Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przygarnięcie wykluczonego krewnego może grozić utratą przywileju


  • Please log in to reply
21 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-02-22, godz. 22:30

Na forum JWD wspomniano o nowym liście z 21 stycznia 2010. List jest adresowany do wszystkich gron starszych (nie zaznaczono, że jest kierowany jedynie do starszych w USA, więc mógł trafić także do polskich zborów) i omawia temat postępowania starszych wobec tych osób zamianowanych, które przygarnęły pod swój dach wykluczonych krewnych. Kilka informacji poniżej.

Pismo stwierdza, że starsi, słudzy pomocniczy i pionierzy stali, w kwestii relacji z wykluczonymi członkami rodziny powinni stanowić przykład dla zboru. Dalej czytamy, że jeżeli ktoś mający tego rodzaju przywileje w zborze pozwala wykluczonemu członkowi rodziny na wprowadzenie się do domu, to grono starszych powinno zweryfikować kwalifikacje takiej osoby (tu list odsyła do artykułów: w88 3/1 p. 24 par. 5; w81 9/15 p. 29 pars. 16-17).

Może się zdarzyć, że wykluczony członek rodziny jest chory fizycznie lub emocjonalnie i jest niezdolny do zatroszczenia się o siebie. Mogą także zaistnieć skrajne okoliczności, które sprawią, że zaniechanie zapewnienia pomocy doprowadzi do fatalnych skutków czy nawet przyniesie hańbę zborowi. W takich okolicznościach, osoba zamianowana może uznać, że nie ma innego wyjścia niż pozwolenie wykluczonemu członkowi rodziny na zamieszkanie w domu.

Jednocześnie powinno się również rozważyć postawę wykluczonego krewnego – zbadać, czy się opamiętał, porzucił grzeszne postępowanie, czy też nadal dopuszcza się poważnych występków. Po wzięciu pod uwagę tych i innych stosownych czynników, starsi będą mogli stwierdzić, że dana osoba zamianowana nadal jest przykładna, poważana w zborze i kwalifikuje się do kontynuowania służby.

Z drugiej strony, jeżeli okoliczności budzą poważne wątpliwości i zamianowana osoba utraciła szacunek zboru, starsi mogą uznać, że dla takiej osoby najlepiej będzie, jeżeli zrezygnuje ze swojego przywileju służby. Dopóki niepomyślna sytuacja w domu ma miejsce, taka osoba nie będzie mogła być brana pod uwagę do żadnej roli, która wymaga przykładności.

Jeżeli sytuacja ulegnie zmianie i powód skreślenia przestanie istnieć, to możliwe, że taka osoba ponownie będzie mogła cieszyć się z przywilejów służby w zborze.
.jb

#2 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-02-22, godz. 22:35

moje pierwsze skojarzenie literackie:
Gabriela Zapolska "moralność pani Dulskiej", reakcja na próbę samobójczą lokatorki

#3 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 04:36

Może się zdarzyć, że wykluczony członek rodziny jest chory fizycznie lub emocjonalnie i jest niezdolny do zatroszczenia się o siebie. Mogą także zaistnieć skrajne okoliczności, które sprawią, że zaniechanie zapewnienia pomocy doprowadzi do fatalnych skutków czy nawet przyniesie hańbę zborowi. W takich okolicznościach, osoba zamianowana może uznać, że nie ma innego wyjścia niż pozwolenie wykluczonemu członkowi rodziny na zamieszkanie w domu.

Kwintesencja miłości przede wszystkim...zbór ;)

#4 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 08:33

a co wtedy gdy w wyniku pozwolenia nadzorcy do jego domu wprowadza sie wykluczony krewny,a zbor pomimo tych wyjatkowych okolicznosci, np zadrozenia fatalnymi skutkami, czy co tam kolwiek innego, przestal powazac takiego nadzore za jego decyzje? Przeciez moze tak byc ze starszy wziol pod uwage np. chorobe swojej matki i jej niedoleznosc, chce uniknac shanbienia zboru przez upowszechnienie sie opini ze Swiadkowie Jehowy nie dbaja o swych krewnych (np. starych rodzicow). Ten starszy uprzedzil grono o tym jak to wszystko widzi. Pojawilo sie "zielone swiatlo" a przynajmniej nikt z gorna nie wyrazil sprzeciwu, wprost przecienie przychylili sie do jego zdania, nawet wyrazili wspolczucie. Niemniej jednak istnieje cos takiego jak sumienie zboru.... gdzies o tym czytalem w literaturze i zdaje sie do wlasnie tego sumienia zboru odwoluje sie wspomniany list Towarzystwa...."jeżeli okoliczności budzą poważne wątpliwości i zamianowana osoba utraciła szacunek zboru". Stad moje pytanie. Co wowczas gdy ogolna opinia zboru nie pokrywa sie ze zdaniem owego nadzorcy. Ba, nie pokrywa sie ze zdaniem reszty grona i ten nadzorca utracil dobra opinie zboru? Gremialnie np. podczas wizyty NO w zborze, tenze spotyka sie z utyskiwaniem i wyrazami dezaprobaty od wielu szanowanych czlonkow zboru w stosunku do decyzji owego nadzorcy? Co ma wowczas wieksze znaczenie, opinia jaka ma obecnie z zborze, czy poparcie jakie posiada w gronie?

#5 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 08:44

tego juz nawet nie można skomentować w polskim jezyku, w łacinie byłoby prosciej........

JAK ONI SIĘ BOJĄ WYKLUCZONYCH... strach przed PRAWDĄ..... zaślepia im zdolnosc logicznego myślenia :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#6 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 08:59

Co ma wowczas wieksze znaczenie, opinia jaka ma obecnie z zborze, czy poparcie jakie posiada w gronie?


jak w kazdej religii dualizm wartosci daje nieskonczone mozliwosci dzialania. wiec robi sie to tak:

przedstawiamy punkt w potrzebach zboru na temat podporzadkowania, karci sie niesfornych i utyskujących. mowi sie o milosci, nawet do wrogow, wszyscy kiwaja glowami i....spokój :)
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#7 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2010-02-23, godz. 10:48

Dalej czytamy, że jeżeli ktoś mający tego rodzaju przywileje w zborze pozwala wykluczonemu członkowi rodziny na wprowadzenie się do domu, to grono starszych powinno zweryfikować kwalifikacje takiej osoby (tu list odsyła do artykułów: w88 3/1 p. 24 par. 5; w81 9/15 p. 29 pars. 16-17).

i jak ja mogłam wierzyć kiedyś że miłość jest agrumentem na prawdziwośc tej religii..... z tych słów aż bije fetor wyrachowania i obłudy. brrr

#8 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 11:08

i jak ja mogłam wierzyć kiedyś że miłość jest agrumentem na prawdziwośc tej religii..... z tych słów aż bije fetor wyrachowania i obłudy. brrr



to co jest uderzające w tym zachowaniu to fakt, ze mozesz mieszkac z czlowiekiem, ktory jest pijakiem, zlodziejem, mozesz sobie mieszkac ze zlosliwcem, pedofilem, sadystą, jest to twoja sprawa i twoj problem, ale mozesz byc na przywileju.

jednak, gdy zamieszkasz z kims, kto np. przestal podzielac Twoje poglady religijne i postanawia spokojnie odejsc od organizacji, tolerancja wobec takiej sytuacji jest zgola odmienna. Nagle taki czlonek rodziny jest najgorszym przestepcą, a mieszkanie z nim grozi konsekwencjami i krzywymi buziami wspolwyznawcow.

zawsze chodzi o korzysc, ale nie dla jednostki:

w pierwszym przypadku, dobrze ze ktos taki mieszka z bratem lub siostrą, bo to swietni kandydaci do pokazow kongresowych na temat przesladowan i wytrwalosci.

w drugim przypadku, chodzi o to aby wykluczony, odlączony nie zagrazal stabilnej pozycji zboru.
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#9 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2010-02-23, godz. 13:52

to co jest uderzające w tym zachowaniu to fakt, ze mozesz mieszkac z czlowiekiem, ktory jest pijakiem, zlodziejem, mozesz sobie mieszkac ze zlosliwcem, pedofilem, sadystą, jest to twoja sprawa i twoj problem, ale mozesz byc na przywileju.

jednak, gdy zamieszkasz z kims, kto np. przestal podzielac Twoje poglady religijne i postanawia spokojnie odejsc od organizacji, tolerancja wobec takiej sytuacji jest zgola odmienna. Nagle taki czlonek rodziny jest najgorszym przestepcą, a mieszkanie z nim grozi konsekwencjami i krzywymi buziami wspolwyznawcow.

zawsze chodzi o korzysc, ale nie dla jednostki:

w pierwszym przypadku, dobrze ze ktos taki mieszka z bratem lub siostrą, bo to swietni kandydaci do pokazow kongresowych na temat przesladowan i wytrwalosci.

w drugim przypadku, chodzi o to aby wykluczony, odlączony nie zagrazal stabilnej pozycji zboru.


jak byś mi to wyjął z ust. ale wszystko to jest klarowne, gdy się weźmie pod uwagę p r z y c z y n y tak drastycznych decyzji . z dwojga złego lepsze jest zastraszenie degradacją ( a ludzie w teokracji szybko przywiązują się do "zaszczytów"), niz ryzyko jakie się wiąże, gdy osoba na przywileju ma kontakt z wykluczonym. przeciez to wtedy potencjalny, nasępny "wrak w wierze". .....
zawsze czymś można postraszyć....bo wykluczyć niestety nie można.

Użytkownik novanna edytował ten post 2010-02-23, godz. 13:56


#10 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2010-02-23, godz. 15:36

To się chyba nazywało "podwyższanie standardów moralności"...
Coraz bardziej sterylnie. Trzeba wytępić każdą bakterię ludzkich uczuć.

Czy dobrze myślę, że głosiciele poczują się zobowiązani by naśladować przykład starszych?
Czy kryje się za tym ogólne zaostrzenie polityki traktowania wykluczonych?

Zdegenerowani fanatycy, których znam staną się jeszcze bardziej bezwzględni?..........:(

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#11 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 17:34

czy ktos zna definicję jednego dachu?
czy jedno mieszkanie to jeden dach?
czy mieszkanie podzielona na dwa z osobnymi wejsciami to jeden dach?
czy mieszkanie w tym samym bloku w jednej klatce to jeden dach?
czy mieszkanie w tym samym bloku w różnych klatkach to jeden dach?
czy wynajmowanie mieszkania swojemu wykluczonemu krewnemu to jeden dach?
a czy bliźniak z wspólnym wjazdem z ulicy ale osobnymi wejsciami to jeden dach?
no i spytam jeszcze o domek gościnny :) Czy to jeden dach?

co to znaczy jeden dach??????

Użytkownik qwerty edytował ten post 2010-02-23, godz. 17:36

nie potrafiłam uwierzyć.......

#12 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-02-23, godz. 18:43

czy ktos zna definicję jednego dachu?
czy jedno mieszkanie to jeden dach?
czy mieszkanie podzielona na dwa z osobnymi wejsciami to jeden dach?
czy mieszkanie w tym samym bloku w jednej klatce to jeden dach?
czy mieszkanie w tym samym bloku w różnych klatkach to jeden dach?
czy wynajmowanie mieszkania swojemu wykluczonemu krewnemu to jeden dach?
a czy bliźniak z wspólnym wjazdem z ulicy ale osobnymi wejsciami to jeden dach?
no i spytam jeszcze o domek gościnny :) Czy to jeden dach?

co to znaczy jeden dach??????

Mowa o pozwoleniu na dzielenie jednej przestrzeni z wykluczonym krewnym, któremu pozwoliło się na wprowadzenie się do siebie. Wydaje się, że domek gościnny na terenie tej samej posiadłości mógłby się do tego zaliczać. Natomiast zgoda na zamieszkanie w należącej do osoby zamianowanej nieruchomości, w której ten zamianowany sam jednak nie mieszka i na terenie której nie przebywa, to już inna sprawa i pewnie temat na kolejny list. Odpłatne wynajmowanie mieszkania wykluczonemu krewnemu to jeszcze inny temat i zdaje się, że można to nawet podciągnąć pod kategorię prowadzenia interesów z wykluczonymi. Oczywiście, należy pamiętać, że w przypadku osób zamianowanych zasady są surowsze niż w przypadku szarych głosicieli...
.jb

#13 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-02-23, godz. 19:00

Mowa o pozwoleniu na dzielenie jednej przestrzeni z wykluczonym krewnym, któremu pozwoliło się na wprowadzenie się do siebie. Wydaje się, że domek gościnny na terenie tej samej posiadłości mógłby się do tego zaliczać. Natomiast zgoda na zamieszkanie w należącej do osoby zamianowanej nieruchomości, w której ten zamianowany sam jednak nie mieszka i na terenie której nie przebywa, to już inna sprawa i pewnie temat na kolejny list. Odpłatne wynajmowanie mieszkania wykluczonemu krewnemu to jeszcze inny temat i zdaje się, że można to nawet podciągnąć pod kategorię prowadzenia interesów z wykluczonymi. Oczywiście, należy pamiętać, że w przypadku osób zamianowanych zasady są surowsze niż w przypadku szarych głosicieli...


co wy gdybacie, zobaczą SJ i wykluczonego razem => 90%, ze będą z tego wilki.

#14 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-02-23, godz. 19:47

Mogą także zaistnieć skrajne okoliczności, które sprawią, że zaniechanie zapewnienia pomocy doprowadzi do fatalnych skutków czy nawet przyniesie hańbę zborowi.


Fatalne skutki niejednokrotnie już były, hańba także, nie tylko dla zborów ale i dla całej Organizacji. Wg mnie takie wytyczne powinny być nie tylko dla starszych, sług pomocniczych i pionierów ale dla wszystkich ŚJ.

Odpłatne wynajmowanie mieszkania wykluczonemu krewnemu to jeszcze inny temat i zdaje się, że można to nawet podciągnąć pod kategorię prowadzenia interesów z wykluczonymi.


Ja znam dość "duchową" siostrę która kiedyś wynajmowała mieszkanie pewnej parze młodych ludzi którzy utrzymywali ze sobą stosunki przedmałżeńskie. Zwróciłem jej kiedyś na to uwagę to nic sobie z tego nie zrobiła. Dalej wynajmowała. Rozumiem, że wykluczony, choćby nawet nie grzeszył jest dla organizacji gorszy niż grzesząca para... I gdzie tu sprawiedliwość.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-02-23, godz. 19:56


#15 wyrzucona

wyrzucona

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:lubuskie

Napisano 2010-02-23, godz. 20:59

Przypomina mi się historia siostry, która doprowadziła mnie do chrztu. Chodziła z chłopakiem ze świata, a ponieważ lubiła bliskie kontakty damsko- męskie, więc szybko zaszła w ciążę. Jak ojciec, który był i jest starszym, dowiedział się, że będzie mieć wnuczkę zorganizował bardzo szybki ślub, a w międzyczasie ulokował ją u babci, żeby nie było, że doszło do rozpusty, jak była pod władzą ojca w domu. Nie chciał stracić przywileju (i nie stracił). Ciąża wyszła na jaw, okazało się, że dziecko nie było poczęte w noc poślubną tylko przed ślubem. Ta siostra sugerowała, że urodziła wcześniaka (a było donoszone, ona twierdziła, że z 7 m-ca). Wszystko wyszło na jaw, bo na oddziale ginekologiczno- położniczym pracowała tam położna-siostra, która jest żoną starszego i miała pełen dostęp do dokumentacji medycznej. Wykluczono tę siostrę. Rodzice i rodzeństwo w tym czasie utrzymywało normalne stosunki jakby nigdy nic i akceptowało tę nieślubną ciążę (tylko jakby tu się nikt nie dowiedział?)

#16 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 21:04

Wszystko wyszło na jaw, bo na oddziale ginekologiczno- położniczym pracowała tam położna-siostra, która jest żoną starszego i miała pełen dostęp do dokumentacji medycznej.


i to by bylo tyle w temacie prawa.....:)

#17 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-02-23, godz. 21:09

Biedny starszy. Musiał się bardzo napocić przy tych kamuflażach. Opłaciło mu się. Wszystko można co nie można, byle z cicha i z ostrożna.

#18 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 21:12

też znam taki przypadek :) córka była w ciąży ale nie powiedziała, szybko ślub zorganizaowali a że rodzice nagdgorliwi i z układami to pół nadarzyna na wesele się zjechało..... no a potem taki wstyd :) W sumie mogła nie chcieć takiego wielkiego wesela, mogła chcieć skromniejsze byłby mniejszy wstyd :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#19 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-02-23, godz. 21:49

Co wowczas gdy ogolna opinia zboru nie pokrywa sie ze zdaniem owego nadzorcy. Ba, nie pokrywa sie ze zdaniem reszty grona i ten nadzorca utracil dobra opinie zboru? Gremialnie np. podczas wizyty NO w zborze, tenze spotyka sie z utyskiwaniem i wyrazami dezaprobaty od wielu szanowanych czlonkow zboru w stosunku do decyzji owego nadzorcy? Co ma wowczas wieksze znaczenie, opinia jaka ma obecnie z zborze, czy poparcie jakie posiada w gronie?

Z jednej strony może to zależeć od siły dotychczasowych układów, relacji w zborze i między starszymi oraz znajomości grona starszych z NO. Natomiast z drugiej strony może przeważyć potrzeba wyciszenia (dającego coraz bardziej o sobie znać) konfliktu na gruncie tej sytuacji. Starsi mogą zmienić zdanie i skłonić problematycznego zamianowanego do odejścia (czy też wymusić to na nim). Ostatecznie mogą również zasięgnąć porady Biura Oddziału, które narzuci konkretne rozwiązanie.
.jb

#20 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2010-02-24, godz. 13:44

Zdegenerowani fanatycy, których znam staną się jeszcze bardziej bezwzględni?..........Dołączona grafika



Trafne! Trafne! Trafne!!!! ja tez takich znam,,,, i najgorsze jest to że myśla że w tym jest prawda i miłość co robią...

Użytkownik novanna edytował ten post 2010-02-24, godz. 13:46





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych