Skocz do zawartości


pharao29

Rejestracja: 2008-10-15
Poza forum Ostatnio: 2011-11-14, 18:28

Moje posty

W temacie: Spożywanie krwi

2010-11-06, godz. 22:35

Wystarczyło, gdy przerżnięto główną aortę podczas pracy serca, lub zawieszając tylnymi nogami do góry i odczekując do chwili zakończenia krwawienia. Podobnie było w I wieku. Był zakaz spożywania mięsa zwierząt uduszonych, nawet gdyby było świeże (dajmy na to po 30 min.), gdyż u uduszonego nie pracując pompa sercowa, nie mogła wytworzyć ciśnienia do wypchnięcia krwi z obiegu głównych naczyń.

Piszesz, jak Żydzi - miałem okazję widzieć rytualne zabijanie krowy przez ortodoksyjnych - nic przyjemnego patrzeć na to, jak żywe zwierzę wykrwawia się na śmierć. Moim zdaniem powinieneś zacząć jeść TYLKO rośliny, które nie maja krwi. Coś mi się plącze o grobach pobielanych i o cedzeniu komara przez sitko, jak Cię czytam. A - i jeszcze jedno - skoro taki jesteś przywiązany do LITERY prawa, to może gdzieś zagubiłeś jego DUCHA???

W temacie: Kiedy nastąpi Armagedon?

2010-11-06, godz. 16:36

W "Strażnicy" z 1 sierpnia 2010 r. na stronie 6, w rozdziale 2 pt. "Kiedy przyjdzie koniec?" możemy przeczytać ciekawe słowa: "Jednak z Biblii wyraźnie wynika, że ludzie nie są w stanie obliczyć tej daty."

W temacie: kaszanka, zwyczajna, salceson...

2010-10-30, godz. 20:18

Krew spożywam, tylko w przypadkach, gdzie krwi z mięsa nie da się bardziej wykrwawić, bądź w innych przypadkach nieświadomości. Transfuzję u siebie też odrzucam.

Uzasadnienie

Wielu uważa, że Biblia pozwala. Ja uważam, że nie. Jednakże na pewno jest to kwestia co najmniej kontrowersyjna. Jeśli więc Bóg pozwala obecnie na spożywanie krwi w dowolnych ilościach a ja unikam jej używania, to za taki mój pogląd nie będę za to podciągnięty przez Niego do odpowiedzialności. Natomiast jeżeli okazałoby się, że błędna jest interpretacja ludzka jakoby Bóg zezwalał w dowolny sposób jej wykorzystywanie, to istnieje niebezpieczeństwo potępienia Bożego. Z tego powodu wolę "dmuchać na zimne".
Tak więc nie spożywając produktów z krwią nic nie tracę, gdyż istnieje mnóstwo innych pokarmów smakowy przewyższających krwawe - mówiąc szczerze -, że nie traktuję się pokrzywdzony. Natomiast, gdyby miało się okazać prawdą o ograniczeniu przez Boga, to ich spożywanie jest wielce ryzykowne. Jak jednak zauważam, to wielu sobie bimba z tego ryzyka.

To taki swoisty zakład Pascala, hipokryzja w najczystszej postaci, co??
Wydaje mi się, że jednak interpretacja świadków odnośnie zakazu spożywania krwi jest co najmniej naciągana.

W temacie: Forum Watchtower na Facebooku

2010-10-29, godz. 20:55

ale jestem nierozważnie głupi

W temacie: kaszanka, zwyczajna, salceson...

2010-10-29, godz. 20:42

Nie wiem, czy taki temat już się nie pojawił, ale zastanawia mnie, ile osób nieurodzonych jako świadkowie, a także wychowanych w prawdzie, później, po odejściu czy wykluczeniu powróciło do jedzenia kaszanki czy czerniny. Temat może głupi, ale ja nie urodziłem się w rodzinie śJ i zanim zostałem nieochrzczonym głosicielem traktowałem te dwa dania jako normalną część mojego jadłospisu. Później wiadomo - zakaz spożywania etc. Dziś, kilka lat po duchowej śmierci (ach - jakie wyrażenie)nadal nie mogę patrzeć na kaszankę, czy czerninę, chociaż już nie uważam, że jeść ich nie wolno.
Jak jest w Waszym przypadku???