USA: Mężczyzna zastrzelony w Sali Królestwa
Started by jb, 2010-05-13, 17:38
5 replies to this topic
#1
Napisano 2010-05-13, godz. 17:38
12/13.05.2010
USA, Lowell (Oregon): Policja prowadzi śledztwo w sprawie zastrzelenia mężczyzny w Sali Królestwa Świadków Jehowy.
W środowy wieczór, w miasteczku Lowell w Oregonie, doszło do oddania strzałów w tamtejszej Sali Królestwa przy Pioneer Street. Śmierć poniosła jedna osoba.
Policja poinformowała, że zdarzenie miało świadków, jednak nikt z nich nie został ranny.
Sprawca zbiegł. Rozpoczęto obławę policyjną, w której uczestniczyli przedstawiciele szeryfa hrabstwa Lane, funkcjonariusze policji stanowej oraz funkcjonariusze policji z Eugene. W akcji wykorzystano także psy policyjne oraz śmigłowiec.
Już po kilku godzinach, krótko po północy, sprawca został aresztowany. Najpierw trafił do szpitala w związku z obrażeniem doznanym podczas zatrzymania – po ugryzieniu przez policyjnego psa. Następnie został osadzony w miejscowym więzieniu. Przedstawiono mu zarzut morderstwa. Śledztwo w tej sprawie jest kontynuowane.
Ofiara śmiertelna została zidentyfikowana jako Kenneth Harry Mort (47 lat), mieszkaniec Lowell. Natomiast sprawca to Robert Riley Gonzales (34 lata), mieszkaniec Eugene. Ofiara i sprawca znali się.
Policja nie udzieliła mediom bliższych informacji o przebiegu samego zdarzenia. Nie podano także liczby osób obecnych wtedy na miejscu.
--
odnośniki: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
.jb
#2
Napisano 2010-05-13, godz. 22:23
Z informacji biura szeryfa:
Ustalono już, że Gonzales przybył do Sali Królestwa, kiedy pięciu starszych zboru wychodziło po zebraniu. Zmusił ich, by weszli do środka. Doszło do kłótni między sprawcą a jednym ze starszych, którym był Kenneth Mort. Następnie Gonzales zastrzelił Morta, a potem oddalił się z miejsca zdarzenia.
Gonzales był świadkiem Jehowy, lecz nie jest już członkiem tego wyznania (które, według relacji rodziny, sam opuścił).
Wiadomo również, że Gonzales aktualnie jest żonaty z byłą żoną ofiary. Niemniej jednak nie sądzi się, by stanowiło to czynnik w sprawie.
--
link1, link2, link3
Serwis KVAL.com uzupełnił wiadomości dostępne dotychczas i podał, że będący ofiarą Kenneth Mort, w 2002 roku wniósł o nakaz ograniczający zbliżanie się do niego mężczyzny, który obecnie został aresztowany jako sprawca.
Nakaz, który miał chronić przed tzw. stalkingiem („złośliwym i powtarzającym się nagabywaniem, naprzykrzaniem się, czy prześladowaniem, zagrażającym czyjemuś bezpieczeństwu”), został wydany. W swoim wniosku Mort wspomniał wtedy między innymi, że Gonzales zbliżał się do jego domu i rodziny, w tym pewnego dnia położył dłoń na ustach najmłodszej córki Morta – dziewczynka przestraszyła się i nie mogła oddychać.
Obowiązywanie nakazu zostało zakończone w 2003 roku, na co Mort także wyraził zgodę.
--
link
.jb
#3
Napisano 2010-05-14, godz. 21:00
Rozumiem - może porachunki z byłymi braćmi, jakiś żal pod kątem organizacji/starszych. Ale żeby od razu zabić to już przegięcie. Współczuję ofierze i jej rodzinie oraz całemu zborowi.
#4
Napisano 2010-05-14, godz. 22:06
Kolejny artykuł precyzuje, że w 2002 roku, po blisko siedemnastu latach małżeństwa, Kenneth Mort wniósł o rozwód. Tego samego dnia złożył także wspomniany wniosek o nakaz ograniczający zbliżanie się – wniosek dotyczył nie tylko Gonzalesa, ale także żony Morta. Jednak w przypadku Teresy Mort wniosek został cztery dni później oddalony.
Według informacji brata sprawcy, Gonzales byłą żonę Morta poślubił pięć lat temu. Para zamieszkała w tym samym domu, w którym przed rozwodem mieszkał Mort.
--
link
Według informacji brata sprawcy, Gonzales byłą żonę Morta poślubił pięć lat temu. Para zamieszkała w tym samym domu, w którym przed rozwodem mieszkał Mort.
--
link
.jb
#5
Napisano 2010-05-15, godz. 17:21
Miejscowi świadkowie pewnie mają standardowe wyjaśnienie: "Sprawca NIE BYŁ JUŻ świadkiem Jehowy". Poza tym przekują to na propagandę przeciw odstępcom i wykluczonym...
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#6
Napisano 2010-05-15, godz. 22:38
Nieoczekiwanie ukazał się artykuł dotyczący komentarzy, które pod dotychczasowymi tekstami o sprawie pozostawiali czytelnicy. Autor, Jeff Skrzypek, zauważa, że wiele z tych komentarzy to treści dla wyznania ŚJ przykre, a nawet obwiniające świadków Jehowy o strzelaninę. Wśród opinii internautów znalazły się między innymi takie, które mówiły o tym, że ŚJ są sektą, sugerowały występowanie kontroli umysłów, a także wyrażały przypuszczenie, że zabójca pewnie był osobą, od której współwyznawcy się odcięli.
Jako odpowiedź (ze strony serwisu kezi.com) przedstawiono kilka wypowiedzi okolicznych mieszkańców, którzy negatywnie przyjęli tego typu uwagi, a sami ocenili ŚJ jako miłą społeczność dobrych i pobożnych ludzi. Osoby te nie miały też zastrzeżeń do funkcjonującej po sąsiedzku Sali Królestwa i doceniały dbałość świadków Jehowy o porządek miejsca.
--
link
Jako odpowiedź (ze strony serwisu kezi.com) przedstawiono kilka wypowiedzi okolicznych mieszkańców, którzy negatywnie przyjęli tego typu uwagi, a sami ocenili ŚJ jako miłą społeczność dobrych i pobożnych ludzi. Osoby te nie miały też zastrzeżeń do funkcjonującej po sąsiedzku Sali Królestwa i doceniały dbałość świadków Jehowy o porządek miejsca.
--
link
.jb
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych