Skocz do zawartości


Zdjęcie

ŚJ a najważniejsza ze sztuk wg Lenina.


  • Please log in to reply
7 replies to this topic

#1 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-18, godz. 15:05

Czołowy totalitarysta XX wieku, Uljanow, tuż po I wojnie światowej uznał kino za najwazniejszą ze sztuk. Odziaływanie jej bowiem na masy, najczęściej niepiśmienne, było nie do przecenienia. Przyznam, że przez długi okres czasu nie moglem znaleźć nic na temat korzystania z tego medium przez organizację. I wtedy wpadło mi w ręce opracowanie, gdzie został opisany film propagandowy z Rutherfordem w roli głównej:
Obraz pokazuje brata Rutherforda i jego towarzyszy gotowych do podrózy... Jada do pewnych przyjaciół i pytają, czy ich syn mógłby pojechac z nimi przez Cesarską Dolinę. (...) Rodzice chłopcu chetnie na to pozwalają - wszyscy odjeżdżają. (...) Rutherford przechodzi dolinę pieszo, ogląda owoce, jarzyny i inne rosnące tam rzeczy. Podług obrazu wszystko znajduje się w dobrym stanie(...) Obraz się zmienia (...) widać, jak automobil spada z boku skalistej góry, ci co byli w automobilu, powypadali i wszyscy zostali zabici, to jest cała rodzina chłopca. (...) Brat Rutherford stara się pocieszyć chłopca (...) pisze list i oddaje go chłopcu, mówiąc mu, aby nie otwierał listu aż w 1925 roku usłyszy, że Abraham zmartwychwstał. (...) Obraz pokazuje chłopca w 1925 roku, jak czyta w porannej gazecie grubymi literami: "Abraham ZMARTWYCHWSTAŁ W PALESTYNIE". (...) Przypomina się chłopcu, aby przeczytał list, który mu Sędzia wręczył (...) patrzy na kalendarz, który pokazuje rok 1925; otwiera list, który mówi, żeby zatelefonował do Abrahama. Chłopiec okazuje wielką radość, gdy telegrafuje do Abrahama w Palestynie w 1925 roku.
Ciekawi mnie, czy oficjalna historia ŚJ opublikowana przez ŚJ (taki Krótki kurs historii WKP ( b ) ?) milczy na ten temat? A może kiedyś istniało jakieś studio WTS?
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#2 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-11-15, godz. 22:01

A może kiedyś istniało jakieś studio WTS?

Wspomniano o tym w artykule "Co się stało w 1925 roku?" (Fundacja "Słowo Nadziei", link):

"Aby jeszcze mocniej rozpalić wyobraźnię ludzi, Rutherford założył niewielką wytwórnię filmów i fabrykę aparatów projekcyjnych do ich wyświetlania"
.jb

#3 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-11-16, godz. 09:09

Ciekawi mnie, czy oficjalna historia ŚJ opublikowana przez ŚJ (taki Krótki kurs historii WKP ( b ) ?) milczy na ten temat?

Raczej milczy. Ja muszę przyznać, że po raz pierwszy słyszę o tym filmie. Można go gdzieś jeszcze zobaczyć? :blink:

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#4 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-11-16, godz. 19:32

Czołowy totalitarysta XX wieku, Uljanow, tuż po I wojnie światowej uznał kino za najwazniejszą ze sztuk. Odziaływanie jej bowiem na masy, najczęściej niepiśmienne, było nie do przecenienia.

Przy okazji tego tematu wypada również wspomnieć o "Fotodramie Stworzenia".

Poniżej kilka słów o reakcjach widzów na ten film:


„Fotodrama” wielce się w tych latach przyczyniła do dalszego rozwoju dzieła. Pokazywano ją teraz w mniejszych miastach, takich jak Kilonia, gdzie wywarła takie wrażenie na pewnej bogatej pani, która wkrótce stała się naszą siostrą, że ofiarowała sumę 2000 marek na lepsze pomieszczenie dla zboru liczącego już jakieś 45 do 50 osób.




„Fotodrama” zyskała sobie wielkie uznanie w Saksonii, twierdzy socjalistów, gdzie zbory wyrastały teraz jak grzyby po łagodnym deszczu.



Często dopiero niezwykłe okoliczności wzbudzały czyjeś zainteresowanie prawdą, jak to miało miejsce w przypadku brata Eickelberga, który przyszedł na pokaz „Fotodramy”. Kiedy wykładowca poruszył temat „reformacji” i oświadczył, że protestanci przestali protestować, ktoś z publiczności krzyknął: „My w dalszym ciągu protestujemy!” Mówca poprosił o zapalenie światła i każdy z obecnych mógł popatrzyć na krzyczącego „śmiałka”. Był to nie kto inny, tylko duchowny protestancki, siedzący w towarzystwie dwóch księży katolickich! Wzburzona publiczność zażądała, żeby ten duchowny opuścił salę. Brat Eickelberg zrozumiał, że w kościołach nie znajdzie prawdy.



Eugen Stark chciał w Stuttgarcie obejrzeć „Fotodramę”. Już ponad 3000 widzów zapełniło salę, kiedy podano informację, że projektor jest uszkodzony i nie da się go tego wieczora naprawić. Wszystkich zaproszono na następne popołudnie. Mocno zawiedziony, Eugen Stark udał się do matki, która należała do Kościoła nowoapostolskiego. Oboje doszli do wniosku, że badacze Pisma świętego nie posiadają prawdy, bo gdyby ją mieli, to nie mogłoby się im coś podobnego przytrafić. Brat Stark postanowił, że następnego wieczora zamiast pójść na pokaz, odwiedzi swoją siostrę. Kiedy mijał tramwajem salę, w której odbywał się pokaz, ze zdziwieniem zobaczył taki sam tłum widzów napływających do sali jak poprzedniego wieczora. Bez namysłu wyskoczył z tramwaju, nieomal dostając się pod koła. Pomimo obrażeń, jakich doznał przy upadku, wstał i udał się do sali. Pełen zachwytu nabył potem sporo literatury i zostawił swój adres z prośbą, aby go odwiedzić. Od tej pory nic go nie mogło powstrzymać od studiowania Biblii.


Natomiast tutaj kilka informacji o przerabianiu filmów na potrzeby TS:


Na początku lat dwudziestych taśmy „Fotodramy” uległy prawie całkowitemu zniszczeniu jednakże Towarzystwu udało się zakupić kilka taśm kroniki filmowej, a także filmy biblijne. Następnie przerabiano te filmy, usuwając części niestosowne, a dodając inne, tak aby się nadawały do wyświetlania. W ten sposób powstały zupełnie nowe filmy o długości od 5000 do 6000 metrów. Stare przezrocza zostały zastąpione przez nowe, zaczerpnięte z książki Stworzenie lub z innych publikacji Towarzystwa, a także przez przezrocza, kupowane w sklepach. Nie znano jeszcze wtedy fotografii kolorowej, lecz Wilhelm Schumann z Domu Betel pracował niezmordowanie nad kolorowaniem czarno-białych zdjęć. Te piękne, kolorowe obrazy pozostawiały u widzów niezapomniane wrażenie, a ponieważ wiele zdjęć przedstawiało cudowne dzieło stworzenia Jehowy, nadano filmowi tytuł: „Dramat Stworzenia”. Pod takim też nagłówkiem w sprawozdaniu rocznym za rok 1932 można było przeczytać w niemieckim Roczniku:

„Nie pozostało w nim nic z poprzedniego filmu, oprócz tytułu i posługiwania się przezroczami. Tekst (...) zaczerpnięto z książki Stworzenie i z innych książek, a tytuł ‚Dramat Stworzenia’ także został wzięty z książki Stworzenie.”

W roku 1928, kiedy rozpoczęto projekcję w Szczecinie, zaproszono do tego miasta Ericha Frosta, zawodowego muzyka, dyrygującego orkiestrą świecką, aby zapewnił temu filmowi, który był niemy, akompaniament muzyczny. Do tej grupy przyłączyli się wkrótce inni muzycy, którzy zaczęli naśladować na instrumentach muzycznych świergot ptaszków i szum drzew. Podczas pokazu w Monachium latem roku 1930 spotkał się z tym zespołem wybitny skrzypek, Heinrich Lutterbach. Natychmiast zaproszono go do współudziału w podróżach. Z radością przyjął zaproszenie, uzupełniając orkiestrę, której słuchano wszędzie z przyjemnością. Dwa lata później brat Frost otrzymał od Towarzystwa drugą serię filmu z przezroczami i polecono mu udać się z tym do Prus Wschodnich. Potem dyrygentem tej małej orkiestry został brat Lutterbach.

--
źródło wszystkich cytatów: "Działalność świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych" (Według Rocznika świadków Jehowy na rok 1974)
.jb

#5 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-11-19, godz. 17:52

Dla zainteresowanych "Fotodramą" zamieszczam dodatkowy artykuł na ten temat:




"Arcydzieło"

Od zarania swej nowożytnej działalności Świadkowie Jehowy byli żywo zainteresowani między innymi następującym proroctwem Jezusa Chrystusa: "Ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec" (Mateusza 24:14). Gdy zbliżał się rok 1914, początek "dni ostatnich", szczerzy Badacze Pisma Świętego z niewzruszonym przekonaniem podjęli się bezprecedensowej ogólnoświatowej kampanii edukacyjnej opartej na Piśmie Świętym (2 Tymoteusza 3:1).

Ponieważ pragnęli oznajmiać dobrą nowinę na całym świecie, posłużyli się nowatorską metodą - śmiałą i przemawiającą do wyobraźni. Żeby dowiedzieć się o tym czegoś więcej, przenieśmy się w tamte czasy.


Nowy sposób oznajmiania dobrej nowiny

Jest styczeń 1914 roku. Wyobraź sobie, że wraz z pięcioma tysiącami osób siedzisz w zaciemnionej sali kinowej w Nowym Jorku. Przed sobą masz duży ekran. Pojawia się na nim siwy mężczyzna we fraku. Oglądałeś już w kinie nieme filmy, ale tym razem możesz też usłyszeć, co ten człowiek mówi. Jest to premiera nowego rozwiązania technicznego, a przekazywane orędzie ma szczególny charakter. Człowiek na ekranie to Charles Taze Russell, pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica, film zaś, który oglądasz, nosi tytuł "Fotodrama stworzenia".

Charles T. Russell zdawał sobie sprawę, jak bardzo film może pomóc w dotarciu do rzesz ludzi. Dlatego w roku 1912 rozpoczął przygotowywanie "Fotodramy stworzenia". Powstała ośmiogodzinna prezentacja złożona z kolorowych przezroczy i filmów zsynchronizowanych z dźwiękiem.

W czterech częściach "Fotodramy" ukazano dzieje ludzkości-od stworzenia świata aż do zakończenia Tysiącletniego Panowania Chrystusa, kiedy to urzeczywistni się zamierzenie Jehowy Boga wobec ziemi i człowieka. Minęło wiele lat, nim podobne rozwiązania techniczne zaczęto wykorzystywać do celów komercyjnych. A przecież "Fotodramę stworzenia" miliony widzów obejrzały za darmo!

Do "Fotodramy" przygotowano wysokiej jakości nagrania muzyczne oraz 96 płyt gramofonowych z przemówieniami. Sporządzono stereoskopowe przezrocza pięknych dzieł sztuki przedstawiających historię świata. Trzeba było także wykonać setki nowych obrazów i ilustracji. Niektóre przezrocza i filmy starannie kolorowano ręcznie. A trzeba to było zrobić wielokrotnie, ponieważ w sumie wykonano 20 czteroczęściowych zestawów. Dzięki temu jedną część "Fotodramy" można było wyświetlać tego samego dnia w 80 miastach!


Za kulisami

Co się działo za kulisami podczas projekcji "Fotodramy stworzenia"? "Fotodrama' rozpoczynała się sceną z bratem Russellem" - mówi Alice Hoffman. "Kiedy pojawiał się na ekranie i jego wargi zaczynały się poruszać, w odpowiedniej chwili włączano gramofon (...) i dał się słyszeć jego głos".

Zola Hoffman wspomina zdjęcia pokazywane w przyśpieszonym tempie: "Wielkie wrażenie zrobiło na mnie to, jak ukazano dni stwarzania. Na naszych oczach stopniowo rozwijały się lilie".

Karl F. Klein z Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, będący miłośnikiem muzyki, dodaje: "Obrazom tym towarzyszyły piękne utwory muzyczne, na przykład takie perełki jak 'Narcyz' czy 'Humoreska'".

Były też inne pamiętne sytuacje. "Czasem zdarzały się zabawne wpadki" - wspomina Clayton J. Woodworth junior. "Kiedyś z płyty grano ,Uciekaj niczym ptak na górę', a na ekranie pokazano ogromnego gigantozaura, kolosalne przedpotopowe zwierzę!"

Oprócz pełnej wersji "Fotodramy stworzenia" wkrótce pojawiły się też zestawy "Dramatu Eureka" (patrz ramka). Jeden z wariantów składał się z nagranych przemówień oraz utworów muzycznych. Drugi poza nagraniami zawierał jeszcze przezrocza. Chociaż "Dramat Eureka" nie zawierał filmów, cieszył się dużym powodzeniem na terenach słabiej zaludnionych.


Skuteczna pomoc w dziele świadczenia

Do końca 1914 roku "Fotodramę" obejrzało ponad 9 000 000 widzów w Ameryce Północnej, Europie i Australii. Chociaż Badacze Pisma Świętego byli nieliczni, z niezachwianym przekonaniem oznajmiali dobrą nowinę, posługując się tym nowym narzędziem. Chętnie składali datki na pokrycie kosztów wynajęcia odpowiednich miejsc na projekcje. Dzięki temu "Fotodrama stworzenia" odegrała ogromną rolę w zapoznawaniu ludzi z Biblią i zamierzeniem Bożym.

Pewien człowiek napisał w liście do Charlesa T. Russella: "Obejrzenie ,Fotodramy' było punktem zwrotnym w moim życiu, a raczej punktem zwrotnym, jeśli chodzi o znajomość Biblii". Ktoś inny oświadczył: "Niewiele brakowało, a wpadłabym w pułapkę braku wiary. Uratowała mnie ,Fotodrama stworzenia', którą obejrzałam ostatniego lata. (...) Zaznaję teraz pokoju, którego nie można znaleźć w tym świecie. Nie oddałabym go nawet za wszystkie jego skarby".

Demetrius Papageorge, długoletni pracownik Biura Głównego Towarzystwa, podzielił się następującym spostrzeżeniem: ",Fotodrama' była arcydziełem, jeśli wziąć pod uwagę małą liczbę Badaczy Pisma Świętego i skromne zasoby pieniężne, jakimi dysponowali. Doprawdy, musiał się za tym kryć duch Jehowy!"


"Dramat Eureka" [Ramka na str. 8, 9]

Osiem miesięcy po premierze "Fotodramy" Towarzystwo dostrzegło potrzebę wydania jej w innej wersji, którą zatytułowano "Dramat Eureka". Pełną wersję "Fotodramy" pokazywano w większych miastach, natomiast zestawy "Eureka", zawierające to samo orędzie, przedstawiano na terenach wiejskich. O jednym z wariantów "Eureki" powiedziano, że 'daje siostrom szczególne możliwości głoszenia'. Dlaczego? Ponieważ zestaw płyt do odtwarzania ważył tylko 14 kilogramów! Na prezentację trzeba było oczywiści zabrać jeszcze gramofon.

--
źródło: Strażnica z 2001, nr 2


Informacje o wydatkach związanych z opracowaniem "Fotodramy" oraz przygotowaniem projekcji znajdziemy w książce Juliana Grzesika: "Historia Ruchu Badaczy Pisma Świętego" (tom IV, część II, pdf)

We wskazanej publikacji autor wspomina również o filmach, które Towarzystwo Strażnica wyprodukowało w ostatnim okresie:


Obecnie, w dobie zaawansowanego tempa rozwoju elektroniki, ŚJ. wykorzystują jej zdobycze w usprawnianiu produkcji literatury i form przekazu. Między innymi utworzyli Dział Filmów Video. Ekipa filmowa odwiedza różne kraje wykonując zdjęcia ludzi i rzeczy, które służą do produkcji filmów. Do połowy 1992 r. kasetę „Świadkowie Jehowy organizacja godna tej nazwy”, wyprodukowano w 25 wersjach językowych. Muzykę do nich nagrała międzynarodowa orkiestra złożona z samych Świadków. w 1992 r. wydano w j. ang. kasetę pt. „Biblia - dokładna historia, niezawodne proroctwa”.

--
źródło: Historia Ruchu Badaczy Pisma Świętego" (tom III, pdf)


.jb

#6 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2007-11-20, godz. 08:50

Sporządzono stereoskopowe przezrocza pięknych dzieł sztuki przedstawiających historię świata.


W jakim sensie stereoskopowe?
[db]

#7 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2007-11-20, godz. 20:18

W jakim sensie stereoskopowe?


z przymrużeniem oka ;)
pozdrawiam Andrzej

#8 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-12-19, godz. 20:30

Czy wiedzieliście, że świadkowie Jehowy prowadzili własny program w telewizji? W jednym ze starszych numerów „Przebudźcie się!” znajdziemy krótki artykuł na ten temat:



Głoszenie przez TV w Brazylii


Będąc zawsze czujnymi na szukanie możliwości głoszenia dobrej nowiny o Królestwie Bożym, świadkowie Jehowy w Sao Paulo (Brazylia) zdołali się wystarać o przyznanie im 35 minut czasu w cotygodniowym programie telewizyjnym. Zgodziła się na to stacja obejmująca swym zasięgiem obszar zamieszkany przez około piętnastu milionów ludzi. Ten punkt programu uchodzi za jeden z najlepszych w tamtejszej telewizji, ponieważ zazwyczaj większą część programu wypełniają reklamy i stare filmy, a tu ludzie oglądają się za czymś lepszym.

Program świadków Jehowy odznacza się najwyższą jakością, zarówno z uwagi na jego biblijny temat, jak i na sposób przedstawienia go. Jest to studium biblijne, w którym oprócz podręcznika biblijnego „Od raju utraconego do raju odzyskanego” bracia przedstawiają dodatkowo szkice, ilustracje, przezrocza oraz pasujące do tematu krótkometrażowe skecze, a na zakończenie często są cytowane teksty biblijne, przy czym wszystko to jest ciekawe i pouczające.

W każdy poniedziałek wieczorem świadkowie Jehowy na całym tym terenie zapraszają swoich krewnych, sąsiadów i znajomych, o których wiedzą, że mogą mieć zainteresowanie do Biblii, aby obejrzeli ten program telewizyjny; rezultat jest taki, że wiele ludzi prosi o prowadzenie z nimi studiów biblijnych w ich mieszkaniach. Dzięki temu programowi pewien mężczyzna, który zawsze był źle usposobiony do swej żony, będącej świadkiem Jehowy, całkowicie zmienił swój stosunek do niej. Inny mężczyzna, któremu jego współpracownicy, bardzo dokuczali dlatego, że był świadkiem Jehowy, poprosił ich o obejrzenie tego programu. To sprawiło, że zmienili swój stosunek do niego, i niektórzy z nich zaczęli nawet studiować Biblię z pomocą świadków. Ponadto studiuje Biblię kilku członków personelu technicznego owej stacji telewizyjnej. Tak, ten program w dużej mierze pobudził zainteresowanie dobrą nowiną o Królestwie Bożym, które to zainteresowanie jest podtrzymywane za pomocą osobistego udzielania pouczeń.

--
źródło: Przebudźcie się! nr 2 z 1960 roku


.jb




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych