"Nauczanie" w krajach niekatolickich...
#1
Napisano 2005-06-03, godz. 09:07
nie jestem znawca tematu i tylko czasem zagladam na to forum, wiec moze sie zdarzyc ze pytanie ktore postawie sie juz kiedys pojawilo.
Zastanawia mnie nastepujaca kwestia:
Z tego co widze, czytam i slysze, najchetniej uzywanym i pewnie najbardziej skutecznym srodkiem "nauczania" i "nawracania" stosowanym przez SJ jest ostra krytyka kosciola katolickiego - nie chce oceniac w jakim stopniu jest ona sluszna i uprawniona. Interesuje mnie to, czy taka sama strategie bracia stosuja w krajach niekatolickich? Jesli glosza na calym swiecie (a tym sie lubia chwalic) to czy krytykuja kk np. w takich Indiach, Chinach czy dajmy na to w Iranie (jak wszedzie to wszedzie)? A co ze Szwecja lub innymi krajami protestanckimi? Przeciez to bez sensu.
Wyobrazam sobie ze np. w krajach arabskich krytyka kk moze spotkac sie z przychylnoscia osob "zagadnietych" - ale czy spowoduje to nawrocenie sie takiego delikwenta? Watpie. A moze krytykuja tam islam? To musi byc chyba dosyc niebezpieczne.
Jesli wiecie cos na ten temat - napiszcie.
pozdr
#2
Napisano 2005-06-03, godz. 09:13
Jesli chodzi o kraj islamski: Kirgistan sprawa ma się tak. Świadkowie nie kwestionują Koranu (bo to niebezpieczne jest dla zdrowia) ani proroka, raczej starają się wykazać iż jego główne źródło tkwi właśnie w Bibli i trzeba najpierw poznać tą książkę. Oczywiście kiedy już ktos głębiej wejdzie to powoli odkrywają mu prawdę, co powoduje szybki powrót zainteresowanego do jego rodzimej religi. Dla muzułmanina bowiem jest to sekta chrześcijańska więc jej nauki są sprzeczne z naukami proroka. Dlatego też ŚJ najczęściej szukają ateistów, bo oni jako osoby zagubione są łatwiejszym celem. Należy przy tym dodać, że Kirgistan to kraj dość liberalny. W krajach ortodoksyjnych ŚJ są uznani za wrogów a ich nauki surowo zakazane.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#3
Napisano 2010-12-01, godz. 17:23
#4
Napisano 2010-12-01, godz. 20:04
Spokojnie też można nawracać indian w dżungli amazońskiej, aleto co Artur napisał kilka lat temu ma potwierdzenie w strażnicy i NSK. Pamiętam wzmianki o głoszeniu w Albanii, które uznano za nietypowe dlatego, że był to kraj oficjalnie ateistycznym większość obywateli nie wierzyła w Boga więc ŚJ "po prostu przedstawiali prawdy biblijne, bez potrzeby obalania nauk fałszywej religii".
tam za dużo paskudnych komarów i rozmaitych węży..heh
#5
Napisano 2010-12-02, godz. 00:13
Akurat to nie jest śmieszne, bo zdarzało się, że w dżungli rezydowali rebelianci, bojownicy jakiejś tam frakcji, którzy dosłownie pozbawiali głów biednych głosicieli. Zatem węże czy komary bywają problemem o wiele mniejszym niż sytuacja polityczna na danym terenie czy warunki na gruncie układów plemiennych, etc.Spokojnie też można nawracać indian w dżungli amazońskiej, ale tam za dużo paskudnych komarów i rozmaitych węży..heh
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych