poezji. Rażą dosłownością, topornością, tym, że wydaja się być skierowane do mózu a nie do serca człowieka. Sa manifestem słownym i w większości - moim zdaniem - nie są w stanie poruszyć zmysłów estetycznych człowieka. Brak w nich symboliki, niejednoznaczności - tego co charakterystyczne dla takich sfer, tórych nie da się wyrazić słowami - jak właśnie doświadczanie Boga przez człowieka wierzącego. Aranżacje rodem z filmu "Domek na prerii" itp. Czyli znowu amerykanizm...

Obserwując Świadków Jehowy, działanie tej organizacji, estetykę, naprawdę niezwykle trudno mówić o tym ruchu jak o religii. Za mało w sferze organizacyjnej spontaniczności - właściwie jej brak. Wszystko jest jak w Orwellowskim roku 84, albo w chińskiej partii, albo konwencji bankowców...

Oczywiście istnieje jeszcze poziom indywidualnej religijności poszczególnych świadków. Ten wciąż jest dla mie interesujący i jest zagadką - bo pomimo prób unifikacji indywidualności jednak każdy świadek jest indywidualnością i ma swój świat przeżyć religijnych. Niestety głosiciele pukający do drzwi nie chą mówić o sobie, o tym jak odczuwają Boga. Wydaja mi sie panicznie bać spontaniczności. Wszystko jest wyszkolone - nawet sumienie ;-). Zresztą zbadanie języka jakim posługują się publikacje, a za nimi świadkowie Jehowy to też ciekawa sprawa. Cała masa sztuczności, które zapewne maja swoje źródło w konieczności tłumaczenia tekstów z angielskiego.

Tak jak chrześcijaństwo niosło za sobą kulturę łacińską - w każdym wymiarze - tak świadkowie Jehowy (oczywiście na znacznie mniejszą skalę) niosą za sobą elementy kultury amerykańskiej.

Użytkownik Fakirek edytował ten post 2010-02-18, godz. 18:39


#5 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-02-18, godz. 19:08

Doskonała analiza. Brawo, Fakirek!

Z artykułu Dagmary Jaszewskiej zapadnie mi na długo w pamięci cytat zamieszczony obok sielankowej, kiczowatej i hiperrealnej ilustracji raju:

"Dajemy ci reprodukcję, po to, abyś nie odczuwał potrzeby ujrzenia oryginału"

Całkowitą rację ma autorka, pisząc, że obraz w publikacjach śJ ma znaczenie propagandowe, że śJ są religią obrazkową. Ma także rację zauważając, że świat obrazu śJ kreuje przyszłość, tworzy świat raju, który miał być przecież niewyobrażalny ( czego oko nie widziało i ucho nie słyszało ) Strażnicowe ilustracje raju są bez wątpienia "kopią bez oryginału".

Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2010-02-18, godz. 19:13


#6 non

non

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 58 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-18, godz. 19:51

Patrzeć na coś,a nie być w tym lub być w czyimś wyobrażeniu a być zupełnie gdzie indziej.
Odszedłem bez wyrzutów sumienia...kierowało mną czucie...teraz wiem dlaczego...

#7 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-02-19, godz. 07:27

Zastanawia mnie jedno - jak to się stało, że w kraju bądź co bądź o silnym przywiązaniu do ideałów wolnościowych jakim są Stany Zjednoczone narodził się ruch śJ? ruch, w którym wszystko jest jak od linijki, wszyscy chodzą jak po sznurku. Jak to się dzieje, że część amerykańskiego społeczeństwa sama pakuje się w system zniewolenia?

Może jednak nie każdemu pisana wolność? Może do wolności trzeba dojrzeć? dorosnąć? może łatwiej żyć, gdy wszystko jest poukładane jak w pudełku?

#8 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-02-19, godz. 07:33

Zastanawia mnie jedno - jak to się stało, że w kraju bądź co bądź o silnym przywiązaniu do ideałów wolnościowych jakim są Stany Zjednoczone narodził się ruch śJ? ruch, w którym wszystko jest jak od linijki, wszyscy chodzą jak po sznurku. Jak to się dzieje, że część amerykańskiego społeczeństwa sama pakuje się w system zniewolenia?

Może jednak nie każdemu pisana wolność? Może do wolności trzeba dojrzeć? dorosnąć? może łatwiej żyć, gdy wszystko jest poukładane jak w pudełku?

a nie jest tak, ze patrzysz na amerykanskich SJ z punktu widzenia polskich?

no chyba ze znasz multum braci pochodzacych z USA i pasują do polskiego obrazu SJ

#9 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2010-02-19, godz. 20:04

a nie jest tak, ze patrzysz na amerykanskich SJ z punktu widzenia polskich?
[...]


Ja nigdy nie byłem w Stanach i jedyne co wiem o amerykańskich świadkach jest zaczerpnięte z mediów, książek.
Mam jednak wrażenie, że w Stanach świadkowie są postrzegani gorzej niż u nas i w świadomości znacznej części społeczeństwa sprowadzenie do akwizytorów. Zdesakralizowani.
U nas tak nie jest. U nas nie są tematem żartów w programach rozrywkowych. U nas uważani są za religię.
Amerykanie chyba przyzwyczaili się do tego, że wszystko można sprzedać - nawet religię. To ich nie gorszy chyba aż tak bardzo jak nas.

Oglądaliście "Knocking?

Użytkownik Fakirek edytował ten post 2010-02-19, godz. 20:06


#10 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-02-20, godz. 08:49

Tzn: chodziło mi też o to, ze sredni (statystyczny) SJ made in USA moze byc np. bardziej liberalny niz najliberalniejsi SJ tutaj.

I robia swoje ale sie tym tak bardzo nie przejmuja ;)

#11 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-20, godz. 15:52

Zastanawia mnie jedno - jak to się stało, że w kraju bądź co bądź o silnym przywiązaniu do ideałów wolnościowych jakim są Stany Zjednoczone narodził się ruch śJ? ruch, w którym wszystko jest jak od linijki, wszyscy chodzą jak po sznurku. Jak to się dzieje, że część amerykańskiego społeczeństwa sama pakuje się w system zniewolenia?

Myślę, że amerykańskie ideały wolnościowe na dzień dzisiejszy to mit. Następna sprawa, że Ameryka jest bardzo oddana Chrystusowi, takich o. Rydzyków w Usa jest, jak grzybów. ;) :) Myślę, że dlatego śJ może być łatwiej nawiązać pierwszy kontakt... a najważniejsze to to, że gdy przystępujesz do śJ to nie wiesz, jak życie tam wygląda po chrzcie, bo przed wszystko jest inaczej, nie tak rygorystyczne, przystępniejsze, milsze... a później to już człowiek sam nie wie, o co chodzi... ;)

Użytkownik Terebint edytował ten post 2010-02-20, godz. 15:54

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#12 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2010-02-20, godz. 18:04

Przeczytałem artykuł i przypomniałem sobie wrażenia jakie odniosłem czytając pierwszy raz "strażnicę" i "przebódźcie się". Powiedziałem wtedy żonie to jakieś nie realne i zafałszowane. Tutaj autorka dokładnie wyjaśniła na czym to polega.
pozdrawiam Andrzej

#13 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2010-02-22, godz. 09:46

Zastanawia mnie jedno - jak to się stało, że w kraju bądź co bądź o silnym przywiązaniu do ideałów wolnościowych jakim są Stany Zjednoczone narodził się ruch śJ? ruch, w którym wszystko jest jak od linijki, wszyscy chodzą jak po sznurku. Jak to się dzieje, że część amerykańskiego społeczeństwa sama pakuje się w system zniewolenia?

Może jednak nie każdemu pisana wolność? Może do wolności trzeba dojrzeć? dorosnąć? może łatwiej żyć, gdy wszystko jest poukładane jak w pudełku?

Nie wiem czy miales okazje poznac amerykanskich SJ albo co lepsze byc w USA. Amerykanscy SJ sa niesamowicie liberalni i w wiekszosci podchodza olewajaco do glupich wytycznych WTSu.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#14 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-02-23, godz. 00:36

jako samozwańczy marketingowiec brooklynu postulowałbym wyodrębnienie w USA wersji 'ŚJ light', 'ŚJ hardcore' oraz 'ŚJ middle' :P




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych