Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika non

Odnotowano 51 pozycji dodanych przez non (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )



Sort by                Order  

#129628 Świadkowie Jehowy - religijne hobby.

Napisano przez non on 2010-01-24, godz. 22:54 w Tematyka ogólna

Właśnie jak na to patrzy się tak z boku(po latach),to ciężko powiedzieć ile w tej "religii" jest elementów pracy,hobby,a ile budowania własnej duchowości.Jeśli posiada ktoś jakieś hobby,to wie jak bardzo jest to zajęcie czasochłonne i jak bardzo potrafi wzbogacić wnętrze.Rozwijanie własnej duchowości wiąże się ze SZCZERĄ modlitwa(medytacją).Organizacja stopniowo wypiera z życia wszystkie możliwe formy zainteresowań lub uniemożliwia powstanie nowych i ich rozwój.Wszystko mamy podane na tacy i właściwie już nic nie trzeba robić.Jakiś czas temu szedłem sobie ulicą kiedy obok jednego z domów zatrzymał się samochód(była to chyba niedziela) i śj w garniturku otwierał drzwi.Z wnętrza wyłaniały się starsze "siostry",a te w środku jeszcze rechotały...przeszedł mnie dreszcz,bo pomyślałem sobie,że one na prawdę muszą być szczęśliwe...Z dzieciństwa pamiętam scenki z publikacji przedstawiające rzeszę uśmiechniętych i patrzących z ufnością śj na tle upadającego świata ale to bardzo dziwne,że jakoś nie pamiętam żeby na jakiś zdjęciach walały się w koszach na śmieci właśnie publikacje śj obok jakiegoś człowieka,który swoim stanem wzkazuje na spożycie czegoś mocniejszego.Chciałbym zobaczyć np. w Strażnicy zdjęcie stosu -Przbudźcie się- gdzieś nielegalnie wyrzuconych w lesie obok kolorowych opakowań od produktów spożywczych,czasopism w stylu National geographic,Tele tydzień i innych.Niestety raczej żadnego takiego zdjęcia nie ujrzymy,bo to by zrównywało wizerunek organizacji z wizerunkiem tego złego systemu rzeczy. :)) Organizacja nigdy nie pozwoli na to aby w świadomości swoich członków zaistnieć jako ZNAK TEGO CZASU.



Wiele się swego czasu(bo nie wiem jak jest teraz) mówiło i pisało w organizacji o niemoralnych i brutalnych filmach,książkach,a nawet muzyce przesiąkniętej złem tego złego systemu rzeczy.Osobiście nie uważam aby czymś złym było oglądanie horrorów w stylu "Piły".Mam zupełnie inne odczucia oglądając taki film w odróżnieniu od chociażby relacji z Haiti.Ten pierwszy wzbudza we mnie różne stopnie obrzydzenia oraz zdziwienia,że coś takiego można wogóle wymyśleć,a z relacji łapie autentyczne i przytłaczające ludzkie cierpienie oraz bezsilność.Zło zmyślone(fałszywe) kontra zło prawdziwe chociaż wywołane przez czynniki naturalne.Muzyka...nawet pieśni o szatanie są dla młodej osoby dobre jeśli tylko działają na jej wnętrze w dobry sposób i np. pobudzają ją do nauki i pracy gdy umie odróżnić fikcję od prawdy.Przed czym więc próbowała mnie uchronić organizacja ??? Żebym nie spojrzał na nią jak na ten film i w połączeniu z jej pieśniami nie ujrzał mistyfikacji podszywającej się pod Boga.



#129685 Świadkowie Jehowy - religijne hobby.

Napisano przez non on 2010-01-26, godz. 12:15 w Tematyka ogólna

pawdob7 napisał :"PS. Gdybym obecnie miał szukać kontaktu z sacrum, to szybciej odnalazłbym go w ciszy cmentarza, w bezkresie morza, głębi lasu czy choćby wiejskim kościółku. Nie szukałbym go już gwarze prężnie działającej, wspaniałej i jednomyślnej organizacji. W tworze działającym z precyzją maszyny. Bezdusznej maszyny."

Do powyższego bym jeszcze dodał utwory Enigmy i Gregorian oraz wszelkiego rodzaju lochy,katakumby,średniowieczne zamczyska i inne klimatyczne miejsca.Jednak moja fascynacja cmentarzami trochę
przygasła lub została sprowadzona do odpowiedniego poziomu po tym jak uczestniczyłem przy formalnościach pogrzebowych i zobaczyłem jak "interesujący" ludzie z zakładu pogrzebowego robią na tym pieniądz.Właśnie chodzi o to,że nie są mi potrzebni "braciszkowie oklaskiwacze" żeby mówili o jak ty ładnie przeżywasz tą chwilę itd.Zapewne wzięło się to z tego,że gdy oczekiwałem czegoś ale sam nie wiem czego,to praktycznie dostałem "kopniaka".Tak jakby liczyła się tylko moja powierzchowność,a nie wnętrze.Dlatego teraz tak na nich patrzę jak na poborców podatków.Wcześniej pisałem o elementach składowych tej specyficznej oschłej religijności Świadków Jehowy.Dzisiaj organizacja ta(uczestnictwo na zebraniach oraz ogólnie całokształt) kojarzy mi się też z partią polityczną,właśnie PARTIĄ a nie miejscem gdzie można karmić swoją duchowość.Sama Sala Królestwa ma też specyficzny klimat i bliżej jej z tą schludnością i nowoczesnością wystroju do gabinetu psychoanalityka niż miejsca kultu.Być może z tego właśnie wzięło się moje szczere pragnienie przeżywania czegoś innego...pustka,jakaś dziwna tęsknota,samotność,izolacja,wyobcowanie-kocham to w miejscach które lubię.Być może jest odwrotnie i tak dla człowieka wychowanego od małego w religii katolickiej(tylko bez urazy proszę) może zaistnieć tęsknota do prosektorium,a jemu właśnie chyba najbliżej do Sali Królestwa.

Czytałem doświadczenia osób na tym forum ze łzami w oczach,bo to tak jakbym czytał o sobie samym.Dla mnie jesteście braćmi duchowymi i nie ma znaczenia gdzie jesteście,bo sama świadomość,że istniejecie jest wspaniała.Zastanawiałem się czym jest myśl i doszedłem do wniosku,że musi ona być świątynią Boga.To piękne,że dane nam jest się w niej spotkać i takie bardzo niezwykłe.Świat istnieje nie tylko na zewnątrz ale też w nas samych.



#129538 Świadkowie Jehowy - religijne hobby.

Napisano przez non on 2010-01-23, godz. 04:54 w Tematyka ogólna

Bardzo ciekawe opinie.Jednak zanim demoniczny duch organizacji podejmie próbę zgładzenia swojego niewolnika istnieje beztroski(czasami widuję te serdeczne uśmiechy głosicieli) stan roznoszenia "dobrej nowiny" oraz gromadzenia roczników publikacji.Znam z autopsji osoby,które poza swoim zawodowym i emerytalnym bytowaniem mają tylko publikacje organizacji,a wszystko inne jawi im się jako dziwactwo.



#129869 Świadkowie Jehowy - religijne hobby.

Napisano przez non on 2010-01-31, godz. 13:21 w Tematyka ogólna

"Czy jest to sprzeczne z powyższymi wskazówkami Jezusa? Czy CK przymusza kogoś? Jeśli tak, to jakie są tego dowody?"

Tak ! Jezus zwraca się do uczniów ponad 2 tyś. lat temu.CK pomija całą historię chrześcijaństwa tworząc iluzję jakby te słowa były wypowiedziane wczoraj.Dzisiaj kroczenie ścieżką Jezusa nie jest tym samym co dla Apostołów !



#129522 Świadkowie Jehowy - religijne hobby.

Napisano przez non on 2010-01-22, godz. 02:44 w Tematyka ogólna

Zwracam się do uczestników tego forum.Z moich obserwacji wynika,że działania organizacji zmierzają do całkowitego zagospodarowania wolnego czasu jej członkom.Często są to osoby ze słabym wykształceniem.Tak się zastanawiam jaka jest różnica między religią,a właśnie hobby... ???



#129828 Świadkowie Jehowy - religijne hobby.

Napisano przez non on 2010-01-29, godz. 21:54 w Tematyka ogólna

Duchowa martwica śJ skojarzyła mi się z prosektorium.W pewnym sensie po latach mam takie dziwne uczucie jakby ktoś przeprowadził na mnie eksperyment...brrrrrr...



#129612 Świadkowie Jehowy - religijne hobby.

Napisano przez non on 2010-01-24, godz. 19:50 w Tematyka ogólna

Właśnie jak na to patrzy się tak z boku(po latach),to ciężko powiedzieć ile w tej "religii" jest elementów pracy,hobby,a ile budowania własnej duchowości.Jeśli posiada ktoś jakieś hobby,to wie jak bardzo jest to zajęcie czasochłonne i jak bardzo potrafi wzbogacić wnętrze.Rozwijanie własnej duchowości wiąże się ze SZCZERĄ modlitwa(medytacją).Organizacja stopniowo wypiera z życia wszystkie możliwe formy zainteresowań lub uniemożliwia powstanie nowych i ich rozwój.Wszystko mamy podane na tacy i właściwie już nic nie trzeba robić.Jakiś czas temu szedłem sobie ulicą kiedy obok jednego z domów zatrzymał się samochód(była to chyba niedziela) i śj w garniturku otwierał drzwi.Z wnętrza wyłaniały się starsze "siostry",a te w środku jeszcze rechotały...przeszedł mnie dreszcz,bo pomyślałem sobie,że one na prawdę muszą być szczęśliwe...Z dzieciństwa pamiętam scenki z publikacji przedstawiające rzeszę uśmiechniętych i patrzących z ufnością śj na tle upadającego świata ale to bardzo dziwne,że jakoś nie pamiętam żeby na jakiś zdjęciach walały się w koszach na śmieci właśnie publikacje śj obok jakiegoś człowieka,który swoim stanem wzkazuje na spożycie czegoś mocniejszego.Chciałbym zobaczyć np. w Strażnicy zdjęcie stosu -Przbudźcie się- gdzieś nielegalnie wyrzuconych w lesie obok kolorowych opakowań od produktów spożywczych,czasopism w stylu National geographic,Tele tydzień i innych.Niestety raczej żadnego takiego zdjęcia nie ujrzymy,bo to by zrównywało wizerunek organizacji z wizerunkiem tego złego systemu rzeczy. :)) Organizacja nigdy nie pozwoli na to aby w świadomości swoich członków zaistnieć jako ZNAK TEGO CZASU.



#133329 Wytatuowani bracia starsi i ich zapał do nawracania ludzi.

Napisano przez non on 2010-06-03, godz. 13:32 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Czy znasz takiego brata i czy odnosi on wielką radość ze służby dla organizacji ?? :)) A jak wygląda sprawa jego dzieci już urodzonych w organizacji ?? Chodzi mi właśnie o takie ekstremalne przypadki,które nagle przeskoczyły z pociągu do pociągu.



#133360 Wytatuowani bracia starsi i ich zapał do nawracania ludzi.

Napisano przez non on 2010-06-05, godz. 11:39 w Zwyczaje Świadków Jehowy

No i co z tego że się rzuca w oczy? Liczy się to kim się jest tu i teraz, a nie kim się było kiedyś (chyba że ktoś jest ścigany listem gończym za popełnione w przeszłości a nigdy nie osądzone przestępstwa lub zbrodnie). Jeżeli ktoś nawet odsiedział jakiś wyrok, ale po odsiadce nie wraca na drogę przestępstwa to jest to bardziej powód do dumy niż wstydu.


Całkowicie się z Tobą zgadzam.Mi chodziło jednak o coś innego,o taką skrajność od jednej postawy do drugiej.Skoro mi pomogło to będę teraz terroryzował innych i będę się dziwił,że nie słuchają tego co dobre,że nie przyjmują prawości do swojego serca - taki duchowy egoizm.Chwalebne jest jeśli nie wraca na drogę przestępstwa w wyniku wewnętrznej przemiany,a nie tylko sztucznej zmiany formy,a prawdziwa przemiana trwa i trwa latami w trakcie uczęszczania na zebrania i obracania się ogólnie w środowisku odmiennym od poprzedniego.Można zostać wyrzuconym za przeciwstawienie się jakiemuś poglądowi Strażnicy(za jakąś błahostkę) ale taki ładunek życiowy(omawiany wytatuowany) może zostać przyjęty bez mrugnięcia oka i jeszcze wszyscy pieją z zachwytu.



#133375 Wytatuowani bracia starsi i ich zapał do nawracania ludzi.

Napisano przez non on 2010-06-05, godz. 19:28 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Nie zauważyłam skrajnie dumnej postawy u osób po "przejściach". Wręcz przeciwnie najczęściej reprezentowali większą dozę pokory, wykazywali więcej zrozumienia dla ludzkich słabości, byli mniej wymagający, tzn. nie skupiali uwagi na błahostkach, ale zazwyczaj widzieli braterskie potknięcia w odpowiedniej, miłosiernej perspektywie. Ja zawsze widzę dobre cechy u ludzi i na nich kładę uwagę; pewnie dlatego zaobserwowałam inne odmienne tendencje. ;)


Żeby tak świadkowie zwracali uwagę na cechy,a nie na stosunek do Strażnicy to by było coś,a tak...tworzą coś na wzór oazy w oazie i aby dostać się do tej wewnętrznej gdzie można również przeżyć i dobro i zło(tak jak w zewnętrznej) trzeba spełnić specjalne warunki.



#129521 wiecie co, ja ateistka chyba odnalazłam Boga.....w sobie

Napisano przez non on 2010-01-22, godz. 01:10 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Tak właśnie jest.Zdolności poznawcze mają zablokowane.Dzisiaj jestem agnostykiem,a na Biblie patrzę raczej jak na utwór literacki gdzie fakty przeplatają się z upiększeniami.Jednak wierze w Boga lub coś co Bogiem nazwać można.Mój Bóg nie daje niczego i niczego nie żąda.On jest i już,unosząc się nad wszelkimi ludzkimi podziałami.On właśnie jest stworzycielem całego wszechświata.W imię mojego Boga nie było nigdy w historii rozlewu krwi.Mój Bóg jest miłością !!! Dla mojego Boga nie mają znaczenia przecinki,dogmaty,interpretacje,bo mój Bóg wyraził siebie poprzez swoje dzieła i to go opisuje i tłumaczy,a nic więcej.Wszystko inne jest tylko ludzkim bagienkiem ! Moge żyć tak zjednoczony z wszechświatem czując,że jestem jego maleńką przechodnią cząstką i czując się całkowicie bezpiecznie.Słowo - jakże ono ludzkie jest,a wszechświat wyraża się w obecności,trwaniu i przemianach...jednak bez względu na to co teraz myślę wiem,że gdy znowu zajdzie taka potrzeba zostaniemy zjednoczeni na rzeź... Pozdrawiam.



#129466 wiecie co, ja ateistka chyba odnalazłam Boga.....w sobie

Napisano przez non on 2010-01-20, godz. 14:41 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

qwerty bardzo ładnie to napisała : "no zgodzę się z Tobą, że od normy nadodbiegam )))) Cierpieniem było dojście do tej wiedzy, którą posiadłam, to nie przenośnia Boga jako Boga zewnętrznego nie ma! Nie może być, bo gdyby był i miał moc i był miłością..... to świat wyglądałby inaczej, dojście do tego stanu , który odczuwam, zajęlo mi dużodużo czasu, dużo czytałam, myslałam rozważałam, uważam, że jak najbardziej Ewangelia ma rację, ale ci co ją pisali, znali prawdę czyli że każdy ma Boga w sobie, ale ludzie nie byli gotowi na przyjęcie takiej wiadomości, więc musieli go zobrazować jako Boga zewnętrznego! ALe cala reszta się zgadza, poprzez żarliwe modlitwy docierasz do swojej pod i nad świadomości, kiedy Twoja nadświadomość UWIERZY w coś, według tego ci się dzieje, Czyli WIARA czyni CUDA! Dla naszej nadświadomości nie ma rzeczy niemożliwych, poprzez modlitwy, medytacje i wizualizacje można osiągnąć wszystko ......... Jestem na początkowym etapie, będę Was informować na bieżąco "

Dodam tylko od siebie,że chodzi tutaj o psychiczne i świadome przekroczenie pewnej bariery wewnętrznej - w pewnym sensie jest to zabicie samego siebie i dlatego tak boli,bo dotyka się spraw które były uśpione i nigdy nie dotykane,a przez to budzą całkiem nowe emocje...wiele prawdy kryje się w filmach fabularnych gdzie przedstawiane są egzorcyzmy ale na śj ten egzorcyzm odbywa się w psychice.



#129407 wiecie co, ja ateistka chyba odnalazłam Boga.....w sobie

Napisano przez non on 2010-01-18, godz. 19:57 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Qwerty bardzo sie ciesze,że trafiłem na Twoje słowa.Mam podobne jak nie identyczne przemyślenia jak Ty.Przeszedłem wewnętrzne piekło i...i witaj w raju siostro ! :)) Pozdrawiam siostro bardzo serdecznie.



#129506 wiecie co, ja ateistka chyba odnalazłam Boga.....w sobie

Napisano przez non on 2010-01-21, godz. 19:42 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Co tu jeszcze dodać...hm...moja rodzina,to mentalne "dzieci Boże".Gdy ja zacząłem szukać odpowiedzi i zrozumienia,to oni jakby zapadli się w naukach organizacji.W swobodnej dyskusji wobec mnie padają oskarżenia,że odszedłem od Boga i go podeptałem,że muszę znowu "studiować Biblię" itd. Tak właśnie postępują duchowi egoiści,bowiem dzisiaj wiem,że zbliżanie się do Boga jest to indywidualna droga każdego człowieka pozbawiona jakiegokolwiek przymusu.Jestem już poza organizacją ok. 10 lat i już dawno odnalazłem mój wewnętrzny spokój ale w tym cały problem...dla nich jest to organizacja Boża i koniec na tym.Żadne logiczne argumenty do nich nie trafiają.A to co usłyszałem od jednego z członków mojej rodziny,bo powiedział do niej to jeden ze starszych,że krzywego to nawet Bóg nie wyprostuje albo,że są dwie drogi(życia i śmierci) wybieraj,to po prostu mi autentycznie brak słów na to fanatyczne zaślepienie.Czy kiedyś zakończy się ten taniec pijanego ??? Pozdrawiam.



#131346 wiecie co, ja ateistka chyba odnalazłam Boga.....w sobie

Napisano przez non on 2010-03-19, godz. 10:35 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witaj Gruby drab.Spodobało mi sie jak wyraziłeś swoje myśli odnośnie mojego wpisu.Masz rację,że mój Bóg jest obojętny na wszystko,więc mało kto jest w stanie go wielbić.On jest obojętny ale jego wyznawca żywy i pełen życia i zrozumienia do innych ludzi."Stary Bóg" już spełnił się(wyraził) w Biblii,w jej ewangeliach i dał owoc w postaci powszechnie obowiązującego prawa.Miłość,sprawiedliwość,cierpienie,radość...to wszystko istnieje i zamyka się we współczesnym człowieku i może funkcjonować bez "Starego Boga",bez tej etykietki.Mój Bóg mnie nie kontroluje i nie gani i nie nakazuje w źle pojętej miłości kontrolować innych,bo on jest we mnie,a ja patrzę na niego.Takiego Boga życzę każdemu,bo w przeciwnym razie w tym owczym pędzie dla jakiejś pięknej baśni(podobnej do obrazu fatamorgany na piaskach pustyni) przeoczy bliźniego swego stając się egoistą pełnym pychy.Nie wiem...być może trzeba dorosnąć aby to zrozumieć.Sprawy duchowe zamykają się w każdym człowieku,bo nigdzie indziej one nie funkcjonują ale nie każdemu odpowiada matrixowa rzeczywistość,bo tak wygodniej,bo wystarczy się tylko podpiąć do slotu i już wszystko w porządku.

andreaZZ napisał : " A ja nie mam potrzeby nazywania tego nieuchwytnego czegoś "Bogiem". Nie potrzebuję duchowych protez. " Zgadzam się w 100 %.



#133131 wiecie co, ja ateistka chyba odnalazłam Boga.....w sobie

Napisano przez non on 2010-05-24, godz. 14:33 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Mój Bóg nie planuje masowego ludobójstwa, nie morduje dzieci, nie odbiera nadziei. Mój Bóg ma zatroskaną twarz. Trochę mu wstyd, że tak głupio wyszło. Mój Bóg to nieskończona miłość, dobro absolutne.

Czy taki Bóg istnieje?


Sam się zastanów jakim bogiem Ty właśnie jesteś.Oto klucz. :))



#133174 Umizgi świadków Jehowy do "wilków ze świata"

Napisano przez non on 2010-05-26, godz. 16:08 w Tematyka ogólna

Ido.Duchowy miecz złożony w świątyni Boga wymierzony w fałszerstwo społeczne nazywasz jazdą po bandzie ??? Byłem świadkiem Jehowy ale nie posiadałem wiedzy na temat historii organizacji,rzeczywistych celów jej istnienia i wogóle SENSU jej istnienia.Czyż żerowanie na nieświadomości ludzkiej nie jest jazdą po bandzie ??? Byłem,ale ze swoją nieświadomością czy byłem nim rzeczywiście ? Kiedy patrze na głosicieli(tak samo patrze na reklamę w telewizji),to czuje dumę,że dana mi jest możliwość spojrzenia na tych biednych ludzi z tej perspektywy i kiedy majowa zieleń cieszy moje oczy czuję się ZBAWIONY ! :)



#133241 Umizgi świadków Jehowy do "wilków ze świata"

Napisano przez non on 2010-05-28, godz. 22:44 w Tematyka ogólna

Ja tam wypiłabym kawę z Tobą, nawet nie tylko kawę ;) , ale skoro Ty jesteś pewny... Chodzi o Twój radykalizm i stawianie konkretnych spraw w czarno-białych odcieniach. Absolutnie nie namawiam Cię do wchodzenia w toksyczne związki z kimkolwiek, zwłaszcza w wymuszone relacje ze śJ. Jedyne, co Ci proponuję to empatię w stosunku do byłych współwyznawców. Jesteś ex-sJ to raczej nie powinno sprawiać Ci trudności zrozumienie skomplikowanych aspektów działania Organizacji i jej członków. Myślę, że posiadasz umiejętność wczuwania się w położenie przeciętnego śJ oraz potrafisz zidentyfikować się z nim emocjonalnie. Uważam, że empatyczne podejście do byłych braci pomaga nam zachować równowagę uczuciową. Łatwiej jest również zdystansować się do Organizacji i zachować "zimną krew".


Proponujesz mi Ida empatię ?? No nie wiem...muszę się zastanowić... :)) Fajny był Hanibal Lecter z "Milczenia owiec " ... :)) Nie,nie,nie.Taki jestem radykał.A to coś złego ? Poruszam się w czarno-białym świecie,a wszelkie odcienie są mi obce.Świadkowie za to co czynią muszą liczyć się z ostrą krytyką.Nie namawiam nikogo tym duchowym mieczem aby czynem prześladował mniejszość religijną ale w połączeniu ze świątynią Boga daje wyraz swojemu wysokiemu uznaniu dla wartości drugiego życia bez względu na jego właściwości.



#133188 Umizgi świadków Jehowy do "wilków ze świata"

Napisano przez non on 2010-05-26, godz. 22:16 w Tematyka ogólna

Jak dlugo nie widze gloszacych to sie boje.ze drzwi do symbolicznej arki sa juz zamkniete.
O jak piekne sa nogi tych ...
Ciesze sie,ze sa i sie slinia do wilkow.


Przykro mi lidio2 ale jesteś poważnie chora.Mimo wszystko życzę Ci dużo dobrego.



#133261 Umizgi świadków Jehowy do "wilków ze świata"

Napisano przez non on 2010-05-30, godz. 13:20 w Tematyka ogólna

Dlaczego świadkowie Jehowy pogrążają się w fałszu i sztuczności ??? Bo toczy ich duchowa choroba.Choroba ta jest bardzo subtelna i wręcz niezauważalna.Wynika ona z dumy i pychy CK,którą by można było porównać do władzy sprawowanej przez Adolfa Hitlera i obsesji na temat wyższości rasy aryjskiej nad innymi.To właśnie nieosiągalny ideał,mit nadczłowieka kładzie organizację na łopatki i toczy niby robak zgniłe mięso.No właśnie...po co te umizgi drodzy świadkowie ?? Wszyscy jesteśmy braćmi,bo wszyscy jesteśmy ludźmi ale nie nadludźmi.



#133227 Umizgi świadków Jehowy do "wilków ze świata"

Napisano przez non on 2010-05-28, godz. 18:28 w Tematyka ogólna

Ida napisała : "Od człowieka, który jakąś część swojego życia spędził w Organizacji, któremu nie obce są zawiłe, inicjujące duchową patologię mechanizmy funkcjonowania wyznania śJ, który sam na własnej skórze odczuł "żerowanie na nieświadomości ludzkiej", oczekuję odrobiny empatii w stosunku do osób, tkwiącym dalej, mniej lub bardziej świadomie w szponach Organizacji."


Nie wiem czy uczciwym jest z Twojej strony namawianie mnie do kolejnych toksycznych związków.Przykro mi,że nie spełniam Twoich oczekiwań. :) Na pewno nie napijemy się razem kawy. :)

andreaZZ zastanawiam się jak można wyzwolić się z wolności...



#133273 Umizgi świadków Jehowy do "wilków ze świata"

Napisano przez non on 2010-05-31, godz. 11:17 w Tematyka ogólna

Jedyne z czym można w wypowiedzi Andrzeja dyskutować to wg mnie pogląd jakoby ŚJ kłamali świadomie. Zarzut świadomego kłamstwa jest moim zdaniem zbyt daleko idącym uproszczeniem. Wg mnie, pozostała część wypowiedzi AndreaZZ jest jak najbardziej logiczna. Co więcej (przy deklarowanym światopoglądzie bliskim ateizmu), byłby nielogiczny domagając się ograniczania wolności głoszenia poglądów, które on sam uzna za błędne, bo ateizm implikuje brak podmiotu uprawnionego do formułowania tezy absolutnie słusznej. Człowiek wierzący może powiedzieć, że "jest pewny swoich racji" gdyż "tak objawił Bóg i już", ale ateista musi być pokorniejszy.


Drogi Sebastianie.Nie domagam się ograniczenia jakichkolwiek swobód kogokolwiek pod warunkiem,że nie są one mu narzucone i wymuszone.Niech każdy robi to co czuje i do czego ma przekonanie i jest to jedyna wolność jaką uznaję chociaż i tak tocząca się w świecie zniewolonym przepisami prawnymi.Najlepsze jednak więzienie to takie,w którym możemy się czuć swobodnie.Nie jestem ateistą ale nie wierzę w Boga,który łączy ludzi,bo ze względu na specyfikę człowieka takie związki są często tylko powierzchowne i wywołują sytuacje patologiczne.Czy ateista musi być pokorniejszy ??? W państwie prawa znajduje się na takim samym statusie jak ten który jest członkiem religii.To właśnie ten który wierzy w Boga powinien być pokorniejszy chyba że celem jego przynależności do określonej grupy religijnej jest osiągnięcie jakiejś formy władzy lub zaszczytów.



#133361 Umizgi świadków Jehowy do "wilków ze świata"

Napisano przez non on 2010-06-05, godz. 12:12 w Tematyka ogólna

Dopiero wyzwolenie spod wpływu archaicznych ksiąg i ich zacofanego przesłania daje prawdziwą Wolność. Bo człowiek naprawdę wolny nie kieruje się pogardą, uprzedzeniem i nienawiścią wobec innych żywych istot.


Indywidualne emocje nie mogą być niewolone przez duchowe protezy i dopiero to daje prawdziwą(ZDROWĄ) wolność osobistą.Wymaga to jednak wielu lat pracy nad sobą oraz złych i dobrych doświadczeń.Rodzimy się w już poukładanym świecie,w ściśle określonej szufladzie ale to nie znaczy dla nas,że dobro jest dobre,a zło jest złe.



#133203 Umizgi świadków Jehowy do "wilków ze świata"

Napisano przez non on 2010-05-27, godz. 13:22 w Tematyka ogólna

Gdy widzę głosicieli w akcji czuję żal i gniew. Żal- bo szkoda niektórych dobrych ludzi tak zbałamuconych przez niewolnika, gniew- bo nieraz już z nimi rozmawiałem i większa część z nich jednak świadomie kłamie licząc na niewiedzę rozmówców. Odczuwam też ogromną ulgę, że jestem wyzwolony. Poza tym cieszę się, że istnieje wolność głoszenia własnych poglądów i dlatego bardziej bulwersuje mnie to, że ktoś chciałby odebrać tą wolność świadkom, niż ich agitacja.



Twoja wypowiedź jest wyjątkowo nielogiczna i mam problemy z jej zakwalifikowaniem. :)



#133432 Umizgi świadków Jehowy do "wilków ze świata"

Napisano przez non on 2010-06-09, godz. 11:22 w Tematyka ogólna

Wielu świadków nie chce glosić..... ale u nich to obowiązek , a lepiej dobrowolny przymus :) Więc większość nie umizguje się do wilków.... tylko robi szybko to co musi. Te umizgi widac tylko u starszych cioć, odpowiedniki "beretów".... one nie potrafią wyprowadzić z pisma roku 1914 ale wiedzą, że na pewno mają rację....



Czyli w większości zachowują się jak aktorzy ??? Czyli można udawać szczęście,szczere zainteresowanie drugą osobą,życzliwość ??? Wychodzi na to,że to w czym tak na prawde się szkolą świadkowie jest przerażające,bo szkolą się w FAŁSZU.W dodatku takie zachowanie wiążą ze służbą dla Boga.Czy to znaczy,że świadek żyje w bardzo niebezpiecznym "miejscu" dla jego duszy-duchowym fałszu ??? Ojcem kłamstwa jest szatan diabeł,więc jak to jest ?
Czy obowiązek(forma uległości) głoszenia może być w jakiś sposób wykorzystywany przez bystrzejszych "wilków ze świata" ???