w jakim sensie Bóg chrześcijan "istnieje"?
moim zdaniem to chyba zalezy od indywidualnej wyobrazni. ja zawsze tlumaczylem ludziom to tak:
milosci nie wsadzisz do kieszeni
wielkodusznosci nie zamkniesz w pudelku
mocy nie zakorkujesz w butelce (choc czasami )
radosci nie zamkniesz w plecaku
itd i itp (reszta owocow)
bo zadna z tych rzeczy choc nazywana rzeczą nie istnieje fizycznie, jednak same w sobie istnieja niezaprzeczalnie. gdyby wszystkie te rzeczy ubrac w inteligencje, ktora fizycznie tez nie istnieje, mamy eteryczną, niewidoczną postac, w sklad ktorej wchodza niezbedne cechy, aby nazwac tą postac osobą. w zwiazku z tym ze wymienione cechy maja charakter niefizyczny, a raczej duchowy, mamy osobe duchowa, czyli cialo duchowe. dla chrzescijan istota Boga miesci sie w jego cechach, ktore zatem nie istnieja, a sa wyrazane w "dzialaniu" tj np w dziele stworczym. zatem Bog nie istnieje w sensie elementarnym, ale odzwierciedla swoja osobe w cechach zlozonych w calosc. oczywiscie aby te cechy zlozyc w calosc potrzebne jest odpowiednie narzedzie, bez ktorego nigdy nie powstalaby postac duchowa, potrzebny jest umysl dysponujacy abstrakcyjna wyobraznią