A twoja żona jest ŚJ? Nie ma żadnych problemów?
Nie chodzicie na zebrania. Ciekawe czy i kiedy nadzorca obwodu wspólnie ze starszymi zboru wpadnie w końcu na jakiś ambitny pomysł żeby się pozbyć "nierobów" ze zboru pod pretekstem rozpasania i wyuzdania. Jeśli możesz, dawaj nam znać na bieżąco co się dzieje. Ciekaw jestem czy coś wymyślą.
BLE: Żona tak samo jak ja. Otworzyły jej się oczy. Niestety nie potrafi sobie z tym poradzić. Runął jej cały świat, światopogląd. Zanim mnie poznała była "szczęśliwa". A jak to wszystko poznała z innej strony to do tej pory do siebie nie doszła. Ale z ŚJ nie chce mieć nic do czynienia.
Wyciągnąłem też taki wniosek że jest bardzo duża grupa osób, które są szczęśliwe będąc w danej religii i Uważam że nie powinno im się burzyć światopoglądu ponieważ nie każdy ma psychikę w porządku
Większość ludzi lubi jak nie musi sama myśleć Lepiej niech ktoś inny myśli i odpowiedzialnośc zrzucić łatwo na kogoś innego np. niewolnika. Zauważyłem że niektórzy wręcz potrzebują być w religii. Bez tego nie potrafią funkcjonować w społęczeństwie. Wydaje się że tego nigdy nie zrozumią. Tak jakby nie pracowały im wszystkie obszary mózgu odpowiedzialne za "pewne" myślenie.
Pomagając w naszym mniemaniu taki osobom, niektórym można zrobić sporą krzywdę. Co o tym myślicie?
Ble: narazie zmienilismy miejsce zamieszkania Chcieli wpaść to powiedziałem że jak ma to być sztywna formalna wizyta to mogą się nie pokazywać. I się nie pokazali...
Non: Każdemu trzeba dobrze życzyć. Równowaga energii musi być. Jeśli się komuś życzy źle to później to do człowieka wracaCiągle dobrze jej życzysz identyfikując ją z Bogiem i jeszcze w większości widzisz własną winę jak organizacji
Nie bez powodu najważniejsza jest miłość.
Tak, i co dziwne nikt tej przyjaźni nie uzależnia od tego czy jestem w religii tylko od tego jakim jestem człowiekiem HahaPiszesz,że udało Ci się nawiązać przyjaźnie poza organizacją, więc pielęgnuj je, bo to bardzo pomaga w odcięciu się od WTS
Ida: Zdaję sobie sprawę że to przypadek, Znam podobne przypadki gdzie ŚJ zachowali się bardzo ładnie. Ale nie potrafię zrozumieć dlaczego noe można mówić i o negatywych przypadkachSzczególnie wzruszający opis bezdusznego potraktowania Twojej teściowej w chwili zmagania się ze śmiertelną chorobą i bolesne zawiedzenie się na "prawdziwej" braterskiej miłości, daje sporo do myślenia.
Może to dane mi się było nauczyć, bo tym do tej pory w tym tkwił.umiesz liczyć licz na siebie
Co do oczekiwań to tego uczą publikacje, Jak się ma to kodowane od dziecka to nie zawsze się ma na to wpływ.