mam znajomego który,był z kobieta bez ślubu ale napiętnowanie ze strony współwyznawcówz musiło go do ślubu.znam też osoby wysokie w hierarchii ,które piły wino na pamiątce a mimo to zaczeły poszukiwać innej drogi.ale z rozmów z nimi wynika że nauczyły się pokory poprzez bycie świadkiem,bo jednak nie jest to lekkie zadanie chodzić po domach i głosic Biblie przeciez nieraz jest sie obrazanym ,napewno żadenkatolik by tego nie zrobił.A często katolik im ubliza.osobiście lubię z nimi podyskutowac.Tylko że spora część jest niedouczona i podczas rozmowy ze mnaą nie może wybrnąć z tematu.Chcę spotkac prawdziwego znawce tematu z którym można było by podyskutować.mam pytanie:
jak oceniacie człowieka, który przestał głosić z powodu utraty wiary w strażnicową naukę, ale zastraszony np. rozbiciem rodziny (załóżmy że mąż ma fanatyczną żonę i boi się że ona by go zostawiła, gdyby on porzucił organizację) składa niezgodne z prawdą, 15 minutowe sprawozdania z głoszenia. Nikomu nie głosi, ale zdaje owoc "aby na papierze być ŚJ"...
jak oceniacie człowieka, który przestał głosić ale (naginając zasady sprawozdawczości) raportuje 15 minut "czytania Biblii sąsiadowi". Załóżmy że czyta Biblię np. psalm za psalmem i ani słówkiem nie komentuje ani nie agituje za WTS-em...
jak oceniacie człowieka, który stoi jak słup soli na rogu ulicy, ale rozpowszechnia tylko te gazetki, które unikaja kontrowersyjnych tematów?
a jak oceniacie takich, którzy zaprzestali głoszenia, ale "regularnie" chodzą na Pamiątkę, raz w roku?
czy każdy "brak grubej kreski" oceniacie równie surowo?
Zawartość użytkownika gryf144
Odnotowano 53 pozycji dodanych przez gryf144 (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-02-23 )