Skocz do zawartości


Zdjęcie

Watpliwosci i co dalej..


  • Please log in to reply
10 replies to this topic

#1 Nimril

Nimril

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 157 Postów

Napisano 2005-06-22, godz. 13:42

Ostatnio zaczalem sie zastanawiac nad jedna kwestia. Mianowicie jesli w naszych kontaktach z SJ uda nam sie jakos 'wskaza' ktoremus z nich ze cos jest nie tak, to teraz pytanie - co dalej? Zalozmy, ze pokazemy pewne sytuacje wobec ktorych TS czesto zmienialo poglady i sobie zaprzeczalo. Niech teraz dana osoba z ktora o tym rozmawiamy zacznie sie zastanawiac czy to jest prawda. Oczywiscie w takiej sytuacji jestesmy po jednej stronie, a TS po drugiej. Logicznym nastepstwem bedzie chec owej osoby do wyjasnienia tego 'u zrodla' (=SJ). Jesli cos sie jednak nie zgadza z ich naukami jest z gory zle i nie ma hmmm swobody w mysleniu - wiec najprawdopodobniej owa osoba zostanie od razu 'naprostowana'. Sensowne takze bedzie to, ze starsi/opiekunowie beda chcieli uniknac ponownie 'niezrecznych' pytan co spowoduje zerwanie kontaktow z nami/mna.
Jesli sie nie pomylilem to tak pewnie potoczylyby sie wydarzenia. No ale naszym celem nie jest wprowadzanie zamentu (starczy ze TS to robi), tylko pokazanie bledow w tym, czym owa osoba jest karmiona. Nasuwa mi sie wiec pytanie o to jak owa 'pomoc' przeprowadzic tak, aby pod wplywem otoczenia dana osoba nie zostala odizolowana od 'nie SJ'. Czy rozmowy takie przeprowadzac na osobnosci, nie w towarzystwie innych SJ - to wydaje sie raczej sensowne, ale teraz czy nie wymagac/prosic aby to zostalo jedynie w 'tym' malym gronie?
Rozmowy z SJ (przynajmniej u mnie) zwykle sprowadzaja sie do rzucania roznymi watkami, a na rzeczy ktorymi jestesmy w stanie 'zaskoczyc' padaja sensowne chociaz wymyslone historie (tutaj przykladem u mnie moze byc rozmowa pierw o choince jako symbolu poganskim, a gdy wspomnialem o meksykanskich swietach, przy czym wogole musialem wyjasnic o co tam chodzilo, uslyszalem, ze dana osoba zna pewna starsza pania stamtad i ta starcza pani -SJ- nigdy o czyms takim tam nie slyszala wsrod 'braci' - wiec od kilkudziesieciu conajmniej lat wcale tak tam nie jest - prawda jest inna i mozna o tym poczytac nawet w 'Straznicy'). Tak wiec wymyslilem ze jesli juz chcemy rozmawiac czesciej niz 1 raz to sensowne wydaje sie takie hmmm uzgodnienie tego jak bedziemy rozmawiac. Mam na mysli tutaj poprostu uzgadnianie wspolnie tematow i trzymania sie ich, bo inaczej zanim sie spostrzezemy to nasz rozmowca bedzie chcial przeskoczyc z niewygodnego tematu na cos, w czym bedzie staral sie udowodnic jak to my sie bardzo mylimy. Wtedy tez jestesmy w stanie zgromadzic pewne fotokopie materialow i pokazac je owej osobie. Rzucanie wersetami z Pisma chyba z gory na nic sie nie zda wiec tego nie biore raczej pod uwage. Skupic nalezy sie chyba glownie na ich wlasnych wydaniach - bo ich podwazyc nie mozna.
Coz, przedemna jeszcze pare innych spraw z tym po czesci zwiazanych nim do takich rozmow dojdzie. Jesli natomiast uda sie, to po lekturze wielu artykulow taka droga wydaje sie jedyna sensowna. Na koniec, bo troche chyba odbieglem od tematu, chcialbym sie dowiedziec jak inni zapatruja sie na takie 'rozmowy' i jak prowadzic je, aby ta druga osoba nie miala z tego powodu nieprzyjemnosci, co tez pewnie spowodowaloby zakonczenie takich dyskusji. Nie tylko dobor tematow mnie ciekawi ale takze gdzie, kiedy najlepiej sie 'spotkac' w takich celach i jaki charakter nadac tym spotkaniom.

#2 titam

titam

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 30 Postów

Napisano 2005-06-22, godz. 14:08

Jesli moge cos powiedziec to slyszalam, ze warto jest udawac zainteresowanie ich wiarą. Wtedy, gdy ŚJ wiedza, ze moga zwerbowac kogos nowego, beda sie godzic na rozmowy, ba - nawet beda mili, usmiechnieci... do czasu :] Wazne jest, by zadawac pytania w rodzaju: "napewno wiele rzeczy wiesz lepiej ode mnie, wiec czy moglbys mi wyjasnic dlaczego to i tamto sie nie zgadza? Osoba bedzie sie starala pomoc ci w 'wyjasnieniu' gdyz wierzy ze chcesz mozesz dzieki temu zostac SJ. Usmiech sie odkleja dopiero w momencie kiedy nic sie nie zgadza, wtedy wlasnie osoba zaczyna sie motac i chocby nie chciala sie wiecej spotykac watpliwosc zostala zasiana i duzy procent szansy ze bedzie sprawdzac dalej a umysl powoli bedzie dazyc do uwolnienia... :]

#3 Nimril

Nimril

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 157 Postów

Napisano 2005-06-22, godz. 15:51

No faktycznie o tym nie wspomnialem :) ale zgodze sie ze zainteresowanie jest bardzo wazne tylko tez jest problem : gdzie konczy sie zainteresowanie, a zaczyna sie szukanie dziury w calym. Bo w przypadku, gdy ktos zauwazy ze niewiele nas interesuje z tego, co owy SJ nam mowi, a jedynie staramy sie na na sile moze nawet pokazac mu bledy, to sie zniecheci pewnie bardzo szybko.
Osobiscie uwazam ze watpliwosci nie zostana, szczegolnie w przypadku gdy mowimy o osobie mlodej - studencie/studentce (dlaczego nie nizszy przedzial wiekowy - dlatego, ze rodzice maja wtedy kolosalny wplyw i czesto taka osoba bez zastanowienia przyjmuje to co powie matka/ojciec, w wieku juz 'doroslym' kazdy w jakims stopniu staje sie samodzielny i sam zaczyna troche nawet myslec). Nie zostana, jesli bedzie to 'jednorazowe'. W wielu publikacjach pojawial sie fragment mowiacy o tym, ze jesli SJ odlozy na bok "Straznice" to przestanie rozumiec Pismo. Tutaj sprawa jest odwrotna bo z czasem 'bracia' takiej osoby dostarcza napewno argumentow wyjasniajacych wszelkie watpliwosci. Gdy tak sie stanie owa osoba nie bedzie miala juz zadnych podstaw zeby kwestionowac nauki TS i wrocimy w zasadzie do punktu wyjscia (albo i nawet zrobimy krok w tyl). Wazne wiec jest raczej podtrzymanie tego kontaktu. Zaznaczam ze mowimy o osobie raczej wchodzacej w dorosly swiat. W przypadku osob posiadajacych rodzine jest chyba troche inaczej, bo jednak czuja sie oni odpowiedzialni za swoich bliskich/dzieci i dazenie do wyjasnienia swoich watpliwosci jest silniejsze. Oczywiscie nie wiem tego po sobie, a jedynie moge tak przypuszczac.

#4 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-09-28, godz. 09:23

generalnie patrząc z ludzkiego punktu widzenia, sprawa jest beznadziejna.

ale czasami zdarza się cud, czego ja jestem żywym przykładem.

a odnośnie porad metodycznych, doradzałbym NIE pożyczać im książek polemicznych (Bednarski, Podolski, itp.) ale DAWAĆ JE w prezencie.

Po drugie, radziłbym na początek wydrukować im ostatnie rozdziały Bednarskiego i dać je w prezencie takiej osobie (chodzi o to, że jak zacznie czytać o Bóstwie Chrystusa i kontrontować ze Strażnicami, to się szybko znudzi, pierw trzeba podważyć zauwanie do niewolnika nierozumnego).

Dlaczego dać w prezencie? Dlatego, że za pierwszym razem argumenty zostaną odrzucone z przyczyn emocjonalnych (osłabłem duchowo, zacząłem czytać "szkodliwą" literaturę, moje wątpliwości są grzeszne, powinienem ufać organizacji), natomiast po jakimś czasie mogą pojawić się na nowo i wtedy ta osoba znowu sięgnie po te materiały i znowu będzie je czytać. Potem znowu zagłuszy te wątpliwości, ale kiedy wątpliwości znowu się pojawią znowu zacznie czytać.

Aby te kilka razy wystąpiło u niej "znowu", argumenty muszą być utrwalone na piśmie i dostępne pod ręką. Dlatego należy je wręczać w prezencie, a nie pożyczać.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#5 Kris

Kris

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 201 Postów

Napisano 2006-04-25, godz. 16:52

Ale czy SJ nie weżmie ich i po prostu nie wyrzuci? Czy ciekawość bedzie silniejsza?
Może dobrym motywem byłyby ksiązki Cialdiniego i Hassana...
gdzie jest
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...

#6 komik

komik

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 81 Postów

Napisano 2006-04-26, godz. 14:32

A ma juz ktos ksiazke Hassana w postaci elektronicznej?

#7 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-04-26, godz. 14:55

Wg mnie, mozna zaczac "regularne studium" nowej ksiazki "Czego naprawde uczy biblia" i przygotowywac sie do kazdego rozdzialu. Rzeczy które sa ogolnie zrozumiałe przyjmujemy ze złowami "bardzo jasno to wytłumaczono", "dlaczego wcześniej tego mnie nie uczono", etc.
Natomiast przy temacie roku 1914, zburzenia Jerozolimy wydrukować lub skserować strony z encyklopedii, np. Wikipedii i mieć jako materiał pomocniczy do "studium".
W momencie omawiania "szczegółów historycznych" mowimy ze podczas przygotowania się do studium sięgneliśmy do materiałów dodatkowych, które jak widać stoją w sprzeczności z tym co tu napisano. W takim momencie nie dajemy się zbyć, to są kłamstwa, nieprawdziwe pogańskie dane, etc.
W przypadku powoływania się na "niewolnika" i "pokarm" warto podkreślić, że to zaufanie masz wyrobić sobie dopiero w czasie "studium".

Powyższe "manewry" należy stosować przy każdym kontrowersyjnym/nieprawdziwym nauczaniu WTS-u podczas studium.

Niech prowadzący wykaże minimum zaangażowania i tez przygotuje się do obrony swoich wątpliwych wierzeń.

Polemikę należy prowadzić w duchu partnerstwa, a nie wyższości : "wszystko jest ok, ale z tym nie moge sie zgodzić. Napewno da się to jakoś wytłumaczyć" "poszukajmy razem", zastanówmy się nad tym razem", etc.

Oczywiście można pokazać się na zebrankach i sprawiać wrażenie zachwyconego atmosferą itp.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#8 maniek

maniek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 42 Postów

Napisano 2007-11-08, godz. 23:07

Hehe prawdziwe dyskusje jaki sposób na wyciągnięcie człeka z organizacji jest najlepszy.
Co za odstępcze praktyki hehe.

Ja powiem tylko, że np. mnie mało obchodzą dawne lata światła itp. stare strażnice co sie rozkładają. Zawsze mi wkręcą o swietle itd.
Bardziej mnie interesuje że na podst. bibli mogę wykazać że się on myli, że tak naprawde biblia mówi co innego.
"Jeśli jedna osoba ma urojenia, mówimy o chorobie psychicznej. Gdy wielu ludzi ma urojenia, nazywa się to Religią" Robert E. Pirsig

#9 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-11-09, godz. 09:27

maniek, juz się wczoraj zabierałam, żeby Ci to napisac, ale mi internet w połowie wcieło. JEsli jestes tak długo przy hmmm "prawdzie" to powinienes się zorientować, że kombinacja wersetów biblijnych wyrwanych z kontekstu udowodnisz sobie nawet istnienie tlenu na księzycu. Ile jest religii chrześcijańskich opierających się na Biblii, z tysiąc? I każda twierdzi że ma racje i potrafi udowodnić swoje racje na podstawie Biblii......... Nie ma JEDNEJ JEDYNEJ SŁUSZNEJ WYKŁADNII BIBLII, Jezus powiedział co jest najwazniejsze miłuj Boga i blixniego, wiara nadzieja i miłośc z czego najwazniejsza jest miłosc, po miłości ich poznacie....... a reszta, czytaj i postępuj wedle swego zrozumienia, poszukaj własnej drogi do Boga, bo te ZORGANIZOWANE są złe, o to chodzi, więc nie udowodnisz pionierowi z Biblia w ręku co jest nie tak, bo on także zastosuje odpowiednią kombinacje ze strażnicy i takl będzie 1:1, chodzi o to aby wykazać błędy ORGANIZACJI sj, ich pomyłki, ich ignorancje itd, aby zrozumieć, że nie sa ONI pośrednikiem między Bogiem a ludzmi, bo za takich się uważają, Bo NIGDZIE W BIBLI NIE JEST NAPISANE ŻE POŚREDNIKIEM BĘDZIE JAKQAS ORGANIZACJA! Pismo mówi jasno jest jeden pośrednik Jezus!
nie potrafiłam uwierzyć.......

#10 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-11-09, godz. 10:03

Ja powiem tylko, że np. mnie mało obchodzą dawne lata światła itp. stare strażnice co sie rozkładają. Zawsze mi wkręcą o swietle itd.
Bardziej mnie interesuje że na podst. bibli mogę wykazać że się on myli, że tak naprawde biblia mówi co innego.

Nie kręcą cię stare światła? A to dlaczego? Przecież to pokarm od Jehowy? Czyż nie tak to tłumaczą śJ?

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#11 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-11-09, godz. 11:05

Ile jest religii chrześcijańskich opierających się na Biblii, z tysiąc?

Trzydzieści tysięcy.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych