Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jeżeli nie 607r. p.n.e. to może 606 r. p.n.e.?


  • Please log in to reply
6 replies to this topic

#1 ehomo

ehomo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 337 Postów

Napisano 2005-09-10, godz. 16:44

Znalazłem ciekawy cytat:

Dominacja Babilonu rozpoczęła się więc już w roku 609 p.n.e., po rozgromieniu Asyrii, kilka lat przed bitwą pod Karkemisz (605 p.n.e.). Kiedy więc „w czwartym roku Jojakima” (605 p.n.e.), Bóg zapowiada, że „służyć będą te narody królowi Babilońskiemu siedemdziesiąt lat”, dotyczy to wyraźnie okresu od roku 609 p.n.e.

Oczywistą jest rzeczą to, że spustoszenia Jerozolimy, nie zaczęły się w roku 609 p.n.e., lecz później. Daniel stwierdza, że było to w „trzecim roku panowania króla judzkiego Jojakima” (606 p.n.e.). Co się wówczas stało? Dalej Daniel pisze: „przybył król babiloński Nabuchodonozor pod Jerozolimę i oblegał ją. Pan wydał w jego ręce króla judzkiego Jojakima oraz część naczyń domu Bożego, które zabrał do ziemi Szinear do domu swego boga, umieszczając naczynia w skarbcu swego boga” (Da.1:1,2, BT). Rok 606 p.n.e. niewątpliwie był dla Daniela pierwszym rokiem siedemdziesięcioletniej niewoli.

Z jego relacji wynika wyraźnie, że w drugim roku panowania Nabuchodonozora (603/602 p.n.e.; będąc w Babilonie posługuje się babilońską rachubą czasu), po 3 letnim przeszkoleniu, pełnił on już służbę na dworze królewskim (por. Da.1:3-6; 2:1,13). Nie mógł więc, być zabrany do niewoli dopiero wraz z Jehojachinem, w 8 roku Nabuchodonozora [597 p.n.e.]? (2 Krl.24:12).

(...)W roku 537 p.n.e. dopełnił się więc okres siedemdziesięcioletnich spustoszeń Jerozolimy, który rozpoczął się w trzecim roku Jehojakima (606 p.n.e.). Dla Daniela rok 537 p.n.e. był też siedemdziesiątym rokiem niewoli.

Ile czasu upłynęło, od trzeciego roku królowania Jehojakima (606 p.n.e.), do jedenastego roku Sedekiasza, kiedy to doszło do zburzenia Jerozolimy? Jehojakim „panował w Jerozolimie jedenaście lat” (2 Kronik 36:5, NW). Po nim „panował w Jerozolimie trzy miesiące i dziesięć dni” – Jehojachin (2 Kronik 36:9, NW). Po nim, natomiast „zaczął panować [Sedekiasz], a panował w Jerozolimie jedenaście lat” (2 Kronik 36:11, NW). Panował niecałe jedenaście lat, ponieważ „w miesiącu piątym, siódmego dnia tego miesiąca”, to jest na początku sierpnia, Jerozolima została zburzona (2 Królewska 25:8-10). Od trzeciego roku królowania Jehojakima, do jedenastego roku panowania Sedekiasza, jest dziewiętnaście lat (11-3 = po-zostałe 8 lat panowania Jehojakima + 3 miesiące panowania Jehojakina + niespełna 11 lat panowania Sedekiasza).

606 p.n.e. + 19 lat = 587 p.n.e. = data zburzenia Jerozolimy, według Daniela 1:1,2.


co to ludzie nie wymyślą

:)

#2 misiek

misiek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 57 Postów

Napisano 2005-09-10, godz. 17:57

Jeżeli nawet było to w roku 606 p.n.e. to o co ci chodzi? Czy różnica jednego roku, biorąc pod uwagę wielorazową zmianę kalendarza, odgrywa w tym wypadku jakąś rolę? Powtórzę jeszcze raz:

Świadkowie Jehowy, a wcześniej Badacze Pisma Świętego, stale przejawiali gorliwość głoszenia tych rzeczy, o których sami byli mocno przekonani. Zawsze, chociaż czasem nie dochodzili do właściwych wniosków, bez wątpienia nie mylili się, wierząc, iż Bóg niezawodnie spełni swe obietnice. Na rok 1914 Badacze Pisma Świętego ustalili według właściwej chronologii biblijnej, że upłyną Czasy Pogan. Na dobrą sprawę jeszcze dokładnie nie wiedzieli, jakie to ma znaczenie. Russell podkreślał, że nie spodziewa się w roku 1914 „końca świata”, że ziemia będzie trwać wiecznie, ale miał przeminąć dzisiejszy porządek rzeczy, którego władcą jest Szatan. „Strażnica” z 15 października 1913 roku donosiła: „Według obliczeń chronologicznych, które poczyniliśmy w miarę naszych najlepszych możliwości, chodzi tu mniej więcej o ten czas – październik roku 1914 albo nieco później. Nie chcemy być dogmatyczni, ale oczekujemy określonych wydarzeń:
1) zakończenia Czasów Pogan, czyli rządów pogan na świecie, oraz
2) początku panowania Królestwa Mesjasza”.
Badaczom Pisma Świętego wydawało się wówczas logiczne, że powołani przez Boga do sprawowania władzy z Chrystusem w niebiańskim Królestwie, którzy byli jeszcze na ziemi, zostaną wówczas wyniesieni do chwały. Jednak w roku 1914 nic takiego się nie wydarzyło. Jak więc na to zareagowali? W „Strażnicy” z 15 kwietnia 1916 roku oświadczono: „Jesteśmy przekonani, że daty te okazały się całkowicie prawdziwe. Wierzymy, iż Czasy Pogan dobiegły końca”. Ale szczerze przyznano: „Pan nie powiedział, że w roku 1914 zostaną wyniesieni do chwały wszyscy członkowie Kościoła. To był tylko nasz wniosek, najwyraźniej błędny”. W wydawnictwie Świadków Jehowy „Świadkowie Jehowy Głosiciele Królestwa Bożego” z roku 1995 znaleźć można taką opinię dotyczącą tego okresu: „Pod tym względem Badacze przypominali nieco apostołów Jezusa, którzy znali proroctwa dotyczące Królestwa Bożego i sądzili, że im wierzą. Niekiedy jednak mylili się w swych oczekiwaniach co do sposobu i czasu spełnienia się tych proroctw. A wtedy niektórzy byli rozczarowani”. Warto tu na poparcie zwrócić uwagę na treść kolejnych wersetów: Ewangelia według Łukasza 19:11; i Dzieje 1:6: „Kiedy oni tego słuchali, dodatkowo opowiedział przykład, gdyż byli blisko Jerozolimy, a oni mniemali, że królestwo Boże ma się ukazać natychmiast.” „Kiedy się zatem zgromadzili, zaczęli go pytać: ‘Panie, czy w tym czasie przywracasz królestwo Izraelowi.’” Dla wielu była to głęboka próba, zostało dokładnie zbadane ich serce.

#3 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-09-10, godz. 18:50

Ehomo,
Niezłe, niezłe. Skąd masz ten cytacik?

#4 ehomo

ehomo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 337 Postów

Napisano 2005-09-10, godz. 19:01

bedzie dobrze
:)

#5 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-09-10, godz. 19:33

"Się ma" coraz gorzej :). 6 września stuknęła czterdziestka :(.

#6 ben-salem

ben-salem

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 76 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2005-11-01, godz. 19:28

607/1914, itd.


Aniołowie jeśli posiadają poczucie humoru, to chyba maja wielką zabawę oglądając ludzkie zmagania z kalendarzem , liczeniem lat i proroctwami. A wszystko to co związane jest z Chrystusem, jego dziełem odkupienia, losami świata; z tym jak Bóg doprowadzi do spełnienia swych zapowiedzi proroczych, a to przecież ,,sprawy, w które pragnęliby wniknąć sami aniołowie.” ( I Pio.1,11-12 ROM ). A my ludzie to nie ?

Zapowiedź 400 lat niewoli w Egipcie dawała podstawę do oczekiwania na wyzwolenie. Daniel prorok, zapewne też interesował się kiedy nastąpi uwolnienie z Babilonu. Miał do dyspozycji tekst lub przekaz ustny Jeremiasza z zapowiedzią okresu niewoli: ,,rozważałem liczbę lat w księgach” ( Jr 9,1-2 BP). Faktem a nie interpretacja jest, że Żydzi odzyskali wolność – oczywiście tylko od Babilonu – bowiem ich suwerenność była nadal ograniczona ze strony Persji. Okres od Malachiasza do panowania Heroda Wielkiego, to czas w którym czyniono spekulacje związane z pojawieniem się spodziewanego Mesjasza. Faktem jest, że
Mesjasz pojawił się, ale nie taki jakim większość chciała go widzieć. Czy więc ich oczekiwania na oswobodzenie od ,,pogan” nie zostały zrealizowane ?
Potem sam Pan Jezus z jednej strony jakby zachęca do zwracania uwagi na znaki czasu i oczekiwanie w gotowości, z drugiej zaś strony zdecydowanie oświadcza: ,,Nie wasze jest poznać czasy lub pory” ( Dz. 1,8 INT. ).
Setki lat później rozbudzone zostaną nadzieje i obawy związane z rokiem tysięcznym.
Następnie wraz z pojawieniem się przed reformacyjnego ruchu społeczno religijnego, w różnych grupach , które oddzieliły się od nurtu oficjalnego kościoła , na nowo rozpatrywano
treść Mt. 24 i Apokalipsy. A także i potem. Nie jest więc dziwne, że w XIX wieku nastąpił wzrost zainteresowania sprawą Królestwa Bożego.
Warto też zwrócić uwagę na następującą okoliczność: jakie wyznania w swojej doktrynie zwracają uwagę na obliczenia nazywane chronologia biblijną, a jakie nie.
1. Ożywienie adwentowe nie stało się zjawiskiem właściwym dla ruchów religijnych wywodzących się wprost z Kościoła Katolickiego Rzymskiego czy Kościołów Wschodnich, lecz dla tych mających rodowód w reformacji.
2. Chrześcijaństwo wschodnie i zachodnie, w tym większość wyznań protestanckich, nie było i nie jest zainteresowane koncepcją materialnego ziemskiego panowania Chrystusa skoro wypracowano naukę o duszy, jako bytu niezależnego od ciała.
A dalej naukę, że fizyczna ziemia i niebiosa dosłownie zostaną zniszczone.
3. Zainteresowanie czasem powtórnego przyjścia czy paruzji Chrystusa, związane jest
z zaprzeczeniem nieśmiertelności duszy ludzkiej i wyznawaniem poglądu o realności Królestwa Bożego i jego administrowania tu, na tej ziemi.
4. Niewiele też grup wyznaniowych z kręgu protestantyzmu naucza, że:
a - dusza i ciało jest jednością tj. ,,osobą ludzką” która jako całość podlega śmierci.
b- nastąpi fizyczne zmartwychwstanie ludzi z przeszłości i dziś umierających.
5. Zatem raczej tylko te wyznania mogą w swojej doktrynie mieć miejsce na czynienie daleko idących prognoz dotyczących czasu końca i Armagedonu oraz tysiąclecia.

Próby datowania czasu spełnienia się proroczych zdarzeń, przy aktualnej wiedzy zawsze będą obarczone ryzykiem błędów. Zresztą sam Mistrz z Nazaretu w miejsce bardziej konkretnych wskazówek dał zalecenie: ,,Czuwajcie więc, bo nie wiecie jakiego dnia Pan wasz przychodzi (...) bo nie znacie dnia ani godziny” ( Mt 24,42; 25,13 INT ). Jednakże nakaz: ,,Czuwajcie” stawiał pewne wymagania mianowicie, że Jego zwolennicy będą wypatrywać symptomów; wszelkich oznak mogących zapowiadać to wielkie wydarzenie. Nieomal w każdym stuleciu więc jakby na nowo próbowano odczytać to co mogło stanowić ,,znak”. Wielka podnietę czerpano z biblijnych liczb, które zdawały się popierać sposób widzenie i rozumienia tego co stanowi treść eschatologii Starego i Nowego Przymierza. Z wielka uwagą odnotowywano wszystko to, co mogło pasować do modelowych biblijnych opisów jako oznak zbliżania się ,,końca świata”.
W dziejach choćby Europy nie brakowało zdarzeń mogących uchodzić za sygnały rychłej ,,paruzji” Chrystusa. Chodzi tu jednak o kluczowe i ważne fakty historyczne, które wpłynęły na dalszy rozwój dziejów narodów i świata. Szczególnie zaś o takie okoliczności, które miały związek z postępem w odczytywaniu przesłania Ewangelii oraz towarzyszącym temu zmianom w doktrynie i życiu zwolenników ,,powrotu do korzeni chrześcijaństwa”.
Czy można więc zarzucić fałsz i manipulację, w tym chęć świadomego wprowadzenia w błąd innych co do rozumienia aktualnie rozgrywających się zdarzeń historycznych i objaśniania ich jako spełnianie się określonych treści Pisma Św. ? Jeśli tak, to autentyczny wysiłek duchowy i motywy działania ludzi ogarniętych szlachetnym bo ewangelicznym pragnieniem rozszerzania chrześcijaństwa według pierwotnych wzorów, należałoby uznać jako działanie podstępne, rozbudzające nadzieje nie do spełnienia. A co wybitniejsze jednostki nadające temu ton, należałoby potraktować jako zarozumialców zmierzających do owładnięcia umysłami nieświadomych niczego wiernych. Przecież w oczekiwaniu na zmiany
które miał zaprowadzić Chrystus Pan, ludzie ci odnawiali swoje życie przez Słowo i wyrzekali się wielu rzeczy materialnych, rezygnowali z korzystnego statusu społecznego, narażali swoje życie. Czy zawiedli się w tych oczekiwaniach ? Jeśli w swoim pojmowaniu znaków końca ustalali jakieś ,,czasy i pory” , to srodze się rozczarowali. Czy więc można animatorów takich ruchów uznać za fałszywych proroków ?
I obojętnie, czy chodzi tu o interpretacje takich faktów historycznych jak:
- zburzenie Jerozolimy przez Tytusa Flawiusza, i koniec państwowości żydowskiej
- czy upadek cesarstwa zachodnio-rzymskiego w 476 r.n.e.
- ekspansja islamu i utrata wpływów kościoła w Azji, Afryce i Palestynie
- sytuacja i wydarzenia w Europie jakie poprzedziły znamienny rok tysięczny,
- atmosfera strachu w 1348 roku spowodowana dżumą dziesiątkująca całą
populację
- wojny religijne toczone w katolicko-protestanckiej Europie
- czy internowanie przez Napoleona, Papieża Piusa VII w 1799r., oraz znaczące
ograniczenie władzy papieskiej,
i rozpatrywanie ich w danym okresie gdy następowały, jako spełnienie przepowiedni o końcu świata. Bowiem osoby przejęte do głębi profetyką biblijną, były w pełni upoważnione do poważnego traktowania wszystkiego, co mogłoby stanowić taki znak. Można powiedzieć z całą pewnością, że czynili tak ze szczerych pobudek.
Właśnie zdarzenia na scenie politycznej i religijnej spowodowały wzrost oczekiwań millenarystycznych wśród ruchów reformacyjnych XV i XVI wieku.
I tak u Tomasza Münzera, ważnej postaci anabaptyzmu, w jego chiliastycznej koncepcji dziejów konieczne było materialne przyspieszenie nadejścia Królestwa Bożego, co u niego przejawiło się w wystąpieniu zbrojnym. Finał tego, dla reformatora okazał się tragiczny. A zapowiedzi W. Millera co do 1844 roku, nadzieje C.T. Russella dotyczące 1874 i 1914 , czy obliczenia WTS kierujące uwagę na rok 1914 i 1975 ?

Niewątpliwie, wyznaczanie jakichkolwiek dat jest wkraczaniem w zagadnienia co do których sam Chrystus okazywał wstrzemięźliwą małomówność. Jednak odczytywane na nowo apokaliptyczne wezwania prorocze i przekonania o potrzebie zaistnienia radykalnych zmian w życiu i nauce kościoła, ośmiela do zwrócenia uwagi na liczby biblijne i ich związek z obietnicami mesjańskimi. To dziś po latach można mówić że było to rozpalenie płonnych nadziei, rozczarowania i nawet osobiste dramaty w tym niejeden ,,kryzys sumienia” . Powstaje też złości na liderów wyznania, na głosicieli chybionych przepowiedni. Naturalną, dla niektórych, koleją rzeczy jest wtedy próby odżegnania się od wcześniejszych powiązań i poglądów a dalej tworzenie nowych grup zainteresowań. Czy słusznie ?
Niepowodzenie w uzgodnieniu dosłownego znaczenia 70 lat niewoli w Babilonie ze znanymi obecnie dokumentami i przyjętym datowaniem nie zmienia faktu, że wyzwolenie ludu świadków stało się rzeczywistością historyczną. Dla tych co wrócili z niewoli i dla tych którzy pozostali w diasporze, był to początek nowej epoki w ich dziejach .
Pierwszy światowy konflikt zbrojny 1914 roku z jego konsekwencjami, jest również zdarzeniem zaistniałym niezależnie od naszego chcenia. Jego znaczenie w aspekcie politycznym, gospodarczym czy religijnym można ocenić dopiero z perspektywy lat.
Chrześcijanin z przełomu XIX i XX wieku miał prawo do wypatrywania sygnałów tego, co Ewangelia nazywa znakiem paruzji Chrystusa oraz takiej interpretacji świata, która by uzasadniała podjęcie odpowiednich kroków aby stać się godnym Królestwa Bożego. I nie ma to nic wspólnego z ,,fałszywymi proroctwami”.
Fałsz jest tym co odciąga od Boga , od Jego Słowa, kieruje na drogi apostazji;
jest czynnikiem destrukcyjnym, rozbijającym jedność eklezjalną, prowadzi do powrotu w wygodny i powszechnie akceptowany stan grzechu. Niestety, fałsz religijny miał i ma swoich orędowników – proroków.
Bowiem rozumienie dziejów w kontekście proroctw ST i NT tudzież dążność do odrodzenia ewangelicznego oraz głoszenie o tym, wynika z nakierowania jednostki i wiernych na biblijne prawdy wiary i jest przeciwne temu co stanowi jakikolwiek fałsz.
Wydaje się jednak, że chrześcijańskie ,,czuwanie” już z założenia jest obarczone nieuchronnością podnoszenia przedwczesnych alarmów.

Zatem próby otworzenia Bożego kalendarza i ustalenia dat jako czasu spełnienia proroctw nie jest czymś niezwykłym, lecz cechą tych którzy zwracają uwagę na słowa prorocze. Czas pokaże, które rachuby okażą się zgodne z postanowieniami Najwyższego.


ben-salem

#7 ehomo

ehomo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 337 Postów

Napisano 2006-03-12, godz. 14:34

Okazuje się że próby zrozumienia teko tematu dotyczących dat miały miejsce. W książce "Kwestia Czasów Pogan" w jednym z przypisów czytamy:

Towarzystwo Strażnicy w „Let Your Kingdom Come” /str. 138,188/, bierze pod uwagę możliwość wypełnienia się proroctwa o „siedemdziesięciu latach” z Jer. 25:11 począwszy od bitwy pod Karkemisz w 605 p.n.e. i że w świetle tego Jerozolima padła dopiero w 587-6 p.n.e. Według Strażnicy koniec czasów pogan czyli „prorockich” „siedmiu czasów” nastąpiłyby w roku Pierwszej Wojny Światowej – 1916. Taka interpretacja nie bierze pod uwagę Ezech. 21:26-27, tekstu który dotyczy bezpośrednio zburzenia Jerozolimy przez Nabukadnezara przy końcu panowania Sedekiasza i który w chronologii Strażnicy rozpoczyna czasy pogan. Znowu wychodzi dwudziestoletni rozdźwięk w wyliczeniach.

Jakby ktoś chciał to można probować pogodzić fakty historyczne z doktryną o roku 1914.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych