Skocz do zawartości


Zdjęcie

Epizody z życia Adamsa


  • Please log in to reply
2 replies to this topic

#1 Roszada

Roszada

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 223 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:tel. 600565148

Napisano 2011-10-08, godz. 12:47

D. Adams.

Jako członek kościoła episkopalnego

„W dzieciństwie chodziłam do kościoła, chociaż mój ojciec przestał tam uczęszczać w czasie I wojny światowej. W roku 1933 podczas mojej konfirmacji w Kościele episkopalnym biskup przeczytał tylko jeden werset z Biblii, a potem zaczął mówić o polityce. Mama tak się zdenerwowała, że już nigdy więcej nie poszła do kościoła” (Strażnica Nr 5, 2003 s. 23).

Jako mający braci ‘urzędników’ Towarzystwa Strażnica

Wszyscy trzej bracia Adams zaszli bardzo wysoko w Towarzystwie Strażnica, choć nie należą do „klasy niebiańskiej” Świadków Jehowy:

Don - od roku 2000 prezes pensylwańskiej korporacji Towarzystwa Strażnica. Wcześniej sekretarz jednego z pięciu komitetów Ciała Kierowniczego i członek Komitetu Domu Betel (ang. Strażnica 15.11 1982 s. 27).

Karl - Nadzorca Działu Redakcyjnego w Brooklynie. Sekretarz jednego z pięciu komitetów Ciała Kierowniczego. Wykładowca w szkole Gilead, „który usługuje w Biurze Głównym od 53 lat” (Strażnica Nr 24, 2000 s. 25-26).

Joel - Członek Komitetu Działu Służby (Strażnica Nr 11, 1992 s. 23).

Niektóre funkcje pełnione w Towarzystwie Strażnica przez braci Adams wspomina też R. Franz (ur. 1922), były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy w latach 1971-1980 (patrz „Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 24-27, 72-74, 76, 80, 390, 443).

Jako ‘sekretarz’

D. Adams, tak jak M. Henschel, bywał (choć rzadziej) ‘sekretarzem’ N. Knorra w czasie jego podróży. Również on został później prezesem Towarzystwa Strażnica. Czyżby ‘sekretarze’ N. Knorra cieszyli się specjalnymi względami i za swe zasługi ‘sekretarzowania’ dostępowali później godności ‘prezesowskich’?
Oto jeden przykład misji Adamsa:

„w kwietniu 1956 r., w czasie odwiedzin prezesa Towarzystwa N. H. Knorra i jego sekretarza Don Adamsa, odbyła się konwencja...” (Strażnica Nr 11, 1958 s. 20).

Jako nadzorca strefy

Najczęściej jako nadzorcy strefy (wizytacja w kilku krajach i ich biurach krajowych) byli wysyłani członkowie Ciała Kierowniczego z „klasy niebiańskiej”, ale zdarzało się, że posyłano też z tą funkcją zaufanych ‘urzędników’ z Towarzystwa Strażnica z „klasy ziemskiej”. Do nich należał Don Adams:

„W roku 1957 (...) W charakterze nadzorcy strefy obecny był wówczas Don Adams z bruklińskiego Biura Głównego” („Rocznik Świadków Jehowy 1994” s. 142);

„Zbliżał się rok 1985 i Komitet ON udał się z Milange na coroczne spotkanie z nadzorcą strefy, wysłanym przez Ciało Kierownicze. Z Brooklynu przyjechał Don Adams” („Rocznik Świadków Jehowy 1996” s. 165);

„(...) w styczniu 1988 roku. Wenezuelę odwiedził w charakterze nadzorcy strefy Don Adams z bruklińskiego Biura Głównego” („Rocznik Świadków Jehowy 1996” s. 226).

Użytkownik Roszada edytował ten post 2011-10-08, godz. 17:44


#2 głosiciel-dręczyciel

głosiciel-dręczyciel

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 102 Postów

Napisano 2011-10-08, godz. 17:13

Roszada, to znowu ty ?

#3 Roszada

Roszada

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 223 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:tel. 600565148

Napisano 2011-10-08, godz. 17:41

Jako 75-letni prezes pensylwańskiego Towarzystwa Strażnica

Ciekawe, że Towarzystwo Strażnica w oficjalnych publikacjach nigdy nie podało, że Don Adams został prezesem pensylwańskiej korporacji. Można się o tym dowiedzieć tylko z informacyjnej strony internetowej tej korporacji. Czyżby ta wiadomość była zastrzeżona dla szeregowych głosicieli? A może Towarzystwo Strażnica nie chce aby on jakąś ‘chwałę’ odbierał za swe stanowisko?

Jako posiadający rodzeństwo i rodziców Świadków Jehowy

Oto wspomnienia Jethy, starszej siostry Dona Adamsa:

„Moi rodzice, Mary i William Karl Adamsowie, mieli pięcioro dzieci: synów - Dona, Joela i Karla - oraz córki - Joy i mnie [Jetha]. Joy była z nas najmłodsza, a ja najstarsza. Miałam chyba 13 lat, gdy pewnego dnia po powrocie ze szkoły zobaczyłam, że mama czyta broszurę Królestwo - nadzieja świata, wydaną przez Świadków Jehowy [1931 i 1932 r.]. ‘To jest prawda’ - powiedziała. (...) Trzy lata po chrzcie mamy, w roku 1938 pojechałam z nią na zgromadzenie...” (Strażnica Nr 5, 2003 s. 23-24);

„Mama rozpoczęła służbę pionierską w roku 1942. Trzejmoi bracia i siostra chodzili jeszcze wtedy do szkoły” (j/w. s. 25);

„Gdy my, wszystkie dzieci, pełniliśmy służbę pełnoczasową, mama udzielała tacie potrzebnych zachęt. W końcu również oddał swe życie Jehowie i w roku 1952 został ochrzczony. Przez 15 lat, aż do śmierci, tato w bardzo pomysłowy sposób głosił prawdę o Królestwie” (j/w. s. 26);

„moja mama (...) Dnia 18 stycznia 1987 roku, w wieku 93 lat, zakończyła swój ziemski bieg” (j/w. s. 29).


Jako mający siostry oddane Towarzystwu Strażnica

Jedna z sióstr (Jetha) D. Adamsa została misjonarką (absolwentka Gilead), a druga (Joy) pionierką, pracującą pewien czas w Betel.

Oto wspomnienia Jethy, siostry D. Adamsa:

„W roku 1938 ukończyłam szkołę średnią i ojciec postanowił, że będę studiować w Amerykańskim Konserwatorium Muzycznym w Chicago. Tak więc przez następne dwa lata studiowałam (...) Zamiast kontynuować naukę w konserwatorium, przyjęłam zaproszenie mamy na zgromadzenie Świadków Jehowy, które odbyło się w lipcu 1940 roku w Detroit (...) Postanowiłam się ochrzcić i wypełnić wniosek służby pionierskiej” (Strażnica Nr 5, 2003 s. 24-25);

„Najpierw byłam pionierką (...) W roku 1943 (...) otrzymałam zaproszenie do drugiej klasy Szkoły Gilead, która miała mnie przygotować do służby misjonarskiej. Zajęcia rozpoczęły się we wrześniu 1943 roku. (...) Pięć miesięcy w Gilead szybko minęło i podczas uroczystego rozdania dyplomów 31 stycznia 1944 roku nie mogłam się już doczekać służby misjonarskiej” (j/w. s. 25);

„W roku 1945 wyjechaliśmy wreszcie na przydzielony nam teren na Kubę (...) Później przeniesiono nas do Dominikany (...) w roku 1949” (j/w. s. 26-27);

„Tamtego lata [1953] poznałam Rudolpha Sunala, a w następnym roku pobraliśmy się. (...) Rudolph podjął służbę w bruklińskim Betel. Tuż po naszym ślubie poproszono go, by odwiedzał zbory jako nadzorca podróżujący. Przez następne 18 lat towarzyszyłam mu w tej pracy” (j/w. s. 28);

„Chociaż obecnie mamy problemy ze zdrowiem, mogę powiedzieć, że przez ponad 60 lat służby pełnoczasowej prowadziliśmy bardzo szczęśliwe i satysfakcjonujące życie” (j/w. s. 29);

„Joy po ukończeniu szkoły średniej też została pionierką. Następnie w roku 1951 dołączyła do swych braci w Betel. Pracowała w Dziale Czystości, a także w Dziale Prenumerat. W roku 1955 poślubiła betelczyka, Rogera Morgana. Jakieś siedem lat później postanowili mieć własną rodzinę i opuścili Betel. Z czasem wychowali dwoje dzieci, które również służą Jehowie” (j/w. s. 26).+

Użytkownik Roszada edytował ten post 2011-10-08, godz. 17:45





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych