Raymond Franz zmarł w szpitalu po udarze mózgu
#1
Napisano 2010-05-31, godz. 17:36
W artykule anglojęzycznej Wikipedii podano nawet, że R. Franz zmarł. Niemniej jednak na forum JWD zostało to zweryfikowane dzięki członkom BRCI – organizacji zrzeszającej ex-ŚJ, a mającej na celu pomoc osobom odchodzącym od Świadków Jehowy: na miejscu, w szpitalu, był Dan Dykstra, członek BRCI. Uzyskano informację, że Raymond Franz żyje, lecz miał udar mózgu, do czego doszło wczoraj.
--
link1, link2
#2
Napisano 2010-06-01, godz. 01:21
--
Udar miał miejsce kiedy Raymond Franz był poza domem, na spacerze z psem. Został znaleziony dopiero kilka godzin po zdarzeniu. Te informacje pochodzą od Petera Gregersona, o czym wspomniał jego bratanek: link
(Peter Gregerson to osoba wymieniana na kartach „Kryzysu Sumienia” – to z nim Raymond Franz zjadł posiłek w restauracji, co stało się powodem do zainicjowania procedury komitetu sądowniczego.)
--
Aktualizacja: w tej chwili jest to temat jedynie informacyjny (o stanie zdrowia R. Franza). Wykorzystywanie tego rodzaju tematu na potrzeby rozwijania kontrowersyjnych dyskusji jest niestosowne.
#3
Napisano 2010-06-02, godz. 15:55
Testament Raymonda Franza zapowiada kremację oraz brak ceremonii pogrzebowej czy pożegnalnej uroczystości upamiętniającej.
#4
Napisano 2010-06-02, godz. 19:04
#6
Napisano 2010-06-02, godz. 21:31
#7
Napisano 2010-06-03, godz. 07:25
#8
Napisano 2010-06-03, godz. 15:47
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#9
Napisano 2010-06-03, godz. 16:28
Szkoda, że zmarł. Jednak zostawił po sobie wiele pouczających świadectw i rad. On jako jeden z niewielu z Ciała Kierowniczego zdecydował się przeciwstawić kłamliwej teokratycznej machinie organizacji.
Pamięć o nim będzie niekończąca się.
Ilekroć ktoś powie "strażnica" tyle razy pojawi się imię Jego osoby.
Demaskatora, krytyka, jednym słowem wyrzut sumienia dla tych, którzy mienią się być organizacją bożą, a są religiancką miernotą.
Musiał się pojawić, jako alternatywa (przeciwwaga) dla kłamstwa.
Odegrał rolę odtrutki dla wielu już i z pewnością dla wielu jeszcze.
To człowiek symbol.
Cześć jego pamięci
#10
Napisano 2010-06-03, godz. 19:50
#11
Napisano 2010-06-04, godz. 01:02
#12
Napisano 2010-06-04, godz. 04:59
Dzięki Niemu,brooklyn przestał mnie i innych indoktrynowac jako swoje owieczki ... homo brooklynus,a teraz swoją wdzięcznośc i wolnośc przelewam na papier i forum,aby pozostało świadectwo,że Raymond Franz pozostawił Nam ... piękną duchową schedę.
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#13
Napisano 2010-06-04, godz. 16:04
#14
Napisano 2010-06-04, godz. 23:02
Albowiem to mówimy na podstawie słowa Jehowy, że my, żyjący, którzy pozostaniemy przy życiu aż do obecności Pana, w żaden sposób nie wyprzedzimy tych, którzy zapadli w sen śmierci;
ponieważ sam Pan zstąpi z nieba z nakazującym wołaniem, z głosem archanielskim, oraz z trąbą Bożą i ci, co umarli w jedności z Chrystusem powstaną pierwsi.
Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, będziemy wraz z nimi porwani w obłokach, aby spotkać Pana w powietrzu. I tak zawsze będziemy z Panem.
Wciąż więc tymi słowy pocieszajcie się nawzajem.″1 Ts 4
Jeszcze się spotkamy.
#15
Napisano 2010-06-05, godz. 18:21
Tribute to Raymond Franz (YouTube)
#16
Napisano 2010-06-05, godz. 18:40
"Co z ludźmi, których życie na tle wieczności jest ułamkiem sekundy? Jesteśmy maleńkimi kropelkami ogromnego strumienia. A jednak chrześcijaństwo uczy nas, że pomimo naszej znikomości, naszego braku znaczenia, możemy zrobić coś dla dobra innych i to w stopniu nieproporcjonalnie większym w porównaniu z naszą małością. Wiara sprawia, ze jest to możliwe, a miłość- jak mówi apostoł- "miłość Chrystusowa przynagla nas."
(...)
Niektóre wcześniejsze decyzje, oparte na niewłaściwym zrozumieniu woli Bożej, wywołały skutki, które wydają się być prawie nieodwracalne. Wciąż odczuwam wewnętrzną pustkę, gdy myślę, że umierając pozostawię żonę bez syna czy córki. Mogliby oni udzielić jej emocjonalnego wsparcia i pocieszenia, jak również zatroszczyć się lepiej o jej materialne potrzeby, niż będę w stanie zrobić to ja w ciągu tych lat, które mi jeszcze zostały. Ale jest przyszłość- poza tą najbliższą przyszłością- są obietnice Boże, które przyszłości tej dotyczą, i właśnie to zapewnia spokój serca."
R. Franz
Za co cenię Raymonda Franza? Za chrześcijańską postawę, odwagę oraz subtelność i delikatność. Nie zawsze te cechy idą w parze.
#17
Napisano 2010-06-07, godz. 15:52
#18
Napisano 2010-06-09, godz. 13:22
Książki napisane przez Raymonda Franza są ogromnie wartościowe i bardzo znaczące.
Do końca pozostał on wierny swojemu sumieniu i pomógł tysiącom na świecie odnaleźć swoją drogę do samodzielnego i odpowiedzialnego życia.
Raymond Franz należy do rzędu reformatorów też przez to a może właśnie dlatego, że jego reformatorskie założenia nie doprowadziły do zapoczątkowania nowej religii lub organizacji, a jedynie do indywidualnej drogi w kierunku wolności każdego z osobna.
Użytkownik brooklyn_hunter edytował ten post 2010-06-09, godz. 14:17
---------------------------------------------------------------------------------
"Wśród SJ, wszyscy mówią o "prawdzie", ale nikt jej nie może (do końca) powiedzieć..."
"Żeby do zródła dotrzeć, trzeba pod prąd popłynać."
"Kto choć raz zajrzał za kulisy, ten już dłużej nie zadowoli się fasadą."
"Z kłamstw, w które uwierzymy, stają się prawdy, z którymi żyjemy."
"Nikt nie jest tak ślepy jak ten, który nie chce widzieć."
"W każdej religii są owce i pasterze, ale tylko owce są dojone, strzyżone i zarzynane, pasterze nie..."
#19
Napisano 2010-06-09, godz. 16:15
Ja również jestem mu za to bardzo wdzięczny.I mnie Kryzys Sumienia bardzo pomógł w uwolnieniu się od poczucia winy! Ta książka spowodowała, że przestałam bać się Armagedonu.... Pamięć o Rayu pozostanie w naszych sercach , ponieważ tak wiele mu zawdzięczamy. Ja zawdzięczam mu drugie życie, życie bez strachu.
Wolność w Chrystusie to największy skarb.
Pozdrawiam
#20
Napisano 2010-09-28, godz. 15:38
ale nie każdy ma odwagę o tym mówić...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych