Skocz do zawartości


Zdjęcie

Amerykanizm - WTS Inc.


  • Please log in to reply
51 replies to this topic

#41 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-10-22, godz. 11:15

dziękuje, że odpowiedziałeś na pytanie, które właściwie chciałem zadać ;)

w pierwszym momencie przeczytałem w twoim poprzednim poście o dzieciach, a nie zauważyłem, że ubranych w cudzysłów, stąd pomyślałem wpierw, że chodzi o urodzonych w prawdzie

Jednak to co napisałeś o "dzieciach" sekty pasuje idealnie do dzieci ŚJ, które chcąc odejść od religii rodziców, nie za bardzo wiedzą od kogo i do czego odchodzą. Zaczynają tonąć we własnych uczuciach, nie wiedząc już co jest dobre a co złe. Właściwie czują, że robią coś złego, przecież krzywdzą innych, a tak naprawdę ulegają szantażowi emocjonalnemu. Takie "wychowanie" jak opisałeś, tłumi własne ego, uczy asekuranctwa. To wszystko powoduje, że dorosłe już "dzieci" potrafią latami stać na życiowym zakręcie. Wiem, bo sam jestem takim dzieckiem


I Jesteś dzieckiem Boga a nie Organizacji amerykańskiej..

Nigdzie w Biblii nie pisze, że Jezus zamieszkał w dzielnicy Brooklynu -

#42 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-22, godz. 11:36

I Jesteś dzieckiem Boga



jest taki etap i ja go miałem, poczułem się dzieckiem Boga.
pamiętam jak biblię czytałem jak nową księgę, wydawało mi się, ze działa na mnie duch i odkrywam nową jakość treści słowa bozego, potem jakoś minęło to uczucie, poszedłem o krok dalej i pojąłem, że to również nie moja wina, ze istnieje książka, która daje tak wiele możliwosci interpretacji, stwarza taką mnogość nurtów opartych przeciez nie na faktach, tylko doswiadczeniach duchowych czyli emocjach, najbardziej delikatnych strukturach czlowieczej istoty, na tyle delikatnych, ze wręcz niebezpiecznych i jedyną ochroną przed kolejną niestabilnością, eksplozją nienawiści wynikłej z tychże emocji jest racjonalizm i rozum, wcale nie pozbawiający duchowosci, wręcz przeciwnie otwierający jej nowy wymiar.

w związku z dążeniem nowoczesnych społeczeństw do rozwoju indywidualizmu, wewnętrznego poszukiwania ja, religia chrzescijanska ewoluuje zgodnie z trendem. staje sie indywidualnym odbiorem boga, co raz czesciej spotykamy ludzi zniesmacznionych instytucjami religijnymi i kierującymi swoje uczucia w stronę osobistego kontaktu z bogiem. oczywiscie są grupy ludzi, które postrzegają to jako kolejny znak.
i tez dzieje sie tak między innymi w USA.

jak zawsze, znak musi być :)


ps. ten mój etap, to było takie puszczenie ojcowskiej ręki.
dam sobie radę sam, tato...

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-10-22, godz. 11:39

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#43 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-22, godz. 11:40

dzięki, tego mi było trzeba :)



Mi też było na początku bardzo trudno,ale wypracowanie sobie tej świadomości,że nasze dziecko nie zostalo całkowicie z tłamszone i z manierowane,daje spokój umysłu.Dla nie których może to byc długa droga,a dla innych stosunkowo krótka,najważniejsze nie utracic kontroli nad pozytywnym myśleniem,a byc otwartymi w pozytywne uczucia dla innych.

Użytkownik caius edytował ten post 2010-10-22, godz. 11:40

"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#44 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-22, godz. 11:57

Dla nie których może to byc długa droga,a dla innych stosunkowo krótka,najważniejsze nie utracic kontroli nad pozytywnym myśleniem,a byc otwartymi w pozytywne uczucia dla innych.



fakt.

siła wypływająca ze zdania sobie sprawy, ze urodziłem się i wpadłem w ten świat jak spadochroniarz przez słomiany dach -
musi człowieka olśnić. należy się skupić i spokojnie pomyśleć.
jestem tu przez przypadek, uwarunkowany, na chorobę, starość i śmierć, proszę nie żądać ode mnie czegoś więcej, proszę nie wymagać, abym był oceniany przez pryzmat wiary w coś co jest zupełnie nieweryfikowalne.

jestem myślącą istotą - i jeżeli miałbym dojść do wniosku, ze przez jakąś amerykańską korporację bóg przekazuje mi swoją wolę, że zaistniał taki niesamowity potężny cud, a moze on zaistnieć bo w tej "logice" nie mogę tego wykluczyć, bo twierdziłbym przecież, ze bog stworzyl wszechswiat i wszystkie skomplikowane systemy i struktury otaczającej mnie rzeczywistośc, więc może wszystko, to w tej ciągłości "logicznej" wymagam jednej prostej rzeczy, która dla wybitnego chemika, fizyka, nieskonczonego matematyka, uzdrowiciela, poswiadczonego swiadectwami nie powinna stanowić najmniejszego problemu, powinna okazać się błahostką na pstryknięcie palca.

mianowicie:
chciałbym zobaczyć zdjęcia adama i ewy i reszty naszej rodziny
taki album przy kominku. ognisko, noe, arka w tle...

czy istnieje chociaż jeden powód, dla którego bóg nie mógłby tego dla nas zrobić?
pytam poważnie. album zdjęć i miliony ludzkich istnień uratowanych.


telepatia - o! TAK
jpg - NIE

byłoby po sprawie
to tak apropo pozytywnego nastawienia :)

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-10-22, godz. 16:24

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#45 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-10-22, godz. 14:08

jest taki etap i ja go miałem, poczułem się dzieckiem Boga.
pamiętam jak biblię czytałem jak nową księgę, wydawało mi się, ze działa na mnie duch i odkrywam nową jakość treści słowa bozego, potem jakoś minęło to uczucie, poszedłem o krok dalej i pojąłem, że to również nie moja wina, ze istnieje książka, która daje tak wiele możliwosci interpretacji, stwarza taką mnogość nurtów opartych przeciez nie na faktach, tylko doswiadczeniach duchowych czyli emocjach, najbardziej delikatnych strukturach czlowieczej istoty, na tyle delikatnych, ze wręcz niebezpiecznych i jedyną ochroną przed kolejną niestabilnością, eksplozją nienawiści wynikłej z tychże emocji jest racjonalizm i rozum, wcale nie pozbawiający duchowosci, wręcz przeciwnie otwierający jej nowy wymiar.

w związku z dążeniem nowoczesnych społeczeństw do rozwoju indywidualizmu, wewnętrznego poszukiwania ja, religia chrzescijanska ewoluuje zgodnie z trendem. staje sie indywidualnym odbiorem boga, co raz czesciej spotykamy ludzi zniesmacznionych instytucjami religijnymi i kierującymi swoje uczucia w stronę osobistego kontaktu z bogiem. oczywiscie są grupy ludzi, które postrzegają to jako kolejny znak.
i tez dzieje sie tak między innymi w USA.

jak zawsze, znak musi być :)


ps. ten mój etap, to było takie puszczenie ojcowskiej ręki.
dam sobie radę sam, tato...


To prawda..religia nie pozostaje bez wpływu nauki, polityki czy
nawet (a może przede wszystkim) gospodarki..też ewouluje.

Dynamiczny rynek amerykański, w którym te trzy składniki mają
decydujące znaczenie dla społeczeństw (nie tylko w USA bo krach w
New York budzi człeka ze snu także w psiej Wólce)powoduje rozkwit
lub zanik wielu nowych i starych wyznań relig., ruchów społecznych..itd

A że stare skostniałe Systemy powoli się sypią, niezdolne do elastycznych
reform, więc mamy modę i indywidualny "Odbiór Boga", którego jestem
zwolennikiem - Ja wierzę..a przed Sądem niech mówią Pasterze - :)

#46 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-22, godz. 16:11

A że stare skostniałe Systemy powoli się sypią, niezdolne do elastycznych
reform, więc mamy modę i indywidualny "Odbiór Boga", którego jestem
zwolennikiem - Ja wierzę..a przed Sądem niech mówią Pasterze - :)



Każde systemy czy polityczne czy religijne nie są bez wpływu jaki im narzuca ewolucja i transformacja i taki długi etap niereformowalności i brak melioratywnych w wartości zmian - przechodzą degrengoladę i proces stopniowej petryfikacji.
Bóg czy bóg staje się abstrakcją moralitetów i fantastycznych kazań,gdzie racjonalnośc wyklucza konsensus wiary w obłudnym wydaniu.WTS i inne sekty wypracowały sobie perfekcyjnie taką patologiczną łatkę skostnienia i hipokryzji i chociaż nie wielkie zmiany zachodzą w procesie modyfikacji swojego statutu,to i tak jest to kropla w morzu.


Gruby Drab pięknie metaforycznie opisał Swój etap indywidualności "puszczenia ojcowskiej ręki" i ta indywidualnośc daje wolnośc relatywną,bo zawsze jest nasze ograniczenie niedoskonałością i potrzeby duchowo-fizyczne nie ustają.
Czy ojciec się nie cieszy kiedy dziecko robi pierwsze kroki o własnych siłach??,ba więcej ,jak Go dobrze uchowa i wychowa,to wtedy daje mu wolną rękę w ułożeniu sobie życia.Przed pójściem w dorosłośc daje wytyczne i wskazówki,aby nie zrobił czegoś,co później będzie żałował.

Tak samo jest z naszym życiem po odejściu z sekty czy wogóle religi ,Ojciec Niebiański daje nam wolną wolę i nie karze nas za indywidualizm,ale cieszy się,że potrafimy samodzielnie kształtowac nasze życie.To że znaleźliśmy się wcześniej w matnii sekty nie umniejsza naszej wartości Człowieka,ale nas dowartościowuje i obdarza cechami i przymiotami,które pomagają w lepszym patrzeniu w przyszłośc.


Teraz nasza racjonalnośc i empatia inaczej patrzy na cały Amerykanizm i pojęcia Homo Brooklynus,bo nie patrzymy przez pryzmat uprzedzenia,ale troski i miłości.

Użytkownik caius edytował ten post 2010-10-22, godz. 16:12

"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#47 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2010-10-22, godz. 16:56

fakt.

siła wypływająca ze zdania sobie sprawy, ze urodziłem się i wpadłem w ten świat jak spadochroniarz przez słomiany dach -
musi człowieka olśnić. należy się skupić i spokojnie pomyśleć.
jestem tu przez przypadek, uwarunkowany, na chorobę, starość i śmierć, proszę nie żądać ode mnie czegoś więcej, proszę nie wymagać, abym był oceniany przez pryzmat wiary w coś co jest zupełnie nieweryfikowalne.

jestem myślącą istotą - i jeżeli miałbym dojść do wniosku, ze przez jakąś amerykańską korporację bóg przekazuje mi swoją wolę, że zaistniał taki niesamowity potężny cud, a moze on zaistnieć bo w tej "logice" nie mogę tego wykluczyć, bo twierdziłbym przecież, ze bog stworzyl wszechswiat i wszystkie skomplikowane systemy i struktury otaczającej mnie rzeczywistośc, więc może wszystko, to w tej ciągłości "logicznej" wymagam jednej prostej rzeczy, która dla wybitnego chemika, fizyka, nieskonczonego matematyka, uzdrowiciela, poswiadczonego swiadectwami nie powinna stanowić najmniejszego problemu, powinna okazać się błahostką na pstryknięcie palca.

mianowicie:
chciałbym zobaczyć zdjęcia adama i ewy i reszty naszej rodziny
taki album przy kominku. ognisko, noe, arka w tle...

czy istnieje chociaż jeden powód, dla którego bóg nie mógłby tego dla nas zrobić?
pytam poważnie. album zdjęć i miliony ludzkich istnień uratowanych.


telepatia - o! TAK
jpg - NIE

byłoby po sprawie
to tak apropo pozytywnego nastawienia :)


Rewelacyjny post. Aż usiadłem z wrażenia po przeczytaniu. To takie oczywiste... Masz talent drabie do ubierania w słowa.

#48 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-22, godz. 17:49

fakt.



jestem myślącą istotą - i jeżeli miałbym dojść do wniosku, ze przez jakąś amerykańską korporację bóg przekazuje mi swoją wolę, że zaistniał taki niesamowity potężny cud, a moze on zaistnieć bo w tej "logice" nie mogę tego wykluczyć, bo twierdziłbym przecież, ze bog stworzyl wszechswiat i wszystkie skomplikowane systemy i struktury otaczającej mnie rzeczywistośc, więc może wszystko, to w tej ciągłości "logicznej" wymagam jednej prostej rzeczy, która dla wybitnego chemika, fizyka, nieskonczonego matematyka, uzdrowiciela, poswiadczonego swiadectwami nie powinna stanowić najmniejszego problemu, powinna okazać się błahostką na pstryknięcie palca.

mianowicie:
chciałbym zobaczyć zdjęcia adama i ewy i reszty naszej rodziny
taki album przy kominku. ognisko, noe, arka w tle...

czy istnieje chociaż jeden powód, dla którego bóg nie mógłby tego dla nas zrobić?
pytam poważnie. album zdjęć i miliony ludzkich istnień uratowanych.


telepatia - o! TAK
jpg - NIE

byłoby po sprawie
to tak apropo pozytywnego nastawienia :)



Gruby Drabie jak każdy z nas ma pragnienie obcowania z naturą i przeszlością i te pragnienia są tak wielkie,że nie ogarniamy wszystkiego rozumem,bo rozum jest znikomy i ograniczony.Pozytywne nastawienie,to nie jest coś na wyciągnięcie ręki i powiedzenie : "prowadź mnie do źródeł wód żywych,a będę szczęśliwy",to etap niekończących się zmagań z własną niedoskonałą naturą,etap nieustnnej walki i procesu długofalowego doskonalenia.

Jeżeli rządasz od Boga czy boga wlasnych z niezweryfikowalnych pragnień,to masz je na wyciągnięcie ręki - wyobraźnia :)
Wyobraźnia tworzy piękne,a zarazem abstrakcyjne obrazy przeszlości Adama i Ewy,Noego ,Jezusa i nawet jak nigdy nie istnieli,a boga nie ma,to i tak mamy ten komfort,że jesteśmy jacy jesteśmy.A jesteśmy niepowtarzalni i oryginalni,bo potrafimy postrzegac czas i przestrzeń,rozwijamy w sobie dar kochania i dar dawania tej miłości wsposób wyjątkowy inaczej jak zwiezrzęta.


Nie obraź się Gruby Drabie,ale co byłoby po sprawie??,album od boga?,telepatia?,coś w tym jest,że czasem wielkie przywiązanie,milośc,geny,krew z krwi,kośc z kości odbieramy to podświadomie od bliskich,ale czy to telepatia??
Czytając ten piękny post Gruby Drabie zauważyłem,że coś mocno Cię "zżera" od wewnątrz - pewnie podobnie każdego z nas - te pragnienie obcowania dosłownego z Bogiem?.A może jest to tylko Twoja ironia na całą rzeczywistośc,która jest okupiona bólem i smutkiem,bo nie możemy znaleśc antidotum na śmierc,choroby i dramaty ludzkości?.


Czas pokaże czy przyszlośc odkryje karty weryfikowalności nieweryfikowalnych twierdzeń i hipotez Nas,Boga i Wszechświata,a jak nawet nie,to musimy życ nie tylko dla siebie,ale życ pełnią życia dla innych,bo tak czyniąc,czynimy świat piękniejszym.
"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#49 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-10-22, godz. 18:07

Caius..Drabie :)

Wasze posty, to już nie zwykła polemika ale piękna proza poetycka, która
niejednego zawodowego literata wniosłaby na szczyt Parnasu.

Jednak pliss...myślcie po amerykańsku? bo znowu nie będe mógł
odnależć tych waszych myśli, kiedy zapragnę sobie je przypomnieć :D

#50 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-22, godz. 18:15

Caius..Drabie :)

Wasze posty, to już nie zwykła polemika ale piękna proza poetycka, która
niejednego zawodowego literata wniosłaby na szczyt Parnasu.

Jednak pliss...myślcie po amerykańsku? bo znowu nie będe mógł
odnależć tych waszych myśli, kiedy zapragnę sobie je przypomnieć :D



Po amerykańsku ... mówimy stanowcze nie,po ludzku jak najbardziej,bo po amerykańsku to lans utopii i hipokryzji,po ludzku to z humanizmem : Człowiek,to brzmi dumnie! chcę wołac z wysokości uczuc miłości :)
"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#51 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-22, godz. 18:26

Nie obraź się Gruby Drabie,ale co byłoby po sprawie??,album od boga?,telepatia?,coś w tym jest,że czasem wielkie przywiązanie,milośc,geny,krew z krwi,kośc z kości odbieramy to podświadomie od bliskich,ale czy to telepatia??
Czytając ten piękny post Gruby Drabie zauważyłem,że coś mocno Cię "zżera" od wewnątrz - pewnie podobnie każdego z nas - te pragnienie obcowania dosłownego z Bogiem?.A może jest to tylko Twoja ironia na całą rzeczywistośc,która jest okupiona bólem i smutkiem,bo nie możemy znaleśc antidotum na śmierc,choroby i dramaty ludzkości?.



fotografia to prosty dowód fizyczny , telepatia hmmm.... miałem na mysli natchnienie, przekazywanie drogą nieradiową myśli bozych do głów ludzi. wiesz mahomed, smith, ksiega urantii, izajasz.
ten paradoks jest dla mnie nie do przyjecia, jest tak wymyślony jak wladca pierscieni i palantiry. jak ktos chce niech w to wierzy.
zawsze wszystko co związane z bogiem muszę opierac o jakieś fantasy, przez które było tyle wojen.
prosty dowód fizyczny, jedno pstrykniecie palcem pozwoliloby ich uniknąć. wiem dla wierzacego fotografią jest cały świat, ale przeciez to błędne koło.
duchy nie istnieją, nie potrafią odpowiedziec na nic wiecej czego sami nie wiemy. nie umieja nawet rozwiazac zlozonych problemow matematycznych, pytano je, ale wtedy medium bredzi cos o tym, ze trzeba byc dobrym i takie tam.


odpowiem pełniej innym razem, muszę coś przeżyć, tracę dystans, jak będzie po wszystkim, wrócę.

trzymajcie się

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-10-22, godz. 18:27

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#52 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-23, godz. 07:30

fotografia to prosty dowód fizyczny , telepatia hmmm.... miałem na mysli natchnienie, przekazywanie drogą nieradiową myśli bozych do głów ludzi. wiesz mahomed, smith, ksiega urantii, izajasz.
ten paradoks jest dla mnie nie do przyjecia, jest tak wymyślony jak wladca pierscieni i palantiry. jak ktos chce niech w to wierzy.
zawsze wszystko co związane z bogiem muszę opierac o jakieś fantasy, przez które było tyle wojen.
prosty dowód fizyczny, jedno pstrykniecie palcem pozwoliloby ich uniknąć. wiem dla wierzacego fotografią jest cały świat, ale przeciez to błędne koło.
duchy nie istnieją, nie potrafią odpowiedziec na nic wiecej czego sami nie wiemy. nie umieja nawet rozwiazac zlozonych problemow matematycznych, pytano je, ale wtedy medium bredzi cos o tym, ze trzeba byc dobrym i takie tam.


odpowiem pełniej innym razem, muszę coś przeżyć, tracę dystans, jak będzie po wszystkim, wrócę.

trzymajcie się



Tak Gruby Drabie paradoksy nas otaczają i duszą jak pyton swoją ofiarę i czasem się gubimy w tych meandrach rzczywistości i zastanawiamy czy to sen czy to jawa,a może ... półsen.?
To jest najgorsza bolączka ludzi przeszłości i przyszłości,że nie potrafią za długo życ w normalnym trybie zwykłych przyjaznych uczuc,bo wymyślają casusy do antagonizmów i konfiktow zbrojnych.:(
O tak?, pstryknięcie palcem? - ile to by krzywd rozwiązało,ile to by ludzi połączyło w jeden organizm niezniszczalnej integralności i milości,ale to jest utopia i żal ściska serce,że czasem trzeba zejśc ze sceny,bo życie daje popalic.:(


Mówią,że nadzieja matką głupich,ale jednak ma synów,którzy pragną ujrzec jutrzenkę szczęścia i pełnej radości wynikającej z tego,że czlowiek przeszedł bardzo wiele cierpień i ... chciałby to błędne koło zatrzymac.


Duchy -media szukanie po przez absurdy i duchowe abstrakcje ersatzu boga i wskazówek,bo często człowiek jest nie poradny,tak jak dziecko we mgle,szukające ręki ojcowskiej,ale tam zazwyczaj przychodzi rozczarowanie i smutek się pogłębia.:(



Św. Augystyn powiedział : "Ludziom przydałby się czasem dzień wolny od życia" i nie jeden by poszedł na taką propozycję i czasem to się zdarza będąc w śmierci klinicznej.


A Czesław Miłosz to niepowtarzalny autorytet z dziedziny poezji,który swoją asertywnością i delikatnością mógłby nie jednemu wierzącemu i ateście pomóc :

"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jestem stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucac
opowiadając,że Boga nie ma."



Żyjemy wciągłych rozterkach serca i wciągłych dylematach naszych umysłów czy przyszlośc okaże się lepsza niż podawana na tacy papka przebrzmiałych i filisterskich utopii amerykańskich??,czy nadzieja po śmierci ... gdzieś - będzie weryfikowalna??


Są sprawy na tym świecie,na które nie mamy wpływu,ale zawsze mamy wpływ na dobre lub złe samopuczucie - swoje i braci (wszystkich ludzi) :)

odpowiem pełniej innym razem, muszę coś przeżyć, tracę dystans, jak będzie po wszystkim, wrócę.

trzymajcie się



No Drabie mam nadzieję,że Cię reminescencja amerykańskiego snu nie dopadła i że Twoje przeżycia i utrata dystansu powróci,bo jak WTS ciągnie,to już nie dobrze :(
"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych