Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika haael

Odnotowano 1000 pozycji dodanych przez haael (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-13 )



Sort by                Order  

#126311 "Ten, który był, jest i nadchodzi"

Napisano przez haael on 2009-10-22, godz. 18:23 w Trójca

Można zacytować kolędę "Bóg się rodzi".



#125902 "nadzieja zmartwychwstania" - materialistyczny redukcjonizm

Napisano przez haael on 2009-10-12, godz. 20:35 w Dusza nieśmiertelna

wiec jak na bazie algebry liczb naturalnych wyrazisz np element odwrotny dla liczb zespolonych?

Oj, byłoby pisania na kilka stron. Najpierw zredukowałbym liczby całkowite do naturalnych, potem wymierne do całkowitych, potem rzeczywiste do wymiernych a na końcu zespolone do rzeczywistych. Widziałem to w jednej książce i każdy z tych kroków to był jeden rozdział.

Mogę Ci pokazać redukcję liczb całkowitych do naturalnych, ale dopiero za jakiś czas.



#125899 "nadzieja zmartwychwstania" - materialistyczny redukcjonizm

Napisano przez haael on 2009-10-12, godz. 19:08 w Dusza nieśmiertelna

Dokładnie to chcę powiedzieć. Taka czynność nazywa się "redukcją". Można zredukować algebrę liczb zespolonych do algebry liczb naturalnych.



#125892 "nadzieja zmartwychwstania" - materialistyczny redukcjonizm

Napisano przez haael on 2009-10-12, godz. 16:56 w Dusza nieśmiertelna

napisales, ze procesy myslowe lamia znane nam prawa, to ja zapytalem jakie to procesy myslowe sa i jak lamia te prawa fizyki, w odpowiedzi dostalem, ze dlugo by wimieniac a wszechswiat sterowani rownaniami mechaniki kwantowej tego nie tlumaczy

Źle mnie zrozumiałeś. Mechanika kwantowa nie pozwala na skonstruowanie fizycznego obiektu rozwiązującego problemy nierekurencyjne. Ludzki umysł rozwiązuje problemy nierekurencyjne. Ergo - ludzki umysł łamie znane dzisiaj prawa fizyki.

twierdzenie Godla stosujemy dla systemow formalnych na liczbach naturalnych - jesli czegos nie mozna wyznaczyc na liczbach naturalnych, tj obalic jakiejs tezy badz twierdzenia jednoznacznie, odpowiedzi dostarczaly nam dopelnienia zbioru tych liczb - calkowite, rzeczywiste, wymierne, niewymierne, zespolone itd.

Twierdzenie Goedla działa dla każdego systemu formalnego zawierającego arytmetykę. Czyli dla liczb zespolonych też, bo istnieje w nich podalgebra liczb naturalnych. Działa także w teorii mnogości, bo z działań na zbiorach można sobie odtworzyć arytmetykę. Ogólnie działa w każdej teorii, gdzie można zapisać aksjomaty arytmetyki.

Twierdzenie Godla wcale nie mowi, ze nie mozemy czegos jednoznacznie obalic lub udowodnic - jest tak TYLKO w systemie formalnym na licznach naturalnych. Musi byc to niesprzeczny system formalnych na arytmetyce liczb naturalnych - nie dowolny taki system.

Kiedy właśnie chodzi o dowolny taki system. Każdy system "większy" od arytmetyki podpada pod twierdzenie Goedla. Im bogatszy system, tym gorzej.

Dowod na to, iz nasz umysl nie jest Godlowskim systemtm formalnym: nie da sie go zapisac jako system formalny liczb naturalnych z okreslona algebrą, poniewaz nasz umysl sam w sobie potrafi okielznac algebry znacznie wyzsze i bardziej skomplikowane.

A skąd wiesz, czy tych bardziej skomplikowanych algebr nie da się zapisać w arytmetyce? To trochę tak, jak z wektorami - da się je interpretować jako skończone ciągi liczb a działania na nich jak działania na tych liczbach. Inne algebry też zapewne można sprowadzić do arytmetyki, zajmuje się tym teoria złożoności.

Osobiście wierzę, że człowiek nie jest systemem formalnym, ale ostrożny byłbym z radosnym stwierdzaniem, że jest tak albo inaczej.

Nie wiadomo czy mozna go opisac dowolna algebra na dowolnym systemie liczb, ale twierdzenie Godla tak daleko nie siega

Twierdzenie Goedla sięga każdego systemu zawierającego arytmetykę. Jeżeli masz ogromną teorię, której niewielki skrawek jest równoważny arytmetyce, to ten skrawek wystarczy do przeprowadzenia dowodu twierdzenia Goedla. Więc jeżeli ludzki umysł łamie parę aksjomatów z tego skrawka, to nic Ci nie da dodawanie nowych aksjomatów. Trzeba by było raczej "wykastrować" fragment odpowiedzialny za arytmetykę... tyle że wtedy nie potrafilibyśmy liczyć.

Aha, tak w ogóle to zawieranie arytmetyki było tylko pierwszym zgrubnym warunkiem, jaki założył Goedel. Dzisiaj znamy ostrzejsze warunki na to twierdzenie, więc być może nawet coś mniejszego niż arytmetyka wystarcza do istnienia zdań nie do udowodnienia ani obalenia.



#125883 "nadzieja zmartwychwstania" - materialistyczny redukcjonizm

Napisano przez haael on 2009-10-12, godz. 11:34 w Dusza nieśmiertelna

NO to przepraszam, ale skoro nie jestesmy Godlowskim systemem formalnym (tj nasz umysl nie jest), to twierdzenie Godla do nas nie moze byc zastosowane. Nie moze i kropka, koniec.

No ale to trzeba było udowodnić. Nie można sobie powiedzieć "(nie) jesteśmy systemem formalnym" i być z siebie zadowolonym; trzeba mieć dowody.
W dodatku sprawa jest daleka od rozwiązania. Na razie większość naukowców wierzy, że jednak jesteśmy systemem formalnym, a z twierdzeniem Goedla radzą sobie w inny sposób, chociaż wieszczę, że będą się wykruszać.
Powstaje też pytanie - skoro nie jesteśmy systemem formalnym, to właściwie czym jesteśmy? Matematyka nie wymyśliła na razie nic lepszego.

I twierdzenie to wcale nie mowi, ze cos jest nie do udowodnienia lub udowodnienia jednoznacznie, poniewaz zamyka sie w bardzo malym zbiorze.

Twierdzenie Goedla mówi, że niesprzeczny system formalny zawierający arytmetykę jest niezupełny. Niezupełny oznacza właśnie tyle, że są zdania nie do udowodnienia ani obalenia.

I do oporu bede mowil, ze swiat nie jest sterowany rownaniami mechaniki kwantowej, takie twierdzenie jest błędne! Po dzis dzien jedyne wytlumaczenie dlaczego swiat jest daje nam religia, i jesli to ma sie kiedykolwiek zmienic, to niepredko. Aczkolwiek nie mozna dzis jednoznacznie odpowiedziec, czy to kiedykolwiek nastapi.

A ja mówię: "istnienie świadomości łamie prawa mechaniki kwantowej takie, jakie dziś znamy". Kumasz pan, czy masz pan za daleko do łba? (Jak mówił Adaś Miauczyński :D .)



#125861 "nadzieja zmartwychwstania" - materialistyczny redukcjonizm

Napisano przez haael on 2009-10-11, godz. 22:00 w Dusza nieśmiertelna

Mechanika kwantowa nie jest nauką zupełną, wiec nie mozna powiedziec, ze wszechswiat jest sterowany jej równaniami. Jest to teza błedna. Mechanika kwantowa jest tylko kolejnym przyblizeniem, niedokladnym obrazem tego, co sie dzieje, taki ino krok naprzód.

Żadna nauka nigdy nie będzie zupełna, ale z naszej niewiedzy nie wolno nam wyciągać zbyt daleko idących wniosków. A to, co napisałem, jest prawdą - istnienie świadomości łamie prawa mechaniki kwantowej takie, jakie dziś znamy.

A twierdzenie Godla nie mowi nam, ze nie mozna czegos jednoznacznie obalic lub udowodnic

Owszem, mówi.

poza tym twierdzenie to skonstruowane jest dla specyficznych systemów liczbowych, czy taki umysł na dzis dzien mozna nazwac w ten sposob? - jesli tak, pokaz.

Twierdzenie Goedla działa dla wszystkich systemów formalnych zawierających arytmetykę. My "zawieramy arytmetykę", bo potrafimy liczyć, prawda? A jednak twierdzenie Goedla się do nas nie stosuje. Zatem nie jesteśmy systemami formalnymi.
Problem w tym, że matematyka nie wynalazła jeszcze alternatywy dla systemów formalnych.



#125851 "nadzieja zmartwychwstania" - materialistyczny redukcjonizm

Napisano przez haael on 2009-10-11, godz. 11:20 w Dusza nieśmiertelna

ooo to mi sie bardzo podoba, jakie to procesy i jak łamią te prawa :)?

Długo by pisać. Dość powiedzieć, że człowiek potrafi rozwiązywać tzw. problemy nierekurencyjne. Tymczasem Wszechświat sterowany równaniami mechaniki kwantowej tego nie potrafi. Czyli albo istnieje jakiś nowy proces fizyczny odpowiedzialny za świadomość albo też świadomość nie jest częścią świata fizycznego. W każdym razie dzisiejsze prawa fizyki wykluczają możliwość skonstruowania obiektu rozwiązującego problemy nierekurencyjne, jakim my jesteśmy.

Poczytaj sobie "Nowy umysł cesarza". R. Penrose'a.

Mało tego, działania świadomości nie potrafi opisać nawet matematyka. Istnieją twierdzenia, wśród nich najsłynniejsze twierdzenie Goedla o niezupełności, że niektórych zdań matematycznych po prostu nie da się udowodnić ani obalić. A ludzie je dowodzą lub obalają. Zatem wszystko wskazuje na to, że ludzki umysł nie jest systemem formalnym, nie rozpatruje zdań w sposób aksjomatyczny, tylko posiada jakieś "okienko", którym bezpośrednio widzi prawdę.
Wniosek z tego faktu jest taki, że nigdy nie uda się stworzyć sztucznej inteligencji na komputerach w dzisiejszym sensie.

To, o czym piszę, to echa tzw. drugiego kryzysu nauk logicznych. Na pierwszy natknęli się pitagorejczycy, kiedy odkryli liczby niewymierne.

Zachłysnęliśmy się z lekka niesamowitym postępem nauki przez ostatnie 400 lat, ale wciąż istnieją dziedziny, o których nie wiemy właściwie nic, wśród nich działanie ludzkiego umysłu. Tylko kompletny naukowy ignorant może mówić, że nauka udziela odpowiedzi na temat istnienia lub nieistnienia duszy. Trzeba mieć odrobinę pokory.



#125848 "nadzieja zmartwychwstania" - materialistyczny redukcjonizm

Napisano przez haael on 2009-10-11, godz. 09:27 w Dusza nieśmiertelna

Nasza świadomość, jaźń czy jakkolwiek to nazwać, wydaje się być nierozerwalnie związana z materią, jaką jest mózg. O tym świadczą konkretne dowody, które zostały już tu wymienione.

Akurat jeśli chodzi o mózg i świadomość, to istnieją dowody, że procesy myślenia łamią znane dzisiaj prawa fizyki.



#125795 Rozwód a Biblia

Napisano przez haael on 2009-10-08, godz. 15:43 w Tematyka ogólna

W takim razie w jaki sposób wtedy zawierano małżeństwo bądź przeprowadzano rozwód?

Kiedyś życie było proste. Małżeństwo - dwoje ludzi wchodziło do łóżka i wychodziło z niego jako mąż i żona. Rozwód - poprzez list rozwodowy. Wszystko bez udziału państwa.

W takim razie co ma znaczenie dla Boga?

Miłość, słowo, przysięga, postawa wewnętrzna.

A jak ktoś należy do religii w której nie przeprowadza się ślubów ani rozwodów (ceremonii w duchu tej religii) to co ma znaczenie dla Boga?

Decyzja.

BTW. w Kościele katolickim nie przeprowadza się "ceremonii" ślubu. Msza to ceremonia niezwiązana z samym ślubem, natomiast wesele to ceremonia świecka. Można nawet w KK zawrzeć ślub korespondencyjnie. Ksiądz i świadkowie są wymagani na katolickim ślubie, ale to jest przepis ludzki, nie z nakazu Boga.

Można równie dobrze zadać pytanie - kiedy ludzie zaczynają "chodzić ze sobą" a kiedy ze sobą "zrywają"? "Chodzenie ze sobą" to jest właśnie definicja małżeństwa naturalnego. W ogóle słowa "mąż" i "żona" znaczyły kiedyś tyle, co "mój chłop", "moja laska".



#125786 Rozwód a Biblia

Napisano przez haael on 2009-10-08, godz. 10:16 w Tematyka ogólna

Niby jest to uzasadnione biblijnie ale tylko przy założeniu, że słowa "rozwód" i "małżeństwo" użyte w ewangeliach czy innych księgach Nowego Testamentu można dowolnie dostosowywać w przypadku braku przepisów rozwodowych w jakimś kraju.

"Małżeństwo" to przysięga dwóch osób różnej płci, że będą się kochać, będą sobie wierni i nie rozstaną się aż do śmierci. "Rozwód" to właśnie czynność "rozstania się". Za czasów Jezusa nie było ślubów ani rozwodów cywilnych, więc te kwestie chrześcijan nie dotyczą. Śluby państwowe wprowadzono dopiero za czasów rewolucji francuskiej, zgodnie z filozofią, że państwo ma zastąpić religię. Sam Kościół katolicki zaczął rejestrować śluby dopiero od soboru trydenckiego a obowiązek obecności przy ślubie księdza i dwóch świadków wprowadził dopiero w X wieku.

Przykazania Boga nie mają nic wspólnego z dzisiejszą administracją państwową. Zarówno ślub cywilny jak i rozwód cywilny to świstek papieru, bez znaczenia dla Boga.



#125736 Rozwód a Biblia

Napisano przez haael on 2009-10-06, godz. 13:41 w Tematyka ogólna

Zapewne chodziło tu o państwa wyznaniowe

Chodzi tu choćby o Maltę, w której nie ma rozwodów cywilnych albo o Izrael, w którym nie ma ani ślubów ani rozwodów cywilnych.

Przed Rewolucją to świadkowie mieliby ciężko :).

Dla mnie takie podejście do praw Cezara jest dość dziwne. Państwo ma rejestrować śluby i rozwody, żeby zadość się stało wierzeniom jakiejś małej grupki religijnej? Mało brakuje, żeby świadkowie wymagali od państwa notarialnego poświadczania ilości głoszonych godzin.

Ale największe wrażenie zrobiło na mnie "prawo do rozwodu przyznane przez Boga". Po prostu moc!



#125730 Rozwód a Biblia

Napisano przez haael on 2009-10-06, godz. 09:44 w Tematyka ogólna

w krajach nie respektujących przyznanego przez Boga prawa do rozwodu

:blink: :blink: :blink:



#125005 Bóg jest miłością?

Napisano przez haael on 2009-09-08, godz. 15:53 w Ogólne

w zwiazku z naszym małym zaangazowaniem Bóg nie ingeruje

Myśl pozytywnie. Kiedy wykazujemy choćby minimalne zaangażowanie, Bóg ingeruje.



#124408 Ubiór ŚJ na zebraniach

Napisano przez haael on 2009-08-22, godz. 20:40 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Proponuję tęgie skórzane gacie, brudne glany, rozpięta czarna koszula założona na gołą klatę, na plecach pentagram i jakieś łacińskie sentencje, duży żelazny krzyż zawieszony na szyi, twarz pomalowana na biało, usta pociągnięte czarną szminką. W żadnym wypadku się nie myj.

Wszyscy poznają Cię, żeś światus, a przynajmniej będziesz zgodny ze stereotypem.



#124039 Bóg jest miłością?

Napisano przez haael on 2009-08-13, godz. 11:07 w Ogólne

haael, to nie pawdob obiecywał wszystkim ludziom, że ukróci zło, to nie pawdob wzbudził nadzieję na lepsze życie!
(...)
Więc jeśli mi coś obiecano mam prawo na to liczyć! Ja jak ja, Ale jeśli obiecano coś wszystkim?

Lol, ale roszczeniowa postawa. Te obietnice Boga to łaska, czyli coś, co Ci się nie należy. Nie domagaj się rzeczy, które Ci się nie należą.
BTW taka cukierkowa wizja obietnic Boga raczej kojarzy mi się z naukami WTSu niż Jezusa. Jezus mówił, żeby jego naśladowcy nieśli swój krzyż, nie mieli domów, pieniędzy i oddali własny płaszcz. To jest obietnica Boga a nie domek nad rzeczką z wodospadem tonący w kwiatach malwy.

Tak jak Wałęsa obiecął każdemu po 100 tysięcy......

Nie 100 tysięcy, tylko 100 milionów (odpowiednik dzisiejszych 10000zł), ale to bardzo dobra analogia. Przejście z komunizmu do wolności oznacza tyle, że dzisiaj 10000 możesz sobie sama zarobić. Ta kasa nie spadnie sama z nieba. Rusz d(...)pę, świat stoi przed Tobą otworem!

Bądz sprawiedliwy, Bóg obiecał ludziom zbawienie, cokolwiek miałoby ono oznaczac.......

Zbawienie to o wiele więcej niż ziemski dobrobyt.

Nic się nie zrobi samo. Jeżeli chcemy, żeby na świecie było dobrze, to musimy sami tutaj zrobić porządek. Bez obaw, Bóg nam w tym pomoże. Nie cofajmy się do stadium dziecka, które jak najgłośniej płacze, kiedy narobi w pieluchę.



#124037 Bóg jest miłością?

Napisano przez haael on 2009-08-13, godz. 10:33 w Ogólne

Kur...jego...mać! miej litość nade mną! łzy więzną mi w gardle...obudziłeś tym obrazkiem emocje, które odczuwam zawsze, gdy próbuję wytłumaczyć sobie Jego bierność. Gdzie jesteś, Panie!!! Do kurny nędzy...obudź się wreszcie!!!

Jest takie powiedzonko: Co Bóg zrobił, żeby było lepiej na świecie? Stworzył Ciebie.

Dbanie o los tego świata to nasz obowiązek. Nie można domagać się od Boga reakcji a jednocześnie nic nie robić. A naprawdę niewiele trzeba zrobić, żeby było lepiej. Kiedy człowiek pomaga innym, takie uczucia jak Twoje znikają, dzięki poczuciu kontroli.
Możesz twierdzić, że w porównaniu do wszechmocnego Boga masz bardzo małe możliwości i nie uda Ci się nic zdziałać. I właśnie w tym punkcie się mylisz. Kiedy zaczniesz coś robić, Bóg zacznie Ci pomagać. W tej chwili modlisz się, płaczesz i klniesz, ale to nie jest właściwa metoda skłonienia Boga do współpracy. Bóg odezwie się z nieba dopiero wtedy, kiedy zaczniesz robić coś konkretnego.
Dobrą ilustracją jest bł. matka Teresa z Kalkuty. Zaczęło się od tego, że nie mogła znieść widoku ludzi umierających na ulicach (stadium podobne do Twojego). Ale zdecydowała się na działanie na miarę swoich możliwości i gdy widziała taką umierającą osobę, podchodziła do niej i trzymała ją za rękę. To wystarczyło, żeby Bóg zainterweniował i pomógł jej stworzyć organizację charytatywną, chociaż zapewne sama matka Teresa nie wierzyłaby, że jest do tego zdolna.

Jeżeli masz takie uczucia jak teraz, to znaczy, że pomagasz za mało. Jeżeli nie chcesz od razu zostawać katolickim misjonarzem w Afryce :), to rozejrzyj się dookoła siebie. Zapisz się do jakiegoś wolontariatu albo co.

A sumerowie to podobno mieli kondensator. Tak gdzies sluszalem

Nie kondensator, tylko ogniwo galwaniczne (dwie blaszki zalane kwasem) do pokrywania metalowych przedmiotów warstewką miedzi.



#123875 Różnica między świadkami Jehowy a ludźmi ze świata

Napisano przez haael on 2009-08-10, godz. 21:48 w Tematyka ogólna

Wychowywanie swoich dzieci przez tych ludzi owszem, prowadzi do tego, że kończą świeckie uczelnie, świetnie radzą sobie w biznesach, a potem idealnie współpracują z.. Duchem tego świata. Podejmują decyzje prowadzące do dalszego niszczenia ziemi, do wszczynania wojen i wszędobylskiego bałwochwalstwa. Tak po prostu już jest.

No nie! Toż to ZBRODNIA. Dzieci wychowywane przez nie-śJ... kończą uczelnie! Co gorsza, potem sobie radzą w biznesach! Prawdziwy święty człowiek powinien, jak uczy Biblia, być wyrzucony z uczelni i plajtować w każdym biznesie (niech potem światusy-biznesmeni płacą na takiego zasiłki).
No a każdy wykształcony człowiek, że o kapitalistach nie wspomnę, chociaż raz w życiu musi wziąć udział w wojnie, zatruć Ziemię i zakończyć dzień bałwochwalczym rytuałem. Inaczej się nie da.



#123752 Tolerowanie grzechu w Kościele katolickim

Napisano przez haael on 2009-08-08, godz. 22:20 w Ogólne

Czy KRzK ? (ok. 1 godz 6 odc.)

Łał, ale fajne. Obrazki jak ze Strażnic, ale ruchome. Niestety, nie mam czasu, żeby to obejrzeć. Jeżeli masz jakieś źródła pisane, to chętnie je przeczytam.

Moim zdaniem bestia to ONZ a nierządnica pijana krwią świętych to WTS. A miasto na siedmiu wzgórzach to Oborniki Śląskie.



#123564 Tolerowanie grzechu w Kościele katolickim

Napisano przez haael on 2009-08-05, godz. 15:27 w Ogólne

Zerknij do Objawienia. Kto według Ciebie opisany jest tam jako nierządnica?

Moim zdaniem tu chodzi o WTS :).



#123424 Zmiany w naukach SJ

Napisano przez haael on 2009-08-03, godz. 20:18 w Tematyka ogólna

Nie będę się licytował, ale biorąc pod uwagę liczbę zbrodni, zboczeństw, symonii, ucisków, prześladowań itp. to KK bije na głowę wszystkie wyznania razem wzięte.
Przy was to ŚJ są jak kryształ.

Jeżeli chodzi o liczby bezwzględne, to zapewne masz rację :). Natomiast jeśli chodzi o stosunek dobra do zła, to katolicy nie są ani lepsi ani gorsi od innych normalnych wyznań.



#123371 Zmiany w naukach SJ

Napisano przez haael on 2009-08-02, godz. 21:49 w Tematyka ogólna

Podobnie dziś odstępstwo skupione jest wokół "Matki", dlatego ŚJ czują się stawać opozycyjnie.

Problem w tym, że jedna i ta sama osoba może atakować KK z całkiem sprzecznych pozycji. Raz delikwent może być arianinem, raz mariawitą, raz ateistą, raz neo-poganinem. Za każdym razem wierzy w coś zupełnie innego i jedyny punkt, który się w jego wierze nie zmienia, to że KK się myli. Świadkowie nawet potrafią zmieniać zdanie nie zmieniając religii.
Ale jeżeli wszyscy dookoła wiedzą, że nauki KK to nieprawda, to co jest prawdą? Które świadkowskie światło jest prawdziwe? Czy to, co świadkowie aktualnie głoszą, nie zostanie jutro zastąpione czymś innym? Albo czy religia, którą aktualnie wyznaje określony nieborak, nie zostanie jutro zastąpiona taką, która głosi coś zupełnie przeciwnego a jedynym punktem stałym pozostanie przekonanie, że KK się myli?



#123344 Zmiany w naukach SJ

Napisano przez haael on 2009-08-02, godz. 11:30 w Tematyka ogólna

Większość byłych świadków, nawet po odejściu z Organizacji, kontynuuje swoją misję zwalczania KK. Dotyczy to także niektórych protestantów. Poglądy danego delikwenta mogą się drastycznie zmieniać, ale zawsze orbitują wokół katolicyzmu. Dla ludzi, którzy często zmieniają religię, antykatolicyzm to jedyny stały punkt ich wiary.



#123212 Zmiany w naukach SJ

Napisano przez haael on 2009-07-28, godz. 22:58 w Tematyka ogólna

Bóg przez spisane Słowo dopuszcza korygowanie nauk, gdy po czasie okazują się niezgodne z wolą Boga. Jest obowiązkiem dociekania lepszego zrozumienia, gdyż poprzez historię ludu Bożego dowiadujemy się, że zrozumienie będzie dawane do 'końca świata'.

Tak rozumianą naukę o "nowym świetle" dałoby się obronić, gdyby Niewolnik nie uznawał swoich nauk jako obowiązkowe. Jeżeli są omylni, to jakim prawem szeregowi świadkowie mają się ich słuchać? W obecnym układzie czasami wychodzi na to, że Organizacja po prostu karze za przestrzeganie prawdziwych nauk a nagradza przestrzeganie fałszywych.

Zatem widzimy, że w pewnych okolicznościach koryguje, jeden wierny sługa Boży, drugiego również wiernego o całe 180 stopni.

Bóg nie koryguje nauk, rozumianych jako sądy logiczne, tylko przykazania. Czasem trzeba robić jedne rzeczy, czasem inne, w zależności od aktualnych rozkazów Boga. Natomiast Bóg nigdy nie nakazywał wierzyć w fałszywą tezę, by później zabronić tej wiary i nakazać wierzyć w inną, nowszą.

ŚJ starają się wywiązać z obowiązku dociekania i próbowania zrozumienia, podobnie jak to robiono w przeszłości.

Które zatem z obecnych nauk Niewolnika są najprawdopodobniej błędne?



#122914 Książki ŚJ dalej są wartościowe

Napisano przez haael on 2009-07-22, godz. 20:52 w Tematyka ogólna

Naukę współczesną traktuje się dzisiaj jak „świętą krowę”, do której trzeba się odnosić z nabożną czcią i
stawiać ją przed Biblią oraz jej Bogiem.

Właśnie przez takie przeciwstawianie nauki i religii dziś wielu inteligentnych ludzi nie wierzy w Boga. Ani nauki nie można stawiać przed Biblią ani Biblii przed nauką, bo to kwestie ortogonalne.



#122791 "Wiara dziecka"

Napisano przez haael on 2009-07-20, godz. 20:27 w Wizja Raju

Mój brat, kiedy miał 3-5 lat, opowiadał, jak to przed swoim urodzeniem był aniołkiem w niebie. Zarzucał przy tym jednak takimi koncepcjami filozoficznymi, że pióra stawały dęba. Przykładowo: na pytanie, czy w niebie są pory roku odparł, że nie ma - jest tylko przeszłość i przyszłość. Widzę tutaj kontrast między czasem cyklicznym a czasem liniowym. Chciał być może powiedzieć, że w niebie nie ma czasu cyklicznego, jak na Ziemi, nie odlicza się dni, miesięcy ani lat (swoją drogą w duchowym niebie raczej nie ma zjawisk astronomicznych). Sam nie wiem, co o tym myśleć.