Skocz do zawartości


Zdjęcie

Skrajne przypadki


  • Please log in to reply
71 replies to this topic

#1 Romanmorris

Romanmorris

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 6 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-05, godz. 12:41

Może to jakaś pomyłka i nie byli to SJ, jakoś nie mogę w to uwierzyć...


Trudne do uwierzenia. Nie odrzucam jednak do kosza takich doniesień. Spotkałem się z przypadkami surowego i brutalnego karania dzieci, nawet w salach „królestwa”. Znam kobietę, która zaadoptowała córkę swojej zmarłej siostry. „Wychowywała” ją taką „rózgą karności” - w toalecie sali, że mała wychodziła z niej z pokrwawionym nosem. Trzeba przyznać, że owa kobieta, przepraszam za określenie ale nie znajduję odpowiedniejszego, to wyjątkowy „grzmot”, jeżeli chodzi o obycie.
Znam również przypadek suszenia chleba na strychu, „na wypadek armagedonu”.
Jeżeli się prześledzi ukrywanie pedofilii w szeregach WTS, niedopuszczania do ukarania molestujących dzieci, to otwiera się przed każdym szersza wiarygodność na to, co niewiarygodne.

#2 agnes77

agnes77

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 69 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2010-09-06, godz. 06:35

mała wychodziła z niej z pokrwawionym nosem. Trzeba przyznać, że owa kobieta, przepraszam za określenie ale nie znajduję odpowiedniejszego, to wyjątkowy „grzmot”


z chęcią spotkałabym tę "kobietę" w ciemnym zaułku, pokazałabym jak wygląda "wychowanie" w "karności" na "ulicy". Romanie, musisz poszerzyć zasób słownictwa :rolleyes: szczególnie polecam "łacine" w tym akurat przypadku tę "podwórkową" i to w najostrzejszym wydaniu :angry:

teraz sobie równiez przypominam, jak będąc ułożoną nastolatką słuchałam ryków dzieci, które będąc niegrzeczne za zebraniach były wyprowadzane do salki obok, po czym -charakterystyczne "klap", "klap", po chwili dziecko wychodziło już "skarcone" i grzeczne do końca zebrania... co z takiego malucha wyrosło?? od kilku lat chłopak żyje na "haju", ćpa, pije i co wieczór ma nową dziewczynę... myśle, że to ma jednak głębszy sens... przestrzega co spostrzegawczych przed takim wychowaiem swoich dzieci.

#3 Romanmorris

Romanmorris

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 6 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-06, godz. 08:59

teraz sobie równiez przypominam, jak będąc ułożoną nastolatką słuchałam ryków dzieci, które będąc niegrzeczne za zebraniach były wyprowadzane do salki obok, po czym -charakterystyczne "klap", "klap", po chwili dziecko wychodziło już "skarcone" i grzeczne do końca zebrania... co z takiego malucha wyrosło?? od kilku lat chłopak żyje na "haju", ćpa, pije i co wieczór ma nową dziewczynę... myśle, że to ma jednak głębszy sens... przestrzega co spostrzegawczych przed takim wychowaiem swoich dzieci.


Dzieci były zmuszane groźbami do „uważnego” słuchania wykładów, na kilkudniowych kongresach.
Trzeba przy tym pamiętać, że bywały kongresy (np.w Niemczech), o wiele dłuższe, niż trzydniowe i dla dzieciaków było duchową torturą, wysłuchiwanie tego, czego nie rozumieli nawet ludzie dorośli.
Z moich obserwacji wynika. że niewielka ilość dzieci wychowywanych w rodzinach Świadków Jehowy, idzie śladami swoich rodziców. Znam przypadki, kiedy młodzi ludzie w teczkach mających pozorować udawanie się na głoszenie, mieli pochowaną sportową garderobę i tak naprawdę, okrężną drogą z sali „królestwa” - szli pokopać piłkę. Do prowadzenia podwójnego życia, zmusza młodzież brak wiary w szablonowe życie - jakie im się oferuje w zborze. Współcześnie, każdy kilkoma kliknięciami w klawiaturę, ma możliwość poszerzenia wiedzy na temat ŚJ, i wielu to efektywnie czyni.

#4 warmiaczka

warmiaczka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 47 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-09-08, godz. 17:06

Mój syn był wychowywany w duchu karcenia i posłuszeństwa na zebraniu.Zresztą i inne dzieci doznały lekcji posłuszeństwa :(.Wtedy na myśl mi nie przyszło,ze krzywdzimy syna.Były to lata 90 i wtedy był duzy nacisk na to aby dzieci zachowywali sie grzecznie na zebraniu.Nie wolno było wolno dzieciom sie odwracać ,kręcić,wychodzić(jak dziecko było niegrzeczne to wszyscy cały zbór patrzał na rodziców i to jak !!!!)Cały czs byłam pod presją ....jak zachowa sie mój syn,bo grzeczny syn na zebraniu to wzrost duchowy w domu.Mój syn jest dorosłym człowiekiem i kiedys zadał mi pytanie ...Mamo czemu mnie tak krzywdziliście? ja nie miałem dziecinstawa,nie miałem kolegów,wszystkiego mi zabranialiscie i pytam się w imię czego???.Bardzo mi przykro ze mój syn został tak skrzywdzony :(

#5 agnes77

agnes77

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 69 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2010-09-09, godz. 08:14

Mój syn był wychowywany w duchu karcenia i posłuszeństwa na zebraniu.Zresztą i inne dzieci doznały lekcji posłuszeństwa :(.Wtedy na myśl mi nie przyszło,ze krzywdzimy syna.Były to lata 90 i wtedy był duzy nacisk na to aby dzieci zachowywali sie grzecznie na zebraniu.Nie wolno było wolno dzieciom sie odwracać ,kręcić,wychodzić(jak dziecko było niegrzeczne to wszyscy cały zbór patrzał na rodziców i to jak !!!!)Cały czs byłam pod presją ....jak zachowa sie mój syn,bo grzeczny syn na zebraniu to wzrost duchowy w domu.Mój syn jest dorosłym człowiekiem i kiedys zadał mi pytanie ...Mamo czemu mnie tak krzywdziliście? ja nie miałem dziecinstawa,nie miałem kolegów,wszystkiego mi zabranialiscie i pytam się w imię czego???.Bardzo mi przykro ze mój syn został tak skrzywdzony :(



własnie wizja usłyszenia tych słów od moich dzieci skłoniła mnie do poszukiwania prawdy o prawdzie... ja niestety tych co znam to większość patologii, które narodziły sie w "imię prawdy", bo tak należało, wypadało, zachowanie na zebranu było priorytetem a nie dzieciństwo... smutne to bardzo, bo takie posłuszeństwo odciska piętno w całym dorosłym zyciu, wiem to sama po sobie :(

#6 Beti74

Beti74

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 13 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-09-10, godz. 06:48

Znam również przypadek suszenia chleba na strychu, „na wypadek armagedonu”.


:lol: hehe..rozwalił mnie ten tekst, dawno tak się nie śmiałam.

#7 brooklyn_hunter

brooklyn_hunter

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 464 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Sidarpointohajo

Napisano 2010-09-10, godz. 09:15

(...)
Znam również przypadek suszenia chleba na strychu, „na wypadek armagedonu”.
(...)

Z tego samego powodu m.in. na Śląsku nagminnie przegotowywano wodę i trzymano ją w słoikach...


Dołączona grafika
---------------------------------------------------------------------------------

"Wśród SJ, wszyscy mówią o "prawdzie", ale nikt jej nie może (do końca) powiedzieć..."
"Żeby do zródła dotrzeć, trzeba pod prąd popłynać."
"Kto choć raz zajrzał za kulisy, ten już dłużej nie zadowoli się fasadą."
"Z kłamstw, w które uwierzymy, stają się prawdy, z którymi żyjemy."
"Nikt nie jest tak ślepy jak ten, który nie chce widzieć."
"W każdej religii są owce i pasterze, ale tylko owce są dojone, strzyżone i zarzynane, pasterze nie..."





#8 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-09-10, godz. 13:40

Z tego samego powodu m.in. na Śląsku nagminnie przegotowywano wodę i trzymano ją w słoikach...

Znacie może jakieś jeszcze skrajne przypadki ? . Chętnie je poczytam . :)

#9 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-10, godz. 16:45

Znacie może jakieś jeszcze skrajne przypadki ? . Chętnie je poczytam . :)

Moja znajoma znała siostrę,która zbierała szlafroki,żeby zmartwychwstałe siostry miały co na siebie włożyc :D

#10 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-09-11, godz. 15:18

Ludzie ale wy macie doświadczenia. Brrry, straszne.
A co do wychowywania dzieci.

Warmiaczko, aby wychować dziecko na ŚJ wcale nie trzeba go krzywdzić.
W moim zborze, oraz 6 innych korzystających z naszego kompleksu 2 sal, większość dzieci po wejściu w wiek dorosły pozostaje w zborze i są aktywni.

Zbór organizował mecze w piłkę, bracia chodzili grać w kosza (płacili za wynajem sali), w tenisa, pływać albo nawet na siłownię.
Były sporadycznie wycieczki, nawet teraz jedna do zakopca jest.

Aby dziecko rozwijało sie normalnie musi mieć kontakt z rówieśnikami, nie może być małym "dorosłym". Ok, nich potrafi czytać w wieku 5 lat ale nie encyklopedie albo Biblię, są inne książki a jeśli ci bajki świeckie nie odpowiadają to wymyślaj swoje (moja żona tak robiła) albo jakieś ciekawe dostosowane do wieku dziecka historię biblijne.
Jeśli w twoim zborze nie ma małych dzieci to poznaj z innego. Wiem nie jest to łatwe ale przecież dzieci to dar od Jehowy, nikt nie zmuszał cie do "prokreacji" więc jeśli się na to zdecydowałaś to dbaj o właściwy rozwój dziecka.

Ja najbardziej żałowałem że mieszkaliśmy na osiedlu gdzie nie było "podwórka", ja bawiłem się z dziećmi sąsiadów na podwórku pod domem ale mój syn nie mógł, nie mieszał w familoku jak ja za dziecka. Czasami odwiedzały nas dzieci sąsiadów w domu albo on do nich szedł. Potem przedszkole, teraz szkoła. Może na Śląsku z racji większej ilości zborów jest łatwiej ale jak się coś chce to można tylko trzeba się bardziej wysilić.

Co do bicia dzieci, dyskutowaliśmy już o tym.

Romanmorris jeśli widziałeś zakrwawione dziecko i nie zareagowałeś to powinno ci się udzielić ostrej nagany.

ŚJ nie ma prawa krzywdzić dziecka, ma obowiązek kochać bliźniego i go chronić przed krzywdzicielami. Tak uczy Biblia i Strażnica. Jeśli tolerowałeś takie zachowanie tej siostry to nie robiłeś tak jak Jehowa od ciebie wymagał.

Temat jest trudny, wiem, sam popełniłem dużo błędów wychowawczych ale w moim dzieciństwie wzory były inne niż dzisiaj sie nas uczy. Jako dziecko nie znałem nikogo z ŚJ. W szkole nauczyciele nas bili, rodzice też. I nie byłem wyjątkiem, chłopcy i dziewczynki dostawały lanie nawet jak nie chciał kto iść do kościoła albo na religię, za każdą uwagę w dzienniczku albo za złe zachowanie na religii. Taki był świat w latach 60/70 w każdym razie w moim miejscu zamieszkania. Czy w kościele albo szkole uczono kogoś z was jak wychowywać dzieci? Ja się nie spotkałem z takimi naukami do czasu aż zetknąłem się z ŚJ.

Niestety wielu ŚJ wychowuje dzieci tak jak sami zostali wychowani. Wielu co prawda leje słabiej, krócej i bez użycia przedmiotów (inaczej niż ich w dzieciństwie) ale robią błąd nie zdając sobie z tego sprawy, może brak wnikliwości, rozeznania, a może życie jest zbyt trudne i idziemy na łatwiznę.





#11 Romanmorris

Romanmorris

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 6 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-11, godz. 19:16

Ludzie ale wy macie doświadczenia. Brrry, straszne.

Romanmorris jeśli widziałeś zakrwawione dziecko i nie zareagowałeś to powinno ci się udzielić ostrej nagany.

Niestety wielu ŚJ wychowuje dzieci tak jak sami zostali wychowani. Wielu co prawda leje słabiej, krócej i bez użycia przedmiotów (inaczej niż ich w dzieciństwie) ale robią błąd nie zdając sobie z tego sprawy, może brak wnikliwości, rozeznania, a może życie jest zbyt trudne i idziemy na łatwiznę.




Skąd wiesz, że nie zareagowałem?
Sama kończysz przyznaniem się, że jednak dzieci są bite „bezprzedmiotowo”.
Poza tym zakłamanie z jakim ukrywa się pedofilię w szeregach ŚJ, ma swoją wymowę.
Znasz chociaż jeden przypadek zgłoszenia takiego faktu - bezpośrednio na policję???
Ja znam taki przypadek, wykorzystywania nieletniej dziewczyny przez starszego zboru.
„Obróbka” tej sprawy przez starszych zboru, po tym, jak ta dziewczyna po osiągnięciu pełnoletności, sama ten fakt zgłosiła, była istnym cyrkiem, z prawniczego punktu widzenia.
Kiedy wszedłem na strony, traktujące ten temat tak, jak powinien by traktowany, okazało się, że takich przypadków jest mnóstwo - jak donosi Bill Bowen, były starszy zboru w USA, urządzający demonstracje pod budynkami WTS. Ale o tym jeszcze długo nie przeczytasz w Strażnicy.

#12 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-09-11, godz. 20:48

No proszę...po wykładzie lama juz wiem że jedyną słuszną bajką dla
mojego skarbeczka będzie "Mój zbiór opowieści biblijnych" - :)

Trzeba też uważać na zwodnicze zabawy i szkodliwy wpływ w grupie
przedszkolaków...czy ohydne tradycje tego złego świata jak imieniny
urodziny,choinka, etc.

#13 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-11, godz. 22:37

a ja widze ze lam ma dosc sporo racji. Na przyklad ( jesli dobrze zrozumialem intencje) "prymitywizm2 w "wychowywaniu" dzieci u wielu Swiadkow Jehowy jest glebszy niz ich religia. ciagnie sie bowiem pokoleniami. jam mowi sama biblia: " Ojcowie jedli cierpkie grona a zaby synow cierply". Sam sie czesto lapie na tym ze popelniam te samebledy co moja mama. Wczoraj np. przyszedlem z pracy i choc powiedzialem ze lazienka i toaleta ma byc wypucowana na glanz, moj 16-letni syn patrzyl na mnie jak na dziwaka, ktory brednie opowiada ( taka mieszanka kota ze schreka a trwogi co teraz bedzie). I z bezsilnosci nad ta tepota, odmowilem samemu wykonania moich obowiazkow a mianowicie ugotowania. Pozostawilem dzieciary bez obiadu. Moja mama karala nas czasami w ten sposob. Przespalem sie z problemem i widze swoj blad. Mysle jednak ze rodzice zrozumieja o czym mowie. Moja reakcja nie ma nic wspolnego z tym czy jestem a moze bylem SJ. Ona siega glebiej. Taka, powiedzmy to, prostacka czesc Sj niestety wciela w zycie wyniesione z domow metody wychowawcze wlasnie podczas zebran czy kongesow. Gdyby byli muzulmanami odbywalo by sie to pewnie w muzulmanskim meczecie.... Tu po czesci Sj obrywaja nieslusznie. Podkreslam po czesci bo prolbme jest glebszy.

#14 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-09-12, godz. 15:35

Myślę, że śJ zbyt dosłownie rozumieją wypowiedź z KS. Przysłów 13:24 : Kto powstrzymuje swą rózgę, nienawidzi swego syna, ale miłuje go ten, kto go nie dogląda z karceniem.
Każdy rodzic kocha swoje dziecko, a śJ jako przykładni chrześcijanie starają się kochać jeszcze gorliwiej. Karcenie jest wynikiem miłości rodzicielskiej. Zalecaną formą karcenia jest dyscyplinowanie fizyczne. Im bardziej kochają swoje pociechy tym więcej "rózgi" i czasami się zapędzają w miłości do swoich dzieci. ;) Chyba to nie jest problem tylko środowiska świadkowskiego, ale wypadkowa wielu nakładających się na siebie czynników, w której niepoślednią role odgrywają wzorce wyniesione z domu i powielane przez współwyznawców w zborze. Jeśli wspólnota zborowa aprobuje cielesną formę skarcenia niegrzecznego dziecka to często się zdarza, że rodzic nie widzi nic złego w takich metodach wychowawczych.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#15 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-09-12, godz. 16:29

Myślę, że śJ zbyt dosłownie rozumieją wypowiedź z KS. Przysłów 13:24 : Kto powstrzymuje swą rózgę, nienawidzi swego syna, ale miłuje go ten, kto go nie dogląda z karceniem.
Każdy rodzic kocha swoje dziecko, a śJ jako przykładni chrześcijanie starają się kochać jeszcze gorliwiej. Karcenie jest wynikiem miłości rodzicielskiej. Zalecaną formą karcenia jest dyscyplinowanie fizyczne. Im bardziej kochają swoje pociechy tym więcej "rózgi" i czasami się zapędzają w miłości do swoich dzieci. ;) Chyba to nie jest problem tylko środowiska świadkowskiego, ale wypadkowa wielu nakładających się na siebie czynników, w której niepoślednią role odgrywają wzorce wyniesione z domu i powielane przez współwyznawców w zborze. Jeśli wspólnota zborowa aprobuje cielesną formę skarcenia niegrzecznego dziecka to często się zdarza, że rodzic nie widzi nic złego w takich metodach wychowawczych.

dlaczego tylko sj, wiele osob zbyt skrajnie moze to robic. kazda niemal skrajnosc jest zla dla ludzi.

ostatnio dyscyplina dzieci jest jakims strasznym tematem wsrod spoleczenstwa, uwazam, ze niezalezne jest to w polsce od wyznania.
karcenie jesli jest karceniem nie wyrzadzi dziecku krzywdy, zdecydowanie sprzeciwiam sie agresji badz katowaniu, ale jesli dzieciak notorycznie cos robi i rozumie, ze robi to zle, to przelozyc przez kolano i pokazac, ze to nie on tu bedzie rzadzil wszystkimi uwazam za odpowiednie.
wszelkie formy 'zero kar cielesnych' i innych przypadkow uwzam za skrajnosc i wchodzenie w zycie prywatne rodzin. jeszcze raz zaznaczam dla nieumiejacych czytac, ze mowimy o karceniu a nie znecaniu sie nad kims. jakies podstawy dyscypliny musza w domu byc, inaczej jest katastrofa. jesli inne metody niz zakazy, rozmowy i nakazy nie skutkuja, nie wiem dlaczego odbierac rodzicom prawo do porzadnej dyscypliny.

zatem podsumowujac: czy to beda sj czy ateisci czy ktokolwiek, nie ma znaczenia, wszedzie beda skrajne przypadki agresji i zeby wiazac ten temat z SJ uwazam za nieodpowiednie.



z innej beczki: kiedys w moim miescie glosil pewien glosiciel. po wciagnieciu go w dluga rozmowe, powiedzial, ze jest z krakowa i przyjechal do mojego miasteczka. do dzis nie moge zrozumiec dlaczego glosiciel jest AZ Z KRAKOWA i jechal na polnoc aby tylko glosic, zadny NO i inne, po prostu szeregowy SJ. rodziny tez u nas nie mial, wiec sam nie wiem, a powiedziec mi nie chcial. :blink:

#16 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-12, godz. 19:16

dla wielu świadków głoszenie w swoim miejscu zamieszkania i świadomość że mogą natrafić na znajomego jest paraliżująca. Woli przejechać kilkadziesiąt kilometrów w okolice gdzie nikt go nie zna aby wywiązac się z obowiązku głoszenia.
nie potrafiłam uwierzyć.......

#17 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-09-12, godz. 19:59

dla wielu świadków głoszenie w swoim miejscu zamieszkania i świadomość że mogą natrafić na znajomego jest paraliżująca. Woli przejechać kilkadziesiąt kilometrów w okolice gdzie nikt go nie zna aby wywiązac się z obowiązku głoszenia.

Zastanawiam się qwerty , czy dużo jest takich osób w zborze ?

#18 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-09-12, godz. 20:07

dlaczego tylko sj, wiele osob zbyt skrajnie moze to robic. kazda niemal skrajnosc jest zla dla ludzi.


Oczywiście nie tylko śJ przejawiają skrajność w stosowaniu kar cielesnych wobec swoich dzieci. Ale jest to forum przede wszystkim o świadkach i ideologii wTS-owskiej. I zauważyłam, że jest duże przyzwolenie wspólnoty świadkowskiej na stosowanie kar dotkliwych, graniczących z brutalnością i nieopanowaniem, nie przystającą chrześcijanowi. Nie mówię, że wszyscy śJ w ten sposób dyscyplinują dzieci, bo to nieprawda. Nie zaobserwowałam natomiast piętnowania zbyt ostrego karania dzieci przez rodziców czy specyjalnego uwrażliwiania na stosowanie łagodniejszych metod wychowawczych, choć PŚ wyraźnie zaleca nie drażnijcie swych dzieci, a w innym miejscu nie rozgoryczajcie swych dzieci, aby nie upadały na duchu.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#19 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-09-13, godz. 07:29

dla wielu świadków głoszenie w swoim miejscu zamieszkania i świadomość że mogą natrafić na znajomego jest paraliżująca. Woli przejechać kilkadziesiąt kilometrów w okolice gdzie nikt go nie zna aby wywiązac się z obowiązku głoszenia.

To chyba jakiś powiatowy VIP musi być, żeby go znali ludzie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.

Przesadzasz :-P
[db]

#20 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-13, godz. 07:52

To chyba jakiś powiatowy VIP musi być, żeby go znali ludzie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.

Przesadzasz :-P



mój radar glosicielski siegal do 10km, tam czulem sie swobodnie :)
własna dzielnica?
raczej nie, pytalem sie zawsze gdzie idziemy, "na staropolską", "eee... to mam fajne odwiedziny za miastem" :D

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-09-13, godz. 07:53

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych