Dwa miesiące temu gorączkowo zacząłem pisać odpowiedź, ponieważ pan, który wpadł na chory pomysł dziedziczenia zachowań 'moralnych', okazał się być naukowym oszustem, a co najmniej naciągaczem. Dość głośno było o tym w naukowej prasie, nawet conieco po polsku. Wstawię tu ten fragment z sierpnia:
- - - - - - --
Nie trzeba było długo czekać Właśnie przed chwila pojawiła się ta informacja o 'wpadce' i podrabianych wynikach naukowca z tej 'branży'. Wprawdzie początkowo dotyczy to innych wyników, ale rzuca skuteczny cień i na całą resztą. Ja, osobiście, sprawdzać nie zamierzam. Nie chce mi się całości tłumaczyć, kto chce i umie, niech poczyta, bo ja właśnie z tym cały czasu usiłuję się tutaj przebić. Oczywiście podsumowanie artykułu nawołuje do tego, aby nie wyrzucać dziecka z kąpielą i to jest OK, ale . . .
Link do tego artykułu (dla anglojęzycznych):
http://arstechnica.c...-misconduct.arsMarc Hauser
Oraz fragment ze wstępu:
"POnad 20 lat Hauser był liderem na polu badań nad poznaniem/świadomością(?) zwierząt i był głośnym adwokatem idei, jakoby zwierzęta posiadały wiele zdolności, które przypisujemy jako unikalne ludziom. Napisał pracę sugerującą, że moralność ma swoje ewolucyjne podstawy u zwierząt, i kilka dobrze przyjętych książek na temat ewolucji poznania, moralności i zachowania. Hauser pracował na Harvardzie od 1992 roku, otrzymał w 1993 roku nagrodę National Science Foundation Young Investigator Award oraz Guggenheim Fellowship w 2005".
Dalej są szczegóły jego 'krzywych' badań w innych dziedzinach (rzekomego rozpoznawania sylab przez rezusy), o problemach jakie nastręczają interpretacje przeprowadzonych eksperymentów itd,. itd,.. Jak to się dalej potoczy to nie wiem, bo to dopiero początek,.ale,... MNie osobiście pokoju to nie burzy,.. a podejrzewam, że zatoczy spore kręgi. Teraz będę zaglądał częściej na Twoje linki z filmami z czystej tylko ciekawości, kiedy zostaną one zdjęte z YTube. Choć na razie nie tych 'moralnych zachowań zwierząt' dotyczyła sprawa, ale z pewnością zajmą się i tym wcześniej czy później. I, podobnie jak w przypadku pochodzenia człowieka od małpy, prace doktoranckie, habilitacyjne, artykuły, książki, ,...... pójdą na przemiał wcześniej czy później.
Oczywiście, jest to tylko mały fragment badań na ten temat prowadzonych, na pewno są inne bardziej solidne i wiarygodne, nie chcę tutaj 'żerować na błędach', jak mi to Padre zdaje się zarzucił, ale i tak chodzi mi tylko o dopuszczenie też tych "wątpliwości", które stoją za racjami ludzi ufających Słowu Bożemu. (NIe jestem fanatykiem, trzeźwo i swobodnie obserwuję od wielu lat te procesy.)
http://wyborcza.pl/1...icze_nauki.htmlczy w kontekscie przedstawionej przez ciebie idei zmiennosci pogladow naukowych mam przestac obserwowac i wyciagac wnioski, przestac myslec i nie zadawac sobie pytania wynikajacego z glebokiej analizy na temat istnienia boga i pochodzenia zycia?
...........
piotr napisz mi bo jestem ciekawy. czy ty widzisz cos zlego w tym, ze zachowania ludzkie sa podobne do zwierzecych, jak zaprezentowano na tym filmie? jesli cie to nie rusza i nie obraza to o co chodzi? co w tym zlego, ze dostrzegamy analogie?
czy malpa nie bije tluczkiem w orzech, nie walczy o partnera, nie poluje w sposob oparty o system zachowan jaki widzimy u czlowieka? w czym problem?
czy nie uwazasz, ze szukanie rozwiazan dotyczacych naszych zachowan w swiecie zwierzecym jest ciekawe? czy dostrzeganie takich analogii jest jakims rodzajem grzechu?
O drugiej części tego ostatniego cytatu może uda mi się później napisać, ale do pierwszej przyda się ostatni Twój post, a raczej ostatnie zdanie (co do pierwszej części nawet nie wiesz, jak bardzo się to zmieniło w ostatnich latach, eugenika jest już 'powszechnie stosowana' np. w zapaerowskiej Hiszpanii,
gdzie usuwa się 90% płodów zdiagnozowanychna Zespół Dawna, mimo, że sama diagnoza nie daje 100% pewności.)
8
współczucie i troska są elementem widocznym w sposób szczątkowy u naczelnych, co moze doprowadzic do wniosku, ze są ich pierwotnymi - tych cech - nosicielami.
O czym tam mowa?? Jakich "pierwotnych cech nosicielami"?? Pierwotnych względem czego?? Skoro nauka dawno podobno doszła do wniosku, że człowiek nie pochodzi od małpy?? To pierwotne wobec czego one są.
Jak się okazuje te zachowania są powszechne wśród wszystkich zwierząt stadnych, nawet waleni i wilków. Czy fakt, że taka zabawna rybka jak Archefisz, która poluje w ten sposób, że strzela wodą do owada, którego widzi nad powierzchnią wody i robi to biorąc poprawkę na załamanie się promieni światła (czyli, że robaczek jest w innym miejscu, niż go widzi ryba spod wody) znaczy, że współczesny indianin polujacy na ryby, który bierze też taką poprawkę, odziedziczył tą umiejętność po rybce?? O ile człowiek faktycznie uczy się na błędach i jest w stanie taką informację przekazać potomstwu, to jak nauczyła się tego rybka i jak to przekazuje dalej.
A takich tajemnic w przyrodzie są tysiące. Jest taki pająk, Pellenes nigrociliatus, który zakłada gniazdo w muszli, którą zamyka zasłoną z pajęczyny. Przedtem jednak winduje wielokrotnie od siebie cięższą muszlę na linie z pajęczyny, aby zawiesić ją na źdźble trawy, na wysokości około 30cm nad poziomem gruntu. Muszla może być nawet 300 raz cięższa od niego, jak to robi? WYkorzystuje fakt, że schnąca nić pajęczyny kurczy się, więc zaczepia je tyle razy, aż wywinduje muszlę w górę. Jak się tego nauczył i jak to przekazuje? Biorać pod uwagę IQ pająka, to przecież mały noblista!! A może mamy coś w genach z tego pająka?
Z narzędzi korzystają też inne zwierzęta np. ptaki
KrukiWnioski wyciągasz bardziej na zasadzie jak Ci pasuje, a nie 'obiektywnie'. Bo to, że małpa rozbija orzecha kamieniem (czy jakoś tak pisałeś) i człowiek też, to jest sprawa 'wczesniejszego' narzędzia czyli RĘKI. Używamy tam samo anatomicznie zbudowanego narzędzia, więc i zastosowanie musi być podobne. NIe pamiętam nazwy, są ptaki, które, żeby się dostać do miąższu kości pozostawionych przez drapieżniki, wylatuje wysoko i rzuca je na skały (też się tego gdzieś nauczył i przekazuje prawda?). Nie mając rąk, korzysta z innego sposobu, równie skutecznego. Wrzuce jeszcze jeden przykład. Badano kiedyś jakiś gatunek ptaka, który buduje swoje gniazda z bardzo specyficznego materiału w bardzo specyficznym dla tego gatunku kształcie. Przez dwa kolejne pokolenia ptakom nie dawano odpowiednich materiałów i nie mogły budować tych gniazd, młode wychowywały na dnie klatki (jeśli dobrze pamiętam,ale to akurat nieistotne). GDy trzecie pokolenie dostało odpowiedni materiał, natychmiast zabrało się do roboty, powtarzając z doskonałą precyzję wszystkie szczegóły budowy gniazd charakterystyczne dla swego gatunku. Można wymieniać tysiącami te przykłady i nie jest to sprawa dziedziczenia. W różny sposób próbowano to wyjaśniać.
Poszukiwanie 'przyczyn' moralności w biologii znacznie sensowniejsze wydaje mi się tutaj:
NEUROBIOLOGIA MORALNOŚCI
http://www.wiz.pl/ma...o=1&op=2&id=193Jakkolwiek znalezienie czegośtam w tej czy innej części mózgu niczego nie zmieni.