Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Janusz S.

Odnotowano 114 pozycji dodanych przez Janusz S. (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-13 )



Sort by                Order  

#61262 Czy Strażnica pomniejsza rolę Jezusa?

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-23, godz. 19:53 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

jakbys tak jeszcze zechcial podac link bylo by cudownie

Z mojej strony przeniesiono na: Strażnica z 1 kwietnia, To chyba prima aprilis......

Z mojej strony przeniesiono na: "Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica"; temat: Strażnica z 1 kwietnia, To chyba prima aprilis......




#61176 Czy Strażnica pomniejsza rolę Jezusa?

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-22, godz. 17:49 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

mogę prosić o wklejkę albo cytat?



Wkleilem na mojej stronie.
J.S



#61175 Strażnica z 1 kwietnia

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-22, godz. 17:42 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

STRAŻNICA 1.04.2007 cz.I s.21-25

BĄDŹMY LOJALNI WOBEC CHRYSTUSA I JEGO WIERNEGO NIEWOLNIKA
,,Jego pan ( ... ) ustanowi go nad całym swoim mieniem" (MATEUSZA 24:45-47).

1. "NIE dajcie się nazywać, wodzami', bo jeden jest wasz Wódz, Chrystus" (Mateusza 23:10). Tymi słowami Jezus wyraźnie uzmysłowił swoim naśladowcom, że ich przywódcą nie ma być żaden człowiek. Za swego jedynego Wodza mieli uważać kogoś z nieba –samego Jezusa Chrystusa. Tę pozycję wyznaczył mu Jehowa, który "go wskrzesił z martwych ( ... ) i nad wszystkim uczynił go głową dla zboru, który jest jego ciałem" (Efezjan 1:20-23).

2, Chrystus jest dla zboru chrześcijańskiego 'głową nad wszystkim' - sprawuje władzę nad wszystkim, co się w nim dzieje. Nic nie uchodzi jego uwagi. Pilnie obserwuje stan duchowy każdej grupy chrześcijan, czyli zboru. Wyraźnie wynika to z objawienia, które pod koniec I wieku n.e. otrzymał apostoł Jan. Zwracając się do siedmiu zborów, Jezus pięciokrotnie oświadczył, że zna ich uczynki oraz mocne i słabe strony; udzielił też stosownych rad i zachęt (Objawienie 2:2, 9, 13, 19; 3:1, 8, 15). Nie ulega wątpliwości, że Chrystus równie dobrze orientował się w stanie duchowym pozostałych zborów w Azji Mniejszej, Palestynie, Syrii, Babilonie, Grecji, Italii i w innych miejscach (Dzieje 1:8 ). A jak sytuacja wygląda obecnie?

Wierny niewolnik

3. Tuż przed powrotem do niebiańskiego Ojca wskrzeszony Jezus oświadczył uczniom: "Dano mi wszelką władzę w niebie i na ziemi". Następnie dodał: "Oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy" (Mateusza 28:18-20). W dalszym ciągu miał być z nimi jako ich Głowa i czynnie im przewodzić. W listach do chrześcijan w Efezie i Kolosach apostoł Paweł przyrównał zbór chrześcijański do "ciała", którego Głową jest Chrystus (Efezjan 1:22, 23; Kolosan 1:18 ). Jak wyjaśniono w pewnym dziele, owa przenośnia "wskazuje nie tylko na istotne znaczenie jedności z Głową lecz także na to, że Głowa ta realizuje swoją wolę za pośrednictwem poszczególnych członków. Używa ich jako swych narzędzi" (The Cambridge Bibie for Schoois and Colleges). Kim Chrystus się posługuje jako swym zbiorowo pojętym narzędziem, odkąd w roku 1914 otrzymał władzę w Królestwie? (Daniela 7:13, 14).

4. W proroctwie Malachiasza zapowiedziano, iż Jehowa, "prawdziwy Pan", przybędzie w towarzystwie swego "posłańca przymierza" – czyli wyniesionego na tron Syna, Jezusa Chrystusa – żeby dokonać inspekcji swej "świątyni", duchowego domu wielbienia, i odbyć nad nią sąd. "Wyznaczony czas, by sąd się zaczął od domu Bożego", najwyraźniej nastał w roku 1918 (Malachiasza 3:1; 1 Piotra 4:17).* Osoby utrzymujące, że tu na ziemi reprezentują Boga i Jego prawdziwe wielbienie, poddano stosownemu osądowi. Kościoły chrześcijaństwa, które od wieków głosiły nauki zniesławiające Boga i były uwikłane w I wojnę światową, zostały odrzucone. Wierny ostatek chrześcijan namaszczonych duchem przeszedł próbę, został oczyszczony jakby w ogniu i zyskał uznanie, stając się dla Jehowy "ludem składającym dar ofiarny w prawości" (Malachiasza 3:3).
* Zagadnienie to szczegółowo omówiono w Strażnicy z 1 marca 2004 roku, na stronach od 13 do 18, oraz z 1 grudnia 1992 roku, na stronie 13.

5. Z proroctwem Malachiasza harmonizuje złożony znak, który Jezus podał swym uczniom, aby im ułatwić rozpoznanie czasu jego "obecności oraz zakończenia systemu rzeczy". Wspomniał w nim między innymi o pewnym zbiorowo pojętym "niewolniku". Powiedział: "Kto rzeczywiście jest niewolnikiem wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad członkami czeladzi swojej, aby im dawał pokarm we właściwym czasie? Szczęśliwy ów niewolnik, jeśli jego pan, przybywszy, zastanie go tak czyniącego! Zaprawdę wam mówię: Ustanowi go nad całym swoim mieniem" (Mateusza 24:3, 45-47). Gdy w roku 1918 Chrystus 'przybył' wnikliwie ocenić tego "niewolnika", znalazł ostatek namaszczonych duchem wiernych uczniów, którzy od roku 1879 na łamach niniejszego czasopisma oraz innych publikacji biblijnych dostarczali duchowego "pokarmu we właściwym czasie". Uznał ich za swoje narzędzie, za "niewolnika", i w roku 1919 powierzył im zarządzanie całym swym ziemskim mieniem.

Zarządzanie ziemskim mieniem Chrystusa

6. O tym "niewolniku", mającym reprezentować go na ziemi, Jezus wspomniał już kilka miesięcy przed wypowiedzeniem proroctwa o znaku swej obecności. Użył wtedy nieco innych określeń, które wskazywały na obowiązki tego niewolnika. Oświadczył: "Kto rzeczywiście jest szafarzem wiernym, roztropnym, którego pan ustanowi nad swym gronem sług, aby im dawał odmierzone porcje pokarmu we właściwym czasie? Mówię wam zgodnie z prawdą: Ustanowi go nad całym swoim mieniem" (Łukasza 12:42, 44).

7. Wspomniany niewolnik został tu nazwany "szafarzem". Wyraz ten jest tłumaczeniem greckiego słowa oznaczającego "zarządcę domu lub posiadłości". Ów kolektywny 'wierny szafarz' nie miał być grupą intelektualistów wyjaśniających ciekawostki biblijne. Miał dostarczać pożywnego pokarmu duchowego "we właściwym czasie", a jako ustanowiony nad całym gronem sług Chrystusa, miał zarządzać ogółem jego ziemskich spraw - 'całym jego mieniem'. Co to za "mienie"?

8. Niewolnik, o którym mówił Chrystus, sprawuje nadzór nad dobrami materialnymi wykorzystywanymi przez jego naśladowców w związku z prowadzoną przez nich działalnością. Są to między innymi obiekty Biura Głównego i poszczególnych biur oddziałów Świadków Jehowy, jak również rozsiane po całym świecie miejsca, w których wielbią oni Boga - Sale Królestwa i Sale Zgromadzeń. Co ważniejsze, niewolnik opracowuje także krzepiące duchowo programy cotygodniowych zebrań oraz regularnie odbywających się większych zgromadzeń, poświęconych studiowaniu Biblii. Na tych spotkaniach przekazywane są informacje o spełnianiu się proroctw zawartych w tej Księdze oraz udzielane są wskazówki, jak na co dzień stosować się do jej zasad.

9. Szafarz ma też za zadanie nadzorować nader ważne dzieło głoszenia "tej dobrej nowiny o królestwie" i czynienia "uczniów z ludzi ze wszystkich narodów". W ramach tej działalności trzeba uczyć ludzi przestrzegania wszystkiego, co Chrystus – Głowa zboru – nakazał wykonywać w obecnym czasie końca (Mateusza 24:14; 28:19, 20; Objawienie 12:17). Dzięki temu głoszeniu i nauczaniu pojawiła się "wielka rzesza" lojalnych towarzyszy namaszczonego ostatka. Są oni "kosztownościami wszystkich narodów" i niewątpliwie należą do cennego "mienia" Chrystusa, zarządzanego przez wiernego niewolnika (Objawienie 7:9; Aggeusza 2:7).

Ciało Kierownicze reprezentujące niewolnika

10. Do odpowiedzialnych zadań wiernego niewolnika miało rzecz jasna należeć też podejmowanie różnych decyzji. W I wieku decyzje w imieniu całego zboru chrześcijańskiego podejmowali apostołowie i starsi w Jerozolimie, reprezentujący klasę niewolnika (Dzieje 15:1,2). Postanowienia tego ciała kierowniczego przekazywano zborom za pośrednictwem listów oraz podróżujących przedstawicieli. Pierwsi chrześcijanie z radością przyjmowali te jasne wskazówki, a ochoczą współpracą z ciałem kierowniczym przyczyniali się do pokoju i jedności (Dzieje 15:22-31; 16:4, 5; Filipian 2:2).

11. Podobnie jak to było w czasach pierwszych chrześcijan, tak i obecnie niewielka grupa namaszczonych duchem nadzorców tworzy Ciało Kierownicze naśladowców Chrystusa żyjących na ziemi. Sprawują oni nadzór nad dziełem Królestwa, a Jezus, Głowa zboru, kieruje nimi swą potężną "prawicą" (Objawienie 1:16, 20). Albert Schroeder – długoletni członek Ciała Kierowniczego, który niedawno zakończył ziemski bieg – w swym życiorysie tak napisał o braciach wchodzących w skład tego grona: "Zbierają się w każdą środę i rozpoczynają swe posiedzenie modlitwą do Jehowy o kierownictwo Jego ducha. Dokłada się wszelkich starań, żeby każda załatwiona sprawa i każda podejmowana decyzja pozostawała w zgodzie ze Słowem Bożym, Biblią". * Tym wiernym namaszczonym chrześcijanom możemy zaufać. Zwłaszcza w odniesieniu do nich powinniśmy usłuchać rady apostoła Pawła: "Bądźcie posłuszni tym, którzy wśród was przewodzą, i bądźcie ulegli, oni bowiem czuwają nad waszymi duszami" (Hebrajczyków 13:17).
• Życiorys brata Schroedera opublikowano w Strażnicy numer 12 z roku 1988, na stronach od 19 do 26.

Okazujmy szacunek wiernemu niewolnikowi

12. Klasę wiernego niewolnika powinniśmy darzyć szacunkiem przede wszystkim dlatego, że w ten sposób okazujemy szacunek naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi. Paweł napisał o pomazańcach: "Kto został powołany, będąc wolnym, jest niewolnikiem Chrystusa. Zostaliście kupieni za określoną cenę" (1 Koryntian 7:22, 23; Efezjan 6:6). Jeżeli więc lojalnie podporządkowujemy się kierownictwu wiernego niewolnika i jego Ciała Kierowniczego, to podporządkowujemy się Chrystusowi–Panu tego niewolnika. Odnoszenie się z należnym szacunkiem do narzędzia, za pośrednictwem którego Chrystus zarządza swym ziemskim mieniem, to jeden ze sposobów, w jaki 'otwarcie uznajemy, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga, Ojca' (Filipian 2:11).

13. Innym biblijnym powodem do okazywania szacunku wiernemu niewolnikowi jest okoliczność, że chrześcijańskich pomazańców żyjących na ziemi nazwano symbolicznie "świątynią", w której Jehowa 'mieszka przez ducha' (1 Koryntian 3:16,17; Efezjan 2:19-22). To właśnie tej klasie 'świętej świątyni' Jezus powierzył swoje ziemskie mienie, co oznacza, że pewne prawa i obowiązki wewnątrz zboru chrześcijańskiego przysługują wyłącznie owemu niewolnikowi. Dlatego wszyscy członkowie zboru uważają za swój święty obowiązek trzymać się wskazówek wiernego niewolnika i jego Ciała Kierowniczego. "Drugie owce" poczytują sobie za prawdziwy zaszczyt wspieranie klasy niewolnika w troszczeniu się o sprawy Pana (Jana 10:16).

Lojalnie wspierajmy pomazańców

14. Na to, że drugie owce będą pokornie podporządkowane namaszczonym członkom Izraela duchowego, wskazywało proroctwo Izajasza: "Oto, co rzekł Jehowa: ,Nie opłacani robotnicy z Egiptu oraz kupcy z Etiopii i Sabejczycy, rośli mężczyźni, przejdą do ciebie i staną się twoją własnością. Będą za tobą szli; przejdą w pętach i pokłonią się tobie. Będą cię błagać i mówić: "Naprawdę Bóg jest w jedności z tobą i nie ma nikogo innego; nie ma innego Boga"'" (Izajasza 45:14). W sensie symbolicznym drugie owce idą za namaszczoną duchem klasą niewolnika i jego Ciałem Kierowniczym, uznając ich przewodnictwo. Jako "nie opłacani robotnicy", ochoczo poświęcają swoje siły i środki na popieranie ogólnoświatowego dzieła głoszenia, które Chrystus zlecił swym namaszczonym naśladowcom na ziemi (Dzieje 1:8; Objawienie 12:17).

15. Drugie owce z radością i wdzięcznością służą Jehowie pod nadzorem klasy niewolnika i jego Ciała Kierowniczego. Uznają pomazańców za członków "Izraela Bożego" (Galatów 6:16). Jako symboliczni "obcy" i "cudzoziemcy" utrzymujący łączność z Izraelem duchowym, chętnie usługują w charakterze "rolników" i "hodowców winorośli" pod kierunkiem pomazańców- "kapłanów Jehowy" i 'sług Boga' (Izajasza 61:5, 6). Gorliwie uczestniczą w głoszeniu dobrej nowiny o Królestwie i czynieniu uczniów z ludzi ze wszystkich narodów. Z całego serca pomagają klasie niewolnika w pasieniu i karmieniu nowych symbolicznych owiec.

16. Wierny niewolnik nie szczędzi starań, by dostarczać drugim owcom pokarmu duchowego we właściwym czasie, a one dostrzegają wynikające z tego liczne korzyści. Pokornie przyznają, że bez pomocy niewolnika wiernego i roztropnego wcale lub prawie wcale nie znałyby cennych prawd biblijnych, dotyczących między innymi zwierzchnictwa Jehowy, uświęcania Jego imienia, Królestwa, nowych niebios i nowej ziemi, duszy, stanu umarłych, a także tego, kim naprawdę są Jehowa i Jego Syn oraz czym jest duch święty. W obecnym czasie końca drugie owce, powodowane bezgraniczną wdzięcznością i lojalnością, życzliwie wspierają namaszczonych "braci" Chrystusa żyjących na ziemi (Mateusza 25:40).

17. Pomazańców wciąż ubywa i nie mogą oni we wszystkich zborach osobiście zarządzać mieniem Chrystusa. Dlatego Ciało Kierownicze powierza nadzór w biurach oddziałów, okręgach, obwodach i zborach Świadków Jehowy mężczyznom z grona drugich owiec. Czy sposobem traktowania tych pasterzy mo¬żemy dowodzić swej lojalności wobec Chrystusa i jego wiernego niewolnika? Zagadnienie to zostanie omówione w następnym artykule.

Pytania:
1, 2. (a) Kto według Biblii jest naszym Wodzem? (b) Co świadczy o tym, że Chrystus czynnie przewodzi zborowi chrześcijańskiemu?
3. Dlaczego przyrównanie Chrystusa do głowy, a jego zboru do ciała jest stosowne?
4. Co zgodnie z proroctwem Malachiasza dostrzegli Jehowa i Chrystus Jezus, gdy przyszli do duchowej świątyni na inspekcję?
5. Kto w myśl proroctwa Jezusa dotyczącego jego obecności okazał się wiernym "niewolnikiem"?
6, 7. (a) Jak inaczej Jezus nazwał wiernego "niewolnika"? (b) a co wskazywało użyte przez Jezusa słowo "szafarz"?
8, 9. Zarządzanie jakim "mieniem" powierzono niewolnikowi?
10. Jakie grono podejmowało decyzje w I wieku i jak to wpływało na zbory?
11. Za czyim pośrednictwem Chrystus kieruje obecnie swym zborem i jak powinniśmy traktować tę grupę chrześcijańskich pomazańców?
12, 13. Z jakich biblijnych powodów należy okazywać szacunek klasie niewolnika?
14. Jak w myśl proroctwa Izajasza drugie owce idą za namaszczoną duchem klasą niewolnika i usługują jako "nie opłacani robotnicy"?
15. Jak według proroczych słów z Izajasza 61:5, 6 miały wyglądać stosunki między drugimi owcami a Izraelem duchowym?
16. Co pobudza drugie owce do lojalnego wspierania niewolnika wiernego i roztropnego?
17. Co uznało za konieczne Ciało Kierownicze i co omówimy w następnym artykule?

======================================================================

Przepraszam, za mój sarkazm w komentarzach, ale nie można tego czytać ze stoickim spokojem.

3. Tuż przed powrotem do niebiańskiego Ojca wskrzeszony Jezus oświadczył uczniom: „Dano mi wszelką władzę w niebie i na ziemi”. Następnie dodał: „Oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy” (Mateusza 28:18-20)

A tu w ostatnim zdaniu tego akapitu…

Kim Chrystus się posługuje jako swym zbiorowo pojętym narzędziem, odkąd w roku 1914 otrzymał władzę w Królestwie? (Daniela 7:13, 14).

Ale, że to prawda, należałoby to biblijnie uzasadnić i uczciwie zmierzyć się z podawaną przez WTS chronologią.

4. … „Wyznaczony czas, by sąd się zaczął od domu Bożego”, najwyraźniej nastał w roku 1918 (Malachiasza 3:1; 1 Piotra 4:17).* Osoby utrzymujące, że tu na ziemi reprezentują Boga i Jego prawdziwe wielbienie, poddano stosownemu osądowi…
Wierny ostatek chrześcijan namaszczonych duchem przeszedł próbę, został oczyszczony jakby w ogniu i zyskał uznanie, stając się dla Jehowy „ludem składającym dar ofiarny w prawości” (Malachiasza 3:3).

*Zagadnienie to szczegółowo omówiono w Strażnicy z 1 marca 2004 roku, na stronach od 13 do 18, oraz z 1 grudnia 1992 roku, na stronie 13.

Ciekawe, ilu ś.J. sięgnie po te starsze Strażnice i zrozumie zaprezentowane tam wyjaśnienia.
A co ze 'złym niewolnikiem'?

5. …Gdy w roku 1918 Chrystus „przybył” wnikliwie ocenić tego „niewolnika”, znalazł ostatek namaszczonych duchem wiernych uczniów, którzy od roku 1879 na łamach niniejszego czasopisma oraz innych publikacji biblijnych dostarczali duchowego „pokarmu we właściwym czasie”. Uznał ich za swoje narzędzie, za ,,niewolnika”, i w roku 1919 powierzył im zarządzanie całym swym ziemskim mieniem.

I znowu daty bez pokrycia; a skoro: przybył, ocenił, znalazł, uznał i powierzył, – kto któż ma prawo się temu sprzeciwić?
A o jakie zarządzanie chodzi?

Od 6 akapitu mamy nowy śródtytuł: ‘Zarządzanie ziemskim mieniem Chrystusa’

7. …jako ustanowiony nad całym gronem sług Chrystusa, miał zarządzać ogółem jego ziemskich spraw – ‘całym jego mieniem’. Co to za „mienie”?

Interesujące jest to, co na pierwszym miejscu wchodzi w skład mienia ‘króla’?

8. Niewolnik, o którym mówił Chrystus, sprawuje nadzór nad dobrami materialnymi wykorzystywanymi przez jego naśladowców w związku z prowadzoną przez nich działalnością, Są to między innymi obiekty Biura Głównego i poszczególnych biur oddziałów Świadków Jehowy, jak również rozsiane po całym świecie miejsca, w których wielbią oni Boga — Sale Królestwa i Sale Zgromadzeń…

Dopiero w akapicie 9 wymieniono „wielką rzeszę” należącą do cennego ”mienia” Chrystusa, zarządzanego przez wiernego niewolnika.

Akapit 10 rozpoczyna nowy śródtytuł ‘Ciało Kierownicze reprezentujące niewolnika’.

10. Do odpowiedzialnych zadań wiernego niewolnika miało rzecz jasna należeć też podejmowanie różnych decyzji. W I wieku decyzje w imieniu całego zboru chrześcijańskiego podejmowali apostołowie i starsi w Jerozolimie, reprezentujący klasę niewolnika (Dzieje 15:1, 2). Postanowienia tego ciała kierowniczego przekazywano zborom za pośrednictwem listów oraz podróżujących przedstawicieli. Pierwsi chrześcijanie z radością przyjmowali te jasne wskazówki…

I tym sposobem: decyzje i postanowienia przerodziły się w jasne wskazówki, „… jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie. Bywajcie zdrowi.” Dz.15:29 B.W.

11. Podobnie jak to było w czasach pierwszych chrześcijan, tak i obecnie niewielka grupa namaszczonych duchem nadzorców tworzy Ciało Kierownicze naśladowców Chrystusa żyjących na ziemi. Sprawują oni nadzór nad dziełem Królestwa, a Jezus, Głowa zboru, kieruje nimi swą potężną „prawicą” (Objawienie 1:16, 20)…

To już nie anioł z Ap.14:6 sprawuje nadzór nad dziełem, tylko C.K. i tym sposobem pomiędzy jedynym ‘pośrednikiem’ Chrystusem Jezusem /1 Tym. 2:5/, Głową zboru a Bogiem; pojawił się nowy ‘kierujący pośrednik’ – i to nawet nie cały niewolnik wierny, tylko Ciało Kierownicze.

…Albert Schroeder — długoletni członek Ciała Kierowniczego, który niedawno zakończył ziemski bieg — w swym życiorysie tak napisał o braciach wchodzących w skład tego grona: „Zbierają się w każdą środę i rozpoczynają swe posiedzenie modlitwą do Jehowy o kierownictwo Jego ducha. Dokłada się wszelkich starań, żeby każda załatwiona sprawa i każda podejmowana decyzja pozostawała w zgodzie ze Słowem Bożym, Biblią…”

Jak wyglądają zapewnienia Alberta Schroedera, można przeczytać w ‘Kryzysie sumienia’ R.Franza; i ja mógłbym też coś w tej sprawie powiedzieć.

Po takim „merytorycznym” przygotowaniu, rozpoczyna się następny śródtytuł: ‘Okazujmy szacunek wiernemu niewolnikowi.

12. Klasę wiernego niewolnika powinniśmy darzyć szacunkiem przede wszystkim, dlatego, że w ten sposób okazujemy szacunek naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi. Paweł napisał o pomazańcach:, „Kto został powołany, będąc wolnym, jest niewolnikiem Chrystusa. Zostaliście kupieni za określoną cenę” (1 Koryntian 7:22, 23; Efezjan 6:6). Jeżeli więc lojalnie podporządkowujemy się kierownictwu wiernego niewolnika i jego Ciała Kierowniczego, to podporządkowujemy się Chrystusowi — Panu tego niewolnika. Odnoszenie się z należnym szacunkiem do narzędzia, za pośrednictwem, którego Chrystus zarządza swym ziemskim mieniem, to jeden ze sposobów, w jaki „otwarcie uznajemy, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga, Ojca” (Filipian 2:11).

Tym sposobem zrównano podporządkowanie się kierownictwu wiernego niewolnika i jego Ciała Kierowniczego z podporządkowaniem się Chrystusowi, skoro jest to Pan tego niewolnika.
A żeby argumentacja nabrała mocy, to lojalne podporządkowanie wobec narzędzia, jakim posługuje się Chrystus, jest ku „CHWALE BOGA OJCA”.
I niech tylko, kto nie zechce się podporządkować.

13. …okoliczność, że chrześcijańskich pomazańców żyjących na ziemi nazwano symbolicznie „świątynią”, w której Jehowa „mieszka przez ducha” (1 Koryntian 3:16, 17; Efezjan 2:19-22). To właśnie tej klasie „świętej świątyni” Jezus powierzył swoje ziemskie mienie, co oznacza, że pewne prawa i obowiązki wewnątrz zboru chrześcijańskiego przysługują wyłącznie owemu niewolnikowi. Dlatego wszyscy członkowie zboru uważają za swój święty obowiązek trzymać się wskazówek wiernego niewolnika i jego Ciała Kierowniczego. „Drugie owce” poczytują sobie za prawdziwy zaszczyt wspieranie klasy niewolnika w troszczeniu się o sprawy Pana (Jana 10:16).

Jeśli ‘pomazańcy’ są świątynią, w której Jehowa ‘mieszka przez ducha’, to pewne prawa i obowiązki wewnątrz zboru przysługują wyłącznie owemu niewolnikowi (a takiego z członków tego niewolnika, który ma czelność napisać i zapytać Ciała Kierowniczego, koniecznie trzeba uciszyć ‘na wieki wieków’, rękoma „drugich owiec”, które poczytają to sobie jako prawdziwy zaszczyt..
Święty obowiązek – to także trzymanie się ‘doktryn’, które głosi Ciało kierownicze, skoro posługuje się nim Pan Jezus, a to ma być ku chwale Boga Ojca.

I pozostał ostatni śródtytuł – ‘Lojalnie wspierajmy pomazańców’.

14. Na to, że drugie owce będą pokornie porządkowane namaszczonym członkom Izraela duchowego, wskazywało proroctwo Izajasza: „Oto, co rzekł Jehowa: „Nie opłacani robotnicy z Egiptu oraz kupcy z Etiopii i Sabejczycy, rośli mężczyźni, przejdą do ciebie i staną się twoją własnością. Będą za tobą szli; przejdą w pętach i pokłonią się tobie. Będą cię błagać i mówić: „Naprawdę Bóg jest w jedności z tobą i nie ma nikogo innego; nie ma innego Boga”’” (Izajasza 45:14). W sensie symbolicznym drugie owce idą za namaszczoną duchem klasą niewolnika i jego Ciałem Kierowniczym, uznając ich przewodnictwo. Jako „nie opłacani robotnicy”, ochoczo poświęcają swoje siły i środki na popieranie ogólnoświatowego dzieła głoszenia, które Chrystus zlecił swym namaszczonym naśladowcom na ziemi (Dzieje 1:8; Objawienie 12:17).

Chyba sam prorok Izajasz nie miał świadomości, że jego prorokowanie przyniesie takie wspaniałe spełnienie w XX i XXI wieku.
A ‘nie opłacani robotnicy’ – poświęcajcie swoje siły i środki, aby pomnażać ‘dobra króla’, chociażby te z akapitu 8.

16. …/’drugie owce’/ Pokornie przyznają, że bez pomocy niewolnika wiernego i roztropnego wcale lub prawie wcale nie znałyby cennych prawd biblijnych dotyczących między innymi zwierzchnictwa Jehowy, uświęcania Jego imienia, Królestwa, nowych niebios i nowej ziemi, duszy, stanu umarłych, a także tego, kim naprawdę są Jehowa i Jego Syn oraz czym jest duch święty. W obecnym czasie drugie owce, powodowane bezgraniczną wdzięcznością i lojalnością, życzliwie wspierają namaszczonych „braci” Chrystusa żyjących na ziemi (Mateusza 25:40).

Uzurpacja poszła tak daleko, że w zrozumieniu prawd Biblii niepotrzebny jest Duch Święty, bo Jego miejsce zajął niewolnik, a ściślej rzecz biorąc Ciało kierownicze, ponieważ ponad 8 500 pomazańców nie ma nic do powiedzenia w sprawach ‘doktrynalnych’ i innych.

I na zakończenie mamy perełkę.

17. Pomazańców wciąż ubywa…

Jak można opublikować w Strażnicy z 1 lutego 2007 r. sprawozdanie z działalności, podając liczbę uczestników: 8 758, to jest o 234 więcej od ubiegłego roku, a za dwa miesiące napisać, że pomazańców wciąż ubywa?
Zwykła przyzwoitość wymagałaby, aby w tym temacie po prostu zamilczeć.

Ciekawy materiał znajduje się w drugim artykule do studium noszący tytuł: „Pokornie współpracujmy z troskliwymi pasterzami”, ale to już następnym razem.

J.S



#50283 Książka "Objawienie" będzie znów studiowana

Napisano przez Janusz S. on 2007-01-20, godz. 00:53 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Pozwoliłem sobie Hubercie zacytować pełne brzmienie ramki, na którą się powołujesz.

Wykładnia Pisma Świętego - Tajemnice zawarte w Księdze Objawienia przez całe wieki intrygowały szczerych badaczy Biblii. Miały być odsłonięte w czasie wyznaczonym przez Boga —ale jak, kiedy i komu? Gdy ów czas się przybliżył, tylko duch Boży mógł wyjaśnić ich znaczenie (Objawienie 1:3). Bóg zamierzał odsłonić te święte tajemnice swym gorliwym niewolnikom żyjącym na ziemi, aby dodać im sił do ogłaszania Jego wyroków (porównaj Mateusza 13:10, 11).
Nie twierdzimy, że wyjaśnienia zamieszczone w tej książce są nieomylne. Mówimy jak w starożytności Józef: „Czyż wykładnie nie należą do Boga?” (Rodzaju 40:8, NW). Zarazem jednak głęboko wierzymy, iż komentarze tu podane harmonizują z całą Biblią i ukazują, w jak znamienny sposób wydarzenia rozgrywające się na świecie w naszych burzliwych czasach spełniają proroctwa Boże.

‘Gdy ów czas się przybliżył, tylko duch Boży mógł wyjaśnić ich znaczenie (Objawienie 1:3)’.
Najpierw czas się przybliżył: w 1917, później 1930, następnie w 1963, dalej w 1969, aż czas dobiegł do 1988/93.
Czy ktoś w Brooklynie Boga Jahwe się nie boi, obarczając DUCHA BOŻEGO o coraz to nowe, lepsze wyjaśnienia, które to ten Duch musi weryfikować?
Czy upływający czas, ma wpływ na zmienność Ducha Bożego?
Czyżby Duch, wpływając na apostoła Jana spisującego Objawienie nie miał rozeznania i co jakiś czas podawał sprzeczne informacje, czego przykładem niech będzie identyfikacja Abaddona /Apoliona/?

‘Nie twierdzimy, że wyjaśnienia zamieszczone w tej książce są nieomylne… Zarazem jednak głęboko wierzymy, iż komentarze tu podane harmonizują z całą Biblią…’
I mamy kuriozum – „nie twierdzimy, ale zarazem jednak głęboko wierzymy”.
Anonimowych /anonimowego/ autorów książki „Wspaniały finał Objawienia bliski” chciałoby się zapytać: jak po kilkunastu latach wygląda wasza głęboka wiara w to co napisaliście?
Bo do błędów anonimowi się nie przyznają, a na kogo zrzucą winę? /Rodz.40:8/
Oby Wszechmocny Bóg im wybaczył.



#47177 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-28, godz. 09:28 w Boże Narodzenie & Sylwester

WITAM !

Prawdopodobnie już po raz ostatni zabiorę głos w toczącej się dyskusji, która przybrała charakter przekomarzania się /pokaż mi: gdzie pisze, że nie wolno; że Bóg zabrania, że potępia itd./.
Dlatego postaram się odpowiedzieć kompleksowo, zaczynając od początku.
Przypomnę co napisałem na wstępie: -
„Postanowiłem, zapytać byłych ś.J., a szczególnie tych wychowanych od dziecka.
O jakich Wy świętach piszecie?”
Zwróciłem się z pytaniem do określonej grupy osób, świadomy tego, że także inni zechcą się w tej sprawie wypowiedzieć. I rozgorzała polemika... mam wrażenie, że toczyła się w ramach przyzwoitości i wzajemnego poszanowania.
Myślę, że udało mi się przedstawić mój punkt widzenia, popierając go w wielu miejscach Pismem Świętym. Dla mnie jest to jedyny i ostateczny autorytet, w nim upatruję wskazówek dotyczących życia chrześcijańskiego.
„Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany.” /2 Tym.3:16,17/
W wielu moich wypowiedziach kierowałem uwagę na zapisy natchnionych Pism, mogących mieć wpływ na ocenę: kiedy, po co, na co i dlaczego; na pewno nie po to aby nakazywać, zakazywać, a tym bardziej osądzać.
Niektórzy chcieli mnie ubrać w to co nie pisałem i nie myślałem, ale to się zdarza w polemikach.
Żałuję, że nikt nie odniósł się do daty narodzin Pana, a przecież jest to sprawa ważna i nie może być pomijana. Skoro nazwa święta „Boże narodzenie”, to świętowanie i upamiętnienie w określonym czasie.

Drogi Haaelu!

Postawiłeś szereg pytań w przedziwnej kombinacji myślowej i dziękuję Ci za to, że wyręczyłeś mnie w odpowiedziach. To dobra metoda w dyskusjach: zadać pytanie drugiemu i samemu na nie odpowiedzieć w przekonaniu, że to właśnie takie odpowiedzi by padły.
Dodam tylko, że w moim odczuciu, pytania były źle sformułowane, toteż, jeśli pozwolisz - odpowiedzi uznam za błędne, wszak w moim imieniu je podałeś.
I jeszcze jedno – nikogo się nie czepiam i do nikogo nie mam pretensji.

Pozdrawiam serdecznie i oby Bóg Ci błogosławił na dalszej Twojej drodze życiowej oraz Twoim bliskim.


Drogi Czesiu !

Masz niezbywalne prawo się nie zgadzać z argumentacją jaką podałem, starając się ją oprzeć na Piśmie Świętym, a ja mam miły obowiązek Cię miłować pomimo tego.
Skoro masz takie zrozumienie i w związku z tym dalej tak żyć – to Twój wybór.

Ja życzę Ci i Twojej rodzinie wielu błogosławieństw od Boga Jahwe i Jego Syna, Pana Jezusa Chrystusa.


Droga Dosiu !

Myślę, że po tym wszystkim co napisałem, mogłaś pokrótce poznać, co w tej kwestii mają do powiedzenia ś.J. Tylko nie wiem, czy miałem prawo tak napisać, skoro w grudniu 2005 r. na sali Królestwa podano komunikat, że już nie jestem ś.J.
Jeśli mogę poradzić /jako starszy człowiek, jak mniemam/, nie stawiaj sprawy w ten sposób „co złego”, bo w ten sposób z góry zakładasz złe pobudki podnoszącego kwestie, a wcale tak nie musi być.
Chcę Cię zapewnić, że nie jestem sędzią, aby orzekać w imieniu Boga Jahwe, że coś się Jemu podoba, czy też nie.
Ja tylko mogę powiedzieć, że:
- to wydarzenie, narodziny naszego Pana miało miejsce około 1 października, a więc nie
końcem grudnia,
- to święto i datę ustanowili ludzie w późniejszych wiekach, którzy w swoim zamyśle mieli
aby wyprzeć pogańskie święta z pamięci wiernych; przekwalifikowali misteria i ceremonie
z rzymskich na chrześcijańskie,
- współczesna komercjalizacja wypaczyła prawdziwy sens świąt.
Oczywiście możesz powiedzieć, że jest to dla Ciebie nieistotne albo mało ważne, ale fakty pozostaną faktami i to niezależnie czy wypowie je WTS, czy ktokolwiek inny.

Pozdrawiam i życzę Tobie łaski i pokoju Bożego.

Janusz S



#47108 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-27, godz. 13:21 w Boże Narodzenie & Sylwester

WITAJ CZESIU!

Tak na wstępie, to chciałbym Ci podziękować za odpowiedź i zapewnić, że miłość Chrystusowa wymusza, abym miał szacunek wobec Tych, za których Pan Jezus złożył drogocenne swoje życie /pomimo tego, że możemy się nie zgadzać/.

- „…to polecenie Mordochaja i królowej Estery, aby to święto w tym czasie obchodzić…. człowiek też może ustanawiać sobie święta upamiętniające pewne wydarzenia i Bóg tego nie potępia, a nawet może je akceptować”.

Wychodzi Czesiu z tego, że Mordochaj i współpracująca z nim Estera, mają pomysł, a Bóg go nie potępia, a co więcej, ten pomysł zaakceptuje.
Uważam, że zarówno Moredochaj jak i Estera działają na polecenie Boga Jahwe i decyzja o obchodzeniu święta ‘Purim” jest Jego decyzją. Taki wniosek wyciągam z Est.4:14 – „Bo jeśli ty w takim czasie będziesz milczeć, ratunek i ocalenie dla Żydów przyjdą skądinąd, lecz ty i dom twego ojca zginiecie. Kto zaś wie, czy godności królewskiej nie osiągnęłaś właśnie na taki czas, jak obecny?”
Poza tym Twoje rozumowanie, jak sądzę idzie w tym kierunku, aby dać przyzwolenie na taką sytuację, że gdy człowiek zechce upamiętnić jakieś wydarzenie i ustanowić sobie święto, to będzie mógł to zrobić, bo przecież istnieje precedens /święto Purim/.

- „…święta ustanowione przez człowieka na pamiątkę narodzenia Pana Jezusa, które w swoim zamyśle miały wyprzeć te pogańskie święta z pamięci wiernych”.

Trafiłeś w sedno sprawy – to człowiek ustanowił to święto, i nic nie wskazuje, że wynika ono z inspiracji Boskiej. Wyraźne polecenia i zakazy stoją na straży i mają trzymać w ryzach pragnienia niedoskonałej myśli ludzkiej do tworzenia kolejnego ‘Talmudu’.
Czego przykładem niech będzie cytat: „Istnieją zapisy tradycji z III wieku, mówiące jakoby Anioł Gabriel odwiedził Maryję akurat 25 marca. Co prawda nie ma na to wersetu biblijnego, ale pierwsi (albo jak wolisz drudzy trzeci lub piętnaści) chrześcijanie jeszcze w okresie katakumbowym skłaniali się ku dacie 25 grudnia (liczonej jako 9 miesięcy od podanych przez tradycję odwiedzin anioła Gabriela).
1 Kor.4:6 - „Mówiąc to, miałem na myśli, bracia, mnie samego i Apollosa, ze względu na was, abyście mogli zrozumieć, że nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane, i niech nikt w swej pysze nie wynosi się nad drugiego.”
Ap.22:18 - „Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.”
A czy zamysł, aby przenieść termin narodzin Pana Jezusa, na okres świętowania Saturnaliów się powiódł, aby wyprzeć pogańskie święta z pamięci wiernych?
Może to by się powiodło, gdyby zwyczajom pogańskim nie przylepiono charakteru „chrześcijańskiego”, czy też nie „przerobiono na chrześcijańskie”; a tak stało się: wilk syty i owca pozostała cała.

- „…wnioski, jaki zachodzi związek pomiędzy Świętem Purim i świętem Bożego Narodzenia pozostawię tobie”.

Moje wnioski jak powyżej.
Dziwi mnie Twoje nastawienie do tego, co prezentuje w swoim nauczaniu WTS.
Mam wrażenie, że idziesz na skróty, jakoby niemal wszystko, co opublikowało WTS jest skierowane w tym celu, aby z kimś walczyć i podważać, i dlatego trzeba to z założenia odrzucić.
Dlatego mówienie, że jeśli WTS w sprawie świąt wskazuje na pochodzenie ‘misterii’ i kultowywanie ich w ceremonii świątecznych; aby się wywyższyć, uczynić się bardziej wiarygodnym – jest wnioskiem chybionym, ponieważ każde wskazywanie na błędy i wypaczenia należałoby w taki sam sposób potraktować.

- „…Pamiątkę Ostatniej Wieczerzy od dawna chrześcijanie obchodzą nie tylko raz w roku, ale o wiele częściej odczytując te fragmenty z Biblii jako przyzwolenie na takie obchodzenie tego zwyczaju”.

Drogi Czesiu – to po pierwsze, nie żadne przyzwolenie tylko nakaz „Czyńcie to na moją pamiątkę” /Łuk.22:19/; po drugie – to nie kategoria zwyczaju, ale autentyczne święto „PAMIĄTKA śmierci naszego Pana” - jedyne nakazane przez naszego Pana.
Argument z Dz.ap.2:42; proponuję abyś sobie przeczytał komentarz D.Sterna do tego wersetu. Celowo nie podejmuję mojego komentarza, aby nie zaciemnić zasadniczej kwestii.

- „…zachęcałbym ciebie Januszu, abyś i ty przebadał to, co przez tyle lat wtłaczało ci WTS jako biblijną prawdę w świetle Biblii i nie tylko czy jakiś fragment popierający jakąś naukę jest w Biblii, ale czy ta nauka jest w prosty i jasny sposób wyłożona w Biblii, bez potrzeby dostosowywania zrozumienia słów Pisma Świętego do nauczania WTS-u”.


Serdecznie Ci dziękuję za zachętę, której mi udzieliłeś i chcę Cię zapewnić, że robiłem to przez kilka lat i nadal, jak Bóg da, będę starał się to robić, do czego i Ciebie zachęcam.

Pozdrawiam.
J.S.



#47019 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-26, godz. 23:00 w Boże Narodzenie & Sylwester

Witaj Czesiu!

Napisałeś: - „W kwestii świętowania fajna jest geneza obchodzenia święta ‘Purim’ przez Żydów. Coroczne świętowanie na pamiątkę tego, że zamiast żydów zginęli ludzie, którzy chcieli ich wygubić. Ciekawe, dlaczego Pan Jezus jako Żyd obchodził to święto a nie potępiał go jako ludzkie ustanowienie".

Co ma piernik do wiatraka?, Jaki widzisz związek uzasadniający obchodzenia żydowskiego święta ‘Purim’ – do ‘chrześcijańskich Saturnaliów’?
Żydzi nie ustanowili sobie święta ‘Purim’ według daty jakiegoś święta, czy też wydarzenia: Egipcjan, Asyryjczyków, Babilończyków, Greków… czy też innych narodów, tylko było to wydarzenie w ściśle określonym terminie i dotyczyło ściśle określonego wydarzenia.
Święto to ustanowił sam Bóg i to ON dał nakaz zapisany w Księdze Estery 9 : 28 - „Owe dni będą wspominane i świętowane we wszystkich pokoleniach z rodziny na rodzinę i z państwa do państwa, i z miasta do miasta. I owe dni Pruim nie zaginą wśród Żydów, i pamięć ich nie ustanie u potomnych.”
Tu masz uzasadnienie biblijne; a takiego w odniesieniu do świąt narodzin Chrystusa brak w natchnionym Słowie Bożym.

Piszesz też: „Ciekawe, dlaczego Pan Jezus jako Żyd obchodził to święto a nie potępiał go jako ludzkie ustanowienie”.

Odpowiedź jest prosta: bo to nie ludzie ustanowili sobie to święto, lecz tak nakazał im Bóg. (patrz werset cytowany powyżej).
Poza tym, dlaczego chcesz odwrócić problem braku uzasadnienia biblijnego świąt katolickich, kierując go na tory „potępienia”?, Przecież wcale nie o to chodzi.

Piszesz: "Na dobrą sprawę w NT nie ma ustanowionego żadnego święta, jakie mieliby obchodzić chrześcijanie z nakazu Boga w określonym dniu roku.
Ktoś mógłby przytoczyć sobie tekst z Kolosan na temat tego, że chrześcijanie nie są związani obchodzeniem jakichkolwiek specjalnych dni, bo dla nich rzeczywistością jest Chrystus i nie obchodziłby żadnych świąt".

Może trudno to wydarzenie nazwać świętem, ale chciałbym przypomnieć wydarzenie jedyne w swoim rodzaju i nakaz naszego Pana: „Czyńcie to na moją pamiątkę” /Łuk.22:19/

Piszesz: "Ale jeśli ktoś taki zacząłby potępiać innych, że sobie ustanowili święta, w których w specjalny sposób będą wspominać czy narodzenie Pana Jezusa, czy Jego śmierć i Jego zmartwychwstanie, to zanim zacznie to robić, lepiej niech poczyta sobie Rz 14".

Zasadnicza kwestia Czesiu, to nie „POTĘPIANIE” kogokolwiek, tylko problem „TRADYCJI” i ‘SZOPKI” ze spraw świętych.
Bo jak nazwać przekształcenie rzymskich Saturnaliów w tak zwane chrześcijańskie Boże narodzenie?
A jeśli już komuś zalecasz list do Rzymian rozdz.14, to najpierw zrozum, jaką kwestię porusza ap. Paweł, jaki jest kontekst problemu, o jakie kwestie /dziedziny/ chodzi.
Bo w przeciwnym razie otrzymamy przyzwolenie do czynienia cokolwiek i czegokolwiek, nie bacząc na to, czy jest to właściwe, czy nie; jakie to ma źródło, skąd się wywodzi.
Nasz Pan powiedział: „i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.” / J.8:32/.
Z czego to poznanie prawdy miało prawdziwych uczniów wyzwolić?
A może mieli przymknąć oko i czynić wiele rzeczy /obchodzić święta bez sprawdzenia czy są zasadne/, tylko, dlatego, że ‘wszyscy tak robią?

Pozdrawiam.
J.S.



#46708 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-23, godz. 19:54 w Boże Narodzenie & Sylwester

Drogi HAAELU!

Dlaczego chcesz mnie umieścić w swoje rozumowanie?
"WSZYSTKO, WSZYSTKIE RZECZY", przecież wcale nie o to chodzi.
My nie dyskutujemy z wyraźnym poleceniem 'czyńcie to na moją pamiątkę', bo takowego w tym momencie nie ma. Jak słusznie zauważył Sebastian pewne poglądy powstawały na przestrzeni wieków i problem w tym, aby wychodząc z jednych ludzkich poglądów nie wpaść w drugie.
To, że ktoś chce świętować końcem grudnia - to niech świętuje, tylko niech nie twierdzi, że to jest na podstawie Pisma Świętego.
Natomiast "co do podobania": z jakich pobudek, co i dlaczego "chrześcijanie" świętują i jak - pozostawię bez komentarza, przecież każdy może sobie sam na to odpowiedzieć.

Pozdrawiam.
J.S.



#46704 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-23, godz. 19:35 w Boże Narodzenie & Sylwester

Sebastianie.

Nie odpowiedziałeś mi na postawione pytania, ja nie pytam, czy też mówię o "WSZYSTKIM", tylko koncentruję się na dwóch sprawach: dacie i świętowaniu /przez aniołów, czy ludzi?/.
Bo to jest podstawą, czy mamy to robić i kiedy; i nie chodzi mi o to czy wolno, czy nie; a jeśli przyjmiemy, że wolno, to czy nie robi się z tego "szopki".

W temacie tradycji III wieku, czy któregokolwiek; powołam się na słowa Pana Mat.15:1-9 i powiem tylko AMEN.

I na koniec - pewnie się nie zrozumiemy, skoro dla Ciebie nie istnieje zasada "tylko Pismo".

Pozdrawiam.
J.S.



#46685 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-23, godz. 18:08 w Boże Narodzenie & Sylwester

Sebastianie -

-"Twierdzisz, że zapisy natchnionych pism jakoby zabraniają (?) albo conajmniej uznają za niewskazane świętowanie narodzin Jezusa", a gdzie to wyczytałeś z mojego postu, którego?, nie próbuj czytać tego, czego nie napiszę. Pytam jeszcze raz - jeśli nasze wierzenia mają być oparte na NATCHNIONYCH PISMACH - to podaj: gdzie Pan nakazał obchodzić uroczystości swoich narodzin?; podaj: gdzie Jego uczniowie to robili?

-"Pomińmy chwilowo kwestię daty (grudzień czy październik)...", ciekawe, co jeszcze zaproponujesz aby pominąć?, a może tak - 14 nisan przenieść z wiosny na jesień, bo może nie pora jest ważna, ale same święto i jego znaczenie?. Data jest ściśle związana z danym wydarzeniem i przykro Sebastianie, że nie chcesz tego uznać.

-"Skoro aniołowie cieszyli się w Betlejem i śpiewali pieśni z radości, to dlaczego nam ludziom, nie wolno się cieszyć z narodzin Zbawiciela?" Przyznasz chyba, że był to jeden raz, który się już później nie powtórzył. Jeśli chcesz się wzorować na aniołach / bo taki właśnie argument podałeś/, to powiedz: kiedy, gdzie i jak aniołowie obchodzą rocznicę narodzin Pana Jezusa?

Jak widzisz drogi Sebastianie - jeśli nie przyjmie się kryteriów NATCHNIONYCH PISM - to można doprowadzić do niebywałych wypaczeń nauk i dogmatów, które z rzeczy świętych uczynią "szopkę".

Pozdrawiam.
J.S.


Pewnie się powtarzam to samo co wcześniej D-Knapisał, ale dopiero teraz przeczytałem co On napisał
J.S.



#46676 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-23, godz. 16:12 w Boże Narodzenie & Sylwester

Bardzo proszę, abyś nie zmieniał zasadniczego tematu. Czy jestem, czy też nie pod wpływem WTS, jest tematem pobocznym /wyraziłeś swoją opinię w tej kwestii/, natomiast głównym zagadnieniem są NATCHNIONE PISMA /pora narodzenia Pana i świętowania tego wydarzenia/ - proszę w tym temacie.



#46672 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-23, godz. 15:52 w Boże Narodzenie & Sylwester

I jeszcze jedno, żeby nie było wątpliwości - moje pytania nie mają nic wspólnego z potępianiem kogokolwiek, a skierowałem je do określonej grupy osób na tym forum.



#46669 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-23, godz. 15:39 w Boże Narodzenie & Sylwester

Grzegorzu.

Wiesz, że ja już pod wpływem WTS - nie jestem, ale chcę przypomnieć, że to nie WTS a zapisy natchnionych Pism wskazują na przypuszczalny czas narodzin naszego Pana i nie informują o obchodzeniu, świętowaniu tego wydarzenia i składaniu w związku z tym życzeń.



#46667 Kwestia składania życzeń świątecznych

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-23, godz. 15:04 w Boże Narodzenie & Sylwester

Witam!.

Zastanawiałem się nad tym, czy wypowiedzieć się w sprawie ‘życzeń świątecznych’ i postanowiłem, zapytać byłych ś.J., a szczególnie tych wychowanych od dziecka.
O jakich Wy świętach piszecie?, Może ja coś nie rozumiem?

Od 50 lat wiem, że to, ani nie pora, ani nie nakaz naszego Pana, by świętować i obchodzić Jego narodziny.
A jeśli już tak bardzo chcecie składać sobie życzenia z okazji narodzin Pana, to proszę bardzo, około 1 października; pytam - czego w tym czasie tego nie robicie?
Kiedy słyszę argument, że w tym czasie (tj. koniec grudnia) wszyscy tak robią… – to śmieszne i naiwne.

Chcę także Was zapytać, ale tak szczerze; jakie dla Was ma znaczenie ‘Sola Scriptura’?
Co myślcie o słowach ap. Pawła do Galatów 1:6 i 10; 4:3 – „Dziwię się, że tak prędko dajecie się odwieść…, A teraz, czy chcę ludzi sobie zjednać, czy Boga? Albo czy staram się przypodobać ludziom? Bo gdybym nadal ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusowym.” /B.W./
„Podobnie i my, kiedy byliśmy niemowlętami, pozostawaliśmy zniewoleni przez elementarne rzeczy typowe dla świata.” / N.W./

Pozdrawiam, nie składając życzeń w tym okresie, bo to żadne święta związane z moim Panem, a tym bardziej z Jego narodzinami.

Wszystkich Was miłuję i życzę wszystkiego dobrego, zdrowia duchowego i fizycznego „STALE”, a nie tylko w jakimś określonym czasie.

Janusz S.



#46321 program w TV Regionalnej

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-19, godz. 17:00 w Nowości z kraju i zagranicy

WITAM!
W rozmowie z panią Patrycją, autorką programu, który miał się ukazać w poniedziałek 11, a później 18 grudnia 2006 r., otrzymałem informację, że z „niewyjaśnionych przyczyn” wstrzymano emisję programu.
Trwają intensywne starania, aby ten program ukazał się z początkiem stycznia 2007 r.
O tym, kiedy i w jakim programie się ukaże już gotowy materiał, zostaniemy wcześniej poinformowani.
Może kiedyś w przyszłości dowiemy się o kuluarach całej sprawy.

Pozdrawiam.
Janusz S.



#45688 Dlaczego jednocześnie można i nie można

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-13, godz. 00:02 w Kwestia krwi

Drogi Czesiu!

Przeczytałem dyskusję, jaka toczy się w tym temacie, którą na wstępie zaproponowałeś.
Odnoszę wrażenie, że żaden świadek Jehowy na podstawie Biblii, nie jest w stanie tego uczynić, o co poprosiłeś, a to z prostej przyczyny.
Aspekt medyczny krwi w Piśmie Świętym - nie występuje; do czego WTS przyznało się w Strażnicy z 15 czerwca 2004 s.21,22, ak.11.

Pozdrawiam.
J.S.



#45554 program w TV Regionalnej

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-12, godz. 10:05 w Nowości z kraju i zagranicy

Witam!

Pewnie pozostanie to tajemnicą poliszynela, kto i jak zadziałał, że ten reportaż się nie ukazał. Mieliśmy wczoraj kontakt z autorką reportażu, ale ze zrozumiałych względów nie podała żadnych wiążących informacji, dlatego poczekamy. Jeśli zechce ujawnić kulisy całej tej sprawy, bo tylko ona ma do tego prawo, to będziemy wiedzieć, jeśli nie… to czekamy na ten program, który ukaże się za tydzień, oby tylko nie zadziałały jakieś ‘przeszkody i tajemne siły’.

Pozdrawiam.
Janusz S.



#45502 NSK listopad 2006

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-11, godz. 21:19 w Kwestia krwi

Witaj Arturze!

W czasie mojego usługiwania – nie było wypadków gwałtownych krwotoków, najczęściej prowadziliśmy rozmowy z lekarzami przed poważnymi zabiegami i na ogół w tych przypadkach dochodziło do porozumienia i zapewnienia, że będą się starać, aby krwi nie podać.

Natomiast, jakie ustalenia następowały tuż przed zabiegiem /operacją/, pomiędzy chirurgiem, anestezjologiem a pacjentem, tego nie wiem.
Ja zrobiłem, to, co do mnie należało, a decyzję podejmował pacjent, w przypadku, gdy był niepełnoletni, to rodzice.

Osobiście nie słyszałem, aby ktoś chwalił się, że przyjął krew, a ja nie uważałem, że mam kompetencje, aby sprawdzać wypis ze szpitala i szukać w nim, czy przypadkiem nie podano pacjentowi krwi.

Był taki jeden przypadek - matka po kilku latach wyznała, że zgodziła się na transfuzję krwi dziecka, które jednak zmarło. Nie mogła dłużej z tym żyć, sumienie jej nie dawało spokoju.
Dlatego ten „grzech” wyznała 2 starszym.

To na tyle z mojego krótkiego doświadczenia.
J.S.



#44048 NSK listopad 2006

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-06, godz. 10:34 w Kwestia krwi

Co więcej, można pójść dalej w kierunku autotransfuzji.
Skoro można przed operacją rozrzedzić krew na przykład 1:3 i 2:3 rozrzedzonej krwi na czas operacji, /która może nawet trwać kilka godzin/ zmagazynować poza ustrojem i później wprowadzić do organizmu, to stawiam pytanie: czym to różni się od autotransfuzji? Czasem pozostawania krwi poza ustrojem? Rozrzedzeniem? Przecież w obu przypadkach naruszono zapis: „Tylko krwi nie będziecie jeść, wylejecie ją na ziemię jak wodę.” Pwt.12:16 /B.W./, jeśli uznamy, że ten zapis nas obowiązuje. I pozostaje w związku z tym jeszcze jedna sprawa, pomijając hipokryzję z nieoddawaniem krwi 'własnej' do banku, ale po obróbce 'obcej' krwi - nie ma przeciwskazań przyjąć frakcje. Krew pobrana od dawcy 'przerwany krwiobieg' i zmagazynowana przez jakiś czas. Przecież w tym przypadku zachodzą bardzo podobne mechanizmy - pozostaje zatem pytanie - dlaczego autotransfuzja - nie?

Pozdrawiam.
J.S.



#43955 NSK listopad 2006

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-05, godz. 15:20 w Kwestia krwi

Witaj Sylwan!

Z mojego wieloletniego doświadczenia - podobnie zachowuje się zdecydowana większość ś.J.; przy całym szacunku dla nich, niewiele wiedzą i rozumieją i wcale nie mam do nich żadnych pretencji; to 'starsi', 'KŁS' ma załatwić sprawę /ale oficjalnie decyzje podejmuje jednostka/, tylko jednostka niema bladego /medycznego/ pojęcia - to jak może podjąć samodzielną decyzję, dlatego zdaje się na 'starszych' i 'KŁS'.

Pozdrawiam.
Janusz S



#43822 NSK listopad 2006

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-04, godz. 20:26 w Kwestia krwi

Witam!

Chciałbym przypomnieć pewne fakty /jeśli ktoś zapomniał/ i w związku z tym postawić na końcu pytanie.

Dane pochodzą z Przebudźcie się - 8 grudzień 1990 nr 12 s.4
Główne składniki krwi

Osocze: stanowi około 55 procent objętości krwi; w 92 procentach składa się z wody,
reszta to białka, na przykład globuliny, albumina i fibrynogen
Krwinki płytkowe: około 0,17 procent krwi
Krwinki białe: około 0,1 procent
Krwinki czerwone: około 45 procent

Cytat pochodzi ze Strażnicy z 1.10.1994 r. s. 31
Czy stosowne jest przyjęcie szczepionki lub jakiegoś innego zastrzyku, który zawiera albuminy pochodzące z krwi ludzkiej?
W gruncie rzeczy każdy chrześcijanin musi w tej sprawie zadecydować sam.
Słudzy Boży całkiem słusznie chcą przestrzegać polecenia zawartego w Dziejach Apostolskich 15:28, 29 i powstrzymywać się od krwi. W związku z tym chrześcijanie nie spożywają nie wykrwawionego mięsa ani takich wyrobów, jak krwawa kiszka. Ale to prawo Boże należy też uwzględniać na polu medycyny. Świadkowie Jehowy noszą przy sobie dokument, w którym oświadczają, że nie godzą się na „żadną formę transfuzji — przetaczanie krwi pełnej, krwinek czerwonych, białych, płytkowych lub plazmy”. Co jednak powiedzieć o zastrzykach z surowicy, zawierających niewielkie ilości jakiegoś białka krwi?

Jeśli „albumina” stanowi 2-2,6 % całej objętości krwi (można ją przyjąć ze względu na sumienie) – to jak potraktować 'krwinki płytkowe' ~0,17% całej krwi; 'krwinki białe'~0,1% całej krwi?
I jeszcze inna kwestia: jeśli ze względu na sumienie można przyjąć, albuminy. immunoglobuliny, fibrynogen i inne - osobno, to dlaczego nie całego osocza, który oprócz wymienionych składników, zawiera 92% /obojętnej/ wody?


Na to pytanie jak do tej pory nie odpowiedziało Ciało Kierownicze Świadków Jehowy.

Pozdrawiam.
Janusz S.



#43665 NSK listopad 2006

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-04, godz. 08:41 w Kwestia krwi

Czy mógłbyś Czesiu podać także komentarz hebrajski - co znaczy "wyłączę ją?"



#43653 NSK listopad 2006

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-03, godz. 23:09 w Kwestia krwi

Słyszałem też o przypadkach, kiedy to podawano jeden z czterech /zabronionych/ podstawowych składników krwi pod postacią tak zwanego "przeszczepu komórek macierzystych", ale ile w tym prawdy tego nie mogę powiedzieć.
A robiono to w tym celu; w karcie wypisowej ze szpitala nie widniała transfuzja krwi tylko 'przeszczep komórek macierzystych', czy też używano innego terminu medycznego, aby niezorientowany w sprawie, na przykład starszy nie mógł w tym przypadku nic zrobić.

Choć znam szereg przypadków, kiedy to nie bacząc na ryzyko i zagrożenie życia: kobiety i mężczyźni, starzy i młodzi w sposób jednoznaczny - nie zgadzali się na przyjęcie transfuzji krwi, czterech podstawowych składników, czy też nawet frakcji.



#43650 NSK listopad 2006

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-03, godz. 22:52 w Kwestia krwi

Z mojej wiedzy - odebrano sądownie prawa rodzicielskie rodzicom w jednym przypadku,
w drugim - matka wyraziła zgodę na transfuzję /potajemnie/, ale dziecko zmarło.
Natomiast mogły być przypadki, że ktoś będąc w szpitalu mógł przyjąć transfuzję /poza wiedzą starszych/



#43646 NSK listopad 2006

Napisano przez Janusz S. on 2006-12-03, godz. 22:09 w Kwestia krwi

Przepraszam Sebastiana i Artura za moje niedopatrzenie.

W moim środowisku nie przypominam sobie takiej sytuacji, o którą pytasz.

Pozdrawiam.
Janusz S.