Kolejny ambitny program... Kożuchowskiej nie trawię w żadnej postaci, a szczególnie kiedy kreuje się na niemalże beatyfikowana Hankę M. Nienawidzę obłudy, a dla mnie to jedna z przodowniczek w tejże kwestii.
Do rzeczy jednak
Takich programów było już kilka. Żaden nie wnosi niczego nowego. Podejście dominikanina w programie, jest również czymś czego znieść nie mogę. Parafrazując jego słowa: " nie otwierajcie drzwi świadkom, a jeśli już to zrobiliście, przyjdźcie do nas szukać pomocy". Dla mnie szczerym, wzbudzającym zaufanie byłby człowiek, który może powiedzieć: " odejdź od świadków, chociaż nie mogę zaofiarować Tobie niczego w zamian". Jest przecież mnóstwo osób, które po opuszczeniu świętej i jedynej, nie szukają substytutów. Ci ludzie żyją dalej, nie biegają na mszę, nie zgłebiają nauk buddyzmu czy jakiejkolwiek innej religii. Sama należę do takiej właśnie grupy. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym odczuwać przyjemność w kościele. Religii mam chyba dość, jeśli nie na zawsze, to na pewno na długo.
Zabawne, że kobieta, która była świadkiem 15 lat ( jak ja! ), za największą stratę uważała brak świąt, urodzin, imienin.
Lista rzeczy ponoć zakazanych, którą czytał dominikanin ku uciesze św. Małgorzaty, wyjęta z kapelusza. Świadkom nie wolno oglądać filmów, czytać innych czasopism poza Przebudźcie się i Strażnicą, nie wolno pracować po godzinach etc. Czy ktoś może się pofatygować i zrobić program, który będzie rzetelny? Który nie będzie pokazywał, że świadkowie są be, kościół katolicki cacy?
A, i jeszcze coś co mnie położyło na łopatki, to utyskiwania, że u świadków nie ma spowiedzi, i biedna bohaterka filmu odczuwała nieznośną ciężkość w sercu, bo nie mogła grzechów wyklepać przed księdzem. Gratuluję osobom, które po spowiedzi czują się jak tabula rasa...lekko, bezgrzesznie.. Chyba się jednak przejdę do konfesjonału...Na szczęście jestem w kraju, gdzie wierzących jak na lekarstwo.
Użytkownik odeszłam edytował ten post 2009-01-12, godz. 02:44