Podróże służbowe członków CK i rodziny Betel
#1
Napisano 2010-06-16, godz. 02:21
Wiadomo że członkowie CK muszą podróżować. Pisał o tym też R.Franz - kiedy szeregowi pracownicy Betel mogli tylko pomażyć by dojechać do rodziny, członkowie CK przy śniadanku przekazywali pozdrowienia z różnych końców świata. Wiadomo też, że są spotkania statutowe, kursy, szkolenia itp. Trzeba na nie dojechać - jednocześnie ponosząc koszty transportu. Wiem też że na przykład na otwarcie jakiejś drukarni w Japoni polecieli niektórzy członkowie Betel z Polski ! (sic!)
Po co - to już inny temat.
Moje pytanie - czy zastanawiacie się ile muszą kosztować braci-podatników WTS - takie podróże ? Czy WTS ma jakąś umowę z liniami lotniczymi ? A wreszcie najciekawsze pytanie - czy latają Economy czy Business ? A może First ?
Pomyślcie - jeśli 1 bilet kosztuje ok 2000 zł w klasie Ekonomicznej (mówię o najtańszym locie interkontynentalnym) - to są to 5 x miesięczne datki ze zboru na ogólnoświatową działalność. Oznacza to w praktyce, że ok 400 osób sponsoruje raz w miesiącu taką podróż. A jest ich z pewnością setki !
Bardzo mnie to ciekawi z czysto ekonomicznego punktu widzenia. Może macie jakieś wiadomości z pierwszej ręki. Może są wśród nas betelczycy lub ex-betelczycy, którzy mogą pomóc.
#2
Napisano 2010-06-17, godz. 06:50
Użytkownik edd edytował ten post 2010-06-17, godz. 06:50
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#3
Napisano 2010-06-17, godz. 07:57
Zastanawiam się nad czymś, może i wy o tym myśleliście.
ja sie zastanawiałem już jakiś czas temu. takie informacje są zapewne poufne i trudno zdobyc na ten temat wiedzę. nie przeczę, że mnie to irytuje. bo z całej tej sytuacji wynika, że w życiu po prostu trzeba dobrze się ustwić. jedni ludzie marzą o locie samolotem w ogóle lub pracują cały rok, żeby wyjechać na mazury, inni zwiedzą cały świat, ratując duszę bliźnich. nie chodzi o to, że przemawia przeze mnie jakaś polska zawiść, ale tak z punktu widzenia moralnego, nie powinno się w ten sposób zdobywać środków na wygodne życie, sprzedając wiarę być może w iluzję.
tym bardziej irytujące jest jak `przebudzcie się` kończy artykuł poswiecony jakiemus regionowi ziemi i redaktor pisze:
zatem drogi czytelniku jesli kiedys odwiedzisz piekne rafy australijskie, pamietaj o stwórcy i jego dziele
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-06-17, godz. 09:53
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#4
Napisano 2010-06-17, godz. 10:48
No przecież po armagiedonie wszyscy będziemy mogli odwiedzić piękne rafy australijskie, tak czy nie? ;-)zatem drogi czytelniku jesli kiedys odwiedzisz piekne rafy australijskie, pamietaj o stwórcy i jego dziele
A latanie biznesklasą mnie jakoś ani ziębi ani grzeje. Sam lot transoceaniczny plus odprawy plus jetlag to są rzeczy na tyle nieprzyjemne, że dziwiłoby mnie gdyby latali inaczej. A przecież potem trzeba się odświeżyć i wyjść w tym upale na scenę i wygłosić przemówienie, potem w samolot i ziu na drugi koniec globu i znów odprawa, znów nogi drętwieją w fotelu, znów jetlag, znów gorąco i przemówienie... Braciszkowie lubią przecież jak ktoś z Ciała ich kongres odwiedzi, czyż nie? Jest zapotrzebowanie to i są wykonawcy.
#5
Napisano 2010-06-17, godz. 12:16
No przecież po armagiedonie wszyscy będziemy mogli odwiedzić piękne rafy australijskie, tak czy nie? ;-)
nie.
zapomniałeś o pamiętniku ocalałego?
pzdr.
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#6
Napisano 2010-06-17, godz. 17:07
a moze ktoś ten temat podrzuci na fora zachodnie ? Może ex ze stanów coś wiedzą ?No przecież po armagiedonie wszyscy będziemy mogli odwiedzić piękne rafy australijskie, tak czy nie? ;-)
A latanie biznesklasą mnie jakoś ani ziębi ani grzeje. Sam lot transoceaniczny plus odprawy plus jetlag to są rzeczy na tyle nieprzyjemne, że dziwiłoby mnie gdyby latali inaczej. A przecież potem trzeba się odświeżyć i wyjść w tym upale na scenę i wygłosić przemówienie, potem w samolot i ziu na drugi koniec globu i znów odprawa, znów nogi drętwieją w fotelu, znów jetlag, znów gorąco i przemówienie... Braciszkowie lubią przecież jak ktoś z Ciała ich kongres odwiedzi, czyż nie? Jest zapotrzebowanie to i są wykonawcy.
#7
Napisano 2010-06-17, godz. 22:06
Natomiast jakiś czas temu pisano o rozrzutności Miltona Henschela podczas jego wizyt na Malcie:
Wiadomo także, że TS posiadało własny samolot Cessna 402B, którym podróżowano w rejonie Alaski: link
#8
Napisano 2010-06-18, godz. 06:38
bill maher amerykanski satyryk w wywiadzie z pastorem jeremiaszem cumingsem:
pyta:
- wierni zapewne wiedzą, że ten strój został sfinansowany z ich datków i jakos im to nie przeszkadza. widze tez złoto na twoich rekach.
pastor:
- ludzie chcą, żebym dobrze wyglądał. rzeczy takie jak domy, samochody, ubrania i pieniądze przychodzą same są rezultatem mojego poszukiwania Boga.
od 5 minuty
----------------
zatem gdy przywodca religijny wkracza w obszar nieweryfikowalnosci i twierdzi, ze Bog blogoslawi jego statusowi wynikajacemu z wysilku na rzecz tegoż, nie jestesmy w stanie podważyć takiej "prawdy".
wsrod SJ rowniez egzystuje podobne zalozenie, bedziesz sie staral, a Bog ci poblogoslawi. jest to jedna z najstarszych sztuczek swiata, na którą ciągle przychodzą nowi widzowie.
w pewnym sensie wierni są dumni z faktu, ze ich czolowi przedstawiciele maja takie blogoslawienstwo, swiadczy to o prawdziwosci ich religii.
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-06-18, godz. 06:39
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#9
Napisano 2010-06-18, godz. 07:55
No weźcie przestańcie. Zlitujcie się. Pewnie, że z punktu widzenia kogoś z Pcimia Dolnego to są sumy z kosmosu. Ale to są normalne ceny hoteli na Malcie. Ja tyle samo płacę za nocleg na Rugii i to nie w pięciogwiazdkowym hotelu tylko w pensjonacie u kogoś na kwaterze.Nie była to pierwsza taka wizyta – brat Henschel w podobny sposób, w tym samym towarzystwie, odwiedzał Maltę także w 1992 roku. Wtedy również zatrzymał się w pięciogwiazdkowym hotelu, Hilton International Hotel, gdzie koszt każdego pokoju to ponad $167.61 na dzień. Wizyta trwała od 27 do 30 kwietnia 1992 roku.
#10
Napisano 2010-06-18, godz. 08:22
No weźcie przestańcie. Zlitujcie się. Pewnie, że z punktu widzenia kogoś z Pcimia Dolnego to są sumy z kosmosu. Ale to są normalne ceny hoteli na Malcie. Ja tyle samo płacę za nocleg na Rugii i to nie w pięciogwiazdkowym hotelu tylko w pensjonacie u kogoś na kwaterze.
masz rację db, dla przecietnego kowalskiego taki wyjazd przy starannych oszczednosciach, dyscyplinie, samozaparciu jest mozliwy.
pamiętam jak kiedys wylozylem 500 zł na wegiel dla jednej rodziny. chcieli potem oddac, ale nie mogli, spoko rozumialem to, widzialem co sie dzieje. dla nich rewelacja o malcie, japoni, samolotach, bracie myjacym samochod sluzbowy prezesa i wiele innych pewnie bylaby druzgocąca.
dla mnie czy dla ciebie powiedzmy, ze sa to zwykle koszty, ale koszty czego?
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#11
Napisano 2010-06-18, godz. 08:45
Tzn. wiedzą o tym, że na kongres do Warszawy przyjechał brat z CK i cieszą się z tego (pewnie sami byli w Sieradzu bo nie stać ich nawet na wyjazd do Wawy) ale nie zdają sobie sprawy z tego ile to musiało kosztować, tak? No dobrze, ale co z tego? Welcome to the real world.dla nich rewelacja o malcie, japoni, samolotach, bracie myjacym samochod sluzbowy prezesa i wiele innych pewnie bylaby druzgocąca.
#12
Napisano 2010-06-18, godz. 09:00
Welcome to the real world.
wlasnie dlatego zapytalem, czego to są koszty. to koszty idei. nieprawdziwego świata.
fenomen ludzkich potrzeb i checi bezpiecznej egzystencji napedzi wszystko co związane jest z realizacją tego celu. zawsze bedzie jakis samiec alfa, który żywi się pierwszy
normalnie jakby ewolucja była prawdą
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-06-18, godz. 09:02
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#13
Napisano 2010-06-18, godz. 11:52
To było nadużycie właśnie z punktu widzenia braci z Malty (w innym przypadku pewnie by o tym nie pisano w taki sposób). Naiwnie oczekiwali, że członek Ciała Kierowniczego będzie wzorem skromności.No weźcie przestańcie. Zlitujcie się. Pewnie, że z punktu widzenia kogoś z Pcimia Dolnego to są sumy z kosmosu.
#14
Napisano 2010-06-18, godz. 12:09
To było nadużycie właśnie z punktu widzenia braci z Malty (w innym przypadku pewnie by o tym nie pisano w taki sposó. Naiwnie oczekiwali, że członek Ciała Kierowniczego będzie wzorem skromności.
jb, pamietam jak sam w czasie sluzby tlumaczylem ludziom, ze wsrod SJ nie ma hierarchi i wszyscy sa rowni, tak jak ja czy czlonek CK stanowimy jedno musimy glosic i sie wysilac, bo zajmujemy taka sama pozycje przed Jehową.
naiwnosc, zgadza się.
w skromosci odbyloby sie to tak:
lokalny zbór na malcie na zebraniu starszych w odpowiedzi na list pyta w zborze, kto by chcial goscic brata z brooklinu. zglasza sie pewne skromne, bogobojne malzenstwo majace wolny pokoj, zaprasza brata, zywi go, roztacza opiekę. a ciotki ze zboru, upieklyby jeszcze maltańkie ciasteczka i byloby fajnie.
jednak, gdy ma sie poczucie, ze sie jest kims innym od wiernych, to sie korzysta z hoteli na ich koszt. swiadczy to tylko o tych ludziach.
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-06-18, godz. 12:09
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#15
Napisano 2010-06-18, godz. 20:49
Acha i uważam,nie ma znaczenia czy dla kogoś te kwoty są małe czy duże.Koszty jego podróży powinny być jak najniższe, po prostu...
Użytkownik malinowa7 edytował ten post 2010-06-18, godz. 20:53
#16
Napisano 2010-06-18, godz. 22:03
A głosujesz na Korwina?Gdyby brat Henschel płacił za hotel na Malcie z własnych środków mógłby sobie mieszkać gdzie by chciał i za ile, ale on wydaje pieniądze organizacji, czyli pieniądze swoich współbraci i dlatego , moim zdaniem, powinien być najbardziej oszczędny jak tylko się da.Ludzi latają klasą ekonomiczną, śpią w tanich hotelach (no chyba,że tam na Malcie są tylko drogie) i jakoś żyją.
Acha i uważam,nie ma znaczenia czy dla kogoś te kwoty są małe czy duże.Koszty jego podróży powinny być jak najniższe, po prostu...
#17
Napisano 2010-06-20, godz. 11:42
Jak to co tu przeczytałem ma się do tych wszystkich dyrdymał przedstawianych w strażnicach, jak to bracia aby dojechać na kongres musieli podejmować się nadludzkich wysiłków. Jak im Jehowa błogosławił bo są na kongresie! Dziwi mnie fakt, że tego typu historyjki piszą i akceptują do upublicznienia w zborach właśnie tacy wielcy bracia z CK, którzy może kiedyś w swoich latach młodości musieli znosić takie nadludzkie wysiłki ale jak szybko o tym zapominają...
Swoją drogą taka służba w Brooklynie czy podobnych ośrodkach dla takich staruszków jest często jedyną szansą na życie. W szarej rzeczywistości "świata" skazani byliby na marną emeryturkę albo wsparcie innych. Niejednemu w duchu wyrywają się słowa - tyle się nacierpiałem, że teraz też mi się coś od życia należy i zwiedzę sobie Maltę, Hawaje i jak jeszcze Jehowa miłościwie pobłogosławi tuzin innych atrakcji.
#18
Napisano 2010-06-20, godz. 15:36
#19
Napisano 2010-06-20, godz. 15:48
#20
Napisano 2010-06-21, godz. 04:36
Słyszałem potem relacje z ich pobytu tam - nie dotyczyły duchowych aspektów tylko jakichś przedstawień z gejszami w teatrze itp.
Co do wizyt na Malcie - mnie by to wnerwiło również, gdybym był wzywany do płacenia na WTS a widział jak przedstawiciel CK lata sobie za tą kasę zamiast wydawać książki w twardej okładce.
Jeśli chodzi o klasę podróżowania - ten sam samolot dolatuje w tym samym czasie z pasażerami w klasie EKO i Biznes. Oczywiście w EKO nie dają takiego dobrego żarcia i wyciągnąć nóg nie można i się przespać. Ale jak ktoś tu słusznie zauważył nie wyobrażamy sobie Jezusa w klasie Biznes, podczas gdy inni podróżują w EKO.
Ech.... szkoda gadać. Trzeba startować na prezesa WTS !
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych