Uwaga, może będzie łatwiej, gdy będe przypominał, że wszystko cokolwiek piszę, piszę z punktu widzenia istnienia duszy/ducha człowieczego (bez względu na to w jakim stanie, żywym czy martwym).
sorry ale ciezko sie czyta ten belkot
jedyny ktory posiada niesmiertelnosc jest Bog
Bog moze dac zycie
Bog da zycie wieczne wybranym
w przeciwienstwie do odrzucowych
ktorzy zostana zniszczeni
ktrych dotknie druga smierc
i nie jest tu powiedziane ze ta pierwsza jest symbol nie poznania Boga ktory nachalnie powtarzasz
Podobnie jak mnie ten powyższy bełkot. Skąd to wziąłeś? Gdzie pisałem (nachalnie), że pierwsza śmierć jest 'symbolem' nie poznania Boga, skąd to wyczytałeś? Co do wybrania i odrzucenia to zupełnie inna dyskusja. Bóg daje życie wieczne tym, którzy przyjmą Chrysutsa - tym, "Tym, którzy Go przyjęli dał prawo stac się dziećmi Bożymi".
Pierwsza śmierć, fizyczna, jest 'ogólnodostępna' i nie ma znaczenia czy ktoś poznał Boga, czy nie.
gdzie sie znajdowali?
czlowieku podaj jakis argument
list do hebr mowi jasno ze oni nagrody nie otrzymali
hiob mowi ze wierzy ze zbawca nad jego prochem stanie itd...
Znowu pojedynczy wers, który ma być uważany za dosłowny, czemu nie ma być to tylko 'literacka przenośnia' jak Wam jest wygodnie w innym miejscach.
Mówi "Ja wiem",... tak mówi tutaj każdy dyskutant na forum np.: "Moim zdaniem". Czemu ma to być wyrocznia Pana o duchowej rzeczywistości?
POwiedział też "Pan dał, Pan wziął" choć fizycznie zabrał mu przecież diabeł. Mam więc ufać Jobowi??
Podobnie jak ten o "duchu, który idzie do Pana", tu dosłownie, tam (u Jezusa) w przenośni, co komu pasuje no to 'bęc'. No to może inaczej:
powiedz mi dlaczego autorytet Joba, który sam się przyznał, że nic o Bogu nie wiedział tylko gadał w głupocie, mam uważać za większy od autorytetu Jezusa, którego zadaniem było "objawić ludziom Imię Boże" ? ? Masz jakikolwiek argument?
Jeśli jest dusza/duch istniejący po śmierci to sprawa jest prosta: znajdowali się na Łonie ABrahama, czyli w Raju do czasu przyjścia JEzusa. Nie otrzymali tam jeszcze nagrody, lecz oczekiwali na nią w, powiedzmy, komfortowych/błogosławionych warunkach. To nie była jeszcze nagroda. Gdy zostali zabrani przez Jezusa z częsci Hadesu dla sprawiedliwych (Łona Abrahama/ówczesnego raju) do nieba, też nie otrzymali jeszcze nagrody - oczekiwali wtedy jak Abraham ( (10)
Oczekiwał bowiem miasta mającego mocne fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg) i oczekują teraz, razem ze świętymi Nowego TEstamentu na Nowe Jeruzalem, tam dopiero razem odbierzemy nagrodę (aby oni nie odebrali nagrody bez nas). Chrześcijanie, którzy są razem z Jezusem też nie odbierają jeszcze nagrody, tylko oczekują na wypełnienie czasów.
Co do argumentów, wybacz, wrócę Cie do artykułu "
Miejsce po śmierci" na mojej stronie, jest tam szczegółowy opis miejsc i odpowiednie referencje biblijne, szkoda miejsca na wklejanie tego tutaj we fragmentach:
cikawe ze w liscie do hebr jest napisane zupelnie co innego
pawel tez twierdzi zupelnie co innego
hebr 11:39-40
1 tes 4:16-18
Więc zacytuję:
HEbr.11
(39) A wszyscy ci, choć dla swej wiary zdobyli chlubne świadectwo, nie otrzymali tego, co głosiła obietnica, (40) ponieważ Bóg przewidział ze względu na nas coś lepszego, mianowicie, aby oni nie osiągnęli celu bez nas.NIe jest napisane coś innego, jest napisane dokładnie to, co ma być.
Nie otrzymali tego, co głosiły obietnice czyli przede wszystkim nie poznali Mesjasza, Zbawiciela, na którego czekali i nie otrzymali ostatecznej nagrody, natomiast spokojnie na nią oczekiwali w błogosławionej atmosferze. "Zakon był cieniem rzeczy przyszłych, a nie obrazem samych rzeczy" - ten RAj/Łono Abrahama podobnie było 'cieniem' przyszłego Raju opisanego w Objawieniu w końcowych rozdziałach, tam dopiero dotrą razem z nami po zmartwychwstaniu wszystkich sprawiedliwych.
1Tes. 4
. (16) Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, (17) potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem. (18) Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy.Standardem jest pojedynczy wers oderwany od kontestu i całości jego nauczania w innych miejscach.
Paweł nie twierdzi nic przeciwnego. Jest miejsce, w którym właśnie dokładnie to twierdzi, po śmierci ciała człowiek nawrócone/narodzony na nowo IDZIE DO PANA natychmiast.
Gdy czytasz 2Kor. 5 widzisz jak wyraźnie on sam dystansuje się od swojego ciała, nazywając go nawet namiotem, tymczasowym domem, który się rozpadnie, a wtedy i tak mamy domostwo, które jest z nieba.
(1) Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny. (2) Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba, (3) ....
(5b) wzdychamy, obciążeni, ponieważ nie chcemy być zewleczeni, lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie. co jest śmiertelne? Ciało, które umiera, a nie dusza/duch, która mając Chrystusa już ma nieśmiertelne życie,
ale dalej jest jeszcze ciekawiej:::
(5) ...(6) Więc też zawsze jesteśmy pełni ufności i wiemy, że dopóki przebywamy w ciele, jesteśmy oddaleni od Pana;
Pozwoliłem sobie to kilka razy podkreślić, bo to jest istota tego o czym pisze również w innym miejscu: DOPÓKI PRZEBYWAMY W CIELE JESTEŚMY ODDALENI OD PANA!! DOPÓKI, jesteśmy w ciele,... potem już nie (czy to przed JEgo przyjście, czy w chwili przemiany ciała).
Dlatego Paweł kawałek dalej pisze, że:
Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana. Już teraz, pozbyć się ciała i zamieszkać u Pana, NATYCHMIAST!!
A jeszcze w innym miejscu dokładnie to samo:
Flp 1:
(23)Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej;DOkładnie to samo: rozstać się życiem i być z Chrystusem, NATYCHMIAST.
POnieważ jednak zachodzi ciągle ta sytuacja, że "dopóki jestesmy w ciele, jesteśmy oddzieleni od Pana".
Napisał, w nadziei, że dożyje Jego przyjścia, że:
my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem. Ostatnia część całego wersu nie odnosi się do tych, którzy zmartwychwstaną, lecz do tych, "którzy pozostaną przy życiu", czyli ciągle są oddzieleni od Pana.
Ci, którzy pozostaną przy życiu, będą "oddzieleni od Pana", ale po porwaniu w powietrze i przemianie ciała (odkupieniu ciał) "będą na zawsze z Panem"
Wszystko spójne, logiczne i konsekwentnie rozwijające się w historycznym procesie dokonywania się dzieła zbawienia.
Wszystko GRA, Paweł nie pisze niczego innego.