Skocz do zawartości


Zdjęcie

Coś o sobie


  • Please log in to reply
3 replies to this topic

#1 peter71

peter71

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 1 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-12-09, godz. 23:32

Witam wszystkich serdecznie. To jest mój pierwszy post na forum i długo zbierałem się, żeby tutaj napisać, wynikało to z tego, że może nie widziałem zasadności moich wywodów i nie sądziłem, że w jakikolwiek sposób mogę komuś tutaj pomóc, ale piszę, bo tego potrzebuję. Wybaczcie mi więc mój egoizm;)

Otóż mam aktualnie 23 lata, wychowywałem się w rodzinie Świadków Jehowy, ojciec był katolikiem natomiast zmarł, gdy byłem bardzo małym chłopcem. Niemal cała moja rodzina przynależy do organizacji Śj więc czuję się trochę jak samotna wyspa i nie w kontekście życia codziennego, bo mam wielu przyjaciół, z którymi mnie łączą super ralacje tylko w aspekcie życia rodzinnego, spędzania pięknych chwil w gronie najbliższych, wspólnych świąt itp. Mam ogromny żal do WTS-u, że mi to zabrał, a nawet nie dał mi tego spróbować, a z drugiej strony otrzymałem silną, niezależną osobowość. Zawsze wpajano mi na zebraniach, czy na studium żeby nie ulegać presji otoczenia i tej rady posłuchałem, nigdy nie dałem się ich psychomanipulacji, więc byłem trochę wyalienowany z opinią buntownika. Cały czas naciskali na mnie abym podjąć służbę, wziął chrzest a ja nigdy nie miałem odwagi powiedzieć co myślę. Niesamowita jest ta firma z brooklynu, jak pięknie zabierali nam możliwość swobodnego wyrażania myśli, zgłaszania wątpliwości, prowadzenia dialogu. W tym okresię mogę śmiało powiedzieć, że zmagałem się z łagodnym epizodem depresji, z problemami ze snem czy koncentracją na czele. Miewałem też niekiedy straszne sny związane z armagedonem, co było winikiem bombardowania mnie jego okrutną wizją i tym, jak będzie to przerażające widowisko. Później nadszedł wiek pełnoletności i wówczas z dnia na dzień całkowicie odciąłem się od tej machiny. Było to tak niesamowite uczucie lekkości, szczęścia czegoś nieopisywalnego.

Było mi bardzo łatwo się rozstać z w/w organizacją ponieważ nigdy nie byłem ochrzczony, teraz zapytany niekiedy na ulicy przez jakiegoś braciszka spokojnie i bez najmniejszych oporów mówię o swoim światopoglądzie, wówczas na ich twarzach rysuje się taki przekaz, gdybym co najmniej się narkotyzował, nadużywał alkoholu lub był członkiem zorganizowanej grupy przestępczej, a ja jestem jedynie wolnym człowiekiem z pasjami z optymistyczną wizją mojej przyszłości. Prowadzę aktywny, zdrowy tryb życia, kolekcjonuję piękne chwile, chciałbym czerpać z życia garściami, na razie nie jest tak jak sobie marzę, ale wierzę, że to się niebawem zmieni.

Nie mam teraz potrzeby przynależeć do żadnej organizacji religijnej zakończyłem już swoje poszukiwania, nie interesują mnie kwestie doktrynalne, czy Jezus umarł na krzyżu czy na palu, jak teraz wygląda kwestia pokolenia 1914, czy jest trójca... Po co mi to! Czy w życiu nie chodzi o to, aby być dobrym człowiekiem, przestrzegać jakiejś podstawowej moralności, zachowywać się altruistycznie? Czy Bóg wymaga ode mnie tego, żebym znał jakąś durną chronologię, potrafił przytoczyć z pamięci wersety biblijne? Myślę, że nie! Bądźmy dobrymi ludźmi, szanujmy się wzajemnie, niech w nas zagości tolerancja, empatia i wtedy będziemy mogli liczyć na "zbawienie".

To chyba byłoby na razie na tyle.

Pozdrawiam gorąco wszystkich użytkowników forum. Piszecie bardzo ciekawie, niesamowicie miło mi się was czyta. Życzę szczęścia i samorealizacji.

#2 Elunia

Elunia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 101 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-12-11, godz. 19:55

teraz zapytany niekiedy na ulicy przez jakiegoś braciszka spokojnie i bez najmniejszych oporów mówię o swoim światopoglądzie, wówczas na ich twarzach rysuje się taki przekaz, gdybym co najmniej się narkotyzował, nadużywał alkoholu lub był członkiem zorganizowanej grupy przestępczej, a ja jestem jedynie wolnym człowiekiem z pasjami


Zobaczyć ich miny
witaj w świecie wolnych ludzi

#3 natalia

natalia

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 14 Postów

Napisano 2010-12-11, godz. 20:46

Nie mam teraz potrzeby przynależeć do żadnej organizacji religijnej zakończyłem już swoje poszukiwania, nie interesują mnie kwestie doktrynalne, czy Jezus umarł na krzyżu czy na palu, jak teraz wygląda kwestia pokolenia 1914, czy jest trójca... Po co mi to! Czy w życiu nie chodzi o to, aby być dobrym człowiekiem, przestrzegać jakiejś podstawowej moralności, zachowywać się altruistycznie? Czy Bóg wymaga ode mnie tego, żebym znał jakąś durną chronologię, potrafił przytoczyć z pamięci wersety biblijne? Myślę, że nie! Bądźmy dobrymi ludźmi, szanujmy się wzajemnie, niech w nas zagości tolerancja, empatia i wtedy będziemy mogli liczyć na "zbawienie".

To chyba byłoby na razie na tyle.

Pozdrawiam gorąco wszystkich użytkowników forum. Piszecie bardzo ciekawie, niesamowicie miło mi się was czyta. Życzę szczęścia i samorealizacji.


Ciekawe spojrzenie. Nigdy nie patrzałam na te szczegóły w ten sposób. Dzięki za cenne spostrzeżenia.Chyba nie ma co rozważać nic nieznaczących szczegółów pal czy krzyż itd. one nie maja wpływu na nasze życie.
Gratuluję odwagi i silnej osobowości :)
Z Twojej wypowiedzi czuć siłę i zdecydowanie. Dobrze że udało Ci się wszystko poukładać.

Użytkownik natalia edytował ten post 2010-12-11, godz. 20:49


#4 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2010-12-12, godz. 14:27

Witam wszystkich pięknie.
To co napisał peter71 znakomicie harmonizuje z odczuciami moich dzieci. Człowiek powinien być wolny. Niby truizm ale jaki wartościowy!
Prawdą jest, że tekst biblijny jest trudny ale nich zajmują się nim ci, których rozważania na jego temat interesują. Wydaje mi się, że są to tematy zastępcze. Zauważcie tylko jak wiele jest takich zastępczych tematów w bieżącej literaturze ŚJ. Nie ma nawet takiego choćby szczątkowego badania tekstów biblijnych jakie było kiedyś (to tak dawno że już nikt o tym nie pamięta).
Prawdziwa wolność jest nie tylko od czegoś (nacisków, manipulacji, szantażu), ale również do czegoś (swobodne rozumienie treści, stawianie prowokujących pytań, niezgadzanie się na jednostronny punkt widzenia)
Systemy religijne nie oferują wolności do czegoś. One tylko każą ci się cieszyć, że np nie musisz się spowiadać, albo dawać na tacę, czy hi..hi.. wierzyć w Trójcę albo piekło! Poza tym nic ci człowieku właściwie nie wolno...
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych