Strona główna / Artykuły / Powrót Jezusa w 1874 roku
Autor: Włodzimierz Bednarski
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jaki był główny cel C.T. Russella (1852-1916), założyciela Towarzystwa Strażnica. Otóż całą swą działalność poświęcił on aby udawadniać światu, że Chrystus powrócił niewidzialnie na ziemię w 1874 r. Potem, po 40 latach, w 1914 r. miał On dokonać rozrachunku z chrześcijaństwem i wszystkimi systemami politycznymi, wprowadzając pełnię Królestwa Bożego na ziemi. Ten swój główny cel Russell realizował poprzez swe publikacje. Nazwa jego czasopisma tzn. Strażnica Syjońska i Zwiastun Obecności Chrystusa mówiła już o co mu chodziło. Natomiast drugi tom jego Wykładów Pisma Świętego miał tytuł „Nadszedł Czas”, nawiązujący do słów z Łk 21:8, realizujących się według niego właśnie wtedy. Skąd Russell wziął koncepcję niewidzialnego powrotu Chrystusa w 1874 r.? Otóż po przejściu pewnego kryzysu, związanego z tym że Jezus nie powrócił w 1874 r. widzialnie, jak tego wielu łącznie z nim oczekiwało, bardzo ochoczo zapoznał się z czasopismem adwentysty Barboura. Ten ostatni udowadniał właśnie, że Chrystus powrócił niewidzialnie. „Dokonana Tajemnica” będąca siódmym tomem „Wykładów Pisma Świętego”, wydanym po śmierci Russella, tak opisuje tamte dni:
Od tej chwili, aż do swej śmierci Russell, a po nim F.J. Rutherford (1869-1942), drugi prezes Towarzystwa Strażnica, przedstawiał wyliczenie i dowody, że Chrystus powrócił. Ten ostatni w swej pierwszej książce pt. „Harfa Boża” (1921) na stronach 238-9 podał prosty sposób obliczenia daty powrotu Jezusa według tekstów Dn 12:12 i Ez 4:6:
Na stronie 243 zaś udowadniał:
Wszystko to miał ponoć zapowiadać tekst Dn 12:4 (j/w. s.240). Dodatkowym dowodem na to, że Chrystus powrócił w 1874 r. miały być według Russella wymiary Wielkiej Piramidy tzn. Cheopsa (patrz „Dokonana Tajemnica” s.68). Jeszcze wydana przez Rutherforda w 1929 r. książka pt. „Proroctwo” zapewniała:
Pomimo tak wielu „argumentów” prawie nikt nie wierzył w to, że w 1874 r. powrócił Chrystus. Ostatnimi, którzy w to zwątpili byli przedstawiciele Towarzystwa Strażnica. Obecnie tylko kilka nielicznych grup badaczy Pisma Św., które oderwały się od powyższego ugrupowania wierzy nadal, tak jak Russell i początkowo Rutherford. Co zrobiło Towarzystwo Strażnica, które w 1930 r. odrzuciło swą naukę? Otóż wprowadziło nowy termin powrotu Jezusa - rok 1914. Tę wymianę dat w wydanej w 1931 r. broszurze pt. „Królestwo nadzieja świata” przedstawiono następująco:
W ten sposób rok 1874 stał się dla Świadków Jehowy prawie nic nie znaczącą dziś datą, a rok 1914 najważniejszą w historii świata. Najnowsza historia Świadków Jehowy wydana przez Towarzystwo Strażnica pt. „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (1995) aż trzy razy (s.47, 133, 631-2) wspomina starą naukę o powrocie Chrystusa w 1874 r., podając, że tak głosił Russell, nie zaznaczając jednak, że aż do 1930 r. uczył tego również Rutherford. Mało tego, nie napisano kiedy dokonano zmiany tylko enigmatyczne stwierdzenie: „z czasem zrozumieli, iż właśnie w roku 1914 rozpoczęła się niewidzialna obecność Chrystusa” (j/w. s.137). Ciekawe, że powrót Jezusa w 1914 r. potwierdzają Świadkom Jehowy całkiem inne znaki, niż gdy uczyli o 1874 r. Obecnie są to: głody, mory, wojny, trzęsienia ziemi, itp. (patrz „Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi” s.149-153). Te pierwsze mogłyby być oznakami błogosławieństwa Bożego, te drugie zaś oznaką przekleństwa czy kary. Również o ile pierwotnie uczyli oni, jak cytowałem, że Chrystus „powrócił na ziemię”, o tyle teraz, że powrót oznacza „zwrócenie na nią szczególnej uwagi” (j/w. s.147). Oszustwem wydaje się być stwierdzenie powyższej historii Świadków Jehowy, że kiedyś uczyli, że Chrystus „powrócił w pobliże ziemi” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” s.137), bo czytaliśmy powyżej wyraźnie o „powrocie na ziemię” w 1874 r. Nie przejmujmy się wyliczeniami Świadków Jehowy. Przestrogą dla chrześcijan przed wyznaczaniem dat powinny być słowa Chrystusa: „Nie wasza to rzecz znać czas i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą” (Dz 1:7). |
Włodzimierz Bednarski; kwiecień 2002