Ps.
Tak sobie myślę, że jeśli się kochacie i macie zamiar być razem, to
może byście prawnie usankcjonowali swój związek? Tyle, że to też będzie
dość trudne. Ty jako katolik możesz jedynie zawrzeć cywilny związek i
kościół Ci w tym nie przeszkodzi, ale Twoja luba nawet cywilnego nie
dostanie od Organizacji Świadków (u nich można zawrzeć małżeństwo tylko
w ramach tego samego wyznania, czyli też musiałbyś być ŚJ). Więc musicie
coś wspólnie postanowić? Albo Ty zmieniasz wyznanie religijne albo Twoja
dziewczyna...inaczej pozostanie Wam wieczne ukrywanie się, emocje , żal,
i coraz częstsze nieporozumienia i sprzeczki -
Ja na pewno nie zmienię wiary!!!, przykro mi to stwierdzić, ale myślałem że polubię matkę mojej dziewczyny jako człowieka ale ona jest tak przesiąknięta ideologią ŚJ, że mnie przeraża i odpycha...
Jeżeli nie ma innego wyjścia, raczej ona będzie musiała coś z tym zrobić, bo mnie się nie spieszy, a mam mnóstwo wątpilwości
Jesteśmy ze sobą kilka miesiący, od 2 miesięcy mieszkamy razem, mnie nie spieszy się do narzeczeństwa ale na nią wywiera presję matka:/
Matka się zgodziła na nasze mieszkanie, czyli notabene okłamuje swój własny zbór. Będąc ostantio u matki, była u niej bardzo młoda koleżanka, gdy moja dziewczyna się przytuliła do mnie, matka zaczęła coś mówić cytatem z blibli że to nie przystoi bez ślubu itp. Poczułem się dziewnie.. to było ewidentie na pokaz tej drugiej osoby, wielkie zakłamanie biło od niej:/
Powiedziałem to dziewczynie, przyznała mi rację:/
Dziewczyna nie chcę mi zdradzić szczegółów rozmowy ze starszymi, powiedziała tylko, że się chce teraz zaczać wstrzymywać od seksu, co jest dla mnie śmieszne. Sama twierdziła przez te kilka miesiecy, że seks w jej życiu jest bardzo ważny i naprawdę go uwielbia...
Ja uweilbiam seks i nie zamierzam z niego rezygnować, oczwyiście rozumiem np, niedyspozycję, chorobę itp rzeczy, ale nie pranie mózgu przez starszych zboru.
Powiedziałem jej że jeżeli chcę się wybielić i żyć z zasadami ŚJ to oprócz seksu, niech przestanie ze mną mieszkać, przestanie pić, przeklinać, niech zacznie chodzić na zebrania, wtedy uznam, że rzeczywiście tego potrzebuje...
Powiedziała mi, że jej nie rozumiem, gdy raz zacząłem przedstawiac swoje argumenty, to samo zawsze ucieka bo mówi że nie chce się kłócić...
Jak w końcu jest z zawieraniem tego małżeństwa, ŚJ może z katolikiem czy nie?