uroczystości rodzinne
#1
Napisano 2010-11-22, godz. 12:07
#2
Napisano 2010-11-22, godz. 12:32
Pozostaje liczyć, że kiedyś wytrzeźwieje i "przeprosi" się z rodziną.
Gorzej jak wpadnie w nałóg - to tu jesteście bezradni a nawet gorzej - "współuzależnienie" będzie się za wami ciągnęło
#3
Napisano 2010-11-22, godz. 12:47
Użytkownik nunek edytował ten post 2010-11-22, godz. 13:05
#4
Napisano 2010-11-22, godz. 13:09
'Podobno świadkowie nawet nie zjedzą ciastka które było upieczone na jakąś uroczystość rodzinną. Nie rozumiem tego. Czy ktoś mi wytłumaczy?"
To nie jest tak do końca,to wszystko zależy od naszej mentalności i zrozumienia biblii werset :(...) "Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan, nawracających się do Boga,lecz napisać im, aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi".(...) Dzieje 15 ; 19
Świadkowie skrajnie tłumaczą ren werset i uważają,że to co robią na święta np. katolicy to jest poświęcone bałwanom- bożkom,ale wszystko jest to pokarmem bożym i nie mającym nic wspólnego z tym wersetem.
Oczywiście jeżeli ktoś Ci powie,że ten pokarm jest poświęcony - powie świadkowi - to wtedy raczej nie powinien tego zjeśc,ale nie ze względu na własne sumienia,ale ze względu na sumienie tego katolika.Ja od początku kiedy bylem świadkiem uczestniczyłem w świętach Bożego Narodzenia i Wielkanocy,tylko nie śpiewalem kolęd i nie dzieliłem się opłatkiem czy jajkiem i nawet nie ukrywałem,że chodziłem do rodziców na święta.
Także to wszystko zalęży od uzależnienia się i nie przyjmowania do swojej mentalności logicznych i zdrowych argumentów.
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#5
Napisano 2010-11-22, godz. 17:09
pranie mózgu i chęć bycia na topie w organizacjiChciałam zapytać, dlaczego moja kuzynka, która właśnie niedawno stała się świadkiem nie chce się z nami, czyli z rodziną spotykać.
w teorii czasami - w praktyce bardzo czestoZerwała kontakty i nie chce przyjść , jak to zawsze miała w zwyczaju, żeby porozmawiać.Czy ta wiara ma na celu rozluźnienie więzi rodzinnych?
tak: skrajna głupota. i pranie mózgu.Podobno świadkowie nawet nie zjedzą ciastka które było upieczone na jakąś uroczystość rodzinną. Nie rozumiem tego. Czy ktoś mi wytłumaczy?
zrobie kiedyś taką akcję, ze pojde do jakiegos koscioła i poprosze o wode swięconą a potem poświęce jakąś salę królestwa, wszystkich zgromadzonych a na starszych ostro poleje i sprawdzę czy są opętani wg katolickiej definicjiOczywiście jeżeli ktoś Ci powie,że ten pokarm jest poświęcony - powie świadkowi - to wtedy raczej nie powinien tego zjeśc,ale nie ze względu na własne sumienia,ale ze względu na sumienie tego katolika.Ja od początku kiedy bylem świadkiem uczestniczyłem w świętach Bożego Narodzenia i Wielkanocy,tylko nie śpiewalem kolęd i nie dzieliłem się opłatkiem czy jajkiem i nawet nie ukrywałem,że chodziłem do rodziców na święta.
#6
Napisano 2010-11-22, godz. 17:19
zrobie kiedyś taką akcję, ze pojde do jakiegos koscioła i poprosze o wode swięconą a potem poświęce jakąś salę królestwa, wszystkich zgromadzonych a na starszych ostro poleje i sprawdzę czy są opętani wg katolickiej definicji
Leczenie trądu cholerą. Nigdy nie zadziala, jedynym lekarstwem na chora sekte nie jest inna chora sekta a racjonalizm.
#7
Napisano 2010-11-23, godz. 00:33
Chciałam zapytać, dlaczego moja kuzynka, która właśnie niedawno stała się świadkiem nie chce się z nami, czyli z rodziną spotykać.Zerwała kontakty i nie chce przyjść , jak to zawsze miała w zwyczaju, żeby porozmawiać.Czy ta wiara ma na celu rozluźnienie więzi rodzinnych?Podobno świadkowie nawet nie zjedzą ciastka które było upieczone na jakąś uroczystość rodzinną. Nie rozumiem tego. Czy ktoś mi wytłumaczy?
Twoja kuzynka nie zje waszych wypieków, bo wmówiono jej, iż to
bardzo ciężki grzech...i raczej nie licz, że będzie was odwiedzać, jak
dawniej - chyba jedynie, jako głosicielka dobrej nowiny, aby wręczyć
wam Strażnice -
#8
Napisano 2010-11-23, godz. 16:28
Chciałam zapytać, dlaczego moja kuzynka, która właśnie niedawno stała się świadkiem nie chce się z nami, czyli z rodziną spotykać.Zerwała kontakty i nie chce przyjść , jak to zawsze miała w zwyczaju, żeby porozmawiać.Czy ta wiara ma na celu rozluźnienie więzi rodzinnych?Podobno świadkowie nawet nie zjedzą ciastka które było upieczone na jakąś uroczystość rodzinną. Nie rozumiem tego. Czy ktoś mi wytłumaczy?
Zastanawiam sie dla czego nie porozmawiasz z nia tylko pytasz ludzi co odeszli od ŚJ.
Wpływ na kontakty z rodziną może mieć to jak ją traktowaliście w momencie gdy dowiedzieliście się że ona chce być ŚJ.
Istnieje też możliwość że jej najbliżsi powiedzieli jej coś niemiłego w imieniu całej rodziny np. moja żona sie dowiedziała od swojej matki że rodzina cała nie chce ją znać.
Istnieje też możliwośc że kiedyś była typem samotnika i poza rodziną nie miała nikogo, ani znajomych, ani kolegów, ani przyjaciół a teraz możliwe że poznała kilka osób z którymi się zaprzyjaźniła i najnormalniej w świecie nie ma aż tyle czasu jak dawniej.
A co do ciasta to też zależy od ciebie. Jak jej podasz i powiesz : "zjedz proszę tego szczególnego Bożonarodzeniowego placka" to może odmówić, ale jeśli powiesz: "Proszę, poczęstuj się tym pysznym ciastem" to już zupełnie co innego a ciasto to samo.
#9
Napisano 2010-11-23, godz. 16:57
Zastanawiam sie dla czego nie porozmawiasz z nia tylko pytasz ludzi co odeszli od ŚJ.
Wpływ na kontakty z rodziną może mieć to jak ją traktowaliście w momencie gdy dowiedzieliście się że ona chce być ŚJ.
Istnieje też możliwość że jej najbliżsi powiedzieli jej coś niemiłego w imieniu całej rodziny np. moja żona sie dowiedziała od swojej matki że rodzina cała nie chce ją znać.
Istnieje też możliwośc że kiedyś była typem samotnika i poza rodziną nie miała nikogo, ani znajomych, ani kolegów, ani przyjaciół a teraz możliwe że poznała kilka osób z którymi się zaprzyjaźniła i najnormalniej w świecie nie ma aż tyle czasu jak dawniej.
A co do ciasta to też zależy od ciebie. Jak jej podasz i powiesz : "zjedz proszę tego szczególnego Bożonarodzeniowego placka" to może odmówić, ale jeśli powiesz: "Proszę, poczęstuj się tym pysznym ciastem" to już zupełnie co innego a ciasto to samo.
Nie no bardzo ładnie Iam wytłumaczyłeś tylko co do pierwszego to się z Tobą nie zgodzę,bo najlepiej wiedzą ludzie doświadczeni,którzy przeszli cały magiel indoktrynacji,a Jej kuzynka raczej jest we wstępnej fazie "ogłupienia tą indoktrynacją" także Jej nie wiele powie sensownego,logicznego i wiarygodnego ... smutna konstatacja,ale prawdziwa.
Użytkownik caius edytował ten post 2010-11-23, godz. 16:58
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#10
Napisano 2010-11-23, godz. 20:27
Zastanawiam sie dla czego nie porozmawiasz z nia tylko pytasz ludzi co odeszli od ŚJ.
Wpływ na kontakty z rodziną może mieć to jak ją traktowaliście w momencie gdy dowiedzieliście się że ona chce być ŚJ.
Istnieje też możliwość że jej najbliżsi powiedzieli jej coś niemiłego w imieniu całej rodziny np. moja żona sie dowiedziała od swojej matki że rodzina cała nie chce ją znać.
Istnieje też możliwośc że kiedyś była typem samotnika i poza rodziną nie miała nikogo, ani znajomych, ani kolegów, ani przyjaciół a teraz możliwe że poznała kilka osób z którymi się zaprzyjaźniła i najnormalniej w świecie nie ma aż tyle czasu jak dawniej.
A co do ciasta to też zależy od ciebie. Jak jej podasz i powiesz : "zjedz proszę tego szczególnego Bożonarodzeniowego placka" to może odmówić, ale jeśli powiesz: "Proszę, poczęstuj się tym pysznym ciastem" to już zupełnie co innego a ciasto to samo.
Tu się zgadzam lam
Najlepiej samemu spytać kuzynkę i poznać choćby w zarysie jej wiarę..
#11
Napisano 2010-11-23, godz. 20:42
Tu się zgadzam lam
Najlepiej samemu spytać kuzynkę i poznać choćby w zarysie jej wiarę..
Jasne Oskar można,tylko jak jest z konfliktowana z rodziną i jak Jej dokuczała rodzina,to zawiele obiektywnych spraw nie przedstawi.Człowiek,który staje się konwertytą przechodzi poważną transformację i wyalieniwanie społeczne i wszystko co wcześniej widział dobrego u rodziny czy w świecie teraz widzi wszystko z krzywione i złe samo w sobie.
Nie każdy tak radykalne zmiany przechodzi,ale u większości to są skrajności wykraczające poza granice dobrego smaku i to nie jest ich wina,to wina systemu indoktrynacji,która czyni spustoszenie w człowieku i zamyka go w skorupie lęków,które wcześniej były uśpione.
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#12
Napisano 2010-11-23, godz. 21:19
Jasne Oskar można,tylko jak jest z konfliktowana z rodziną i jak Jej dokuczała rodzina,to zawiele obiektywnych spraw nie przedstawi.Człowiek,który staje się konwertytą przechodzi poważną transformację i wyalieniwanie społeczne i wszystko co wcześniej widział dobrego u rodziny czy w świecie teraz widzi wszystko z krzywione i złe samo w sobie.
Nie każdy tak radykalne zmiany przechodzi,ale u większości to są skrajności wykraczające poza granice dobrego smaku i to nie jest ich wina,to wina systemu indoktrynacji,która czyni spustoszenie w człowieku i zamyka go w skorupie lęków,które wcześniej były uśpione.
Fakt..pierwsze zauroczenie Organizacją i poznawaną Prawdą jest
tak silne, że człek ma wrażenie, jakby sam Jehowa do niego przemawiał
Potem dopiero chwyta, że to kilku gości z Brooklynu ma wizję niekoniecznie
zgodną z wolą Boga..
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych