A ja mojego "męża" poznałem w trakcie służby pionierskiej na przebywając "na terenie". Prowadziłem z nim studium, aż doszliśmy do wniosku że jesteśmy sobą bardzo zainteresowani. I tak już nasz związek trwa kilka dobrych lat
zartujesz........
2009-02-26, godz. 13:08
A ja mojego "męża" poznałem w trakcie służby pionierskiej na przebywając "na terenie". Prowadziłem z nim studium, aż doszliśmy do wniosku że jesteśmy sobą bardzo zainteresowani. I tak już nasz związek trwa kilka dobrych lat
2009-02-26, godz. 13:04
2009-02-25, godz. 18:02
2009-02-25, godz. 08:00
Witam moi drodzy Jestem nowa i jestem wychowana w rodzinie katolickiej. Moj narzeczony jest nieochrzczonym SJ, ktory odstapil od organizacji pare lat temu. Spotykam sie z jego rodzina, w ktorej wszyscy sa praktykujacymi, ochrzonymi SJ. Musze powiedziec, ze wiem co sie dzieje u SJ, wiem ze jest wiele brudow (o ktorych dowiedzialam sie od narzeczonego), ale prawda jest to, ze nie dali mi do zrozumienia, ze cos jest ze mna nie tak. Raz czy dwa pokretnymi sposobami probowali mnie wciagnac do organizacji, nic jednak na sile. Poszlam na pogrzeb SJ, podobaly mi sie piesni i to wszystko. Jego rodzina to bardzo mili, kulturalni ludzie. Nie odczulam nigdy dyskryminacji z powodu mojej narodowosci czy ogromnej niecheci z powodu religii mojej czy moich rodzicow. Powiem wiecej, moja przyszla tesciowa zastapila mi moja mame przy zakupie sukni slubnej, sluzac rada i poswiecajac swoj czas na bieganie po sklepach. Jedyny problem byl w tym, ze chce wziac slub koscielny, na ktory nie przyjda. Tlumacza sie tym, ze dluga droga do Polski i stanem zdrowia, nieznajomoscia jezyka polskiego itd. Wiem jednak, ze problem tkwi w tym, ze to KOSCIELNY (w domysle bleee). Jedyny ogromny problem to to, ze pale Podsumowujac, nie uwazam, ze sa nadludzmi ale tak naprawde tylko od nich uzyskalam tyle ciepla i zrozumienia bedac w obcym kraju. Moze to jednak sprawa tego jakimi sa ludzmi, a nie tego, ze sa SJ.
2009-02-23, godz. 20:31
Community Forum Software by IP.Board
Właściciel: Jarosław Zabiełło