Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika gruby drab

Odnotowano 678 pozycji dodanych przez gruby drab (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-13 )



Sort by                Order  

#137382 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-25, godz. 11:57 w Ogólne

To raczej tylko pobożne życzenie


Acha, a to u mnie jest to samo. Niebywala rzecz.
Nawiazujac do tematu kazdy widzi swoj cykl, jeden w rzeczywistosci inny w wyobrazni.:)



#137518 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-27, godz. 11:27 w Ogólne

http://allegro.pl/ew...1210441886.html

polecam :)



dzieki, zamowione, kupione:)



#137311 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-24, godz. 06:25 w Ogólne

No chyba że nowa ziemia i nowe niebo z Apokalipsy zaskoczy nas za dwa latka
jak prorokują Świadkowie...w moim Zborze ;)



jest do tego przypisana jakaś agrumentacja z ich strony?



#136435 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-01, godz. 08:50 w Ogólne

co rozumiesz poprzez osobliwosc? to słowo jest bardzo niejednoznaczne (szczegolnie dla mnie)



wiem, wiem. rhundz odnies to slowo w mojej wypowiedzi tylko w sensie metaforycznym (a sens jego znaczenie w opcji astronomicznej :) )

umysł - entropiczna czerń
nieskończona gęstość wszystkich ludzkich myśli
zamyka moje życie w zaciśniętej pięści

tylko tyle ;)



#136392 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-30, godz. 22:30 w Ogólne

Więc muszę ci powiedzieć że się mylisz.


biorę to pod uwagę, a ty?



#137571 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-28, godz. 09:52 w Ogólne

1.
Nie o takie porównanie chodziło. Czyżbyś myślał schematycznie albo przypisywał mi takie schematy. Porównałem twój zachwyt komunikacja bezkolizyjną do bezkolizyjnego poruszania się owadów.
Takie i podobne porównanie upewniają mnie w tym że to ktoś obmyślił, zaprojektował i stworzył i bardzo zależy mi na tym aby go poznać. Tylko On może mi pomóc znaleźć odpowiedzi na wiele innych pytań, i na te co wydaja się nie pasować do dzieła stwórczego kochającego Boga.

2.
Jeżeli nasze życia ma być ograniczone czasowo to nic nie ma sensu. A jeśli ma być trwałe to tylko wtedy ma sens coś tworzyć.

3.
Co do filmiku, co prawda nie zobaczyłem całego, coś siadło pod koniec 2 odcinka. Zauważyłem tak typową psychomanipulację, kiedyś nie robiono tak filmów. Może te z przed 30 lat dzisiaj by nikt nie oglądał. Mrówki nie zdobywały kolejnych terenów lecz pożywienie, nie mordowały tylko po to aby posiąść większy teren lecz aby przetrwać. Nie tępiły termitów do ostatniego, nie zostawiały za sobą martwego lasu. Porównania do ludzkich poczynań i imperiów oraz wojen nie za bardzo mi pasują, może dla tego że o tych mrówkach oglądełem dawno temu filmy z zupełnie innymi komentarzami. Dla czego one tak żyją, chyba w tym filmie nie ma na to odpowiedzi. Ale odpowiedź na to pytanie w niczym nie zmienia faktu cudowności ich zaprojektowania i stworzenia.
Sztuczne owady, bzdura. Nigdy nie zrobimy czegoś tak niezwykłego jak owad, mrówka , pszczoła lub co innego. Chyba za mało znasz dzieło stwórcze a za dużo fascynujesz się przechwałkami naukowców.



1.
staram sie nie przypisywac nikomu niczego, wiadomo, nie zawsze wychodzi. do rozmowy podchodze luźno i nie emocjonalnie, przeciez tak naprawdę jestesmy takimi samymi ludzmi z potrzebą odpowiedzi . to, ze twoj kierunek myslenia jest inny od mojego oczywiscie wynika z jakis standardow, przekonan i schematow.

moj schemat moze wygladac w ten sposob:

bóg - stworzyciel, kreator, ojciec, prawodawca, msciciel, zazdrosnik, banalny egzekutor naturalnych przyrodniczych popędów, tworzący księgę tak sprzeczną jak rozum ludzki, wniosek - bog to czlowiek walczący ze swoja samoswiadomoscią czlowiek bedacy czescia natury i zyjacy w sprzecznosci z nią, groteskowa postać, wielonurtowa i wielowarstwowa kombinacja, ktorej fenomen jednoczesnie polega na destrukcji i kreatywnosci jak wszystko we wszechswiecie, jest odpowiednikiem podstawowej właściwosci zachowania sie materii. poziom abstrakcji boga jest tak wysoki, ze odzwierciedla sie on rowniez w absurdalnych, abstrakcyjnych prawach i w wierze w rzeczy, ktore z punktu widzenia logiki nie maja sensu. np nikt nie zna odpowiedzi na pytanie czy istnieje taka postac, jednak osobiste, subiektywne przekonanie pozwala ludzkim jednostkom na okrutne traktowanie i usprawiedliwia takich rzeczy jak inkwizycja, ponizanie czlowieka ze wzgledu na jego poglady lub czyny, ktorych tak naprawde dopuszczaja sie wszyscy.

radykalizm w pogladach narzucajacy specyficzny tor myslenia usprawiedliwiajacy np traktowanie bylych czlonkow swojej grupy jak istoty, ktore jakby smierdziały, poniewaz odwraca sie glowe na ich widok i przechodzi na druga strone ulicy, nie mowi sie im dzien dobry, kamienuje sie je emocjonalnie jest zachowaniem charakteryzujacym szympansy zamkniete w klatce i krwiozerczo walczące o przestrzeń.

z punktu widzenia logiki i obiektywnego obserwatora wyglada to na pozbawiony uczuc eksperyment psychologiczny, ktory za chwile powinnien sie skonczyc poniewaz przysparza niesamowitych cierpien poszczegolmym jednostkom.

wszystko to dzieje sie za sprawą wykreowania przez samoswiadomosc obronnych reakcji, terytorializmu grupowego, pierwotnego strachu przed obcym, ktorego sami doswiadczajacy nazywaja bogiem.

wszechswiat, pochodzenie - brak ostatecznej odpowiedzi pobudza zmysly, jednak analogie porownawcze od mikrokosmosu po calosc czym kolwiek jest ta calosc i tego wlasnie nie wiemy, pokazuja odwieczne pulsowanie ukladow i systemów. wiemy, ze swiat ma strukture fraktalną i cos co wydaje nam sie male, sklada sie z jeszcze mniejszych czesci, zatem analogicznie cos co wydaje nam sie potezne, moze byc mikroskopijna czescia wiekszego ukladu. nagle stworzenie wszechswiata w takim jakim jest stanie zostalo obalone przez nauke i wiemy, ze wszechswiat jest stary i ewoluowal, a nie zostal stworzony od razu z planetami, gwiazdami i sytemami.

zycie - w naszej ksiazce "ewolucja czy stwarzanie" podany jest przyklad maszynki do miesa skladajacej sie nie pamietam, bodajze z 17 czesci. gdyby je wrzucono do pudla i mieszano przez milion lat to nie zlozylaby sie w calość. maszynka pomimo, iz sklada sie z kilku czesci, ma unaocznic, ze niemozliwe jest aby w wyniku miliardow lat przemieszczania sie pewnych elementow powstaly proste bialka czy aminokwasy w konsekwencji, zycie.
uzywalem tego przykladu podczas gloszenia i robil on ogromne wrazenie, bo jest wizualny i prosty.
dzisiaj wiem, ze zbyt prosty, wszechswiat oferuje wiecej mozliwosci niz prosty uklad - pudlo, ruch obrotowy i 17 czesci. nauka z biegiem czasu odkrywa co raz to bardziej skomplikowane zaleznosci i przedstawia wszechswiat jako pudlo nieskonczonych mozliwosci, wszechswiat ma czas. dlaczego nie moge dostrzec w tej wysoce zorganizowanej strukturze i we wlasciwosciach wszechswiata reki boga?
patrz - bóg.


2.

sens zycia to pojecie ludzkie i wynika ze swiadomosci, sens istnienia planet, wodospadu, wielkiej niedzwiedzicy jest powleczony swiadomoscią ludzką, a w rzeczywistosci sens istnienia tych rzeczy za sprawa swojej przemijalnosci moglby byc podwazony zgodnie z logika jaką prezentujesz, tak sie jednak nie dzieje, bo uwazasz, ze te rzeczy sa dla Ciebie, zebys je podziwal i badał, dlatego maja dla Ciebie sens pomimo przemijalnosci.
spelnia sie tu nie co arogancka zasada, kroliki maja biale ogonki, zeby latwiej bylo do nich strzelac. taką teorię moze stworzyc tylko swiadomosc, zatem latwo przelozyc ją (swoją teorię) na wiekszy format jakim jest caly kosmos, ktory istnieje przeciez dla mnie.
dzisiaj wiemy, ze zywioly i kosmos wcale dla nas nie istnieja i czasami nawet zabijają.

"sens zycia" jest pytaniem filozoficznym wynkijacych z naturalnych konsekwencji zobaczenia siebie w lustrze egzystencji, istnienia, sens zycia jest osobistą drogą, sens istnienia czlowieka polega na powolnym wyprowadzaniu go z zoo. z jego fizycznych ograniczen, daznosci do szczescia polegajacego na ucieczce z wlasnych klatek umyslu, drog jest wiele, Ci ktorzy jej nie znajduja sa jak krazace w klatce tygrysy albo jak stado szympansow zamknietych w ciasnym terenie, pomimo dostarczania im jedzenia i wody, zabawek, atakuja sie i mordują pelne frustracji i agresji, czekaja, aby uwolonic swoją krzywde i wylać ją na swiat.

sens zycia wyraza sie zatem w milosci i wolnosci, dla wpolczesnego czlowieka wolnosci intelektualnej i nigdy nie jest ona bezsensowna - ta milosc i wolnosc - nawet jakby miala trwac tak krotko jak dla Adama i Ewy.
to nie oni poniesli porażkę.


3.
mrówki - rzeczywiscie nie lubimy byc porownywani do zwierząt i nie musi nam pasowac analogiczne zachowanie, analogiczne w sensie okrojonych wspolnych wlasciwosci dla odmiennych gatunkow istot latajacych, pelzajacych, chodzacych po tej planecie.
a filmy z przed 30 lat sa infantylne. nie wyczuwam psychomanipulacji tylko personifikacje. nasze cale zrozumienie czlowieka pochodzi poki co z obserwacji biologicznego swiata i analogii, uczy nas samych siebie i tego jak mamy wykorzystac swoj potencjal, zrozumienie to pochodzi stamtąd bo widocznie rowniez my stamtąd przyszlismy.

wiedza z przed 30 lat pozwala na stwierdzenie, ze sztuczne owady to bzdura i ze czlowiek nigdy.... nigdy nie bedzie latal, nigdy nie stanie na ksiezycu, nigdy nie uslyszy glosu w sluchawce, nigdy ....Dołączona grafika
nie chodzi tu o dziecinna fascynacje nauką, tylko o obserwację, o wyciaganie wnioskow o przedziwnej daznosci do checi stworzenia zycia i daznosc ta nie bedzie zahamowana, chyba ze nie przejdziemy testu w doborze naturalnym i kosmos zmiecie kolejna z wielu kolebek zycia na tej przedziwnej łące tetniącej znanym nam pulsem.

sztuczne owady to pestka. stworzenie systemu zachowan, oszukanie biologicznych organizmow, sterowanie nimi, nawet w sposob zaprzeczajacy ich naturze jest bezproblemowym osiagnieciem nauki, pytanie tylko co dalej?

pytam z trwogą i ciekawością, bo taka nasza natura.



#137710 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-29, godz. 20:13 w Ogólne

Mam wrażenie że ja mówię swoje a ty nie zwracając na to uwagi mówisz swoje, w żaden sposób nie odnośisz się do tego co ci mówię i próbuje pokazać. Mam wrażenie że tego nie chcesz, zakładasz z góry że nie mam racji a ty dobrze wiesz co ci powiem, lepiej to wiesz ode mnie.


ja nie wiem czy mam racje czy nie, nie wiem czy Ty ją masz. wiem, ze Ty myslisz, ze masz, juz mi o tym pisales i wiem jakie taka postawa rodzi konsekwencje.

lam to co mi napisales jest fascynujace nie bede udawal przed Toba, ze na mnie nie dziala i nie pobudza do myslenia, pewnie tak jak Ty, otwieram ze zdziwienia gębę i poddaje sie tej niesamowitej fascynacji odkryc naukowych.
bardzo mnie to wszystko interesuje wiele opisow wszechswiata jakie tu podales znam i jestem pod ich glebokim wrazeniem. poswiecam wiele czasu na przemyslenia nie jestem jakims pieńkiem, do ktorego nie docieraja informacje. przemyslenia te zwiazane sa rowniez z istnieniem boga.

to co opisales oczywiscie nie dotyczy boga i go nie przedstawia, opisuje wlasciwosci wszechswiata, ale nie samą osobę.
zastanawiam sie nad soba dlaczego, tak trudno mi jest powiazac nature z bogiem, co mna powoduje, ze moj umysl jakby samoistnie odrzuca koncepcje jaka mi prezentujesz. wiem, wedlug Ciebie szatan, tylko ja w moim charakterze, odbiorze ludzi w moim podejsciu do nich, do zycia, ktore darze ogromnym szacunkiem nie wyczuwam niczego demonicznego.

więc coz to jest? moze ta strasznosc boga? ta szalona, urojona do granic, irracjonalna wizja kogos, kto sie nad nami opiekuje i pastwi? te opisy jakie zapodales, ta precyzyjnosc, ktorą mozna sie zachłysnac nijak ma sie do ludzkiego zycia, ktore przez te precyzyjne twory kasowana jest jak martwa materia. nie miesci mi sie w glowie, ze ktos tak madry, gdyby jemu przypisac ten szczyt inzynierii, moze w tak fatalny sposob, tak malo precyzyjny jak emocje ludzkie, opisywac samego siebie dajac tym samym powody szalonych interpretacji.

zdaje sobie sprawe z ogromnej wzglednosci odbioru boga, ktora uzalezniona jest od naszego miejsca urodzenia, kultury. czlowiek rodzi sie nie wierzacy, to system daje mu sugestie, system, ktory rozwijal sie wraz z czlowiekiem, od prymitynego ofiarozercy po humanistycznego stworce, jako calosc powoduje to we mnie tak gleboka sprzecznosc, ze nie potrafie zmiescic tego w mojej glowie. znam zasady psychologicznego uzalenienia, kreowania i sterowania umyslem w kierunku rodzicielskiej opieki, ojca, boga, wiem jak ta idea rozwijala sie w kulturze ludzkiej, roznorodnosc i chaos ten nie ma nic wspolnego z tym o czym piszesz.

wiem, ze w obronie boga pozostaje w tym wypadku jeden argument, chaos człowieczy to wina grzesznych ludzi, ale jesli rzeczywiscie tak jest i odrzucimy ewolucyjną psychologie religii, ktora umiejscawia powstanie takiego pogladu, modelu w historii, to bog jest, ale siedzi tylko w ksiazce, mieszka tylko w papierowych kartkach, jest kruchy i niezdecydowany, trudny do pojecia. nie chce sie powtarzac, bo odpisalem Ci w punkcie 1 kim jest dla mnie bog. ta trudnosc jest dla mnie nie do przeskoczenia.

moze mam niepodatny umysl na doznania duchowe, nie wiem.
czy jestem przez to gorszy? czy zasluguje na pogardę?

czy to, ze opisujac te cudownosci jakie zamiesciles w watku, widze kolejna analogie jest złe, niepoprawne tylko z racji wiary innych ludzi? przeciez zachwyt naturą i kosmosem zawsze budzil naturalna chec przypisywania mu (kosmosowi) boskosci.

piekne wschodzace slonce nad egiptem bylo bogiem, dzis nauka udowodnila, ze to nie bog, ale dzis rowniez dla wielu twory nieozywione nadal sa cechami boskimi, przeraza nas ogrom wiekszych slonc, wiekszych ukladow, nie klaniamy sie im, ale sluza nam nadal do tworzenia fantastycznych teorii.



#137828 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-10-01, godz. 10:27 w Ogólne

moze inaczej, ta teoria jest naprawde smieszna i trudna do ogarniecia, aczkolwie nie jest pozbawiona sensu:

zatem kto wie :huh:



na pewno jest to swietny materiał dla ezoteryków :)
tak bylo zawsze, to co jest niezbadane, na początku jest duchowe, potem wiemy ze księżyc to nie Luna (bogini)

jeśli teorie kwantowe zostaną potwierdzone w testach i poznamy kolejną wlasciwosc wszechswiata zapewne otworzy to nam droge do odpowiedzi na wiele pytan jak i spowoduje zadanie następnych :)



#137820 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-10-01, godz. 09:22 w Ogólne

p.s. z matematyki to moze jeszcze nie do konca wynika, poniewaz dla fizyka jest ona tylko narzędziem. matematyka sama opisuje jedynie abstrakcję i nieistniejące rzeczy ..... i tu mamy rozdwojenie dróg: jesli swiat materialny jest realny, fizyka dominuje nad matematyka, poniewaz potrafi ten swiat opisac wg swoich praw. jesli natomiast swiat materialny jest tylko złudzeniem powiazanych kwantowo badz jeszcze glebiej zespolow molekuł, atomów i jeszcze drobniejszych czastek, wtedy fizyka bedzie nauka podrzedna, poniewaz matematyka bedzie prawdziwym opisem swiata, jako, ze czysta, stuprocentowa matematyka nie opisuje swiata zwanego przez nas materialnym



widzisz znowu wychodzi na wierzch mój literacki umysł i metafizyczne postrzeganie rzeczywistości, które cały czas staram się okiełznać :D

żeby nie bujać w obłokach.



#137806 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-10-01, godz. 06:32 w Ogólne

JEŚLI ta teoria 'entropii wszechświata' (nie podoba mi sie nazwa) jest prawdziwa, to za każdym razem te same prawa fizyczne muszą być przyczyną i skutkiem, wiec jeśli w aktualnym cyklu powstało życie, prawdopodobienstwo tego samego w następnym dramatycznie rośnie w górę.


dziękuję Ci za odpowiedź. to jest rzeczywiscie tylko teoria, ale jesli zaistniala w naszych ludzkich głowach to juz łyknęliśmy haczyk, musimy ją badać :)

starożytna uczona egipska Hypatia wysuneł teorię, że ziemia musi się kręcić. oczywiscie od razu obalono jej pomysł prosząc Hypatię aby podskoczyła, jesli ziemia mialaby sie kręcić to jej ciało powinno znalezc się w innym miejscu np o 2 może 3 metry dalej, ale po podskoku było nadal w tym samym miejscu, stąd wniosek uczonych, ze ziemia się nie kręci. ówcześni ludzie nie mogli pojąć, ze są zależni od większego układu, który tworzy całość, że są wpisani w ten układ i ich ciała podążają za wirującą ziemią. Hypatia podskakiwała, ale nie długo, stworzyła model takiego zamkniętego układu, każąc swojemu przyjacielowi wchodzic na maszt z workiem piasku, rozpędzali łódź i zrzucali worek, który spadał przy maszcie a nie na końcu statku, worek zachowywał się jak ciało Hypatii, pędził razem z łodzią, był w zamkniętym układzie. Hypatia znalazła rozwiązanie swojej teorii pomimo swojej fizycznej małości.

dzisiaj mozemy poskakać w autobusie, podskok nie spowoduje, ze uderzymy w jego tylną szybę ;) wylądujemy w tym samym miejscu.

był to już czas gdy chrzescijanie rośli w siłę, a ich religia wypierała kolejne kultury i religię z ich dorobkiem i nauką w tym to wlasnie czasie chrzescijanie palili już na stosach "magiczne" egipskie księgi. zabito również czarownicę Hypatię....

.... ale przykład ten pokazuje, że zawsze możemy, żyć w układzie i cyklu, którego nie potrafimy dostrzec i zbadać. uczy nas tego, ze zawsze powinnismy miec otwarty niefanatyczny umysł, pamiętajmy, że mamy matematykę i z niej zawsze wynika nieskończenie coś nowego :)



#137759 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-30, godz. 12:34 w Ogólne

nawet jesli to prawdopodobienstwo wydaje sie male, mnozac to przez ilosc ukladow planetarno-gwiezdnych otrzymujemy OGROM mozliwosci, np ta:

http://www.guardian....net-gliese-581g

2:0 dla nauki iamie



jestem pewien, ze odkrywanie takich planet bedzie w przyszlosci masowe i obali pogląd wyjątkowosci ziemi. kolumbowie w natarciu :)

jeszcze z innej beczki

rhundz, nie wiem czy dobrze rozumiem zasadę, jesli to nie Twoja dziedzina zignoruj temat (pytam fizyka) :) :
wszechswiat po wybuchu rozszerza się, spodziewamy się, obserwując umierające słońca, że jest on skończony w fazie jaka jest dla nas widoczna w tej chwili. umierajace slonca podlegaja zpadaniu sie ich odleglosci od siebie sa na tyle bezpieczne, ze masy czarnych dziur rzadko sa w stanie odzialywac na inne systemy na tym etapie jaki obserwujemy, jednak w miare starzenia sie wszechswiata odleglosci te beda sie zmniejszac, biorac pod uwage np serie zapadajcych sie slonc blizszych centrum galaktyki, jesli ilosc czarnych dziur przekroczy wartosc krytyczną, cala masa galaktyki zacznie skupiac sie w jednym punkcie tworzac super czarna dziurę. masywne galaktyki zaczną przyciagac inne aby wszystko skupilo sie z powrotem w niewiarygodnie malej przestrzeni. zjawisko to okreslamy jako entropię wszechswiata. po osiagnieciu krytycznego momentu super mega czarna dziura powtornie wybuchnie i rozrzuci material w pustkę.

taki cykl w zalozeniu moze trwac wiecznie, ja w tym widze wzajemny bilans energii i grawitacji, ilosc takich cykli moze byc nieskonczona w 25 milonach cykli moze w ogole nie pojawic sie zycie w zadym z powstalych25 milonów wszechsiwiatów :)

jednak juz w 100 miliardach cykli trwajacych zalozmy po 40 miliardow lat prawdopodobienstwo zaczyna byc calkiem przyzwoite, czyz nie?

hmmm...



#136384 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-30, godz. 21:26 w Ogólne

Ws do tego cytatu z wiki można dodać: i tak jest od milionów lat.

Gruby drabie podejrzewam że mamy bardzo nikłe szanse sprawdzić prawdziwośc tego filmu i tej twojej logiki. Dat i zagrożeń jakie naukowcy podawali jest na prawdę dużo. Za milion, 10 milionów, 10 tysięcy lat itd. Chciałbym móc chociaż jednej z tych katastrof dożyć a potem będę się martwił.

A może i ty byś chciał zobaczyć na własne oczy to co pokazuje ten filmik albo raczej ta symulacja.


lam, nie chcialbym, bo nie jestem apokaliptykiem, nie chcialbym dozyc zadnej katastrofy jak z pewnoscia nie chcialy dozyc jej dinozaury.

co jedna myslisz o tym?

albo wszechswiat i to co sie w nim znajaduje jest osobliwoscią nie kierujaca sie zadna logiką tylko specyficzną wlasciwoscią, wiec niszczy, tworzy, niszczy... albo inteligentna, wrazliwa, empatyczna, przepelniona miloscia osoba ma problem z opanowaniem reakcji i realcji, rowniez miedzyludzkich i w pierwszym odruchu zabija ich, potem kaze zabijac jednym drugich, potem wszystkich kochac, potem kochac tylko tych, ktorzy ja kochają. przyznam, ze pomimo wszystko tez to przypomina osobliwosc, stad pewnie osobliwe zachowanie ludzi, ktorych jednym z ulubionych zajec jest autokreacja bóstw i wlasnych demonow.



#136345 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-30, godz. 08:42 w Ogólne

Czy ten obraz jawi się wam jako porządek i harmonia czy raczej niebezpieczny chaos?


z punktu widzenia cyklu, rotacji, tworzy sie to o czym nam probuje powiedziec gonzalo, jest w tym ukryte prawo i natura skomplikowanego systemu, a zatem inteligencja, dla ktorej jednak zycie na trzeciej kuleczce od slonca nie ma zadnego znaczenia. inteligencja ta jest naszym obrazem analogicznego pojmowania rzeczywistosci. zatem jest pozorna, bo w istocie nasza inteligencja projektuje znane nam wzorce zachowan istot zywych np. pszczół na chociażby rój kamieni.

po rozgrzaniu pierscienia i formowaniu sie nowej planety moze nas uratowac zatem jedynie wlasna zdobyta wiedza na ten temat.

kazdy z kamieni tworzy skomplikowana zaleznosc grawitacyjna od sąsiada. system ogladany z pewnej odleglosci tworzy okreslone jednolite zachowanie. wyglada na to, ze z chaosu (bo pamietajmy, ze kazda krzywa, kazdy ksztalt kamienia ma wplyw na jego kolejny ruch i odchylenie)wylania sie fragment cyklu, nie majacego wzgledu na zycie, ale tworzacy nowe i scierający, rzeczywsicie jak papier scierny, stare.

wniosek - nie jestesmy pępkiem swiata. potwierdzenie tej teorii mozemy znalezc w mniejszych analogiach, nie w tak poteznych zywiolach jak ten przedstawiony przez ws2005, mowie o malutkich tsunami i nic nie znaczacych trzesieniach ziemi czy huraganach. ludzkosc jest mrowiskiem po butem, czasami przypadkowo ktos w nie wdepnie siejąc śmierć i od razu wydaje nam sie, ze ktos musi byc wlascicielem tego buta, jakis szatan albo bóg. i wtedy mamy prawdziwy problem z logiką.

albo wszechswiat i to co sie w nim znajaduje jest osobliwoscią nie kierujaca sie zadna logiką tylko specyficzną wlasciwoscią, wiec niszczy, tworzy, niszczy... albo inteligentna, wrazliwa, empatyczna, przepelniona miloscia osoba ma problem z opanowaniem reakcji i realcji, rowniez miedzyludzkich i w pierwszym odruchu zabija ich, potem kaze zabijac jednym drugich, potem wszystkich kochac, potem kochac tylko tych, ktorzy ja kochają. przyznam, ze pomimo wszystko tez to przypomina osobliwosc, stad pewnie osobliwe zachowanie ludzi, ktorych jednym z ulubionych zajec jest autokreacja bóstw i wlasnych demonow.



#135514 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-13, godz. 08:23 w Ogólne

nie mam pojecia ;]




rhundz, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ile mądrości jest ukrytej w tej wypowiedzi.
--------------------------------------

oskar pisze:

"Nie da się na siłę przekonać nieprzekonanego gdyż wielu czyta by nie
przeczytać a wiedza potrzebna im jedynie by zabłysnąć elokwencją."

oskar, za niskie intencje mi przypisujesz, nie znasz mnie jako czlowieka, polemika to zabawa, a zycie pokazuje jakim jestes, co przezywasz i w jaki sposob

"Trudno zrozumieć że Biblia to nie traktat naukowy czy historyczny i
przez kogo w jakim celu została spisana"

mi to wlasnie latwo zrozumiec, bo jak sie przygladam jej opisom naukowym, to widzę, ze to ksiega religijna.

a wiesz w jakim celu zostal napisany Koran?

mnie osobiscie zadziwa to przeslanie, a Ciebie nie?
zobacz o to magiczny krąg zaleznosci:

bo Koran to słowo Boga
(skad mozemy o tym wiedziec?)
Bo Koran tak mówi
(dlaczego mozemy wierzyc Koranowi?)
Bo Koran jest natchniony
(skąd wiemy, ze jest natchiony)
bo Koran to slowo Boga
(skad mozemy o tym wiedziec?)
Bo Koran tak mowi
(dlaczego mozemy wierzyc Koranowi?)
bo Koran jest natchniony

cos jak logiczny cykl, nie ;)

teraz jesli wiesz, ze kazda ksiega religijna podlega tej zasadzie, kazda ma spelnione proroctwa, kazda ma "dowody" na swoja autentycznosc i swoich historycznych swiadkow, nie podlegasz w tym wypadku wiedzy dla efektownych wystepow na forum, tylko zaczynasz zadawac sobie osobiste pytania i zakladam, ze wiekszosc tak robi, ktorzy dostrzegli paradoks tej sytuacji. nie sa tu dla plytkich intencji, ale dla szukania wspolnej odpowiedzi.

ja osobiscie uwielbiam slowo, nie wiem, bo swiadczy o czlowieku przez duze C.

w zwiazku z tym oskar, z latwoscia stajesz sie ateistą w stosunku do ksiag obcych, dla Ciebie egzotycznych, dziwacznych. po drugiej stronie rzeki stoi inne plemie, ktore tak postrzega twoja biblie, jak egzotyczna, zmyslona bajke, oczywiscie mozna zbudowac tratwe, przeplynac na druga strone i pytac sie z ciekawosci jak to jest, ze my wierzymy tak , a my tak i dojsc do wniosku, ze ktos nas robi w trabe i jednoczesnie znalezc czesci wspolne, ktore tak naprawde wlasnie uwiklane sa w cykle i procesy, albo... ladowac na tratwe kamienie.


ps.
dodam jeszcze od siebie, ze ludzie, ktorzy uzywaja czsto zwrotu "nie wiem" w kontekscie religii lub nauki, wzbudzaja we mnie ogromne zaufanie, wiem, ze ich wybory i decyzje beda oparte na ludzkiej intuicji i sercu, ktore wcale nie jest zdradliwe, tylko sie uczy :)



#135523 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-13, godz. 09:21 w Ogólne

byłby to szczytny cel tego forum



tak postrzegam swoja obecnosc na forum. uczę się i jesli mogę swoim przekazem wniesc cokolwiek co przyczyni sie do wprowadzenia w glowe czytelnika uczucia znanego pod nazwą "watpliwosc" to wiem, ze czlowieka wrazliwego, pelnego pozytywnych uczuc nie przerazi ta zmora. przezyje to, zadziwi sie, jak kiedys ja, przezyje bol rozczarowan, po to by narodzic sie na nowo. jako ja - czysty ja. bez lekow, fobii, krawatow w letnie przedpoludnie, uniforyzmu, dulszczyzny i hipokryzji, z normalnym spojrzeniem na ludzkie sprawy, bez tendencyjnej oceny rzeczywistosci z optymizmem dla ludzi i pasją zycia, ktore nalezy brac garsciami. gdybym byl Bogiem, takiego chcialbym stworzyc czlowieka.



#135475 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-12, godz. 11:36 w Ogólne

Ja nie widzę już logiki w takim podejściu: na pierwszym miejscu to co ukryte, niezbadane, tajemnicze, o czym "niektórzy to już wiedzą" - a dopiero potem to co już znane, odkryte, udowodnione i dokładnie opisane.



czyli UFO


ws2005 uprzedziles mnie.

rozmowa z lamem ostatecznie sprowadza sie do tłumaczenia mu jego wlasnych postow. juz sie nie odezwe, zeby nie zasmiecac Ci fajnego watku.



#135404 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-11, godz. 07:07 w Ogólne

Odniosłeś się do biblijnego opisu stwarzania, jako bardziej symbolicznego niż dosłownego. Domyślam się, że chodzi ci o Boga jako twórcę życia, które następnie rozwijało sie własnymi torami. Nie wiem czy dobrze cię zrozumiałem.



rhundz ma umysl scisly, ja bardziej literacko humanistyczny, ale podobnie jak on widze w przekazach biblijnych, bo chyba o to chodzi, zrozumienie swiata ujętego w przypowiesciach i symbolach, ktore wyrazaja owczesną wiedze na temat jego funkcjonowania i ewentualnego powstania.

tamte czasy charakteryzowala wyjatkowa personifikacja i przypisywanie wszystkiemu co w ruchu w cyklu - nadnaturalnej mocy. opisy biblijne sa lakoniczne, a gdy poddamy je logicznej analizie wydaja sie wysoce nieprawdopodobne.

wedlug biblii swiat tak naprawde zaczął się po potopie i biorac pod uwage to zdarzenie, powstaje wiele pytan i problemow, niby drobnych, a jednak dajacych do myslenia.

czy noe zbieral wszystkie slimaki, czy tylko winniczki ;)
skad wiedzial, ktore zwierzeta sa czyste, ktore nie skoro nie bylo prawa?
w jaki sposob z ameryki poludniowej dotarla niezliczona ilosc owadow specyficzna tylko dla tego regionu?

te pytania wydaja sie nie zwiazane z tematem, ale jesli mam rozwazac cykl zycia i smierci i zastanawiac sie dlaczego Bog go wprowadzil musze miec wiarogodny dokument o nim samym. czytajac jednak biblie wydaje sie, ze jest tam wiele wpadek i gaf, przepisywania z innych historii i cywilizacji opowiesci, ktore juz wczesniej istnialy.

gdy czytamy biblie z uwagą, nie tylko sercem to widzimy w niej nieprawdopodobne historie, nie moge np zrozumiec jak po potopie gdy zaczal sie swiat wnuczek Chama Nimrod zbudowal wiele miast, biblia mowi, ze wielkich miast. Synem Chama byl Kusz synem Kusza Nimrod:

A Kusz został ojcem Nimroda. On pierwszy stał się mocarzem na ziemi.
Okazał się potężnym łowcą na przekór Jehowie. Dlatego mówi się: „Tak jak Nimrod, potężny łowca na przekór Jehowie”.

A początkiem jego królestwa stały się: Babel i Erech, i Akkad, i Kalne, w ziemi Szinear. I ziemi tej udał się on do Asyrii i przystąpił do budowy Niniwy i Rechobot-Ir, i Kalach,
i Resen między Niniwą a Kalach — jest to wielkie miasto.

jak odnoga niewielkiej rodziny z ktorej wywodzil sie Nimrod buduje tysieczne miasta, ledwo po tym jak na ziemi nie bylo nic, a zwierzeta wlasnie zazwierzecaly ziemie. Nimrod w tym czasie wraz a armia kilkudziesieciu, kilkuset ludzi tworzyl cale cywilizacje, kultury i spolecznosci. Archeologia nie potwierdza, ze tworcą cywilizacji mezopotamskiej byl "niedawno" zyjacy Nimrod, tabliczki sumeryjskie sa starsze i opowiadaja o czyms, co najwyrazniej zydzi wyniesli z babilonu, gdy odwiedzili ich po zburzeniu jerozolimy.

nie moge rowniez pogodzic sytuacji w jakiej znajduje sie czlowiek i wyjasnic ją pułapką jaką zastawiono na pierwotnego czlowieka, pokazujac mu drzewo na ktore wpelz mówiący wąż jak z chinskiej bajki. czlowieka ukarano smiercią, a węża.... pelzaniem po ziemi, no rzeczywiscie sroga kara dla węża z porownaniu z czlowiekiem.

takich watpliwosci jest wiele, stad moj sceptycyzm do tlumaczenia swiata wedlug wzorca biblijnego, zwracam sie zatem do wyjasnien bardziej racjonalnych zwiazanych z obrotem materii w swiecie nieozywionym, ktory dyktuje to prawo swiatu zyjacemu. skoro wszystko sie przemieszcza, zamienia, znika, pojawia sie cyklicznie wedlug swojej wlasciwosci, to rowniez swiat ozywiony musi podlegac temu prawu.

pytanie, kto dal to prawo wynika tylko z samoswiadomosci, jesli jestesmy zjawiskiem w tym wszechswiecie, to jestesmy zjawiskiem paradoksalnym, wystarczy przyjac, ze wszechswiat jest osobliwoscią czyli super wieczną energią o bilansie zerowym w stosunku do jej strat i pozyskiwania ( czarna dziura )i wiemy kim jestesmy. jestesmy wynikiem cyklu, ktory zapewne powtarza sie wiecznie co kilka miliardow lat.

czyz to nie fascynujace.

odpowiedz ta mnie zadawala, poniewaz widze, ze wszechswiat sie o nas nie troszczy jak i zaden bog i gdybym mial nad tym ronic łzy, zadawalbym sobie jedynie niestosowny bol egzystencjonalny, a tak... jestem przejety zyciem, kazda jego sekunda i naprawde nie marnotrawię go :)


nie wykluczam jednak calkowicie pozytywnego wymiaru religii. religia hamuje i jest opozycja w stosunku do wielu pogladow, ktore moglyby okazac sie niebezpieczne. instynktywizm np promuje poglad, ze czlowiek dziala we wszystkim instynktownie i wedlug wzajemnych zaleznosci, co splyca np pojecie milosci, poswiecenia, bezinteresownosci. sztuka zatem jest poruszac sie w tym swiecie wlasciwie, nie czyniac sobie bożków z czegokolwiek, z ewolucji czy obrazu wymyslonego pod wplywem doznan duchowych.

wtedy mozemy byc w pelni czlowiekiem rozumiejacym drugiego przez pryzmat uczuc, emocji, logiki, a nie przez pryzmat bezdusznej ewolucji, czy bezdusznych boskich praw.

wtedy juz jestesmy dorośli :)



#135389 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-10, godz. 16:53 w Ogólne

Chwila, mam wrażenie że wypowiedziało sie dwóch niewierzących ale czy dali jakieś odpowiedzi?

Przeoczyłem. Mam wrażenie że co najmniej jeden powiedział co by wierzący powiedział. A co powiedziałby niewierzący.

Pytam z ciekawości bo te pytania w tym kontekście są ciekawe a odpowiedzi zapewne jeszcze bardziej.
Zamieniam się w słuch (a może wzrok)



piaskownica :(



#135871 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-20, godz. 07:02 w Ogólne

Gdyby wieża Eiffla wyobrażała wiek Wszechświata,warstwa farby na jej szczycie odpowiadałaby udziałowi człowieka
i każdy by wiedział, że po to zbudowano wieżę, by na niej znalazła się ta farba
— Mark Twain




fajne.

to jakby jeszcze powiedzieć, ze ewolucja tak długo inteligentnie kształtowala nos, aby w koncu czlowiek mogl nosic okulary, a krolikom dala biale ogonki, zeby latwiej bylo do nich strzelać ;)

czlowieczy inteligentny pryzmat, nie co zakłóca odbiór rzeczywistosci.



#135891 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-20, godz. 12:34 w Ogólne

Czy Natura ma świadomość inteligencje uczucia..etc. że tak
troskliwie wymościła człekowi "łóżeczko" aby mógł drzemać sobie
beztrosko w swoistym inkubatorze przed Wielkim Niegościnnym
Mrocznym Wszechświatem ?

Każdy niech sam sobie odpowie... ;)



ten inkubator to przeciez chwilowa bańka mydlana. jestesmy tu przez chwilę, oskar :)
więcej perspektywy.

zobacz z jaką troską potraktowała natura dinozaury, albo neandertalczyka, czy to może Bóg?
nie chce nikomu zabierac wiary, ale nie moge sie wyprzec mysli dotyczacych natury. w pojeciu ludzkim jest niesprawiedliwa, zimna i nieczuła, gdybym mial ja nazwac osobowym hiperemaptycznym, przepelnionym miloscią Bogiem, mam problem intelektualny. dlatego niepersonifikuje jak Ty. wlasciwosci wszechswiata pozwalaja na powstanie jeszcze wiekszych cudow niz te ktore widzisz na ziemi.

dla mnie zgniecenie materii neutronowej o wymiarach 1mm3 która ma masę rzędu miliarda ton - tyle co ogromne jezioro jest tak samo wielkim cudem jak stworzenie czlowieka.
co czlowiek jest bardziej skomplikowany?

tylko dlatego, ze tak mysli, a ten 1 mm3 materii, nie :)

istnienie tak ogromnej sily przypisujemy natychmiast KOMUS, bo sami mamy swiadomosc wlasnej sily i kojarzy ona nam sie z istotą. to swiadomosc jest pulapką w którą juz jednak nie wpada np. silny słoń. nie personifikuje on natury, bo nie ma swiadomosci abstrakcyjnej i nie moze stworzyc zdziwienia, czyli religii.

mysle w ten sposob bo koncepcja boga budzie we mnie rozgoryczenie, niezrozumienie, nielogicznosc, bezsens. w calym tym wszechswiecie i poteznych reakcjach w nieskonczonych przestrzeniach w wybuchach w systemach planetarnych, gwiezdnych wazniejsza jest obiecana ziemia na jakims ziarnku piasku, zloto, swiatynie, mesjasze, proroctwa zagadki, niz w rzeczywistosci samo zycie, poniewierane jakby nalezalo do bezdusznej natury.



#136326 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-29, godz. 20:10 w Ogólne

Kocham Jezusa, jestem dumny z Biblii i wstydzę się za chrześcijan.


nie zazdroszcze takiego stanu umyslu.
a wstydzisz sie lam za apostola pawla, ktory niecierpial filozofi innych krajow i zaczarowanych ksiazek?

A żeby mówić o Bogu Biblii na prawdę trzeba dużooo czasu na poznanie go i dużo wiedzy aby zrozumieć lakoniczne przekazy biblijne.



tylko nie wychowuj w ten sam lakoniczny, czasochlonny, pelen dwuznacznych interpretacji i niezrozumialych wzorcow zachowan sposob swojego syna, bo bedzie mial metlik w glowie jak reszta dzieci bozych na tym swiecie. sa prostsze pozycje ksiazkowe.



#136083 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-25, godz. 20:48 w Ogólne

to sklećcie mi w paru zdaniach wasze wnioski, bo nie mam talentu czytac wypowiedzi artystycznych ni filozoficznych



dla mnie wszechswiat jest zamkniety w cykl, jego sklad, wlasciwosc, nieskonczonosc mozliwosci w nieskonczenie dlugim czasie nadaja mu wymiar osobliwosci. obserwacja, anlogia jest jedynym mierzalnym sposobem na okreslanie jego cech, patrzenie na niego przez pryzmat Boga stworcy uderza w logike, bo poczatek materii jej stworzenie bezposrednie rodzi nieskonczonego w czasie Boga, ktory staje sie osobliwoscia jak wszechswiat, niby wychodzi na to samo, ale gdy zjedzamy o kilka poziomow nizej do ludzkiej egzystencji, okrucienstwa, cierpienia trudno uwierzyc w jakis małostkowy plan zbawienia uzalezniony od wyznawanych pogladow.

zakladam, ze cykl wszechswiata moze byc wpisany w wiekszy cykl, ten w jeszcze wiekszy itd, taka fraktalna zabawa w malowanie trojkatow w trojkatach i tak w nieskonczonosc. gdyby ta struktura byla niskonczona nalezaloby przyznac, ze zrozumienie jej i ogarniecie wykracza po za wyobraznie. wszystko wskazuje, bo tak widzimy w mniejszych analogiach, ze cykle maja taka fraktalna wlasciwosc i sa umieszczone w mikro i w mega ukladach.





jak juz w filmie bedziecie na krawedzi wszechswiata i miniecie gromady i grona galaktyk, to pomyslcie jakie w tym wszystkim wazne sa ofiary z owiec, jakis zloty swiecznik, fredzle na szatach, zupa izaaka, ofiara abrahama i samson wymachujacy oślą szczęką.


i szczerze.... juz mi wystarczy myslenia, musze zrobic cos dobrego dla siebie, potem dla niej, zeby poczuc sie kims w tej przerazajacej przestrzeni.

bajabongo przyjaciele.

ps. ws2005 dziekuje za fascynujacy temat.



#136058 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-25, godz. 07:01 w Ogólne

Ja też nie wierzę w cuda. Ale skąd ja mogę wiedzieć, że nie wierzę, jak wiadomo, że wierzyć muszę...


to chyba bardziej problem indywidualny

Pochodzi z natury czy kultury? Co stoi na jego szczycie?


z empatycznego serca. życie.


Ale irracjonaliści to inni?


a jakże ;)


temat sie rozmywa. pozdrawiam gonzalo. :)



#135980 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-23, godz. 11:29 w Ogólne

gruby drabie,
Witaj!

Dlaczego zatem używasz tak antropomorficznie nacechowanego słowa? Jeśli ewolucji nie należy kojarzyć z ‘wyborem’, to z czym?

Tu i ówdzie czynisz aluzje jakoby racjonalność, jako forma antropomorfizacji, była narzucana światu przez nas.
Odpowiem tak:
Sens uprawiania nauki podważany jest przez dwa biegunowo różne skrajności światopoglądowe. Z jednej strony woluntaryzm religijny uważa, że za wszystkim stoi wola istot wyższych, niemożliwa do zrozumienia. Z drugiej zaś mamy tezę kompletnego chaosu historii zdarzeń, równie niemożliwego do zrozumienia.
Nauka natomiast opiera się na założeniu racjonalności świata kierującego się stałymi prawami. A ponieważ ono nas jeszcze nigdy nie zawiodło, więc my, ludzie Zachodu, nadal będziemy się go trzymać.

Piszesz jeszcze o innych rzeczach, ale chciałbym pozostać przy temacie ewolucji.




ladnie to ująłeś i w zasadzie sie zgadzam. mysle ze zyjemy jednak w jakims zakletym kotle intelektualnym, ktory wrze roznorodnoscia pogladow, o ktorych wspomniales. moim jedynym pragnieniem, byloby tworcze wykorzystywanie potencjalow jakie kryja sie w tych swiatopogladach. jednak jeden z nich ten irracjonalny odbieram jako wysoce nieprawdopodobny ze wzgledu na stalosc praw, ktorych doswiadczamy. prostota cudow jest urzekajaca, ale wiaże sie z istnieniem postaci nieakceptowalnej przez moj system wartosci.

te inne rzeczy, o ktorych piszesz - nie moge oddzielic od tezy jak dla mnie bezmyslnej ewolucji, ktora postrzegam jako mniejszy cykl zamykajacy sie gdzies u kresu, zycia planety, wszechswiata, jego entropii, bo ewolucja to nie tylko dobór naturalny w ujeciu biologicznym, ale takze w ujeciu fizycznym, nieozywionym. porzadna garsc kosmicznych kamieni moze zamiennic sie w kule, kula w planete, planeta w rozgrzana puchnacym sloncem zupę magmy, magma w eksplodujaca energie, przy tym wiekszym cyklu, zycie na danej planecie nie mialo zadnego znaczenia, ani sensu. mysl ta towarzyszy mi ze wzgeldu na niezadowalajace mnie okreslenie i opisanie czynów istoty, ktora mialaby tym wszystkim kierowac, istoty tak bardzo ludzkiej, ze warto sie jej jednak bać, to są te "inne rzeczy" dla ktorych bezcelowosc ewolucji jest dla mnie pociagajaca.

sama dyskusja o ewolucji na poziomie naukowym, bez uczuć, obrazow, postepowania biblijnego, koranicznego, wedyjskiego czy jakiegokoliwek innego jest dla mnie jakims rodzajem amputacji.

taki jestem, tak mam :(

wiem trudno z tym dyskutowac...

dobór słów i okreslen uwarunkowany jest pewnie tym, ze jestesmy ludzmi i zawsze po ludzku bedziemy okreslac zachowanie sie zjawisk, miedzy innymi ewolucji.

np.
piorun "strzelił" w drzewo.
czyżby?

DRABIE

Big Bang - co ciekawe nawet naukowcy potwierdzają że teoria
Wielkiego Wybuchu nie wyklucza możliwości istnienia Boga..he :)



Big Bang nie wyklucza mozliwosci istnienia czlowieka.
istnienie czlowieka nie wyklucza mozliwosci obciecia kobiecie dloni za przypadkowe dotkniecie narzadow rodnych mezczyzny.

bog mi sie gdzies zgubil w tym miejscu.



#135376 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-10, godz. 12:31 w Ogólne

z punktu widzenia osoby wierzącej pytanie, dlaczego np musza umierac rosliny jest naturalne, bo rozpatrywane w kontekscie grzechu, ktorego kwestia nie dotyczy naszych zielonych przyjaciół, budzi zatem watpliwosc i zastanowienie.

sprawa z punktu widzenia cykli i materii zdaje sie otwierac szerszy poglad niz tylko grzech. jestesmy na poczatku drogi poznawania wszechswiata, ale juz wiemy jedno, wszystko sie "starzeje". cykle wychodza takze po za system zycia i okazuje sie, ze "starzeja" sie gory, planety, uklady sloneczne, gwiazdy i galaktyki i wszechswiat. jednak w ujeciu materialistycznym slowo "starzeje" sie wydaje sie niestosowne.

wracajac do kuli jaka stworzylo NASA, okreslenie,ze ten zamkniety uklad sie "starzeje" wydaje sie smieszne i nielogiczne z punktu widzenia rzeczywistosci. a jaka jest rzeczywistosc?

po kilkuletnim cyklu zycia w kuli, zginą krewetki, potem zaczna obumierac glony i bakterie, one przeminą, caly uklad z punktu widzenia czlowieka zestarzal sie i umarł, z punktu widzenia rzeczywstosci trwa, tylko w innej formie, zamienil sie w cos co nadal mozemy okreslic i nazwac, w chemiczną zupę, ktora podlega ciaglej reakcji, gdy osiagnie stan stabilizacji, bedzie kolejnym tworem, tym razem nieozywionym, znajdujac sie w stalych warunkach moze trwac w tym stanie miliony lat, jednak wystarczy, ze zewnetrzne warunki zmienia sie i zgasnie swiatlo, podniesie sie temperatura, opadnie temperatura, uklad wewnatrz tez zacznie sie zmieniac.

a zatem w kuli umarlo to co dla nas jest istotne z subiektywnego punktu widzenia, ale trwa to co w rzeczywistosci jest.

jesli przyjac ze wszechswiat jest ukladem zamknietym, ale jest tylko bąbelkiem w ukladzie kolejnych wszechswiatow i jesli przyjac, ze liczba ta jest nieskonczona, to mamy nieskonczoną ilosc mozliwosci odzialywania i pojawiania sie zycia, zgodnie z funkcja swiata materialnego, ktory charakteryzuje sie cyklami.

gdy wszechswiat sie "zestarzeje" spali i zapadnie dosiegnie go jakas entropia, bedzie istnial nadal, w stanie innym niz aktualny, energia zostanie wypromieniowana, zaabsorbowana, przekazana w innym wymiarze czasoprzestrzeni, cykl sie zapetli i zacznie sie wszystko od "nowa". nowym nazywamy to co znamy :)


musimy pamietac o punkcie widzenia. wielu ludzi twierdzi, ze kroliki maja biale ogonki by latwiej bylo do nich strzelac, a odstajace nosy mamy po to by nosic okulary, przyklady te pokazuja, jak bardzo mozemy byc ograniczeni w postrzeganiu rzeczywistosci. przykladem takiego ograniczenia jest dla mnie pojecie grzechu, ktore ma wyjasniac smierc, agresje i zlo oraz starzenie sie.

gdyby wszyscy pamietali, ze to, ze bog stworzyl zwierzata i rosliny w raju nie ma zadnego znaczenia, bo 3500 ssaków,13.000 ptaków,3.500 gadów,1400 płazów,16000 pająków i 360000 owadów i kilka setek tysięcy ryb slodkowodnych tak naprawde wyszly z arki noego, zastanowiliby sie nad tym czy po takiej rewelacji, teoria grzechu w edenie moze byc prawdą.

.... po czym kangur, ktory przybyl do arki z australii, znowu zrobil hop i wrocil do domu, a w zwiazku z tym ze ziemia po potopie byla pusta, krokodyle i tak nie zjadly jakos pingwinow, a czaple spokojnie dziobaly z glodu drewno w arce, gdy tymczasem rodzina noego przenosila akwaria ze skalarami do ameryki poludniowej. najbardziej w tym w szystkim wyczerpany był mors, czołgając się przez nasze slowianskie knieje...