Skocz do zawartości


Roszada

Rejestracja: 2011-09-20
Poza forum Ostatnio: Informacja prywatna

Moje tematy

"Zmienne nauki Świadków Jehowy"

2012-04-22, godz. 13:00

Prawdopodobnie we wtorek 24 kwietnia 2012 r. zakończy się druk książki pt.

"Zmienne nauki Świadków Jehowy. Najważniejsze zmiany w doktrynie Towarzystwa Strażnica w latach 1879-2011".

Książka autorstwa W. Bednarskiego (katolik) i Sz. Matusiaka (ewangeliczny chrześcijanin, były Świadek Jehowy i starszy zboru).

Link zapowiedzi, okładki i spisu treści oraz adres wydawcy:

http://www.piotrandr...kow-jehowy.html

Wykład o ŚJ w Wodzisławiu Śl.

2012-04-19, godz. 10:30

Serdecznie zapraszamy na konferencję biblijną do Wodzisławia Śląskiego

Chrześcijański Ośrodek Edukacyjny BEREA i Zbór Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan w Wodzisławiu Śląskim

zapraszają na konferencję

Jak ustosunkować się do Świadków Jehowy?

Czas: sobota, 28 kwietnia 2012 r., godziny 16:00-20:00

Miejsce: Kaplica KECh, ul. Boczna 2a, 44-300 Wodzisław Śl.

Strona internetowa: http://www.kech.com.pl/ .

Wykładowca: Szymon Matusiak, były wieloletni starszy zboru Świadków Jehowy.

Program:

16:00-17:00 - wykład 1. Wstęp. Geneza Świadków Jehowy

17:00-17:20 - przerwa

17:20-18:20 - wykład 2. Osiągnięcia i błędy organizacji Strażnicy

18:20-18:40 - przerwa

18:40-20:00 - wykład 3. Jak rozmawiać ze Świadkami? + odpowiedzi na pytania

Cel konferencji:

Świadkowie Jehowy to trzecie co do wielkości wyznanie w Polsce. Odwiedzają nasze domy ze swym przesłaniem, w przekonaniu, że tylko oni są prawdziwymi chrześcijanami. Jak ustosunkować się do tej społeczności religijnej? Ideą przyświecającą tej serii wykładów nie jest oczernianie Świadków, lecz przedstawienie rzetelnych faktów na ich temat. Mówca pragnie pomóc słuchaczom bronić swych przekonań w rozmowach z nimi i mądrze się do nich odnosić.

Bóg nie mieszka na Plejadach!

2011-10-08, godz. 19:10

Bóg nie mieszka na Plejadach!

W roku 1953 Towarzystwo Strażnica omówiło kwestię gwiazdozbioru Plejad i zamieszkiwania tam Boga, będąc zapytane o nie w ‘Pytaniach czytelników’. W polskiej publikacji sprawy te omówiono dopiero w roku 1956. Oto wyjaśnienie tej organizacji:

„Są ludzie, którzy tym konstelacjom gwiezdnym czyli gwiazdozbiorom przypisują jakieś szczególne własności i na tej podstawie przedstawiają swoje prywatne komentarze do Joba 38:31, 32, które ich słuchaczy wprawiają w zdumienie. Ich poglądy nie zawsze są zdrowe ze stanowiska astronomii, a z biblijnego punktu widzenia są pozbawione wszelkiej podstawy. (...) Zauważając ubocznie, Plejad nie można już uważać za centrum wszechświata, i byłoby niemądre, gdybyśmy chcieli tron Boży ustalać w jakimś szczególnym miejscu uniwersum. Gdybyśmy musieli przyjąć Plejady za siedzibę jego tronu, to moglibyśmy w sposób niesłuszny na ten gwiazdozbiór zapatrywać się ze szczególną czcią” (Strażnica Nr 14, 1956 s. 19 [ang. 15.11 1953 s. 703]).

Po tym opisanym wierzeniu i stwierdzeniu Towarzystwa Strażnica prawie każdy zareaguje następująco: zaraz, zaraz, a co to są za „ludzie, którzy tym konstelacjom gwiezdnym czyli gwiazdozbiorom przypisują jakieś szczególne własności”?
Czy to nie wymieniona organizacja przekonywała nas przez lata do Plejad?
Czy to nie ona przez ponad 30 lat uczyła o nich, jako centrum świata i miejscu tronu Boga?
Kogo ona szuka teraz jako winnego? Chyba że własnych głosicieli, którzy nadal skrycie „przedstawiają swoje prywatne komentarze”, jak to określiło Towarzystwo Strażnica.
Później jeszcze co najmniej dwa razy organizacja ta powracała do sprawy zamieszkiwania Boga:

„Centrum bezgranicznego świata znajduje się zatem przy tronie Bożym, a nie w punkcie środkowym gwiazd Wielkiej Drogi Mlecznej, będącej jedną z niezliczonych systemów dróg mlecznych czyli wysp wszechświata, które teraz istnieją w zasięgu czy poza zasięgiem ludzkiej zdolności widzenia” („Nowe niebiosa i nowa ziemia” 1958 [ang. 1953] s. 14);

„Tron Jehowy Boga jest bezwzględnie ośrodkiem niezmierzonego wszechświata (…). Tron ten nie znajduje się w centrum wielkiej galaktyki niezliczonych układów gwiezdnych, czyli wysp kosmosu, będących w chwili obecnej w zasięgu bądź poza zasięgiem wzroku ludzkiego, lecz w ośrodku stwarzania, gdzie Bóg staje się bezpośrednią praprzyczyną wszystkich swoich dzieł” (Strażnica Nr 11, 1961 s. 2).

Trzeba tu dodać, że już w roku 1943 wyrażono się dość krytycznie o samej nazwie „Plejady”, ale nie zaprzeczono wtedy, że tam mieszka Bóg:

„Tam, w oznaczonych miejscach, były niebieskie ciała (...) które ludzie przezwali: wozem niebieskim (wielka i mała niedźwiedzica), Orion, Plejady, i Zodiak, według nazw fałszywych bogów, lub demonów” („Prawda was wyswobodzi” 1946 [ang. 1943] s. 50).

A jak Towarzystwo Strażnica uczyło wcześniej?
Otóż co najmniej od roku 1891 umiejscawiało tron Jehowy na Plejadach. Oto najważniejsze teksty na ten temat:

„Tak cudowna zgodność przekonała go, że tym sposobem data budowy Wielkiej Piramidy może być ustaloną, ponieważ gwiazda Draconis jest symbolem grzechu i Szatana, jak Plejady są symbolem Boga i środkowym punktem wszechświata” („Przyjdź Królestwo Twoje” 1919 [ang. 1891] s. 364).

„Niektórzy jednak są tego przekonania, iż znaleźli ten środek, i że są nimi Plejady, grupa gwiazd, a szczególnie środkowa gwiazda Alcyon. (...) Gwiazda Alcyon zatem według tej teoryi byłaby ‘północnym tronem’ w której spoczywa cały system grawitacji, ciężkości, i z którego to miejsca Wszechmocny Bóg rządzi Wszechświatem. Tutaj też możemy zanotować cudowną rzecz, że Wielka Piramida zaczęła być budowaną o północy (...) Plejady znajdowały się u szczytu tej Wielkiej Piramidy z gwiazdą Alcyon akuratnie na tej linii” (jw. s. 371).

„Północ jest w kierunku grupy Plejad, niebieskiego centrum wszechświata, przypuszczalnej siedziby boskiego cesarstwa” („Walka Armagieddonu” 1919 [ang. 1897] s. 801).

„Pleady, na północy, od dawna uważane były za centrum wszechświata, za tron Jehowy” („Nowe Stworzenie” 1919 [1904] s. 768).

„Ktoś pytał mnie niedawno: Przypuśćmy, że będziesz żył w 1925-ym roku, co wtedy będziesz czynił? Odpowiedziałem, że spodziewam się, iż do tego czasu będę w domu Plejad; lecz jeśli Opatrzność Pańska zrządzi że mam być tutaj, to będę się weselił i będę czynił ze wszystkich sił, co moje ręce znajdą do czynienia ku większej służbie Mistrza” (Strażnica 15.03 1921 s. 80 [ang. 01.11 1920 s. 334]);

„Przypuszczamy, że Plejady oznaczają tron Jehowy, z którego On rządzi światem” (Strażnica 15.05 1925 s. 147 [ang. 15.04 1925 s. 115]);

„Plejady zajmują ośrodek wszechświata, skąd wychodzą ‘słodkie wpływy’ Wszechmogącego (...) Jeżeli stolica Jehowy, podstawą której jest sprawiedliwość, znajduje się gdzieś w obrębie Plejad, to gromada ta chyba zasługuje na dość dokładne zbadanie” („Złoty Wiek” Nr 24, 1926 s. 372).

„Wielki Bóg Jehowa wydał rozporządzenie zorganizowania mnóstwa niebiańskich zastępów, aby te działały jako straż honorowa towarzysząc owemu specjalnemu posłańcowi na ziemię, świadcząc o narodzeniu się Jego umiłowanego Syna. Niezawodnie, że musiała być tam wstrząsająca radość w niebie i śpiewy nieograniczonej chwały Bogu, kiedy on potężny zastęp aniołów rozpoczął swą podróż na ziemię. Być może, że zachodziła potrzeba kilku dni do odbycia tej podróży z Plejadów na ziemię; a kiedy owi posłańcy postępowali tak w swej podróży, to na ziemi naonczas przygotowywała się scena do odegrania” („Wyzwolenie” 1929 s. 120).

„Naturalnie, że wierzch głębiny musiał być zwrócony w stronę ku Plejadom, które jak rozumiemy są mieszkaniem Jehowy” („Stworzenie” 1928 s. 110);

„Była podana myśl, i to z wielką powagą, że jedna gwiazda z tej grupy jest mieszkaniem Jehowy, miejscem najwyższych niebios; to jest właśnie miejsce, do którego inspirowany pisarz się odnosił, gdy napisał: ‘Wysłuchaj z miejsca mieszkania Twego, z nieba’ (2 Kroniki 6:21) (...) Konstelacja Plejad jest małą w porównaniu do innych, które instrumenta ludzkie wyjawiają oku ludzkiemu. Lecz większość w rozmiarze innych planet jest mniejszą w porównaniu z ważnością Plejad, albowiem Plejady są mieszkaniem wieczystego tronu Bożego” („Pojednanie” 1928 s. 13).

Widzimy z powyższego, że Towarzystwo Strażnica samo kiedyś umiejscawiało tron Boga na Plejadach, a później też samo zaczęło zwalczać ten pogląd.
Czy nie jest to dziwne w przypadku organizacji, która uważa się za prowadzoną przez Boga?
Kiedy On ją prowadził? Wcześniej czy teraz? A może wcale?

Epizody z życia F. Franza

2011-10-08, godz. 18:58

F. Franz

Jako zmieniający wyznania religijne

Wydaje się, że F. Franz prześcignął w ilości ‘zaliczonych’ wyznań religijnych jednego ze swoich poprzedników prezesa C. T. Russella (zm. 1916). Był bowiem w swym życiu luteraninem, katolikiem, prezbiterianinem i jednym z badaczy Pisma Świętego, którzy później w roku 1931 stali się Świadkami Jehowy.
Russell zaś był ‘tylko’ prezbiterianinem, kongregacjonalistą, tym który „zawadził o adwentystów” i badaczem Pisma Świętego (nie był nigdy Świadkiem Jehowy!).
Wydaje się też, że F. Franz był jedynym z prezesów Towarzystwa Strażnica, który był ‘przelotnie’ katolikiem.
Właściwie to byli prezesi tej organizacji (i aktualny D. Adams) wspólnie ‘odwiedzili’ wiele wyznań chrześcijańskich, bo byli luteranami, prezbiterianami, kongregacjonalistami, baptystami (Rutherford), kalwinistami (Knorr) i członkami kościoła episkopalnego (Adams). O M. Henschelu i nie podano jednak do jakiego kościoła przynależał kiedyś.

Jako luteranin

„Ojciec pochodził z Niemiec i był luteraninem, chciał więc aby mnie ochrzczono. Zrobił to pastor przez położenie zwilżonej wodą dłoni na mym czole. Wystawiono mi świadectwo chrztu, które następnie zostało oprawione w ramki i zawieszone na ścianie obok podobnych świadectw moich dwóch starszych braci, Alberta Edwarda i Hermana Fredericka. Dopiero po 20 latach dowiedziałem się, jak niebiblijna jest ta ceremonia religijna” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20).

Jako katolik

„Kiedy osiągnąłem odpowiedni wiek, posłano mnie do szkoły parafialnej, z czym wiązało się uczęszczanie na nabożeństwa do katolickiego kościoła pod wezwaniem św. Józefa (...). Pamiętam też, jak podchodziłem do nie oświetlonego konfesjonału i zwróciwszy się do siedzącego w nim spowiednika, odmawiałem wyuczoną na pamięć modlitwę, po czym spowiadałem się z tego, że jestem niegrzecznym chłopcem. Następnie kierowałem się do balustrady przed ołtarzem, klękałem przy niej, a ksiądz wkładał mi do ust opłatek, dopełniając w ten sposób rytuału komunii. (...) Tak zaczęto mi wdrażać religię i uznanie dla Boga, które dopiero po latach nabrało nowej treści” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20).

Jako ‘spragniony’ wina będąc dzieckiem

„Następnie kierowałem się do balustrady przed ołtarzem, klękałem przy niej, a ksiądz wkładał mi do ust opłatek, dopełniając w ten sposób rytuału komunii. Wino zostawiał dla siebie i wypijał je później” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20).

Wydaje się, że tu F. Franz pomylił chyba fakty, gdyż wino ksiądz ‘wypija’ zanim wiernym podaje komunię. Prócz tego nikt w kościele nie nazywa hostii „opłatkiem”.

Jako ‘bite’ dziecko w szkołach

„Pewnego razu, gdy popełniłem jakieś wykroczenie, ‘braciszek’ pełniący obowiązki nauczyciela wezwał mnie na środek klasy, kazał mi wyciągnąć rękę i wymierzył w nią kilka uderzeń 30-centymetrową linijką” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20);

„Wysłano mnie do szkoły miejskiej i zapisano do trzeciej klasy. Okazało się że nie uważam na lekcjach. Pamiętam, że pewnego dnia coś przeskrobałem i wraz z kolegą z sąsiedniej ławki wezwano nas do gabinetu dyrektora. Tam pan dyrektor Fitzsimmons kazał nam zrobić skłon w przód i dotknąć palcami czubków butów, po czym giętkim palmowym prętem wymierzył nam pewną liczbę uderzeń w siedzenie. Łatwo się też domyślić, że nie otrzymałem promocji” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20).

Jako prezbiterianin

„W moim młodym życiu nastąpiła też zmiana pod względem religijnym. Z matką skontaktowali się w jakiś sposób przedstawiciele Drugiego Kościoła Prezbiteriańskiego w Cincinnati i w rezultacie Albert, Herman i ja zostaliśmy posłani na naukę religii. (...) Tak zetknąłem się z natchnionym Pismem Świętym. Jakże byłem wdzięczny, gdy nauczycielka dała mi w prezencie gwiazdkowym Biblię na własność! Postanowiłem sobie, że nieodłącznym składnikiem mego życia będzie codzienne czytanie tej Świętej Księgi” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 21);

„Na początku tego stulecia pewien młody mężczyzna otrzymał od przyjaciółki Biblię. (...) ‘Postanowiłem sobie, że nieodłącznym składnikiem mego życia będzie codzienne czytanie tej Świętej Księgi’. Owym młodym człowiekiem był Frederick Franz...” (Strażnica Nr 21, 1999 s. 13).

„Postanowiłem zostać kaznodzieją prezbiteriańskim Nie przerywając łaciny, zająłem się teraz greką. (...) Wiedziałem, że jeśli mam zostać duchownym prezbiteriańskim, to muszę władać greką biblijną. Przykładałem się więc energicznie do pracy i zaliczałem rok po roku” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 21-22).

Epizody z życia Adamsa

2011-10-08, godz. 12:47

D. Adams.

Jako członek kościoła episkopalnego

„W dzieciństwie chodziłam do kościoła, chociaż mój ojciec przestał tam uczęszczać w czasie I wojny światowej. W roku 1933 podczas mojej konfirmacji w Kościele episkopalnym biskup przeczytał tylko jeden werset z Biblii, a potem zaczął mówić o polityce. Mama tak się zdenerwowała, że już nigdy więcej nie poszła do kościoła” (Strażnica Nr 5, 2003 s. 23).

Jako mający braci ‘urzędników’ Towarzystwa Strażnica

Wszyscy trzej bracia Adams zaszli bardzo wysoko w Towarzystwie Strażnica, choć nie należą do „klasy niebiańskiej” Świadków Jehowy:

Don - od roku 2000 prezes pensylwańskiej korporacji Towarzystwa Strażnica. Wcześniej sekretarz jednego z pięciu komitetów Ciała Kierowniczego i członek Komitetu Domu Betel (ang. Strażnica 15.11 1982 s. 27).

Karl - Nadzorca Działu Redakcyjnego w Brooklynie. Sekretarz jednego z pięciu komitetów Ciała Kierowniczego. Wykładowca w szkole Gilead, „który usługuje w Biurze Głównym od 53 lat” (Strażnica Nr 24, 2000 s. 25-26).

Joel - Członek Komitetu Działu Służby (Strażnica Nr 11, 1992 s. 23).

Niektóre funkcje pełnione w Towarzystwie Strażnica przez braci Adams wspomina też R. Franz (ur. 1922), były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy w latach 1971-1980 (patrz „Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 24-27, 72-74, 76, 80, 390, 443).

Jako ‘sekretarz’

D. Adams, tak jak M. Henschel, bywał (choć rzadziej) ‘sekretarzem’ N. Knorra w czasie jego podróży. Również on został później prezesem Towarzystwa Strażnica. Czyżby ‘sekretarze’ N. Knorra cieszyli się specjalnymi względami i za swe zasługi ‘sekretarzowania’ dostępowali później godności ‘prezesowskich’?
Oto jeden przykład misji Adamsa:

„w kwietniu 1956 r., w czasie odwiedzin prezesa Towarzystwa N. H. Knorra i jego sekretarza Don Adamsa, odbyła się konwencja...” (Strażnica Nr 11, 1958 s. 20).

Jako nadzorca strefy

Najczęściej jako nadzorcy strefy (wizytacja w kilku krajach i ich biurach krajowych) byli wysyłani członkowie Ciała Kierowniczego z „klasy niebiańskiej”, ale zdarzało się, że posyłano też z tą funkcją zaufanych ‘urzędników’ z Towarzystwa Strażnica z „klasy ziemskiej”. Do nich należał Don Adams:

„W roku 1957 (...) W charakterze nadzorcy strefy obecny był wówczas Don Adams z bruklińskiego Biura Głównego” („Rocznik Świadków Jehowy 1994” s. 142);

„Zbliżał się rok 1985 i Komitet ON udał się z Milange na coroczne spotkanie z nadzorcą strefy, wysłanym przez Ciało Kierownicze. Z Brooklynu przyjechał Don Adams” („Rocznik Świadków Jehowy 1996” s. 165);

„(...) w styczniu 1988 roku. Wenezuelę odwiedził w charakterze nadzorcy strefy Don Adams z bruklińskiego Biura Głównego” („Rocznik Świadków Jehowy 1996” s. 226).