Wewnętrzna opozycja
#1
Napisano 2005-04-19, godz. 15:55
Niedawno pojawiła się bardzo dobrze zorganizowana grupa wielu ŚJ z różnych krajów - JWRM (The Jehovah's Witnesses Reformation Movement), działający pod adresem http://www.jwreform.org/index.html
Pragną oni zreformowania Organizacji od wewnątrz, przy użyciu logicznych i podbudowanych biblijnie argumentów.
Na początek przetłumaczyłem list, jaki wystosowali oni do Ciała Kierowniczego. W miarę możliwości będe przedstawiał kolejne materiały z tej pozytywnej strony.
==================
Drodzy Bracia,
Zwracamy się do Was, członkowie Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, jako do “schronienia przed wiatrem i kryjówka przed deszczową nawałnicą”, jako do “strumienia wody w bezwodnej krainie i cienia wielkiej skały w wyczerpanej ziemi”. Z dotychczasowego doświadczenia wiemy, że postępujecie sprawiedliwie i jesteście wsparciem dla potrzebujących oraz wyrażamy ufność, iż duch Jehowy nadal będzie przez Was działał, jak to niejednokrotnie miało miejsce w przeszłości. Piszemy w sprawie od dawna utrzymywanej polityki co do osób wykluczonych z organizacji pod zarzutem odstępstwa, a zwłaszcza tych, którzy pragną pozostać w organizacji ale żywią przekonania nie pozostającymi w zgodzie z ustalonymi przez „niewolnika wiernego i roztropnego” naukami.
Prosimy o skorygowanie nas jeżeli się mylimy, ale wydaje się kwestią oczywistą, że ci, którzy nie zgadzają się w sprawach biblijnej interpretacji nie mogą wrócić do organizacji, no chyba że zmienią oni swoje poglądy i dopasują je w pełni do nauk organizacji. Jednak obawiamy się, iż nie jest to możliwe, nie dlatego że są oni zbyt uparci lub dumni, ale ponieważ w swoich umysłach nie są przekonani odnośnie pewnych rzeczy, których się ich naucza. Zostali oni odcięci od wspólnoty nie z powodu problemów moralnych, ale ze względów intelektualnych z niewielką lub żadną nadzieją na powrót, o ile nie przyjmą do swych umysłów, że pomimo wszystko pewne wyjaśnienia Pisma Świętego są właściwe. Szanse wydają się nam znikome. Takie osoby mogą w pełni zgadzać się z większością tego, co naucza organizacja, a jeżeli pozwolono by im pozostać w organizacji, mogłoby to być dla nich serdeczną zachętą. Ale oni nie mogą tak postąpić, ponieważ mają pewnąróżnicę zdań w stosunku do interpretacji Biblii przez Ciało Kierownicze.
Jedną z cudownych rzeczy w tej organizacji jest jej uznawanie względnej wolności, jaką my ludzie możemy się cieszyć służąc Jehowie. Tworzymy zjednoczone grono, chociaż składamy się z osób o odmiennych osobowościach i innych różnicach. Naprawdę doceniliśmy niedawny artykuł w Strażnicy „Wychwalajmy Boga jednymi ustami” (z 1 września 2004 roku), w którym podkreślono, że „chociaż niekiedy trochę się różnimy w poglądzie na sprawy, których nie regulują zasady biblijne, to w kwestiach związanych z wielbieniem Boga jesteśmy całkowicie jednomyślni”. I jest tak, że wielu którzy zostali wykluczeni z powyższych przyczyn chciałoby współpracować z tą organizacją. Czyż nie wolno im wielbić Boga w jednomyślności ze swoimi braćmi, jeżeli uznają iż „dokonywanie różnych wyborów nie musi zagrażać jedności, jeśli nie narusza się przy tym zasad biblijnych”? Podobało nam się to, co kiedyś podkreślono w czasopiśmie Przebudźcie się!:
*** g98 8/2 ss. 14-15 Czy chrześcijańska jedność wyklucza różnorodność? ***
Słudzy Boży nie pogrążają się w morzu zupełnej jednolitości i podporządkowania upodobaniom osób przewodzących organizacji. Wręcz przeciwnie, są to ludzie o bardzo odmiennych charakterach, różniący się między sobą zdolnościami, zwyczajami i poglądami. Odrębności poszczególnych osób nie uważa się za coś niewygodnego czy dokuczliwego. Została przewidziana w pierwotnym zamiarze Bożym. Dlatego w nowym świecie, który obiecano prawym na kartach Biblii, wśród doskonałych ludzi będzie panować ogromna różnorodność (2 Piotra 3:13). W leksykonie biblijnym Wnikliwe poznawanie Pism, pod hasłem “Doskonałość” zamieszczono taka oto stosowną uwagę: “Wbrew często spotykanym opiniom doskonałość wcale nie wyklucza rozmaitości. Królestwo zwierząt, które powstało w wyniku ‘doskonałych poczynań’ Jehowy (Rodz[aju] 1:20-24; Powt[órzonego] Pr[awa] 32:4), odznacza się niezwykłą różnorodnością”. (...) Niemniej do najbardziej ujmujących cech prawdziwego chrystianizmu należy poszanowanie dla swobód i upodobań innych, jeśli tylko mieszczą się one w granicach nakreślonych przez zasady Pisma Świętego. Uczy ono, ze Bóg stworzył ludzi tak, by każdy był niepowtarzalną jednostką. W Liście 1 do Koryntian 2:11 czytamy: “Któż bowiem z ludzi zna sprawy człowieka, oprócz ducha człowieczego, który w nim jest?” Staramy się jak najlepiej zrozumieć bliźnich. Ale z tego wersetu wynika, że w każdym z nas tkwi coś wyjątkowego, co pojmujemy jedynie my sami i nasz Stwórca. Jest to „ukryta osoba serca”, którą ujawniamy według własnej woli (1 Piotra 3:4).
Zawsze docenialiśmy taka postawę. To jest naprawdę odbicie osobowości samego Jehowy. Są oczywiście pewne czyny wyraźnie zabronione przez Biblię i od nich wszyscy musimy stronić. Ale są także sprawy sumienia i tutaj powinna wkroczyć prawdziwa chrześcijańska wolność. Rzeczą która może powodować zamieszanie jest to, że ta zasada wydaje się mieć zastosowanie jedynie do sytuacji związanych z postępowaniem i moralnością, ale już nie z kwestią interpretacji biblijnej, nawet jeżeli chodzi o takie fragmenty Biblii, co do których istnieje niejasność. Wydaje się to niewłaściwe. Dlaczego mamy względną wolność w dziedzinie postępowania, ale nie mamy jej w naszym zrozumieniu Biblii? Czy istnieje biblijna podstawa dla takiego stanowiska? Są z pewnością takie nauki biblijne i takie zrozumienie Pisma, które wszyscy musimy zaakceptować, i można tu nawiązać do obligatoryjnych praw i zasad moralnych, jakie znajdujemy w Biblii. Ale nie powinny temu podlegać pewne interpretacje, które można zostawić jako kwestie otwartą dla osobistego punktu widzenia, gdyż po prostu są one kwestiami pozostającymi sprawami osobistego punktu widzenia? Biblia nigdzie nie uczy nas, że nie mamy absolutnie żadnego pola na osobistą interpretację Słowa Bożego, prawda? Jeżeli tak, to dlaczego my wprowadzamy taką zasadę? Czy względna chrześcijańska wolność nie powinna mieć zastosowania ogólnego?
W pełni rozumiemy, że Biblia zachęca nas, byśmy pozostawali połączeni „tym samym tokiem myśli”. Jednakże w licznych artykułach oznajmiano, iż jedność nie oznacza jednolitości. Kiedy Paweł pisał ten list, zapewne chciał podkreślić jedność myśli zarówno w sprawach doktrynalnych oraz w sprawach postępowania. Zatem czyż nie powinno być tak, że zasada mająca zastosowanie w jednej dziedzinie powinna mieć je także w innej? Dlaczego więc wśród Świadków Jehowy wymagana jest kompletna jednolitość doktrynalna, natomiast jednolitość w postępowaniu nie?
*** g98 8/2 s. 15 Czy chrześcijańska jedność wyklucza różnorodność? ***
Słudzy Boży zawsze mogli wyznawać swą wiarę, nie wyrzekając się swej niepowtarzalnej osobowości. (...) A zatem chrześcijańska jedność z pewnością nie wyklucza różnorodności. Oczywiście różnice w pochodzeniu i poglądach, przy niedostatku przymiotów duchowych, mogą prowadzić do rozdźwięków (Rzymian 16:17,18). Jeżeli jednak ‘przyodziejemy się w miłość, doskonałą więź jedności’, nauczymy się akceptować i szanować niepowtarzalność osobowości naszych bliźnich (Kolosan 3:14)
Czyż miłość, doskonała więź jedności, nie powinna nas zespalać, nawet gdy istnieją pomiędzy nami pewne różnice, jak interpretować fragmenty biblijne (o ile nie przynosi to hańby Jehowie albo zaprzecza oczywistym prawdom)? Poniższy cytat ze Strażnicy został napisany odnośnie moralności i postępowania, ale spróbujmy przeczytać go pod kątem kwestii interpretacji Biblii:
*** w95 15/6 ss. 21-22 “Święta służba pełniona waszą zdolnością rozumowania” ***
Starsi musza pozwalać osobom powierzonym ich pieczy korzystać z własnej zdolności rozumowania. Członkowie zboru nie są niewolnikami ludzi. “Gdybym jeszcze starał się przypodobać ludziom”, napisał Paweł, “nie byłbym niewolnikiem Chrystusa” (Galatów 1:10; Kolosan 3:23, 24). Natomiast faryzeusze chcieli wpoić ludziom, że ważniejsze jest zdobycie uznania u człowieka niż u Boga (Mateusza 23:2-7; Jana 12:42, 43). Mianowali sami siebie dyktatorami w dziedzinie moralności i ustanawiali własne reguły, a potem osądzali innych według tego, czy się do nich stosują. Kto słuchał faryzeuszy, coraz mniej korzystał z sumienia wyszkolonego na Biblii i w rezultacie stawał się niewolnikiem ludzi. (...) Gdyby bowiem członkowie zboru byli niewolnikami ludzi, i okazywali posłuszeństwo tylko dlatego, że są obserwowani, to jak by postępowali pod nieobecność nadzorców? (...) Tak więc w sprawach pozostawionych sumieniu, starsi nie decydują za tych, których powierzono ich pieczy. Objaśniają wchodzące w grę zasady biblijne i pozwalają każdemu samodzielnie powziąć decyzję i wykorzystać własną zdolność rozumowania. Wiąże się z tym poważna odpowiedzialność, ale każdy musi ją ponieść osobiście.
Czy te same zasady nie mogłyby zostać zastosowane w sprawach odnoszących się do interpretacji Pisma Świętego? Gdyby starsi zauważyli kogoś wygłaszającego swój własny punkt widzenia o czymś, co mówi Biblia i wyczuliby, że on w jakiś sposób wykracza poza to, co jest ogólnie uznane, wtedy oczywiście usunięcie go mogłoby być konieczne. Ale jeżeli poglądy danej osoby nie pogwałcają bezpośrednio istoty ogólnych wierzeń Świadków Jehowy, to starsi mogą uznać, że jest to osobiste prawo tej osoby do dokonywania pewnych interpretacji biblijnych w ramach chrześcijańskiej wolności. Myślimy, że problem w podejściu do omawianej sytuacji tkwi w tym, iż nie ma żadnej wolności dla nikogo z chrześcijan jeżeli idzie o interpretację Biblii. Czy tego chce Jehowa? Poza tym, osoby u szczytu władzy w organizacji Jehowy przyznają się do tego, że nie są nieomylne. Ale jeżeli nalegają oni, by ich wykładnia Pisma Świętego nie była kwestionowana, to czy tym samym nie domagają się, by być traktowanymi jak gdyby byli nieomylni?
Wydaje się nam, że postępy na drodze do duchowej dojrzałości zostają utrudnione przez obecną politykę.
*** w96 1/9 ss. 22-23 Życie zgodne z prawem Chrystusowym ***
Apostoł Paweł oświadczył: “Pokarm stały należy się ludziom dojrzałym, tym, którzy dzięki używaniu mają władze poznawcze wyćwiczone, aby odróżniać właściwe od niewłaściwego” (Hebrajczyków 5:14). Chcąc więc nabierać dojrzałości, musimy korzystać z naszych władz poznawczych, zamiast stale oczekiwać, iż ktoś inny poda nam gotowe rozwiązanie. Pokazując współchrześcijaninowi, jak szukać wyjaśnień w Biblii, starszy pomaga mu robić postępy. Możemy ufać, że Jehowa Bóg za pośrednictwem ducha świętego wpłynie na serca swych prawdziwych czcicieli. Dlatego dojrzali chrześcijanie przemawiają do serc braci, upraszając ich, jak to czynił apostoł Paweł (2 Koryntian 8:8; 10:1; Filemona 8, 9). On wiedział, że nie ludzie prawi, ale przede wszystkim nieprawi potrzebują szczegółowych przepisów, by postępować właściwie (1 Tymoteusza 1:9). Nie był podejrzliwy ani sceptyczny w stosunku do braci, lecz darzył ich zaufaniem. Do pewnego zboru napisał: ‘Pokładamy co do was ufność w Panu’ (2 Tesaloniczan 3:4). Wiara i zaufanie Pawła z pewnością były dla tych chrześcijan silnym bodźcem do działania. Dzisiejsi starsi i nadzorcy podróżujący zmierzają do podobnych celów. Ileż pokrzepienia niosą ci wierni mężczyźni, gdy z miłością pasą trzodę Bożą! (Izajasza 32:1, 2; 1 Piotra 5:1-3).
Przede wszystkim chcielibyśmy zapytać, czy jest tak, iż bracia nie odnoszą się z podejrzliwością i nieufnością wobec tych, którzy się z czymś nie zgadzają? Każdy jest dojrzałym chrześcijaninem, który potrzebuje używać swoich władz poznawczych do odróżniania tego właściwe, od tego, co niewłaściwe – nie tylko w kwestiach moralnych, ale także w sprawach interpretacji biblijnej. Czy nie jesteśmy jak Berejczycy z pierwszego stulecia, którym zalecono badanie Pism, by przekonać się, że to co mówi Paweł jest prawdą (Dzieje 17:11)? Czy apostoł Jan nie zachęca nas, by „nie każdej natchnionej wypowiedzi wierzyć, lecz sprawdzać natchnione wypowiedzi, czy pochodzą od Boga” (1 Jana 4:1)? Naleganie, byśmy przyjęli wszystkie nauki bez słowa sprzeciwu (o ile mielibyśmy dalej pozostać częścią organizacji) sprawia, że się oddalamy. Nie miejcie nam tego za złe – nie pragniemy uzyskać pozwolenia na nadmierne krytykowanie organizacji. Nie znajdujemy zadowolenia w wyszukiwaniu błędów. Wręcz przeciwnie. Pytamy tylko, czy organizacja nie robi pewnymi doktrynami rozłamów, podczas gdy wcale tak nie musi być. Cenimy Ciało Kierownicze i cały pokarm duchowy, jakiego dostarcza. Spożywamy go chętnie i z wdzięcznością.
*** w98 15/3 ss. 21-22 Życie w wolności, zgodne z chrześcijańskim oddaniem ***
Postanowienie co do funkcjonowania Ciała Kierowniczego świadczy o miłości, a poszczególni członkowie tego grona dają przykład wiary godny naśladowania (Filipian 3:17; Hebrajczków 13:7) Ponieważ ściśle wzorują się na Chrystusie, mogą powtórzyć za Pawłem: „Nie jakobyśmy byli panami waszej wiary, lecz jesteśmy współpracownikami ku waszej radości, bo stoicie właśnie dzięki swej wierze” (2 Koryntian 1:24). Ciało Kierownicze obserwuje tendencje zarysowujące się w świecie, a następnie zwraca uwagę na korzyści płynące z wprowadzania w czyn rad Pisma Świętego, podaje wskazówki co do stosowania biblijnych praw i zasad, ostrzega przed ukrytymi niebezpieczeństwami oraz udziela „współpracownikom” potrzebnych zachęt. W ten sposób wywiązuje się z obowiązków chrześcijańskiego szafarza, pomaga braciom zachowywać radość i buduje ich wiarę, dzięki czemu niezachwianie trwają (1 Koryntian 4:1, 2; Tytusa 1:7-9). Każdy Świadek podejmuje decyzje na podstawie biblijnych rad udzielanych przez Ciało Kierownicze, robi to z własnej woli, ponieważ osobiście studiując Pismo Święte, przekonał się o ich słuszności. Każdy Świadek stosuje zdrowe, biblijne rady od Ciała Kierowniczego pobudzany Słowem samego Boga, dobrze zdając sobie sprawę, że podjęte decyzje wpłyną na jego osobistą więź z Bogiem, któremu się oddał (1 Tesaloniczan 2:13).
Z respektem pytamy, czy wśród decyzji jakie mogą podejmować chrześcijanie my także możemy używać naszego duchowego rozeznania do wyciągania wniosków, co w pewnych sprawach Biblia może mieć na myśli, o ile nie przekroczy się pewnej granicy (i mamy nadzieję, że granice będą miały rozsądne rozmiary). Jesteśmy zdania, że nieugięte stanowisko w tej kwestii może odbić się ze szkodą na sumieniach wielu osób i ich duchowym wzroście, ponieważ nie pozwala się danej jednostce na szkolenie swoich władz poznawczych w celu rozróżniania pomiędzy prawdą a fałszem. Jest też całkiem możliwe, że ktoś w przeszłości niepotrzebnie został usunięty z organizacji, podczas gdy potrzebował on jedynie nieco więcej chrześcijańskiej intelektualnej wolności.
Przepraszamy za cytowanie tak dużo z literatury, jak gdybyście nie byli świadomi tych rzeczy. Pragniemy jedynie pokazać, że cenimy to, co zawierają czasopisma oraz że bierzemy na poważnie to co pochodzi od Ciała Kierowniczego.
Spodziewamy się, że rozważycie starannie te zasady. To bardzo zniechęcające, kiedy pomyśli się, że dla niektórych może nigdy nie być możliwości powrotu.
Z wielką chrześcijańską miłością,
================
Jeżeli popieracie powyższą inicjatywę, to zachęcam do złożenia swojego podpisu pod tym listem - http://www.jwreform.org/sign1.htm
A tutaj jest lista podpisów, która wciąz jest uzupełniana - http://www.jwreform....1signatures.htm
Im więcej głosów poparcia dla reform, tym wieksza szansa na złagodzenie przez CK swojej polityki.
Pzdr.
A member of AJWRB group
#2 Guest_Sebastian_Andryszczak_0609890909_*
Napisano 2005-04-20, godz. 14:33
My, członkowie KPZR, doceniając dobrodziejstwa socjalizmu i podzielając słuszną linię partii, uprzejmie prosimy o wprowadzenie w związku sowieckim autentycznej demokracji i umożliwienie publicznego wyrażania antystalinowskich poglądów... :-)
Niżej podpisujemy się pełnym imieniem i nazwiskiem i podajemy pełne adresy. Dla wygody KGB w załączniku dołączamy listę posegregowaną wg miejscowości, ulic i nr domu... :-)
Przepraszam za ironię, ale przecież ŚJ są organizacją totalitarną i niereformowalną.
Gdyby chcieć nakłonic CK do reform, trzeba odwołać się do wartości najświętszej, czyli do FORSY. Procesy o odszkodowanie za bezkrwawą śmierć sprawiły obecne rozwodnienie nauki o krwi. Gdyby przedstawić podobną argumentację co do odstępców, byłaby szansa...
A tak... marne szanse
pozdr
Sebastian
#3
Napisano 2005-04-20, godz. 16:27
#4
Napisano 2005-04-20, godz. 18:18
To prawda, że opozycjoniści są bardzo często wykluczani, czym zamyka się im usta, bo:
Jeśli ktoś jest wykluczony ze społeczności, jest on odłączony od zboru. Zbór nie ma z nim nic wspólnego. Członkowie zboru nie podają jemu ręki jako oznaki społeczności. Nie mówią mu nawet „dzień dobry” lub „do widzenia”. (The Watchtower z 1 lipca 1963, s.411,412 [Strażnica nr7 z 1964])
oraz
Zostaliśmy z góry ostrzeżeni, że wyłonią się odstępcy albo osoby, które po prostu lubią, żeby im łechtano uszy. Rady takie, jak choćby z Listu 2 Jana 9-11, 1 do Koryntian 5:11-13 oraz 2 do Tymoteusza 3:5, wykluczają możliwość utrzymywania kontaktów z ludźmi, którzy odwracają się od prawdy. Nie powinniśmy kupować ani czytać ich pism. (The Watchtower z 15 grudnia 1984, s.19 [Strażnica nr7 z 1985, s.9])
ale dzięki wewnętrzej opozycji udało się juz nieco złagodzić politykę WTS w kilku sprawach - pozwolono na wiekszą swobodę korzystania z krwi i w praktyce zaprzestano wykluczania członków za przyjęcie transfuzji oraz zezwolono ŚJ na donoszenie na policję przypadków molestowania dzieci w zborach. A śmiem podejrzewać, że to jeszcze nie koniec ustępstw CK w tych kwestiach.
Im więcej osób wyrazi swój sprzeciw wobec niektórych absurdalnych nauk i zakazów WTS, tym większa szansa na powodzenie. Siedzenie z założonymi rękami i narzekanie, jak to źle się w Organizacji dzieje na pewno do niczego się nie przysłuży. Tym bardziej, że samo CK zachęca do podawania propozycji zmian, o ile poszczególni ŚJ dostrzegają taka potrzebę:
Czasami ktoś zwraca klasie „niewolnika” uwagę na różne zagadnienia natury doktrynalnej lub organizacyjnej, które jego zdaniem powinny zostać na nowo przemyślane. Propozycje dotyczące jakichś ulepszeń są oczywiście rzeczą całkiem stosowną, podobnie jak zapytania w których chodzi o bliższe wyjaśnienie pewnych kwestii. Widać to chociażby na przykładzie Pawła, Barnaby i innych braci, których posłano „do apostołów i starszych w Jeruzalem” w sprawie obrzezania. Kiedy już w tym gronie pod kierownictwem ducha świętego zapadły odpowiednie decyzje, wysłano braci do różnych miast, żeby „dawali tamtejszym do przestrzegania postanowienia apostołów i starszych, którzy byli w Jeruzalem”. Lojalne podporządkowanie się tym ustaleniom przynosiło błogosławieństwa Jehowy. „Dlatego też zbory dalej utwierdzały się w wierze i z dnia na dzień pomnażały się liczebnie” (Dzieje 15:1 do 16:5).
Właściwa postawa duchowa po wystąpieniu z propozycją przejawi się w pozostawieniu tej sprawy do rozważenia z modlitwą dojrzałym braciom w organizacji Jehowy, którzy kierują dziełem. Ale co wtedy, gdy autorzy pomysłów nie poprzestają a tym, lecz dalej omawiają swoje kwestie po zborach, chcąc pozyskać sobie zwolenników? Poczynania takie mogłyby wywołać rozdźwięki i u niektórych podważyć wiarę. Dlatego Paweł napisał: „Nawołuję was, bracia, żebyście mieli na oku tych, którzy wywołują podziały i dają okazje do zgorszenia – wbrew nauce, jaką poznaliście; i strońcie od nich”. Paweł doradził również Tytusowi, aby „udzielać upomnień i przekonywać opornych”, dodając wszakże: „Trzeba im zamknąć usta, gdyż całe domy skłócają, nauczając, czego nie należy (...). Dlatego też karć ich surowo” (Rzym. 16:17,18; Tyt. 1:9-13, BT). (Strażnica nr3 z 1983 roku, ss. 16,17)
Jak widzimy, WTS mówi, że szukanie wyjaśnień lub podawanie sugestii odnośnie zmian w doktrynach jest właściwe. Jeśli czulibyśmy się się powyższą informacją upoważnieni do napisania do Towarzystwa Strażnica z pytaniami w sprawach doktrynalnych, to tak zróbmy. Do czego osobiście zachęcam.
Pzdr.
A member of AJWRB group
#5
Napisano 2005-07-14, godz. 20:54
Przecież właśnie upór w reformowaniu systemu komunistycznego doprowadził do jego zmiany. Nie będę tu wyrażała opinii politycznych bo to nie jest miejsce na takie opinie ,ale powiem , że na grzeczności jeszcze nikt nie stracił, krople zawsze zmieniaja skałę ,więc uważam , że akcja była słuszna.
#6
Napisano 2005-07-14, godz. 21:56
Tylko należy pamiętać, że wszelkie społeczności czy związki typu religijnego, którego działanie jest oparte na podstawie Biblii nie ma statusu, że działają w oparciu o zasady demokracji.
Jeśli ktokolwiek chce cokolwiek zmienić w tego typu społeczności jak ŚJ to musi się zastanowić, za jaką cenę ta zmiana może się dokonać.
Można też podziękować ŚJ i odejść!!!
#7
Napisano 2005-07-15, godz. 10:40
Trudno mi się z tym zgodzić jeśli idzie o Organizację Świadków Jehowy. Tam o demokratycznym działaniu zapomniano 100 lat temu i nic nie wskazuje na to, żeby te piękne czasy miały powrócić. Nie widze też w ich działaniu wzorca biblijnego, bo jak wynika chociażby z Dziejów Apostolskich czy listów Pawła, wszelkie kontrowersje były poddawane ogólnej dyskusji i wspólnie - rzecz jasna pod działaniem Ducha świętego - podejmowano rozstrzygnięcia. Nic takiego nie dzieje się w Organizacji, bo wszelka oddolna krytyka jest niemile widziana, a jeżeli dany delikwent się przy czymś upiera to jest bezceremonialnie wyrzucany ze zboru. O niczym takim nie przeczytałem w Biblii.Tylko należy pamiętać, że wszelkie społeczności czy związki typu religijnego, którego działanie jest oparte na podstawie Biblii nie ma statusu, że działają w oparciu o zasady demokracji.
No pewnie że można, ja tak zrobiłem. Ale ktos kto nigdy nie był ŚJ nigdy nie zrozumie jak wiele rozterek i problemów to za sobą niesie. A jeżeli odchodzący ma na dodatek całą rodzinę i wszystkich przyjaciół w Organizacji, to decyzja o porzuceniu zboru jest najtrudniejszą decyzją w życiu. To tak, jakbyś nagle - w jednej minucie - zostawił wszystko i pojechał w bezludne miejsce na Grenlandii. Byłbyś gotowy na taki krok?Można też podziękować ŚJ i odejść!!!
Pzdr.
A member of AJWRB group
#8
Napisano 2005-07-15, godz. 14:18
calosc przeczytam sobie spokojnie wieczorem jak znajde chwilke ale 'tak z wierzchu' to wydaje sie bardzo ciekawa sprawa. Jednakze patrzac realistycznie na reformy w WTS no to taka troche walka z wiatrakami - kto ma kase ten tam rzadzi.
#9
Napisano 2005-07-15, godz. 14:37
I, co daje taki duch pokory? Nic. Oni są jak psy, gdy widzą kogoś słabego to go gryzą. A gdy widzą, że się uśmiecha i ochoczo przytakuje główką to gryzą tym bardziej.
Strażnicy, chyba należą do takiego grona ludzi, że jak im się nie przypier....... to chyba nie zrozumieją o co chodzi.
Przecież Ci ludzie powinni pójść do więzienia, za krzywdę jaką wyrządzają swoim "pogańskim" współwyznawcom. Chodzi mi o psychomanipulację i doktryny, typu kwestia krwi, czy ukrywanie pedofilii.
Pozdrawiam
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#10
Napisano 2005-07-15, godz. 15:13
a dlaczego by nie porównać ;-) ? ja nie widzę żadnej różnicy! a ten liścik to mnie trochę rozbawił ;-) chłopcy za dużo czytali Harrego Pottera ;-)Porównywanie Organizacji Ś.J do KC KPZR jest mam nadzieje wybujałą metaforą.
Profanka nie gniewaj się ;-(
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#11
Napisano 2005-07-15, godz. 17:46
Padały w poprzednich postach porównania WTS do systemów totalitarnych. I nie ma w nich przesady. Nie trzeba przeprowadzać złożonych analiz, żeby zauważyć oczywiste analogie. Hmmm, i tu pojawia się mały problem - totalitaryzm jest niereformowalny. Albo może się rozlecieć, albo zmiany będą kosmetyczne czy pozorne (jak październik 56' w naszym pięknym kraju). Prawda jest taka, że organizacja potrzebuje zamordyzmu i nieprędko z niego zrezygnuje.
Zgadzam się również z postem Terebinta - zbyt wiele w różnych rozważaniach jest dyplomacji, a zbyt mało stanowczości. Tylko wówczas gdyby w WTS powstał poważniejszy rozłam, mogłoby to skruszyć nieco beton. Aczkolwiek jestem za czynnym wspieraniem KAŻDEJ opozycji SJ.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#12
Napisano 2005-07-16, godz. 19:47
Burzenie jest zawsze łatwiejsze niż budowanie , na dodatek efektowne i głośne ! Mamy taką dziwną cywilizację , która czci zdobywców i wojowników - a przecież ich rzemiosłem jest niszczenie - zamiast budowniczych. Kazdy słyszał o Pułaskim, Kościuszce, Dąbrowskim i Kozietulskim ,a kto o Domeyce i Malinowskim, o Rudolfie Modjeskim czy innych...Większość rzeczy da się naprawić, wie o tym każdy kto ma mało kasy. Rozumiem zniecierpliwienie ale jest ono złym doradcą , tak sądzę
#13
Napisano 2005-07-16, godz. 20:42
Pozdrawiam.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#14
Napisano 2005-07-16, godz. 21:51
No cóż, spójrzmy na Aleksandra Macedońskiego.- temat dość modny- klasycznego zdobywcę.
Inni przeważnie bywali i bywają mniej klasyczni od niego. Realna siła o której tak piszesz kojarzy mi sie z pokazywaniem pięści ,do czego mam awersję i przejawiam niezrozumiałą wrogość wobec wszystkich tak wymachujących. Pokazywanie pięści kojarzy mi się z brutalnością.
Pewno się czepiam , jednak uważam , że Organizacja ma tylko tyle władzy nade mną ile jej dam. Nie jesteśmy uwięzieni, zamknięci ani terroryzowani jak np Kurdowie , czy Żydzi w przeszłości. Oczywiście że jest manipulacja i zastraszanie ale jak mawia Mad Hamish " kto sie boi ten sie boi"
#15
Napisano 2005-07-17, godz. 08:15
Twierdzisz, że organizacja ma tylko tyle władzy nad Tobą, na ile jej pozwalasz. Wiesz, nie znam Cię i pewnie masz rację. Zastanawia mnie tylko, dlaczego obawiasz się wykluczenia (takie odniosłem wrażenie) i nie chcesz "o własnych siłach" odejść. Może to jest właśnie ten przejaw władzy WTS, nad którym już tak łatwo nie da się zapanować?
Porównanie A. Macedońskiego do współczesnych totalitaryzmów jest średnio trafione. A nadal będę obstawał, że WTS rządzi się regułą totalitarną. Natomiast żaden totalitaryzm nie upadł jedynie dzięki SAMEJ dyplomacji.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#16
Napisano 2005-07-18, godz. 20:14
Nie mam zamiaru sama odchodzić , bo tak mi sie podoba. Kiedyś przyrzekałam Bogu i mam nadzieje mu dotrzymać , niezależnie od tego co powiedzą ludzie.
#17
Napisano 2005-07-19, godz. 03:40
zapewnie był ułanem, czyli dobry z niego Polak był;-)Podobne tony słyszałam często w tym co mawiał mój świetej pamięci dziadziuś ...
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#18
Napisano 2005-07-19, godz. 13:22
Z wieloma Twoimi wypowiedziami muszę się zgodzić. Jednak, czasami są takie chwile, czy sytuacje, że człowiek ma ochotę zachować się jak Jezus Chrystus, który jest dla mnie wzorem.
Jana 2:15-17
15 Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. 16 Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! 17 Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie.
Chodzi po prostu o miłość do Boga. Jezus wyrzucił ze świątyni tych, którzy handlowali dewocjonaliami. Tych, którzy nie potrafili uszanować czystości świątyni. A, cóż powiedzieć o strażnicy, która szasta życiem swoich wiernych, zniewala ich umysły, krępuje dusze?
A czyż, to nie my jesteśmy świątynią Boga?
1 Kor 3:17
Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście.
Serdecznie pozdrawiam
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#19
Napisano 2005-08-04, godz. 11:27
O ciezkiej rece "sprawiedliwosci teokratycznej" przekonalem sie jak mnie zdejmowali ze slugi
Beton, a raczej żelbeton ...
#20
Napisano 2005-09-18, godz. 18:34
Co do reform w WTS jestem jak najbardziej ZA i popieram tę inicjatywę. Kocham boga i kocham braci, których z różnych powodów musiałem zostawić. Chciałbym tam wrócić!!! Do normalnego zboru, pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych