Biblia traktuje istotę ludzką holistycznie, to dualizm grecki rozgranicza pomiędzy śmiertelnym ciałem a nieśmiertelną duszą.
Czyżby? Michał, a jakbyś zdefiniował duszę? Co to według Ciebie jest? Coś materialnego, czy niematerialnego? Bo widzisz, materia to coś co posiada wymiary i ciężar, czyli właściwości, które można określić przy pomocy różnych jednostek. Patrząc na siebie stwierdzamy, że nasze ciało posiada wszystkie właściwości materii, czyli ma wymiary przestrzenne i swoją masę. Równocześnie zauważamy w sobie coś, co nie posiada cech typowych dla materii, czyli wymiarów czy ciężaru. Trudno przecież powiedzieć jakie wymiary ma nasza myśl, albo ile waży zaznanie szczęścia czy radości. To co odczuwamy jako nasze JA nie posiada wymiarów ani masy. Nawet chociażby z tego opisu można wywnioskować, iż człowiek to coś więcej niż jego ciało. Bardzo trafnie opisał człowieka apostoł Paweł w 1 Tes 5:23, stwierdzając, iż człowiek składa się z ciała, ducha i duszy. O ile pierwszy składnik budowy człowieka to materia, o tyle dwa ostatnie to obiekty niematerialne. Może zdefiniuj co rozumiesz pod pojęciem:
1) ciała
2) ducha
3) duszy.
I teraz bardzo ważna myśl. W chwili śmierci człowieka jego dusza nie ulega unicestwieniu, chociaż rozpada się ciało. Bo niby co ma ulec unicestwieniu, skoro dusza składa się z innej substancji niż materia? Dusza ludzka nie jest złożona z żadnych elementów, które mogłyby stać się powodem rozkładu. Nie można nawet sobie wyobrazić czegoś takiego, by myśli, decyzje ludzkie, odczucia odłączyły się od duchowego JA, powodując jego rozpad równoznaczny ze zniszczeniem duszy.
Zatem dusza ludzka jest nieśmiertelna, czyli nie można jej zabić (tylko Bóg swoją wszechmocą mógłby unicestwić duszę ludzką):
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle (Mt 10:28)
Nasze ludzkie JA, świadome i wolne, istnieje nadal na zawsze. Dusza żyje bez ciała, jak stwierdza to apostoł Jan:
A gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli. (Obj 6:9)
Jeżeli zaraz po śmierci posyłamy Pana Jezusa do piekła aby głosił Ewangelię upadłym zgubionym duszą i jednocześnie wierzymy że łotr zaraz po śmierci (w tym samym dniu) będzie z Jezusem w niebie. To chyba brak tu logiki?
widzisz, popełniasz tutaj błąd traktując wszystko z ludzkiego punktu widzenia. Dla Boga istnieje tylko teraźniejszość, czas dla niego nie płynie. Potrafisz sobie chociażby to wytłumaczyć? Nie wiem czy słyszałeś coś o fizyce relatywistycznej. Jeżeli tak, to powinieneś wiedzieć, iż w pewnych warunkach fizycznych foton światła w tej samej chwili może być w dwóch różnych miejscach. Ciekawe nie? Jeżeli jest to możliwe do wykonania dla nas, to dlaczego nie miałoby być możliwe dla Boga? A jak np. Bóg może wysłuchiwać modlitw od milionów osób na całym świecie? Jak Jezus może zyć jednocześnie w milionach swych naśladowców. Nie jest to brak logiki? Odp. Łk 1:37