fotografia to prosty dowód fizyczny , telepatia hmmm.... miałem na mysli natchnienie, przekazywanie drogą nieradiową myśli bozych do głów ludzi. wiesz mahomed, smith, ksiega urantii, izajasz.
ten paradoks jest dla mnie nie do przyjecia, jest tak wymyślony jak wladca pierscieni i palantiry. jak ktos chce niech w to wierzy.
zawsze wszystko co związane z bogiem muszę opierac o jakieś fantasy, przez które było tyle wojen.
prosty dowód fizyczny, jedno pstrykniecie palcem pozwoliloby ich uniknąć. wiem dla wierzacego fotografią jest cały świat, ale przeciez to błędne koło.
duchy nie istnieją, nie potrafią odpowiedziec na nic wiecej czego sami nie wiemy. nie umieja nawet rozwiazac zlozonych problemow matematycznych, pytano je, ale wtedy medium bredzi cos o tym, ze trzeba byc dobrym i takie tam.
odpowiem pełniej innym razem, muszę coś przeżyć, tracę dystans, jak będzie po wszystkim, wrócę.
trzymajcie się
Tak Gruby Drabie paradoksy nas otaczają i duszą jak pyton swoją ofiarę i czasem się gubimy w tych meandrach rzczywistości i zastanawiamy czy to sen czy to jawa,a może ... półsen.?
To jest najgorsza bolączka ludzi przeszłości i przyszłości,że nie potrafią za długo życ w normalnym trybie zwykłych przyjaznych uczuc,bo wymyślają casusy do antagonizmów i konfiktow zbrojnych.
O tak?, pstryknięcie palcem? - ile to by krzywd rozwiązało,ile to by ludzi połączyło w jeden organizm niezniszczalnej integralności i milości,ale to jest utopia i żal ściska serce,że czasem trzeba zejśc ze sceny,bo życie daje popalic.
Mówią,że nadzieja matką głupich,ale jednak ma synów,którzy pragną ujrzec jutrzenkę szczęścia i pełnej radości wynikającej z tego,że czlowiek przeszedł bardzo wiele cierpień i ... chciałby to błędne koło zatrzymac.
Duchy -media szukanie po przez absurdy i duchowe abstrakcje ersatzu boga i wskazówek,bo często człowiek jest nie poradny,tak jak dziecko we mgle,szukające ręki ojcowskiej,ale tam zazwyczaj przychodzi rozczarowanie i smutek się pogłębia.
Św. Augystyn powiedział : "Ludziom przydałby się czasem dzień wolny od życia" i nie jeden by poszedł na taką propozycję i czasem to się zdarza będąc w śmierci klinicznej.
A Czesław Miłosz to niepowtarzalny autorytet z dziedziny poezji,który swoją asertywnością i delikatnością mógłby nie jednemu wierzącemu i ateście pomóc :
"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jestem stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucac
opowiadając,że Boga nie ma."
Żyjemy wciągłych rozterkach serca i wciągłych dylematach naszych umysłów czy przyszlośc okaże się lepsza niż podawana na tacy papka przebrzmiałych i filisterskich utopii amerykańskich??,czy nadzieja po śmierci ... gdzieś - będzie weryfikowalna??
Są sprawy na tym świecie,na które nie mamy wpływu,ale zawsze mamy wpływ na dobre lub złe samopuczucie - swoje i braci (wszystkich ludzi)
odpowiem pełniej innym razem, muszę coś przeżyć, tracę dystans, jak będzie po wszystkim, wrócę.
trzymajcie się
No Drabie mam nadzieję,że Cię reminescencja amerykańskiego snu nie dopadła i że Twoje przeżycia i utrata dystansu powróci,bo jak WTS ciągnie,to już nie dobrze