Napisano 2005-09-16, godz. 08:15
Kamila znam osobiście (zapytam "konspiracyjnie" :-) pamiętasz autobus z Warszawy do Jeleniej Góry, który 30 kwietnia nam się popsuł?)
nawet nie widziałem, że znany mi osobiście Kamil zajmuje się czymś tak pożytecznym.
A więc, Kamilu, jeśli wysłuchując kogoś ze ŚJ lub ex-ŚJ natrafisz na pytania, z którymi nie możesz sobie poradzić, możesz taką osobę skontaktować ze mną.
Karpacz jest niedaleko Jeleniej Góry. Ja 13 lat byłem ŚJ, obecnie jestem praktykującym katolikiem, moje świadectwo napewno może komuś pomóc.
Z jednej strony dysponuję wiedzą nt. sekty, z drugiej strony bycie ex-ŚJ sprawia, że mogę pomóc tylko tym, którzy JESZCZE nie przestrzegają sekciarskiego zakazu rozmów z ex-ŚJ oraz tym, którzy są już na wylocie z Organizacji i JUŻ tego zakazu nie przestrzegają. O tym (niestety) trzeba pamiętać, że znaczna część
ex-ŚJ którzy mogą rozmawiać z Kamilem, przenigdy nie zgodzi się na rozmowę
z (porównywanym przez nich do Judasza) byłym ŚJ Sebastianem.
Chodził mi kiedyś po głowie pomysł powołania jakiegoś międzyparafialnego
punktu informacji o świadkach Jehowy, gdzie np. raz w tygodniu
lub raz w miesiącu osoba zainteresowana może przyjść i porozmawiać.
Obecnie, bardziej skłaniam się ku temu, aby po prostu zredagować (np. z błogosławieństwem biskupa legnickiego) informację, którą każdy proboszcz wygłosiłby w ogłoszeniach, a potem wywiesiłby w gablotce parafialnej.
Osoba zainteresowana sektą, która jeszcze chodzi do kościoła (a więc jeszcze
nie do końca stracona dla Kościoła) mogłaby wysłuchać tego ogłoszenia, ale
nie musiałaby iść i tłumaczyć proboszczowi, o co chodzi. Albo w ten sam dzień,
albo kiedy indziej, "konspiracyjnie" podeszłaby do gablotki parafialnej,
spisała sobie nr telefonu do mnie lub do Kamila i potem się skontaktowała.
Nie mam wielkich złudzeń co do skuteczności takich działań, ale jeśli nawet
możnaby w ten sposób zawrócić ze złej drogi jedną osobę na sto, to moim
zdaniem warto to uczynić.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem
prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.