Skocz do zawartości


Zdjęcie

moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ


  • Please log in to reply
1302 replies to this topic

#1081 Unpredictable

Unpredictable

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-01-27, godz. 21:28

Kompromis to dobra rzecz. Ale wtedy musiałabyś zrezygnować ze ślubu kościelnego i zdecydować się na cywilny. Jednak najpierw niech on uporządkuje swoje sprawy z rodzicami. Bez tego wasz związek utknie w martwym punkcie. Szkoda wtedy marnować waszego cennego czasu i zawracać głowy. Chyba że chcecie bez sensu to ciągnąć pomimo, że po pewnym czasie wyjdzie wszystko na jaw.

Ja nawet nie wiem, czy ślub kościelny jest uznawany przez Organizację za prawnie ważny. Ciekaw jestem czy gdzieś w publikacjach była o tym mowa.


Ciężko jest przewidzieć, jak wyglądałoby życie ze świadkiem Jehowy, nie wiem, czy nie byłoby tak,że po kilku latach to on zacząłby mnie na siłę 'uświadamiać'? Dlatego właśnie wolałabym, żeby on po prostu zrozumiał, jak to jest z Organizacją,że to nie są same superlatywy, a może wtedy i pogląd na ewentualny ślub kościelny z czasem uległby zmianie?

Myślę,że studia i praca będą decydującym momentem, w którym ostatecznie zostanie podjęta jakakolwiek decyzja o tym,czy ta znajomość ma jakąkolwiek przyszłość.

A tymczasem będę próbowała powoli dochodzić do tego, jak on się w Organizacji czuje.

Tak samo jak TWOIM RODZICOM byłoby przykro, tak samo i JEGO RODZICOM BĘDZIE przykro.


Doskonale o tym wiem, ale czy dwoje ludzi musi rezygnować z tego,czego chce ze względu na poglądy rodziców... ?

Czyli uważasz, że bez ślubu kościelnego nie możesz podziękować Bogu w inny sposób za to że masz fajnego męża i że chcesz z nim żyć oraz pokazać, że Bóg jest dla ciebie ważny? Uważasz, że bez tego nie będziesz miała błogosławieństwa Bożego?


Myślę,że będę miała błogosławieństwo, ale czy takie zupełne?
Skoro chcę żyć zgodnie z Bogiem, to dlaczego nie miałabym tego powiedzieć w przysiędze?
Teoretycznie przysięga, to tylko słowa, a może dla niektórych te słowa mają nieco głębszy wymiar?

#1082 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-01-27, godz. 21:43

Ciężko jest przewidzieć, jak wyglądałoby życie ze świadkiem Jehowy, nie wiem, czy nie byłoby tak,że po kilku latach to on zacząłby mnie na siłę 'uświadamiać'? Dlatego właśnie wolałabym, żeby on po prostu zrozumiał, jak to jest z Organizacją,że to nie są same superlatywy, a może wtedy i pogląd na ewentualny ślub kościelny z czasem uległby zmianie?


Niczego nie jesteś w stanie przewidzieć. Po latach może być różnie. Ludzie czasami się zmieniają, mają walenia. Tak jak moja była żona która dostała walenia półtora roku po ślubie i zaczęła mi wyrzygiwać jakieś cuda, zaczęła mnie uświadamiać, chociaż do końca nie miała racji.

Można domniemać, że jeśli on będzie nadal ŚJ to co jakiś czas będzie podejmował próby namówienia cię do swej religii. Zależy jak dużo znaczy dla niego jego religia (nie rodzice).

Jedno jest pewne - ani jedna ani druga strona nie powinna nagabywać partnera do wyznawania określonych wierzeń, uczestniczenia w rytuałach religijnych swej religii ani wciskać niczego na siłę. Potrzebna jest szczera rozmowa i zrozumienie. Kiedyś moja dziewczyna zaczęła mnie coraz częściej namawiać do pójścia z nią do kościoła. W końcu stało się to dość nagminne i delikatnie zwróciłem jej uwagę, że na razie nie widzę takiej potrzeby i jeśli będę chciał to pójdę i sam zaproponuję wspólne pójście. Zrozumiała i zyskała na tym, ponieważ po pewnym czasie sam zdecydowałem się na udanie się wspólnie na niedzielne nabożeństwo.

Myślę,że będę miała błogosławieństwo, ale czy takie zupełne?
Skoro chcę żyć zgodnie z Bogiem, to dlaczego nie miałabym tego powiedzieć w przysiędze?
Teoretycznie przysięga, to tylko słowa, a może dla niektórych te słowa mają nieco głębszy wymiar?


Skoro praktycznie każda religia może zawierać błędy w interpretacji osoby Pana Boga i jego wymagań to nie można chyba powiedzieć o tym czy będziesz miała zupełne błogosławieństwo czy niezupełne. Życie zgodne z Bogiem to wg mnie nie tyle życie według przykazań jakiejś religii ale życie według przykazań Pisma Świętego. Rozumiem jednak, że postrzegasz przykazania kościelne jako przykazania samego Boga. Jak większość gorliwych katoliczek. Oczywiście nie potępiam tego, sam praktykuję co nieco z przykazań kościelnych chociaż jestem teraz bezreligijny (kilka lat temu wystąpiłem z Kościoła Rzymskokatolickiego i były ŚJ, wykluczony).

Użytkownik ble edytował ten post 2010-01-27, godz. 22:22


#1083 Unpredictable

Unpredictable

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-01-27, godz. 21:58

Skoro praktycznie każda religia może zawierać błędy w interpretacji osoby Pana Boga i jego wymagań to nie można chyba powiedzieć o tym czy będziesz zupełne błogosławieństwo czy niezupełne. Życie zgodne z Bogiem to wg mnie nie tyle życie według przykazań jakiejś religii ale życie według przykazań Pisma Świętego. Rozumiem jednak, że postrzegasz przykazania kościelne jako przykazania samego Boga. Jak większość gorliwych katoliczek. Oczywiście nie potępiam tego, sam praktykuję co nieco z przykazań kościelnych chociaż jestem teraz bezreligijny (kilka lat temu wystąpiłem z Kościoła Rzymskokatolickiego i były ŚJ, wykluczony).



Chyba zależy od człowieka i od jego poglądu na ten temat, dla mnie ślub kościelny powinien być ważny dla każdego katolika, bo przecież to jest też jakieś świadectwo wiary (moim zdaniem trudno byłoby przyrównać ślub cywilny do kościelnego).

Wcale nie jestem gorliwą katoliczką, ale przyznam szczerze, że spotkanie tego chłopaka na mojej drodze spowodowało pewnego rodzaju przemyślenia nad religią i nad tym, jak bardzo jest dla mnie ważna.

#1084 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2010-02-26, godz. 19:59

Szczerze mówiąc, też go o to pytałam. Mówił, że próbował, ale nie ciągnie go do nich, nie mają 'tego czegoś', a poza tym, w naszym mieście jest stosunkowo mało Świadków Jehowy. On - 19, ja 17, ale czy wiek ma tu jakiekolwiek znaczenie?


Hmmm.. No tak , wiek ma całkiem spore znaczenie :) I nie chodzi tu o wytykanie nikomu małoletności itp. ale chociażby o :

- sytuację materialną, która ma co by nie było duże znaczenie w kwestii podejmowania samodzielnych decyzji,
- pociąg seksualny :P , co by się nie oszukiwać robi swoje :)
- wiek, bo tak się jakoś utarło w naszym kraju że kobieta ( faceci rzadziej ) powyżej pewnej granicy wieku boi się zostać samotna i wręcz panicznie będzie sobie chciała ułożyć życie z kimkolwiek z pewnym minimum :) I od wieku zależy czy ma się więcej czy też mniej czasu na swobodne kombinowanie w kwestii związków :)

Po drugie, bez urazy ale masz zbyt dobre mniemanie o swojej religii, żeby móc zrozumieć sytuację w którą chciałabyś "go" wciągnąć w KK.
A dokładniej to odnoszę wrażenie że wydaje ci się że nagle dozna olśnienia i wróci do cudownego KK, zapominając o wszystkim co usłyszał w organizacji i zapominając pół swojego życia. Nie da się tak.
Osobiście polecam ( albo i nie ) zburzyć sobie najpierw swój światopogląd czytając np. różne materiały teologiczne protestantów.
( Choć nie polecam, gdyż nie prowadzi to do jasnej odpowiedzi, lecz bardziej do chaosu ).

No i dobrze jest wiedzieć że KK jest lajtowy w większości kwestii - od wiary, praktykę, obyczaje, grzechy, krytykę itp. - Tak KK jest bardzo lajtowy. u ŚJ tak nie jest.

"Wcale nie jestem gorliwą katoliczką, ale przyznam szczerze, że spotkanie tego chłopaka na mojej drodze spowodowało pewnego rodzaju przemyślenia nad religią i nad tym, jak bardzo jest dla mnie ważna.
"

To zupełnie normalne - To działa w zgodzie z zasadą że im więcej informacji pochłaniasz z danej dziedziny ( z własnej woli - dlatego nie działa w szkole :D ) tym bardziej rośnie twoje zainteresowanie daną dziedziną. Ale przeważnie jest to tylko chwilowe. ( nie zainteresowanie ,a ważność "tego"- tu twojej religii)

A poza tym to życzę powodzenia. I pamiętaj nawet w totka ludziom się udaje wygrać, tu też można :)

Użytkownik Nilrem0 edytował ten post 2010-02-26, godz. 20:04

To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#1085 Unpredictable

Unpredictable

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-02-26, godz. 21:28

Po drugie, bez urazy ale masz zbyt dobre mniemanie o swojej religii, żeby móc zrozumieć sytuację w którą chciałabyś "go" wciągnąć w KK.
A dokładniej to odnoszę wrażenie że wydaje ci się że nagle dozna olśnienia i wróci do cudownego KK, zapominając o wszystkim co usłyszał w organizacji i zapominając pół swojego życia. Nie da się tak.

No i dobrze jest wiedzieć że KK jest lajtowy w większości kwestii - od wiary, praktykę, obyczaje, grzechy, krytykę itp. - Tak KK jest bardzo lajtowy. u ŚJ tak nie jest.
A poza tym to życzę powodzenia. I pamiętaj nawet w totka ludziom się udaje wygrać, tu też można Dołączona grafika


Ja nie chcę go wciągać na siłę w KK. Taką ewentualną decyzję pozostawiam jemu, ale chciałabym,żeby przystał przynajmniej na ślub jednostronny. Chcę ochrzcić dzieci, starać się zrobić wszystko,żeby dać im przykład, pokazując,że wiara powinna być ważna.
Nie byłabym w stanie żyć w związku, w którym musiałabym z mężem na zmianę próbować przekonywać dzieci do swojej religii i on zdaje sobie z tego sprawę.


Poza tym, chłopak od przyszłego roku zaczyna pracę, ma dobrą sytuację materialną, chce się wyprowadzić od rodziców, a co do pociągu seksualnego, to chyba całkiem normalne,że jest, był i będzie obecny między dwojgiem ludzi, którzy coś do siebie czują. Czy uczucie nastolatków zawsze musi niedojrzałe i chwilowe?
Chłopak zapewnia mnie,że zrobi WSZYSTKO, żeby ze mną być, ale za każdym razem boję się wnikać w określenie ' WSZYSTKO '.


NIE TRACĘ NADZIEI :)

Użytkownik Unpredictable edytował ten post 2010-02-26, godz. 21:30


#1086 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-02-26, godz. 22:35

Unpredictable, czy Ty, jako katoliczka, gdybyś zakochała się w sataniście, zgodziłabyś się na ślub satanistyczny? taki wiesz, jednostronny, nie musisz nawet podpisywać własną krowią cyfografu z Lucyferem, wystarczy Twoja obecność na czarnej mszy...


#1087 Unpredictable

Unpredictable

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-02-27, godz. 08:46

Unpredictable, czy Ty, jako katoliczka, gdybyś zakochała się w sataniście, zgodziłabyś się na ślub satanistyczny? taki wiesz, jednostronny, nie musisz nawet podpisywać własną krowią cyfografu z Lucyferem, wystarczy Twoja obecność na czarnej mszy...



Nie, ja takiej sytuacji w ogóle nie brałabym pod uwagę.
Powiedziałam chłopakowi,że ja na jego miejscu nie pakowałabym się w ogóle w żadne znajomości z katolikami, jednak on nie chce nic zakończyć.
Powiedziałam mu, jak ślub jest dla mnie ważny, on zdaje sobie z tego sprawę.

Jak to wszystko rozumieć w takiej sytuacji... ?

#1088 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-03-04, godz. 21:46

Żeby się nie okazało kiedyś, że z braku decyzji trwaliście tak długi czas, a potem coś na was spadnie jak grom z jasnego nieba i trzeba będzie się rozstać. Im dłużej się ciągnie to "coś" to boleśniejsze potem jest rozstanie. Związki z przeszkodami których nie chce się pokonywać często kończą się rozstaniem

#1089 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-03-05, godz. 10:20

Wycofałam się z tej dyskusji....
Ale oczywiście muszę skomentować.
Nieprzewidywalna, Ty stoisz na stanowisku okopującym się na pozycjach, ale od innych wymagasz zmiany stanowiska.
Czyli Ty jestes w KK , ochrzcisz dzieci, chcesz ślubu koscielnego , chcesz wychowywać dzieci po katolicku...... Od swojego chłopaka który jest swiadkiem, oczekujesz że zmieni swoją wiarę, lub biernie będzie Ci pozwalał odczyniac Twoje gusła..... Trafiłas na forum byłych świadków, którzy wiedzą, że nie ma tam prawdy i na tej podstawie chcesz zmusić chłopaka do "zastanowienia" się...... Więc traf na forum byłych katolików, którzy wskażą Ci gdzie jest kłamstwo i fałsz w religii katolickiej...... i zastanów się nad sobą i odpowiedzialnie weź odpowiedzialnosc :) za przyszłosc swoją i dzieci.
Jesteś jeszcze młoda, on też. Zycie przed Wami..... nie warto poświecac szczęścia i miłości ( może to własnie ten jedyny , ta jedyna ) dla ułudy religii, jakiejkolwiek religii..... tylko chyba do tej decyzji trzeba jednak dorosnąć.
Póki co , zyczę Ci , abyś odniosła do siebie słowa z ewangelii, które są bardzo mądre :) Jak chcesz aby Ci ludzie czynili, Ty czyń im najpierw.
nie potrafiłam uwierzyć.......

#1090 Unpredictable

Unpredictable

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-03-05, godz. 14:31

Chyba zbieram się właśnie do tego, by zakończyć to wszystko. Jestem już zmęczona, mam problem z wizją wspólnej przyszłości, chyba dojrzewam do podjęcia jednej z ważniejszych decyzji. Mam nadzieję,że nie będę musiała żałować niczego, o czym postanowię...


Qwerty, to nie jest tak, że ja chcę go do czegoś zmuszać, ale chcę,żeby mi jasno powiedział, co on zamierza, czego ode mnie oczekuje. ( a on milczy. Mówi tylko,że zrobi wszystko, żeby w przyszłości nikt nam się do niczego nie wtrącał, (ludzie ze zboru zwracają mu uwagę na niepoprawność spotkań ze mną) że będziemy razem szczęśliwi. Jednak ja się waham, czy małżeństwo katoliczki ze świadkiem jehowy ma prawo bytu, jeżeli oboje chcą mieć dzieci? Czy istnieje złoty środek?) On dobrze wie,że dla mnie wiara jest ważna, żadne z nas nie mówi o rezygnacji z wiary, a nie wiem, czy tak różne wierzenia można pogodzić?

#1091 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-03-05, godz. 16:08

Jak to wszystko rozumieć w takiej sytuacji... ?

Jak zapewne się domyśliłaś, "ślub satanistyczny" to nawiązanie do tego, jak ŚJ traktują katolicyzm: jako narzędzie diabła, służące szatanowi, wielką nierządnicę z apokalipsy itd.
Twój chłopak jest zapewne rozdarty między uczuciem, a "posłuszeństwem wobec Boga".

Użytkownik Sebastian Andryszczak edytował ten post 2010-03-05, godz. 16:13


#1092 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-03-05, godz. 18:23

Nieprzewidywalna młoda kobieto...... niestety bez odrzucenia religii, nie da się tego pogodzić. Przy czym widzę, z tego co piszesz, że to Jemu bardziej zależy niż Tobie, bo jest skłonny do wiekszych ustępstw......
Ty katoliczka, on powiedzmy że będzie jedną nogą swiadkiem, żeby nie stracić rodziny, już między wami będzie rozłam, jeśli Ty okopiesz się na pozycji katoliczki, bo ta wiara jest dla ciebie ważna, ważniejsza niż ON? oki, jest ważna, więc Ty nie zrezygnujesz, on będzie się naginał, będzie zmuszony kłamać "swoich"..... ślub..... cywilny, bo nawet jeśli on się zgodzi na koscielny jednostronny, jego znajomi i rodzina progu kościoła nie przekroczą..... jak myślisz jak On się bedzie czuł???? Ale to nie koniec :) Dzieci... chrzest.... Ty będziesz chciała, Twoi rodzice wręcz wymusza to na Tobie, on dla świętego spokoju się zgodzi..... ale oczywiście w tajemnicy przed swoimi, bo by mu żyć nie dali..... To życie jest bardzo bardzo cięzkie, potrzeba naprawdę wielkiej miłości i zrozumienia oraz tolerancji dwojga ludzi aby dać radę to przetrwać......
Moim zdaniem, jeśli ON coś poświęca dla Ciebie, bo jesteś dla niego WAŻNIEJSZA niż religia, Ty także powinnaś poświęcić coś dla NIEGO..... zwłaszcza, że doktryny Kościoła Katolickiego prościej obalić niż wierzenia swiadków..... powodzenia
nie potrafiłam uwierzyć.......

#1093 Unpredictable

Unpredictable

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-03-05, godz. 18:57

Nieprzewidywalna młoda kobieto...... niestety bez odrzucenia religii, nie da się tego pogodzić. Przy czym widzę, z tego co piszesz, że to Jemu bardziej zależy niż Tobie, bo jest skłonny do wiekszych ustępstw......
Ty katoliczka, on powiedzmy że będzie jedną nogą swiadkiem, żeby nie stracić rodziny, już między wami będzie rozłam, jeśli Ty okopiesz się na pozycji katoliczki, bo ta wiara jest dla ciebie ważna, ważniejsza niż ON? oki, jest ważna, więc Ty nie zrezygnujesz, on będzie się naginał, będzie zmuszony kłamać "swoich"..... ślub..... cywilny, bo nawet jeśli on się zgodzi na koscielny jednostronny, jego znajomi i rodzina progu kościoła nie przekroczą..... jak myślisz jak On się bedzie czuł???? Ale to nie koniec Dołączona grafika Dzieci... chrzest.... Ty będziesz chciała, Twoi rodzice wręcz wymusza to na Tobie, on dla świętego spokoju się zgodzi..... ale oczywiście w tajemnicy przed swoimi, bo by mu żyć nie dali..... To życie jest bardzo bardzo cięzkie, potrzeba naprawdę wielkiej miłości i zrozumienia oraz tolerancji dwojga ludzi aby dać radę to przetrwać......
Moim zdaniem, jeśli ON coś poświęca dla Ciebie, bo jesteś dla niego WAŻNIEJSZA niż religia, Ty także powinnaś poświęcić coś dla NIEGO..... zwłaszcza, że doktryny Kościoła Katolickiego prościej obalić niż wierzenia swiadków..... powodzenia



Być może jest tak,że wiara jest dla mnie ważniejsza,niż dla niego, może nawet jest ważniejsza, niż on, ale może po prostu patrzę na to wszystko bardziej racjonalnie?
Moi rodzice nie musieliby na mnie niczego wymuszać,to przecież moja decyzja, a sama dobrze wiem,że chcę ochrzcić swoje dzieci, chociaż w przyszłości to one zdecydują, czy będą chciały chodzić do kościoła, czy nie, tę decyzję pozostawię im, nie zamierzam ich do niczego zmuszać.

Nie chcę się wdawać w dyskusje, czyje doktryny łatwiej obalić, bo to prowadzi jedynie do kłótni, a przecież nie o to chodzi w tym temacie.


Na dzień dzisiejszy nie widzę wyjścia z sytuacji, w której się znalazłam.

#1094 Unpredictable

Unpredictable

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-03-08, godz. 17:43

Moja historia może chyba zostać uznana za zakończoną.


Wiara przyczyniła się do podjęcia decyzji.





Życzę jak najlepiej wszystkim, którym uda się być szczęśliwymi u boku świadków Jehowy...
Ja nie potrafiłam.

#1095 qwaz

qwaz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 136 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-03-08, godz. 17:55

Moja historia może chyba zostać uznana za zakończoną.


Wiara przyczyniła się do podjęcia decyzji.





Życzę jak najlepiej wszystkim, którym uda się być szczęśliwymi u boku świadków Jehowy...
Ja nie potrafiłam.


Moja droga zdecyduj się co jest dla Ciebie ważniejsze: człowiek czy system?

#1096 Unpredictable

Unpredictable

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-03-08, godz. 18:11

Moja droga zdecyduj się co jest dla Ciebie ważniejsze: człowiek czy system?



Wygląda na to,że na dzień dzisiejszy wiara, którą określasz mianem 'systemu'. Dziwny jest ten świat.

#1097 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-03-25, godz. 19:33

Tak to jest. Jak jedno i drugie się uprze i nie chcą się dogadać to wtedy rozstanie murowane. Teraz co niektórzy z jego zboru pewnie będą niemal piać z radości, że "już nie ma tej światuski, lepiej niech znajdzie sobie siostrę". Religia/stosunek do religii dzielą ludzi. Szkoda, że wielu ludzi patrzy niemal wyłącznie przez pryzmat swej religii i z tego powodu rezygnują z drugiej połówki pomimo istniejącej głębi uczuć, miłości, szacunku. Już kiedyś jedną osobę z którą byłem i byłbym nadal szczęśliwy straciłem, głównie przez moją "wiarę" w przepisy i doktryny organizacji. Czułem się wtedy okropnie. Na szczęście dostałem drugą szansę którą wykorzystałem. Nie muszę odmawiać sobie czegoś dobrego tylko dlatego, że Ciało Kierownicze tak nakazuje. Tym bardziej że w organizacji nie znalazłem dla siebie nikogo podobnego, wręcz przeciwnie.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-03-25, godz. 20:00


#1098 Unpredictable

Unpredictable

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-03-27, godz. 21:01

Tak to jest. Jak jedno i drugie się uprze i nie chcą się dogadać to wtedy rozstanie murowane. Teraz co niektórzy z jego zboru pewnie będą niemal piać z radości, że "już nie ma tej światuski, lepiej niech znajdzie sobie siostrę". Religia/stosunek do religii dzielą ludzi. Szkoda, że wielu ludzi patrzy niemal wyłącznie przez pryzmat swej religii i z tego powodu rezygnują z drugiej połówki pomimo istniejącej głębi uczuć, miłości, szacunku. Już kiedyś jedną osobę z którą byłem i byłbym nadal szczęśliwy straciłem, głównie przez moją "wiarę" w przepisy i doktryny organizacji. Czułem się wtedy okropnie. Na szczęście dostałem drugą szansę którą wykorzystałem. Nie muszę odmawiać sobie czegoś dobrego tylko dlatego, że Ciało Kierownicze tak nakazuje. Tym bardziej że w organizacji nie znalazłem dla siebie nikogo podobnego, wręcz przeciwnie.



Chłopak nadal nie rezygnuje, a ja nie wiem, co robić.
Boję się, że jak pozwolę uczuciu się rozwijać, w końcu starsi wtrącą się na tyle,że nie będę się mogła pozbierać po nagłym rozstaniu. Już zaczęli się wtrącać, zaczęli go straszyć,że rodzice się dowiedzą,że to nie jest dobry pomysł - ta światuska. On z jednej strony boi się, bo jego rodzice raczej nie mają skrupułów w kwestii wiary i zrobią wiele, a może nawet wszystko,żeby ich syn był z odpowiednią dziewczyną, a z drugiej - on nie chce rezygnować i wierzy,że gdyby nie rodzice - bylibyśmy całkowicie szczęśliwi.

Gubię się, a jemu nie potrafię tak po prostu odmówić, bo widzę,że on tego wcale nie chce.
W gruncie rzeczy... ja chyba też nie.
Aktualnie trochę staram się go odsuwać,żeby zaangażowanie nie rosło. Może znajdę jakieś rozwiązanie za chwilę.

#1099 prosta

prosta

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 42 Postów

Napisano 2010-03-29, godz. 18:45

to nie jego odsuwasz a raczej podjecie decyzji...
wiem...sama tak robię :-(

#1100 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-03-29, godz. 19:57

Unpredictable, musisz zdecydować, albo rybki albo akwarium. Jeśli chcecie być razem to któreś z was musi w czymś ustąpić. Jeśli tak się nie stanie to ciągnięcie dalej tej farsy będzie szkodliwe dla was obojga i frustrujące. Ponadto będzie to strata czasu.

Dla przykładu, znam historię pewnego mężczyzny który spotyka się z mężatką, oni oboje doskonale wiedzą, że to wszystko jest bez przyszłości, ona nie chce się rozwieść z mężem ze względu na dzieci (chociaż są już dorosłe), nawet dzieci nie mogą mieć a mimo to dalej ciągną ten układ. Pytanie tylko po co. On chce mieć dzieci, kochającą partnerkę itp. a ona też chce z nim być ale nie chce odejść od męża. Odstawiła męża od łóżka ale mąż i tak dalej z nią jest i mieszka z nią pod jednym dachem bo jest strasznym zazdrośnikiem i pantoflarzem.

Byłem kiedyś żonaty, nie będę przytaczał co było nie tak bo to niestosowne. Powiem tylko tyle: było źle i nieprzyjemnie. Dałem sobie spokój bo nie miałem już innego wyjścia. I tak za długo czekałem. Wybór mógł być tylko jeden. Ostateczną decyzję podjąłem bez wahania.

Są to przykłady toksycznych związków, związków bez jakiejkolwiek przyszłości. Jeśli chcesz aby wasz "związek" (czy jak to tam nazwać inaczej) wyglądał podobnie to spoko, możecie się zadręczać oboje do późnej starości. A potem się okaże że zmarnowaliście kupę lat na jakieś bzdury. Nie możecie się za przeproszeniem zachowywać się jak dzieciuchy. Musicie być dojrzałymi, odpowiedzialnymi ludźmi a nie marzycielami fruwającymi w obłokach i myślącymi nie wiadomo o czym. Kręcicie się i kręcicie koło siebie ale zdecydować się na nic nie możecie. I nie zdecydujecie się bo musicie do tego dojrzeć.

Słuchajcie się dalej ludzi i własnego ego. Daleko zajedziecie. Życzę miłej męczarni ;)

Użytkownik ble edytował ten post 2010-03-29, godz. 20:29





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych