moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ
#161
Napisano 2006-04-10, godz. 11:24
Organizacja potrafi zburzyć wszystko to, co piękne między Wami. Pragniesz spontaniczności budowanej na gruncie niewzruszonych zasad. Otrzymasz talmud na gruncie manipulacji. Nikt w organizacji nie zaakceptuje Ciebie z szerokim horyzontem myślowym. Masz albo siedzieć cicho i przytakiwać albo dostaniesz kopa za bramę. Takie są twarde realia. Przykro o tym mówić, przykro burzyć czyjeś marzenia, ale ktoś musiał Tobie to napisać...
#162
Napisano 2006-04-10, godz. 11:36
Przykro mi to stwierdzić ale niestety Sebastian ma rację. Z tego co napisałaś wywnioskowałam, że ON też coś do Ciebie czuje. Może spróbuj powiedzieć mu szczerze jakie masz obawy. Choć znając ŚJ to i tak prędzej poświęci Waszą miłość. Trudna sprawa ale życzę Ci podjęcia mądrej i słusznej decyzji. I mam nadzieję, że wszystko pomyślnie się ułoży. Pozdrawiam
#163
Napisano 2006-04-10, godz. 12:03
Poza tym... nic na tym świecie, co jest wartościowe, nie jest za darmo... Zawsze trzeba wybierac i płacić jakąś cenę..... kompromis rozkłada koszty na dwoje.....
tylko najtrudniej ocenić, czy tak naprawdę warto.... przerażaja mnie te wszystkie wypowiedzi "na nie"... czy w ogóle jest ktos, komu sie udało? Ktoś szczęsliwy?????
#164
Napisano 2006-04-10, godz. 12:07
Nie wiem, ale chyba za późno już, aby obyło się bez żalu przy rozstaniu.... i bez bólu. Potem pewnie długo zastanawiałabym, co straciłam..... A jesli nie wyjdzie??? Mysli, mysli... jestem kłębkiem mysli.....
Pozdrawiam wszystkich, przynajniej sie pokrótce wyga.. wypisałam
#165
Napisano 2006-04-10, godz. 12:10
Ja moge jedynie dodac, ze jezeli nauki SJ nie trafiaja ci do przekonania i nie akceptujesz ich jako prawdy, to nie ma sensu zebys rozpoczynala swoja przygode z ta organizacja. Lepiej powiedz szczerze swego ukochanemu jak jest z toba naprawde.
Zycze wam wszystkiego dobrego.
#166
Napisano 2006-04-10, godz. 12:13
Przekonałem się o tym wczoraj kiedy wyszedłem na spacer z moją dziewczyną (traktujemy się jakbyśmy byli już ze sobą) w trakcie rozmowy powiedziała mi że bedzie ciężko! gdyż nie może powiedzieć rodzicom że się spotykamy (są zagorzałymi świadkami jehowy od kilkunastu lat)
-nie zaakceptowali by cię -dodała i pewnie zabronili by mi się z tobą spotykać...
było to dla mnie jak cios nożem bo już zaczeło się tak dobrze układać.tzn nie rozmawiamy zbytnio o uczuciach ale traktujemy się jak bardzo bliskie osoby(dużo ze sobą rozmawiamy pomagamy sobie , wspulne spacery itp). Mieliśmy wyjechać na weekend majowy do zawoi z moim kolegą i jego dziewczyną z kturą moja Agnieszka się dobrze "kumpluje" a teraz ...
dała mi do zrozumienia że chciała by pojechać wyrwać się z pracy (pracujemy razem) i z krakowa z tym że nie umiała by albo nie mogła okłamać rodziców że jedzie z koleżanką a pojechać ze mną bo tego pewnie by jej zabronili.
Nie chce też na siłe przychodzic do niej aby nie miała z tego powodu problemów gdyż strasznie mi na niej zależy i na jej szczęściu a zwłaszcza na uśmiechu na jej twarzy!
#167
Napisano 2006-04-10, godz. 12:18
#168
Napisano 2006-04-10, godz. 13:24
#169
Napisano 2006-04-10, godz. 16:21
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#170
Napisano 2006-04-10, godz. 16:29
Masz mozliwosc jakiego kolwiek kontaktu z nia jeszcze?
#171
Napisano 2006-04-10, godz. 17:06
nawet "wyrwanie" kogoś ze społeczności, czy też wyrzucenie z niej, nie musi bowiem oznaczać końca problemów. Przeciwnie, może być motywacją do tego, aby zerwać związek uczuciowy i wrócić do organizacji...
#172
Napisano 2006-04-10, godz. 18:10
#173
Napisano 2006-04-11, godz. 12:55
Ona zbyt mocno tym żyje tak jak cała jej rodzina : rodzice bracia ciotki kuzynowie itd.
...może też sam nie chce z nią poruszać tego tematu ... z obawy że się odemnie odwruci że bede negowac wszystko w co wierzy ...gdzieś podświadomie chce aby była taka jaka jest...
#174
Napisano 2006-04-11, godz. 13:13
zostań ŚJ jak twoja ukochana
pzdr
#175
Napisano 2006-04-11, godz. 13:23
Łatwo byłoby napisać: Misiu, nie przejmuj się, będzie okey, ŚJ to bardzo tolerancyjni ludzie, przyjaźnie nastawieni do katolicyzmu, cud miód i w ogóle...
Ale niestety, tak nie jest...
Samo zostanie ŚJ też nie rozwiązuje sprawy, bo wtedy są dwie możliwości:
- albo zgoda na dalekoidącą ingerencję zboru w wasze życie prywatne
- albo Twoje odejście z organizacji ŚJ i rozpad małżeństwa
Czarno to widzę. Niestety...
#176
Napisano 2006-04-11, godz. 13:45
#177
Napisano 2006-04-11, godz. 13:54
#178
Napisano 2006-04-11, godz. 17:18
Wyrywanie ukochanej osoby z organizacji to nie tylko jej przemiana - to również przemiana samego siebie.
Dlaczego tak uważam? Cóż - Mt 7:4-5
aha - no i gdyby ktoś palił papierosy/trawę czy inne badziewie to może właśnie teraz czas z tym zerwać
#179
Napisano 2006-04-12, godz. 11:15
zauroczenie Świadkiem Jehowy?!!!! (z przeniesienia)
i to duuuzo starszego ode mnie,ktory ma rodzine,ale ewidentnie pokazuje mi zainteresowanie moja osoba!!!esemesuje ze mna,flirtuje...i choc na poczatku sms-y byly zbywajace z biegiem czasu zauwazylam ze pisze coraz to powazniej...usprawiedliwia sie ze nie moze isc na kawe,czy spotkac sie w knajpie.nie chodzi mi o to zeby zaciagnac go do lozka,ale zeby po p rostu pobyc z nim choc troche sam na sam.,zeby pogadac tak sam na sam,bez kolezanek z pracy(bo nie wspomnialam wczesniej pracujemy razem).jest uroczym facetem,ktory zawrocil mi w glowie..i czasmi czuje ze juz jestem tak blisko...a on nagle gwaltownie sprowadza mnie na ziemie!!!! ale jednego jestem pewna...bardzo by chcial,ale ta wiara jest najsilniejsza na siwecie i powoduje ze rezygnuje i odchodzi jak bezbronny szczeniak!dlaczego nie przelamie sie???co moge zrobic?pomocy!!!!
A ja mam podobną sytuację jak Emilka... poznałam młodego ŚJ smsowaliśmy ze sobą, rozmawialiśmy, on okazywał wyraźne zainteresowanie. Ale kiedy zauważył zainteresowanie z mojej strony nasze stosunki uległy ochłodzeniu... Tłumaczył się, że nie ma czasu. Ehhh...
#180
Napisano 2006-04-13, godz. 19:09
Boli mnie bardzo to co tu wyczytałem... że mimo tego co Ona czuje do mnie to była by wstanie pod wpływem organizacji wybrać świadków i odejść ode mne...
Mam jeszcze takie pytanko czy to prawda że świadkowi jehowy (dziewczynie) nie wolno zaprosić kolegi (chłopaka) do domu zwłaszcza innego wyznania? lub osoby z ktorą by się spotykała.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych