Pozwole sobie odswiezyc ten watek. Olo, kiedy czytam twoje wypowiedzi na tym forum, to wypisz wymaluj jakbym slyszal siebie. Mamy wiele wspolnych pogladow i przemyslen i obaj mam jeszcze jedna wspolna ceche - tak ty jak i ja nie przepadalismy delikatnie mowiac za gloszeniem od domu do domu. Olo, jezeli jeszcze tu zagladasz, to bardzo prosze Cie zebys szczerze zastanowil sie i odpowiedzial mi na takie pytanie: Czy nie obawiasz sie choc troche, ze twoje watpliwosci sa proba usprawiedliwienia dla zaprzestania gloszenia? Ja sie troche obawiam ze podswiadomie wlasnie tak robie...
Ta 6-latka to naprawde wyjatek wsrod wyjatkow. Znam pare osob, ktore ochrzcily sie w wieku 12 lat i nikogo kto zrobil to wczesniej. Sam mialem chyba lat 15 - na tyle duzo zeby wiedziec co robie. Nikt mnie nie ponaglal, choc czulem troche presje polegajaca na tym, ze rowiesnicy przystepowali do chrztu, ale te presje sam na sobie wywieralem.
WTS: (po angielsku) Watch Tower Society (Po polsku: Towarzystwo Strażnica).
No, nie... przeciez od razu tak myslalem, ale nie wiem dlaczego podstawialem w mysli C zamiast S (Society) i dlatego mi sie nie zgadzalo
Ktos tam pisal o luksusowej konsumpcji - nic z tych rzeczy. Znam sporo braci z Nadarzyna. Nie ma tam zadnej "luksusowej konsumpcji", no chyba ze ktos uwaza za taka uzywanie kilku sluzbowyh passatow (do celow sluzbowych). To co napisal R. Franz dokladnie pokrywa sie z moimi obserwacjami. Kieszonkowe dla betelczykow jest zalosnie niskie i bez wsparacia znajomych i rodzin ciezko byloby im kupic chocby garnitur raz na rok.
skłaniam się ku temu, że rekiny sekciarskiego biznesu wyrolowały Franza na maxa. Zamiast setek tysięcy czy milionów dolarów udziału, dostał marne 10 tysięcy i odszedł.
Witam! Od paru dni przeglądam to forum z wielkim zaciekawieniem. Możecie mnie zaliczyć do wątpiących ŚJ, a jestem Świadkiem od wielu lat i sporo widziałem. Piszę po raz pierwszy w tym właśnie wątku, bo muszę stanowczo zaprotestować przeciw temu co napisał Sebastian. Mam sporo wątpliwości co do organizacji, ale oskarżanie kogokolwiek, że się dorobił osobiście dlatego że w jakiś sposób przewodził organizacji, to wg mnie daleko posunięta paranoja lub duuużo złej woli. Rekiny biznesu?!!! Miliony dolarów udziału?!!! Dostrzegałem Sebastianie dużo rozsądku w tym co pisałeś wcześniej, a tu taka niespodzianka. Osobiście nie tylko uważam, ale wręcz jestem pewny, że nikt, absolutnie nikt nie zbił, nie zbija i nie zbije majątku przewodząc działalności ŚJ. O to akuarat jestem spokojny. Nie mówię tu o ewentualnych przekrętach. Sam znam jednego starszego, który trzymał przez 2 lata kasę przeznaczoną na remont Sali Królestwa. KAsa zniknęła, starszy został oczywiście wykluczony. A tak poza konkursem: Ni w ząb nie mogę rozszyfrować skrótu WTS. Co to?