Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pytania o wierzenia Raymonda Franza


  • Please log in to reply
47 replies to this topic

#1 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-07-16, godz. 11:07

Z tego co zrozumiałem to zawdzięczacie mu lepsze zrozumienie woli Bożej.

On chyba po opuszczeniu ŚJ nie związał się z żadną inną organizacją religijną, czy tak?

Nie czepiam się ani nie szukam dziury w całym ale po prostu z ciekawości pytam.

Czy według niego i was, każda zorganizowana grupa religijna jest zła, czy w ogóle istnieje religia prawdziwa?

Jeśli nie to oznacza że również: KK, Wolni Chrześcijanie, Baptyści, Berejczycy itd nie są religią prawdziwą? Czy dobrze myślę.

I inne pytania:

W co on wierzył? Kim jest Bóg?]

Kim my jesteśmy? ( Dusza itp)

Kim jest Jezus?

Co się dzieje po śmierci?

Czy istnieje zmartwychwstanie i czy będzie raj?


Pytam poważnie i proszę o spokojne odpowiedzi godne miejsca i sytuacji w jakiej je zadaje.

#2 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-16, godz. 13:36

Z tego co zrozumiałem to zawdzięczacie mu lepsze zrozumienie woli Bożej.

On chyba po opuszczeniu ŚJ nie związał się z żadną inną organizacją religijną, czy tak?

Nie czepiam się ani nie szukam dziury w całym ale po prostu z ciekawości pytam.

Czy według niego i was, każda zorganizowana grupa religijna jest zła, czy w ogóle istnieje religia prawdziwa?

Jeśli nie to oznacza że również: KK, Wolni Chrześcijanie, Baptyści, Berejczycy itd nie są religią prawdziwą? Czy dobrze myślę.

I inne pytania:

W co on wierzył? Kim jest Bóg?]

Kim my jesteśmy? ( Dusza itp)

Kim jest Jezus?

Co się dzieje po śmierci?

Czy istnieje zmartwychwstanie i czy będzie raj?


Pytam poważnie i proszę o spokojne odpowiedzi godne miejsca i sytuacji w jakiej je zadaje.


Odpowiem poważnie :) Duzo pytań i długo by odpowiadać.... ale wszystko napisał za życia w książce pt Kryzys Sumienia. Zachęcam do lektury tam są odpowiedzi na wszystkie Twoje powyższe pytania.
nie potrafiłam uwierzyć.......

#3 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-07-17, godz. 10:10

A już myślałem że jakiś konspekt dostane, jakąś ściągę. A tu nic na skróty. :rolleyes:

#4 babilon

babilon

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 53 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-17, godz. 13:20

W co on wierzył? Kim jest Bóg?]

Kim my jesteśmy? ( Dusza itp)

Kim jest Jezus?

Co się dzieje po śmierci?

Czy istnieje zmartwychwstanie i czy będzie raj?

Problem w tym że nikt nie zna jednoznacznych odpowiedzi na te pytania.
Musisz się nauczyć z tym żyć. Jak długo będziesz żyć, tak długo będzie cię to nurtować. Nie tylko ty masz takie problemy, każdy człowiek w pewnym momencie życia zadaje sobie te trudna pytania. Życie jest po to żeby je przeżyć ... a to w jaki sposób je przeżyjesz zależy w głównej mierze od ciebie
Świadomość uczy odróżniania tego, co rzeczywiście jest, od tego co na ten temat myślimy i w konsekwencji do prawdziwej wewnętrznej wolności. Wszelkie autorytety, religie, ideologie powodują jedynie budowanie kolejnych fałszywych konstrukcji myślowych. Tylko świadomość i obserwacja pozwalają dostrzec ich iluzję ...
Nie ma prawdy absolutnej, religii prawdziwej - wszystkie religie to syf - BABILON WIELKI
"W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz"
"Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi ale ziemia trwa na wieki"
"To, co było, znowu będzie a co się stało, znowu się stanie: nie ma nic nowego pod słońcem"

#5 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-07-17, godz. 20:20

Witaj lam :)

Czekasz na gotowca? Nikt chyba nie da Ci odpowiedzi na pytania dotyczące wierzeń Raymonda Franza. Jedyną kompetentną osobą byłby powyżej wymieniony, ale jego już o to nie zapytamy. Nie sadzę również, aby odejście Ray'a z Organizacji i jego spuścizna teologiczna i wydawnicza przedstawiały dla wszystkich odstępców jednakową wartość. Główna jego zasługa to wgląd od środka w zawiły i wadliwy mechanizm funkcjonowania CK. Pewne rzeczy z poczynań i zapatrywań "szefostwa" brooklynu były dla nas nieznane, bo zwyczajnie niedostępne dla ogółu szeregowych członków Organizacji np. Dwojakie normy -sprawa braci z Malawii i z Meksyku czy sposób wprowadzania poprawek doktrynalnych w źle rozumianych proroctwach.

W co wierzył Raymond? Niedawno czytałam Kryzys sumienia. Drugiej jego pozycji chyba jeszcze nie ma w obiegu w języku polskim. W wielu naukach pozostał wierny zrozumieniu wyniesionemu w trakcie przebywania w Organizacji. W końcu brał czynny udział w redagowaniu pokarmu na czas słuszny.

Ps. Lamie spory dorobek jak na świeżo "upieczonego" usera tego forum. Może w tym czasie trzeba było sięgnąć do dzieła R. Franza; połowę zdążyłbyś przeczytać. ;)
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#6 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-07-17, godz. 20:48

Ok, przeżyje, nauczyłem się już że nie zawsze ciekawość musi być zaspokojona ale pytać chyba można, wszak kto pyta nie błądzi. :rolleyes:

#7 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2010-07-17, godz. 20:58

Mnie też to zawsze ciekawiło.
Jeśli wielu osobom Kryzys Sumienia pozwolił "zrzucić klapki z oczu", jeśli tak wiele jest osób wdzięcznych dla R.Franza, to w sumie powinien on założyć własną religię , opartą w większości na poglądach SJ ale zmodyfikowaną zgodnie z tym co R.Franz odrzucił.
Jednak wiele osób porozchodziło się w różne strony !

Czy to nie dziwne ?
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#8 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-07-17, godz. 21:18

Mnie też to zawsze ciekawiło.
Jeśli wielu osobom Kryzys Sumienia pozwolił "zrzucić klapki z oczu", jeśli tak wiele jest osób wdzięcznych dla R.Franza, to w sumie powinien on założyć własną religię , opartą w większości na poglądach SJ ale zmodyfikowaną zgodnie z tym co R.Franz odrzucił.
Jednak wiele osób porozchodziło się w różne strony !

Czy to nie dziwne ?

gdyby tak zrobil bylby zwyklym hipokryta

#9 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-07-17, godz. 22:35

Czy to nie dziwne ?


Mnie to wcale nie dziwi. Chrystus nie przyszedł założyć religię prawdziwą lub zreformować judaizm...przyszedł dać świadectwo prawdzie i dokonać reformy wewnętrza człowieka. Religia nie wiedzie nas do zbawienia, nie jest celem naszej duchowej wędrówki, spełnia rolę drugorzedną w stosunku do wybawienia. Bóg jest wolnością i my jako naśladowcy Boga nie powinniśmy wywierać żadnego przymusu wobec współbraci w kwestii przynależności wyznaniowej.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#10 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-07-18, godz. 06:29

Niektóre wierzenia R. Franza mogły się także uwidocznić w tych wypowiedziach, które padały jako odpowiedzi na pytania zadawane podczas różnych spotkań z czytelnikami. Na przykład w relacji ze spotkania w Poznaniu podano:


Gdy jeden z adwentystów dnia siódmego zapytał, czy Raymond Franz zalicza się do klasy 144 000, mówca odparł, że istnieje tylko "jedna nadzieja" dla chrześcijan, niebiańska (Efezjan 4:4). Podkreślił, że nie ma nic wspanialszego niż życie wieczne w bliskiej, intymnej relacji z Chrystusem w niebie.



On chyba po opuszczeniu ŚJ nie związał się z żadną inną organizacją religijną, czy tak?

Nie związał się z żadnym wyznaniem. Natomiast pisano, że był uczestnikiem studiów biblijnych, odbywających się w prywatnych domach. Uczestniczyli w nich byli świadkowie Jehowy – zarówno należący już do różnych wyznań, jak i bez żadnej przynależności tego typu.
.jb

#11 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2010-07-18, godz. 07:16

Mnie to wcale nie dziwi. Chrystus nie przyszedł założyć religię prawdziwą lub zreformować judaizm...przyszedł dać świadectwo prawdzie i dokonać reformy wewnętrza człowieka. Religia nie wiedzie nas do zbawienia, nie jest celem naszej duchowej wędrówki, spełnia rolę drugorzedną w stosunku do wybawienia. Bóg jest wolnością i my jako naśladowcy Boga nie powinniśmy wywierać żadnego przymusu wobec współbraci w kwestii przynależności wyznaniowej.

Droga Ido,
niestety muszę się z Tobą nie zgodzić. Gdyby Jezus przyszedł tylko po to o czym mówisz, to czemu demaskowałby judaizm ? Jezus definitywnie stworzył nową religię , polegającą na naśladowaniu go. Od tej pory dostęp do Boga człowiek ma tylko poprzez Jezusa ! Żadna inna droga do Boga nie jest właściwa.
Tak więc "dając świadectwo prawdzie" Jezus stworzył nową religię.

Odnośnie wolności - "poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" - taki sposób wiary w Boga jest lepszy niż obłożony przepisami i postanowieniami. Mimo wszystko wiążą się pewne niewygody, gdyż trzeba naśladować Chrystusa - co nie jest modne ani popularne w dzisiejszym świecie.
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#12 nauti

nauti

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 38 Postów

Napisano 2010-07-18, godz. 11:56

Lam, Raymond Franz odszedł bo nie mógł znieść ciasnoty umysłowej współtowarzyszy, wespół z którymi był zmuszany nakładać brzemiona innym. To czy jest jakaś inna religia wybrana poza ŚJ (i czy w ogóle musi takowa być) jest sprawą drugorzędną w obliczu gwałtu zadawanemu sumieniu i udręk na psychice. Są sytuacje, w których odpowiedź na to pytanie nie jest istotna. Zgodnie z piramidą potrzeb Maslova, jak nie będzie miał co jeść, gdzie mieszkać, będziesz chory i nie będziesz miał poczucia bezpieczeństwa slogany o religii prawdziwej są bez znaczenia. Myślę, że te podstawowe potrzeby nie są (nie były) zaspokajane u wielu osób będących ŚJ, wliczając w to Franza i wiele innych znanych mi osobiście osób.

Długotrwałe pozostawanie na samym dole piramidy z jednoczesną ciągłą presją by myśleć o ptakach niebieskich powoduje w najlżejszych przypadkach depresję i choroby. Człowiek nie ma wyjścia, jeśli jeszcze ma siły musi odejść z miejsca, w którym czuje się wbrew sobie.

Oczywiście pytanie samo w sobie pozostaje i wymaga odpowiedzi... Z miłą chęcią o tym podyskutuję.

Użytkownik nauti edytował ten post 2010-07-18, godz. 12:16


#13 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-07-18, godz. 13:47

"Mnie to wcale nie dziwi. Chrystus nie przyszedł założyć religię prawdziwą lub zreformować judaizm...przyszedł dać świadectwo prawdzie i dokonać reformy wewnętrza człowieka. Religia nie wiedzie nas do zbawienia, nie jest celem naszej duchowej wędrówki, spełnia rolę drugorzedną w stosunku do wybawienia. Bóg jest wolnością i my jako naśladowcy Boga nie powinniśmy wywierać żadnego przymusu wobec współbraci w kwestii przynależności wyznaniowej."


No widzisz Jezus powiedział że jest Droga, założył zbór, wylał na niego ducha na dowód że to prawdziwa droga. Chyba w tamtych czasach nie pojmowano tak religii jak dzisiaj, nie używano w takim samym znaczeniu słów religia, organizacja, nie było rejestracji, statutów.

Powiedziałby dzisiejszym językiem że Jezus zreformował Judaizm (wypełnił prawo i był końcem prawa) i założył nową religię (pokazał sługą Bożym jak powinni służyć Ojcu).

"Religia nie wiedzie nas do zbawienia, nie jest celem naszej duchowej wędrówki, spełnia rolę drugorzedną w stosunku do wybawienia."
No tak masz rację. Poniekąd. Ona ma nam w tym pomagać.

"Bóg jest wolnością i my jako naśladowcy Boga nie powinniśmy wywierać żadnego przymusu wobec współbraci w kwestii przynależności wyznaniowej." Tu też masz po części rację. To jest tak jak z lekarzem, jeśli chcesz leczyć ludzi musisz być lekarzem, kończysz studia i potem jesteś lekarzem. W kwestii zbawienia tak samo, zostajesz sługą Bożym i kroczysz "jedną droga " z jego sługami. A to czy pisze w czasopiśmie Strażnica: Watch ...., Wydawca: Towarzy.... , Made in .... , Wydrukowano .... To tylko dla tego że w takich czasach służymy Jehowie. Czyste wymogi prawa do których się stosujemy.

#14 jaros71

jaros71

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2010-07-18, godz. 16:32

Mnie też to zawsze ciekawiło.
Jeśli wielu osobom Kryzys Sumienia pozwolił "zrzucić klapki z oczu", jeśli tak wiele jest osób wdzięcznych dla R.Franza, to w sumie powinien on założyć własną religię , opartą w większości na poglądach SJ ale zmodyfikowaną zgodnie z tym co R.Franz odrzucił.
Jednak wiele osób porozchodziło się w różne strony !

Czy to nie dziwne ?

Co do tego że powinien założyć własną religię to nie bardzo mogę się z tym zgodzić. Dlaczego?
Otóż w pierwszym wieku niektórzy bracia w niewłaściwy sposób zaczęli traktować pewnych wpływowych chrześcijan i niepotrzebnie wynikły z tego spory i podziały
1Kor. 1:11-13
"Albowiem wiadomo mi o was, bracia moi, od domowników Chloi, że wynikły spory wśród was.
a mówię to dlatego, że każdy z was powiada: Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy.
Czy rozdzielony jest Chrystus? Czy Paweł za was został ukrzyżowany albo w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?"

R. Franz próbował raczej stosować sie do zasady podanej przez apostoła Pawła w
Rzymian 15:5
"Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo;
niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu"


Na konferencji w Poznaniu wyjaśnił że chrześcijanin powinien się zastanowić czy błąd występujący w danym wyznaniu jest na tyle poważny że nie można się z nim pogodzić w swoim sumieniu i wówczas należy taką organizację opuścić, czy też raczej sprawa jest drugorzędna, mało ważna i wtedy można ten błąd przebaczyć.
W moim odczuciu jest to zgodne z tym co jest napisane w
Efezjan 4:2,3
"Z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości,
starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju"

Gdyż to właśnie miłość jest "doskonałą więzią jedności" (Kol. 3:14 NW)

#15 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-07-18, godz. 21:06

Jaros to ja już nie wiem, Franz miał powody opuścić ŚJ czy nie. Czy on się dalej czół ŚJ ale odszedł niby w proteście. Nic z tego nie kumam.

#16 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2010-07-19, godz. 07:25

Może moja wiedza na temat R.F. w czymś będzie Wam kochani pomocna :

ad. 1. W co on wierzył? Wierzył, że zbawienie jest z łaski przez wiarę, a nie z uczynków, choć uczynki są naturalnym owocem łaski i wiary.
ad. 2. Kim jest Bóg? Wierzył, że Bóg to Bóg Ojciec, choć nie odmawiał natury Bożej Synowi Bożemu. Uważał, że Boga Ojca - zgodnie z nauczaniem Chrystusa - należy określać mianem Ojca.
ad. 3. Kim my jesteśmy? ( Dusza itp). Nie wierzył w duszę nieśmiertelną. ad. 4. Kim jest Jezus? Nie wierzył w naukę Strażnicy, jakoby Chrystus był archaniołem Michałem i pierwszym stworzeniem Jehowy Boga. Uważał, że Syn Boży został zrodzony w wieczności przez Boga Ojca. Przez pewien czas modlił się nie tylko do Boga Ojca, ale także do Chrystusa.

ad. 5. Co się dzieje po śmierci? Wierzył podobnie do adwentystów, że człowiek po śmierci nie ma świadomości, lecz że po powszechnym zmartwychwstaniu bezbożni zostaną zniszczeni, a wierzący pójdą do nieba.

ad. 6. Czy istnieje zmartwychwstanie i czy będzie raj? Wierzył w powszechne zmartwychwstanie, lecz raj umiejscawiał w niebie.
Poglądy Raymonda były w połowie zgodne z wierzeniami chrześcijańskimi, w pozostałych sprawach zachował niezależną opinię.

Mogę też dodać: O poglądach doktrynalnych Raymonda Franza można się dowiedzieć czytając jego książkę "W poszukiwaniu wolności chrześcijańskiej" (In Search of Christian Freedom - w j. polskim brak) i zaglądając na jego stronę interentową: http://www.commentarypress.com/ . Jest tam kilka esejów w j. polskim i dużo po angielsku.
Brat Ray na pewno nie chciał, by traktowano go jako kolejną wyrocznię - nowego "niewolnika".
Mogę też dodać: W prywatnym liście Raymond Franz wyjaśnia, dlaczego pomimo swej tolerancji nie mógł się pogodzić z błędami organizacji Świadków:

„Jak zauważyłeś, lojalność wobec ‘organizacji’ staje się czymś najważniejszym, gdyż przedstawia się ją jako jedyny ‘kanał’, którym posługują się Bóg i Chrystus, by objawiać prawdę wszystkim sługom Bożym na całej ziemi. Z tej przyczyny Świadek wkrótce zaczyna coraz mniej interesować się zasadnością argumentów lub dowodów biblijnych przedstawianych na poparcie danych nauk. Liczy się tylko to, że przedstawia je ‘organizacja’, a ponieważ jest ona Boskim kanałem, można jej nauki przyjmować jako słuszne, w rzeczywistości musi się je przyjmować jako słuszne”.

„Zatem nie podlega kwestii, co odgrywa pierwszeństwo u Świadków: Biblia, czy ‘organizacja’. Są oni poddani stałej i intensywnej indoktrynacji, która kładzie nacisk na to, że jeśli ktoś nie przyłączy się do ‘organizacji Bożej’, to jest organizacji Świadków Jehowy, i nie podporządkuje się jej, wówczas nie ma dla niego nadziei na zbawienie. Wobec tego ‘organizacja’ staje się we wszelkich swych intencjach i celach pośrednikiem między ludźmi a Bogiem i Chrystusem – jest to sprzeczne z nauką biblijną, że istnieje tylko jeden Pośrednik (1 Tymoteusza 2:5). W ten sposób pomniejsza się znaczenie Jezusa jako ‘drogi, prawdy i życia’ (Jana 14:6). Ten samozwańczy, nieskromny duch jest być może bardziej niepokojący niż wszelkie błędy popełnione w zakresie interpretacji, przepowiedni i chronologii. To właśnie sprawia, że ludzie w końcu rezygnują ze swego prawa do samodzielnego myślenia i stają się zwykłymi odbiorcami tego, czego się naucza”.

Raymond wniknął tak głęboko w prawdę o tym, co jest fundamentem, na którym opiera się organizacja, że po przeczytaniu "Kryzysu sumienia" czytelnik nie ma już żadnych złudzeń. Autor kieruje zagubionych Świadków do Słowa Bożego i zachęca do poddania się autorytetowi Pana Jezusa, a nie człowieka.

W swym prywatnym liście do osób wątpiących w dogmaty Strażnicy Ray Franz podaje cenne, zrównoważone wskazówki:

„Odłączenie się od organizacji i rozpoczynanie wszystkiego od nowa może być rozdzierającym przeżyciem. Wiara w dobroć Boga pozwala dokonać takich zmian. Zerwanie z systemem, który uznaliśmy za poważnie skażony nie jest rozwiązaniem samym w sobie. To, co uczynimy potem zadecyduje o tym, czy zrobimy jakieś postępy i osiągniemy z tego jakiś pożytek, czy nie. Jest również prawdą, że każda zmiana – nawet zmiana poglądów – wymaga nie tylko czasu, lecz również przystosowania się pod względem umysłowym i emocjonalnym. Po wielu latach myślenia o więzi z Bogiem za pośrednictwem organizacji nie jest łatwo zrozumieć, że Słowo Boże przedstawia nam osobistą więź z Bogiem i Chrystusem (Rzymian 14:4, 10-12; 1 Koryntian 4:5). Oczywiście pośpiech nie jest dobrym doradcą, ponieważ prowadzi jedynie do nowych problemów lub nowych błędów. Zawsze należy okazywać cierpliwość, ufając w pomoc Boga i Jego kierownictwo – Przypowieści 19:2”.

Pozdrawiam Was serdecznie :rolleyes:
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#17 jaros71

jaros71

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2010-07-19, godz. 12:00

Jaros to ja już nie wiem, Franz miał powody opuścić ŚJ czy nie. Czy on się dalej czół ŚJ ale odszedł niby w proteście. Nic z tego nie kumam.

R. Franz chociaż widział wiele błędów w Organizacji ŚJ. to jednak nie chciał jej opuszczać. Wykluczono go ponieważ w swoim sumieniu nie przyjął wszystkich najnowszych interpretacji CK. Ale o wszystkich kulisach sprawy najlepiej byłoby abyś sam przeczytał w książce jego autorstwa "Kryzys sumienia". Ja ze swojej strony chciałbym zacytować ciekawą myśl z jego ksiażki, która mi osobiście dała wiele do myślenia

"W świetle przedstawionych tu wszystkich wypowiedzi i czynów, trzeba uznać, że odłączenie się od Towarzystwa Strażnica i jego władzy -lub od innego skażonego systemu- nie jest rozwiązaniem samym w sobie i nie gwarantuje ono poprawy. Niektórzy odłączeni wcale nie są lepsi niż przedtem, nie mają pojęcia, jak wykorzystać wolność chrześcijańską w dobry, pożyteczny i pełen czci dla Boga sposób. Niektórzy zamieniają jeden zbiór będący kombinacją prawdziwych i fałszywych wierzeń na inny zbiór łączący w sobie prawdziwe i fałszywe wierzenia. Kluczowe znaczenie mają czyste pobudki. Zatem moim celem nie jest "wyciąganie ludzi z organizacji", lecz zwiększanie i pogłębianie u nich doceniania autentycznej, osobistej więzi z Bogiem i Chrystusem".

#18 jaros71

jaros71

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2010-07-19, godz. 15:03

Może moja wiedza na temat R.F. w czymś będzie Wam kochani pomocna :

ad. 1. W co on wierzył? Wierzył, że zbawienie jest z łaski przez wiarę, a nie z uczynków, choć uczynki są naturalnym owocem łaski i wiary.
ad. 2. Kim jest Bóg? Wierzył, że Bóg to Bóg Ojciec, choć nie odmawiał natury Bożej Synowi Bożemu. Uważał, że Boga Ojca - zgodnie z nauczaniem Chrystusa - należy określać mianem Ojca.
ad. 3. Kim my jesteśmy? ( Dusza itp). Nie wierzył w duszę nieśmiertelną. ad. 4. Kim jest Jezus? Nie wierzył w naukę Strażnicy, jakoby Chrystus był archaniołem Michałem i pierwszym stworzeniem Jehowy Boga. Uważał, że Syn Boży został zrodzony w wieczności przez Boga Ojca. Przez pewien czas modlił się nie tylko do Boga Ojca, ale także do Chrystusa.

ad. 5. Co się dzieje po śmierci? Wierzył podobnie do adwentystów, że człowiek po śmierci nie ma świadomości, lecz że po powszechnym zmartwychwstaniu bezbożni zostaną zniszczeni, a wierzący pójdą do nieba.

ad. 6. Czy istnieje zmartwychwstanie i czy będzie raj? Wierzył w powszechne zmartwychwstanie, lecz raj umiejscawiał w niebie.
Poglądy Raymonda były w połowie zgodne z wierzeniami chrześcijańskimi, w pozostałych sprawach zachował niezależną opinię.

Mogę też dodać: O poglądach doktrynalnych Raymonda Franza można się dowiedzieć czytając jego książkę "W poszukiwaniu wolności chrześcijańskiej" (In Search of Christian Freedom - w j. polskim brak) i zaglądając na jego stronę interentową: http://www.commentarypress.com/ . Jest tam kilka esejów w j. polskim i dużo po angielsku.
Brat Ray na pewno nie chciał, by traktowano go jako kolejną wyrocznię - nowego "niewolnika".
Mogę też dodać: W prywatnym liście Raymond Franz wyjaśnia, dlaczego pomimo swej tolerancji nie mógł się pogodzić z błędami organizacji Świadków:

„Jak zauważyłeś, lojalność wobec ‘organizacji’ staje się czymś najważniejszym, gdyż przedstawia się ją jako jedyny ‘kanał’, którym posługują się Bóg i Chrystus, by objawiać prawdę wszystkim sługom Bożym na całej ziemi. Z tej przyczyny Świadek wkrótce zaczyna coraz mniej interesować się zasadnością argumentów lub dowodów biblijnych przedstawianych na poparcie danych nauk. Liczy się tylko to, że przedstawia je ‘organizacja’, a ponieważ jest ona Boskim kanałem, można jej nauki przyjmować jako słuszne, w rzeczywistości musi się je przyjmować jako słuszne”.

„Zatem nie podlega kwestii, co odgrywa pierwszeństwo u Świadków: Biblia, czy ‘organizacja’. Są oni poddani stałej i intensywnej indoktrynacji, która kładzie nacisk na to, że jeśli ktoś nie przyłączy się do ‘organizacji Bożej’, to jest organizacji Świadków Jehowy, i nie podporządkuje się jej, wówczas nie ma dla niego nadziei na zbawienie. Wobec tego ‘organizacja’ staje się we wszelkich swych intencjach i celach pośrednikiem między ludźmi a Bogiem i Chrystusem – jest to sprzeczne z nauką biblijną, że istnieje tylko jeden Pośrednik (1 Tymoteusza 2:5). W ten sposób pomniejsza się znaczenie Jezusa jako ‘drogi, prawdy i życia’ (Jana 14:6). Ten samozwańczy, nieskromny duch jest być może bardziej niepokojący niż wszelkie błędy popełnione w zakresie interpretacji, przepowiedni i chronologii. To właśnie sprawia, że ludzie w końcu rezygnują ze swego prawa do samodzielnego myślenia i stają się zwykłymi odbiorcami tego, czego się naucza”.

Raymond wniknął tak głęboko w prawdę o tym, co jest fundamentem, na którym opiera się organizacja, że po przeczytaniu "Kryzysu sumienia" czytelnik nie ma już żadnych złudzeń. Autor kieruje zagubionych Świadków do Słowa Bożego i zachęca do poddania się autorytetowi Pana Jezusa, a nie człowieka.

W swym prywatnym liście do osób wątpiących w dogmaty Strażnicy Ray Franz podaje cenne, zrównoważone wskazówki:

„Odłączenie się od organizacji i rozpoczynanie wszystkiego od nowa może być rozdzierającym przeżyciem. Wiara w dobroć Boga pozwala dokonać takich zmian. Zerwanie z systemem, który uznaliśmy za poważnie skażony nie jest rozwiązaniem samym w sobie. To, co uczynimy potem zadecyduje o tym, czy zrobimy jakieś postępy i osiągniemy z tego jakiś pożytek, czy nie. Jest również prawdą, że każda zmiana – nawet zmiana poglądów – wymaga nie tylko czasu, lecz również przystosowania się pod względem umysłowym i emocjonalnym. Po wielu latach myślenia o więzi z Bogiem za pośrednictwem organizacji nie jest łatwo zrozumieć, że Słowo Boże przedstawia nam osobistą więź z Bogiem i Chrystusem (Rzymian 14:4, 10-12; 1 Koryntian 4:5). Oczywiście pośpiech nie jest dobrym doradcą, ponieważ prowadzi jedynie do nowych problemów lub nowych błędów. Zawsze należy okazywać cierpliwość, ufając w pomoc Boga i Jego kierownictwo – Przypowieści 19:2”.

Pozdrawiam Was serdecznie :rolleyes:

Dzięki za te pożyteczne informacje. Zainteresował mnie punkt 4 a ściślej to że w pewnym etapie swojego życia modlił się nie tylko do Boga Ojca ale również Jezusa. Czu istotnie R. Franz zwracanie się do Syna Bożego nazywał modlitwą?
Dlaczego o tym mówię?
Otóż u Wolnych Badaczy Biblii jest np. sporo pieśni skierowanych wprost do Jezusa, ale jeśli chodzi o modlitwę to kierujemy ją wprost do Ojca poprzez, lub w Imieniu Jezusa Chrystusa.

#19 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-07-20, godz. 02:42

Dzięki Kloo za przybliżenie wierzeń R.Franza. :) Myślę, że Kryzys sumienia nie jest dziełem w pełni eksponującym nam sferę zrozumienia prawd biblijnych Ray'a. Przynajmniej ja takich informacji nie wyczytałam. Być może też nie wierzył w jedyną poprawną interpretację PŚ i dopuszczał między chrześcijanami pewne różnice w zrozumieniu nauk ze Słowa Bożego. Szukał bardziej tego, co łączy ludzi wierzących Chrystusa i spala ich jako chrześcijańską społeczność braterską. ŚJ chyba do końca traktował jako swoich współbraci...bynajmniej ja nie odniosłam innego wrażenia. Również to, co powiedział jaros o stosunku Franza do błędu w wyznaniu, wskazuje na pokojowe nastawienie Ray'a do chrześcijan innej denominacji i dążenia do współpracy z nimi. Sprawę szczegółowych wierzeń pozostawił w zakresie szeroko pojętej wolności chrześcijańskiej. W gruncie rzeczy idea chrześcijańska dotyczy przede wszystkim dobrej nowiny o Chrystusie, który przez zmartwychwstanie okazał się potężnym Synem Bożym. Centrum myśli chrześcijanina jest osoba Jezusa, Jego życie - to, co uczynił, czego nauczał i co twierdził, Jego śmierć - to, co dzięki niej osiągnął, Jego zmartwychwstanie - dowód, że to o czym mówił było prawdą. Drugorzędnymi sprawami może być np. pojmowanie nadziei życia wiecznego, stan człowieka po śmierci lub sposób zorganizowania chrzescijańskiego zboru.


niestety muszę się z Tobą nie zgodzić. Gdyby Jezus przyszedł tylko po to o czym mówisz, to czemu demaskowałby judaizm ? Jezus definitywnie stworzył nową religię , polegającą na naśladowaniu go. Od tej pory dostęp do Boga człowiek ma tylko poprzez Jezusa ! Żadna inna droga do Boga nie jest właściwa.
Tak więc "dając świadectwo prawdzie" Jezus stworzył nową religię.

Odnośnie wolności - "poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" - taki sposób wiary w Boga jest lepszy niż obłożony przepisami i postanowieniami. Mimo wszystko wiążą się pewne niewygody, gdyż trzeba naśladować Chrystusa - co nie jest modne ani popularne w dzisiejszym świecie.


Sky, nawet jako chrześcijanie nie musimy się we wszystkim zgadzać. Myślę jednak, że zrówno dla Ciebie jak i dla mnie, Chrystus jest jedynym Zbawicielem - Drogą, Życiem, Prawdą, a podstawę naszych wierzeń stanowi nauka z PŚ- ewangelia o Synu Bożym. Chrystus stworzył podwalinę, opokę, kamień węgielny naszego światopoglądu, sferę naszego sacrum. Chrystianizm nie jest w swej istocie zbiorem norm moralnych, abstrakcyjnych prawd filozoficznych czy systemem prawidłowych obrządków religijnych; jest dobrą nowiną, że "Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism i że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism..."( 1Kor 15:3,4). W tym sensie Jezus nie stworzył żadnej religii, czyli systemu nie tylko wierzeń ale organizacji społeczeństwa ludzi wierzących. To my, ludzie, na przestrzeni wieków zaadoptowaliśmy ideę chrześcijańską do stworzenia kościołów, religii, ruchów wyznaniowych, często dodając swoje "święte i słuszne" wyobrażenia o Bogu, wymaganiach Prawa Bożego, nadziei zbawienia i porządku teokratycznego. Pierwszy zbór chrześcijański, zgromadzony w Jerozolimie, na którym dokonało sie wylanie Ducha Świętego, nie stanowił hierchicznie zorganizowanej wspólnoty. Jeśli nawet jakieś różnice istniały, to miały one przede wszystkim charakter funkcjonalny - jedni byli apostołami, inni ewangelizatorami, nauczycielami, pasterzami, diakonami. Każdy starał się robić dobry użytek ze swoich talentów w dziele Pańskim.
Czy Jezus w stan oskarżenia postawił judaizm? Nie wydaje mi się, że celem dzialalności Pana było przeciwstawienie się władzy religijnej reprezentowanej przez Sanchedryn, faryzeuszy czy sadyceuszy. Krytyce podlegało głównie niemiłosierne podejście do zagubionych owiec Izraela, obłuda religijna, wywyższanie pozycji uczonych w Piśmie, narzucana, nieuzasadniona drobiazgowość w wypełnianiu Prawa, brak prawdziwej miłości i współczucia widoczne u przedstawicieli judaizmu. W końcu ten dogorywający i oddalający się coraz bardziej od Boga judeizm, prowadził przez wieki pełnych nadziei ludzi do mającego nadejść Mesjasza, a sam Chrystus brał przez znaczną część swego ziemskiego życia udział w wielbieniu Boga wg prawideł judaistycznych. Idea, którą stworzył wyrastała silnie z myśli przodków- Chrystus nie zniósł Zakonu, ale go wypełnił.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#20 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2010-07-20, godz. 06:31

Druga jego książka ,, zycie w wolności chrześcijańskiej,, jest znakomitym uzupełnieniem do KS i wyjaśnia nam wszystkie wątpliwości. To co mnie najbardziej ubodło to naginanie a wręcz zmienianie textu samej bibli. A od dziecka cytowałem katolikom, ....że kto zmieni ujmie albo doda..... a tu buch w łeb

jaros :
Odpowiadam: Brat Franz mówił o zwracaniu się do Pana Jezusa, i uzasadniał to faktem, że Chrystus jest naszym Panem i Głową, tak że naturalne jest kierowanie się do Niego. CO ciekawe, Charles T. Russell stwierdził: "Zazwyczaj modlitwy moje zanoszę do Ojca Niebieskiego i tylko w imieniu Pana Jezusa, lecz niekiedy zwracam się wprost do Jezusa, bo nie znalazłem w Piśmie Świętym nic przeciwko temu. Pismo Święte mówi, aby czcić Syna, tak jak czcimy Ojca" ("Co kaznodzieja Russell odpowiadał..." s.290).

Ida napisała: "Myślę, że Kryzys sumienia nie jest dziełem w pełni eksponującym nam sferę zrozumienia prawd biblijnych Ray'a. Przynajmniej ja takich informacji nie wyczytałam. Być może też nie wierzył w jedyną poprawną interpretację PŚ i dopuszczał między chrześcijanami pewne różnice w zrozumieniu nauk ze Słowa Bożego. Szukał bardziej tego, co łączy ludzi wierzących Chrystusa i spala ich jako chrześcijańską społeczność braterską. ŚJ chyba do końca traktował jako swoich współbraci...bynajmniej ja nie odniosłam innego wrażenia. Również to, co powiedział jaros o stosunku Franza do błędu w wyznaniu, wskazuje na pokojowe nastawienie Ray'a do chrześcijan innej denominacji i dążenia do współpracy z nimi.

Sprawę szczegółowych wierzeń pozostawił w zakresie szeroko pojętej wolności chrześcijańskiej. W gruncie rzeczy idea chrześcijańska dotyczy przede wszystkim dobrej nowiny o Chrystusie, który przez zmartwychwstanie okazał się potężnym Synem Bożym. Centrum myśli chrześcijanina jest osoba Jezusa, Jego życie - to, co uczynił, czego nauczał i co twierdził, Jego śmierć - to, co dzięki niej osiągnął, Jego zmartwychwstanie - dowód, że to o czym mówił było prawdą. Drugorzędnymi sprawami może być np. pojmowanie nadziei życia wiecznego, stan człowieka po śmierci lub sposób zorganizowania chrzescijańskiego zboru".
Odpowiadam: Ido, tak rzeczywiście jest i trafnie to ujęłaś. Więcej o poglądach doktrynalnych Raya mówi jego druga książka, gdyż omówiono w niej szereg nauk. Raymond faktycznie widział wśród Świadków wiele osób oddanych Bogu, lecz nie przeoczał także faktu, iż są wśród nich ludzie o usposobieniu faryzejskim. Wobec tych drugich okazywał wielkoduszność i przebaczenie. Ray był tolerancyjny wobec chrześcijan innych wyznań, także tych, którzy wierzą w Trójcę, duszę nieśmiertelną i piekło. Wśród jego bliskich przyjaciół byli ludzie, którzy po opuszczeniu Świadków przyłączyli się do Kościołów ewangelicznych i przyjęli ich nauki. Np. Peter Gregerson, znany z "Kryzysu sumienia" niedawno, już w podeszłym wieku przyjął chrzest w kościele baptystów. Robert S. Righetti przyłączył się z całą rodziną do zboru o profilu reformowanym (kalwińskim). Tom Cabeen, który kierował wydawnictwem Raya, po dłuższym pobycie w zborze ewangelicznym w końcu został katolikiem, z czym Rayowi nie łatwo się było pogodzić, ale mimo to był wyrozumiały, szanując wolność sumienia Toma i jego prawo wyboru. Randy Watters przez kilka lat był pastorem w kościele o profilu charyzmatycznym. Tę listę można wydłużyć.
Ray potrafił dostrzec dobro wśród chrześcijan innych wyznań. Ubolewał tylko nad podziałami, jakie istnieją wśród chrześcijan i nad niechrześcijańskimi postawami, które były i są widoczne w chrześcijaństwie zarówno w historii, jak i obecnie. Za jedyną prawdziwą religię uznawał chrystianizm, a za prawdę uznawał czyste Słowo Boże.

Odnośnie kontaktu człowieka z Bogiem, chciałbym teraz przytoczyć komentarz Raymonda Franza podany w liście prywatnym, w tłumaczeniu Szymona Matusiaka:
„Myślę, że musimy zauważyć, że Bóg błogosławiąc jednostkom lub zajmując się nimi nie kieruje się przy tym ich członkostwem w jakimś wyznaniu czy organizacji, i podobnie takie członkostwo nie powstrzymuje Go przed udzielaniem im błogosławieństwa lub zajmowaniem się nimi. On po prostu znajduje się ponad takimi czynnikami, tak jak jest ponad wprowadzającymi podziały i ograniczenia sprawami, jak rasa, kolor skóry, granice narodowe lub polityczne, itp. Zatem odnoszę wrażenie, że jako Świadek często miałem dowody Boskiego kierownictwa i pomocy oraz Jego ochrony. Czynnikiem decydującym było nastawienie mego serca i cel, który chciałem osiągnąć.

„Jeśli chodzi o to, co czynią jednostki lub systemy nie należy przyjmować poglądu „wszystko albo nic”. Bóg pozwala istnieć i działać instytucjom politycznym, które działają jako Jego słudzy w tym sensie, że zapewniają ludziom pewien porządek i bezpieczeństwo. To nie oznacza, że On ślepo akceptuje to, czym są i wszystko, co robią. Paweł opisał swoje przeżycia związane z osobami wyznającymi chrześcijaństwo i wykazał, że niektórzy głosili przesłanie o Chrystusie z dobrej woli, podczas gdy inni nie czynili tego we właściwy sposób lub z właściwych pobudek, kierując się duchem rywalizacji, samolubną ambicją i nieszczerością. Mimo to, powiedział: „Ale cóż z tego? Byleby tylko, obłudnie czy szczerze, we wszelki sposób głoszono Chrystusa” (Filipian 1:15-18). Oczywiście Bóg w końcu osądzi ludzi na podstawie pobudek ich serca, lecz póki co, pomimo braku odpowiedniej motywacji osiągane jest dobro (1 Koryntian 4:5). Jako Świadek zapoznałem wielu ludzi z Pismem Świętym, którego wcześniej nie znali. Przynajmniej odnieśli z tego jakąś korzyść. Rozumiem, że gdy szczerze starałem się skierować ludzi do Boga i Chrystusa, w efekcie zostali przyporządkowani do systemu, a ich lojalność i zaufanie zostały skierowane do niego. Coś podobnego dzieje się w innych kościołach. Mimo to ich działalność przynosi pożytek, bowiem tłumaczą i rozpowszechniają Biblię w wielu krajach, kierują ku niej uwagę ludzi. Pamiętam, że gdy odwiedziłem afrykański kraj, który wówczas nosił nazwę Górna Wolta, byłem pod wrażeniem zależności misjonarzy Świadków od różnych przekładów na języki afrykańskie, zaś przekłady te nie pochodziły od Towarzystwa Strażnica, lecz od różnych wyznań.

„Kiedy starałem się służyć ludziom (Świadkom) w Republice Dominikańskiej, którzy cierpieli z powodu surowych i niesprawiedliwych prześladowań z rąk dyktatorskich władz, a czyniąc to ryzykowałem wolność i prawdopodobnie życie, wiem, że mój zasadniczy cel był dobry. Czyniąc to doznawałem Boskiej ochrony. Myślę jednak, że byłoby tak samo, gdybym usiłował pełnić podobną służbę w innej części świata, w Chinach lub gdziekolwiek, na rzecz ludzi należących do innej społeczności, którzy byliby podobnie źle traktowani i cierpiący.

„Gdy ktoś znajduje się wewnątrz systemu, jego horyzonty mogą być bardzo ograniczone. Jest jak osoba na małej wyspie, która uważa, że owa wyspa jest najważniejszą częścią świata. Nie wierzę w to, by Boska uwaga była zaprzątnięta jakimś szczególnym systemem lub systemami, w rodzaju Towarzystwa Strażnica lub innej podobnej grupy, sądzę, że tworzą one drobny element obrazu, który On widzi. On naprawdę troszczy się o jednostki, kimkolwiek są, gdziekolwiek są, bez względu na to, jakie są ich warunki i przynależność wyznaniowa. To, co powiedziano o narodach, że z Bożego punktu widzenia są jak ‘kropla w wiadrze’ i ważą tyle, co ‘pyłek na szalach wagi’, może się również odnosić do wielu działających na ziemi systemów i organizacji religijnych (Izajasza 40:13-15, 29-32). On je wszystkie przewyższa, a Jego działanie przekracza ich granice i podziały, ściany i bariery, które wznoszą wokół ludzi znajdujących się wewnątrz. Struktury, które odróżniają, opisują i ogradzają ludzi, nic nie znaczą dla Niego w Jego działaniach względem ludzi, tak jakby w ogóle nie istniały.

„Wierzę, że wyrażenie ‘Kościół niewidzialny’ ma pewne uzasadnienie – w tym sensie, że prawdziwych chrześcijan nie można znaleźć wyłącznie w jednym systemie religijnym. Jak wyłożył to Paweł w 2 Tymoteusza 2:19: ‘Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma tę pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego.’ Ludzkie starania, by zamknąć chrześcijan w jakimś systemie religijnym lub pod autorytarną władzą zawsze wywierały niszczący wpływ na ducha chrystianizmu i wywoływały podziały wśród ludzi. Czasami pojawia się myśl, że większość wyznań więcej łączy ze sobą w zakresie wspólnych wierzeń niż dzieli, i może to być prawdą. Mimo to wolą pozostać odrębnymi wyznaniami i przyłączenie się do któregokolwiek z nich co najmniej wywołuje podział, ponieważ od człowieka oczekuje się, że będzie popierał i faworyzował wzrost danego wyznania – a nie innych wyznań.

„Kiedy Paweł napisał do Koryntian swój pierwszy list, na wstępie miał o nich wiele dobrego do powiedzenia, mówiąc o nich jako o ogóle, o rzeczach, które były im wspólne (1 Kor. 1:4-9). Następnie jednak wskazał na istniejące podziały, że niektórzy mówili: ‘Ja jestem Pawłowy’, lub ‘Ja jestem Apollosowy’, lub ‘Ja jestem Kefasowy’. Zapytał ich: ‘Czy rozdzielony jest Chrystus?’ (1 Kor. 1:10-13). Nie powiedział, że mając takie nastawienie przestali być chrześcijanami, lecz zarazem nie uznał tego za dobre lub godne pochwały. Podobne słowa można powiedzieć dzisiaj, gdy niektórzy mówią: ‘Ja jestem od Lutra’, lub ‘Ja od Kalwina [prezbiterianie]’ lub ‘Ja od Wesleya [metodyści]’, itd. Nie ma potrzeby negować ich wiary chrześcijańskiej, lecz nie można też dobrze mówić o ich podziałach. Dlatego osobiście uważam, że należy interesować się ludźmi jako ludźmi, a nie systemami

Użytkownik A_Kloo edytował ten post 2010-07-20, godz. 07:11

Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych