Skocz do zawartości


Dziejo

Rejestracja: 2003-04-02
Poza forum Ostatnio: 2008-12-19, 09:14

Moje posty

W temacie: Black Red White - sukces ŚJ

2004-07-23, godz. 09:50

Aha - więc Baszka powinna pożyczyć pieniądze od kogoś kto ich nie ma, bo nie godzi się pożyczać od tego kto je ma - to jest złe. Czy tak?

Oczywiste jest, że każdy robi ze swoimi pieniędzmi co chce. Jednak w przypadku śJ i ich "wspaniałego" biblijnego życia wyłazi tu po prostu obłuda.

Piszesz o Stalinie i komunizmie. Chyba nie rozumiesz istoty tego systemu. Baszka nie chciała by pieniądze tego gościa zostały podzielone na członków zboru jako wspólne. Ona chciała po prostu pożyczyć od niego i oddać do tego z procentem.
A to ma znacznie więcej wspólnego z kapitalizmem niż z komunizmem.
Ale może używasz sobie zamiennie tych pojęć?

W temacie: Black Red White - sukces ŚJ

2004-07-23, godz. 08:24

To co czytam w postach Zuzy przeraża mnie.
Baszka jaknajbardziej mogła poprosić o pożyczenie pieniędzy tego gościa. Miała do tego następujące podstawy:
1) Miał on te pieniądze (właściwie duużo pieniędzy)
2) Świadkowie J trąbią na cały świat jak to sobie pomagają
3) Twierdzą, że czynią to na podstawie Biblii a ta mówi:

"Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie." Mt 5: 42

Co więcej jak dowiadujemy się z Biblii, nawet grzesznik grzesznikowi pożyczy, ale nie świadekJ świadkowi J tak?

"Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać."Łk 6: 34

Oto co jeszcze Biblia mówi na ten temat:
"Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. "Łk 6: 35

Cóż Baszka mogła i powinna czuć się zawiedziona, skoro nawet jej bogaty brat ze zboru nie pożyczył to kto miał to zrobić?

W temacie: sw. Piotr (Prezes) przewodzi zborowi sw.Jehowy ?

2004-07-06, godz. 14:17

Witam
Fakt, iż jeden, jedyny raz w NT podczas wymieniania apostołów Jakub jest wymieniony jako pierwszy wynika z tego, że był on biskupem Jerozolimy. Mimo to, nawet na Soborze Jerozolimskim - to św. Piotr odezwał się jako pierwszy - gdyż był głową Kolegium Apostolskiego.
Trzeba być bardzo uprzedzonym do Piotra by nie widzieć, że był on wyróżniony z grona 12. Miał on paść owce Jezusa - kierować Jego Kościołem. Jak zaznaczyłem - zawsze (poza wyjątkiem, o którym wspominiałem) jest on wymieniany pierwszy, przed pozostałymi apostołami. On też odpowiada na pytania Jezusa w imieniu 12. On też wszedł pierwszy do grobu Pana, chociaż apostoł Jan był tam pierwszy. Dziwne, że niektórzy jakoś tego nie dostrzegają....
Jeśli chodzi zaś o greckie słowo Petra, to znaczy ono skała. Jednak (bez uwzględnienia 2000 tradycji w odczytywaniu tego fragmentu) jak pisze znakomita biblistka A. Świderkówna - najprawdopodobniej zostało ono zamienione potem na "Petros" z bardzo prostego powodu - Petra ma rodzaj żeński......
Poza tym jak wiadomo hebrajskie "Kefas" - oznacza skałę....

Pozdrawiam!!!!

W temacie: Prince

2004-06-21, godz. 11:43

Mnie też ten fakt zszokował, szcególnie dlatego, że lubię wiele kawałków Prince'a i mam kilka jego płyt.
Michael Jackson - to jeszcze zrozumiałem, ale Prince?

W temacie: Przypadek jednego ex-ŚJ

2004-06-09, godz. 09:32

Agresja u śJ, szczególnie u mężczyzn to chyba (mam tylko takie wrażenie) całkiem częste zjawisko.
Pamiętam fragment chyba książki T. Kundy, gdy opowiadał on, jak jakiś rozwścieczony śJ po usłyszeniu argumentacji Kundy na temat Eucharystii, tak się wpienił, że gonił go z nożem pytając, czy jeśli wbije ten nóż w Ciało Chrystusa w Hostii, to czy będzie leciała krew.......
Nie wiem czy to było akurat w jego książce na 100%, ale pewnie wielu kojarzy ten motyw.
Sam osobiści rówież spotkałem się z takimi zachowaniami. Sęk w tym, że charakteryzuje je straszny kontrast. Modlitwa do Jehowy a za 10 minut agresja jak u wściekłego psa, wyklinanie itp.
To chyba wynik mechanizmu silnej indoktrynacji, który robi papkę z mózgu i doprowadza do stanów nerwicowych.
Nie zapomnę nigdy, jak spotkałem jedną głosicielkę (żonę starszego zboru) z jej kilkunastoletnia córką. Mimo, że matka nie chciała dać dojść do głosu młodej, ja stanowczo zadawałem jej bardzo niewygodne pytania. W jej oczach pojawił się taki strach, takie zagubienie, że doprawdy - w tych niewinnych (ładnych skądinąd) oczach - ujrzałem cały destrukcyjny mechanizm sekty. Naprawdę, mam to do dzisiaj przed oczami. Boże, dopomóż jej by wyrwała się ze szponów tej przeklętej heretyckiej organizacji!