Strona główna / Artykuły / Kanon Pisma...
Autor: Jan Lewandowski
Nowy kontakt: [email protected]
Jeśli trzeba by było znaleźć jakąś poważna niekonsekwencję w postępowaniu Świadków Jehowy, niewątpliwie sprawą tą byłaby kwestia przyjęcia przez nich takiego a nie innego kanonu Biblii Nowego Testamentu. Świadkowie Jehowy często chodząc i głosząc od domu do domu „w ręku mają tylko Biblię”, czym się bardzo chlubią, twierdząc, że jest to „jedyna podstawa ich wierzeń” (Strażnica, 1 lipca 1993, str. 13). „Będąc Świadkami na rzecz Jehowy, wysoko cenimy Pismo Święte, a nie tradycję, w czym przypominamy pierwszych chrześcijan” (Strażnica, 15 maja 1995, str. 10). Na pierwszy rzut oka, dla ludzi niezorientowanych zbytnio w historii chrześcijaństwa, jego rozwoju, wydawać się to może prawdą. Jednak to tylko pozory. Jest bowiem tak, że kanon NT Biblii nie ustalili oni sami, a przyjęli od innych, od ludzkiej tradycji ludzi omylnych, którzy długo po apostołach kanon NT ustalili (!).
Świadkowie Jehowy za nieomylnych uważają jedynie pisarzy biblijnych. I w tym momencie dochodzimy do sedna problemu, i zarazem wielkiej trudności, bowiem Ci nieomylni pisarze Nowego Testamentu nigdzie takiego kanonu NT nie ustalili ! Żaden z pisarzy, czy apostołów nigdzie w Biblii nie określa ani która Ewangelia jest kanoniczna, nie mówiąc już nawet o kanonie ksiąg NT, podanego na zasadzie jakiegoś spisu choćby. Widzimy ów trudność teraz, prawda ? Zobaczmy jak próbuje ten problem przezwyciężyć jedna z książek Świadków Jehowy:
„Kościół katolicki twierdzi, iż to on zadecydował, które księgi maja wchodzić w skład kanonu Biblii, i powołuje się na katalog sporządzony na synodzie kartagińskim (397 n e). Argument ten jest jednak bezpodstawny, ponieważ taki kanon włącznie z księgami Chrześcijańskich Pism Greckich, był już wtedy ustalony, i to nie uchwała jakiegoś synodu, lecz dzięki kierownictwu świętego ducha Bożego, który wcześniej pobudził do spisania tych ksiąg” („Całe Pismo jest natchnione i przez Boga pożyteczne”, Brooklyn, 1998, str. 302).
Nawet nieuważny czytelnik dostrzeże liczenie na naiwność w stosowaniu przez Strażnicę takich argumentów jak ten powyższy. Stwierdzenie , że „kanon został ustalony wcześniej przez Ducha Bożego” to po prostu jeden z tych argumentów typu „tak mówią bracia w Brooklynie, więc tak na pewno jest”, albo „my bardzo chcemy żeby tak było, więc na pewno tak jest”. Bracia w Brooklynie może tak mówią, ale poza życzeniem żeby tak było nie dają żadnego uzasadnienia że tak było. Ciekawe skąd Brooklyn weźmie dowody że Duch święty wcześniej ustalił kanon. Duch Boży nic wcześniej nie ustalił żadnego kanonu jak wyżej czytamy, ustalili to dopiero za jego kierownictwem długo później żyjący ludzie. Wcześniej, o takiej pełnej formie kanonu NT jak mamy dziś nie mówił właśnie nikt inny jak dopiero Atanazy z roku 387(por. W Harrington, Klucz do Biblii, PAX Warszawa 1997, str. 51 i Wstęp ogólny do Pisma świętego, Pallotinum 1986, str. 88). Dopiero tak późno. Dziwne że od tych właśnie omylnych ludzi Świadkowie przyjmują kanon, skoro uważają ich za „skołowanych przez szatańskie odstępstwo”. Tak, tak - właśnie. Żeby było jeszcze komiczniej, to Świadkowie oprócz tego, że ufają jako nieomylnym tylko pisarzom NT, to uczą na dodatek, że już po roku 96, gdy jeszcze żył apostoł Jan, szatan wstąpił w umysły kościelnych przywódców i odstępstwo fałszywej nauki zatruło zbory chrześcijańskie aż do czasu XIX wieku. Jedna z ich książek podaje: „Apostoł Paweł przepowiedział jednak wśród namaszczonych chrześcijan odstępstwo, a orędzia Jezusa dowodzą, że pojawiło się ono jeszcze za życia sędziwego Jana. Był on ostatnim z tych, którzy powstrzymywali zakusy Szatana, pragnącego za wszelką cenę zdeprawować nasienie niewiasty..... po śmierci Jana odstępstwo bujnie się rozpleniło” („Wspaniały finał Objawienia bliski”, str. 29 –30).Inny cytat z ich publikacji jest jeszcze wymowniejszy: "Zaraz na początku II wieku po śmierci ostatniego z apostołów rozpoczęło się przepowiedziane przez Jezusa i jego apostołów odstępstwo od wiary chrześcijańskiej. Do zboru wniknęły pogańskie filozofie i nauki, powstały sekty, doszło do podziałów i skażenia pierwotnej czystości wiary" (Imię Boże, które pozostanie na zawsze, Brooklyn 1987, str. 17).
Chociaż panowała zgoda co do pewnych ksiąg Nowego Testamentu jako kanonicznych, to nie do wszystkich. Natomiast co do ksiąg których dziś nie ma w kanonie NT, to w pierwotnym chrześcijaństwie niektóre księgi niekanoniczne były uważane nawet za kanoniczne. Poniższa kronika wskazuje jak się sprawy miały:
Najstarszy na świecie spis kanonu NT jaki przetrwał do dziś, to tzw. słynny Kanon Muratoriego z roku ok. 180, który co ciekawe nie uznaje za kanoniczny list do Hebrajczyków, Jakuba, listów Piotra, i 3 J (por. np. Wilfrid J. Harrington, „Klucz do Biblii”, str. 50).
Uznaje natomiast niekanoniczny apokryf „Apokalipsę św. Piotra” (John N. D. Kelly, „Początki doktryny chrześcijańskiej”, PAX 1988, str. 54). Por. fragmenty kanonu Muratoriego w leksykonie „Całe Pismo jest natchnione...”, str. 302: „Objawienie także Jana i Piotra przyjmujemy, którego jednak niektórzy z naszych nie chcą czytać w Kościele.” Patrz też w powyższym leksykonie (str. 304) określenie tej Apokalipsy słowami „inne pismo Piotra” wobec którego był czasem „sprzeciw”, a jednak w kanonie Muratoriego uznaje się ten tekst za kanoniczny (powyższy leksykon Świadków cytuje te określenia za encyklopedią Schaffa i Herzoga).
Księgi apokryficznej „Apokalipsa Piotra” (czy jak kto woli „Objawienie Piotra”) nie ma dziś w Nowym Testamencie, nie uznają jej też za natchnioną Świadkowie Jehowy.
„Apokalipsę Piotra” znajdujemy także w niektórych kodeksach, także późnych, np. Kodeks D z VI wieku (Józef Keller, „Katolicyzm starożytny”, PWN 1969, str. 99).
Jednak kanon Muratoriego uznawał ją za równą Apokalipsie Jana, czyli natchnioną.
Czemu więc tego nie robi dziś Brooklyn ? Skąd Brooklyn (kierownictwo Świadków Jehowy) wie, że to właśnie nie jest „apostolski” kanon NT ? Kanon Muratoriego, to jest przecież najstarszy spis tego czym było NT (a więc najbliższy czasów apostolskich). Czemu więc Strażnica go nie uznaje za jedyny słuszny spis kanonu ? Czy to właśnie jest to „wcześniejsze ustalenie” o jakim mówi w powyższej książce Brooklyn ? Nie, jak widzimy Brooklyn podawał nieścisłe informacje. Nie było kanonu NT w postaci takiej jak dziś już w roku 180, nie było go więc wcześniej ! Powyższy kanon Muratoriego odrzuca bowiem choćby uznawany dziś przez Świadków kanoniczny 1 list Piotra i list do Hebrajczyków, a zamiast tego uznaje apokryficzne pismo Apokalipse niby Piotra. Jest więc inny niż ten który Brooklyn dziś uznaje. Brooklyn więc podaje nieprawdę swym owieczkom mówiąc, że wcześniej Duch święty coś tam ustalał.
Kanoniczne listy św. Piotra
Kanonicznych Listów Piotra setki lat po apostołach nie uznawano za Pismo święte. Hieronim pisał kilkaset lat później, że nawet za jego czasów większość nie uznaje II listu Piotra za Pismo święte („Wprowadzenie w myśl i wezwanie ksiąg biblijnych 10, Ewangelia św. Jana Listy Powszechne Apokalipsa”, Warszawa, ATK 1992, str. 144). Euzebiusz tak samo podaje, pisząc, że „co do tak zwanego Drugiego Listu istnieje tradycja, że wprawdzie nie należy do Testamentu” („Historia Kościelna”, III, 3, 1, podkreślenie J.L). O braku pierwszego listu Piotra w kanonie Muratoriego, pisze też powyższy leksykon Świadków, „Całe Pismo jest natchnione...” (str. 304).
List św. Jakuba
List Jakuba podobnie, dopiero od Orygenesa zaczęto go uznawać za tekst Pisma świętego („Wprowadzenie w myśl 10......”, str. 117).
Euzebiusz pisał, że nie uznawano go w jego czasach za kanoniczny („Historia.....” II, 23, 25).
Luter nawet nie uznawał jakiś czas listu Jakuba za tekst natchniony.
2 i 3 List św. Jana
Dziś są w NT. Jednak Euzebiusz miał wątpliwości co do 2 i 3 J, pisząc, że „są wątpliwe” „Drugi i trzeci List, przypisywany Janowi, czy to ewangeliście, czy tez jakiemuś innemu jego współ imiennikowi” („Historia.....” III, 25, 3; II, 24, 18). Dopiero od IV wieku uznano je za kanoniczne powszechnie. Podobnie w bardzo wcześnie powstałym Kościele antiocheńskim (por. Dz Ap 11: 19) nie uznawano na początku jednoznacznie 2-3 J (por. „Wstęp ogólny do Pisma Świętego”, Pallotinum 1986, str. 87). Ksiąg tych nie miały też na przełomie V i VI wieku po Chr. wczesne wersje Peszitty -syryjskiego przekładu Biblii (por. anglojęzyczną książkę Świadków Jehowy pt. „Insight on the Scriptures”, vol. 2, str. 1153).
Kanoniczny list do Hebrajczyków
List do Hebrajczyków także sprawiał trudności i wątpliwości. Nie ma go we fragmencie Muratoriego, co przyznawał leksykon Świadków „Całe Pismo...” podając, że „List do Hebrajczyków i List Jakuba, nie wymienione we fragmencie Muratoriego” (str. 304). W tradycji powątpiewano w Pawłowe autorstwo listu do Hebrajczyków: „przechowane do dni naszych wieści mówią, że List pisał Klemens, inni zaś twierdzą że Łukasz” (Euzebiusz „Historia Kościoła” VI, 25, 14). Gajus, który wyliczał Pawłowe Listy, „wymienia tam 13 tylko Listów Apostoła; nie zalicza do nich Listu do Żydów, jako ze niektórzy Rzymianie nawet wówczas nie uważali go za pismo apostolskie” (Euzebiusz, j.w., VI, 20, 3).
W Kościele afrykańskim, tzw. Kanon klaromontański też pomija Hebr (por. „Całe Pismo jest natchnione....”, str. 303 tabela). Do czasów Hieronima nie przyjmowano go w kościołach łacińskich, św. Ireneusz zaprzeczał wręcz, że to list Pawła, Tertulian przypisywał jego autorstwo Barnabie, Hipolit wrecz go odrzucał, Kajus nie uznawał (por. John Henry Newman, „O rozwoju doktryny chrześcijańskiej”, wyd. Fronda [bez roku wydania], str. 129). Wobec tego wszystkiego dziwny jest więc komentarz jednej z książek Świadków Jehowy, która podaje, że list do Hebrajczyków „w trzecim wieku był ogólnie uznawany przez chrześcijan za inspirowany list apostoła Pawła” („Wyposażony do wszelkiego dzieła dobrego”, część II, str. 6).
Papirusy Chester Beatty (P45, P46, P47), bardzo wczesne, bo powstałe przed rokiem 250, nie miały listów powszechnych dziś będących w NT (por. „Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne”, str. 313 tabela). W Kościele palestyńskim, kolebce chrześcijaństwa i siedzibie apostołów, nie uznawano jednomyślnie na początku wszystkich ksiąg deuterokanonicznych NT (z wyjątkiem listu do Hebr). Mówi o tym Euzebiusz, który właśnie był członkiem kościoła palestyńskiego i świadczył o wątpliwościach względem tych listów jakie istniały w jego kościele („Historia kościelna” III, 25, 3). W tym momencie, gdy jesteśmy przy kościele palestyńskim, nasuwa się bardzo interesująca refleksja. Jak wiadomo, w czasach apostołów kościół palestyński był ośrodkiem kierowniczym, o czym świadczy wyraźnie tekst z Dz Ap 16:4 (z tym poglądem zgadza się też książka Świadków pt. „Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi”, str. 194). Do czego zmierzam? Otóż, Świadkowie Jehowy często twierdzą, że postępują jak pierwotne chrześcijaństwo. Jednak jak widać w tym przypadku nie postępują tak do końca, bo gdyby postępowali jak pierwotne chrześcijaństwo to wyrażaliby wątpliwości jak kierownicza wspólnota wobec listów powszechnych. Tego jednak nie robią - przyjmują je dziś bezdyskusyjnie za pewne i kanoniczne, choć wspólnota apostolska w Palestynie miała wątpliwości. Z odcieniem niewzruszonej pewności listy te uznawał dopiero Atanazy w roku 367, który jednak nie pochodził ze wspólnoty palestyńskiej (por. leksykon Świadków „Całe Pismo....” str. 304, par. 21) . Dlaczego Świadkowie przyjmują pewność od tych, których oskarżają o szatańskie odstępstwo? Dlaczego więc ciągną swe poglądy nie od wspólnoty palestyńskiej, która miała kierowniczą rolę w pierwotnym chrześcijaństwie, i zamiast tego ciągną swe poglądy od Atanazego ? Czy postępują więc dokładnie jak pierwotne chrześcijaństwo za które się uważają tak dumnie ? „Będąc Świadkami na rzecz Jehowy, wysoko cenimy Pismo Święte, a nie tradycję, w czym przypominamy pierwszych chrześcijan” (Strażnica, 15 maja 1995, str. 10). Wszystko z pozoru pięknie, ale jak już wiemy ci pierwsi chrześcijanie inaczej niż Świadkowie rozumieli czym jest kanon NT.
Podobnie w bardzo wcześnie powstałym Kościele antiocheńskim (por. Dz Ap 11: 19) nie uznawano na początku jednoznacznie 2 Piotra, listu Judy (por. „Wstęp ogólny do Pisma Świętego”, Pallotinum 1986, str. 87).Ksiąg tych nie miały (znów jak w przypadku 2 3 J) wczesne wersje Peszitty (por. „Insight on the Scriptures”, vol. 2, str. 1153).
W Kościele syryjskim, również istniejącym już bardzo
wcześnie za czasów apostołów (Dz Ap 15:23)
nie uznawano listów katolickich. Kościół ten odrzucał też księgi
deuterokanoniczne (z wyjątkiem Hebr i Jk)
Nowego Testamentu, dziś uznawane przez Świadków.
Poza tym Kościół ten uznawał apokryf – 3 list św Pawła do
Koryntian (por. „Wstęp ogólny...”, j.w.).Apokryf
ten uznawano za kanoniczny także w Kościele ormiańskim (za Julius Assfalg,
Paul Kruger, Słownik Chrześcijaństwa Wschodniego, Katowice 1998, str.
136).
W Kościele afrykańskim, tzw. Kanon mommsemiański, który pomija też Judy i Jakuba (por. „Całe Pismo jest natchnione....”, str. 303 tabela). Kościół afrykański już około roku 200 był prężnie rozwinięty (poświadczają to akta męczenników z Scillum z 180 r.).
Jak widać po raz kolejny nie istniał w pierwotnym chrześcijaństwie kanon NT. Świadkowie Jehowy mówiąc że naśladują pierwszych chrześcijan nie mówią prawdy, bowiem Ci pierwsi chrześcijanie długo nie rozumieli tak jak dziś Świadkowie czym kanon NT jest, lub nie.
Apokalipsa św. Jana
Duże wątpliwości były odnośnie Apokalipsy. „Powiadają tedy, ze ona nie jest dziełem Jana i nie jest żadnem objawieniem...... że wreszcie nie tylko żaden apostoł, ale nawet żaden święty, ani jakikolwiek członek kościoła nie jest jej autorem, ale Keryntos, założyciel jego imieniem nazwanej herezji kerynckiej....” (Euzebiusz, „Historia....” VII, 25, 2).
Cyryl Jerozolimski zaś („Catech...” 4, 36) i „Kanony Apostołów” nie uznawali Apokalipsy za autentyczną (o Cyrylu i Apokalipsie patrz leksykon „Całe Pismo jest natchnione....”, str. 303 tabela). „W sprawie zaś Apokalipsy są zdania jeszcze po dziś dzień wielce podzielone” (Euzebiusz, „Historia....”, III, 24, 18). „Niektórzy z naszych poprzedników księgi tej nie uznawali i zupełnie ją odrzucali” (Euzebiusz, j.w., VII, 25, 1). „Objawienie także jedynie Jana i Piotra przyjmujemy, którego jednak... niektórzy z naszych nie chcą czytać w Kościele” („Kanon Muratoriego”).
Grzegorz z Nazjanu, a także synod w Laodycei uznają pełny
kanon NT, ale bez Apokalipsy (o Grzegorzu i Apokalipsie por. „Całe Pismo jest
natchnione....”, str. 303 tabela). Podobnie było w Kościele syryjskim i
antiocheńskim, gdzie odrzucano Apokalipsę (por. „Wstęp ogólny do Pisma Świętego”,
Pallotinum 1986, str. 87) Także w Kościele greckim około roku 400
odrzucono Apokalipsę, o czym donosił Hieronim (por. John H Newman, „O
rozwoju...”, str. 129). Nawet jedna z książek Świadków Jehowy zmuszona była
przyznać kiedyś, że „mała jest liczba całkiem wczesnych manuskryptów,
które zawierają Objawienie” („Wyposażony do wszelkiego dzieła
dobrego”, część II, str. 6.Księgi tej nie miały też
wczesne wersje przekładu Peszitty (por. „Insight
in the Scriptures”, vol. 2, str. 1153).
Nie ma jej też watykański kodeks nr 1209 („Światło”, tom II, str.
216).
Czemu Strażnica nie przyjęła od tych właśnie ludzi ustaleń kanonu ?
Literatura apokryficzna Nowego Testamentu
Przyjrzymy się jak widziano sprawę autorytatywności niekanonicznych Pism Świętych NT w najstarszych wspólnotach chrześcijańskich, tych które istniały już za apostołów w czasach tych, którzy jeszcze widzieli osobiście Jezusa. Okaże się, że te najstarsze Kościoły różnie rozumiały czym jest kanon NT, a także inaczej niż dziś Świadkowie Jehowy. Tym samym, okaże się mitem stwierdzenie Świadków, że w niczym nie różnią się oni od pierwszych chrześcijan (o czym mozolnie przekonywała na bazie wybiórczych i selektywnie dobranych przykładów choćby Strażnica z 1 lipca 1993, na str. 13 i następnych).
1)
Kościół palestyński
Hegezyp, który był nośnikiem prastarej tradycji apostolskiej, bowiem „należał do pierwszego pokolenia czasów po apostolskich” (Euzebiusz, „Historia.....”, II, 23, 3) cytował sobie z zadowoleniem apokryficzną „Ewangelię według Hebrajczyków” (Euzebiusz, j.w., IV, 22, 8), „w której się lubują przede wszystkim chrześcijanie pochodzenia żydowskiego” (Euzebiusz, j.w., III, 25, 5). Także Papiasz jej używał (Euzebiusz, j.w., III, 39, 17). Epifaniusz natomiast cytował „Ewangelię Ebionitów” („Wstęp ogólny do Pisma..”, str. 123). Dziwne, że leksykon Świadków „Całe Pismo jest natchnione...” jakoś to pominął przy sporządzaniu w tabeli katalogu pism cytowanych przez Epifaniusza („Całe Pismo....” str. 303).
Natarczywie znów pytajmy: Czy może Brooklyn znów wyjaśnić, jak to więc „Duch Boży wcześniej już ustalił kanon” skoro Kościół palestyński, gdzie była najstarsza tradycja apostolska, nie uznawał pewnych dzisiejszych ksiąg kanonicznych za kanoniczne, uznając za takie jednocześnie apokryfy, cytując je nawet obficie ? Czemu Brooklyn za nimi nie poszedł w uznawaniu tych ksiąg, skoro jak się chwali często „naśladuje pierwszych chrześcijan”?
2)
Kościół koptyjski
W kościele koptyjskim uznawano za kanoniczne 2 listy Klemensa rzymskiego, apokryf Barnaby, „Pasterz” Hermasa, i „Konstytucje apostolskie” („Wstęp ogólny do Pisma...”, str. 96).
3)
Kościół etiopski
Kościół etiopski
zalicza do kanonu NT Listy Klemensa rzymskiego, „Konstytucje
apostolskie” a także „Pasterz” Hermasa („Wstęp ogólny...”, str.
96). Już od starożytności Kościół
etiopski czcił także etiopską księgę Henocha (Encyklopedia biblijna,
Vocatio, Warszawa 1999, str. 507).
4)
Kościół ormiański
Kościół ormiański zalicza do NT apokryficzne trzy listy - św. Pawła do Koryntian i dwa Koryntian do św. Pawła (Wstęp ogólny...”, str. 96). Co do apokryficznych listów Pawła, to także „List do Laodycejczyków” oraz „List do Aleksandryjczyków” były zawarte w wielu kodeksach łacińskich (Józef Keller, „Katolicyzm starożytny”, str. 102).
5)
Kościół egipski
To bardzo stary Kościół. Ciekawe że chrześcijaństwo było już w I wieku w Egipcie. Potwierdza to manuskrypt Rylandsa z fragmentami Ew Jana, znaleziony tam i pochodzący już z około roku 125. Być może zanieśli tam chrześcijaństwo słuchacze Piotra z Dz Ap 2: 10.
Kościół egipski jeszcze w IV wieku zaliczał do kanonu NT „List” Barnaby i „Pasterza” Hermasa, bowiem kodeks Synajski z IV wieku pochodzący właśnie z Egiptu (inni mówią o Cezarei) miał dołączone te dzieła (por. Całe Pismo jest natchnione....”, str. 314 tabela).
Zatem gdy używali tych apokryfów jako tekstów natchnionych, może mieli racje ? Skąd Brooklyn wie, że ta tradycja była omylna, skoro tak stara była ? Dlaczego uwierzył rzymsko kartagińskiej tradycji z późniejszych wieków ? Tak samo jest z pochodzącym z Egiptu kodeksem aleksandryjskim, który też ma dołączone apokryfy („Całe Pismo jest natchnione....”, str. 314 tabela).
Klemens Aleksandryjski cytuje Sybille jako „oświeconą przez Boga” („Zachęta Greków”, VIII, 77). W rozdz. VII, (74) znów ją cytuje, a nawet „święte słowa” Orfeusza. Gdzie indziej cytował „Ewangelię według Egipcjan”, której nie ma w Nowym Testamencie („Wstęp ogólny do Pisma...”, str. 124). Dodatkowo w swym dziele „Eclogae Propheticae” cytował on apokryficzną „Apokalipsę Piotra” (Jean Danielou, „Historia Kościoła”, tom I, PAX, W-wa 1984, str. 55). Kiedy indziej cytował też apokryficzną „Apokalipsę Sofoniasza” (por. Wstęp ogólny....”, str. 116). Klemens żył w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Czy Strażnica robi podobnie jak on dzisiaj i też uznaje za natchnione od Boga słowa Sybilli ? Wszakże Świadkowie Jehowy uznają się za pierwszych chrześcijan, czemu więc tak jak ci pierwsi chrześcijanie nie postępują ? Na marginesie warto wspomnieć, że wcześniej cytowany leksykon Świadków „Całe Pismo...” ani słowa nie wspomniał przy sporządzaniu kanonicznej tabeli tekstów cytowanych przez Klemensa (str. 303), że cytował on też teksty niekanoniczne Sybilli, Orfeusza i apokryficzne Ewangelie, jako słowa Boże. Tego już Brooklyn nie powiedział swym owcom. Widzimy po raz kolejny, że u Strażnicy prawda często jest odpowiednio preparowana, opiera się ta „prawda” na odpowiednich niedomówieniach i przemilczeniach. Jest to prawda „made in Brooklyn”, która z całą i pełną prawdą wiele wspólnego mieć nie musi.
6)
Kościół rzymski
Znów Kościół bardzo stary, pisał do niego już święty Paweł, a Ignacy z Antiochii już w roku 107 dawał świadectwo wyjątkowego pierwszeństwa tej wspólnoty względem innych wspólnot, pisząc: „Ja zaś chce aby zachowały ważność także te polecenia, które nauczając innym dajecie” („Do Kościoła w Rzymie” III, 1). Przy ustaleniu apokryfów jakie cieszyły się w Rzymie chyba kanonicznym autorytetem przed dekretem Atanazego z roku 387, pomoże nam kanon Muratoriego z roku ok. 180, który za kanoniczny uznaje - jak już wyżej wspomniano - niekanoniczny apokryf „Apokalipsę św. Piotra”.
Będąc przy starej i nie uformowanej ostatecznie tradycji kościoła rzymskiego wypada też podać świadectwo Ireneusza, który zaliczał do kanonu „Pasterz” Hermasa, o czym pisze Euzebiusz: „Ponadto nie tylko zna, ale uznaje Pasterza jako Pismo, kiedy powiada: >>A zatem doskonale wyraża się Pismo: „Przede wszystkim wierz, że jest jeden Bóg, Który wszystko stworzył i urządził, itd.<<”(Euzebiusz, „Historia.....”, V, 8, 7). Także i Tertulian zaliczał „Pasterza” do Nowego Testamentu (De Orat. 16). „Pasterz” Hermasowy cieszył się też uznaniem Orygenesa, który, jak podaje Daniel Rops, uznawał „Pasterza” za „księgę Bożą” (D. Rops, Kościół pierwszych wieków, PAX, Warszawa 1969, str. 304). Rops być może przesadzał nieco, bo sam Orygenes owszem, w swym Komentarzu do Ew. Mateusza (XIV, 21) popierał się „Pasterzem” jako „pismem”, jednak nie wiadomo czy był to dla niego kanon. Podaje on jedynie, że pismem tym „posługują się Kościoły, lecz nie wszystkie uznają je za świętą” (tamże). Rops dodaje inną ciekawą informację: „Pasterz Hermasa, popularna księga z początku II wieku, uważana przez pewien czas za tekst natchniony, została odrzucona w gminach zachodnich” (j.w., str. 304). Widać, że nie istniało wtedy rozumienie tego co natchnione w dzisiejszym pojęciu. Euzebiusz podaje też słowa pisarza wczesnochrześcijańskiego Apoloniusza, który w swych słowach uznawał za Pismo św. apokryficzne dziełko wczesnochrześcijańskie Didache (Euzebiusz, „Historia Kościelna”, V, 18, 4, por. A. Lisiecki, „Historia Kościelna” Poznań 1924, str. 231 przypis).
Jak widać ojcowie uznawali „Pasterz Hermasa” za księgę kanoniczną, choć dziś Świadkowie nie mają jej w swych Bibliach. Czy zatem postępują jak pierwsi chrześcijanie, co głoszą wobec wszystkich ? Pytajmy, pytajmy.
Co ciekawe, wyżej często cytowany przeze mnie leksykon Świadków Jehowy „Całe Pismo jest natchnione...”, na str. 303 w tabeli sporządził katalog ksiąg NT uznawanych przez Ireneusza za natchnione. Oczywiście znów jak w przypadku Klemensa nie powiedziano tam Świadkom ani słowa, że Ireneusz uznawał „Pasterz Hermasa” za Pismo Św. Ba, to się wręcz w jednej z książek Świadków Jehowy jakby zataja, gdy piszą: „...żadne pismo apokryficzne i żadne dzieło apokryficzne nie było przyjęte przez wczesnych chrześcijan za część kanonu Biblii” („Wyposażony do wszelkiego dzieła dobrego”, część II, str. 43).
Natomiast Hipolit rzymski uznawał i cytował Ewangelię według Egipcjan, której też nie ma dziś w NT („Wstęp ogólny do Pisma...”, str. 124). Ojciec Kościoła Epifaniusz z Salaminy do tego stopnia uznawał apokryficzną Ewangelię Tomasza za pismo boskie, że posługiwał się nią w walce z kacerzami (Haer. 51, 20). Z kolei Klemens rzymski w „Liście do Kościoła w Koryncie” (VIII, 3) cytuje słowa Jahwe, których nigdzie w Biblii nie ma. Podobnie czyni w XIII, 1. W XVII, 5 powyższego listu cytuje natomiast nieznane biblii słowa Mojżesza: „Jestem jak para unosząca się z garnka”. Inne cytaty nieznane Biblii w powyższym liście Klemensa, cytowane jako Słowa Boże patrz w: XXIII, 4; XXIX, 3; XXXIV, 3; XLVI, 2. Natomiast tzw. „Drugi list do Koryntian św. Klemensa”, powstały wcześnie, bo na początku II wieku, cytuje w XII, 2 słowa Jezusa z Ewangelii jakiej dziś nie ma w NT - z tzw. „Ewangelii Tomasza” (22). Czemu Świadkowie dziś tych tekstów nie wykorzystują w nauczaniu, skoro robili tak właśnie pierwsi chrześcijanie, jak choćby Klemens który żył jeszcze przed rokiem 100 ? Na czym więc ma polegać to ich bycie „pierwszymi chrześcijanami” ?
7)
Kościoły Azji Mniejszej
Na wyspie Rodos (por. Dz Ap. 21:1; 1 Mch 15:23) posługiwano się w połowie II wieku „Ewangelią Piotra” (Wstęp ogólny do Pisma...”, str. 124). Jej także dziś nie ma w kanonie Nowego Testamentu.
8)
Kościół antiocheński
Również bardzo stary Kościół, już za czasów apostołów (por Dz Ap. 6:5; 11:19-26). Ignacy antiocheński w „Liście do Kościoła w Smyrnie” cytuje (III, 2) tekst Jezusa: „Weźcie dotknijcie mnie i zobaczcie, że nie jestem bezcielesnym demonem”. Prawdopodobnie jest to agrafon. Nie ma takiego tekstu w NT, jest niekanoniczny. A jednak pierwsi chrześcijanie wykorzystywali ten tekst, Świadkowie dziś tak nie robią. W Kościele antiocheńskim przez jakiś czas uznawano też apokryf Ewangelię Piotra, na co zezwolił tamtejszy biskup Serapion. Wspomina to Euzebiusz, cytując słowa Serapiona (Historia Kościoła VI, 12, 2-6). Jak podaje Daniel Rops, Ewangelia Piotra „była ogromnie popularna w wielu gminach chrześcijańskich” (Kościół pierwszych wieków, str. 303).
9) Kościół afrykański
Świadectwem zapatrywań na kanon w
NT w Kościele afrykańskim jest tzw. kanon klaromontański. Kanon ten uznaje za
natchnioną Apokalipsę Piotra, Pasterza, list Barnaby, Dzieje Pawła (podaję
za Apokryfy Nowego Testamentu, tom I, Lublin 1986, str. 40-41).
Ojcowie Kościoła cytowali też „Ewangelię Nazarejczyków”. Nie ma jej dziś również w Biblii (por. „Wstęp ogólny do Pisma..”, str. 123). „Didache”, dziełko wczesnochrześcijańskie powstałe około roku 100, „figuruje również w starożytnych katalogach ksiąg Nowego Testamentu” (Ks. M. Starowieyski, „Pierwski Świadkowie – Pisma Ojców Apostolskich”, wydanie II, Kraków 1998, str. 25).
11)
Agrafony
Pierwsi chrześcijanie cytowali też jako Słowo Boże także tzw. Agrafony, tzn. wypowiedzi Jezusa zachowane jedynie w tradycji ustnej. I tak „Didache”, cytuje agrafon w I, 6: „Niech Twoja jałmużna przesiąknie potem rąk twoich, aż będziesz wiedział komu dajesz”. Inny agrafon cytuje tzw. „List Barnaby” (to pismo chrześcijańskie powstało wcześnie - ok. roku 130) w rozdziale VII, 11: „Tak i ci, mówi Pan, którzy chcą mnie widzieć i osiągnąć Królestwo, muszą zdobywać mnie w bólu i cierpieniu”. Inny agrafon mamy w XII, 1 tego listu: „kiedy drzewo legnie i powstanie, i kiedy z drzewa krew pocieknie”. W XV, 1, 2 list Barnaby cytuje teksty z Pisma, których nie ma w ST ani NT. Podobnie w VII, 7-8 swego listu, gdzie pisze: "Zwróćcie uwagę, jak tu objawia się zapowiedź Jezusa: >>Naplujcie na niego wszyscy, przebijcie go ościeniem, zwieńczcie mu głowę szkarłatną wełną i tak wypędźcie na pustynię<<". . Widać po tym, że znów dla pierwszych chrześcijan nie było takich norm jak dziś dla Świadków Jehowy, że tylko to i to jest jedynie Słowem Bożym. Patrz też wyżej punkty 6, 8. Klemens Aleksandryjski cytuje następujący agrafon: „Widziałeś brata swego, widziałeś Boga” (por. D. Rops, Kościół pierwszych wieków, str. 305).
Zakończenie
Jak widać bardzo różnie wśród pierwszych chrześcijan rozumiano czym jest kanon NT. Świadkowie Jehowy dziś tak jak pierwsi chrześcijanie go nie rozumieją, i nie powinni się uważać za odpowiednik pierwszych chrześcijan. Ich tradycja odnośnie kanonu NT jest tradycją przejętą z późnych (IV- VI wiek) ustaw Kościoła rzymskiego, także ustaleń Kościołów Wschodnich i protestanckich. Nie jest to całkowicie kanon pierwszych chrześcijan, co widać po tym rysie historycznym. Świadkowie Jehowy widzenie kanonu NT przejęli od tych chrześcijan, o których mówią, że byli zwiedzieni szatańskim odstępstwem i są Babilonem Wielkim. Zatem ich stwierdzanie, że niczym się nie różnią od pierwszych chrześcijan, jest zwyczajnym mitem propagandowym, który wychodzi na jaw po głębszym wejrzeniu. To taki chwyt reklamowy obliczony na pozyskanie nowych wiernych. To można rozciągnąć na wszystkich którzy chcą dziś żyć jak „pierwsi chrześcijanie” (np. ugrupowanie „Rodzina Miłości”). Ludzie Ci często chodzą z Bibliami i nauczają katolików że nie żyją jak pierwsi chrześcijanie. Warto się ich spytać, dlaczego zatem ich Biblie mają taki kanon NT jak ustalono dopiero w IV-VI wieku, a nie taki jak mieli pierwsi chrześcijanie, którzy jak wyżej widzieliśmy pod pojęciem tekst natchniony rozumieli coś innego niż te 27 ksiąg które mamy dziś w NT.
Podsumowanie
Myślę, że po tym krótkim naświetleniu zagadnienia, dość jasne staje się, że Świadkowie Jehowy nie są żadnym oryginalnym zjawiskiem na arenie dziejów. Nie są też czymś pierwotnie chrześcijańskim – choć takie wrażenie starają się stworzyć. Nie udało im się zerwać jednoznacznie z tym co nazywają szatańskim Babilonem – a dokładniej mówiąc nie udało im się zerwać z paradygmatem chrystianizmu odnośnie spraw jak najbardziej fundamentalnych, choćby takich jak kanon NT (czy ST, który przejęli od protestantów). Chcą lub nie, świadomie lub nie, być może intuicyjnie przejęli bagaż chrystianizmu w większym stopniu niż sobie to być może uświadamiają. Russell, założyciel ruchu Świadków Jehowy, o ile chciał się wyzwolić od katolicyzmu, to nie udało mu się do końca zerwać z tymi, którzy go uformowali: z Adwentyzmem, odłamem protestantyzmu. Więcej było w nim z Babilonu niż myślał. To widać na przykładzie takich fundamentalnych rzeczy, jak choćby kanon NT /ST, czy kwestia wyliczeń związanych z końcem czasów pogan lub idei niewidzialnej Paruzji Jezusa, które przejął w nieco zmodyfikowanej formie od Adwentystów (uważani przez Świadków na równi z całym chrześcijaństwem za szatański Babilon Wielki już od listopada roku 1879 - patrz książkę Towarzystwa Strażnica pt. „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego”, str. 52, 647). Utrzymanie nauk Adwentystów w mocy, trwa do dziś u Świadków Jehowy (por. Świadkowie Jehowy głosiciele...”, str. 49). To co zostało w nim z Babilonu, przeżyło także dziś wśród Świadków Jehowy. Cóż, tak to już jest w życiu, że trudno nam czasem ostatecznie zerwać z zamiłowaniami wpojonymi na początku. Tak to już jest, że trudno nam się rozstać z wpojonymi nawykami, nawet tymi których potem nie lubimy. Tak też jest w przypadku Świadków Jehowy. Szkoda, że czasem o tym zapominają, określając się jako ludzie „nie będący ze świata”.
Jan Lewandowski