Praktyki innych religii naruszające prawa ŚJ....
#1
Napisano 2005-05-30, godz. 10:41
Na koniec tylko dodam, że znacie moje posty i wiecie że nie zgadzam się z wieloma naukami Świadków Jehowy, ale myślę że rozpatrzenie takiego tematu będzie dowodem na to że to forum nie jest tylko miejscem ślepej krytyki ŚJ ale dyskusji o ich prawdziwym położeniu i problemach.
Proszę napiszcie czy znacie podobne przypadki naruszania wolności Świadków Jehowy przez praktyki innych religii?
Pozdrawiam.
#2
Napisano 2005-05-30, godz. 11:51
#3
Napisano 2005-05-30, godz. 12:30
Religie można zmienić też po ślubie. Takie małżeństwa więc są faktem.nie mam pojęcia dlaczego w ogóle doszło do takiego ślubu..przecież katolik (katoliczka) jest zobowiązana do ślubu kościelnego,a nie cywilnego..nie wierzę w takie małżeństwa!!
A swoją drogą to ciekawe, czyżby religia katolicka ograniczała miłość i wolność swoich wyznawców, którzy zakochali się w człowieku, któremu sumienie zabrania przyjęcie ślubu katolickiego. Napisz coś więcej o tym Światło7.
A to już jest sztuczka erystyczna stosowana przez Ciebie. Czyli zmiana tematu w ten sposób aby wykazać błędy innych celem odwrócenia uwagi od meritum dyskusji i wybielenia błędów swojej religii.sprawa prezerwatywy jest niczym w porównaniu np. z sytuacją,gdy dziecko będzie potrzebowało przetoczenia krwi..przykładów jest mnóstwo..
#4
Napisano 2005-05-30, godz. 12:51
ostry jesteś-to dobrze:)
rozpatrując zaś przedstawioną przez Ciebie sytuację...nie chcę się wypowiadać odnośnie tego co naucza kościół katolicki (na razie).Temat,który poruszyłeś jest mi bliski i dlatego napiszę Ci co ja o tym sądzę. Dobrze wiesz jak wygląda życie śJ, jakie jest jego podejście do wielu spraw.Rzadko w której religii (jeśli nie w żadnej) wyznawcy są tak podporządkowani swoim zwierzchnikom i temu wszystkiemu co oni głoszą.W moim przekonaniu wspólne życie katolika i śJ nie jest możliwe.Oczywiście większym problemem jest,gdy któryś z partnerów zmieni swoje przekonania po ślubie.Jednak wiedząc o nich wcześniej należy się rozstać-to boli ale jest to konieczne.Kwestia,którą poruszyłem (odnośnie krwi) jest dla mnie bardzo dużą barierą.Nie mogę narażać naszego ew. wspólnego dziecka.Poza tym,będąc katolikiem liczy się dla mnie ślub kościelny(uznaję sakramenty)
Zastanów się sam,ale szczerze!Która religia bardziej ingeruje w prawa drugiej strony?
#5
Napisano 2005-05-30, godz. 13:16
----------------------------------
Więc do rzeczy:
Innym trudnym przypadkiem jest ten kiedy to ojciec katolik maltretuje swoją żonę będącą świadkiem Jehowy, bądź gwałci swoje dzieci. Niestety media wielokrotnie udowodniły że takie praktyki są na porządku dziennym w wielu rodzinach i wyznaniach.
Wyobraźmy więc sobie że pewien odsetek takich ludzi (krzywdzicieli) idzie do spowiedzi i wyznaje takie grzechy raz i drugi i trzeci. Niestety ksiądz przyjmujący spowiedź nie może zgłosić tego procederu do odpowiednich organów, celem ratowania ofiar. Musi stać się cichym współuczestnikiem tej prawdy. Tego wymaga od niego doktryna Kościoła Katolickiego tak zwana tajemnica spowiedzi. Pomyślcie co musi przeżywać taka żona czy córka szczególnie gdy jest Świadkiem Jehowy (bo o nich tutaj mówimy). To naprawdę ciche owce i ofiary systemu katolickiego. A co musi przeżywać duchowny który wie że ojciec jest katem a jego rodzina ofiarą, ale nie może nic z tym zrobić, bo ma związane ręce przez doktrynę Kościoła Katolickiego. Czy nie doprowadzi go to do ran osobowości i zwyrodnienia psychiki.
Ale co najważniejsze jak pomóc ewentualnym ofiarom będącym Świadkami Jehowy (bo to o nich chcę tu mówić). Często o zbrodni wie tylko spowiednik, jednak nic nie może zrobić, aby pomóc ofiarom, bo obowiązuje go tajemnica spowiedzi. Jak chronić Świadków Jehowy przed doktryną katolicką kryjącą wszelkie zło i zboczenia za zasłoną tajemnicy spowiedzi. Proszę napiszcie jak pomóc takim Świadkom Jehowy. Przecież chcemy uczciwie porozmawiać o ich sytuacji w świecie. I ratować tych ludzi, jako jednostki.
Wiem że poruszano tu nieraz wątek iż to Organizacja ŚJ stara się zachować w tajemnicy zwyrodniałe praktyki niektórych osób. Ale warto zauważyć że nie tylko ona. A z tego powodu cierpią niewinni ludzie. Niestety również Świadkowie Jehowy.
To bardzo przykre.
#6
Napisano 2005-05-30, godz. 13:32
no dobra nie chcę zanudzać!!
napisz mi proszę na jakim etapie Ty jesteś jeśli chodzi o religię..
Pozdrawiam
#7
Napisano 2005-05-30, godz. 13:56
napisz mi proszę na jakim etapie Ty jesteś jeśli chodzi o religię..
Byłem katolikiem przez 22 lata potem 2 lata bez wyznania i 11 lat świadkiem Jehowy. Nigdy nie zostałem wykluczony przez żadną religię. Po prostu widząc błędy w religiach sam nie potrafię ich praktykować. Z pewnością jeszcze figuruje w parafialnych kartotekach jako katolik i oczywiście w zborowych dokumentach jako świadek Jehowy. Choć obecnie jestem sam ze swoją rodziną. Narazie mogę powiedzieć tylko tyle że jestem poszukiwaczem prawdy biblijnej. A moim największym autorytetem jest Jezus z Nazaretu. Wierzę że jest Chrystusem i Synem Boga. Oraz bardzo ale to bardzo kocham Boga Ojca naszego. To tyle o mnie, żeby nie rozwodnić wątku.
Pozdrawiam.
#8
Napisano 2005-05-30, godz. 18:03
Jak chronić Świadków Jehowy przed doktryną katolicką kryjącą wszelkie zło i zboczenia za zasłoną tajemnicy spowiedzi. Proszę napiszcie jak pomóc takim Świadkom Jehowy. Przecież chcemy uczciwie porozmawiać o ich sytuacji w świecie. I ratować tych ludzi, jako jednostki.
Chciałbym poruszyć sprawę ingerencji innych religii (tym razem Kościoła Katolickiego), w osobiste życie i prawa Świadków Jehowy
Olo Czy Ty już zapomniałeś że "rasowy" ŚJ ma być, jest, a na pewno kiedyś będzie prześladowany?
Świadomie lub przez przypadek, odbierasz im jeden z kardynalnych elementów ich propagandy.
#9
Napisano 2005-05-30, godz. 22:19
po tym wyrźcie swoje refleksje
moje pytnie brzmi: Co który katolik idzie i spowiada się z tego ze używał prezerwatyw?!
#10
Napisano 2005-06-06, godz. 09:53
#11
Napisano 2005-06-06, godz. 12:13
Reasumująć, wytłumacz mi dlaczego katoliczka nie moze iść do spowiedzi, i pogodzić sie ze swoim sumieniem wyznająć księdzu grzech, który być może popełniła za namową męża SJ, a moze też w obawie przed jego reakcją na odmowe? I dlaczego w sytuacji, kiedy katolik, tyranizuje rodzinę, całą odpowiedzialnością za rozwiązanie tego problemu obarczasz spowiednika, a nie np. policję, prokurature, i "braci"w wierze poszkodowanej. Przecież SJ zawsze podkreślają, ze pomagają sobie nawzajem.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#12
Napisano 2005-06-07, godz. 15:32
Olo byłes 22 lata Katolikiem i nawet nie wiesz ze gdy ksiedzu ktoś zacznie sie spowiadac z tego ze zabił kogos lub maltretuje to ksiądz wrecz ma obowiazek powiadomic władze?!Tajemnica spowiedzi dotyczy grzechow, które nie sa karalne albo raczej wysoko karalne.Jesli ukradłes cos ze sklepu to ksiadz Ci powie przy konfesjonale zebys to oddał i przyznał sie ze to Ty ukradłes.A jesli kogos zabiłes to powie zebys zgłosił sie na policje a jesli powiesz ze nie zrobisz tego to ksiadz sam na nia zadzwoni.Tajemnica spowiedzi nie dotyczy wszystkich grzechow.
Olo byłes 22 lata Katolikiem i nawet nie wiesz ze gdy ksiedzu ktoś zacznie sie spowiadac z tego ze zabił kogos lub maltretuje to ksiądz wrecz ma obowiazek powiadomic władze?!
Zygus, skąd takie wiadomości? Mnie uczyli, że tajemnica spowiedzi obowiązuje zawsze.
A swoją drogą jak to sobie wyobrażasz? Xionc wyskoczy z konfesjonału i będzie Cię gonił i odda na policję???
human
#13
Napisano 2005-06-07, godz. 22:00
05. Czy w przypadku, gdyby kapłan wiedział, ze spowiedzi, kto jest na przykład sprawcą jakiegoś przestępstwa, a równocześnie w wyniku jakiejś pomyłki ktoś inny byłby uznany winnym tego przestepstwa i niesłusznie ukaranym za czyn którego sie nie dopuscił, czy wówczas kapłan może odstapić od tajemnicy spowiedzi i wskazac winnego, albo przynajmniej zaświadczyć o niewinności niewinnego, podpierając sie wiedzą uzyskaną na spowiedzi w imię sprwiedliwości zwłaszcza sprawiedliwości względem osoby niesłusznie oskarżonej?
Kapłan jest zobowiązany do bezwzględnego zachowania tajemnicy spowiedzi. Od zachowania sekretu spowiedzi nie ma żadnych ulg. Zresztą, prawo kościelne w sposób surowy karze księdza, który dopuściłby się złamania tajemnicy spowiedzi. Chodzi tu o ochronę przede wszystkim penitenta oraz tajemnicy tego sakramentu - każdy spowiadający się ma prawo do tego, by jego wyznanie pozostało tajne. Jeśli ksiądz spowiadał np. zabójcę, to winien skłonić go do przyznania się do morderstwa, a przynajmniej próbować wpłynąć na niego. Ksiądz nie może pójśc na policję i zgłosić, że to jego parafianin pan X zabił panią Y. Nie wolno posługiwać się wiadomościami uzyskanymi na spowiedzi. Owszem, mogą być właśnie takie trudne przypadki, że jest to jakby "związanie rąk", ale ksiądz, jak już wspomniałem, może, a nawet powinien tak wpłynąć na penitenta, by ten, jeśli idzie o przestępstwo, przyznał się.
(...)
Norbert Frejek SJ
źródło
Natomiast jeżeli chodzi o sprawę poruszoną przez Ola, to warto tu zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Rozważmy pewną hipotetyczną sytuację:
Może się zdarzyć, że komitet sądowniczy będzie rozpatrywał sprawę mężczyzny, świadka Jehowy, który na przykład w jakiś sposób krzywdził swoje dziecko albo znęcał się fizycznie czy psychicznie nad żoną. Efektem napomnień komitetu może być obietnica poprawy ze strony delikwenta. Powiedzmy, że nikt nie złoży formalnej skargi, nikt (żona, dziecko) nie podda się obdukcji lekarskiej, wszyscy przemilczą niewygodny temat. Życie będzie toczyło się dalej.
Jednakże sytuacja zacznie się powtarzać, więc żona zdecyduje się na rozwód. Możliwe także, że przytłoczona problemami i brakiem stosownej reakcji w zborze, nie będzie chciała dłużej w społeczności świadków pozostać.
Próbując potwierdzić złe zachowanie męża poprosi członków komitetu sądowniczego o złożenie stosownych zeznań na rozprawie rozwodowej i wtedy... I wtedy może ją spotkać niemiła niespodzianka.
Tą niespodzianką będzie tajemnica spowiedzi, na którą w takiej sytuacji mogą się powołać członkowie komitetu (*).
I jak będzie można udowodnić, że domowy tyran nadużywający przemocy od lat nie pozwala normalnie żyć swoim bliskim? Przecież starsi zboru przez lata go upominali, słuchali jego wyjaśnień, kiedy przed komitetem przyznawał się do winy, więc dlaczego teraz mają nie być prawnie zobligowani do przedstawienia prawdy?
W innych sprawach, które kiedyś toczyły się przed komitetem sądowniczym -na przykład w związku z molestowaniem seksualnym czy wyłudzeniem pieniędzy, członkowie komitetu również mogą odmówić składania zeznań. Tak więc nawet jeżeli sprawca przestępstwa przyznał się do winy przed komitetem albo też wtedy przedstawił obciążające siebie informacje, to wcale nie będzie musiał uczynić podobnie przed świeckim sądem. W takim wypadku brak zeznań członków komitetu może doprowadzić do zasądzenia wyroku, który może nie być sprawiedliwy.
Czy mam, nawiązując do jednego z poniższych pytań Ola, zapytać w tym miejscu: Jak chronić członków innych wyznań przed 'świadkowskim' wygodnictwem kryjącym wszelkie zło i zboczenia za zasłoną tajemnicy spowiedzi?
Myślę, że po chwili zastanowienia nie sposób nie zauważyć, jak bardzo dyskusyjne jest twierdzenie, że tajemnica spowiedzi jest narzędziem wymierzonym w prawa świadków Jehowy.
(*) Skan pisma do starszych zboru można znaleźć tutaj [link]
Jak można się domyślać, ofiarom przemocy niełatwo jest się przełamać i głośno mówić o swoich przeżyciach, również sam fakt zgłoszenia organom ścigania przestępstwa mającego miejsce w rodzinie musi być dla nich niezwykle trudny.
W przypadku świadków Jehowy dochodzi do tego wszystkiego jeszcze presja środowiska, które preferuje załatwianie problemów rodzinnych 'po cichu' w ramach własnych struktur sądownicznych.
Ofiara przemocy wbita w tego rodzaju gorset narzuconych rozwiązań będzie miała na pewno dodatkowy dylemat. Tym niemniej, świadek Jehowy może przecież w jakiś sposób liczyć na pomoc swych przyjaciół, starszych zboru oraz pomoc instytucji państwowych -policji, sądu, różnych ośrodków czy poradni.
Zatem wniosek, że osobą odpowiedzialną za dbałość o dobro i komfort świadków Jehowy w opisanych przez Ciebie, Olo, sytuacjach jest spowiednik, jest IMO bardzo naciągany -zwłaszcza, że (jak zostało wspomniane wyżej) świadkowie Jehowy także uznają możliwość istnienia kwestii, które traktuje się jako poufne, nie do wyjawienia nawet na prośbę sądu.
Jeżeli świadek Jehowy nie może się doczekać na pomoc ze strony osób sobie najbliższych -swoich współwyznawców, to również za ten grzech winę ma ponosić katolicyzm? Winę za to, że kobieta będąca świadkiem Jehowy jest bita, gwałcona i poniżana, lecz nigdzie tego nie zgłasza, ani nigdzie wokół siebie nie znajduje oparcia, ma ponosić spowiednik jej męża? Wydaje mi się to co najmniej pokrętne i pachnie bezwolnym cierpiętnictwem i zabawą w przerzucanie winy na kogokolwiek byle daleko od 'chwalców Jehowy' (jak świadkowie lubią samych siebie określać).
Jeżeli świadkowie Jehowy akceptują takie, a nie inne stanowisko prawa w kwestii zachowania tajemnicy spowiedzi, a nawet sami chcą z przywilejów tego prawa korzystać, to nie widzę sensu, by przywołując przykład z tajemnicą spowiedzi wykazywać, że praktyki religijne innych wyznań łamią prawa świadków Jehowy. To zwyczajne wychodzenie przed orkiestrę.
( Jeszcze jedna uwaga na marginesie dyskusji:
Wydaje mi się także nieco dziwacznym mówienie o naruszaniu małżeńskiej intymności przez spowiedź w konfesjonale. Jak zatem nazwać 'spowiadanie' się z równie intymnych szczegółów małżeńskiego pożycia przed kilkuosobowym komitetem sądowniczym i to bez gwarancji, że następnego dnia nie będzie nas obgadywać połowa zboru... Jak ma się czuć współmałżonek świadka Jehowy, o którego życiu osobistym opowiada się za jego plecami? Jak ma się czuć innowierca, którego mąż czy żona dobrodusznie zasięga rady u starszych zboru, wtajemniczając ich jednocześnie w wewnętrzne sprawy rodziny?
Co jest bardziej dyskomfortowe i kłopotliwe? Sami sobie odpowiedzmy. )
Pozdrawiam
#14
Napisano 2005-06-24, godz. 11:11
#15
Napisano 2005-06-24, godz. 11:42
gdzie to jest w biblii napisane? znaczy te całe sądy starszych i wogóle?
W tej kwestii świadkowie Jehowy powołują się na następujące wersety:
A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego. Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa. A jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik.
[Mt 18:15 -17, Biblia Warszawska]
#16
Napisano 2005-06-24, godz. 11:59
#17
Napisano 2005-06-24, godz. 12:03
#18
Napisano 2006-04-05, godz. 15:12
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#19
Napisano 2006-04-05, godz. 17:53
czy religia ŚJ pozwala na wymuszanie na partnerze małżeńskim współżycia fizycznego?
obojętnie, czy jest to partner też ŚJ czy innowierca.
Jeśli np. żona źle się czuje, czy mąż ma prawa żądać posługi małżeńskiej?
A jeśli żona nie akceptuje np. niektórych form współżycia (pozycji łóżkowych) to czy wtedy mąż może ich żądać mimo to?
A jeśli intuicyjnie odpowiadamy, że nie może, to czy nie oznacza to, że ŚJ powinien również uszanować życzenie współmałżonka dot. niestosowania antykoncepcji?
#20
Napisano 2006-04-07, godz. 16:43
http://www.trinitari....php?dzialID=12
Jak jestes człowiekiem wolnym, to przeczytasz to, a jezeli jestes niewolnikiem Straznicy... zyj z tym dalej, nie szukając prawdy. Bóg cie kocha i Bóg Jezus męczył się za nasze i twoje grzechy tez.Słuchaj zaleceń św.Pawła( 1 Tes 5;21 i 1J 4;1 ). Pozdrawiam i zycze miłej nauki. Pan z tobą !!!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych