Skocz do zawartości


Zdjęcie

Reset mózgu


  • Please log in to reply
52 replies to this topic

#21 ws2005

ws2005

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 165 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2010-06-28, godz. 13:20

Pisaliście żeby poznać również inne religie - i wiecie co mi się włączyło ? Że trzeba przeczytać książkę "Człowiek poszukuje Boga".:)

Nie polecam, miałem kiedyś koleżanke w pracy i będąc oczywiście gorliwy zaproponowałem jej tę lekturę - jaki byłem zdziwiony kiedy okazało się że przeszła przez nią na buddyzm, tak ją ten rozdział zainteresował ;)

Myślę, że chyba ciągle opracowania WTS cieszą się u ciebie jako takim zaufaniem, może pora w tym temacie na reset, może pora sięgać dalej skoro tyle razy udowodniono im krętactwo i manipulację faktami.

Może więc Bóg dając swoje słowo z góry założył, że nie dla wszystkich będzie ono jasne.

wszczepił nam też podobno sumienie, ale te podpowiada mi, że to co napisałeś powyżej nie byłoby sprawiedliwe ;)

Że również istniała klasa, której decyzje były ważne dla życia jednostek.

nie ma to jak miłosierna zasada odpowiedzialności zbiorowej, ale ona jest jak najbardziej biblijna

ps
moze komus sie przyda to co piszę, nikogo nie przekonuje, moze ktos wyniesie z tego sile do uwolnieniea sie z lekow, stresów i innych wewnętrznych jadów zatruwajacych zycie.

chyba nie trzeba ci tego mówić drabie, ale pomagasz pewnie nie jednej osobie :)
Bo tylko własne upodlenie ducha ugina wolnych szyję do łańcucha

#22 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2010-06-28, godz. 19:03

Reset mózgu. Czy przy okazji nie wykasujesz wszystkiego?! Czy warto znów być tym naiwnym człowiekiem podatnym na manipulacje? Nie da się uciec od swiadkowskiej przeszłości i dobrze. Warto do końca życia mieć "wyczulony węch" na smrody propagandy....

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#23 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-28, godz. 19:32

Sky, możliwe, jednak sam nie wpadniesz na to z ilu różnych punktów widzenia można spojrzeć na dany werset, urywek, rozdział. Warto poszperać wśród opracowań wybitnych biblstów. Z róznych punktów widzenia tworzy się dopiero czysty obraz..... Mnie jednak on nie przekonał.... Biblia pełna jest sprzeczności, urywkami, wersetami można sobie udowodnić wszystko. To niebezpieczne narzędzie w rękach fanatyków czyni więcej szkody niż pożytku.
nie potrafiłam uwierzyć.......

#24 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-02, godz. 07:29

Sky, możliwe, jednak sam nie wpadniesz na to z ilu różnych punktów widzenia można spojrzeć na dany werset, urywek, rozdział. Warto poszperać wśród opracowań wybitnych biblstów. Z róznych punktów widzenia tworzy się dopiero czysty obraz..... Mnie jednak on nie przekonał.... Biblia pełna jest sprzeczności, urywkami, wersetami można sobie udowodnić wszystko. To niebezpieczne narzędzie w rękach fanatyków czyni więcej szkody niż pożytku.



Zgadza się ,sprzeczności w Bibli zauważałem,kiedy jeszcze byłem gorliwym świadkiem,bo chociaż jest wiele przekładów,to Biblia jest jedna ... rzymsko-katolicka,ratyfikowana przez Sobór I nicejski.( historia ukazała - "jak podaną na talerzu"- w jak czarnych barwach można interpretowac tą Historyczną Księgę)
"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#25 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-02, godz. 14:20

Zgadza się ,sprzeczności w Bibli zauważałem,kiedy jeszcze byłem gorliwym świadkiem,bo chociaż jest wiele przekładów,to Biblia jest jedna ... rzymsko-katolicka,ratyfikowana przez Sobór I nicejski.( historia ukazała - "jak podaną na talerzu"- w jak czarnych barwach można interpretowac tą Historyczną Księgę)



Ad vocem ratyfikacji Biblii,to kanon Nowego Testamentu został zatwierdzony na Soborze Trydenckim (1545-1563),a mi bardziej chodziło o 4 Ewangelie : Mateusza,Marka,Łukasza i Jana ,bo gnostyckie nie miały większości głosów.Do I wieku głownie posługiwano się zwojami,potem do III trwała rywalizacja pomiędzy zwolennikami zwojów - Biblioteka Aleksandryjska,a zwolennikami pergaminów - Biblioteka Pergamońska,ale statecznie zwyciężył kodeks pergaminowy. - księga.
"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#26 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-07-12, godz. 10:13

tak calkiem na wesoło sky, bo lubię :)
.....

spotkalem ludzi, ktorych łączy cos co nazwalbym intuicyjną pokorą wynikajacą z wątpliwosci. zrozumialem, ze zwątpienie jest kluczem do pokoju. ale w to tez wąpię, ma sie rozumiec :lol:  


tak czy inaczej wątpiący nie ma motywacji do srożenie się dla idei, tym bardziej nie swojej (np WTS)  
reset ostateczny

pozdrawiam

ps
moze komus sie przyda to co piszę, nikogo nie przekonuje, moze ktos wyniesie z tego sile do uwolnieniea sie z lekow, stresów i innych wewnętrznych jadów zatruwajacych zycie.


Gruby Drabie.
Nie ma znaczenia czy się minie z celem o milimetr czy kilometr, jest to po prostu hybienie celu i tak się też z tym filozofowaniem twoim stało.
Błąd jest zaraz na samym początku, a im dłuższa droga tym większe odchylenie od kursu i większa odległość od celu.
Analogie, rzekomo wiele, są chybione z tej prostej przyczyny, że żadne inne stworzenia Boże, poza człowiekiem, nie podejmują decyzji moralnych. 


Pominąłeś całkowicie jeden punk, tj. to, że cżłowiek jako jedyna istota podejmuje pewne decyzje jako decyzje moralne, czy się to podoba czy nie, czy jest to na gruncie religijnym czy nie sumienie i ŚWIADOMOŚĆ KONSEKWENCJI pewnych decyzji istnieje u każdego zdrowego psychicznie człowieka i nie potrzeba do tego religijnego kształcenia, jak powiada ap Paweł "jeśli poganie, którzry nie mają zakonu, według zakonu postępują,..." 

Oczywiście, że zwierzęta same w sobie nie są ani złe, ani dobre, rzeczywiście takie są, ale 'znalezienie wielu takich podobieństw' do człowieka to znacznie za daleko wprowadzone uproszczenie.
Drapieżnik, który odbiera słabszemu jego łup, po prostu walczy o przetrwanie i 'nie myśli' o tym, że dzieci tamtego nie będą miały co jeść, ze złodziejem tak nie jest. On ma rozum, świadomość konsekwnecji złodziejskiego czynu dla okradzionego i ma sumienie, które mówi mu (przyjnajmniej przez jakiś czas), że robi źle. Piesek, który zaspokaja swoją z suczką potrzebę na trawniku nie ma nic wspólnego z gwałcicielem, który dokonuje strasznego spustoszenia w psychice i życiu obcej kobiety. W przyrodzie nie ma pojęcia 'zła i dobra', bo tam rzeczywiście dobre jest to, co pomaga przetrwać jednostce, grupie czy stadu, a skutki poprawiania przyrody przez ludzi są aż nazbyt dobrze znane na świecie. Sprowadzanie tej filozofii do życia człowieka prowadzi do kompletnych absurdów, co widać gołym okiem współcześnie, kiedy to właśnie na siłę usiłuje się te zasady wprowadzać. 

Nie ma żadnych analogii to czysta fikcja, przynajmniej w tym wymiarze i przykładach, które tu wyliczyłeś. Antropologia itd,. nie pokazują tego, że ludzie żyją jak zwierzęta i że tylko dziki pęd gna ich życie... wręcz przeciwnie i na to są tysiące przykładów, że często muszą stoczyć ogromna walkę w duszy, aby poddać się złu dokonywanemu w imieniu społeczeństwa, bądź przez już urobione społeczeństwo. Hitleryzm czy Stalinizm, które wymieniłeś sa tego znakomitymi przykładami. Fakt, że nieliczni się wyłamali, jest ważny, bo świadczy o tym, że jest coś więcej w człowieku niż w mrówce i że można z tego skorzystać. Mało tego, ów "pokój, który jest udziałem wątpiących" właśnie do takich rzeczy z łatwością doprowadza, bo daj zgodę na wszystko. 

Kilka dni temu był taki artykuł, że dosłownie każdy może być ludobójcą i nie ma żadnych różnic w mózgu, ani psychologicznych cech seryjnego mordercy (nie mogę znaleźć tego), ale można z niego zrobić (dyskutowaliśmy o tym w wątku o Bogu Miłości, chyba). TEgo u zwierząt nie znajdziesz, ani nigdzie w przyrodzie... 


To zupełnie 'inna para kaloszy' - żadnych więcej porównań. 

Dlaczego wiec miałbyś być zły na sąsiada, gdyby się dobierał do Twojej żony? Czym więc on się różni, z Twojego punktu widzenia, od piesków biegających po osiedlu? Ma potrzebę, ma okazję, wiec ją załatwia. Żaden problem przecież? Skoro są podobieństwo to tutaj mamy właśnie takie. Dlaczego wymagasz od sąsiada czegoś, czego on nie musi wykazywać (moralności)




 - - - - - - - -
Jeśli chodzi o RESET to widzę tutaj jeden problem, cały pobyt u SJ nie doprowadził do najmniejszego zbliżenia i zaufania do Boga, a w szczególności do Ducha Świętego, którego zadaniem jako Przyjaciela, Pocieszyciela i Ducha Prawdy (OSOBY) jest wprowadzanie w prawdę. Chyba tylko jeden głos odezwał się w tej kwestii. 

Duch Święty robi doskonałe resety różnych przypadków szczególnie w chwili nowego narodzenia. Czytanie Słowa Bożego z modlitwą i ufnością, że Pan wyprostuje jest bodaj najskuteczniejszą i bardzo prostą metodą.  

#27 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-07-12, godz. 16:34

Jeśli chodzi o RESET to widzę tutaj jeden problem, cały pobyt u SJ nie doprowadził do najmniejszego zbliżenia i zaufania do Boga, a w szczególności do Ducha Świętego, którego zadaniem jako Przyjaciela, Pocieszyciela i Ducha Prawdy (OSOBY) jest wprowadzanie w prawdę. Chyba tylko jeden głos odezwał się w tej kwestii. 

Duch Święty robi doskonałe resety różnych przypadków szczególnie w chwili nowego narodzenia. Czytanie Słowa Bożego z modlitwą i ufnością, że Pan wyprostuje jest bodaj najskuteczniejszą i bardzo prostą metodą.  


Piotrze - nareszcie jakiś głos rozsądku! :)

Reset mózgu to w gruncie rzeczy odnawianie i przeobrażanie naszego umysłu, które doprowadza w efekcie końcowym do poznania woli Bożej i znajdowania rzeczy dobrych, miłych i doskonałych (Rzym 12:2).

W liście do Efezjan pokazano rodzenie się nowego człowieka, z odnowionym umysłem:

"To więc mówię i zaklinam na Pana, abyście już więcej nie postępowali, jak poganie postępują w próżności umysłu, mający przyćmiony umysł i dalecy od życia Bożego przez nieświadomość, która jest w nich, przez zatwardziałość serca ich, mając umysł przytępiony, oddali się rozpuście dopuszczając się wszelkiej nieczystości z chciwością.
Ale wy nie tak nauczyliście się Chrystusa, jeśliście tylko słyszeli o nim i w nim pouczeni zostali, gdyż prawda jest w Jezusie.
Zwleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, i odnówcie się w duchu umysłu waszego, a obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwościi świętości prawdy."
(Efz.4:17-24)

Prawdziwy, trwały i skuteczny reset naszej starej umysłowości, skażonej naleciałościami strażnicowymi może odbyć się tylko za sprawą Ducha Bożego.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#28 5thavenue

5thavenue

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 16 Postów

Napisano 2010-07-12, godz. 21:46

mysle, że czas tez powoduje reset
ja mam zresetowny mózg tak w 99 % bo jakies 1 % pozostał mi myslenia w kategoriach SJ
np nie biorę udziału w zadnych wyborach :P

#29 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-14, godz. 06:39

Gruby Drabie.
Nie ma znaczenia czy się minie z celem o milimetr czy kilometr, jest to po prostu hybienie celu i tak się też z tym filozofowaniem twoim stało.
Błąd jest zaraz na samym początku, a im dłuższa droga tym większe odchylenie od kursu i większa odległość od celu.
Analogie, rzekomo wiele, są chybione z tej prostej przyczyny, że żadne inne stworzenia Boże, poza człowiekiem, nie podejmują decyzji moralnych. 



:)

mialem nie pisac, ale co tam.

fajnie piszesz piotrze, jak po resecie. wyrazam nadzieje, ze niewielu bylych SJ bedzie chcialo przejsc taki reset jak Ty.
reset to, wątpliwosc i otwartosc, a nie wchodzenie w kolejną sektę, do czego zachecasz.
reset to otwartosc na nowe, tak jak Ty do niedawna myslalem, ze moralnosc to tylko domena ludzi, ale fakty naukowe swiadcza o czyms innym. dziedzina nauki jaka jest neurobiologia tlumaczy wiele z naszych zachowan, a wnioski wyciagamy ze swiata zwierzecego.

dziesiatki eksperymentow potwierdzaja, ze naczelne sa zdolne do altruizmu i poswiecenia, sa w stanie odrzucic nawet pokarm i glodowac, aby nie stala sie krzywda jego ziomkom (makaki)
poswiecenie bonobo, ich wspolczucie, troska i dylematy moralne, az wywoluja dreszcze, gdy czlowiek zdaje sobie sprawe, ze nie jest wyjatkiem na tej planecie. samice tych malp podczas bójki samcow, podchodza do nich wyciagaja im z dloni kamienie, kije i probuja uspokoic.
litosc, zapomnienie krzywdy, dylematy - wybrac zycie czy wlasne (pawiany)to przejaw altruizmu, odwagi i poswiecenia i jest to zachowanie ktore mozemy okreslic jako decyzyjne, jest w nim wiele strachu, obawy o zycie i jednoczesnie obawy o zycie czlonka grupy, wywoluje ogromne napiecie i stres. mozemy wytlumaczyc to oczywiscie tylko checia przetrwania, ale to nie zmienia faktu istnienia zjawiska>

a czlowiek? jego zasady moralne pomagaja mu przeciez w tym samym, sluza one dobru spolecznosci, ktore jest skomplikowanym systemem zachowań i w ostatecznosci chodzi przeciez o to by - przetrwac, jako grupa, spolecznosc, gatunek (swiat)
probujesz odwrocic tok mojego rozumowania i wmowic mi, ze mam zachowac sie jak "bezrozumny" piesek, ale strzelasz sobie gola. bo piesek kieruje sie tym samym kodem co Ty i ja jako samiec czlowieczy. piesek da w "morde" temu kto ruszy jego suczke. wilczy samiec alfa rozprawi sie z innym, ktory ruszy jego "żony".
pawie oczko dla pawiej kobiety, taniec rajskiego ptaka dla wybranki i wara od mojej królowej mówi goryl, bo zabiję.

nie dotykaj mojej zony, szczerzy kły gruby drab :D trzeba byc ignorantem aby nie dostrzec jednego kodu zachowan.
nie odwracaj kota ogonem, bo cie podrapie ;)


licze zatem na czujnosc, rowniez zalozyciela wątku.

skąd inąd wiem jak wygladal Twoj reset.

"Potem po kilku miesiacach zostałem ochrzczony Duchem Świętym, bez jakiś szczególnych senacji, ale z językami, a raczej czymś strasznie prymitywnie przypominającym języki, ale co często używane szybko się rozwinęło i szybko mogłem modlić się nawet kiloma różnymi językami po kolei"

tak,rzeczywiscie bez sensacji. oprocz tego:

- twoja córka miala zregenerowany nerw wzrokowy przez boga
- slyszysz głosy
- posty przez Ciebie pisane na tym forum dyktuje Ci duch.

wierze w Twoją szczerą wiarę i radosc z niej wynikajaca dla Ciebie, ale nie mow, ze ochrzeczenie przez ducha swietego jest resetem.

resetem jest stan, w ktorym uznasz, ze mogles byc ochrzczony nawet przez ducha prerii, wielkiego manitou,zostac szamanem i wpaść w duchowy trans, gdybys tylko przez przypadek nie urodzil sie w chrzescijanskim kraju.

chlopie Ciebie nikt nie wybral, no moze ślepy los i doswiadczenie persingera.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-07-14, godz. 06:58

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#30 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2010-07-14, godz. 07:15

Reset, wywołany przez Ducha Świetego , to jedyny i najbardziej skuteczny. I jeśli pozwolicie, zapewniam, że nie ma nic wspólnego z kolejną sektą czy niewolą. Trzeba to prawdziwie i szczerze przeżyć aby doświadczenie to stało się trwałym i na zawsze Twoim. :rolleyes:
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#31 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-14, godz. 07:30

Reset, wywołany przez Ducha Świetego , to jedyny i najbardziej skuteczny. I jeśli pozwolicie, zapewniam, że nie ma nic wspólnego z kolejną sektą czy niewolą. Trzeba to prawdziwie i szczerze przeżyć aby doświadczenie to stało się trwałym i na zawsze Twoim. :rolleyes:



gleboko wierzę w moc Twoich doznań Kloo i szczerosc uczuc, nigdy bym ich nie podwazył, bo wiem ze istnieją i mogą być uznane za dzialanie sil paranormalnych, ale tylko w wypadku pominiecia faktow naukowych i myslenia uniwersalnego.

zdaje sobie sprawe, ze uczucie takiego subiektywnego resetu przezywa, sufista, derwisz, mistyk buddyjski, jogin, mnich tybetanski, szaman indianski, nowonarodzony chrzescijanin. sa to grupy wyrozniajace sie z posrod religii ogolnych, bo kazda religa ma swoich nowonarodzonych, ktorzy zyja w swiadomosci poznania glebszego sensu wlasnej religii niz reszta. sa bardziej uduchowieni od reszty grupy tak zwanych muzlumanow, buddystow, chrzescijan i komanczów. kazdy z nich, wybranych przez PANA, zanurzony jest w swoim subiektywnym zródle radosci i ma cala mase dowodow na potwierdzenie swojego szczegolnego stanu i uczucia.

ich przekonanie wynika z predyspozycji i szczegolnej podatnosci na doznanie religijne.

sufista po przezyciu tego samego co nowonarodzony chrzescijanin (uniesienie duchem, trans,jezyki, stygmaty, uzdrawianie), utwierdzi sie sie w tym, ze koran jest jedyna interpretacja wszechswiata i nie ma innej, kazda inna pochodzi od szatana. czy to jest reset?
teraz spojrz w lustro.

reset polega na zobaczeniu tego co na zewnąrz, a nie wewnątrz.

ok juz, nie bede wam przeszkadzal ;)

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-07-14, godz. 07:39

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#32 Edel

Edel

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 7 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-07-14, godz. 10:53

gruby drabie śledzę Twoje wypowiedzi i w pełni je popieram,zgadzam się , że należy "wyjść" na zewnątrz.
Natomiast gdy słyszę, że wystarczy tylko prawdziwie i szczerze coś przeżyć ,to rodzi to moją ostrożność.To jakby założenie,że taki nie jestem,wystarczy się tylko bardziej postarać.... Skoro tak nie mam to jestem za mało szczery?

#33 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2010-07-14, godz. 17:13

:rolleyes: Nich Bóg Ci błogosławi drogi Bracie
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#34 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-15, godz. 06:47

Natomiast gdy słyszę, że wystarczy tylko prawdziwie i szczerze coś przeżyć ,to rodzi to moją ostrożność.To jakby założenie,że taki nie jestem,wystarczy się tylko bardziej postarać.... Skoro tak nie mam to jestem za mało szczery?



gdy w podanym przezemnie filmiku pastor adwentystow mowi: "nie jeden z Was siedzacych na sali nie potrafi ochronic wlasnej duszy, a chroni mienie" wykorzystuje on mechanizm samokrytyki. kazdy z siedzacych bedzie myslal, ze slowa te odnosza sie do niego, poniewaz kazdy dba o swoje mienie i nie potrafi ochronic duszy ;)

jesli zatem Ty nie potrafisz nawiedzic sie za pomocą świętych duchów, krążących miedzy nami ludzmi, to jest z Tobą cos nie tak. stoisz po stronie zła, a ci, którzy wpadaja w ten euforyczny stan mają się za wyzwolonych, wybranych, wierzą w proroctwa, sny, łzy, drgawki, krzyki, cofają się w stanie uniesienia, transu do źródła ludzkich tęsknot i przezywaja swoje spotkanie z Panem, nierozumiejac zasady funkcjonowania tego stanu, odbieraja go jako dowod na paranormalne dzialanie sił poza ziemskich.

jesli tego Edel nie przezywasz, jestes traktowany z nabożną litoscią jako ten któremu brak wiary i otwartego serca dla Jezusa. w spolecznosciach tego typu funkcjonują takie same zasady jak u SJ. ludzie zaczynają fantazjować piotrz cos o tym wie.

np. gdy ktos jest chory na raka i kladzie sie na niego rece w celu uzdrowienia, a rak sie nie cofa, nie stroni sie od wypowiedzi (prawda piotrze) ze rak to demony, a wiara tej kobiety jest slaba. dobija sie kogos kto jest po chemioterapii wmawiajac mu bzdury na temat jakis duchów. szemrze i plotkuje sie w zborze na temat tej osoby, gdy zaczyna unikac modlitw i nakladania rąk, w koncu los takiej osoby moze byc podobny do wykluczonego. jednak osoby, ktore promują chrzty w imię ducha, przezycia duchowo mistyczne i nawiedzenia, nie opisuja szczegolow, no tak bo to nie forum o tego typu ludziach i o ich wewnetrznych rozterkach, pomylkach, ktore okazuja sie identyczne jak u SJ. jesli ktos twierdzi, ze jest wolny bo juz poznal czysta nauke biblijną za pomoca daru ducha i czuje sie dzieckiem bozym i jest namaszczony, to byly SJ powinien miec nosa i wiedziec co o tym myslec.

nie martw sie Edel kieruj sie mądrą dewizą wynikajaca z wewnetrznego dobra mowiącą o tym, aby byc sobą, akceptowac, kochac siebie, co owocuje pozytywnym odbiorem ludzi i swiata. jesli ktos mowi, ze nie wystarczy byc dobrym czlowiekiem, bo trzeba jeszcze to i tamto, to trzymaj sie z daleka od takich ludzi. po co Ci znowu przezywac frustracje zwiazane z magicznym swiatem wiary i calą tą nieweryfikowalną zborową substancją, która sie przelewa w mózgach w którą stronę chce, powodujac zamieszanie i frustracje.

sparafrazuje cytat z pamieci:

nie dane mi bylo uwierzyc w zadnego boga, kiedy popelnię świństwo, nie mam do kogo sie zwrocic o przebaczenie, dlatego na wszelki wypadek jestem dobrym czlowiekiem.

:rolleyes: Nich Bóg Ci błogosławi drogi Bracie



dziekuje za cieple słowa Kloo, wzajemnie :)

do piotraz:

Piotr jesli urazilem, gdzies Twoje uczucia z góry przepraszam, zgadzam sie rowniez na Twoje bezkompromisowe potraktowanie mojej wypowiedzi :)

oswiadczenie podpisal w dniu 15.07.2010

gruby drab

;)

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-07-15, godz. 06:41

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#35 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-07-15, godz. 11:34

Gruby Drabie

Oczywiście, w niczym mnie nie uraziłeś, już mi jakoś wychodzi z pod paluchów takie pisanie.

ich przekonanie wynika z predyspozycji i szczegolnej podatnosci na doznanie religijne.


Z tego co wiem, nie udało się do tej pory takich 'predyspozycji' czy 'szczególnej podatności' wykryć, podobnie jak w kierunku skłonności do seryjnych/masowych morderstw.Był jeden gościu, który usiłował wykazać, że ośrodki odpowiedzialne za padaczkę są również religijnie aktywne w czasie modłów czy objawień, ale (jak zwykle nie pamiętam nazwiska) niestety doświadczenie z hełmem, który skonstruował do badania obszarów aktywności mózgu, okazało się niepowtarzalne w innych laboratoriach, więc odkrycie raczej nie jest wiarygodne. TAkie badania stale są prowadzone, choć głównie z nastawieniem na to, że jest to tylko i wyłącznie sfera ludzkiej działalności, mózgu, a nie duchowa rzeczywistość. Jak na razie bezskutecznie. 

reset polega na zobaczeniu tego co na zewnąrz, a nie wewnątrz.


Problem tylko z tym, że nie bardzo się daje wyjść na zewnątrz nie mając żadnego sensownego sprawdzianu czy to już jest na zewnątrz, czy na granicy, czy jeszcze ciągle w środku. Z siebie się wyjść nie da, można wyjść poza własny światopogląd, poprawić perspektywę, dopasować 'optykę', ale poza siebie się nie wyjdzie i siebie zawsze zabiera się ze sobą:(

ok juz, nie bede wam przeszkadzal ;)


Pisaj, pisaj, nie przeszkadzasz, dobre to jest, nawet jak się z tym nie zgadzam. 

 - - - - 

Oczywiście, przeżycia nie są wykładnią niczego, a do tego są zupełnie nieprzekazywalne dalej i faktycznie napędzanie przeżyć wyłącznie pogarsza sprawę.  Jeśli chodzi o same manifestacje to nie one same w sobie stanowią o istocie i jest to zupełnie inny temat.  Zresztą jest to bardziej ogólny problem nie rozróżniania między religią, a żywą wiarą, religia wszędzie wygląda tak samo, bez względu na część świata, nazwę, czy kolor skóry. 

Co do poznania, o którym pisałeś to nic nowego, apostoł Paweł napisał dokładnie to samo: "Jeśli ktoś twierdzi, że poznał, znaczy, że nie poznał tak, jak należało poznać", a w innym miejscu, że "cząstkowe jest nasze poznanie,... widzimy jakby w zamgleniu" (jakby w zwierciadle, które wtedy nie było takie dokładne).  Sam chrzest Duchem nie daje pełni poznania, nikt rozsądny czegoś takiego nie powie.



#36 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-15, godz. 13:08

Oczywiście,że sam chrzest Duchem to nie wszystko-potrzeba jeszcze szczególnego błogosławieństwa-wtedy poznanie z cząstkowego zamienia się w częściowe.To jeszcze nie koniec drogi do poznania.Natomiast znależć drogę do Poznania nie jest już tak trudno(tzn w zamgleniu trudniej,ale wtedy z reguły można zdać się na meteorologów i zmierzać ostrożnie do celu).:)

Użytkownik nunek edytował ten post 2010-07-15, godz. 13:14


#37 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-07-17, godz. 11:02

...

fajnie piszesz piotrze, jak po resecie. wyrazam nadzieje, ze niewielu bylych SJ bedzie chcialo przejsc taki reset jak Ty.

 . .. . .a nie wchodzenie w kolejną sektę, do czego zachecasz.


Z tego co piszesz to widzę, że raczej nie wiele rozumiesz z tego mojego widzenia resetu i przypisujesz mi do tego jeszcze rzeczy, który nie promuję, ani do nich nie zachęcam. NIgdy, nigdzie nie zachęcam do wchodzenia do jakichkolwiek sekt, a wszelkie 'organizacjie' uznaję za niewłaściwe w tzw. kościele. W chrześcijaństwie ZUPEŁNIE nie o to chodzi, żeby gdzieś należeć, komuś podlegać, itd... ale to zupełnie inny temat. Pisałem o tym sporo w wątku "Organizacja czy potrzebna?" . . . 

1. reset to, wątpliwosc i otwartosc, a nie wchodzenie w kolejną sektę, do czego zachecasz.
reset to otwartosc na nowe, tak jak Ty do niedawna myslalem, ze moralnosc to tylko domena ludzi, ale fakty naukowe swiadcza o czyms innym. dziedzina nauki jaka jest neurobiologia tlumaczy wiele z naszych zachowan, a wnioski wyciagamy ze swiata zwierzecego.


1. To Twoja definicja stworzona na własne potrzeby popierania swoich poglądów. Dość mało praktyczna, a ostateczni zabojcza dla ludzkości, co zresztą coraz lepiej widać na świecie. 

2. Albo świadomie mylisz pojęcia, zaciemniając sprawę, albo nie znasz definicji 'moralności', ale jeszcze jakieś inne motywacje czy przypadki za tym komentarzem (o winsokach ze świata zwierząt) stoją. 

dziesiatki eksperymentow potwierdzaja, ze naczelne sa zdolne do altruizmu i poswiecenia, sa w stanie odrzucic nawet pokarm i glodowac, . .. . . .


.....mozemy wytlumaczyc to oczywiscie tylko checia przetrwania, ale to nie zmienia faktu istnienia zjawisk


"NIe zmienia faktu istnienia", ale zmienia całkowicie istotę. Te zachowania nie mają nic wspólnego moralnością, ponieważ nie są w pełni świadomymi wyborami! Oczywiste, jest że wiele z tych zachowań jest podobnych i wyjaśnianych naukowo przez behawioryzm, w taki czy inny sposób wpisanych  w geny czy 'gdzieś indziej', ale z moralnością to nie ma nic wspólnego. Jakkolwiek tamte zachowania zwierząt nawet altruistyczne mogą być zdumiewające, to "moralność" wyłącznie ludzką domeną, która polega na świadomym, celowym wyborze, decydowaniu o postępowaniu na podstawie znanych informacji, tradycji, wychowania, norm społecznych itd,.. itd... wybierenia między tym co 'moralnie' dobre lub złe. (Przy czym  'moralność' w tym momencie jest jeszcze bardzo względnym pojęciem, tzn. mogą to być np. jakieś lokalne normy.)

a czlowiek? jego zasady moralne pomagaja mu przeciez w tym samym, sluza one dobru spolecznosci, ktore jest skomplikowanym systemem zachowań i w ostatecznosci chodzi przeciez o to by - przetrwac, jako grupa, spolecznosc, gatunek (swiat)



To jest guma, co piszesz i zupełnie pozbawia człowieka istoty człowieczeństwa, a reguły życia (dla przeżycia) tworzone wedłu podanej tutaj przez ciebie zasady: "służą dobry społeczeństwa, które,.... " doprowadzają do tego, że ostatecznie moralne są obozy zagłady, czy zasada koranu, mówiąca że każdego niewierzącego jeśli się nie nawróci na islam należy zabić!! (To przecież obowiązuje do dziś, nie jest zabytkiem przeszłości, no i naszczęście i póki co, nie da się zrealizować powszechnie.). Teraz uzasadnij, że istnieje jakiekolwiek 'społeczne dobro', któremu służą coraz większe uprawnienia udzielane homoseksualistom (np. tzw 'małżeństwa'), mimo że wszystkie naukowe dane świadczą o tym, że jest to pod każdym względem złe zachowanie (dla społeczeństwa i dla tych jednostek). 

probujesz odwrocic tok mojego rozumowania i wmowic mi, ze mam zachowac sie jak "bezrozumny" piesek, ale strzelasz sobie gola. bo piesek kieruje sie tym samym kodem co Ty i ja jako samiec czlowieczy. piesek da w "morde" temu kto ruszy jego suczke. wilczy samiec alfa rozprawi sie z innym, ktory ruszy jego "żony".


....
nie dotykaj mojej zony, szczerzy kły gruby drab :D  trzeba byc ignorantem aby nie dostrzec jednego kodu zachowan.
nie odwracaj kota ogonem, bo cie podrapie ;)
licze zatem na czujnosc, rowniez zalozyciela wątku.



No, jak widać, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. pieski i żony to oczywiście znaczne przerysowanie na potrzeby dyskusji, ale dobry jest kierunek. 

NIe odwracam kota ogonem, bo o ile może  Twój i pieska obrońcy kod zachowań jest taki sam, to postępowanie pieska mającego ochotę i zalotnego sąsiada już zupełnie nie i tutaj właśnie pojawia się 

sprawa moralności!!   Zwracałem Ci uwagę nie na obrońce, lecz 'napastnika'. Można bronić z psim (no niech będzie lwim) kodem, ale atakować już nie można, tylko w oparciu o geny i buzujące hormony. Po to jest wolna wola i MORALNE WYBORY, aby nie poddawać się każdej chuci, która w danym momencie naleci, niechby to była tylko czekolada w sklepie. To już są dwa zupełnie odmienne stany.

W psim towarzystwie nie ma ani religijnej, ani społecznej (choć i u nas teraz to już coraz mniej poważane) zasady 'nie cudzołóż'  (a ciekawe jest to, że jednak występuje we wszystkich, nawet najbardziej prymitywnych, społecznościach ludzkich.). 


skąd inąd wiem jak wygladal Twoj reset.

 Sorry, ale akurat w tym przypadku nic nie wiesz, a dalsze Twoje dywagacje nad 'resetem' są zupełnie z innej bajki. 
O religijnych doświadczeniach i podanych przez Ciebie przykładach (nawiasem standardowych) może uda mi się napstrykać innym razem.  Jeśli o sam 'reset' chodzi to dla zachęty polecam dwa takie skrajnie różne przypadki, nawrócenie syna przywódcy Hamasu, oraz ex lesbijki  (tych ostatnich jest mnóstwo u mnie na stronie w dziale 'homoseksualizm').



#38 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-07-18, godz. 18:36

 Pozwolę sobie wstawić tu jeden prawdziwy i mocny przykład  "RESETU" mózgownicy. Jeśli może Bóg zrobić coś takiego, to i każdy pomniejszy przypadek jest do wykonania. 

---------------------------------------------


Kierowca Arafata usłyszał: „Musisz kochać Żydów”.

TOKYO, JAPAN (ANS) -- Tass Saada urodził się w kłebiącej się Strafie Gazy, wychował w Arabii Saudyjskiej i w Katarze. Od wczesnych lat nauczył się nienawidzić Żydów i chrześcijan i już wtedy był o krok od tego, aby zostać wyszkolonym snajperem i kierowcą założyciela OWP, Jassera Arafata.

Toss dla ‘zabawy’ wrzucał do chrześcijańskich kościołów w Jordanie granaty. Zabijanie izraelskich żołnierzy w odwet za „okupowanie” palestyńskiej ziemi było również częścią jego życiowego celu.

To, na czego sobie Tass nie przyswoił, stało się, gdy wyemigrował do Ameryki, gdzie spotkał bystrego biznesmena, który powiedział temu grzecznemu Palestyńczykowi, że ma „koneksje”. Saada tak bardzo chciał wiedzieć więcej, że nie mógł spać z powodu zainteresowania. Nie był jednak przygotowany na odpowiedź, którą otrzymał. Ten biznesmen powiedział mu, że ma relację z Jezusem Chrystusem. Padając na kolana, kiedyś morderca, wiedział, że jest to właśnie Ten, o którym napisano w Koranie, i którego szukał przez całe swoje życie. Nagle wszystko stało się jasne dla tej poszukującej duszy, ale był pewien „haczyk”, który sprawiał, że Tass niemal zrezygnował.

„Musisz kochać Żydów. – powiedział ten chrześcijanin. – Musisz kochać Żydów”. Od tej chwili nienawidzący Żydów, Tass Saada, syn Ismaela, zaczął odczuwać taką miłość do synów Izaaka, że nigdy już nie zawrócił do przeszłości i nie spojrzał wstecz na swoje życie pełne przemocy i nienawiści.

Dziś Tass prowadzi wyjazdy z młodzieżą do Jerycha i do Gazy oraz wielu innych krajów. Czuje, że skoro kiedyś szkolił młodych ludzi w nienawiści to teraz chce pokazać współczesnej młodzieży, drogę do pokoju, który przewyższa wszelki rozum.

W Ameryce stał się znanym biznesmenem i wierzącym w Jezusa Chrystusa, lecz czuł, że potrzebuje zrobić więcej. Sprzedając cały swój wartościowy majątek i mienie nabyte w Stanach Zjednoczonych, swoją przyszłość umieścił w następnym pokoleniu.

Prowadzi teraz humanitarną pracę, zwaną „Hope for Ismael” (Nadzieja dla Ismaela), napisał popularną książkę (wraz z Dean Merrill) na temat swych doświadczeń pt.: „Once an Arafat Man: The True Story of How a PLO Sniper Found a New Life.”
(„Kiedyś człowiek Arafata: prawdziwa historia o tym, jak snajper OWP znalazł Nowe Życie”).

Podróżuje po całym świecie, dzieląc się swoją historią miłości i przebaczenia przez Jezusa Chrystusa. Podzielił się też swoją historią na początku tego roku z tysiącami delegatów konferencji „Global Mission Consultation” w Tokio.

Udzielił również kilku wywiadów dla międzynarodowych telewizji HFHFC International oraz OLI Production’s.

Całość ze zdjęciami na stronie.

.....

Gruby Drabie, prawdziwy reset i prawdziwa wolność to "Poznacie Prawdę i prawda was wyswobodzi" - to, że tego prawie wcale nie widać w kościele, bez względu na denominację, nie znaczy, że nie istnieje. 

Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-07-18, godz. 21:31


#39 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-19, godz. 07:24

Problem tylko z tym, że nie bardzo się daje wyjść na zewnątrz nie mając żadnego sensownego sprawdzianu czy to już jest na zewnątrz, czy na granicy, czy jeszcze ciągle w środku. Z siebie się wyjść nie da, można wyjść poza własny światopogląd, poprawić perspektywę, dopasować 'optykę', ale poza siebie się nie wyjdzie i siebie zawsze zabiera się ze sobą:(



Piotrze, nie chcę się wciągać w tym wątku w nieskonczona dyskusję. napisalismy co napisalismy niech czytelnik rozsądzi :)
napisze krótko czym dla mnie jest patrzenie zewnęrzne:

1. Bóg i dowody na jego istnienie i nie istnienie nie istnieją, czlowiek patrzacy z zewnątrz widzi tylko argumenty.

2. Wiara to nie wiedza, wiedza jest po smierci, po ktorej nic nie ma oprocz wiedzy przed smiercią.

3. Wierzyć to kochać, nie wierzyć to kochać, w obydwu przypadkach patrzenie zewnetrzne bedzie opierać sie na bezwarunkowosci.

to moje trzy filary, ktore sformulowalem sam :)

a samo wyjscie z siebie jest odwieczym problemem istoty, ktora zobaczyla swoje odbicie w lustrze wody, stala sie czescia swiadomego wlasnego swiata i brutalnie zostala wyrwana z bezmyslnej wolnej natury (zobaczyla ze jest naga)

proces ten trwal etapami, a wnioski takie mozna wyciagnac z obserwacji przyrody, ktora dostarcza nam dowodów na istnienie szczatkowych form, samoswiadomosci i moralnosci, (zle mnie rozumiesz myslac, ze porownuje swiadomosc i moralnosc naczelnych do ludzkiej) ktora przeszla do etapu jaki obserwujemy u ludzi. opisy swietych ksiag w tym wypadku są dla mnie zbyt lakoniczne, nieprawdopodobne, ale zawieraja w sobie element ukrytej prawdy o ewolucji czlowieka i jego rozwoju religijnosci, od prymitywnych bozkow swietych gajow i drzew zycia, bogow pustni, wiatru, ognia sil natury po obraz boga uderzajaco podobnego do czlowieka humanisty.

wyjscie z siebie jest mozliwe jedynie poprzez projekcje umyslu za pomoca sztuki, pracy, religii i milosci. to są jedyne dostepne nam wentyle bezpieczenstwa inaczej oszalelibysmy.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-07-19, godz. 08:35

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#40 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-19, godz. 08:08

Z tego co piszesz to widzę, że raczej nie wiele rozumiesz z tego mojego widzenia resetu i przypisujesz mi do tego jeszcze rzeczy


i nie powinienem tego robić, za co Cię przepraszam.

1. To Twoja definicja stworzona na własne potrzeby popierania swoich poglądów. Dość mało praktyczna, a ostateczni zabojcza dla ludzkości, co zresztą coraz lepiej widać na świecie. 

2. Albo świadomie mylisz pojęcia, zaciemniając sprawę, albo nie znasz definicji 'moralności', ale jeszcze jakieś inne motywacje czy przypadki za tym komentarzem (o winsokach ze świata zwierząt) stoją. 


w zwiazku z alternatywną drogą zrozumienia swiata jaką jest racjonalizm i rzeczowa dyskusja, wykluczajaca wyroki w postaci ukamienowania lub spalenia na stosie za odmienne poglady, swiat poczynil postepy i to widze na tym swiecie.

jesli myle pojecia to nieswiadomie, nie zalezy mi na zadnej manipulacji, ale jest jeszcze jedna mozliwosc, nie zrozumiales mojej wypowiedzi. dla mnie makaki nie sa podobne do czlwoieka, ale wykazuja cos co nazwalbym moralnoscią, ktora zatrzymala sie w fazie rozwoju poniewaz makaki nie sa ludzmi tylko nadal malpkami. jednak fakt, ze zrezygnuja z pozywienia, gdyz ZDAJA SOBIE SPRAWE, ze (we wspomnianym eksperymencie) pociagajac za sznurek, na ktorym jest ich ulubiony owoc narazaja na cierpienie towarzysza, ktory w tym czasie poddawany byl napieciu elektrycznemu rezygnuja z jedzenia na rzecz nie zadawania bólu jest co najmniej zastanawiajacy. podobnie jest z bonobo, gorylami, orangutanami wyrazajacymi smutek, radosc, logiczną mysl w jezyku migowym lub za pomoca tablicy znakow. potrafia zazartowac, zrobic kawał, skrzywdzic lub uratowac, powinno nas ludzi to zastanawiac i pobudzac do myslenia i wyciagania wnioskow, skad w przyrodzie wziela sie moralnosc przybieraja ostateczy ludzki ksztalt.

"NIe zmienia faktu istnienia", ale zmienia całkowicie istotę. Te zachowania nie mają nic wspólnego moralnością, ponieważ nie są w pełni świadomymi wyborami!


pociągnąć za sznurek i zjesc owoc - hmmm to porazi go prąd
nie pociagnac, ale bede glodny.
i tak przez dwa tygodnie myslał - co to jest, instynkt? chyba nie Piotrze.

To jest guma, co piszesz i zupełnie pozbawia człowieka istoty człowieczeństwa, a reguły życia (dla przeżycia) tworzone wedłu podanej tutaj przez ciebie zasady: "służą dobry społeczeństwa, które,.... " doprowadzają do tego, że ostatecznie moralne są obozy zagłady, czy zasada koranu, mówiąca że każdego niewierzącego jeśli się nie nawróci na islam należy zabić!! (To przecież obowiązuje do dziś, nie jest zabytkiem przeszłości, no i naszczęście i póki co, nie da się zrealizować powszechnie.). Teraz uzasadnij, że istnieje jakiekolwiek 'społeczne dobro', któremu służą coraz większe uprawnienia udzielane homoseksualistom (np. tzw 'małżeństwa'), mimo że wszystkie naukowe dane świadczą o tym, że jest to pod każdym względem złe zachowanie (dla społeczeństwa i dla tych jednostek). 


czlowieka pozbawia czlowieczenstwa brak milosci, nic innego, a przyznanie, ze jego zachowania moralno etyczne pochodzą od swiata zwierzecego nie jest zadnym uszczerbkiem na mojej godnosci. jest jasnym obrazem jednosci z przyrodą, uswiadomienie sobie tego faktu moze bardziej by pomoglo ludziom niz jakikolwiek milczący Bog, a moze milczy, zebysmy sobie to w koncu uswiadomili.

czy moglbys mi podac przyklad populacji ludzkiej, uwazajacej ze obozy zaglady sa moralne? nawet zwierzeta wiedzą, ze buntownicy, odszczepiency i zdziczale osobniki musza byc wyeliminowane.

co sie stalo z hitlerem, stalinem w naszym zoo :) ?

homoseksualizm jest powszechny w przyrodzie, w ogole nie dziwi mnie zatem wsrod ludzi, homoseksualizm jest potepiany poprzez Boga, wiec nie moze byc przez niego stworzony.
w zwiazku z ta logika Bog nie swtorzyl zwierzat :D

nie martw sie homoseksualistami, nie mamy juz wplywu na ich istnienie lub nieistnienie, poniewaz nie mozemy w nich rzucac kamieniami, ani palic, topic, tepic i obcinac penisy. w zwiazku z tym warto poprostu byc na zewnatrz i czekac, jesli beda zagrozeniem dla naszej populacji zostana wyeliminowani, jesli okazuja sie tylko przyrodniczym zartem, "wesolą" zagadka natury beda istnieli zawsze. co nam do tego.


Zwracałem Ci uwagę nie na obrońce, lecz 'napastnika'. Można bronić z psim (no niech będzie lwim) kodem, ale atakować już nie można, tylko w oparciu o geny i buzujące hormony. Po to jest wolna wola i MORALNE WYBORY, aby nie poddawać się każdej chuci, która w danym momencie naleci, niechby to była tylko czekolada w sklepie. To już są dwa zupełnie odmienne stany.
W psim towarzystwie nie ma ani religijnej, ani społecznej (choć i u nas teraz to już coraz mniej poważane) zasady 'nie cudzołóż'  (a ciekawe jest to, że jednak występuje we wszystkich, nawet najbardziej prymitywnych, społecznościach ludzkich.). 


jestes wrazliwym, wyksztalconym i delikatnym czlowiekiem, kierujacym sie rozsadkiem, skrupulami, ale uwierz u niektorych poziom testosteronu jest wyzszy od rozumu, najpierw biją potem myslą, wiesz taki prymitywny samiec alfa ;)

Sorry, ale akurat w tym przypadku nic nie wiesz, a dalsze Twoje dywagacje nad 'resetem' są zupełnie z innej bajki. 



Piotrze i za to Cie jeszcze raz serdecznie przepraszam. Uwazam, ze nie powinienem. Kazdy ma slabszy dzień.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-07-19, godz. 08:42

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych