Zamieszczam jako pewnego rodzaju ciekawostkę.

Na zdjęciu Alexander F. L. Freytag. Pod zdjęciem podpis:
Niewolnik Wierny i RozumnyTemat na forum JWD:
linkW 1898 roku Freytag został przez Russella wyznaczony do kierowania oddziałem w Szwajcarii. W 1917 roku zaczął on publikować własne poglądy, w dodatku wykorzystując do tego maszyny i papier należące do Towarzystwa. W 1919 roku (albo w 1920, jak podaje Wikipedia) Freytag został usunięty przez Rutherforda. Publikował później własne broszury, traktaty, a nawet śpiewnik z hymnami, do których sam skomponował muzykę. Wydawał dwa czasopisma – miesięcznik „The Monitor of the Reign of Justice” oraz tygodnik „Newspaper for All”. Osoby wokół niego skupione uważały go za opisanego w Mateusza 24:45-47 „Niewolnika Wiernego i Rozumnego”. Członkowie tego ruchu byli wegetarianami. Nie dziwi chyba też fakt, że podczas odbywających się w tygodniu czterech zebrań większość czasu poświęca się na studiowanie pism założyciela. Grupa była znana pod następującymi nazwami:
Angel of the Lord,
Angel of Jehovah Bible and Tract Society,
Philanthropic Assembly of the Friends of Man,
The Church of the Kingdom of God,
Philanthropic Assembly.
Więcej informacji:
WikipediaCzasopismo „Na Straży” w numerze z 2006 roku krótko wspomina o tej postaci:
Brat Russell'składa dwie inne wizyty w Francji
Głównym wydarzeniem w roku 1911 była wizyta Charlsa Taze Russella. 14 kwietnia przemówił on do ponad 100 osób zgromadzonych w Denain. Na drugi dzień 70 innych czekało na niego w Lens. Badacze Biblii z Belgii uczestniczyli w tych zgromadzeniach. Przy tej okazji w przemawianiu współdziałali z bratem Russellem bracia: Weber i Freytag; ten ostatni, również Szwajcar, zaczynał odgrywać ważną rolę w administracji pracy wykonywanej w krajach władających językiem francuskim.
Brat Russell'powziął podróż dookoła świata od grudnia 1911 roku do marca 1912 roku. W swoich notatkach wspomina: "Z Rzymu udaliśmy się do Paryża, gdzie spotkaliśmy małą grupę Międzynarodowych Badaczy Biblii pracujących w tym wielkim mieście".
Podczas swej podróży Russell'powziął starania, aby założyć w Genewie w Szwajcarii "Biuro Francuskie", oprócz "Biura Centralnego" Szwajcarii, utworzonego już wcześniej w Zurychu. Otwarte w czerwcu 1912 roku, to Biuro Francuskie nadzorowało pracę we Francji, Belgii i Szwajcarii Romańskiej (tzn. tam, gdzie mówiono po francusku). Brat Russell'wyznaczył Emila Lanza, dentystę szwajcarskiego zamieszkałego w Mulhouse, na odpowiedzialnego za tę filię. Lanz poprosił Alexandra Freytaga o usługi. Ten pomógł mu w przetłumaczeniu "Wieży Strażniczej" na język francuski. Później, w roku 1916, Freytag zastąpił Lanza w Biurze Genewskim, a odpowiedzialność za Biuro Centralne w Zurychu powierzono Konradowi Binkelemu.
Powiększenie trudności nastało w związku z wiadomością dotyczącą zakończenia ziemskiej pielgrzymki pastora Russella (31 października 1916 roku) i w związku z problemami z tego wynikłymi. Był to okres przesiewania nie tylko dla braci we Francji, ale dla braci na całym świecie, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Wszędzie problemy się rozwiązywały przez podziały.
(...)
Byli ci, którzy przyłączyli się do Freytaga, który założył ugrupowanie "Przyjaciół Człowieka".
źródłoPonadto w jednym z archiwalnych numerów „Straży” (z 1948 roku, nr 6) znajdziemy także pytanie czytelnika dotyczące grupy Freytaga – brzmiało ono następująco:
Czy u was w Ameryce są zbory pod nazwą: "Filantropijne towarzystwo przyjaciół człowieka"? Jest to idea niejakiego F. L. A. Freytag, Niemca. Towarzystwo to propaguje tu w Europie nauki o królestwie Bożym na ziemi i usiłują je zaprowadzić w formie kolonii; zaprowadzają kuchnię jarską, celibat itp. Proszę o kilka słów odpowiedzi w tym względzie.
W odpowiedzi napisano między innymi:
Słyszeliśmy o tym ruchu w Europie, lecz nie wiemy aby ruch ten krzewił się także na terenie amerykańskim. O ile tu są takie zgromadzenia to my o nich nie wiemy. Jeżeli rozchodziłoby się o naszą opinię w tym względzie to powiedzielibyśmy, że jest to omylnym usiłowaniem uprzedzenia Boga i Chrystusa Pana w ich ustanowieniu królestwia Bożego na ziemi. Wierzymy że zwolennicy tego ruchu mogą mieć jak najlepsze intencje, lecz zabiegi ich i praktyki są mylne, nie zgodne z Boską obietnicą i królestwa Bożego na ziemi nigdyby ustanowić nie zdołałyby.
(...)
W Ameryce próbowano już kilka takich rzekomo idealnych kolonii komunistycznych i innych. W ostatnich kilku latach w Ameryce, był podejmowany pewien ruch t. zw. Direct Credit, czyli Dobroczyńca, idea niejakiego pana Lawsona - i to też miało być wyrazicielem Królestwa Bożego na ziemi, ale i ten ruch obecnie już ucichł. Niektóre miały chwilowe powodzenie lecz z czasem wszystkie zawiodły i upadły, lub przekształciły się na prywatne przedsiębiorstwa. Jesteśmy więc zdania że i ruch Freytaka chybi swego celu, zawiedzie; a zdaje się, że do pewnego stopnia, już zawiódł.
--
całość