Zakaz krwi - koniec?
#1
Napisano 2005-07-18, godz. 16:07
"Albowiem duch święty i my sami uznaliśmy za słuszne nie nakładać na was dodatkowego brzemienia, w wyjątkiem nastepujących rzeczy koniecznych: macie się powstrzymywać od tego, co ofiarowano bożkom, i od krwi, i od tego, co uduszone, i od rozpusty. Jeżeli będziecie się tego starannie wystrzegać, dobrze wam się powiedzie. Bądźcie zdrowi!"
W tym fragmencie dwukrotnie wspomniano o unikaniu krwi - raz bezpośrednio, a drugi raz spozywania jej w niewykrwawionym mięsie. Za każdym razem podkreslano, że osoba spożywająca krew zasługuje na potepienie z ręki Boga.
The Watchtower z 15 września 1958 (Strażnica nr10 z 1961, s.24)
Za każdym razem, kiedy w Piśmie Świętym wspomina się o zakazie co do krwi, wiąże się to z przyjmowaniem jej jako pokarmu, a wobec tego dotyczy on nas o tyle, o ile chodzi w danym wypadku o pożywienie.
The Watchtower z 1 listopada 1959, ss.645 (Strażnica nr8 z 1960, s.2)
Dając Noemu zaraz po potopie swoje prawo Bóg wyraźnie orzekł, że życie, czyli dusza jest we krwi. Jednakże nowoczesna wiedza lekarska nie chce uznać prawa Bożego, które nakazuje poszanowanie dla świętości krwi, Nowoczesna medycyna lekceważy fakt, że ta ustawa o krwi obowiązuje po dziś dzień całą ludzkość i że za łamanie tego świętego prawa dotyczącego krwi przewidziana jest kara z ręki Bożej.
Zatem za spozywanie krwi [również z niewykrawionego mięsa] WTS straszyło karą z ręki Bożej. Ten sam wzór był stosowany wobec transfuzji krwi.
Nie od dziś świadomi jesteśmy że Strażnica małymi kroczkami wycofuje się ze swojej doktryny o krwi, ale teraz połozono podwalinę pod "kwestie sumienia".
Strażnica z 1 lipca 2005, s.27
W Księdze Powtórzonego Prawa 14:21 czytamy: "Nie wolno wam jeść mięsa z żadnej padliny", natomiast w Księdze Kapłańskiej 11:40 oświadczono: "Kto by jadł coś z jego padliny, wypierze swe szaty i będzie nieczysty aż do wieczora". Czy te dwa fragmenty nie są sprzeczne?
Miedzy tymi dwoma wersetami nie ma żadnej sprzeczności. W pierwszym powtórzono zakaz spozywania znalezionej padliny, zapewne zwierzęcia rozszarpanego przez drapieżniki (Wyjścia 22:31; Kapłańska 22:8). Drugi wyjaśnia, co powinien zrobić Izraelita, który mimowolnie złamał ten zakaz.
Okoliczność, iż Prawo Mojżeszowe czegoś zabraniało, nie oznaczała, że zawsze to respektowano. Na przykład nie wolno było kraść, mordować, składać fałszywego świadectwa i tak dalej. Ale przewidzino też kary za łamanie tych praw Bożych. Służyło to egzekwowaniu przepisów Prawa i podkreślało ich znaczenie.
Osoba, która wbrew zakazowi spozyła padlinę, stawała się nieczysta w oczach Jehowy i miała obowiązek poddać się stosownemu oczyszczeniu. Gdyby tego nie uczyniła, musiałaby 'odpowiedzieć za swe przewinienie' (Kapłańka 17:15,16).
Najistotniejsze w tym wszystkim wydaje się być przyznanie, że jednak były precedensy zwalniające Izraelitę z kary za spożycie krwi oraz zdanie: "Okoliczność, iż Prawo Mojżeszowe czegoś zabraniało, nie oznaczała, że zawsze to respektowano."
Czyżby szło zupełne zmiekczenie stanowiska w kwestii krwi? Oby.
Pzdr.
A member of AJWRB group
#2
Napisano 2005-07-18, godz. 18:05
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#3
Napisano 2005-07-18, godz. 19:00
"Osoba, która wbrew zakazowi spozyła padlinę, stawała się nieczysta w oczach Jehowy i miała obowiązek poddać się stosownemu oczyszczeniu. Gdyby tego nie uczyniła, musiałaby 'odpowiedzieć za swe przewinienie' (Kapłańka 17:15,16)."
To jest potwierdzenie dotychczasowego stanowiska? Według mnie tak to wygląda ale chciałbym się mylić.
#4
Napisano 2005-07-18, godz. 19:53
#5
Napisano 2005-07-19, godz. 01:09
Też tak to odczuwam. A podpunkty, dopuszczające inne opcje znalazły się w oświadczeniu ze względu na działalność AJWRB. Zakreślajcie sobie, co sobie chcecie. Ja wiem, że "a)" jest odpowiednią opcją. (Już sie zresztą wypowiadałam tutaj na ten temat).(...) potwierdzenie dotychczasowego stanowiska (...)
Według mnie tak to wygląda ale chciałbym się mylić.
Poza tym - jak w postach na tut. forum widać - niczego to nie zmieniło w podejściu AJWRB-owców oraz wszystkich ex-JW-ów do Prawdy oraz CK. I tak pozostaliście niepocieszeni.
#6
Napisano 2005-07-19, godz. 01:47
#7
Napisano 2005-07-19, godz. 08:17
Ps. Skoro macie już taki monopol na głoszenie prawdy, to może zróbcie z tego użytek. Sprzedawajcie np. wino "Prawda" albo coś... Wtedy każdy będzie mógł zasmakować w prawdzie
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#8
Napisano 2005-07-19, godz. 08:37
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#9
Napisano 2005-07-19, godz. 12:24
Powszechnie wiadomo, że świat nie jest czarny i biały. To truizm, ale wam widocznie potrzeba powtarzać takie komunały. Nie wolno oceniać jednoznacznie pewnych kwestii - tak jak wy to robicie choćby z tą nieszczęsną krwią.
A na koniec cytacik:
"Prawda zalicza się do dwóch klasycznych wartości logicznych, które mogą przysługiwać sądowi lub zdaniu. (...) U podstaw tego schematu leży przekonanie, że każdemu zdaniu odpowiada określony warunek prawdziwości, czyli warunek, który musi spełniać świat, aby zdanie było prawdziwe. (...) Niewykluczone, że z powodu nieostrości trzeba wprowadzić szarość do tego czarno-białego schematu".
S. Blackbourn, Oksfordzki słownik filozoficzny, Warszawa 1997, s. 310.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#10
Napisano 2005-07-19, godz. 19:24
"Słowo Twoje jest Prawdą" - powiedział Jezus. Ponoć większość tutaj, to ludzie wierzący. Powstaje pytanie: w co? i komu? Bo ani Biblii, ani Jezusowi.(...) warunek, który musi spełniać świat, aby zdanie było prawdziwe. (...)
#11
Napisano 2005-07-19, godz. 21:11
Osobiście wierzę w kilka rzeczy, ale nigdy nie uwierzę w wymysłych skołowanych głów, które na wspak odczytują Pismo Święte. I w taki sposób powstają zbrodnicze (tak to trzeba nazwać) teorie, nie mające podparcia w Biblii. Właśnie takie jak kwestia krwi.
Jeśli na tym ma polegać prawda, to serdecznie za nią dziękuję; wolę taplać się w swoim "fałszu", "zakłamaniu" i "niezrozumieniu".
Pozdrawiam wrogów Hemacelu i Dextranu
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#12
Napisano 2005-07-20, godz. 04:46
Przepraszam, ale to już po prostu drażni... Stawianie Prawdy - w najlepszym tego słowa zrozumieniu w jednej linii z CK to rodzaj obrazy dla tej Prawdy. Chyba, że użyjemy oksymoronu "Prawda" w ujęciu Świadków Jehowy - to wtedy pasuje. Zaufanie do Słowa Bożego powoduje, że my "na zewnątrz" nie mamy wątpliwości, że to CK bredzi (choćby weźmy pod uwagę pytania Cześka, które nijak odpowiedzi doczekać się nie mogą). Jeżeli ktoś myślący dalej upiera się przy twierdzeniach ŚJ w obliczu np. wspomnianych pytań Cześka, to znaczy, że wierzy bardziej CK. I to do niego pasuje cytat z Ciebie:"Słowo Twoje jest Prawdą" - powiedział Jezus. Ponoć większość tutaj, to ludzie wierzący. Powstaje pytanie: w co? i komu? Bo ani Biblii, ani Jezusowi.(...) warunek, który musi spełniać świat, aby zdanie było prawdziwe. (...)
Powstaje pytanie: w co? i komu? Bo ani Biblii, ani Jezusowi.
Cały temat zaś jest dociekaniem, czy może CK w końcu zacznie zmiękczać stanowisko względem krwi. Muszą to robić ostrożnie, bo inaczej groziłiby im procesy sądowe od wielu żyjących członków rodzin, którzy dzięki tej nauce nie odratowali w chorobie swoich bliskich.
To może tak zapytam: czy jeśli są choćby wątpliwości, że nauka o krwi może być przesadzona (uch.. to już dyplomacja) to czy w obliczu nieodwracalnych czasami konsekwencji jej realizowania - nie warto dociekać przyszłości polityki CK w tej sprawie?
Frank Zappa
#13
Napisano 2005-07-20, godz. 10:05
W zasadzie ani bronię ani atakuję CK - jeśli mamy coś ponad minimalne poczucie istnienia Boga, to mamy świadomość że (jeśli to ciało robi nam krzywdę) odpowie przed Stwórcą za swoje czyny.(...) drażni... Stawianie Prawdy - w najlepszym tego słowa zrozumieniu w jednej linii z CK (...)
Zacytowałam tylko jedną z wielu wypowiedzi Jezusa.
Jak stwierdzenie "Twoje Słowo jest Prawdą" ma się do teorii względności ?
Nie pamiętam, czy to okropne, zbrodnicze, kłamliwe CK naucza czegoś pokrętnego na podstawie tej jezusowej wypowiedzi?
#14
Napisano 2005-07-20, godz. 12:32
W sumie ciekawy temat się zrobił:W zasadzie ani bronię ani atakuję CK - jeśli mamy coś ponad minimalne poczucie istnienia Boga, to mamy świadomość że (jeśli to ciało robi nam krzywdę) odpowie przed Stwórcą za swoje czyny.(...) drażni... Stawianie Prawdy - w najlepszym tego słowa zrozumieniu w jednej linii z CK (...)
- jeśli oni (CK) robią źle (nawet w dobrej wierze) i zwodzą ludzi
- to oni odpowiedzą przed Bogiem za ten fakt
- ci, którzy mieli wątpliwości, poszli mimo wszystko za nimi bo sobie to jakoś tłumaczą
- jak ich ew. ukaranie ma się do tego, że mamy osobistą (!) odpowiedzialność aby sprawdzać jak się sprawy mają i nie dać się zwodzić błędnymi, szkodliwymi ścieżkami?
- wniosek taki, że ich ew. kara od Boga to jedno, a to że my przepadniemy bez usprawiedliwienia (bo świadomie w świetle faktów dalej za kimś podążaliśmy) to DRUGIE.
Więc świadomość, że odpowiedzą za zwodzenie, to połowiczna świadomość. Dziwne, że nikt z CK jakoś nie namawia do otwarcia oczu na drugą połowę "świadomości".
Frank Zappa
#15
Napisano 2005-07-20, godz. 13:45
"Jak stwierdzenie "Twoje Słowo jest Prawdą" ma się do teorii względności ?
Nie pamiętam, czy to okropne, zbrodnicze, kłamliwe CK naucza czegoś pokrętnego na podstawie tej jezusowej wypowiedzi?"
Nie chodzi o samo stwierdzenie, ale o jego wykładnię. CK podaje wiernym prawdę przepuszczoną przez "jedynie słuszny" katalizator, a nie nakazuje słuchania słów Jezusa. W taki sposób powstaje korelacja między Prawdą Pisma a względnością jej rozumienia.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#16
Napisano 2005-07-21, godz. 13:00
#17
Napisano 2005-07-23, godz. 08:36
To wszystko to trudny temat. Wiara jest przyjmowaniem za prawdę tego, czego nie można udowodnić i każdy z nas ma pewnie jakąś granicę krytycyzmu, gdzie raz że się ustala, czy dalsza kontynuacja wiarą nie stoi w kolizji z jakąś ogólną logiką i zbornością tego, w co wierzymy oraz jak szeroko na temat zdecydowaliśmy się spoglądać przed uwierzeniem. Wiara musi być poparta krytycznym podejściem - inaczej staje się łatwowiernością.Surfer : oni (CK) moze i odpowiedza za swoje 'klamstwa' ale takze i ludzie nie pozostana bez winy, bo kazdy czlowiek przeciez ma zdolnosc odrozniania dobra od zla. Przyzwolenie na cos jest niewiele mniej zle od samego czynu. A w przypadku SJ to przeciez 'zwykli' ludzie tam glosza klamstwo/nowine (co kto woli) podawana przez CK.
Trudno wymagać, aby zwalczać tych, którzy sieją poglądy niezgodne z naszą wiarą lub, najzwyczajniej w świecie, poglądy trudne to wybronienia. Można jednak za nimi nie iść a poglądy weryfikować i obnażać ich niedostatki. Tym się tu zajmujemy.
Znani mi Świadkowie Jehowy popełniają winę "oczu szeroko zamkniętych":
- nie chcą widzieć
- boją się weryfikować
- mierzą różną miarą
- popełniają duchową prostytucję, wiedząc o wypaczeniach ale pozostając w organizacji ze względu na duże koszty odejścia - utratę rodziny, znajomych etc.
Jeśli spojrzy się na kwestię zbawienia czy społeczności z Bogiem i dobrej drogi naśladowania go, to z punktu widzenia Biblii - każdy jest samodzielny w tym dążeniu i rozliczany jako jednostka. W efekcie, patrząc z tego oczywistego punktu widzenia - to wszelkie ludzkie organizacje służą nam - a my im jedynie pośrednio, jako ludzie zwróceni do Chrystusa - mamy wolę robienia dobrych rzeczy itd. Czyli my jesteśmy odpowiedzialni za uznawanie, czy przynależność nam szkodzi w świetle tego, co mówi Biblia. Jak organizacja głosi coś innego niż Biblia lub rozwadnia naukę biblijną - mamy prawo i obowiązek mieć tego świadomość i zgodnie z tą świadomością rezygnować.
Pytanie Michała, który pytał, co oferuje się w zamian odciągając od Organizacji - pokazuje nam dwie rzeczy:
- że nie ma świadomości, że to On jest odpowiedzialny za WYBIERANIE
- że nie ma świadomości, że ktoś krytykując Organizację wcale nie ma w obowiązku dawania czegoś w zamian, bo to by była przynajmniej manipulacja
Tak jak ktoś inny pisał w tym wątku, Organizacja utrudnia neofitom dostęp do własnej historii, dawnych wierzeń etc. Powód jest oczywisty. Nie Biblia - a książki, które wyjaśniają. Powód jest oczywisty. Wszczepianie zamiast ciekawości co do powodów odłączenia - nienawiści do odłączonych. Powód jest jasny. Największym wrogiem Strażnicy jest krytyka. To z nią walczy wszelkimi sposobami bo wie, że samodzielność w myśleniu jest przeszkodą - choć to właśnie ta cecha jest podstawą naszej odpowiedzialności za zbawienie. To tak jakby Bóg uczynił w jednej chwili ludzi bezpłodnymi a potem polecił "idźcie i rozmnażajcie się". I na dodatek ludzie nie zauważyliby bezsensu całej sytuacji.
Idea "zostaję tu gdzie jestem, bo nie znam niczego lepszego" też nie jest poprawna - oznacza duchową prostytucję, zmusza do życia w częściowym fałszu, daje fałszywe świadectwo własnej gorliwości innym, co wprowadza ich w błąd i niesłusznie podnosi autorytet wyznania.
Frank Zappa
#18
Napisano 2005-07-23, godz. 09:18
Normalny człowiek wzdryga się na informacje o zbiorowych samobójstwach w szeregach jakiejś sekty. Może to porównanie zbyt daleko posunięte, ale mechanizm działania podobny. W gruncie rzeczy każdy SJ musi być gotowy do samobójstwa (odmowa transfuzji).
I inna kwestia - określona przez Surfera "duchowa prostytucja". To proceder, nad którym osobiście boleję. Dlaczego? Nie chodzi mi nawet o to, że dzieje się krzywda tym, którzy się "prostytuują", widocznie tak im dobrze. Jednak gdyby zdecydowali się odejść - wyświadczyliby sobie i innym większą przysługę. Taki brak zdecydowania prowadzi do wybielania pewnych postaw i przyjęcia założenia, że "przecież nie ma religii idealnej, a gdzieś trzeba być". No właśnie, czy trzeba? Religia to nie koło filatelistyczne, do którego się należy, jeśli jest się miłośnikiem znaczków. Moim zdaniem, można być człowiekiem wierzącym, nawet o głębokiej duchowości, bez przynależenia gdziekolwiek. Oczywiście, nie jest to proste. Znacznie łatwiej jest być SJ na pół gwizdka, szemrać za plecami starszych, nie zrywać starych przyjaźni, i wreszcie "gdzieś należeć".
Pozdrawiam
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#19
Napisano 2005-08-24, godz. 17:39
Osoba, która wbrew zakazowi spozyła padlinę, stawała się nieczysta w oczach Jehowy i miała obowiązek poddać się stosownemu oczyszczeniu. Gdyby tego nie uczyniła, musiałaby 'odpowiedzieć za swe przewinienie' (Kapłańka 17:15,16).
Bo duszą wszelkiego ciała jest jego krew dzięki duszy, która w niej jest. Toteż powiedziałem synom Izraela "Nie wolno wam spożywać krwi żadnego ciała gdyż duszą wszelkiego ciała jest jego krew. Każdy, kto ją spożywa, zostanie zgładzony.
(Kapłańka 17:14 - Przekład Nowego Świata)
Bo życie wszelkiego ciała jest we krwi jego - dlatego dałem nakaz synom Izraela: nie będziecie spożywać krwi żadnego ciała, bo życie wszelkiego ciała jest w jego krwi. Ktokolwiek by ją spożywał, zostanie wyłączony.
(Kapłańska 17:14 - Biblia Tysiąclecia)
Gdyż życie wszelkiego ciała jest w jego krwi, w niej ono tkwi; dlatego powiedziałem do synów izraelskich: Nie będziecie spożywać krwi z żadnego ciała, gdyż życie wszelkiego ciała jest w jego krwi, więc każdy, kto ją spożywa, będzie wytracony.
(Kapłańska 17:14 - Biblia Warszawska)
Mam pytanie: które tłumaczenie jest poprawne? Tzn. jaka dokładnie kara groziła temu komuś, kto odważył się spożyć jakąkolwiek krew: kara śmierci, czy kara wykluczenia. Różne przekłady biblijne jak widać różnie to oddają. To decydujące pytanie w kwestii kogoś, kto dopuscił się takiego ciężkiego grzechu.
#20
Napisano 2005-08-26, godz. 01:30
Ale obiecuje, ze jutro bede powazniejszy
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych