Skocz do zawartości


Zdjęcie

Osoba - definicja


  • Please log in to reply
63 replies to this topic

#41 bene

bene

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 139 Postów

Napisano 2010-04-24, godz. 08:54

 

 
Choć muszę przyznać, że skłonny jestem, w obliczu faktu, że „słowo boże duch jest” wnieść małą poprawkę do definicji którą zaproponowałem, a mianowicie : Osoba to byt posiadający ciało cielesne bądź duchowe, którego źródłem życia jest duch boży.

Gdzie „duch boży” oznacza ducha wychodzącego bezpośrednio z ust bożych (UDZIELANEGO przez Boga) i obdarzonego inteligencją, zdolnego czynic byt z niego powstały istotą posiadająca samoświadomość w  odróżnieniu od ducha „siły życiowej” tego który wywodzi się „ze słowa”.


Już raz prosiłem cię abyś definicje  osoby którą podajesz zastosował wobec Boga wymagasz od innych by choć trochę weszli w twój tok rozumowania. Chociaż staram się to uczynić w żaden sposób bez przyjęcia założenia że Bóg to trójca nie mogę pojąc że bóg to osoba . A twoja definicja osoby tylko w tym mnie utwierdza.

#42 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2010-04-24, godz. 09:35

Widać dał mi Bóg znależć się w uprzywilejowanej sytuacji.
Skoro bowiem nikt nie może wiedzieć co to jest duch (bo nie wiadomo), więc nikt nie może wykazać błędu mojej definicji.
Zatem bezkarnie mogę opowiadać cokolwiek myślę odpowiedzialny jedynie przed Bogiem i sobą samym, ale totalnie wyłączony spod jakiegokolwiek osądu człowieka.
Niech mi więc raz jeszcze będzie wolo powiedzieć:

Osoba to byt którego źródłem życia jest duch.

Jednak Biblia podaje, kto posiada tego ducha i twoja definicja temu zaprzecza. W przeciwnym razie musiałbym uwierzyć, iż zwierzęta są osobami.
Tak jak podawałem kiedyś i będę się tego trzymał Twoja definicja osoby jest w rzeczywistości definicją istoty. A więc Bóg jest zgodnie z Twoją definicją istotą.
Jestem więc cały czas ciekaw w jaki sposób godzisz Twoją definicję z Biblią, która jej definitywnie zaprzecza:

koh 3:19 ns (19) Jest bowiem coś, co się przytrafia synom ludzkim, i coś, co się przytrafia zwierzęciu, a przytrafia im się to samo. Jak umiera ono, tak i on umiera; i wszyscy mają jednego ducha, tak iż nie ma żadnej przewagi człowieka nad zwierzęciem, bo wszystko jest marnością.

Kazn 3:21 ns (21) Któż wie, czy duch synów ludzkich wstępuje w górę, a duch zwierzęcia – czy zstępuje na dół, ku ziemi?


Również nieprawdziwe jest Twoje twierdzenie, iż nie wiadomo co to jest duch. Ducha bowiem mają zarówno rośliny żywe jak i zwierzęta czy człowiek.

Użytkownik mirek edytował ten post 2010-04-24, godz. 09:37

On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#43 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-04-24, godz. 10:37

Jednak Biblia podaje, kto posiada tego ducha i twoja definicja temu zaprzecza. W przeciwnym razie musiałbym uwierzyć, iż zwierzęta są osobami.
Tak jak podawałem kiedyś i będę się tego trzymał Twoja definicja osoby jest w rzeczywistości definicją istoty. A więc Bóg jest zgodnie z Twoją definicją istotą.
Jestem więc cały czas ciekaw w jaki sposób godzisz Twoją definicję z Biblią, która jej definitywnie zaprzecza:

koh 3:19 ns (19) Jest bowiem coś, co się przytrafia synom ludzkim, i coś, co się przytrafia zwierzęciu, a przytrafia im się to samo. Jak umiera ono, tak i on umiera; i wszyscy mają jednego ducha, tak iż nie ma żadnej przewagi człowieka nad zwierzęciem, bo wszystko jest marnością.

Kazn 3:21 ns (21) Któż wie, czy duch synów ludzkich wstępuje w górę, a duch zwierzęcia – czy zstępuje na dół, ku ziemi?


Również nieprawdziwe jest Twoje twierdzenie, iż nie wiadomo co to jest duch. Ducha bowiem mają zarówno rośliny żywe jak i zwierzęta czy człowiek.



Powtarzasz w kółko te same słowa w preferowanym tłumaczeniu, a nie nie jesteś w stanie zmierzyć się z istotą zagadnienia na którą Ci już dwukrotnie wstazywałem.
Poza tym kolego, odnoszę wrażenie że nie potrafisz czytać.
Po raz trzeci więc powtarzam:

"Nie odrobiłeś też zadania domowego, bo nie przeczytałeś wszystkich postów a przecież pisać w kółko jednego i tego samego do każdego dyskutanta z osobna nikt tu nie będzie.
Czytaj post #18 i jeśli masz kontrargument tj taki argument który dowodzi błędu poprzedniego argumentu, to go przedstaw.
Chcemy sobie tu owocnie podyskutować, a nie opędzać się od ujadliwych psów."

pozdrawiam

#44 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-04-24, godz. 10:40

Czy istoty niebiańskie w 100% podlegają duchowi?

A co do Twojego tu komentarza, to jesteś w błędzie rozpatrując osobę w ciele cielesny na tej samej płaszczyźnie co osobę w ciele duchowym, (...)
Różnica jest zasadnicza.
W ciele duchowym istotnie duch i duch tylko kształtuje osobę duchową, gdyż ciało duchowe jest w 100% podległe duchowi, nie rywalizuje z duchem, pozostaje z nim w pełnej harmonii (...) Inaczej jest z ciałem cielesnym, które jak wiemy jest duchowi przeciwne i bezustannie z nim walczy

A jak wyjaśnić, że aniołowie w niebie jako istoty o strukturze duchowej swych ciał, są podległe innemu duchowi, tym razem rozumianemu jako własnej siły sprawczej pod różnymi względami o pochodzeniu źródłowym z emanacji Stworzyciela JHWH? Napisałeś Ryszardzie, że są podległe w 100% duchowi. Zatem jak to się stało, że część z tych duchów (osób} zbuntowała się, stając się szatanem oraz demonami? Przecież podleganie duchowi rozumianemu tym razem jako; emanacji siły, intuicji, inteligencji itp., to owe 100% synchronizacji nie powinno dopuścić do upadku owych aniołów. Wiemy jednak z doniesień biblijnych, że owe duchy (osoby) przegrały z własnym duchem (pragnieniami zmysłowymi). Z tego by wynikało, że zarówno ludzie jak i istoty niebiańskie maja podobną wolną wolę, gdzie jest miejsce na pokusy u jednych jak i drugich. Różnica może wynikać jedynie ze zwiększona podatnością grzechu u ludzi a to z powodu genetycznego obciążenia wynikającego z grzechu Adama w Edenie. Z powyższych powodów uważam - definiując osobę -, że powinniśmy jednak rozważać na tej samej płaszczyźnie.
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#45 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-04-24, godz. 11:27

 

Już raz prosiłem cię abyś definicje  osoby którą podajesz zastosował wobec Boga wymagasz od innych by choć trochę weszli w twój tok rozumowania. Chociaż staram się to uczynić w żaden sposób bez przyjęcia założenia że Bóg to trójca nie mogę pojąc że bóg to osoba . A twoja definicja osoby tylko w tym mnie utwierdza.




Bóg Ojciec jest osobą gdyż jest bytem którego źródłem istnienia jest duch.

Bene, bardzo bym Cię zachęcał, abyś zechciał zajrzeć do tematu "trójca a zdrowy rozsądek II" w dziale Trójca.
Tam znajdziesz dodatkowe informacje, które traktują o tym i innych pokrewnych (jak osoba,istota, Trójca) zagadnieniach.

Nie zapominaj jednak o tym, że gdy mówimy o Bogu, pewne określenia mają trochę, powiedzmy odmienne lub niecodzienne znaczenie, niż w odniesieniu do jakiejkolwiek innej osoby.
Np mówienie o Bogu że jego źródłem istnienia jest duch jest w pewien sposób "koślawe", bo jak mówić o początku życia w odniesieniu do Kogoś kto sam przez się JEST początkiem życia?

Z tego też względu, tj absolutnie unikalnej pozycji Boga wobec jakiegokolwiek układu odniesienia, musimy być świadomi niedoskonałości form opisu jakimi dysponujemy i zaakceptować przybliżoną formę opisu gdyż zwyczajnie nie umiemy opisać tego w inny sposób.

Osobiście dyskutował bym o tym czy słusznie można mówić w odniesieniu do Boga że "źródłem" jego życia jest duch, ale też musimy tę niedoskonałość opisu widzieć w świetle tego że Bóg jest bytem żyjącym, że posiada ducha i że ten jego duch jest jest życiem i źródłem, esencją, istotą (tu słowo istota oznacza zbiór cech a nie jakikolwiek byt) jego osobowości, dokładnie tak samo jak inne duchy są źródłem życia i osobowości bytów, które zostały w taki sposób tj za sprawą udzielenia ducha bożego [z Boga] powołane do istnienia.
Nie wiem jak możesz mieszać z tym prostym modelem pojęcie Trójcy, ale napisz jak to widzisz to porozmawiamy o tym.

pozdrawiam

#46 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-04-24, godz. 12:03

człowiek jest tą przysłowiowa „koroną stworzenia” bożego, jedynym w swoim rodzaju stworże zeniem. Jedynym, bo o żadnym Bóg nie wyraził się że będzie podobnym do Niego samego.

Że "Koroną stworzenia" są raczej wierne istoty w niebie. Mają substancje swych ciał duchową jak Bóg, mogące przenikać różne ciała fizyczne, czego nie można powiedzieć o ludziach. Ludzie postawiłbym na drugim miejscu.

To wyjątkowe podobieństwo wynika niezaprzeczalnie (...) ze sposobu stworzenia człowieka, który różni się od sposobu w jaki zostały stworzone wszystkie inne formy życia na ziemi, a mianowicie poprzez natchnienie (z wnętrza osoby Boga) tchnienia życia, ducha.

Ja tu różnicy w sposobie ożywiania nie dostrzegam. Różnice raczej dostrzegam w planowym zaprojektowaniu ich przeznaczenia.

Nie ma takiego miejsca w Biblii, któreby w najbardziej nawet odległy sposób sugerowało, że Bóg w podobny sposób powołał do życia motylki, ważki, roślinki, rybki, ptaszki, myszki, zarazki, grzybki czy szympanse.

Ja z kolei widzę, że Bóg stwarzając ludzi i inne formy życia w podobny sposób zapoczątkował, polegające w jednym jak i w drugim przypadku na aplikacji życia, przez co stały się duszami, zwierzęta jak i ludzie (Rdz 1:21, 2:7). Powód dla określenia człowieka jako osoby a zwierząt nie, znajduje się w innej przyczynie o której do tej pory się nie spotkałem.

Zadawałem już kiedyś to pytanie na tym forum, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi na ten temat, a mianowicie: jeśli Biblia pisze :”i stał się człowiek duszą żyjącą”, to czyż nie jest to dowodwm na to że musiał być wcześniej kimś innym niż duszą?
Kim był człowiek zanim stał się duszą żyjącą?

Wcześniej też był duszą, ale zaliczaną do rodzaju zwierząt. Uwaga! Mam spostrzeżenie pod tym względem, ale to już należałoby do założenia nowego tematu, ze względu na swą unikalność.

Z tego powodu Twa odpowiedź oczywista, może stać się nie oczywistą.

Odpowiedź jest oczywista.
Był (w Bogu) duchem ludzkim, który tchnięty w proch ziemi stał się duszą żyjącą.


No więc co złego jest w definicji osoby która podałem?

Brak głównego powodu. To co podałeś stanowi tylko element prawdy.
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#47 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-04-24, godz. 13:37

Czy istoty niebiańskie w 100% podlegają duchowi?
A jak wyjaśnić, że aniołowie w niebie jako istoty o strukturze duchowej swych ciał, są podległe innemu duchowi, tym razem rozumianemu jako własnej siły sprawczej pod różnymi względami o pochodzeniu źródłowym z emanacji Stworzyciela JHWH?


Może jestem trochę przewrażliwiony terminologią której używasz, ale niezwłocznie kojarzy mi się ona z terminami jakich używa Mirek, dlatego dla ścisłości podaję, że odczytuję „istotę” jako byt.
Podobnie gdy mówisz „ o strukturze duchowej swych ciał” ja odczytuję to zwyczajnie jako o ciałach duchowych, czyli całe to zdanie odczytuję jako: „A jak wyjaśnić, że aniołowie w niebie jako byty o ciałach duchowych, są podległe innemu duchowi, tym razem rozumianemu jako własnej siły sprawczej pod różnymi względami o pochodzeniu źródłowym z emanacji Stworzyciela JHWH?” i do takiej treści się ustosunkuję.

Nie do końca wiem czy rozumiem tak postawione pytanie, a szczególnie tę jego część „są podległe innemu duchowi” (jakiemu innemu?), ale tak jak je rozumiem tak na nie odpowiem.

Przypadek osób o ciałach duchowych niczym nie różni się od osób o ciałach cielesnych pod względem wolnej woli. Wolna wola jest cechą charakterystyczną osoby, każdej osoby, zatem i tej osoby o ciele duchowym.
Jak już wspomniałem, w przypadku tych osób, duch i tylko duch tych osób stanowi o ich woli. Zatem wszystkie decyzje takich osób są decyzją ich ducha i dokładnie tak je widzi Bóg, który z tej właśnie przyczyny traktuje je jako ostateczne, nieodwracalne, nieprzebaczalne, niejako widzi je w wartości bezwzględnej, bo nie warunkowanej niczym innym jak tylko własną wolą, która jest absolutnie wolna mimo iż jest, jak powiadasz „ o pochodzeniu źródłowym z emanacji Stworzyciela JHWH?”
W ten sposób i sam szatan, z pożądań swego ducha wystąpił przeciw swemu Stwórcy i aniołowie o których mówisz, z pożądania swego ducha sprzeciwili się Jego woli i dopuścili się uczynku który był im zakazany.
A ponieważ nic oprócz ich ducha nie bierze udziału w tej ich decyzji toteż od momentu sprzeciwu woli bożej są natychmiast i nieodwołalnie skazane na potępienie.
Sytuacja człowieka jest o tyle różna że nasze decyzje, decyzje naszej osoby są warunkowane przeciwnymi woli Boga pożądliwościami ciała cielesnego. Dlatego też Bóg usprawiedliwia człowieka nie z uczynków ciała, lecz z zamiarów ducha.

Napisałeś Ryszardzie, że są podległe w 100% duchowi. Zatem jak to się stało, że część z tych duchów (osób} zbuntowała się, stając się szatanem oraz demonami?


Dla ścisłości znowu, ja nie utożsamiam ducha z osobą, duch nie jest osobą. Duch jest źródłem osobowości osoby, a nie samą osobą.

Przecież podleganie duchowi rozumianemu tym razem jako; emanacji siły, intuicji, inteligencji itp., to owe 100% synchronizacji nie powinno dopuścić do upadku owych aniołów.


Gambit, ja nie rozumiem roli duch w osobie na zasadzie „podlegania”. Takie pojęcie przeczy mojej definicji. To osoba posiada wolę i może postępować zgodnie z pożądaniami ciała (cielesnego) lub zamiarami ducha. Lub inaczej, to byty decydują, dokonują wyboru, duch jest inspiracją osoby, ale nie zniewola on osoby, a tylko „informuje” o „chceniu”.

Wiemy jednak z doniesień biblijnych, że owe duchy (osoby) przegrały z własnym duchem (pragnieniami zmysłowymi).


Nie ma dwóch duchów i duch to nie osoba.
Duch jest nie tylko źródłem życia ale i osobowości jednocześnie. Zatem osoby mogły rzeczywiście „przegrać” jak to nazywasz z własnym duchem.
Myślę, że znowu utożsamiasz ciało duchowe z duchem i wychodzą ci dwa duchy w jednej osobie, to nieporozumienie.

Z tego by wynikało, że zarówno ludzie jak i istoty niebiańskie maja podobną wolną wolę, gdzie jest miejsce na pokusy u jednych jak i drugich. Różnica może wynikać jedynie ze zwiększona podatnością grzechu u ludzi a to z powodu genetycznego obciążenia wynikającego z grzechu Adama w Edenie.


Wygląda na to że może się jednak „dogadamy”.

Z powyższych powodów uważam - definiując osobę -, że powinniśmy jednak rozważać na tej samej płaszczyźnie.


Ależ, naturalnie że TAK.
Dlatego maja definicja jest prawdziwa w stosunku do każdej osoby bez wzgledu na rodzaj ciała.

Moje stwierdzenie, że różnica jest zasadnicza odnosiło się do utożsamiania „samego ducha, który jest „częścią składową” osoby, z samą (całą) osobą.”

pozdrawiam

#48 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-04-24, godz. 23:55

Że "Koroną stworzenia" są raczej wierne istoty w niebie. Mają substancje swych ciał duchową jak Bóg, mogące przenikać różne ciała fizyczne, czego nie można powiedzieć o ludziach. Ludzie postawiłbym na drugim miejscu.


Nie byłoby dobrze spierać się o słuszność „ludzkiej” w końcu oceny.
Jednak proponowałbym Ci odczytanie Psalmu 8 w kontekście Hebrews 1 czy też odwrotnie.

Ja tu różnicy w sposobie ożywiania nie dostrzegam. Różnice raczej dostrzegam w planowym zaprojektowaniu ich przeznaczenia.


Zaskakujesz mnie tym komentarzem. Jest biblijnym faktem, że Bóg stworzył byty niebieskie tchnieniem ust swoich tj duchem, który wyszedł bezpośrednio z Niego (Psalms 33:6) oraz że w identyczny sposób powstał człowiek tzn, że źródłem życia zarówno bytów niebieskich jak i człowieka jest duch, który wyszedł z ojca duchów, Boga Ojca.
Wszystkie inne byty ziemskie, zostały powołane do życia słowem bożym podobnie jak cała materia . Bóg rzekł (nie musiał tchnąć czegokolwiek) a rzeczy ( w tym różne inne formy życia, cała fauna i flora) stawały się realne.
Jeśli takiego podziału nie zauważasz masz problemy ze wzrokiem.
Ale jeśli taki podział negujesz, masz poważniejszy problem.

Ja z kolei widzę, że Bóg stwarzając ludzi i inne formy życia w podobny sposób zapoczątkował, polegające w jednym jak i w drugim przypadku na aplikacji życia, przez co stały się duszami, zwierzęta jak i ludzie (Rdz 1:21, 2:7). Powód dla określenia człowieka jako osoby a zwierząt nie, znajduje się w innej przyczynie o której do tej pory się nie spotkałem.


Ufff. To znaczy że masz problem tylko ze wzrokiem.
Ale widzę że się asekurujesz mówiąc „podobny”. W istocie rzeczy jednak zdecydowanie NIEpodobny, różny.
No właśnie, na „aplikacji życia” mówisz. To powiedz jak to życie „zaaplikował” w florę.
Czyż nie mówi Pismo iż rzekł, o to co wypowiedział stało się.
Czy gdy tchnął osobiście, coś [duch] wyszło z niego samego, to to samo co „24Rzekł też Bóg: Niech wyda ziemia duszę żywiącą według rodzaju swego;”???

Wcześniej też był duszą, ale zaliczaną do rodzaju zwierząt. Uwaga! Mam spostrzeżenie pod tym względem, ale to już należałoby do założenia nowego tematu, ze względu na swą unikalność.



Tylko proszę Gambit nie wyskocz z jakimś dziwolągiem, tyle się tego mnoży w ostatnich czasach.
A duszą być nie mógł, bo gdyby był, to już byłby oddzielnym bytem. Z Ojca duchów „wychodzą” duchy a nie dusze, gdyby człowiek już duszą był zatem Biblia kłamałaby opisując początek istnienia nowego bytu, który już bytem wcześniej był.

Z tego powodu Twa odpowiedź oczywista, może stać się nie oczywistą.


Jeśli moje zrozumienie nie jest biblijne, to wykaż to jak najrychlej.
Jeśli jednak jest, nie boję się mówić o nich z pełnym przekonaniem.

Brak głównego powodu. To co podałeś stanowi tylko element prawdy.


No więc nie trzymaj nas w niepewności i niewiedzy tylko objaw CAŁĄ prawdę.

pozdrawiam

#49 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-04-25, godz. 01:32

. . .
Od kiedy celem forum jest dyskusja nad stylem wypowiadania się formułowiczów, środkami przekazu jakimi się posługują czy ich cechami osobowymi?


Chyba, że ktoś za długie posty pisze to wtedy oczywiście można? Jasne. Kaptuję. Co do dyskutowania 'środków przekazu'. To tak, jakbyś wprowadzał nowe zasady dodawania (już to gdzieś pisałem) i twierdził, że nie dyskutujemy nad 'środkiem wyrazu' lecz wynikami.

Chcesz dyskutować, to naucz się szanować swego adwersarza, przyznaj mu prawo do pozostawania w błędzie (jeśli tak o nim myślisz) tak długo jak on tego zechce.


Jest takie powedzenie:"Karawana jedzie a psy szczekają" i mam wrażenie że Ty zamiast dyskytować to szczekasz.Nie odrobiłeś też zadania domowego, bo nie przeczytałeś wszystkich postów a przecież pisać w kółko jednego i tego samego do każdego dyskutanta z osobna nikt tu nie będzie.Czytaj post #18 i jeśli masz kontrargument tj taki argument który dowodzi błędu poprzedniego argumentu, to go przedstaw.Chcemy sobie tu owocnie podyskutować, a nie opędzać się od ujadliwych psów.

Ożesz, czy to na pewno pisała ta sama osoba? Używaj biblijnych argumentów, jak mi to napisałeś.... ale też dajesz mi w ten sposób wolną rękę do "dyskutowania (twoich) cech osobowych"

Bądź konsekwentny, jeśli przekonujesz że coś nie jest poznawalne rozumem, stwierdzasz tym samy że Ty sam nie jesteś w stanie tego poznać.
Co zatem daje Ci w tej sytuacji prawo przekonywania innych, że w tej sprawie oni nie mają racji i że jest to tak jak Ty to „rozumiesz”?
To przyjmując właśnie taką postawę można udowodnić wszystko czego się tylko pragnie.

Ależ cały czas to twierdzę, ale też nigdzie nie używam taki zwrotów jak Ty mówiące wszystko w samych pewnikach. Pytam, co daje Ci prawo robienia dowodu na materialnej rzeczywistości i przenoszenia jej do duchowej, z nieustannie i bezwzględnie buchającą pyszną pewności używanych zwrotów?
O stosowaniu rozumu do różnych części pism, napisałem w innym wątku.  

Skoro bowiem nikt nie może wiedzieć co to jest duch (bo nie wiadomo), więc nikt nie może wykazać błędu mojej definicji.
Zatem bezkarnie mogę opowiadać cokolwiek myślę odpowiedzialny jedynie przed Bogiem i sobą samym, ale totalnie wyłączony spod jakiegokolwiek osądu człowieka.
Niech mi więc raz jeszcze będzie wolo powiedzieć:

Osoba to byt którego źródłem życia jest duch.


pozdrawiam


Oczywiście, że możesz i robisz to swobodnie, ale też zupełnie jest to pozbawione sensu. Definicja, która niczego nie definiuje, jest całkowicie nie do przekazania nikomu poza ewentualnie tym forum, lub paru innym, na które pisujesz jest jak Twoja arytmetyka, własny wynalazk, na własny użytek. Gdybym chciał przedstawić w jakikolwiek praktyczny sposób tą definicję osobie postronnej, to jak mam jej powiedzieć, po czym pozna, że ktoś/coś jest osobą? NIe jest to żadna definicja, bo i tak mówi to, co wszyscy wiedzą, że wszyscy ludzie są w takim razie "osobami" na podstawie innych cech charakterystycznych dla 'osoby' i widocznych 'gołym okiem' dla każdej "myślącej osoby".

Ciekawy to sposób: jakiś duch, nie będący osobą, nadaje nie osobie, cechy osobowy?? A tą cechą osobową jest to, że duch jest źródłem życia, czyli masło maślane, a czego nijak wykazać się nikomu nie da, a do tego jeszcze twierdzisz zupełnie z sufitu, że jest tylko jeden duch (no, rozumiem, że takie cóś jest potrzebne do wniosków końcowych),

ale znowu bardzo nie zgadza się z tym Słowo "Panie Jezu przyjmij ducha MEGO" (Dz.7:59) oraz

"I powrócił duch JEJ" (Łk. 8:55), oraz "A Jezus, zawoławszy wielkim głosem, rzekł: Ojcze, w ręce twoje polecam ducha MEGO" (Łk. 23:46). No, to jeśli Jezus nie wiedział, że ten duch to nie jest 'Jego' tylko 'wspólna masa ogólna' to musimy wtedy polegać na wynalazkach pana Ryszarda. To czyj ten duch w końcu był?? Dziewczynki, Jezusa czy jeszcze jakiś inny? Jest trzech 'swiadków' mówiących o tym, że duch ludzki jest osobnym bądź 'osobistym duchem', a nie jakąś wspólną 'duchową zupą', której się udziela.

W ten sposób udziela się Ducha Świętego i ten jest zupełnie KIMŚ odmiennym, od "ducha ludzkiego" i o tym mówi kilka miejsc Pisma, które tu cytowałem. Tylko Duch Święty, jako Osoba Boża ma możliwość być jeden i równocześnie we wszystkich wierzących.

2) Cała gadka o istotach w ciałach duchowych nie ma sensu, bo ani Bóg, ani aniołowie czy demony NIE MAJĄ ciał duchowych, coś takiego jeszcze nie istnieje - "Duch nie ma ciała", jak słusznie zauważył Mirek.< br />

3) Mam dalsze ważne, myślę, pytania: Jakiego ducha tchnęło w posąg zwierzę czyniące cuda i zwodzące mieszkańców ziemi, skoro jest tylko jeden duch??
Ap.13:15I dano mu tchnąć ducha w posąg zwierzęcia, aby posąg zwierzęcia przemówił i sprawił, że wszyscy, którzy nie oddali pokłonu posągowi zwierzęcia, zostaną zabici.
Tu jest klasyka i całkowite zaprzeczenie Twoich, Ryszardzie, wniosków z początku, 'czym był człowiek zanim stał się 'duszą żyjącą'. . . Był po prostu martwym tworem z gliny, a nie jakąś fikcyjną 'formą zycia'. Czy ten posąg też "był w Bogu jako duch"???Czy był w zwierzęciu jako duch? Ale to ciągle ten sam duch czyli jedna i ta sama wielka masa duch Boży, duch ludzki, duch antychrysta??Ten posąg na pewno nie miał w sobie żadnej formy życia,  

POdobnie Jan powiada: 1Jn 4:2: WSZELKI duch, który wyznaje, że Jezus przyszedł w ciele...WSZELKI zaś duch, który nie wyznaje, że JEzusu przyszedł w ciele ...." To Jan nie wiedział, że jest jeden duch, więc myślał, że jest ich więcej? Ciągle jeden i ten sam 'duch', a jednak jest ich wiele.Ten sam duch raz wyznaje, a innym razem nie wyznaje? To jak się wyznać o co chodzi z tym duchem/mi??

Jeden i ten sam duch raz jest duchem Prawdy, raz duchem ożywiającym, raz duchem zwodniczym....a dosłownie raz Duchem Chrystusa, a raz duchem antychrysta?? Da się to sensowniepogodzić?

A to jeszcze nie wszystko. Przecież Jezus dał uczniom "moc nad duchami nieczystymi" (Mt.10:1 i Mk 6:7)\bój toczymy "ze złymi duchami w okręgach niebieskich?" (Ef. 6:12)

A aniołowie, zdaniem autora listu do Hebr. są "służebnymi duchami" (Hbr. 1:14). Demony i aniołowie są duchami, a jak wiemy "duch nie ma ciała", Aniołowie i demony takoż (rzekomego 'duchowego ciała' też nie), mało tego sa też 'osobami' według klasycznej definicji, podanej przez Mirka i do tego takie same jak Duch Święty; czują, myślą, są inteligentne,,...  

To się nam coś straśnie mnoży ilość tych duchów, choć wszystko to przecież jeden i ten sam duch (tylko pewnie w róznym 'duchu' działa).

Filozofia zajmowała się opisywanie tego czym jest osoba, jeszcze sporo przed chrześcijaństwem, a chrześcijaństwo nie wymyśliło definicji osoby, po to, żeby uzasadnić Trójcę (w przeciwieństwie do tego, jak Ty wymyśliłeś swoją definicję TYLKO PO TO, aby udowodnić, że jej nie ma, bo do niczego innego taka definicja posłużyć nie może.), ale była rozwinięciem wcześniejszych prób zdefiniowania 'osoby'.

Niech mi więc raz jeszcze będzie wolo powiedzieć:

Osoba to byt którego źródłem życia jest duch.


pozdrawiam


Niech mi więc wolno będzie zacytować Słowo Boże: Życie ciała jest we krwi

#50 bene

bene

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 139 Postów

Napisano 2010-04-25, godz. 07:21

Nie zapominaj jednak o tym, że gdy mówimy o Bogu, pewne określenia mają trochę, powiedzmy odmienne lub niecodzienne znaczenie, niż w odniesieniu do jakiejkolwiek innej osoby.
Np mówienie o Bogu że jego źródłem istnienia jest duch jest w pewien sposób "koślawe", bo jak mówić o początku życia w odniesieniu do Kogoś kto sam przez się JEST początkiem życia?

Z tego też względu, tj absolutnie unikalnej pozycji Boga wobec jakiegokolwiek układu odniesienia, musimy być świadomi niedoskonałości form opisu jakimi dysponujemy i zaakceptować przybliżoną formę opisu gdyż zwyczajnie nie umiemy opisać tego w inny sposób.

Osobiście dyskutował bym o tym czy słusznie można mówić w odniesieniu do Boga że "źródłem" jego życia jest duch, ale też musimy tę niedoskonałość opisu widzieć w świetle tego że Bóg jest bytem żyjącym, że posiada ducha i że ten jego duch jest jest życiem i źródłem, esencją, istotą (tu słowo istota oznacza zbiór cech a nie jakikolwiek byt) jego osobowości, dokładnie tak samo jak inne duchy są źródłem życia i osobowości bytów, które zostały w taki sposób tj za sprawą udzielenia ducha bożego [z Boga] powołane do istnienia.  
Nie wiem jak możesz mieszać z tym prostym modelem pojęcie Trójcy, ale napisz jak to widzisz to porozmawiamy o tym.

pozdrawiam


I po co się unosić i wytykać innym brak zrozumienia. Przeczytaj ze zrozumieniem najlepiej kilka razy to co napisałeś. 




#51 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-04-25, godz. 13:27

Czyżbyś odmawiał autorowi Biblii prawa do używania mowy alegorycznej, personifikującej?

Ciekawy to sposób: jakiś duch, nie będący osobą, nadaje nie osobie, cechy osobowy??

Rz 10:11 bt Wszak mówi Pismo: ... + 4:3, 9:17, 10:11, 11:2, 15:10; Ja 7:42; 13:18, 19:37 itd. Łuk 19:40 bt ... kamienie wołać będą».

Tylko Duch Święty, jako Osoba Boża ma możliwość być jeden i równocześnie we wszystkich wierzących.

Już samo, że jedna osoba może wejść w drugą osobę jest maniakalną abstrakcją, a co dopiero jedna osoba we wszystkich wierzących. Że może mieć wpływ na wszystkich wierzących, to owszem. Oraz, że te metody oddziaływania są również nazwane duchem świętym. Tak więc duchem świętym może być nazwana któraś z osób niebiańskich, jak również jej emanacja (oddziaływanie). Spytasz zapewne, jak może duch mieć w sobie drugiego ducha? Czy to nie 'masło maślane", lub tautologiczny bełkot? Otóż nie, gdyż mamy w tym przypadku do czynienia z homonimem.

Przykład.

1. Manię (zaburzenie osobowości) ściągania nabyliśmy, gdy podglądaliśmy Manię (zdr. imię od Marii).
2. Różę (choroba) którą mam, to wynik z mego kontaktu, gdy obcałowałam Różę (imię) na pożegnanie.

Następna sprawa to że, gdzie Biblia stwierdza, że duch święty dotyczy jednej wyjątkowej osoby (3 os. Trójcy)? To tak jak bym powiedział np.: Przybył do mnie człowiek święty. Owszem to zdanie mówiąc w liczbie pojedynczej, mówi o jednej osobie, ale wcale nie o jakiejś unikalnej jednej, jedynej.To wcale nie dowodzi, że niema więcej ludzi świętych (zob. Heb 3:1). Podobnie z wyrażeniem duch święty. W niebie wszyscy są duchami a dodane święty określa wierność i czystość idei Bożej. Tak jak człowiek jest pochodzenia zbiorowego ludzi, tak i duch jest zbiorową nazwą wszystkich stworzeń w niebie.

1. Duch osoba.

Dz 10:22 bw ... Setnik Korneliusz, (...) otrzymał od anioła świętego polecenie,...
Łuk 9:26 kow Bo kto się wstydzi mnie i nauki mojej, tego Syn Człowieczy także wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale swej i w chwale Ojca i aniołów świętych.

2. Duch jako emanacja (np. darów).

1Ko 14:1 bw ... starajcie się też usilnie o dary duchowe, ... 12. ... zabiegacie o dary Ducha... Tak więc duch osobowy co innego niż duch nieosobowy w postaci daru uzdolnień. Analogicznie Róża osobowa, to co innego niż róża jako dolegliwość. Kiedy jednak mowa o jednym duchu, to chodzi o jednolite pojmowanie nauk Bożych i o taką wymowę znaczeniową chodzi.

2) Cała gadka o istotach w ciałach duchowych nie ma sensu, bo ani Bóg, ani aniołowie czy demony NIE MAJĄ ciał duchowych, coś takiego jeszcze nie istnieje - "Duch nie ma ciała", jak słusznie zauważył Mirek.< br />

Taki pogląd jest wynikiem słabej znajomości Biblii, może stronniczość lub wyrywania z kontekstu dalekiego, jak: Łuk 24:39, że "duch nie ma ciała ani kości". Oczywiście, że nie ma ciała, ale jakiego? Fizycznego. Przeczytaj sobie 1Kor 15 rozdz., a dowiesz się o różnych rodzajach ciał. Też o duchowych. 1Kor 15:44 bw sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe.

Użytkownik gambit edytował ten post 2010-04-25, godz. 13:32

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#52 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-04-25, godz. 13:29

Po raz kolejny widzę, że sam giniesz w meandrach swoich własnych koncecpji (jak to było z tym nie utożsamianiem się z ciałem i utożsamianiem z nim). Ewangelia jest podobno dla prostaczków. Jak widać prostota nie jest rzeczą wszystkich.

Przypadek osób o ciałach duchowych niczym nie różni się od osób o ciałach cielesnych pod względem wolnej woli. Wolna wola jest cechą charakterystyczną osoby, każdej osoby, zatem i tej osoby o ciele duchowym. Jak już wspomniałem, w przypadku tych osób, duch i tylko duch tych osób stanowi o ich woli. Zatem wszystkie decyzje takich osób są decyzją ich ducha i dokładnie tak je widzi Bóg, który z tej właśnie przyczyny traktuje je jako ostateczne, nieodwracalne, nieprzebaczalne, niejako widzi je w wartości bezwzględnej, bo nie warunkowanej niczym innym jak tylko własną wolą, która jest absolutnie wolna mimo iż jest, jak powiadasz „ o pochodzeniu źródłowym z emanacji Stworzyciela JHWH?” W ten sposób i sam szatan, z pożądań swego ducha wystąpił przeciw swemu Stwórcy i aniołowie o których mówisz, z pożądania swego ducha sprzeciwili się Jego woli i dopuścili się uczynku który był im zakazany. A ponieważ nic oprócz ich ducha nie bierze udziału w tej ich decyzji toteż od momentu sprzeciwu woli bożej są natychmiast i nieodwołalnie skazane na potępienie.Sytuacja człowieka jest o tyle różna że nasze decyzje, decyzje naszej osoby są warunkowane przeciwnymi woli Boga pożądliwościami ciała cielesnego. Dlatego też Bóg usprawiedliwia człowieka nie z uczynków ciała, lecz z zamiarów ducha.


To jak w końcu? NIe ma żadnej różnicy, czy jest jakaś różnica???

Wolna wola jest cechą charakterystyczną osoby, każdej osoby, zatem i tej osoby o ciele duchowym.

A to, co znowu? Wcześniej tego nie nazuważyłem, to jest jednak jakaś 'heretycka' cecha przydatna do opisu tego, kim jest "osoba"? I to do tego "każda osoba"??:o Skoro jest to cecha KAŻDEJ OSOBY to jaki problem włączyć ją do definicji i w ten sposób udostępnić dla ludzi z poza 'kręgu wtajemniczonych' w definicje pana Rysia  To może jednak znajdziemy, gdzieś po drodze czucie i inteligencje?? TYlko po co bylo tracić tyle czasu i energii na dojście 'prawie' do punktu wyjścia. Tyle tylko, że to 'prawie' to jest życie w Twoim własnym świecie. Nie ma znaczenia czy 2+2 wychodzi =7 czy też po długiej dyskusji dojdziemy do tego, że =4.5 jest to równie błędne i nie do przyjęcia nigdzie poza nielicznymi wyjątkami tego czy innego forum. Takie definicje można sobie spokojnie mnożyć.

Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-04-25, godz. 13:37


#53 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-04-25, godz. 19:31

....Taki pogląd jest wynikiem słabej znajomości Biblii, może stronniczość lub wyrywania z kontekstu dalekiego, jak: Łuk 24:39, że "duch nie ma ciała ani kości". Oczywiście, że nie ma ciała, ale jakiego? Fizycznego. Przeczytaj sobie 1Kor 15 rozdz., a dowiesz się o różnych rodzajach ciał. Też o duchowych. 1Kor 15:44 bw   sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe.


A taki pogląd jest czym, skoro nie umiesz czytać kontekstu? Jest to jedyne miejsce mówiące o istnieniu 'ciała duchowego' i to wyłącznie w kontekście 'ZMARTWYCHWSTANIA'. Przeczytaj całość, a będziesz miał jasny obraz tego, że chodzi o 'duchowe ciało', ale wyłącznie to, które będzie istniało PO ZMARTWYCHWSTANIU, a nie jakieś wyimaginowane, istniejące suwerennie bez (czy poza) zmartwychwstania(iem). Paweł w całym kontekście ani w jednym zdaniu nie pozostawia wątpliwości, co do tego o o czym pisze, stale powtrzając to samo:

(42) Tak też jest ze zmartwychwstaniem. Co się sieje jako skażone, bywa wzbudzone nieskażone;

(43) sieje się w niesławie, bywa wzbudzone w chwale; sieje się w słabości, bywa wzbudzone w mocy; (

44) sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe.  

(45) Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym.  

(46) Wszakże nie to, co duchowe, jest pierwsze, lecz to, co cielesne, potem dopiero duchowe.  

(47) Pierwszy człowiek jest z prochu ziemi, ziemski; drugi człowiek jest z nieba. (48) Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy.

Wers 46 mówi wyraźnie "Wszakże nie to, co duchowe, jest pierwsze, lecz to, co cielesne, potem dopiero duchowe" w kontekście ciała duchowego, i stąd nie ma juz żadnej ucieczki. NIe da się aniołom, ani demonom przypisać rzekomego 'duchowego ciała' bo takowego nie posiadają. Biblia wyraźnie naucza, że anioły są DUCHAMI, a że mogą przynosić przesłania, bywają widoczne dla ludzi, to nie efekt posiadania przez nich 'ciała duchowego', lecz działania DARU ROZEZNAWANIA DUCHÓW. Zdolnośc widzenia w duchowej rzeczywistości czy to aniołów czy demonów, czy nawet samego Jezusa, jest udziela w darze rozeznawania duchów. W ten właśnie sposób Jezus poznał, choć nikt inne tego nie widział, że kobieta zgięta w pół była "związana przez szatana od 18 lat". U człowieka funkcjonującego w darach ducha takie rzeczy się po prostu zdarzają, lub Bóg udziela ich suwerennie według potrzeby (jak widzenie aniołów dane pasterzom, gdy urodził się Jezus). To jest tak proste.

Dzięki temu darowi można zobaczyć nie tylko ducha "stojącego za jakimś nauczaniem/nauczycielem", ale tez demona wywołującego jakąś chorobę (powyższy przykład), np. często tak jest w przypadku chorób nowotorowych wywoływanych demonicznie. Często bez tego rozeznania modlitwa o uzdrowienie jest nieskuteczne, ponieważ konieczne jest wypędzenie demona, vide: Jezus wypędzał demony głuche, ślepe, czy kalekie, bo je rozeznawał w duchu.

Już samo, że jedna osoba może wejść w drugą osobę jest maniakalną abstrakcją, a co dopiero jedna osoba we wszystkich wierzących.

No, to sam Jezus musiał być 'maniakalnym absrakcjonistą', skoro tej fakt uznawał, zarówno gdy demony do niego mówiły, że jest ich wielu w jednym człowieku (i miały wszystkie demony mają cechy osobowe, zgodne z klasyczną definicją) jak tez mówił, że demony, które opuściły mieszkanie (człowieka) mogą wejść tam ponownie w większej ilości i zamieszkać.Czytamy przecież, że "demony wychodziły z wielu z wielkim krzykiem" i była też "Maria Magadalena, z której wyszło ,.. demonów". Gdyby duchy demoniczne miały ciało duchowe to faktycznie nie mogłyby zamieszkiwać w człowieku.  (CZasami dosłownie 'na człowieku' tj. na różnych miejscach ciała, wywołując bóle lub choroby.) To też jest rzeczywistość duchowa. Widziałeś kiedyś jak wygląda wypędzanie demona z człowieka?? Może taki widok przekonałby cię, że nie jest to tylko literacka metafora. Niestety, Gambit, z powodu czysto teoretycznej wiedzy, a do tego wypaczonego nauczania na temat darów Ducha Swiętego, usiłujesz rozdzielić coś, co nie jest rozdzielne. Dary DUCHA to dary Ducha i bez Niego, nie ma tych darów (w ST działało to inaczej trochę), a nie, jak tu w kilku miejscach czytałem, znaczne zwiększenie naturalnych zdolności. Żadne naturalne, nawet rozszerzone, zdolności nie dają możliwości widzenia aniołów czy demonów, a na tym - między innymi -polega dar rozeznawania duchów, Straszliwie potrzebny w kościele, a bez którego dramatyczne zwiedzenie ogarnia kościół (i dlatego niektórym jest obojętne zupełnie to ich założyciel należał do Loży Masońkiej). Czytałem ostatnio książke o człowieku, którego ojciec był kapłanem voodoo i równocześnie wygrywał wszystkie kościelne konkursy kaznodziejskie, po prostu masakra duchowa dla takich kościołów, cos koszmarnego, jeśli chodzi o wpływ takiego kaznodziei na życie zboru,.brrrrrr... (Loża Masońska nie jest wiele lepsza), a to tylko przez brak funkcjonowania darów Ducha. (Oczywiście, oprócz darów takich jak zarządzanie, pomocy, nauczanie itd... które faktycznie funkcjonują również w świecie.)

NIe ma darów Ducha Swiętego, bez obecności Ducha Świętego, oprócz specyficznych interwencji Boga, ale też przez Ducha Świętego. Zamieszkiwanie Ducha Świętego w wierzących, narodzonych na nowo!!, jest tak często wymieniane w NT, że nie sposób do tego podchodzić, jako do literackiego kwiatka. Zamieszkiwanie Ducha Świętego w nowonarodzonym człowieku jest tak fundamentalną nauką NT, że powtarza się setki razy, a nawet od tego zależy przecież zbawienie "Jeśli kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego"..Wersów są dziesiątki, nie będę przedłużał, już i tak za długiego postu.  Duch Boży = Duch Chrystusowy = Duch Święty, to rzeczywiście jest jeden i ten sam Duch. Podawałem odpowiednie wersy w temacie Trójca a zdrowy rozsądek.

Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-04-25, godz. 19:49


#54 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-04-25, godz. 20:00

Jeśli twierdzisz, że aniołowie i demony mają 'ciała duchowe' to znajdź jakiś mocniejszy argument.

#55 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-04-25, godz. 20:47

Dzisiejsze określenie słowa ,,osoba", ewoluowało stopniowo. Oto m.in. następujące wyrywki:

<W języku hebrajskim „faneh” oznaczało „lice”, a „panim”- „oblicze”.>

<W języku greckim wystąpiła potoczna nazwa „prosopon”, oznaczająca pierwotnie: lica, oblicze, twarz,> <Łacińskie „ persona”>

<Osoba jest to bezwzględnie lub względnie absolutna istota subsystująca w jaźni. Nazwa ta jest odnoszona do Boga, do każdego człowieka i wszelkiej istoty rozumnej i wolnej.>

<Osoba jest więc zarazem substancją i relacją.>

<Nie ma definicji osoby w ścisłym znaczeniu, pewne zaś próby bliższego określenia tajemnicy osoby kształtowały się przez wieki trzema nurtami: teatrologicznym, ontologicznym i psychologizującym.> źródło

Dlaczego wyraz ,,oblicze" było tym, czym obecnie zastępuje się ,,osobą"? Chyba dlatego, że twarz wyraża nasz stan wewnętrzny, emocjonalny i w ogóle sferę uczuć jak żadna inna część ciała. Nasze oczy, brwi, nos, usta, mięśni twarzy, powodują "napis" z którego możemy odczytać:

Zdrowie, chorobę, smutek, radość, oczekiwanie, niecierpliwość, wściekłość, surowość, entuzjazm, żal, wysiłek, wyczerpanie, senność, pasję, ból, zaciekawienie, zamyślenie itp.


słownikowe - 'od chwili urodzenia do chwili śmierci (...) zdolna do samorealizacji'.

Osoba = istota posiadająca równocześnie trzy atrybuty: wolę, uczucia i inteligencję.

Osoba to byt którego źródłem życia jest duch.

Wszystkie trzy argumentacje uważam za kryteria prawdziwe i potrzebne w uznaniu definicji osoby. Jednakże nie mający decydującego kryterium.

Komentarz

Do słownika to, że noworodek ludzki nie jest w stanie samorealizować się w rozwoju, bez pomocy opiekunów dorosłych. Natomiast kurczak po jednodniowym wykluciu z jajka i będący w sprzyjających warunkach przyrodniczych, da sobie radę w dorastaniu bez opieki kwoki.

Do 'mirka' to, że Noworodek ludzki ma mniejszą inteligencję (intuicję, instynkt) niż niejedno dorosłe stworzenie ziemskie poza rodzaju ludzkiego.

Do Ryszarda to, że inne zwierzęta aby mogły żyć, to muszą otrzymać ducha, za pomocą którego będzie następował podział komórek podczas dorastania oraz ich wymiana w czasie dorosłości, na tej samej zasadzie jak u ludzi. Oczywiście odbywa się u obu, bez ich osobistej świadomości jak ten proces przebiega. Rodzaj ducha uważam za mało istotny, gdyż ów duch uruchamiający życie może pochodzić jedynie od Boga. Nikt inny nie posiada takich umiejętności bez zlecenia JHWH.

Tak więc te trzy wymienione okoliczności nie powodują kryteriów decydujących o osobowości.

No więc nie trzymaj nas w niepewności i niewiedzy tylko objaw CAŁĄ prawdę.

Nie chcę twierdzić, że to, co podam wystarczy? Ale moim zdaniem decydującym warunkiem odróżniającym zwierzęta jest to, że człowiek i istoty z nieba otrzymały perspektywę życia wiecznego o czym nie można powiedzieć o jakimkolwiek innym bycie ożywionym. Zatem to kryterium robi taką różnicę, co do którego obojętnie w jakiej fazie rozwojowej, nie da się zestawić zwierząt z ludźmi. Toteż ta perspektywa predysponuje do miana osoby wraz z m.in. trzema wyżej wymienionymi. Czy jest do przyjęcia?
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#56 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-04-25, godz. 23:43

I po co się unosić i wytykać innym brak zrozumienia. Przeczytaj ze zrozumieniem najlepiej kilka razy to co napisałeś. 



Bene, a może Ty wniósłbyś jakiś wkład w tą dyskusję i powiedział nam jak mówić o źródle życia osoby, która sama jest źródłem życia?
Skąd wziął się duch osoby, która jest ojcem (początkiem) wszystkich duchów?
Jak ująć w definicji osoby byt który jest absolutnie inny niż wszystkie inne byty we wszechświecie mimo iż posiada elementy osobowe tak samo jak każda inna osoba na świecie?

Jeśli dysponujesz środkami przekazu, które sprostają takim wymogom, to proszę przedstaw je, z pewnością ubogacisz nas wszystkich.

pozdrawiam

#57 bene

bene

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 139 Postów

Napisano 2010-04-26, godz. 04:28

Bene, a może Ty wniósłbyś jakiś wkład w tą dyskusję i powiedział nam jak mówić o źródle życia osoby, która sama jest źródłem życia?
Skąd wziął się duch osoby, która jest ojcem (początkiem) wszystkich duchów?
Jak ująć w definicji osoby byt który jest absolutnie inny niż wszystkie inne byty we wszechświecie mimo iż posiada elementy osobowe tak samo jak każda inna osoba na świecie?

Jeśli dysponujesz środkami przekazu, które sprostają takim wymogom, to proszę przedstaw je, z pewnością ubogacisz nas wszystkich.

pozdrawiam

Widzisz jednak nie jest tak jak piszesz

Nie wiem jak możesz mieszać z tym prostym modelem pojęcie Trójcy, ale napisz jak to widzisz to porozmawiamy o ty

Jednak ten twój prosty model nie jest wystarczający w świetle pytań które sam stawiasz. Odpowiedzią na twoje pytania jest to z czym walczysz.O wiele prostszym i przejrzystym modelem jest  pojęcie Trójcy.

#58 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-04-26, godz. 04:54

Widzisz jednak nie jest tak jak piszesz

Jednak ten twój prosty model nie jest wystarczający w świetle pytań które sam stawiasz. Odpowiedzią na twoje pytania jest to z czym walczysz.O wiele prostszym i przejrzystym modelem jest  pojęcie Trójcy.



To tylko tyle masz do zaoferowania?

Jestem rozczarowany.

Niedoskonłość języka da się bardzo łatwo "przeskoczyć", wystarczy tylko dobra wola.

Tymczasem zgoda na jawną sprzeczność merytoryczną to zwykły gwałt na to co człowieka czyni podobnym do jego Stwórcy,

czytaj móją odpowiedź w temacie "trójca i rozsądek".
Tam masz dowód na bezpodstawność teorii trójcy.

Wybór należy do każdego z osobna.

pozdrawiam

Użytkownik ryszard wieczorek edytował ten post 2010-04-26, godz. 04:57


#59 bene

bene

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 139 Postów

Napisano 2010-04-26, godz. 13:17

To tylko tyle masz do zaoferowania?

Jestem rozczarowany.

Niedoskonłość języka da się bardzo łatwo "przeskoczyć", wystarczy tylko dobra wola.

Tymczasem zgoda na jawną sprzeczność merytoryczną to zwykły gwałt na to co człowieka czyni podobnym do jego Stwórcy,

czytaj móją odpowiedź w temacie "trójca i rozsądek".
Tam masz dowód na bezpodstawność teorii trójcy.

Wybór należy do każdego z osobna.

pozdrawiam

Czytałem ale niezbyt dokładnie bowiem wiele tam postów na razie szczególnie spodobało mi się to

Bibia mówi tu (1 John 5:7 "Albowiem trzej są, którzy świadczą na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej jedno są.") o jedności osoby, te trzy "elementy" "składają się na jedną OSOBĘ Ojca.

Czekam cierpliwie na logiczne wyjaśnienie jak ojciec może być elementem składowym samego siebie.
Jak wygląda tak reszta argumentacji to ja wysiadam.



#60 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-04-26, godz. 22:54

Czytałem ale niezbyt dokładnie bowiem wiele tam postów na razie szczególnie spodobało mi się to Czekam cierpliwie na logiczne wyjaśnienie jak ojciec może być elementem składowym samego siebie.
Jak wygląda tak reszta argumentacji to ja wysiadam.


Bene,
myślę że rozumiem już teraz o co Ci chodzi i przyznaję że sposób w jaki o tym napisłem może wprowadzić w błąd.
Oto poprawka do tego tekstu:
Bibia mówi tu (1 John 5:7 "Albowiem trzej są, którzy świadczą na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej jedno są.") o jedności OSOBY Ojca.

Za wprowadzenie w błąd wszystkich serdecznie przepraszam.
pozdrawiam

Użytkownik ryszard wieczorek edytował ten post 2010-04-26, godz. 23:17





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych