Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ślub / wesele byłego ŚJ - pytanie


  • Please log in to reply
70 replies to this topic

#21 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-02-18, godz. 20:03

ja podałem cytat, podaj i ty ...

Trzeba by poszukać w NSK od połowy lat 90-tych do dzisiaj.
[db]

#22 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2010-02-18, godz. 20:20

Trzeba by poszukać w NSK od połowy lat 90-tych do dzisiaj.


znalazłem to :

*** w81/23 ss. 16-17 Jak się zachowywać, gdy wykluczony jest krewnym ***
WYKLUCZENI KREWNI A SPOTKANIA TOWARZYSKIE
22 Powszechnym zwyczajem krewni często widują się z okazji posiłków, wycieczek, zjazdów rodzinnych bądź innych spotkań na płaszczyźnie towarzyskiej. Ale skoro ktoś niepoprawnie pogrąża się w grzechu i skutkiem tego musi być wydalony ze społeczności, to takie spotkania mogą nastręczać trudności jego chrześcijańskim krewnym. Chociaż zdają sobie sprawę z tego, że więzy pokrewieństwa w dalszym ciągu istnieją, to jednak nie chcą lekceważyć rady Pawła nakazującej wiernym chrześcijanom, żeby „przestali się zadawać” z wykluczonym grzesznikiem.
23 Nie miałoby sensu opracowywanie przepisów regulujących zachowanie się członków rodziny na spotkaniach, na których znalazłby się krewny usunięty ze społeczności. Kwestię tę powinny rozstrzygnąć osoby zainteresowane daną sprawą, pamiętając przy tym o radzie apostoła (1 Kor. 5:11). Niemniej jednak nie wolno zapominać o tym, że jeśli osoba wykluczona ma być na zejściu, na które zaproszono Świadków Jehowy spoza kręgu rodziny, okoliczność ta może mieć niemały wpływ na zachowanie się tych świadków. Para chrześcijan chce na przykład wziąć ślub w Sali Królestwa. Jeżeli nawet wykluczony krewny przyjdzie wtedy na salę, nie może oczywiście należeć do orszaku ani w innym sensie mieć bezpośredniego udziału w uroczystości. A co zrobić z przyjęciem, to znaczy z ucztą weselną? Może to być naprawdę radosne przyjęcie, jak wówczas w Kanie Galilejskiej, gdzie znalazł się Jezus (Jana 2:1, 2). Czy wobec tego należy krewnemu wydalonemu ze społeczności pozwolić na przybycie lub wręcz go zaprosić? Gdyby miał uczestniczyć w weselu, wielu chrześcijan — tak krewnych, jak i spoza rodziny — mogłoby dojść do wniosku, że nie powinni tam być, aby jeść i obcować z nim wbrew poleceniom Pawła z Listu 1 do Koryntian 5:11.
24 Zatem chrześcijanie mogą niekiedy zrezygnować z obecności wykluczonego krewnego na spotkaniu, w którym normalnie uczestniczyłby jako członek rodziny. Przecież mogą się nacieszyć towarzystwem lojalnych członków zboru, mając w pamięci słowa Jezusa: „Ktokolwiek spełnia wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką” (Marka 3:35).
25 Prawdą jest, że gdy sługa Boży zaprzeda się grzechowi i musi być wykluczony, wiele na tym traci: zaprzepaszcza pozycję uznania, jaką miał u Boga, przekreśla przynależność do szczęśliwego zboru chrześcijańskiego oraz kładzie kres miłemu obcowaniu z braćmi, łącznie ze znaczną częścią kontaktów towarzyskich, jakie utrzymywał z krewnymi oddanymi Bogu (1 Piotra 2:17). Zła pamięć o nim może nawet przeżyć jego samego.


cytat pochodzi z odnośnika zawartego w NSK z sierpnia 2002 r. czyli chyba aktualne.

moje zdanie na ten temat: wykluczenie nie zrywa (nie powinno zrywać) więzi rodzinnych (więzów krwi). Dopóki nie utrzymuje się kontaktów duchowych z osobą wykluczoną (np. takich jak ja teraz z wami :)) decyzja o kontakcie powinna leżeć w gestii osób zainteresowanych sprawą ..
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#23 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-02-18, godz. 20:55

moje zdanie na ten temat: wykluczenie nie zrywa (nie powinno zrywać) więzi rodzinnych (więzów krwi). Dopóki nie utrzymuje się kontaktów duchowych z osobą wykluczoną (np. takich jak ja teraz z wami :)) decyzja o kontakcie powinna leżeć w gestii osób zainteresowanych sprawą ..

Praktyka pokazuje, że wiele zależy od tego, jaką funkcję pełni się w zborze. Kontakty towarzyskie z ex-ami szeregowych członków zboru są tolerowane. Zgoła odmiennie postrzegane są takie kontakty, gdy się jest na "przywileju". A już zupełnie odmienna jest sytuacja, gdy ex jest uważany za odstępcę. To najgorsza zbrodnia. Niewybaczalna. Przerabiałem ten temat.

Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2010-02-18, godz. 20:58


#24 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-02-18, godz. 21:13

Miałem wtedy dziewczynę w organizacji i starsi wzięli mnie na rozmowę i upominali, że nie powinnismy chodzic za reke, ze w naszej sytuacji nie powinnismy sie calowac, ze powinienem pamietac o moralnosci itp.


Też się spotkałem z twierdzeniem, że tylko małżeństwa mogą chodzić za rękę. Jest to oczywiście nieprawda. Nawet w publikacjach nie ma takiego zakazu. Są to prywatne poglądy różnych ŚJ.

Wyjechalem z rodzinnego miasta w ramach buntu. Chodzilem na zebrania w innym zborze itp. No i ktoregos pieknego dnia starsi z nowego zboru oznajmili mi, ze starsi z rodzinnego miasta ustanowili komitet sadowniczy w mojej sprawie. Pojechalem itp, rozmowa. Stwierdzili u mnie brak skruchy i pokory zostalem wylaczony za "przejecie zatwardzialego swieckiego sposobu myslenia" pamietam jak uzyli tego sformulowania.


A powiedzieli chociaż, za który konkretnie grzech został powołany komitet sądowniczy? Pokazali w publikacjach? Co wg nich miało niby oznaczać to przejęcie zatwardziałego świeckiego sposobu myślenia? Bo o ile się nie mylę, to wykluczyć za jakieś drobne rzeczy nie mogą. Mogą wykluczyć tylko za poważne grzechy, np. rozpusta lub czyny rozpustnopodobne, cudzołóstwo, kradzież, pijaństwo itp. Coś mi tu nie gra.

A on zaczal sie na mnie wydzierac, zebym mu nie pyskowal itp... (doslownie wydzierac). Jak nazwał mnie g...iarzem, to powiedziałem, że ja jedynie stwierdziłem fakt a on chyba dawno nie patrzył w lustro skoro nazywa mnie gowniarzem. Gosciu rzucil sie do mnie z lapami (z natury wyjatkowo wybuchowy czlowiek) i troche sie poszamotalismy co skonczylo sie siniakami u mnie i limem u niego. Potem mialem rozmowe, ze mam go przeprosic itp - a ja powiedzialem, ze tego nie zrobie bo nie mam za co. Od razu po osrodku pionierskim wyprowadzilem sie z rodzinnego miasta. Reszta j/w.


Zajefajny ośrodek pionierski. A ten koleś to jakiś cham i furiat, co on robi w Organizacji? Kto go zamianował? Ja bym mu trochę wjechał na ambicję a jeśli by mnie wyzwał i podniósł na mnie rękę to zgłosiłbym to do nadzorcy obwodu i napisał do Nadarzyna w tej sprawie. Oczywiście zgłosiłbym też ten fakt na Policję. Bić się nie warto bo wtedy wszyscy może wszystko przeciwko się obrócić.

I to jest kolejny dowód na to, że u Świadków Jehowy wcale nie jest lepiej niż w innych religiach. Czym ich "duchowni" różnią się od np. księży skoro obrzucają wyzwiskami i rzucają się do bicia? Na co komu te wszystkie kolorowe, przesłodzone "książeczki" z uśmiechniętymi buziami Świadków Jehowy skoro rzeczywistość bywa inna?

Użytkownik ble edytował ten post 2010-02-18, godz. 21:21


#25 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-19, godz. 14:19

podam cytat jak się dorwę do WL. Tam doszukałam się wypowiedzi na temat wykluczonych popartych przykładami! Jak to syn z małzonką zrozumieli po kongresie, że musza zerwać kontakt z matką wykluczoną, i zadzwonił do niej i powiedział, że kocha ja ale nie bedzie się już z nią więcej kontaktował! Bo nie jest sj! Oczywiście skłoniło to matke do powrotu do grona sj.......
Konia z rzedem temu kto zgadnie dlaczego matka wróciła....... ( tego nie było w straznicy )
nie potrafiłam uwierzyć.......

#26 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-19, godz. 16:59

NSK 08/02
Okazuj chrześcijańską lojalność, gdy ktoś z twoich bliskich jest wykluczony

1 Więź łącząca członków rodziny jest z reguły bardzo silna. Dlatego gdy współmałżonek, dziecko, ojciec, matka lub inny bliski krewny zostaje wykluczony czy też sam odłącza się od zboru, jest to dla chrześcijanina niełatwą próbą (Mat. 10:37). Jak lojalny chrześcijanin powinien traktować taką osobę? Czy to coś zmienia, gdy mieszka się z wykluczonym pod jednym dachem? Najpierw przypomnijmy sobie, co na ten temat ma do powiedzenia Biblia. Zasady te dotyczą zarówno wykluczonych, jak i tych, którzy sami odłączyli się od zboru.

2 Jak traktować wykluczonych. Słowo Boże zakazuje chrześcijanom utrzymywania kontaktów i przyjaźnienia się z osobą wykluczoną ze zboru: ‛Przestańcie się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem, a jest rozpustnikiem albo chciwcem, albo bałwochwalcą, albo człowiekiem rzucającym obelgi, albo pijakiem, albo zdziercą — żebyście z takim nawet nie jadali. Usuńcie niegodziwego spośród siebie’ (1 Kor. 5:11, 13). Takiej sytuacji dotyczą również słowa Jezusa zapisane w Mateusza 18:17: „Niech [wykluczony] będzie dla ciebie po prostu jak człowiek z narodów i jak poborca podatkowy”. Słuchacze Jezusa dobrze wiedzieli, że Żydzi w tamtych czasach nie bratali się z poganami i stronili od poborców podatkowych, uważając ich za wyrzutków społeczeństwa. W ten sposób Jezus pouczył swych naśladowców, by nie zadawali się z wykluczonymi (zobacz Strażnicę nr 23 z 1981 roku, strony 3-6).

3 Oznacza to, że lojalny chrześcijanin nie będzie utrzymywał z wykluczonymi żadnych więzi duchowych. Ale na tym rzecz się nie kończy. Słowo Boże mówi, żebyśmy ‛z takimi nawet nie jadali’ (1 Kor. 5:11). Dlatego będziemy również unikać ich towarzystwa. Wyklucza to wspólne pikniki, przyjęcia, grę w piłkę, zakupy lub posiłek w domu czy w restauracji.

4 A czy można rozmawiać z wykluczonym? Choć Biblia nie opisuje postępowania w każdej możliwej sytuacji, wypowiedź z 10 wersetu Listu 2 Jana pomaga nam zrozumieć pogląd Jehowy na tę sprawę: „Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, wcale go nie przyjmujcie do domu ani nie zwracajcie się do niego z pozdrowieniem”. W Strażnicy nr 23 z 1981 roku na stronie 11 wyjaśniono: „Zwykłe ‚dzień dobry’ może być pierwszym stopniem, który prowadzi do rozmowy, a w końcu nawet do przyjaźni. Czy zależy nam na tym, żeby zrobić ten pierwszy krok ku wykluczonemu?”

5 W tej samej Strażnicy na stronie 17 podkreślono też: „Prawdą jest, że gdy sługa Boży zaprzeda się grzechowi i musi być wykluczony, wiele na tym traci: zaprzepaszcza pozycję uznania, jaką miał u Boga, (...) kładzie kres miłemu obcowaniu z braćmi, łącznie ze znaczną częścią kontaktów towarzyskich, jakie utrzymywał z krewnymi oddanymi Bogu”.
6 W najbliższej rodzinie. Czy to znaczy, że chrześcijanie mieszkający razem z wykluczonym członkiem rodziny mają podczas codziennych zajęć unikać rozmów z nim, wspólnych posiłków i przebywania w jego towarzystwie? W Strażnicy z 15 kwietnia 1991 roku w przypisie na stronie 22 wyjaśniono: „Jeżeli w chrześcijańskiej rodzinie ktoś zostaje wykluczony, może dalej uczestniczyć w zwykłych, codziennych zajęciach i obowiązkach domowych”. Zatem to członkowie rodziny muszą zadecydować, jak dalece wykluczony będzie mógł uczestniczyć we wspólnych posiłkach czy zajęciach domowych. Nie chcieliby jednak, by inni bracia odnosili wrażenie, że po wykluczeniu nic się nie zmieniło.

7 Jednakże w Strażnicy nr 23 z 1981 roku na stronie 14 czytamy: „Poprzednia łączność duchowa ulega całkowitemu zerwaniu. Ma to zastosowanie nawet do krewnych, także do najbliższych. (...) Taki obrót sprawy wywoła zmiany we wspólnocie duchowej, jaka dotąd istniała w domu. Jeżeli na przykład wykluczono męża, to żona i dzieci nie będą się czuły dobrze, gdyby prowadził rodzinne studium biblijne lub przewodniczył w czytaniu Pisma Świętego i w modlitwie. Skoro zechce się pomodlić, powiedzmy przy posiłku, ma do tego prawo we własnym domu. Ale pozostali mogą skierować po cichu do Boga własne modlitwy (Prz. 28:9; Ps. 119:145, 146). A jak postąpić, gdy wykluczony domownik pragnie być obecny podczas rodzinnego czytania Biblii bądź też na studium Pisma Świętego? Inni mogą się zgodzić na to, by się przysłuchiwał, lecz pod warunkiem, że nie będzie próbował nauczać ich ani dzielić się swoimi poglądami religijnymi”.

8 Jeśli wykluczone jest nieletnie dziecko mieszkające razem z chrześcijańskimi rodzicami, są oni nadal odpowiedzialni za jego wychowanie. W Strażnicy z 15 marca 1989 roku na stronie 20 powiedziano: „W dalszym ciągu zapewniają mu żywność, odzienie i dach nad głową i muszą je też dalej pouczać oraz karcić na podstawie Słowa Bożego (Przysłów 6:20-22; 29:17). Kochający rodzice mogą więc prowadzić z nim domowe studium biblijne, choćby było wykluczone. Być może odniesie najwięcej korzyści i opamięta się, gdy studium to będzie prowadzone z nim samym. Ojciec i matka mogą też postanowić, że ma w dalszym ciągu uczestniczyć w studium całej rodziny” (zobacz również Strażnicę z 1 października 2001 roku, strony 16 i 17).

9 Krewni niemieszkający pod jednym dachem. „Sytuacja wygląda inaczej, gdy wykluczony bądź odłączony krewny nie należy do ścisłego grona rodzinnego i mieszka poza domem” — czytamy w Strażnicy z 15 lipca 1988 roku na stronie 28. „Można wtedy prawie wcale nie mieć z nim styczności. Gdyby trzeba było nawiązać kontakt z powodu jakichś spraw rodzinnych, na pewno będzie on ograniczony do minimum”, zgodnie z Bożym nakazem, żeby ‛przestać się zadawać z każdym’, kto nie okazuje skruchy za grzechy (1 Kor. 5:11). Lojalni chrześcijanie powinni starać się unikać niepotrzebnych kontaktów z takim krewnym, ograniczając nawet do zupełnego minimum wspólne interesy (zobacz też Strażnicę nr 23 z 1981 roku, strony 15-17).

10 W Strażnicy omówiono też inną sytuację: „A co zrobić, gdy bliski krewny (na przykład syn, matka lub ojciec) nie mieszkający w tym samym domu został wykluczony, a później chce do niego powrócić? Rodzina powinna zadecydować, jak w takim wypadku postąpić, uwzględniwszy różne okoliczności. Przypuśćmy, że któreś z rodziców, wykluczone ze społeczności, zachorowało lub nie jest w stanie dłużej zaspokajać samodzielnie swoich potrzeb finansowych bądź fizycznych. Chrześcijańskie dzieci mają biblijny i moralny obowiązek wspierać rodziców (1 Tym. 5:8). (...) Podejmowane kroki będą uzależnione od takich czynników, jak rzeczywiste potrzeby rodziców, ich usposobienie oraz dbałość głowy rodziny o pomyślność duchową wszystkich domowników” (Strażnica nr 23 z 1981 roku, strona 15).

11 Jeżeli chodzi o dziecko, w tym samym artykule powiedziano: „Niekiedy chrześcijańscy rodzice zgadzają się, żeby takie dziecko powróciło na jakiś czas do domu, jeśli zachorowało fizycznie lub nerwowo. Ale w każdym wypadku rodzice powinni rozważyć wszystkie okoliczności. Czy wykluczony syn, który przeszedł na własne utrzymanie, teraz rzeczywiście nie potrafi sobie radzić? A może chciałby powrócić głównie dlatego, że tak byłoby mu wygodniej? Co wiadomo o jego miernikach moralnych i usposobieniu? Czy nie przyniesie do domu ‚zakwasu’? (Gal. 5:9)”.

12 Korzyści z okazywania lojalności względem Jehowy. Posłuszne stosowanie się do biblijnego postanowienia dotyczącego wykluczania zatwardziałych grzeszników i stronienia od ich towarzystwa przynosi korzyści. Przyczynia się do zachowania czystości zboru i wyróżnia nas jako ludzi trzymających się biblijnych wzniosłych norm moralnych (1 Piotra 1:14-16). Chroni nas przed szkodliwymi wpływami (Gal. 5:7-9). Pomaga również samemu grzesznikowi w pełni skorzystać z otrzymanego karcenia i w końcu wydać „pokojowy owoc, mianowicie prawość” (Hebr. 12:11).

13 Po wysłuchaniu wykładu na zgromadzeniu obwodowym brat z rodzoną siostrą postanowili wprowadzić zmiany w sposobie traktowania matki, która z nimi nie mieszkała, a od sześciu lat była wykluczona ze zboru. Zaraz po zgromadzeniu brat ten zadzwonił do niej i po zapewnieniu, że dalej ją kochają, wyjaśnił, że już nie mogą z nią rozmawiać, chyba że będą tego wymagały ważne sprawy rodzinne. Wkrótce potem matka zaczęła uczęszczać na zebrania i w końcu została przyłączona do zboru. Również jej mąż, niebędący Świadkiem Jehowy, postanowił studiować Biblię i z czasem zgłosił się do chrztu.

14 Lojalnym popieraniem biblijnego postanowienia co do wykluczania ze zboru okazujemy miłość do Jehowy i dostarczamy odpowiedzi ‛temu, który Mu urąga’ (Prz. 27:11). W zamian za to możemy być pewni błogosławieństwa Jehowy. Król Dawid tak o Nim napisał: „Od jego ustaw się nie odwrócę. Z lojalnym będziesz postępował lojalnie” (2 Sam. 22:23, 26)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#27 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2010-02-19, godz. 17:27

Już? Jakieś kilkanaście lat temu to niezłe "już".


W takim razie nie jestem na bieżąco ... ;)

PS. Ale przeczytałam wklejone cytaty i już jestem na bieżąco.

Praktyka pokazuje, że wiele zależy od tego, jaką funkcję pełni się w zborze. Kontakty towarzyskie z ex-ami szeregowych członków zboru są tolerowane. Zgoła odmiennie postrzegane są takie kontakty, gdy się jest na "przywileju". A już zupełnie odmienna jest sytuacja, gdy ex jest uważany za odstępcę. To najgorsza zbrodnia. Niewybaczalna. Przerabiałem ten temat.


Po tym, co przeczytałam na forum a propos tej kwestii, wydaje mi się, że jest właśnie tak, jak piszesz.

Użytkownik ewa edytował ten post 2010-02-19, godz. 17:37


#28 Vision

Vision

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 11 Postów

Napisano 2010-02-19, godz. 18:17

qwerty, dziękuję serdecznie za cytaty. Daje mi to jakiś obraz sytuacji i chyba rozwiewa wszelkie wątpliwości co do tego jak postąpi mój ojciec. Swoją drogą śmiać mi się chce jak czytam takie brednie... Normalnie to czasami się ciesze, że już nie mam klapek na oczach. Szkoda, że rodzice ciągle mają namieszane w głowach. A najbardziej rozwaliło mnie zdanie: "Przyczynia się do zachowania czystości zboru i wyróżnia nas jako ludzi trzymających się biblijnych wzniosłych norm moralnych" hahaha nie mogę - piękna teoria :D

Chyba w przypływie eufori założe sektę, której Bogiem będzie słońce i będziemy wiaderkami nawadniali glebę na pustyni.

Idee fakt - mają dość ciekawą... ale jak to oni mówią "człowiek jest niedoskonały - ważne żeby się starać". Tylko, że większości nawet starać się nie chce :D

#29 tomasson19

tomasson19

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 82 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2010-02-19, godz. 18:40

Czy to znaczy, że chrześcijanie mieszkający razem z wykluczonym członkiem rodziny mają podczas codziennych zajęć unikać rozmów z nim, wspólnych posiłków i przebywania w jego towarzystwie? W Strażnicy z 15 kwietnia 1991 roku w przypisie na stronie 22 wyjaśniono: „Jeżeli w chrześcijańskiej rodzinie ktoś zostaje wykluczony, może dalej uczestniczyć w zwykłych, codziennych zajęciach i obowiązkach domowych”. Zatem to członkowie rodziny muszą zadecydować, jak dalece wykluczony będzie mógł uczestniczyć we wspólnych posiłkach czy zajęciach domowych. Nie chcieliby jednak, by inni bracia odnosili wrażenie, że po wykluczeniu nic się nie zmieniło.


Autorowi tego artykułu należy pogratulować fenomenalnej indolencji intelektualnej. Strażnica będzie decydować, czy wykluczony członek rodziny MOŻE uczestniczyć w zwykłych, codziennych zajęciach, żeby przypadkiem inni się nie zgorszyli tymże faktem. Ręce same składają się do oklasków, gdy czyta się tak przepełnione miłością i troską rady i wskazówki ...

#30 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-19, godz. 18:59

to tylko pokazuje że nie liczy się CO BÓG O TYM SĄDZI , tylko CO LUDZIE POWIEDZĄ :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#31 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-02-19, godz. 22:11

Strażnica będzie decydować, czy wykluczony członek rodziny MOŻE uczestniczyć w zwykłych, codziennych zajęciach, żeby przypadkiem inni się nie zgorszyli tymże faktem.



To ludzie podejmują ostateczną decyzję czy ważniejsze są rady Strażnicy, czy głos zdrowego rozsądku i miłość do bliskiej osoby. Nie wszyscy śJ, nawet na przywilejach, przedkładają zalecenia WTS-u nad oczywiste uczucia skierowane do krewnych. Ja znam takie chlubne wyjątki. Sama nie wiem...może była w bardziej liberalnym zborze. A może bracia starsi mieli zdrowy, przemijający stosunek do zborowej władzy i wiedzieli, co w życiu jest najważniejsze.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#32 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2010-02-21, godz. 13:59

Jeśli ktoś uważnie przeanalizuje nadal aktualne artykuły ze Strasznicy 23/1981 w omawianym temacie, to może zauważyć pewne zjawisko, które 2 lata temu ja zauważyłem. Stało się to wtedy, gdy mój syn nie zaprosił mnie jako odłączonego na własne wesele.
To zjawisko polega na tym, że w w/w artykułach niewiele jest kategorycznych stwierdzeń typu: "nie wolno", "zabrania się", a większość zwrotów to: "można", "prawdopodobnie", "nie należy", "nie powinno się", "należy się zastanowić", "inni robią tak i tak", "dobrze jest przemyśleć sprawę", "zapytaj bardziej doświadczonych" itp, itd.
Co robi świadek Jehowy, gdy trafia na tego rodzaju zwroty? On ich nie zauważa! Dla świadka wszystkie te zwroty mają charakter kategorycznych zakazów. To niesamowite! Ja to wypróbowałem w moich kontaktach z synem. Stwierdziłem całkowite zaślepienie. Te artykuły z podkreślonymi na czerwono zwrotami wysłałem synowi do ponownego przeczytania. Przypuszczam jednak, że na nie nawet nie spojrzał, uznając je za atak Szatana na organizację.
Świadkowie nie biorą nawet pod uwagę, że mają możliwość wyboru. Mogą się zgodzić, ale nie muszą. Tak głębokie jest to pranie mózgu.
Gdy sobie przypomnę ile razy broniłem śJ, gdy ktoś mówił, że rozbijają rodziny - to nawet dziś się czerwienię i robi mi się głupio.

#33 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-21, godz. 14:48

Na temat tych stwierdzeń w literaturze typu-prawdopodobnie,najpewniej itd. można by napisać chyba książkę.Pozostając w temacie wesela to podam przykład(obłudy? zaślepienia?): Tuż po odsiadce za wosjko byłem na ślubie pewnego brata.Jego ojciec był wykluczony.Był na weselu.Był,tylko traktowano go jak cień.Młodzi też go tak traktowali.Dziecko urodziło się 5 miesięcy potem i nie było wcześniakiem rzecz jasna.

#34 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-02-25, godz. 21:34

To zjawisko polega na tym, że w w/w artykułach niewiele jest kategorycznych stwierdzeń typu: "nie wolno", "zabrania się", a większość zwrotów to: "można", "prawdopodobnie", "nie należy", "nie powinno się", "należy się zastanowić", "inni robią tak i tak", "dobrze jest przemyśleć sprawę", "zapytaj bardziej doświadczonych" itp, itd.
Co robi świadek Jehowy, gdy trafia na tego rodzaju zwroty? On ich nie zauważa! Dla świadka wszystkie te zwroty mają charakter kategorycznych zakazów. To niesamowite!


Trafne spostrzeżenia! Nie wiem, jak to się dzieje, że większość świadków właśnie w taki jednostronny sposób czyta wytyczne Strażnicy i nie zauważa możliwości wyboru rad, które nie mają charakteru nakazu. Wygląda jakby w trakcie czytania artykułów dochodziło do swoistej i chyba nieświadomej interpretacji strażnicowych tekstów. Analizowany materiał w formie zniekształconej dociera do umysłu świadka.
Ostatnio z wnikliwoscią przysłuchiwałam się wypowiedzi jednego brata w zborze. Jego komentarz zupełnie mijał się z myślami Strażnicy, w której było domniemanie. On przypuszczeniu nadał wyraz pewności. Prawdę mówiąc, wcześniej nie zwróciłam na uwagę na takie zjawisko.
Wynika stąd, że ten sam materiał może być rozumiany w zupełnie odmienny sposób. Ważne zapewne jest nastawienie do wytycznych Strażnicy - czytelnik może mieć bezgraniczne zaufanie do rad "nieomylnego" CK i widzi więcej, niż jest faktycznie napisane lub traktuje broklyńskie zalecenia jako bardziej lub mniej trafne sugestie, przekazywane przez niedoskonałych i mylących się ludzi. Różnica w odbiorze WTS-owskiej lektury jest znacząca i mająca przełożenie na religijne życie świadka.

Bardzo mnie zdziwiło, że niektórzy przywiązują lub przywiązywali tak olbrzymią wagę do zaleceń Strażnicy. Ja nie dostrzegałam pewności i kategoryczności głosu niewolnika. Widziałam raczej asekuranctwo i ton przypuszczeniowo-życzeniowy. Nadzwyczajnym zaufaniem obdarzałam tylko Biblię. Toteż nieco mnie rozczarowało podejście ojca-starszego, założyciela tego watku, do priorytetowego traktowania wytycznych WTS-u. Bo człowiek wierzący, podpierający się autorytetem PŚ nie ma wątpliwości jak postąpić w skomplikowanej sytuacji. Sumienie, wyszkolone na Słowie Bożym, prowadzi go we właściwym kierunku.

Użytkownik Ida edytował ten post 2010-02-25, godz. 22:02

"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#35 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-26, godz. 10:02

to o czym piszecie , to taki wspaniały mechanizm, dzięki któremu tak naprawdę nie wiadomo co wolno a czego nie wolno. I kiedy niewolnik mówi najprawdopodobniej, byłoby dobrze itd to swiadkowie nie wiedząc co im wolno a czego nie, starają się być "świętsi od papieża".
nie potrafiłam uwierzyć.......

#36 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2010-02-26, godz. 18:19

Jeśli ktoś uważnie przeanalizuje nadal aktualne artykuły ze Strasznicy 23/1981 w omawianym temacie, to może zauważyć pewne zjawisko, które 2 lata temu ja zauważyłem. Stało się to wtedy, gdy mój syn nie zaprosił mnie jako odłączonego na własne wesele.
To zjawisko polega na tym, że w w/w artykułach niewiele jest kategorycznych stwierdzeń typu: "nie wolno", "zabrania się", a większość zwrotów to: "można", "prawdopodobnie", "nie należy", "nie powinno się", "należy się zastanowić", "inni robią tak i tak", "dobrze jest przemyśleć sprawę", "zapytaj bardziej doświadczonych" itp, itd.
Co robi świadek Jehowy, gdy trafia na tego rodzaju zwroty? On ich nie zauważa! Dla świadka wszystkie te zwroty mają charakter kategorycznych zakazów. To niesamowite! Ja to wypróbowałem w moich kontaktach z synem. Stwierdziłem całkowite zaślepienie. Te artykuły z podkreślonymi na czerwono zwrotami wysłałem synowi do ponownego przeczytania. Przypuszczam jednak, że na nie nawet nie spojrzał, uznając je za atak Szatana na organizację.
Świadkowie nie biorą nawet pod uwagę, że mają możliwość wyboru. Mogą się zgodzić, ale nie muszą. Tak głębokie jest to pranie mózgu.
Gdy sobie przypomnę ile razy broniłem śJ, gdy ktoś mówił, że rozbijają rodziny - to nawet dziś się czerwienię i robi mi się głupio.


Ech, to prawda ... ;)

#37 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-03-07, godz. 21:06

Dziś rozmawiałam z siostrą, wybyłą kilkanaście lat temu z Organizacji. Część jej rodziny nadal wiernie tkwi w naukach Strażnicy i lojalnosci wobec wytycznych CK. Miała łzy w oczach. Mimo dosyć zażyłych i serdecznych kontaktów z rodziną dano jej do zrozumienia, że nie może liczyć na zaproszenie na świadkowski ślub w rodzinie. Obecność jej i męża( oboje wykluczeni za odstępstwo) stanowiłoby poważną przeszkodę w realizacji chrześcijańskiej uroczystości - odmowa posłużenia wykładem dla młodych, nieprzybycie co gorliwszych świadków na wesele. Ale jej dzieci mogą liczyć na zaproszenie, w końcu nigdy nie były śJ.
I pytanie rozgoryczonej : Jak to jest X..., że wykluczeni mogą uczestniczyć w zebraniach, zgromadzeniach i pamiątce( kiedyś im tego zabraniano), typowo religijnych spotkaniach, ale nie mogą wspólnie przy jednym stole usiąść z okazji rodzinnej uroczystości, uroczystości niereligijnej? To jest chore. Na marginesie dodam, że Rozgoryczona jest chrześcijanką innej denominacji.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#38 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-03-08, godz. 02:34

rzeczywiście, to naprawde absurdalne, że uroczystość religijna: tak, niereligijna: nie, chociaż przeszkody są natury religijnej.

#39 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-04-02, godz. 19:18

I pytanie rozgoryczonej : Jak to jest X..., że wykluczeni mogą uczestniczyć w zebraniach, zgromadzeniach i pamiątce( kiedyś im tego zabraniano), typowo religijnych spotkaniach, ale nie mogą wspólnie przy jednym stole usiąść z okazji rodzinnej uroczystości, uroczystości niereligijnej? To jest chore.

Raczej powodem jest przewidywalność zagrożenia. Na zebraniach x-ŚJ może tylko słuchać. Gdyby chciał w tym czasie z kimś rozmawiać, to byłby wyproszony. Natomiast na uroczystości ślubnej w domu, to już z góry wiadomo, że będą chwile, gdzie rozmowa potoczy się w sprawach biblijnych i to jest powodem, odcinając taką możliwość z wyprzedzeniem. 'Żebyście z takim nie jadali' (1Kor 5:6). I nie chodzi tu o pokarm do żołądka, lecz "pokarm" intelektualny (Tyt 3:10; 2Ja 10). No i tu nie wiadomo do kogo mieć żal, czy do Biblii, że stawia takie wymogi, czy do ŚJ, że źle interpretują, czy może do tych, którzy lekceważą biblijne zalecenia?
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#40 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-04-02, godz. 19:26

'Żebyście z takim nie jadali' (1Kor 5:6). I nie chodzi tu o pokarm do żołądka, lecz "pokarm" intelektualny (Tyt 3:10; 2Ja 10). No i tu nie wiadomo do kogo mieć żal, czy do Biblii, że stawia takie wymogi, czy do ŚJ, że źle interpretują, czy może do tych, którzy lekceważą biblijne zalecenia?

A mógłbyś z łaski swojej zacytować co mówi Pismo Święte przed 1Kor 5:6, czyli dokładnie chodzi mi aby z jakimi nie jadać :) Bo to ważne i obala cały ten Wasz super tok rozumowania :)
Ułatwię Ci, cytuję "Ale teraz piszę wam, żebyście przestali się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem, a jest rozpustnikiem albo chciwcem, albo bałwochwalcą, albo człowiekiem rzucającym obelgi, albo pijakiem, albo zdziercą — żebyście z takim nawet nie jadali." koniec cytatu.
I wrócmy teraz do wykluczonego na przykład za to, że dwa lata temu podważał słowa niewolnika na temat pokolenia roku 1914 ..... No i gdzie w piśmie jest napisane żeby z nim nie jadać? Bo jakoś nie jarze...... Ale powiem CI więcej, znam wielu BRACI CHCIWCÓW, RZUCAJĄCYCH OBELGI, PIJAKÓW...... i jakoś interpretacja Wasza pozwala WAM z nimi jadac :)

OBŁUDNICY!!!!!!!!! KRÓLESTWA BOŻEGO NIE ODZIEDZICZYCIE!!!!!!!!
nie potrafiłam uwierzyć.......




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych