Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czym jest wolność chrześcijańska?


  • Please log in to reply
48 replies to this topic

#21 Nik

Nik

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 154 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Dolny Śląsk

Napisano 2010-11-10, godz. 16:25

Iam, z całym szacunkiem, ale się nie rozumiemy. Ja się nie boję tego, że mnie ktoś straszy, tylko mogę mieć paraliżujący strach przed czymś. Np. są kłopoty w szkole z matematyki, uczeń boi się iść na lekcje. Nie ma kasy, komornik może zapukać do drzwi. Lęk przestrzeni, lęk przed pająkami itd. Czegoś się boimy, A tu Pan mówi: "nie lękajcie się!" Czego się nie lękać? Ano tego, że jak jesteśmy z Bogiem, to nam nawet szatan może naskoczyć. Co może Ci zrobić? Nic bo: Jahwe jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie (podobno kłopotów również), niczego się nie lękam bo Pan jest przy mnie. I jak mówią słowa jednej piosenki, którą słyszałem w Taize: Nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy. Jezus pokonał piekło i szatana. Sami nie damy rady, ale z nim zawsze.

#22 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-11-10, godz. 16:40

Iam, z całym szacunkiem, ale się nie rozumiemy. Ja się nie boję tego, że mnie ktoś straszy, tylko mogę mieć paraliżujący strach przed czymś. Np. są kłopoty w szkole z matematyki, uczeń boi się iść na lekcje. Nie ma kasy, komornik może zapukać do drzwi. Lęk przestrzeni, lęk przed pająkami itd. Czegoś się boimy, A tu Pan mówi: "nie lękajcie się!" Czego się nie lękać? Ano tego, że jak jesteśmy z Bogiem, to nam nawet szatan może naskoczyć. Co może Ci zrobić? Nic bo: Jahwe jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie (podobno kłopotów również), niczego się nie lękam bo Pan jest przy mnie. I jak mówią słowa jednej piosenki, którą słyszałem w Taize: Nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy. Jezus pokonał piekło i szatana. Sami nie damy rady, ale z nim zawsze.



Nik czyli widac,kto wierzy w prawdziwego i kochającego Boga, widac różnicę człowieka wolnego od z niewolonego - głównie i nie tylko strachem,lękiem.Całkiem dwie odmienne interpretacje Najwyższego i całkiem inne podejście do Stwórcy,a zarazem do ludzi - Iama służącego jehowie strachem i patrzącego z góry na nas i Nika,który się nie lęka Boga,bo Go miłuje,a co za tym idzie ... miłuje ludzi.

[...]

Użytkownik jb edytował ten post 2010-11-10, godz. 18:37

"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#23 Nik

Nik

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 154 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Dolny Śląsk

Napisano 2010-11-10, godz. 17:22

O ja cież, aleś Caius po bandzie pojechał. Wydrukuję sobie to i w ramki oprawię :). Niech podziwiają i proboszcz i starszy zboru.

#24 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-11-10, godz. 20:24

O ja cież, aleś Caius po bandzie pojechał. Wydrukuję sobie to i w ramki oprawię :). Niech podziwiają i proboszcz i starszy zboru.



Ależ proszę bardzo,zasłużyłeś sobie :),tylko zgłoś się do mnie z tym obrazkiem po autograf :) .



Nik ja nie żartuję,krótko Cię znam,ale widzę,że Jesteś wolnym i racjonalnym człowiekiem,który wierzy w Boga Normalnego i Zdroworozsądkowego.Ale idziesz przez życie nie z patosem mistycyzmu na ustach,ale jak otwarty z poczuciem humoru chrześcijanin,który kocha bliźnich i toleruje inne wyznania,albo bardziej ludzi innych wyznań.

A to,że tak pięknie odbierasz ten Psalm :

Bóg pasterzem i gospodarzem

Psalm. Dawidowy.
"Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: 3 orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy."

To świadczy o Twojej wrażliwości i pragnieniu bezpieczęństwa jako dobry Czrześcijanin..:)

Dobra może starczy tych komplementów,bo jeszcze w padniesz w pychę :D


"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#25 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-11-10, godz. 22:55

Czegoś się boimy, A tu Pan mówi: "nie lękajcie się!" Czego się nie lękać? Ano tego, że jak jesteśmy z Bogiem, to nam nawet szatan może naskoczyć. Co może Ci zrobić? Nic bo: Jahwe jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie (podobno kłopotów również), niczego się nie lękam bo Pan jest przy mnie. I jak mówią słowa jednej piosenki, którą słyszałem w Taize: Nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy. Jezus pokonał piekło i szatana. Sami nie damy rady, ale z nim zawsze.

Myślę, że tu podałeś kwitesencję chrześcijańskiej wolności. Dzięki zaproszeniu Boga do swojego życia przestajemy się bać wielu rzeczy, dopadających nas zarówno od zewnątrz jak i od wewnątrz. Czujemy duchowy podmuch, "wiatr we włosach", w środku przyjemne ciepełko, że cokolwiek się w naszym życiu wydarzy będzie z nami Bóg i przetrwamy wszystko, damy radę. Swiadomość Bożego wsparcia uskrzydla nas i daje silnego powera do pokonania codziennych mniejszych i większych problemów.
Pięknie Nik, Twoje zdroworozsądkowe podejście do spraw duchowych jest mi bardzo bliskie. :)
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#26 Nik

Nik

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 154 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Dolny Śląsk

Napisano 2010-11-11, godz. 08:08

Zaraz mi na ścianie miejsca na laurki braknie. Ale to bardzo miło, jak się okazuje, że człek nie jest tak do konca durny i ktoś go nawet za coś pochwali. Piękne dzięki. Bardzo bym chciał was wyściskać dodaliście mi wiary w to co robię.

#27 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-11-11, godz. 15:44

Iam, z całym szacunkiem, ale się nie rozumiemy. Ja się nie boję tego, że mnie ktoś straszy, tylko mogę mieć paraliżujący strach przed czymś. Np. są kłopoty w szkole z matematyki, uczeń boi się iść na lekcje. Nie ma kasy, komornik może zapukać do drzwi. Lęk przestrzeni, lęk przed pająkami itd. Czegoś się boimy, A tu Pan mówi: "nie lękajcie się!" Czego się nie lękać? Ano tego, że jak jesteśmy z Bogiem, to nam nawet szatan może naskoczyć. Co może Ci zrobić? Nic bo: Jahwe jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie (podobno kłopotów również), niczego się nie lękam bo Pan jest przy mnie. I jak mówią słowa jednej piosenki, którą słyszałem w Taize: Nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy. Jezus pokonał piekło i szatana. Sami nie damy rady, ale z nim zawsze.


Mam wrażenie że się rozumiemy.

Mówiłem o wolności od strachu. Dawałem przykłady bojaźni. Pokazując różnicę. Ty mówisz o strachy wywoływanym np. "są kłopoty w szkole z matematyki, uczeń boi się iść na lekcje" . Poświęciłem troszkę czasu na ten poboczny aspekt a tu ktoś pisze:

"am czy na tym ma polegac wolnośc chrześcijańaska,że tylko dziecko ma się bac uderzyc rodzica,bo mu zrobi przykrośc??!,a rodzic może bic dzieci i może im robic przykrośc??!!.Iam dzieci nie są wlasnością rodziców i nie powiniien rodzic podnosic ręki na słabszego i mniejszego - niech podniesie na równego siebie ?!!"

Albo:

"Nik czyli widac,kto wierzy w prawdziwego i kochającego Boga, widac różnicę człowieka wolnego od z niewolonego - głównie i nie tylko strachem,lękiem.Całkiem dwie odmienne interpretacje Najwyższego i całkiem inne podejście do Stwórcy,a zarazem do ludzi - Iama służącego jehowie strachem i patrzącego z góry na nas i Nika,który się nie lęka Boga,bo Go miłuje,a co za tym idzie ... miłuje ludzi."


Powiem szczerze że mam niekiedy wrażenie że chyba nie po polsku piszę. No chyba że ktoś z całą premedytację posługuje się tu erystyką opisaną przez Schopenhauera.

#28 Nik

Nik

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 154 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Dolny Śląsk

Napisano 2010-11-11, godz. 21:55

Iam, ale tak konkretnie to o co Ci chodzi bo sie pogubiłem...

#29 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-11-12, godz. 08:47

Iam, ale tak konkretnie to o co Ci chodzi bo sie pogubiłem...


Chodzi o to aby język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa:

Nie ma wolności bezwzględnej.
Nie ma wolności bez wyzbycia się strachu.
Odnośnie strachy należy go odróżnić od bojaźni.
Strach natomiast wzbudzają w innych ludzie niejednokrotnie juz w procesie wychowawczym.

#30 Nik

Nik

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 154 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Dolny Śląsk

Napisano 2010-11-12, godz. 23:30

Acha, ale ja miałem co innego na myśli. Mnie nie chodziło o doświadczenia z dziedziny psychologii lub psychiatrii, ale doświadczenia z dziedziny religii. Jak mam problemy z "głową" to idę do psychiatry, jak chcę poczuć się naprawdę wolny to szukam kogoś kto mi tę wolność da. Ja znalazłem wolność w Bogu, co nie wyklucza, że odwiedzam psychiatrę jak mi się ręce trzęsą ze strachu. Leki nie wyleczą mnie ze strach, mogą mi pomóc w łatwiejszym radzeniu sobie z nim, Bóg może mie wyleczyć ze strachu, bo On daje bezpieczeństwo. Ale znowu daje nie tak jak my ludzie sobie to wyobrażamy, On daje nam to w sposób boski, i ten dar wymyka się naszemu wyobrażeniu przez co możemy go nie rozpoznać, nie poczuć itd. Jeśli ktoś to doświadczył to mnie zrozumie, jeśli nie, to moje gadanie wyda się tylko bełkotem, nic nie poradzę na to. Ale pozdrawiam :)

#31 humble77

humble77

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 31 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:UK

Napisano 2010-11-13, godz. 10:13

Masz rację Oskar o wolnośc nawet codziennie trzeba walczyc i  nasze drzewo wolności podlewamy - nie krwią - ale potem naszych codziennych zmagań samych z sobą.

"Jestem głęboko wierzącym ateistą. [...] Jest to poniekąd zupełnie nowy rodzaj religii." - Albert Enstein

I tak jest z wieloma exami,którzy zmagają się ze swoją egzystencjonalnością,tworzą nowy rodzaj z niewolenia umysłowego.Ułuda względnej wolności przenosi się na nowy rodzaj kultu ... własnej nowej quazi wolności - religii nicości i abstrakcyjności.


Zaciekawilo mnie to co napisales CAIUS,bo teraz mysle kim jestem i ta wolnosc,co ona rzeczywiscie oznacza?W  moim przypadku  chodzi o wyjscie z religii falszywej,(jesli dyskutujemy o tym,bo wolnosc moze byc rozna nie tylko religijna)tylko niektorzy szukaja pozniej w innych religiach tej wolnosci,a zarazem zniewolenia.Bo maja potrzebe byc w grupie.NIe oceniam nikogo swierdzam fakt to kazdego osobista sprawa,ale ja  nigdzie sie nie wybieram,nie mam takiej potrzeby.

Moja mama teraz jak ktos ja pyta jakiego jest wyznania,odpowiada,ze jest chrzescijanka.Mozliwe,ze osiagnela wolnosc i pozbyla sie ciezkiego brzemienia...




#32 Nik

Nik

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 154 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Dolny Śląsk

Napisano 2010-11-13, godz. 10:22

Co do "bojaźni" bożej, to moi skromnym zdaniem, nie oznacza to bać się Boga, tylko widzieć swoje miejsce w relacji z Bogiem. relacja ta jest pełna szczerej i szalonej wręcz miłości wszechmogącego i wiekuistego Boga do pokrętnego, słabego i grzesznego człowieka, a w drugą stronę wiecznie narzekającego egoisty do "Boga daj mi teraz i najlepiej natychmiast". Bojaźń ma ustawić te relacje jak relacje ojca do syna. Syn też czuje "bojaźń" do ojca, ale nie jest to strach lecz raczej szacunek przed jego wiedzą i doświadczeniem życiowym.

#33 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-11-13, godz. 12:27

Co do "bojaźni" bożej, to moi skromnym zdaniem, nie oznacza to bać się Boga, tylko widzieć swoje miejsce w relacji z Bogiem. relacja ta jest pełna szczerej i szalonej wręcz miłości wszechmogącego i wiekuistego Boga do pokrętnego, słabego i grzesznego człowieka, a w drugą stronę wiecznie narzekającego egoisty do "Boga daj mi teraz i najlepiej natychmiast". Bojaźń ma ustawić te relacje jak relacje ojca do syna. Syn też czuje "bojaźń" do ojca, ale nie jest to strach lecz raczej szacunek przed jego wiedzą i doświadczeniem życiowym.


Tak, bojaźń to nie strach (pomimo podobieństwa fonetycznego), nie jest też tylko szacunkiem. To relacja ojciec syn, ale taka zdrowa relacja. Relacja ta poniekąd ogranicza naszą wolność a zarazem czyni nas wolnym. Parafrazując twoje wcześniejsze słowa : jestem wolny bo chcę być niewolnikiem Boga.


Acha, ale ja miałem co innego na myśli. Mnie nie chodziło o doświadczenia z dziedziny psychologii lub psychiatrii, ale doświadczenia z dziedziny religii. Jak mam problemy z "głową" to idę do psychiatry, jak chcę poczuć się naprawdę wolny to szukam kogoś kto mi tę wolność da. Ja znalazłem wolność w Bogu, co nie wyklucza, że odwiedzam psychiatrę jak mi się ręce trzęsą ze strachu. Leki nie wyleczą mnie ze strach, mogą mi pomóc w łatwiejszym radzeniu sobie z nim, Bóg może mie wyleczyć ze strachu, bo On daje bezpieczeństwo. Ale znowu daje nie tak jak my ludzie sobie to wyobrażamy, On daje nam to w sposób boski, i ten dar wymyka się naszemu wyobrażeniu przez co możemy go nie rozpoznać, nie poczuć itd. Jeśli ktoś to doświadczył to mnie zrozumie, jeśli nie, to moje gadanie wyda się tylko bełkotem, nic nie poradzę na to. Ale pozdrawiam :)



Nie mówię o psychiatrii, natomiast psychologia jest nieodłączną częścią naszego życia. Jesteśmy psychologami, świadomie lub nie, bardziej wprawnymi lub mniej. Bóg tez podchodzi do nas "psychologicznie". Wiara jest również swego rodzaju psychoterapią. Pod wpływem prawdziwej wiary zmieniamy swoje widzenie, czucie i rozumienia a co za tym idzie i postrzeganie i czynienie.

#34 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-11-13, godz. 16:53

wolnosc,co ona rzeczywiscie oznacza?W moim przypadku chodzi o wyjscie z religii falszywej,

Oczywiście, że tak. Skoro więc poddaje się krytyce ŚJ-owy i z tego powodu należy opuścić jej organizację aby mieć wolność, to czy najlepszym rozwiązaniem jest, nie należeć formalnie do żadnej religijnej organizacji?

Z Biblii wynika jednoznacznie, że naśladowcy Jezusa byli zorganizowani i zachęcani do korzystania z komórki organizacyjnej zwanej zborem (protestanci), lub kościołem (katolicyzm). Nie dostrzegam, aby z nauk Jezusa wynikało, jakoby wolność chrześcijańska oznaczała do korzystania z wolności w życiu duchowym polegającym na; jak mi się chce, a nie jak Bogu. Czy własne widzimisię przeżyć mistycznych może polegać m.in. tak?

Wstając rano rozpocznę od medytacji Buddyjskiej. Podczas golenia odmówię Pozdrowienie Anielskie. Przed zjedzeniem śniadania złożę wyznanie wiary Allachowi. Po śniadaniu podziękuję podziękuję Trójcy Przenajświętszej. Po przyjściu z pracy zachowam koszerność judaistyczną obiadu. Po posiłku oddam się rozważaniom woodoo. Przed wieczorem zapoznam się z lekturą ateistyczną. Przed kolacją oddam się praktyce Jadźńa. Przed snem udam się do opiekunki matek i dzieci Jemaji. W następne dni do następnych bóstw, tak by nie przeoczyć czegoś, czego by mi zarzuciło jakieś bóstwo po śmierci, że nie spełniłem jego oczekiwań.

Ponieważ widzę, że krytykantów nie brakuje w stosunku do ŚJ-owy, tylko, że nie dostrzegam konkretnych argumentów ze wskazaniem na konkretną opcje duchowości skupionej wokół ...? No właśnie, gdzie lub wokół kogo? Czyżby wszystkie inne prowadziły do zbawienia, prócz ŚJ-owy? Do obecnej pory nie dostrzegam takowego wskazania, co sugeruje raczej na wolność; "hulaj dusza piekła niema", czyli anarchia, samowola religijna. Czy tak ma wyglądać wolność chrześcijańska?

Pytania końcowe: Czy o takiej wolności uczył Jezus, że można bujać się wśród dowolnych poglądów bez żadnych konsekwencji eschatologicznych? Czy raczej wskazał na pewne ramy, w których mamy się znaleźć? Jeżeli tak, to która religia nią jest? Co rozumieć przez wolność, skoro 'mamy się nie wprzęgać się w jarzmo z niewiernymi' (2Kor 6:14)?
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#35 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-11-13, godz. 18:41

Iam, strach i bojaźń dzieli cienka czerwonalinia :) Nie wiadomo kiedy ją przekraczasz.
Ponieważ z Bibli wynika, że prawdziwy chrzescijanin Boga się nie obawia, WTS musiał wymyślić zdrową bojaźń :)
Czyli może być zła bojaźń i zdrowa bojaźń :)
No i WTS zakomunikował wszystkim świadkom, że ich bojaźń przed Bogiem i Armagedonem to ta dobra więc wszystko jest ok.
No chyba że ktoś ma tę złą bojaźń, ale to już wiadomo, że musi nad tym popracować, bo skoro ma złą bojaźń, to chyba ma jakieś grzeszki na sumieniu i nawet się przyznać nie warto bo komitecik tuż tuż......
No więc Tobie i innym się wydaje, że Wy się tak naprawdę zdrowo boicie :)

Ciekawe tylko po co ruszasz tyłek w niedzielę na głoszenie.... bo miłujesz bliźnich pewnie :) Z miłości :) Tylko Ciekawe dlaczego w przerwach od głoszenia tak bardzo nienawidzisz katolików.....
nie potrafiłam uwierzyć.......

#36 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-11-13, godz. 19:21

Iam, strach i bojaźń dzieli cienka czerwonalinia :) Nie wiadomo kiedy ją przekraczasz.
Ponieważ z Bibli wynika, że prawdziwy chrzescijanin Boga się nie obawia, WTS musiał wymyślić zdrową bojaźń :)
Czyli może być zła bojaźń i zdrowa bojaźń :)
No i WTS zakomunikował wszystkim świadkom, że ich bojaźń przed Bogiem i Armagedonem to ta dobra więc wszystko jest ok.
No chyba że ktoś ma tę złą bojaźń, ale to już wiadomo, że musi nad tym popracować, bo skoro ma złą bojaźń, to chyba ma jakieś grzeszki na sumieniu i nawet się przyznać nie warto bo komitecik tuż tuż......
No więc Tobie i innym się wydaje, że Wy się tak naprawdę zdrowo boicie :)

Ciekawe tylko po co ruszasz tyłek w niedzielę na głoszenie.... bo miłujesz bliźnich pewnie :) Z miłości :) Tylko Ciekawe dlaczego w przerwach od głoszenia tak bardzo nienawidzisz katolików.....


Osz ty.
Ecc 12:13 ns Konkluzja sprawy, po wysłuchaniu wszystkiego, jest następująca: Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.Jer 5:24 ns Lecz nie powiedzieli w swym sercu: "Bójmy się teraz Jehowy, naszego Boga
1Pe 2:17 ns Szanujcie ludzi wszelkiego pokroju, miłujcie całą społeczność braci, Boga się bójcie, miejcie szacunek dla króla.
Rev 14:7 ns i mówił donośnym głosem: "Boga się bójcie i dajcie mu chwałę, ponieważ nadeszła godzina jego sądu. oddajcie więc cześć Temu, który uczynił niebo i ziemię, i morze, i źródła wód"
.


Nie głosze w niedzielą, no może sporadycznie. :)
I wypraszam sobie, nie nienawidzę katolików, oni sa dużo porządniejsi od niejednego byłego ŚJ. Mam w śród nich wielu znajomych i kilku kolegów. Nie oceniaj mnie proszę swoją miarą.
:angry:


#37 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-11-14, godz. 01:07

" Jezus odpowiedział: zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze. Jeśli więc Syn was wyswobodzi prawdziwie wolnymi jesteście." (Jan 8:34-36)
Każdy człowiek dopuszczający się grzechu jest człowiekiem zniewolonym przez grzech. Jedyną autentyczną wolność daje Syn Boży. Skoro Pan Jezus mówi o prawdziwej wolności, czy nie sugeruje myśli o istnieniu pozorowanej wolności? Ludzie mogą mniemać, że są wolnymi, tymczasem jest to tylko złudne przeczucie i osobiste, mylne wrażenie. Centralną rolę w wyzwoleniu człowieka z grzechu odgrywa Chrystus. W związku z tym, jak najbardziej stosowne byłoby pytanie- czy w moim zborze, kościele, wspólnocie Chrystus zajmuje czołową pozycję. Kim dla mnie osobiście jest Syn Boży? Nie ma bowiem wolności chrześcijańskiej bez Chrystusa.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#38 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2010-11-14, godz. 11:01

Na temat wolności napisano już wiele opasłych tomów a wynika z nich jeden wniosek: Żeby być wolnym trzeba mieć możliwość wyboru. W kwestii grzechu nie mamy wyboru. Musimy grzeszyć bo jesteśmy ułomni. "Kto nie grzeszy niech pierwszy rzuci kamieniem". Teoretycznie zawsze mamy wybór. Najpowszechniejszym grzechem jest kłamstwo.

Co ciekawe w swoich 10 przykazaniach Bóg nie podał przykazania "Nie kłam". Jest tylko nakaz nie mówienia fałszywego świadectwa przeciwko komuś, ale zakazu nie kłamania wcale nie znalazłam.( Może ktoś mnie poprawi jeśli błądzę, hi..hi.. :D ) Ile razy jest tak, że człowiek skłamie mimo tego, że bezkarnie może powiedzieć prawdę? I nie zawsze jest tak, że to chęć ukrycia niewygodnej dla wypowiadającego prawdy jest motorem takiego postępowania. W sumie nie wiadomo, czemu tak jest. Często jest tak, że powiedzenie prawdy - czyli natychmiastowa zgodna z faktami odpowiedź ściąga na wypowiadającego mnóstwo kłopotów. Dziwne prawda?
Wolność jest zatem związana z możliwością mówienia zawsze prawdy. A z tym są olbrzymie trudności. :(

Pan Jezus powiedział - "mówicie zawsze prawdę swoim bliźnim". "Niech wasze tak znaczy tak, a wasze nie znaczy nie".

Jednak zauważcie jak dalece zawęża to możliwości komunikacyjne ludzi.
No i gdzie ta wolność????

Brak poczucia bezpieczeństwa to kolejny zasadniczy ogranicznik wolności - ale o tym pisano powyżej.

Użytkownik Profanka edytował ten post 2010-11-14, godz. 11:03

... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#39 humble77

humble77

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 31 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:UK

Napisano 2010-11-14, godz. 11:23

Oczywiście, że tak. Skoro więc poddaje się krytyce ŚJ-owy i z tego powodu należy opuścić jej organizację aby mieć wolność, to czy najlepszym rozwiązaniem jest, nie należeć formalnie do żadnej religijnej organizacji?

Z Biblii wynika jednoznacznie, że naśladowcy Jezusa byli zorganizowani i zachęcani do korzystania z komórki organizacyjnej zwanej zborem (protestanci), lub kościołem (katolicyzm). Nie dostrzegam, aby z nauk Jezusa wynikało, jakoby wolność chrześcijańska oznaczała do korzystania z wolności w życiu duchowym polegającym na; jak mi się chce, a nie jak Bogu. Czy własne widzimisię przeżyć mistycznych może polegać m.in. tak?

Wstając rano rozpocznę od medytacji Buddyjskiej. Podczas golenia odmówię Pozdrowienie Anielskie.  Przed zjedzeniem śniadania złożę wyznanie wiary Allachowi. Po śniadaniu podziękuję podziękuję Trójcy Przenajświętszej. Po przyjściu z pracy zachowam koszerność judaistyczną obiadu. Po posiłku oddam się rozważaniom woodoo. Przed wieczorem zapoznam się z lekturą ateistyczną. Przed kolacją oddam się praktyce Jadźńa. Przed snem udam się do opiekunki matek i dzieci Jemaji. W następne dni do następnych bóstw, tak by nie przeoczyć czegoś, czego by mi zarzuciło jakieś bóstwo po śmierci, że nie spełniłem jego oczekiwań.

Ponieważ widzę, że krytykantów nie brakuje w stosunku do ŚJ-owy, tylko, że nie dostrzegam konkretnych argumentów ze wskazaniem na konkretną opcje duchowości skupionej wokół ...? No właśnie, gdzie lub wokół kogo? Czyżby wszystkie inne prowadziły do zbawienia, prócz ŚJ-owy? Do obecnej pory nie dostrzegam takowego wskazania, co sugeruje raczej na wolność; "hulaj dusza piekła niema", czyli anarchia, samowola religijna. Czy tak ma wyglądać wolność chrześcijańska?

Pytania końcowe: Czy o takiej wolności uczył Jezus, że można bujać się wśród dowolnych poglądów bez żadnych konsekwencji eschatologicznych? Czy raczej wskazał na pewne ramy, w których mamy się znaleźć? Jeżeli tak, to która religia nią jest? Co rozumieć przez wolność, skoro 'mamy się nie wprzęgać się w jarzmo z niewiernymi' (2Kor 6:14)?


Gambit nie znasz mnie, a juz  przewidziales co bede robic?Troche to smieszne wszystko i dziwi mnie myslenie,ze jak ktros opusci SJ to zaraz robi najgorsze rzeczy.To nie tak i wcale  mi na tym nie zalezy.Duzo musialabym tu napisac .Ale po krotce nigdzie sie nie wybieram i modle sie do Jehowy,zeby pokazal mi droge,jesli sie tak nie stanie smiem twierdzic,ze nie zostalam przez niego wybrana i nic na to nie poradze,chociaz wiadomo,ze zyc kazdy chce i wiekszosc zrobi wszystko,zeby to osiagnac.


Pozdrawiam



#40 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2010-11-14, godz. 12:13

Zauważam tutaj pewien motyw podawany przez Gambita - inna rzecz, że w dość tendencyjnym opakowaniu - korzystania przez chrześcijan z "komórki organizacyjnej zwanej zborem".
Nigdzie nie ma natomiast wskazówki do korzystania z hierarchicznych struktur religijnych. Zbory miały być kierowane Duchem Świętym. Organizację w postaci narodu Izraelskiego Bóg już miał i podobno z niej zrezygnował opuszczając Żydów (rozerwanie zasłony w Miejscu Najświętszym).
Wydaje mi się, że największym ograniczeniem wolności są właśnie takie ponadnarodowe struktury usiłujące wrzucić wszystkich wyznawców do jednego worka, lub ustawić ich w regularne czworoboki w jednakowym umundurowaniu..
Taka urawniłowka służy tylko ludzkiej władzy, a zborami miał przecież kierować Pocieszyciel Duch Święty....
W takich strukturach nie ma miejsca na osobista wolność jednostki.
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych