Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika gruby drab

Odnotowano 678 pozycji dodanych przez gruby drab (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-14 )



Sort by                Order  

#137311 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-24, godz. 06:25 w Ogólne

No chyba że nowa ziemia i nowe niebo z Apokalipsy zaskoczy nas za dwa latka
jak prorokują Świadkowie...w moim Zborze ;)



jest do tego przypisana jakaś agrumentacja z ich strony?



#137382 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-25, godz. 11:57 w Ogólne

To raczej tylko pobożne życzenie


Acha, a to u mnie jest to samo. Niebywala rzecz.
Nawiazujac do tematu kazdy widzi swoj cykl, jeden w rzeczywistosci inny w wyobrazni.:)



#136489 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-02, godz. 11:22 w Ogólne

To tak proste i logiczne.



proste i logiczne mogą wydawać się cykle zniszczeń i odbudowy, ze względu na swoją powtarzalność. jednak twierdzenie, ze sily nadnaturalne powstrzymuja zjawiska naturalne jest co najmniej naiwną wiarą, biorąc pod uwagę ogrom śmierci wywołanej aktywnością żywiołów. nie maja one względu na nikogo, stad smiem twierdzic, ze niemozliwoscią jest w tym kontekscie stworzenie w głowie opiekunczego stworcy, nic nie daje nam do tego podstaw, a najbardziej on sam.
sila analogii w tym wypadku jest porazająca, setki tysiecy utopionych, zgniecionych, zamrozonych ludzi.

ludzkosc na szczescie kieruje sie oprocz irracjonalnej wiary w wielkiego tatę, jakby instynktowną dążnością do zapewnienia sobie bezpieczeństwa na własną rękę, budując, konstruując urządzenia, maszyny, radary, satelity, regulując rzeki, wybrzeza, starając się wyprzedzić ewentualny atak zywiolu czy to z ziemi czy z kosmosu. zachowuje sie tak jakby zdawala sobie sprawę, że nie będzie zadnej reakcji z góry, jak myslisz dlaczego?



#136435 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-01, godz. 08:50 w Ogólne

co rozumiesz poprzez osobliwosc? to słowo jest bardzo niejednoznaczne (szczegolnie dla mnie)



wiem, wiem. rhundz odnies to slowo w mojej wypowiedzi tylko w sensie metaforycznym (a sens jego znaczenie w opcji astronomicznej :) )

umysł - entropiczna czerń
nieskończona gęstość wszystkich ludzkich myśli
zamyka moje życie w zaciśniętej pięści

tylko tyle ;)



#136392 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-30, godz. 22:30 w Ogólne

Więc muszę ci powiedzieć że się mylisz.


biorę to pod uwagę, a ty?



#137571 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-28, godz. 09:52 w Ogólne

1.
Nie o takie porównanie chodziło. Czyżbyś myślał schematycznie albo przypisywał mi takie schematy. Porównałem twój zachwyt komunikacja bezkolizyjną do bezkolizyjnego poruszania się owadów.
Takie i podobne porównanie upewniają mnie w tym że to ktoś obmyślił, zaprojektował i stworzył i bardzo zależy mi na tym aby go poznać. Tylko On może mi pomóc znaleźć odpowiedzi na wiele innych pytań, i na te co wydaja się nie pasować do dzieła stwórczego kochającego Boga.

2.
Jeżeli nasze życia ma być ograniczone czasowo to nic nie ma sensu. A jeśli ma być trwałe to tylko wtedy ma sens coś tworzyć.

3.
Co do filmiku, co prawda nie zobaczyłem całego, coś siadło pod koniec 2 odcinka. Zauważyłem tak typową psychomanipulację, kiedyś nie robiono tak filmów. Może te z przed 30 lat dzisiaj by nikt nie oglądał. Mrówki nie zdobywały kolejnych terenów lecz pożywienie, nie mordowały tylko po to aby posiąść większy teren lecz aby przetrwać. Nie tępiły termitów do ostatniego, nie zostawiały za sobą martwego lasu. Porównania do ludzkich poczynań i imperiów oraz wojen nie za bardzo mi pasują, może dla tego że o tych mrówkach oglądełem dawno temu filmy z zupełnie innymi komentarzami. Dla czego one tak żyją, chyba w tym filmie nie ma na to odpowiedzi. Ale odpowiedź na to pytanie w niczym nie zmienia faktu cudowności ich zaprojektowania i stworzenia.
Sztuczne owady, bzdura. Nigdy nie zrobimy czegoś tak niezwykłego jak owad, mrówka , pszczoła lub co innego. Chyba za mało znasz dzieło stwórcze a za dużo fascynujesz się przechwałkami naukowców.



1.
staram sie nie przypisywac nikomu niczego, wiadomo, nie zawsze wychodzi. do rozmowy podchodze luźno i nie emocjonalnie, przeciez tak naprawdę jestesmy takimi samymi ludzmi z potrzebą odpowiedzi . to, ze twoj kierunek myslenia jest inny od mojego oczywiscie wynika z jakis standardow, przekonan i schematow.

moj schemat moze wygladac w ten sposob:

bóg - stworzyciel, kreator, ojciec, prawodawca, msciciel, zazdrosnik, banalny egzekutor naturalnych przyrodniczych popędów, tworzący księgę tak sprzeczną jak rozum ludzki, wniosek - bog to czlowiek walczący ze swoja samoswiadomoscią czlowiek bedacy czescia natury i zyjacy w sprzecznosci z nią, groteskowa postać, wielonurtowa i wielowarstwowa kombinacja, ktorej fenomen jednoczesnie polega na destrukcji i kreatywnosci jak wszystko we wszechswiecie, jest odpowiednikiem podstawowej właściwosci zachowania sie materii. poziom abstrakcji boga jest tak wysoki, ze odzwierciedla sie on rowniez w absurdalnych, abstrakcyjnych prawach i w wierze w rzeczy, ktore z punktu widzenia logiki nie maja sensu. np nikt nie zna odpowiedzi na pytanie czy istnieje taka postac, jednak osobiste, subiektywne przekonanie pozwala ludzkim jednostkom na okrutne traktowanie i usprawiedliwia takich rzeczy jak inkwizycja, ponizanie czlowieka ze wzgledu na jego poglady lub czyny, ktorych tak naprawde dopuszczaja sie wszyscy.

radykalizm w pogladach narzucajacy specyficzny tor myslenia usprawiedliwiajacy np traktowanie bylych czlonkow swojej grupy jak istoty, ktore jakby smierdziały, poniewaz odwraca sie glowe na ich widok i przechodzi na druga strone ulicy, nie mowi sie im dzien dobry, kamienuje sie je emocjonalnie jest zachowaniem charakteryzujacym szympansy zamkniete w klatce i krwiozerczo walczące o przestrzeń.

z punktu widzenia logiki i obiektywnego obserwatora wyglada to na pozbawiony uczuc eksperyment psychologiczny, ktory za chwile powinnien sie skonczyc poniewaz przysparza niesamowitych cierpien poszczegolmym jednostkom.

wszystko to dzieje sie za sprawą wykreowania przez samoswiadomosc obronnych reakcji, terytorializmu grupowego, pierwotnego strachu przed obcym, ktorego sami doswiadczajacy nazywaja bogiem.

wszechswiat, pochodzenie - brak ostatecznej odpowiedzi pobudza zmysly, jednak analogie porownawcze od mikrokosmosu po calosc czym kolwiek jest ta calosc i tego wlasnie nie wiemy, pokazuja odwieczne pulsowanie ukladow i systemów. wiemy, ze swiat ma strukture fraktalną i cos co wydaje nam sie male, sklada sie z jeszcze mniejszych czesci, zatem analogicznie cos co wydaje nam sie potezne, moze byc mikroskopijna czescia wiekszego ukladu. nagle stworzenie wszechswiata w takim jakim jest stanie zostalo obalone przez nauke i wiemy, ze wszechswiat jest stary i ewoluowal, a nie zostal stworzony od razu z planetami, gwiazdami i sytemami.

zycie - w naszej ksiazce "ewolucja czy stwarzanie" podany jest przyklad maszynki do miesa skladajacej sie nie pamietam, bodajze z 17 czesci. gdyby je wrzucono do pudla i mieszano przez milion lat to nie zlozylaby sie w calość. maszynka pomimo, iz sklada sie z kilku czesci, ma unaocznic, ze niemozliwe jest aby w wyniku miliardow lat przemieszczania sie pewnych elementow powstaly proste bialka czy aminokwasy w konsekwencji, zycie.
uzywalem tego przykladu podczas gloszenia i robil on ogromne wrazenie, bo jest wizualny i prosty.
dzisiaj wiem, ze zbyt prosty, wszechswiat oferuje wiecej mozliwosci niz prosty uklad - pudlo, ruch obrotowy i 17 czesci. nauka z biegiem czasu odkrywa co raz to bardziej skomplikowane zaleznosci i przedstawia wszechswiat jako pudlo nieskonczonych mozliwosci, wszechswiat ma czas. dlaczego nie moge dostrzec w tej wysoce zorganizowanej strukturze i we wlasciwosciach wszechswiata reki boga?
patrz - bóg.


2.

sens zycia to pojecie ludzkie i wynika ze swiadomosci, sens istnienia planet, wodospadu, wielkiej niedzwiedzicy jest powleczony swiadomoscią ludzką, a w rzeczywistosci sens istnienia tych rzeczy za sprawa swojej przemijalnosci moglby byc podwazony zgodnie z logika jaką prezentujesz, tak sie jednak nie dzieje, bo uwazasz, ze te rzeczy sa dla Ciebie, zebys je podziwal i badał, dlatego maja dla Ciebie sens pomimo przemijalnosci.
spelnia sie tu nie co arogancka zasada, kroliki maja biale ogonki, zeby latwiej bylo do nich strzelac. taką teorię moze stworzyc tylko swiadomosc, zatem latwo przelozyc ją (swoją teorię) na wiekszy format jakim jest caly kosmos, ktory istnieje przeciez dla mnie.
dzisiaj wiemy, ze zywioly i kosmos wcale dla nas nie istnieja i czasami nawet zabijają.

"sens zycia" jest pytaniem filozoficznym wynkijacych z naturalnych konsekwencji zobaczenia siebie w lustrze egzystencji, istnienia, sens zycia jest osobistą drogą, sens istnienia czlowieka polega na powolnym wyprowadzaniu go z zoo. z jego fizycznych ograniczen, daznosci do szczescia polegajacego na ucieczce z wlasnych klatek umyslu, drog jest wiele, Ci ktorzy jej nie znajduja sa jak krazace w klatce tygrysy albo jak stado szympansow zamknietych w ciasnym terenie, pomimo dostarczania im jedzenia i wody, zabawek, atakuja sie i mordują pelne frustracji i agresji, czekaja, aby uwolonic swoją krzywde i wylać ją na swiat.

sens zycia wyraza sie zatem w milosci i wolnosci, dla wpolczesnego czlowieka wolnosci intelektualnej i nigdy nie jest ona bezsensowna - ta milosc i wolnosc - nawet jakby miala trwac tak krotko jak dla Adama i Ewy.
to nie oni poniesli porażkę.


3.
mrówki - rzeczywiscie nie lubimy byc porownywani do zwierząt i nie musi nam pasowac analogiczne zachowanie, analogiczne w sensie okrojonych wspolnych wlasciwosci dla odmiennych gatunkow istot latajacych, pelzajacych, chodzacych po tej planecie.
a filmy z przed 30 lat sa infantylne. nie wyczuwam psychomanipulacji tylko personifikacje. nasze cale zrozumienie czlowieka pochodzi poki co z obserwacji biologicznego swiata i analogii, uczy nas samych siebie i tego jak mamy wykorzystac swoj potencjal, zrozumienie to pochodzi stamtąd bo widocznie rowniez my stamtąd przyszlismy.

wiedza z przed 30 lat pozwala na stwierdzenie, ze sztuczne owady to bzdura i ze czlowiek nigdy.... nigdy nie bedzie latal, nigdy nie stanie na ksiezycu, nigdy nie uslyszy glosu w sluchawce, nigdy ....Dołączona grafika
nie chodzi tu o dziecinna fascynacje nauką, tylko o obserwację, o wyciaganie wnioskow o przedziwnej daznosci do checi stworzenia zycia i daznosc ta nie bedzie zahamowana, chyba ze nie przejdziemy testu w doborze naturalnym i kosmos zmiecie kolejna z wielu kolebek zycia na tej przedziwnej łące tetniącej znanym nam pulsem.

sztuczne owady to pestka. stworzenie systemu zachowan, oszukanie biologicznych organizmow, sterowanie nimi, nawet w sposob zaprzeczajacy ich naturze jest bezproblemowym osiagnieciem nauki, pytanie tylko co dalej?

pytam z trwogą i ciekawością, bo taka nasza natura.



#137710 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-09-29, godz. 20:13 w Ogólne

Mam wrażenie że ja mówię swoje a ty nie zwracając na to uwagi mówisz swoje, w żaden sposób nie odnośisz się do tego co ci mówię i próbuje pokazać. Mam wrażenie że tego nie chcesz, zakładasz z góry że nie mam racji a ty dobrze wiesz co ci powiem, lepiej to wiesz ode mnie.


ja nie wiem czy mam racje czy nie, nie wiem czy Ty ją masz. wiem, ze Ty myslisz, ze masz, juz mi o tym pisales i wiem jakie taka postawa rodzi konsekwencje.

lam to co mi napisales jest fascynujace nie bede udawal przed Toba, ze na mnie nie dziala i nie pobudza do myslenia, pewnie tak jak Ty, otwieram ze zdziwienia gębę i poddaje sie tej niesamowitej fascynacji odkryc naukowych.
bardzo mnie to wszystko interesuje wiele opisow wszechswiata jakie tu podales znam i jestem pod ich glebokim wrazeniem. poswiecam wiele czasu na przemyslenia nie jestem jakims pieńkiem, do ktorego nie docieraja informacje. przemyslenia te zwiazane sa rowniez z istnieniem boga.

to co opisales oczywiscie nie dotyczy boga i go nie przedstawia, opisuje wlasciwosci wszechswiata, ale nie samą osobę.
zastanawiam sie nad soba dlaczego, tak trudno mi jest powiazac nature z bogiem, co mna powoduje, ze moj umysl jakby samoistnie odrzuca koncepcje jaka mi prezentujesz. wiem, wedlug Ciebie szatan, tylko ja w moim charakterze, odbiorze ludzi w moim podejsciu do nich, do zycia, ktore darze ogromnym szacunkiem nie wyczuwam niczego demonicznego.

więc coz to jest? moze ta strasznosc boga? ta szalona, urojona do granic, irracjonalna wizja kogos, kto sie nad nami opiekuje i pastwi? te opisy jakie zapodales, ta precyzyjnosc, ktorą mozna sie zachłysnac nijak ma sie do ludzkiego zycia, ktore przez te precyzyjne twory kasowana jest jak martwa materia. nie miesci mi sie w glowie, ze ktos tak madry, gdyby jemu przypisac ten szczyt inzynierii, moze w tak fatalny sposob, tak malo precyzyjny jak emocje ludzkie, opisywac samego siebie dajac tym samym powody szalonych interpretacji.

zdaje sobie sprawe z ogromnej wzglednosci odbioru boga, ktora uzalezniona jest od naszego miejsca urodzenia, kultury. czlowiek rodzi sie nie wierzacy, to system daje mu sugestie, system, ktory rozwijal sie wraz z czlowiekiem, od prymitynego ofiarozercy po humanistycznego stworce, jako calosc powoduje to we mnie tak gleboka sprzecznosc, ze nie potrafie zmiescic tego w mojej glowie. znam zasady psychologicznego uzalenienia, kreowania i sterowania umyslem w kierunku rodzicielskiej opieki, ojca, boga, wiem jak ta idea rozwijala sie w kulturze ludzkiej, roznorodnosc i chaos ten nie ma nic wspolnego z tym o czym piszesz.

wiem, ze w obronie boga pozostaje w tym wypadku jeden argument, chaos człowieczy to wina grzesznych ludzi, ale jesli rzeczywiscie tak jest i odrzucimy ewolucyjną psychologie religii, ktora umiejscawia powstanie takiego pogladu, modelu w historii, to bog jest, ale siedzi tylko w ksiazce, mieszka tylko w papierowych kartkach, jest kruchy i niezdecydowany, trudny do pojecia. nie chce sie powtarzac, bo odpisalem Ci w punkcie 1 kim jest dla mnie bog. ta trudnosc jest dla mnie nie do przeskoczenia.

moze mam niepodatny umysl na doznania duchowe, nie wiem.
czy jestem przez to gorszy? czy zasluguje na pogardę?

czy to, ze opisujac te cudownosci jakie zamiesciles w watku, widze kolejna analogie jest złe, niepoprawne tylko z racji wiary innych ludzi? przeciez zachwyt naturą i kosmosem zawsze budzil naturalna chec przypisywania mu (kosmosowi) boskosci.

piekne wschodzace slonce nad egiptem bylo bogiem, dzis nauka udowodnila, ze to nie bog, ale dzis rowniez dla wielu twory nieozywione nadal sa cechami boskimi, przeraza nas ogrom wiekszych slonc, wiekszych ukladow, nie klaniamy sie im, ale sluza nam nadal do tworzenia fantastycznych teorii.



#138798 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-10-16, godz. 18:19 w Ogólne

chodziło mi o to co napisałeś.



a my z Andrzejem dążymy do tego samego, czyli do tego co napisałeś rhundz, do odpowiedzi ;)



#137839 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-10-01, godz. 11:30 w Ogólne

zostały sprawdzone i już dziś jest wiadomo, ze to nie wszystko i coś sie kryje za tym dalej, tj. udowodnione jest, ze mechanika kwantowa mimo, iz rozszerza w znacznym stopniu poznanie materii, nie odpowiada na wszystkie pytania i jest kolejnym krokiem milowym


muszę odpocząć za dużo postów i myślenia. no jasne, ze sprawdzono jej zasady. za dużo kontekstów. :)



#137828 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-10-01, godz. 10:27 w Ogólne

moze inaczej, ta teoria jest naprawde smieszna i trudna do ogarniecia, aczkolwie nie jest pozbawiona sensu:

zatem kto wie :huh:



na pewno jest to swietny materiał dla ezoteryków :)
tak bylo zawsze, to co jest niezbadane, na początku jest duchowe, potem wiemy ze księżyc to nie Luna (bogini)

jeśli teorie kwantowe zostaną potwierdzone w testach i poznamy kolejną wlasciwosc wszechswiata zapewne otworzy to nam droge do odpowiedzi na wiele pytan jak i spowoduje zadanie następnych :)



#137820 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-10-01, godz. 09:22 w Ogólne

p.s. z matematyki to moze jeszcze nie do konca wynika, poniewaz dla fizyka jest ona tylko narzędziem. matematyka sama opisuje jedynie abstrakcję i nieistniejące rzeczy ..... i tu mamy rozdwojenie dróg: jesli swiat materialny jest realny, fizyka dominuje nad matematyka, poniewaz potrafi ten swiat opisac wg swoich praw. jesli natomiast swiat materialny jest tylko złudzeniem powiazanych kwantowo badz jeszcze glebiej zespolow molekuł, atomów i jeszcze drobniejszych czastek, wtedy fizyka bedzie nauka podrzedna, poniewaz matematyka bedzie prawdziwym opisem swiata, jako, ze czysta, stuprocentowa matematyka nie opisuje swiata zwanego przez nas materialnym



widzisz znowu wychodzi na wierzch mój literacki umysł i metafizyczne postrzeganie rzeczywistości, które cały czas staram się okiełznać :D

żeby nie bujać w obłokach.



#136384 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-30, godz. 21:26 w Ogólne

Ws do tego cytatu z wiki można dodać: i tak jest od milionów lat.

Gruby drabie podejrzewam że mamy bardzo nikłe szanse sprawdzić prawdziwośc tego filmu i tej twojej logiki. Dat i zagrożeń jakie naukowcy podawali jest na prawdę dużo. Za milion, 10 milionów, 10 tysięcy lat itd. Chciałbym móc chociaż jednej z tych katastrof dożyć a potem będę się martwił.

A może i ty byś chciał zobaczyć na własne oczy to co pokazuje ten filmik albo raczej ta symulacja.


lam, nie chcialbym, bo nie jestem apokaliptykiem, nie chcialbym dozyc zadnej katastrofy jak z pewnoscia nie chcialy dozyc jej dinozaury.

co jedna myslisz o tym?

albo wszechswiat i to co sie w nim znajaduje jest osobliwoscią nie kierujaca sie zadna logiką tylko specyficzną wlasciwoscią, wiec niszczy, tworzy, niszczy... albo inteligentna, wrazliwa, empatyczna, przepelniona miloscia osoba ma problem z opanowaniem reakcji i realcji, rowniez miedzyludzkich i w pierwszym odruchu zabija ich, potem kaze zabijac jednym drugich, potem wszystkich kochac, potem kochac tylko tych, ktorzy ja kochają. przyznam, ze pomimo wszystko tez to przypomina osobliwosc, stad pewnie osobliwe zachowanie ludzi, ktorych jednym z ulubionych zajec jest autokreacja bóstw i wlasnych demonow.



#136160 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-27, godz. 11:09 w Ogólne

Ponawiam ( a właściwie teraz zadaję) pytanie czy takie zdarzenia jak to wykluczają istnienie Boga,który dajmy na to nie ma ztym nic wsólnego??
Drabie może byc krótko i zwięźle,tak czy nie?



opis tego zdarzenia powoduje wyparcie tej sceny z umysłu, tego rodzaju zachowania wobec drugiego czlowieka z serca, jest niezgodny z zasadą poszanowania życia, powoduje wzdrygniecie i uraz. wyobrazenie sobie krzyczacej z bolu i cierpiacej niewyobrazalne meki kobiety, ktorej na pienku obcina sie nadgarstek, jak to robi sie dzisiaj w nigerii, przekracza moją granicę wrazliwosci i eliminuje, rowniez pomyslodawce tego procederu.

jesli przyjme jednak, ze pomyslodawcą tego prawa jest jedynie czlowiek (tak zakladam) to istnienie boga neguje brak natychmiastowej reakcji ze wzgledu na bledne, opaczne, sadystyczne powolywaniu sie na niego. reakcji brak, boga nie ma.
wedlug biblii, byl on zdolny do niewyobrazalnych cudow. tu cud sie nie zdarzyl i dlon kobiety wpadla do koszyka i pewnie zjadł ją pies, a ciekawska chołota rozeszła sie do domu zadowolona z wypelnienia prawa :(



#135420 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-11, godz. 11:32 w Ogólne

Tak na marginesie w sprawie ofiary Jezusa. Znajdujesz tutaj gdzieś definicję ofiary, poświęcenia, utraty, oddania?
Czy Jahwe poświęcił, złożył na ofiarę Jezusa czy był to raczej zabieg formalny? ;) Tak sobie teoretyzuje.



nie, no formalny, bo stworzenie wszechrzeczy od razu odbylo sie w procesie destrukcji ;)

zatem...

w tym swiecie znajduje jedynie wzorzec, ktory odbija sie rowniez w mysli ludzkiej. zatem kogos trzeba zabić (cos zniszczyć) aby zostac zbawionym (by powstalo nowe).

ktos musi kogos zjesc, zeby inne dalej mogło żyć.
proste. czlowiek kreujac bogow, ciagle czerpie z jednego wzoru. z cyklu.


ps. jak studiowalem ezoterykę, naprawde stwierdzilem, ze mógłbym być prorokiem.... ale matka kazała mi iść do normalnej pracy :lol:



#135523 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-13, godz. 09:21 w Ogólne

byłby to szczytny cel tego forum



tak postrzegam swoja obecnosc na forum. uczę się i jesli mogę swoim przekazem wniesc cokolwiek co przyczyni sie do wprowadzenia w glowe czytelnika uczucia znanego pod nazwą "watpliwosc" to wiem, ze czlowieka wrazliwego, pelnego pozytywnych uczuc nie przerazi ta zmora. przezyje to, zadziwi sie, jak kiedys ja, przezyje bol rozczarowan, po to by narodzic sie na nowo. jako ja - czysty ja. bez lekow, fobii, krawatow w letnie przedpoludnie, uniforyzmu, dulszczyzny i hipokryzji, z normalnym spojrzeniem na ludzkie sprawy, bez tendencyjnej oceny rzeczywistosci z optymizmem dla ludzi i pasją zycia, ktore nalezy brac garsciami. gdybym byl Bogiem, takiego chcialbym stworzyc czlowieka.



#135414 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-11, godz. 10:50 w Ogólne

Wydaję się to nielogiczne: po co twórca DNA, genialny intelekt, miałby tworzyć życie tak brutalne i niedoskonałe? Czyżby pozbawiony współczucia?



kiedys duzo dyskutowalismy tutaj nad okrucienstwem w swiecie przyrody, temat wzbudza kontrowersje, bo trudno nam sobie wyobrazic, ze szable tygrysa i jego noże w łapach, powstały, zeby wykopywał korzonki. swiat funkcjonuje wedlug pewnego wzorca ukrytego nawet w materii nieozywionej. powstanie ukladu lub systemu wiaze sie niejako z "agresywnym " dzialaniem poteznych sil, w ktore wpisany jest impakt, eksplozja, niszczycielskosć i destruktywnosc jednych systemow na koszt drugich. swiat zwierzecy jakby korzystal z tego samego wzoru, wzór ten w kwestii emocji wydaje sie bezuczuciowy, zimny jak sam swiat materialny.

to, ze Bog dal swego syna Jezusa ma być dowodem milosci. ale dowodem milosci w tym wypadku nie jest sam fakt zaistnienia tej konkretnej sytuacji i jej konsekwencja, dowodem boskiej milosci jest wiara w to, ze taka sytuacja miala miejsce, a to konkretna roznica.

czasami wyprowadzam sobie taką analogie prowadzace do fantastycznych wniosków ;) (uwazam, ze analogie to jeden z najlepszych instrumentow poznawczych swiata):

daty są umowne

xxxx lat temu na ziemi powstaje, przybywa ziarno zycia
zycie broni sie przed wszystkim co sie da, promieniowaniem, zimnem, cieplem itd

i jump...


10.000 lat temu ludzie zyjacy w malym skupisku bronią sie przed agresją natury wymyslajac metody na zabicie tygrysa szablastego lub jego odstraszenie.
5.000 lat temu ludzie bronią sie przed innymi, ktorzy chca zabrac im łowiska, pastwiska i gospody, natura zostaje opanowana
2.000 lat temu cywilizacje scieraja sie ze wzgledu na skomplikowane procesy spoleczne i polityczne, majac na uwadze majatek, ziemie, wojny terytorialne na szeroka skale
1.000 lat temu czlowiek zaczyna walczyc z rzeczywistoscia, nadajac jej bardzo abstakcyjny wymiar, zamkniety w jego umysle, w obronie przed samymy soba pograza sie w swoistej mysli religijnej, ascezie i frustracji duchowej
500 lat temu wyrusza umyslem w kosmiczna dal probujac ogarnac rzeczywsitosc i szukajac racjonalnosci
200 lat temu kontastuje rzeczywistosc po przez nowe ruchy religijne broniac sie przed skostniala strukturą kosciolów

dzisiaj czlowiek broni sie przed sobą i swoim niespokojnym duchem, walczy z samotnoscia w urbanistycznej i technokratycznej rzeczywistosci

za 200 lat pokona siebie i leki, obroni sie przed bogami i bedzie gotowy w dalsz duchowa podroz
za 500 lat bedzie stawial waly ochronne preciw kosmicznym kataklizmom
za 1000 lat bedzie bronil swoich planet
za 2000 lat bedzie bronil ludzkiej tozsamosci jesli spotka obcych

i jump....

za xxxx gdy wszechsiat bedzie podlegal kolejnej entropii, a czlowiek transcendecji, zabezpieczy cielesne zycie w postaci ziarna, ktore ma sie pojawic w kolejnym cyklu.

ten fantastyczny obraz cyklu przedstawia agresje, jako budulec twórczy. nalezy sie bronic i bronic i bronic, przed wszystkim. a gdzie otrzymamy spokoj i swoj eden? moze w ostatnim etapie ewolucji i spelnia sie symboliczne zapisy swietych ksiag o duchowych cialach.

czy ja moglbym zostac jakims nowym guru fajnej sekty? :D



#135404 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-11, godz. 07:07 w Ogólne

Odniosłeś się do biblijnego opisu stwarzania, jako bardziej symbolicznego niż dosłownego. Domyślam się, że chodzi ci o Boga jako twórcę życia, które następnie rozwijało sie własnymi torami. Nie wiem czy dobrze cię zrozumiałem.



rhundz ma umysl scisly, ja bardziej literacko humanistyczny, ale podobnie jak on widze w przekazach biblijnych, bo chyba o to chodzi, zrozumienie swiata ujętego w przypowiesciach i symbolach, ktore wyrazaja owczesną wiedze na temat jego funkcjonowania i ewentualnego powstania.

tamte czasy charakteryzowala wyjatkowa personifikacja i przypisywanie wszystkiemu co w ruchu w cyklu - nadnaturalnej mocy. opisy biblijne sa lakoniczne, a gdy poddamy je logicznej analizie wydaja sie wysoce nieprawdopodobne.

wedlug biblii swiat tak naprawde zaczął się po potopie i biorac pod uwage to zdarzenie, powstaje wiele pytan i problemow, niby drobnych, a jednak dajacych do myslenia.

czy noe zbieral wszystkie slimaki, czy tylko winniczki ;)
skad wiedzial, ktore zwierzeta sa czyste, ktore nie skoro nie bylo prawa?
w jaki sposob z ameryki poludniowej dotarla niezliczona ilosc owadow specyficzna tylko dla tego regionu?

te pytania wydaja sie nie zwiazane z tematem, ale jesli mam rozwazac cykl zycia i smierci i zastanawiac sie dlaczego Bog go wprowadzil musze miec wiarogodny dokument o nim samym. czytajac jednak biblie wydaje sie, ze jest tam wiele wpadek i gaf, przepisywania z innych historii i cywilizacji opowiesci, ktore juz wczesniej istnialy.

gdy czytamy biblie z uwagą, nie tylko sercem to widzimy w niej nieprawdopodobne historie, nie moge np zrozumiec jak po potopie gdy zaczal sie swiat wnuczek Chama Nimrod zbudowal wiele miast, biblia mowi, ze wielkich miast. Synem Chama byl Kusz synem Kusza Nimrod:

A Kusz został ojcem Nimroda. On pierwszy stał się mocarzem na ziemi.
Okazał się potężnym łowcą na przekór Jehowie. Dlatego mówi się: „Tak jak Nimrod, potężny łowca na przekór Jehowie”.

A początkiem jego królestwa stały się: Babel i Erech, i Akkad, i Kalne, w ziemi Szinear. I ziemi tej udał się on do Asyrii i przystąpił do budowy Niniwy i Rechobot-Ir, i Kalach,
i Resen między Niniwą a Kalach — jest to wielkie miasto.

jak odnoga niewielkiej rodziny z ktorej wywodzil sie Nimrod buduje tysieczne miasta, ledwo po tym jak na ziemi nie bylo nic, a zwierzeta wlasnie zazwierzecaly ziemie. Nimrod w tym czasie wraz a armia kilkudziesieciu, kilkuset ludzi tworzyl cale cywilizacje, kultury i spolecznosci. Archeologia nie potwierdza, ze tworcą cywilizacji mezopotamskiej byl "niedawno" zyjacy Nimrod, tabliczki sumeryjskie sa starsze i opowiadaja o czyms, co najwyrazniej zydzi wyniesli z babilonu, gdy odwiedzili ich po zburzeniu jerozolimy.

nie moge rowniez pogodzic sytuacji w jakiej znajduje sie czlowiek i wyjasnic ją pułapką jaką zastawiono na pierwotnego czlowieka, pokazujac mu drzewo na ktore wpelz mówiący wąż jak z chinskiej bajki. czlowieka ukarano smiercią, a węża.... pelzaniem po ziemi, no rzeczywiscie sroga kara dla węża z porownaniu z czlowiekiem.

takich watpliwosci jest wiele, stad moj sceptycyzm do tlumaczenia swiata wedlug wzorca biblijnego, zwracam sie zatem do wyjasnien bardziej racjonalnych zwiazanych z obrotem materii w swiecie nieozywionym, ktory dyktuje to prawo swiatu zyjacemu. skoro wszystko sie przemieszcza, zamienia, znika, pojawia sie cyklicznie wedlug swojej wlasciwosci, to rowniez swiat ozywiony musi podlegac temu prawu.

pytanie, kto dal to prawo wynika tylko z samoswiadomosci, jesli jestesmy zjawiskiem w tym wszechswiecie, to jestesmy zjawiskiem paradoksalnym, wystarczy przyjac, ze wszechswiat jest osobliwoscią czyli super wieczną energią o bilansie zerowym w stosunku do jej strat i pozyskiwania ( czarna dziura )i wiemy kim jestesmy. jestesmy wynikiem cyklu, ktory zapewne powtarza sie wiecznie co kilka miliardow lat.

czyz to nie fascynujace.

odpowiedz ta mnie zadawala, poniewaz widze, ze wszechswiat sie o nas nie troszczy jak i zaden bog i gdybym mial nad tym ronic łzy, zadawalbym sobie jedynie niestosowny bol egzystencjonalny, a tak... jestem przejety zyciem, kazda jego sekunda i naprawde nie marnotrawię go :)


nie wykluczam jednak calkowicie pozytywnego wymiaru religii. religia hamuje i jest opozycja w stosunku do wielu pogladow, ktore moglyby okazac sie niebezpieczne. instynktywizm np promuje poglad, ze czlowiek dziala we wszystkim instynktownie i wedlug wzajemnych zaleznosci, co splyca np pojecie milosci, poswiecenia, bezinteresownosci. sztuka zatem jest poruszac sie w tym swiecie wlasciwie, nie czyniac sobie bożków z czegokolwiek, z ewolucji czy obrazu wymyslonego pod wplywem doznan duchowych.

wtedy mozemy byc w pelni czlowiekiem rozumiejacym drugiego przez pryzmat uczuc, emocji, logiki, a nie przez pryzmat bezdusznej ewolucji, czy bezdusznych boskich praw.

wtedy juz jestesmy dorośli :)



#135389 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-10, godz. 16:53 w Ogólne

Chwila, mam wrażenie że wypowiedziało sie dwóch niewierzących ale czy dali jakieś odpowiedzi?

Przeoczyłem. Mam wrażenie że co najmniej jeden powiedział co by wierzący powiedział. A co powiedziałby niewierzący.

Pytam z ciekawości bo te pytania w tym kontekście są ciekawe a odpowiedzi zapewne jeszcze bardziej.
Zamieniam się w słuch (a może wzrok)



piaskownica :(



#135871 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-20, godz. 07:02 w Ogólne

Gdyby wieża Eiffla wyobrażała wiek Wszechświata,warstwa farby na jej szczycie odpowiadałaby udziałowi człowieka
i każdy by wiedział, że po to zbudowano wieżę, by na niej znalazła się ta farba
— Mark Twain




fajne.

to jakby jeszcze powiedzieć, ze ewolucja tak długo inteligentnie kształtowala nos, aby w koncu czlowiek mogl nosic okulary, a krolikom dala biale ogonki, zeby latwiej bylo do nich strzelać ;)

czlowieczy inteligentny pryzmat, nie co zakłóca odbiór rzeczywistosci.



#135891 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-20, godz. 12:34 w Ogólne

Czy Natura ma świadomość inteligencje uczucia..etc. że tak
troskliwie wymościła człekowi "łóżeczko" aby mógł drzemać sobie
beztrosko w swoistym inkubatorze przed Wielkim Niegościnnym
Mrocznym Wszechświatem ?

Każdy niech sam sobie odpowie... ;)



ten inkubator to przeciez chwilowa bańka mydlana. jestesmy tu przez chwilę, oskar :)
więcej perspektywy.

zobacz z jaką troską potraktowała natura dinozaury, albo neandertalczyka, czy to może Bóg?
nie chce nikomu zabierac wiary, ale nie moge sie wyprzec mysli dotyczacych natury. w pojeciu ludzkim jest niesprawiedliwa, zimna i nieczuła, gdybym mial ja nazwac osobowym hiperemaptycznym, przepelnionym miloscią Bogiem, mam problem intelektualny. dlatego niepersonifikuje jak Ty. wlasciwosci wszechswiata pozwalaja na powstanie jeszcze wiekszych cudow niz te ktore widzisz na ziemi.

dla mnie zgniecenie materii neutronowej o wymiarach 1mm3 która ma masę rzędu miliarda ton - tyle co ogromne jezioro jest tak samo wielkim cudem jak stworzenie czlowieka.
co czlowiek jest bardziej skomplikowany?

tylko dlatego, ze tak mysli, a ten 1 mm3 materii, nie :)

istnienie tak ogromnej sily przypisujemy natychmiast KOMUS, bo sami mamy swiadomosc wlasnej sily i kojarzy ona nam sie z istotą. to swiadomosc jest pulapką w którą juz jednak nie wpada np. silny słoń. nie personifikuje on natury, bo nie ma swiadomosci abstrakcyjnej i nie moze stworzyc zdziwienia, czyli religii.

mysle w ten sposob bo koncepcja boga budzie we mnie rozgoryczenie, niezrozumienie, nielogicznosc, bezsens. w calym tym wszechswiecie i poteznych reakcjach w nieskonczonych przestrzeniach w wybuchach w systemach planetarnych, gwiezdnych wazniejsza jest obiecana ziemia na jakims ziarnku piasku, zloto, swiatynie, mesjasze, proroctwa zagadki, niz w rzeczywistosci samo zycie, poniewierane jakby nalezalo do bezdusznej natury.



#136154 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-27, godz. 10:12 w Ogólne

Świetny filmik drabie.


dziękiu,
mogę na niego patrzeć 5 razy dziennie.
czy zdajecie sobie sprawe, ze rodzaj i czestotliwosc dzwieku uzytego jako podklad do tego filmu, nie powstalby nigdy gdyby nie bylo wszechswiata. wszechswiat zaimplikowal kolejny proces i powstala muzyka ambient ;)

Jak dla mnie to potrzeba by było niesamowicie wielkiej wiary aby wierzyć że to wszystko powstało samo. Jestem jednak osoba malutkiej, bardzo malutkiej wiary i dlatego wierzę że to Ktoś zaprojektował i stworzył.


nie wymagam lam, abys przyznal mi rację, poniewaz jestes na innym poziomie poznawczym, ani nie gorszym, ani nie lepszym, okrajasz problematykę i nie masz potrzeby zadawania i analizowania biblii w taki spsob jak ja i wiem z czego to wynika. to z kolei tworzy w twoim umysle pewnego rodzaju schemat musi byc bog, bo musi.


Jeżeli uznamy że to zrobił ktoś to zadawanie mu pytań w stylu "a w kanaanie.." i wysnuwanie twierdzeń typu "bo świecznik ..." jest po prostu czystym zuchwalstwem.


teraz sprobuję Ci ulatwic dojscie do prawdy tłumaczacej twoj wniosek o moim rzekomym zuchwalstwie.
cytuje swoje zdanie, ale nie co zmienione:

jak juz w filmie bedziecie na krawedzi wszechswiata i miniecie gromady i grona galaktyk, to pomyslcie jakie w tym wszystkim wazne sa monety dla hadesa, zazdrosc zeusa, pieta achillesa, intryga hery i herkules miotajacy jakąś maczugą.

czy teraz czujesz sie poruszony? nie? dlaczego?
starozytne grek nazwalby mnie, jak?

Jak to rhundz powiedział "o strukturze wszechświata wiemy wciąż mało, nie znamy..." a tak bardzo chcielibyśmy jego Stwórcy mówić jak ma postępować i domagamy sie aby się nam tłumaczył ze swoich poczynań. Można by to tak delikatnie nazwać objawem wielkiego tupetu i pychy.



zasadniczą podstawą twojego rozumowania jest uzależnienie. uzaleznienie kulturowe.
dlatego pisze, ze jestesmy na innych poziomach poznawczych, ja juz o tym wiem, ty jeszcze nie.

chcesz sie uniezaleznic poznawczo, przejdz przez biblie i inne swiete ksiegi jak taran, jak widzisz staram sie konkretnie uzasadnic moja postawe, widze co widze, czytam co czytam. dostrzegam ogrom malostkowosci, chciwosci, ludzkiego bolu wyrazanego w agresji, frustracji, wojnach okrytych zbawczą misja religijną i wiesz jestem z szokowany, ze na ziemi sa ludzie, ktorzy napisali o wiele madrzejsze ksiazki niz biblia, uznasz to pewnie za szczyt zuchwalstwa, ich pojmowanie swiata i propozycja na zycie przerasta to co oferowal bog, swoimi umyslami potrafia oderwac sie od malostkowosci i patrzec na czlowieka tak jakbym chcial aby patrzyl jakis bog. ksiazki te tchną duchem optymizmu, pasji, zrozumienia ludzkich odruchow, pragnien, kruchosci czlowieka, jego bezustannego pragnienia zrozumienia siebie, nie straszą i nie opisuja postepowania autorytatywnego jako rozwiazania ludzkich problemow, nie pisze sie w nich, ze za błąd dotkniecia sacrum bog spali cie pradem elektrycznym jak jakiegos uzzę, zachecaja do tworczego myslenia i badania siebie w konteksie nie jakiejs irracjonalneh idei religijnej, ktora ma byc prawda i od niej ma zalezec twoja wartosc, uczą kochania siebie, bo tylko wtedy mozna prawdziwe dawac, religia uczy kochania, ale warunkowo, wymaga projekcji milosci w strone niezrozumialej abstrakcji i stad juz krok do wybuchu niewlasciwych emcji. to nie dla mnie.

tu nauczyciel trafil w sedno i mial racje, wroc do przeszlosci odnajdz w sobie dziecko, a osiagniesz swoje krolestwo. wczesniej jak zapewne wiesz uczyl tez tego budda.

w religii zatem jest ukrty strach przed nieznanym, religia jest zbyt niestabilna emocjonalnie, aby jej ufac, potrafi wybuchnac impulsem agresji i zniszczenia. pamietasz jak chrzescijanie palili demoniczne ksiegi? a coz to za demoniczne ksiegi maja w posiadaniu ludzie, jaką to demoniczna wiedze znasz? ofiara z kota, albo krew na kamieniu. toz to zwykla barbarzynska, irracjonalana i poganska gierka religijna. czy moze byla tam matematyka, wzory, racjonalne eksperymenty, ktorych zawsze bal sie swiat religii nakazujacy kornie pochylic czola?

...ale zeby palic ksiazki w imię religi, zacierac obcą cywilizacje i niszczyc dorobek kulturalny????

wyobrazasz sobie, ze nie wiemy nic na temat szamanizmu indian polnocno amerykanskich, czyli ich wiedzy, o gwiazadch,porach roku, leczeniu tylko dlatego, ze np wypalono w pien cala ich kulture, czyz nie postrzegalbys tego jako ogromnej straty i jako najwyzszych lotow barbarzynstwo?

spalic wiedze, zeby nic nie zostalo, zeby zostaly tylko lakoniczne slowa Jezusa, ze mamy isc w strone jakiegos niesprecyzowanego krolestwa? konsekwencje tak nieprecyzyjnej informacji okazaly sie straszne.

i tak np w egipcie do ktorego wkraczalo chrzescijanstwo tez palono ksiegi. pani naukowiec hypatia doczekala sie palenia jej "demonicznych" filozoficznych ksiag, ktorych tak nienawidzil jeden z przywodcow przedziwnej sekt nietolerujacej niczego po za wlasnym objawieniem. księgi o gwiazdach i tlumaczeniu swiata w sposob racjonalny w sposb przedyskutowany, pelnych pasji wiedzy byly ksiegami demonicznymi.

zatluczono ja na smierc i wiele, wiele innych "czarownic"

nie lam, to na co sie powolujesz i w co wierzysz to irracjonalizm, usprawiedliwiajacy wszystko i pozbawiajacy ludzi czlowieczenstwa, majacy na celu upokorzyc ich w celu kierowania masami. wake up.


pewnie i tak wylowisz z mojej wypowiedzi najbardziej nieistotny fragment, jak zwykle. nie musisz odpowiadac, bo mi nie zalezy na przekonywaniu, chyba pisze bardziej dla siebie, zeby uporzadkowac wlasna glowe :)



#136083 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-25, godz. 20:48 w Ogólne

to sklećcie mi w paru zdaniach wasze wnioski, bo nie mam talentu czytac wypowiedzi artystycznych ni filozoficznych



dla mnie wszechswiat jest zamkniety w cykl, jego sklad, wlasciwosc, nieskonczonosc mozliwosci w nieskonczenie dlugim czasie nadaja mu wymiar osobliwosci. obserwacja, anlogia jest jedynym mierzalnym sposobem na okreslanie jego cech, patrzenie na niego przez pryzmat Boga stworcy uderza w logike, bo poczatek materii jej stworzenie bezposrednie rodzi nieskonczonego w czasie Boga, ktory staje sie osobliwoscia jak wszechswiat, niby wychodzi na to samo, ale gdy zjedzamy o kilka poziomow nizej do ludzkiej egzystencji, okrucienstwa, cierpienia trudno uwierzyc w jakis małostkowy plan zbawienia uzalezniony od wyznawanych pogladow.

zakladam, ze cykl wszechswiata moze byc wpisany w wiekszy cykl, ten w jeszcze wiekszy itd, taka fraktalna zabawa w malowanie trojkatow w trojkatach i tak w nieskonczonosc. gdyby ta struktura byla niskonczona nalezaloby przyznac, ze zrozumienie jej i ogarniecie wykracza po za wyobraznie. wszystko wskazuje, bo tak widzimy w mniejszych analogiach, ze cykle maja taka fraktalna wlasciwosc i sa umieszczone w mikro i w mega ukladach.





jak juz w filmie bedziecie na krawedzi wszechswiata i miniecie gromady i grona galaktyk, to pomyslcie jakie w tym wszystkim wazne sa ofiary z owiec, jakis zloty swiecznik, fredzle na szatach, zupa izaaka, ofiara abrahama i samson wymachujacy oślą szczęką.


i szczerze.... juz mi wystarczy myslenia, musze zrobic cos dobrego dla siebie, potem dla niej, zeby poczuc sie kims w tej przerazajacej przestrzeni.

bajabongo przyjaciele.

ps. ws2005 dziekuje za fascynujacy temat.



#136006 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-23, godz. 21:57 w Ogólne

Ciekawe.
Więc co zmusza danego osobnika do reprodukcji.
Ciekawe, nigdy nie zadałem sobie takich pytań mimo że odpowiedź, dla mnie, jest na to bardzo prosta.



inkaska bogini ziemi, zapewniająca żyzność pól i płodność, wyobrażana pod postacią smoczycy, opiekunka siewu i żniw, odpowiedzialna za trzęsienia ziemi. pachamama uznawana była za małżonkę boga stwórcy pacha kamaqa, jej symbolem jest lama :)


proste, nie?



#135980 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-23, godz. 11:29 w Ogólne

gruby drabie,
Witaj!

Dlaczego zatem używasz tak antropomorficznie nacechowanego słowa? Jeśli ewolucji nie należy kojarzyć z ‘wyborem’, to z czym?

Tu i ówdzie czynisz aluzje jakoby racjonalność, jako forma antropomorfizacji, była narzucana światu przez nas.
Odpowiem tak:
Sens uprawiania nauki podważany jest przez dwa biegunowo różne skrajności światopoglądowe. Z jednej strony woluntaryzm religijny uważa, że za wszystkim stoi wola istot wyższych, niemożliwa do zrozumienia. Z drugiej zaś mamy tezę kompletnego chaosu historii zdarzeń, równie niemożliwego do zrozumienia.
Nauka natomiast opiera się na założeniu racjonalności świata kierującego się stałymi prawami. A ponieważ ono nas jeszcze nigdy nie zawiodło, więc my, ludzie Zachodu, nadal będziemy się go trzymać.

Piszesz jeszcze o innych rzeczach, ale chciałbym pozostać przy temacie ewolucji.




ladnie to ująłeś i w zasadzie sie zgadzam. mysle ze zyjemy jednak w jakims zakletym kotle intelektualnym, ktory wrze roznorodnoscia pogladow, o ktorych wspomniales. moim jedynym pragnieniem, byloby tworcze wykorzystywanie potencjalow jakie kryja sie w tych swiatopogladach. jednak jeden z nich ten irracjonalny odbieram jako wysoce nieprawdopodobny ze wzgledu na stalosc praw, ktorych doswiadczamy. prostota cudow jest urzekajaca, ale wiaże sie z istnieniem postaci nieakceptowalnej przez moj system wartosci.

te inne rzeczy, o ktorych piszesz - nie moge oddzielic od tezy jak dla mnie bezmyslnej ewolucji, ktora postrzegam jako mniejszy cykl zamykajacy sie gdzies u kresu, zycia planety, wszechswiata, jego entropii, bo ewolucja to nie tylko dobór naturalny w ujeciu biologicznym, ale takze w ujeciu fizycznym, nieozywionym. porzadna garsc kosmicznych kamieni moze zamiennic sie w kule, kula w planete, planeta w rozgrzana puchnacym sloncem zupę magmy, magma w eksplodujaca energie, przy tym wiekszym cyklu, zycie na danej planecie nie mialo zadnego znaczenia, ani sensu. mysl ta towarzyszy mi ze wzgeldu na niezadowalajace mnie okreslenie i opisanie czynów istoty, ktora mialaby tym wszystkim kierowac, istoty tak bardzo ludzkiej, ze warto sie jej jednak bać, to są te "inne rzeczy" dla ktorych bezcelowosc ewolucji jest dla mnie pociagajaca.

sama dyskusja o ewolucji na poziomie naukowym, bez uczuć, obrazow, postepowania biblijnego, koranicznego, wedyjskiego czy jakiegokoliwek innego jest dla mnie jakims rodzajem amputacji.

taki jestem, tak mam :(

wiem trudno z tym dyskutowac...

dobór słów i okreslen uwarunkowany jest pewnie tym, ze jestesmy ludzmi i zawsze po ludzku bedziemy okreslac zachowanie sie zjawisk, miedzy innymi ewolucji.

np.
piorun "strzelił" w drzewo.
czyżby?

DRABIE

Big Bang - co ciekawe nawet naukowcy potwierdzają że teoria
Wielkiego Wybuchu nie wyklucza możliwości istnienia Boga..he :)



Big Bang nie wyklucza mozliwosci istnienia czlowieka.
istnienie czlowieka nie wyklucza mozliwosci obciecia kobiecie dloni za przypadkowe dotkniecie narzadow rodnych mezczyzny.

bog mi sie gdzies zgubil w tym miejscu.



#135376 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-10, godz. 12:31 w Ogólne

z punktu widzenia osoby wierzącej pytanie, dlaczego np musza umierac rosliny jest naturalne, bo rozpatrywane w kontekscie grzechu, ktorego kwestia nie dotyczy naszych zielonych przyjaciół, budzi zatem watpliwosc i zastanowienie.

sprawa z punktu widzenia cykli i materii zdaje sie otwierac szerszy poglad niz tylko grzech. jestesmy na poczatku drogi poznawania wszechswiata, ale juz wiemy jedno, wszystko sie "starzeje". cykle wychodza takze po za system zycia i okazuje sie, ze "starzeja" sie gory, planety, uklady sloneczne, gwiazdy i galaktyki i wszechswiat. jednak w ujeciu materialistycznym slowo "starzeje" sie wydaje sie niestosowne.

wracajac do kuli jaka stworzylo NASA, okreslenie,ze ten zamkniety uklad sie "starzeje" wydaje sie smieszne i nielogiczne z punktu widzenia rzeczywistosci. a jaka jest rzeczywistosc?

po kilkuletnim cyklu zycia w kuli, zginą krewetki, potem zaczna obumierac glony i bakterie, one przeminą, caly uklad z punktu widzenia czlowieka zestarzal sie i umarł, z punktu widzenia rzeczywstosci trwa, tylko w innej formie, zamienil sie w cos co nadal mozemy okreslic i nazwac, w chemiczną zupę, ktora podlega ciaglej reakcji, gdy osiagnie stan stabilizacji, bedzie kolejnym tworem, tym razem nieozywionym, znajdujac sie w stalych warunkach moze trwac w tym stanie miliony lat, jednak wystarczy, ze zewnetrzne warunki zmienia sie i zgasnie swiatlo, podniesie sie temperatura, opadnie temperatura, uklad wewnatrz tez zacznie sie zmieniac.

a zatem w kuli umarlo to co dla nas jest istotne z subiektywnego punktu widzenia, ale trwa to co w rzeczywistosci jest.

jesli przyjac ze wszechswiat jest ukladem zamknietym, ale jest tylko bąbelkiem w ukladzie kolejnych wszechswiatow i jesli przyjac, ze liczba ta jest nieskonczona, to mamy nieskonczoną ilosc mozliwosci odzialywania i pojawiania sie zycia, zgodnie z funkcja swiata materialnego, ktory charakteryzuje sie cyklami.

gdy wszechswiat sie "zestarzeje" spali i zapadnie dosiegnie go jakas entropia, bedzie istnial nadal, w stanie innym niz aktualny, energia zostanie wypromieniowana, zaabsorbowana, przekazana w innym wymiarze czasoprzestrzeni, cykl sie zapetli i zacznie sie wszystko od "nowa". nowym nazywamy to co znamy :)


musimy pamietac o punkcie widzenia. wielu ludzi twierdzi, ze kroliki maja biale ogonki by latwiej bylo do nich strzelac, a odstajace nosy mamy po to by nosic okulary, przyklady te pokazuja, jak bardzo mozemy byc ograniczeni w postrzeganiu rzeczywistosci. przykladem takiego ograniczenia jest dla mnie pojecie grzechu, ktore ma wyjasniac smierc, agresje i zlo oraz starzenie sie.

gdyby wszyscy pamietali, ze to, ze bog stworzyl zwierzata i rosliny w raju nie ma zadnego znaczenia, bo 3500 ssaków,13.000 ptaków,3.500 gadów,1400 płazów,16000 pająków i 360000 owadów i kilka setek tysięcy ryb slodkowodnych tak naprawde wyszly z arki noego, zastanowiliby sie nad tym czy po takiej rewelacji, teoria grzechu w edenie moze byc prawdą.

.... po czym kangur, ktory przybyl do arki z australii, znowu zrobil hop i wrocil do domu, a w zwiazku z tym ze ziemia po potopie byla pusta, krokodyle i tak nie zjadly jakos pingwinow, a czaple spokojnie dziobaly z glodu drewno w arce, gdy tymczasem rodzina noego przenosila akwaria ze skalarami do ameryki poludniowej. najbardziej w tym w szystkim wyczerpany był mors, czołgając się przez nasze slowianskie knieje...