Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co czułeś kiedy opuszczałeś swoją religie?


  • Please log in to reply
29 replies to this topic

#1 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-04-16, godz. 07:14

Ludzie opuszczający szeregi Świadków Jehowy, twierdzą że było to bolesne i nieraz potrzebowali pomocy innych ludzi. Myślę że warto by podzielić się swoimi doświadczeniami, aby ukazać osobom w takiej sytuacji iż nie są same. I że powrót do równowagi jest możliwy. Myślę że najlepiej będzie można to zrobić w takim wątku. Zapraszam do wypowiedzi.
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#2 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-04-16, godz. 07:50

W swoim życiu opuszczałem już szeregi Kościoła Katolickiego i organizacji Świadków Jehowy. Byłem gorliwym katolikiem i "wzorowym" :) świadkiem Jehowy. Więc krótko opowiem co czułem opuszczając ich szeregi.

Kiedy opuszczałem KK, przede wszystkim dominowały dwa uczucia. Pierwsze to strach. Strach przed tym że obrażam Boga. Strach przed świętościami. Strach przd potępieniem i piekłem. Drugie uczucie to niesamowita radość z wolności. Radość z tego że nie jestem zniewolony bezpodstawnymi dogmatami. Radość z tego że nie muszę już praktykować uciążliwych obrzędów i wymagań. Radość z wolności. Oczywiście nie przestałem wierzyć i kochać Boga. A po kilku miesiącach rozpoczęła się moja historia ze ŚJ. Na początku miałem wiele wątpliwości, ale jakoś je tłumiłem i wyjaśniałem w swym sercu. Potem przyjąłem chrzest i jakieś 6 lat żyłem w przekonaniu o jedynej słusznej drodze wybranej przeze mnie. Jednak z czasem nabywania wiedzy i doświadczenia zacząłem mieć poważne wątpliwości w różnych tematach. Pisałem listy do Biura Głównego w Nadarzynie, rozmawiałem ze starszymi, wszystko to tylko upewniało mnie, że to nie jest jedyna i słuszna "prawda". Postanowiłem więc przestać chodzić na zebrania i nadal pogłębiać swoją wiedzę na temat Boga i Biblii. Po 11 latach bycia świadkiem Jehowy postanowiłem przestać praktykować tą religię. Jednak to nie takie proste. Znowy pojawił się strach. Zresztą odczuwałem go już wcześniej kiedy nie zgadzałem się z naukami ŚJ. Strach przed obrażaniem Boga. Strach przed potępieniem. Strach że nie ma na ziemi religii, która głosiłaby prawdę o Bogu. Jednak zarazem zacząłem odczuwać niesamowitą radość. Radoś z wolności. Radość z tego że w końcu zrzuciłem jarzmo niebiblijnych wymagań i nadinterpretacji. Radość że teraz nie muszę głosić nauk co do których od pewnego czasu miałem poważne wątpliwości.

Podsumowując, uczucie lęku i radości może być wspólne procesowi opuszczania wielu religii. Taką mamy naturę. Odczuwamy lęk i respekt przed Bogiem, co w konsekwencji objawia się lękim przed wyznaniami które twierdzą, że Go reprezentują. Jednak podobnie jak wszystkie uczucia i doznania ludzkie kiedyś słabną, podobnie jest i w tym wypadku. Można to przetrzymać. A potem cieszyć się wolnością i prawdziwą miłością do Boga.

Pozdrawiam. :)
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#3 rekin

rekin

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 254 Postów

Napisano 2005-04-16, godz. 08:33

niestety Olo ,potwierdza to spostrzezenia ze wszelkie religie wykorzystuja nasz strach przed niebytem ,przed smiercia.
marzenia o wiecznym zyciu nie tylko ,tu i teraz powoduja ze czlowiek szuka eliksiru mlodosci czy to w postaci rzeczywistych farmaceutykow ,czy tez w postaci religii .
jakkolwiek ona by sie nie nazywala i cokolwiek glosila, zawsze wykorzystuje nasze pragnienie trwania ,zycia wiecznego czy to w niebie czy na ziemi.
co prawda wierze w naukowe osiagniecia , i w mozliwosc wygrania ze smiercia ,to jednak nie mam zaufania do jakiejkolwiek religii,

"wszystkich nienawidze bogow".

czy to ludzkich czy z zaswiatow.


mozesz mi powiedziec za co kochasz Boga?


pozdrawiam

rekin

#4 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-04-16, godz. 08:44

mozesz mi powiedziec za co kochasz Boga?

Powiem uczciwie. Odkąd sięgam pamięcią zawsze Go kochałem i pragnąłem żyć wiecznie, oraz nie umierać. Czy Ty drogi Rekinie potrfisz mi powidzieć skąd te instyktowne odczucia w sercu ludzkim?

Ps. Chciałbym, aby ten wątek służył do pomocy ludziom którzy opuszczają szeregi ŚJ a mimo to nadal chcą kochać Boga. Oraz chcieliby podzielić się swoimi uczuciami. Bo uczucia to centrum naszej świadomości.

Pozdrawiam :rolleyes:
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#5 rekin

rekin

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 254 Postów

Napisano 2005-04-16, godz. 08:57

pragnienie zycia to ma nawet pantofelek,on tez nie chce umierac.
jednak za co kochac Boga za choroby?
bol?
cierpienie ?
strach?
skad to mamy?
kto nam to ofiarowal ?
to ze mi dobrze teraz, nie uwalnia mnie od myslenia o staszliwych cierpieniach ludzi i zwierzat stale cierpiacych ,takze teraz .
a co z trzesieniami ziemi ?
diabel?
nie potrafie odpowiedziec na tak podstawowe zarzuty, ktore stawiaja ludzie Bogom ,ale to nic ,napewno Bog wie co robi ....
jesli taki los nam zgotowal teraz, to co jeszce nas czeka? [zapomnialem...raj!]
JA SWIETA TAJEMNICA, DLA SWIETERGO SPOKOJU NIE POTRAFIE SIE ZASLANIAC ,DO MNIE PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI WRACAJA ,JUZ CHOLERA TAKI JESTEM.
pozdrawiam
rekin

#6 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-04-16, godz. 10:53

Rekinie, wielka rybo :D , czytam wiele twoich wpisów i zauważyłem że jakiś czas temu niektóre osoby piszące na tym forum i serwisie, rozdrażniły Cię. Pewnie przyczyniły się do tego i inne zdarzenia w twoim życiu. Myślę że odczuwasz teraz złość. I to złość nie tylko na religię ale i na tych ludzi. A co za tym idzie i na Boga którego oni rzekomo reprezentują. Myślę że takie uczucie dominuje teraz u Ciebie. Ale emocje nie są dobrym doradcą. Sam tego doświadczyłem. Popraw mnie jeśli się mylę. :rolleyes: A twoja postawa też jest odpowiedzią na pytanie: "Co czułeś kiedy opuszczałeś swoją religię?" Ale czy oprócz złości masz jeszcze inne odczucia?

Serdecznie pozdrawiam.

Ps. Ja też zmagam się z cierpieniem i wiem co to złość i rozpacz. Dlatego widzę w Tobie dobre strony.
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#7 Voldemort

Voldemort

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 544 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-04-16, godz. 11:10

Olo tobie sie sprawdzilo to co jest chyba uczuciem wiekszosci zmieniajacych religie w jakimkolwiek kierunku ... uczucie wolnosci ....

czasem niestety dochodzi sie do wniosku ze zmiana to przyslowiowa z deszczu pod rynne i co ... i znowu odrzucenie i znowu ...uczucie wolnosci...

widac ze porzucenie weszelkiej religii daloby poczucie wolnosci najwiekszej, zwlaszcza ze nie ma religii idelnej a kazda jest trucizna na serce czlowieka,

#8 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-04-16, godz. 11:30

Moim zdaniem, wiara w Boga sama w sobie jest piękna i zaspokaja moją podstawową potrzebę wielbienia Go. Nie wie jednak co może dać mechaniczne odprawianie różańca, klepanie w kółko tego samego, jakby to była rozmowa z kimś głuchym, jak to jest u katolików. Albo wszelkie zakazy co do dnia kobiet, nauczyciela, czy dziecka i maksymalne wyeksploatowanie osoby, jak to ma miejsce u świadków Jehowy. Albo co ma wspólnego z wiarą spontaniczne bełkotanie i okrzyki bez jakiegokolwiek języka (rzekomo po anielsku) jakie się odbywa u zielonoświątkowców. To wielka hańba dla Boga. Ale to jeszcze nie dowodzi, że Go nie ma. Mnie najbardziej podobają się nauki Jezusa z Nazaretu. Wierzę jemu i jego słowom. To jest moja ostatnia deska ratunku. Ostatnia podpora. Skała na której staję i mogę się bronić. Tylko jemu ufam. On jest moim nauczycielem.

Pozdrawiam.
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#9 rekin

rekin

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 254 Postów

Napisano 2005-04-16, godz. 12:04

jesli chodzi o Jezusa to owszem .
Dokonal przewrotu w mysleniu wielu ludzi, miluj nieprzyjaciol swoich, jednak jezus musial sie odwolac do religi ,bo ona dziala najsilniej na psychike ,zreszta kto sluchalby go gdyby nie wiazal tego z religia .

wyprzedzil swoja epoke .
wierze ze dzisiaj nie czas wiazac swojego zycia ,z religiami .
jednoosobowy kosciol ,jesli w ogole Bog .
kiedy zerwali ze mna studium bo:podwazalem postanowienia niewolnika,pomyslalem ze Bog mnie odtracil .
potem uzyskalem dostep do internetu i moje watpliwosci sie potwierdzily.
nastepnie dzieki dyskusjom na tym forum ,oraz przygladajac sie wypowiedziom Lewandowskich typu PATRZCIE NA MNIE ,
doszedlem do wniosku ze Boga nie ma.
oczywiscie wniosek wysnulem po starannym przestudiowaniu Bibli ,ze swiadkami J.

z tym co ktos napisal nie sposob dyskutowac jesli autor nie zyje.
BIBLIA STALE TO SAMO GADA...

pozdrawiam
rekin

#10 kania

kania

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 76 Postów

Napisano 2005-04-16, godz. 19:48

Do Olo
Piszesz ,że odczuwałeś strach przed bożym potępieniem, piekłem itp.jednocześnie odczuwaleś radośc z tego ,że odchodzisz.Ja chyba jestem inna ,bo strachu nie odczuwam przed Bogiem On i tak zrobi co zechce a życie ktore nam obiecuje jest według Biblii darem a nie zapłatą .Zresztą On zna nas najlepiej więc najlepiej być szczerym przed sobą i przed Bogiem Ja raczej boje się tego ,że mogę stracić równowagę gdy wszyscy odwrócą się ode mnie (w moim wypadku zostane sama z mężem) reszta rodzinny nas znienawidzi a swojej nie mam)Dla mnie będzie to jak narodzić sie na nowo,nauczyć się żyć ,ale myśle że Bóg mnie nie opuści.Może poprzez odejście poznam samą siebie .Kania.

#11 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-04-17, godz. 19:35

Najwidoczniej niektórzy z nas mają różne odczucia i problemy opuszczając swoją religię. Ja powiem uczciwie że kiedy opuszczałem Kościół Katolicki odczuwałem większy niepokój, niż kiedy opuszczałem Świadków Jehowy. Najwidoczeniej KK dokonuje większych spustoszeń w psychice człowieka. Zaszczepia więcej lęków przez psychomanipulacje. Zazwyczaj odbywa się to już w dzieciństwie i dlatego jest tak trudne do wykorzenienia. Znam ludzi którzy podobnie jak ja odczuwali silny niepokój opuszczając KK. I znam wypowiedzi ludzi którzy to samo mówili o odejściu od ŚJ. To jest chyba element wspólny wszystkich religii. Jeśli ktoś je bierze na poważnie.

Pozdrawiam. :)
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#12 lantis

lantis

    www.brooklyn.org.pl

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 668 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:śląsk

Napisano 2005-04-17, godz. 20:22

Olo:

Najwidoczeniej KK dokonuje większych spustoszeń w psychice człowieka.


:huh: :blink: :) :rolleyes: :D :lol:

rotflownąłem.... :D

pzdr
Dołączona grafika lantis(at)brooklyn.org.pl

#13 DOSKONAŁA

DOSKONAŁA

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 31 Postów

Napisano 2005-05-02, godz. 14:51

"wierze ze dzisiaj nie czas wiazac swojego zycia ,z religiami .
jednoosobowy kosciol ,jesli w ogole Bog"

:) taaa... jeśli kiedykolwiek był na to czas... ;) moja mama zadała mi kilka miesięcy temu pytanie o "moją osobistą więź z Bogiem", dla niej to nie do pojęcia jak można tyle lat "wierzyć" (???) w to, że jest osobą, rozmawiać z nim itd. i nagle koniec... to była jej 1rwsza próba podjęcia tematu odkąd się odłączyłam (nieodmiennie pojawia mi się za tym słowem skojarzenie wyłączonej wtyczki... był taki obrazek, który pozwalał zrozumieć, jak to prarodzice, dokonując niewłaściwego wyboru, zaczęli umierać jak wentylator odłączony od prądu... ;) a to się dopiero zaczyna ŻYCIE! :))
i jak jej to wytłumaczyć - że od jakiegoś czasu moja więź z wiatrem, drzewami, deszczem, ptakami, mrówkami i końmi jest dla mnie prawdziwa, żywa i nieskończenie bardziej sensowna niż pełna przerażenia "miłość" do egocentrycznego porywczego gościa, który siedzi na tronie w niebie, wymyśla zadania konkursowe dla swoich sług i karmi się ich masochizmem... wściekam się kiedy pomyślę, że jako mała dziewczynka "rozmawiałam" z nim, zwłaszcza kiedy byłam bliska obłędu z lęku - podstawowego uczucia towarzyszącego mi przez 20kilka lat... no bo jeśli to On zawiaduje całą tą machiną, to może pomoże... może sprawi, że jak już będzie Armagedon to jakimś cudem nikt nie zamorduje mojego tatusia, nie zgwałci mamy, nie będzie nas torturował............. a co jeśli nie dam rady, jeśli wymięknę i "wyprę się wiary", bo nie wytrzymam widoku torturowanej rodziny??? wtedy może ocalę ich życie - ale nie spotkamy się w raju, bo kochający Bóg mnie zmiecie z innymi tchórzami... dlatego jestem na nich wściekła - za te lata w panicznym paraliżującym lęku... dlatego, że nie miałam prawdziwego wyboru - a powtarzanie mi, że mam wolną wolę i wybór tylko pogarszało cały ten zamęt w mojej duszy - jak i cała reszta sprzecznych komunikatów. "możesz, ale..." smutno mi. :(

#14 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-05-02, godz. 15:12

Z zaiteresowaniem przeczytałem twoją historię. Nawet nie wiem co Ci odpisać, bo ja nie urodziłem się w rodzinie Świadków Jehowy, tylko przyjąłem tą religię w wieku 24 lat i byłem w niej przez 11 lat. Wiedz natomiast że nie jesteś sama. Wielu ludzi to przeżywa. Pociesząjące jest to że wszystkie uczucia ludzkie z czasem słabną. Podobnie jest z lękiem i niepewnością. Więc czas pracuje na twoją korzyść.

3maj się. ;)
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#15 DOSKONAŁA

DOSKONAŁA

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 31 Postów

Napisano 2005-05-02, godz. 15:38

dzięki, że jesteście...
podstawowe, bardzo proste założenia mojego "1osobowego kościoła" są odtrutką :)
dla odmiany wierzę, że już jestem Doskonała i godna Miłości :) że właśnie Ja wiem najlepiej co jest dla mnie dobre i mogę sobie ufać, że jestem dla siebie Najważniejszą Osobą w życiu... Jedyna praktyka to Być tak jak naprawdę Chcę - mówić Tak, kiedy chcę powiedzieć Tak, Nie - kiedy chcę powiedzieć Nie.
Wyszłam z klatki z piwnicy jak zwierzątko - wędruję teraz, oglądam, dotykam, smakuję - i uczę się mieć kontakt z instynktem, którego mnie oduczano, a który daje mi całą potrzebną do Życia mądrość. Tej lekcji nie zapomnę nigdy - żadnych klatek... nawet jeśli są tak przestronne jak buddyzm :). chcę zachować tę wolność umysłu i ciała, wolność woli, o której tyle słyszałam, a której nigdy wcześniej nie doświadczałam ani nie widziałam u współwięźniów...
"widac ze porzucenie wszelkiej religii daloby poczucie wolnosci najwiekszej"
otóż to.
"Dla mnie będzie to jak narodzić sie na nowo, nauczyć się żyć (...) Może poprzez odejście poznam samą siebie"
Wierzę, że tak będzie, Droga Kaniu, trzymam wszystkie kciuki! :) To może być piękny czas, odkrywanie skarbu pt. "czego JA Naprawdę CHCĘ" :)
Dla mnie powrót do siebie to podstawowy warunek życia.
Często cudownie poprawia mi nastrój przypomnienie sobie jaki to powód do wdzięczności - fakt, że mnie tam już nie ma - że nie dotyczy mnie już to poczucie winy, lęk, zmuszanie się do przeróżnych absurdów... Tylko tańczyć z dziką radością ze szczęścia!!! :D

#16 DOSKONAŁA

DOSKONAŁA

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 31 Postów

Napisano 2005-05-02, godz. 15:43

Dzięki, Olo!!!! :):):) Tak, uwielbiam Czas! :) On pomógł mi najbardziej w ostatnich latach. :)

3mam się - w swoich kochających objęciach :)

#17 kania

kania

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 76 Postów

Napisano 2005-05-31, godz. 19:06

W tej chwili wiem ,że nie chcę tam juz być a głównie dlatego ,że poznaje siebie i to co widze ( nie ma tego ciągłego powściągania i uwazania na swoje zachowanie ) mnie uskrzydla rozwijam sie i mam z tego ogromną przyjemność nawet moge powiedzieć ,że jestem szczęśliwa i do tego ta wewnetzna siła ktora mnie napedza i pozwala z taką trzeżwościa i pewnością się im przeciwstawić się nie mam już niewolnika nad glową i nagle stalam się bezpośrednio odpowiedzialna przed Bogiem wewnętrznie się zmienilam i niechce tego cofać do stanu wcześniejszego .Zawsze uwazalam ,że prawda (w jakiejś sprawie ,temacie)rodzi poznanie a poznanie świadomośc a świadomość wyzwolenie i to w różnych dziedzinach życia (mam takie doświadczenia juz za sobą) i dobrze ,że i tu uwolnilam swój umysł i powoli serce .

#18 mpapa

mpapa

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 3 Postów

Napisano 2005-07-14, godz. 21:49

ja teraz jestem na drodze, a raczej na skrzyzowaniu co dalej!!! Juz wiem ze nie jest to prawdziwa religia, ani tez nie ma na swiecie kosciola ktory glosi totalna prawde. Pragne tylko od was pomocy jak sie dalej zachowac, jak odejsc a moze nie odchodzic ,myslicie [moze] niech idzie do starszych, ja u nich bylem zeby porozmawiac porozmawiali ze mna i moja zona po 6 miesiacach a jedno z pytan brzmialo "jak bracie M.. myslisz co czuje Jehowa widzac ze nie przychodzisz na zebrania" Ito sa "pasterze"?????? Jestem osoba szczera i otwarta ale obludy i cwaniactwa nie znosze. I bardzo jestem rad ze znalazlem te strone ia bym nnie czekal pol roku.

#19 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2005-07-14, godz. 22:10

Witam cie serdecznie mpapa ! :D Jateż sie tak cieszyłam , bo nareszcie mogłam sie wyrwać z zaklętego kręgu tych samych twarzy , głosów i opinii.
Moja najstarsza córka twierdzi że "jestem na zakręcie" i to chyba prawda. Dzięki tej "stronie" odzyskałam równowagę, za co wszystkim forumowiczom i administratorom jestem wdzięczna !!!
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#20 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2005-07-15, godz. 04:31

Witam cie serdecznie mpapa !  Jateż sie tak cieszyłam , bo nareszcie mogłam sie wyrwać z zaklętego kręgu tych samych twarzy , głosów i opinii.


Dokładnie Profanka, dokładanie to samo czułam i myślałam po odnalezieniu tej strony.

Również pozdrawiam wszystkich administratorów i forumowiczów :)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych