Gdybym próbowała zniszczyć jego światopogląd ,zniszczyłabym również niestety jego. To cały jego świat.
To fajnie że rozumiesz tą sprawę właśnie tak. Rzadko kto to rozumie.
Jednakże trudno mi dopuścić do siebie myśl ,jak ciężka będzie nasza przyszłość... Wydaje mi się ,że będziemy walczyć o wychowanie dzieci, o kształtowanie ich światopoglądów. Z tego będą wynikać nasze kłótnie ...i małżeństwo się rozpadnie.
Natomiast jeśli masz takie nastawienie to lepiej podaruj sobie tą "MIŁOŚĆ". Bo po rozwodzie będziesz żałować zmarnowanych lat i życia, a jeśli zakładasz że będą dzieci to je strasznie skrzywdzisz.
Co jeszcze mnie zastanawia? Otóż jak powszechnie wiadomo nie można kochać się przed ślubem. ŚJ przestrzegają tego, jednak mój chłopak nie. Nie doszło do stosunku ,ale pierwsze "kroki w chmurach" są za nami. Co o tym sądzić? Jest porządnym ŚJ ,człowiekiem z zasadami ,a ma taką słabość? Co o tym sądzicie?
Na to odpowiedział ci Artur. Ja tylko dodam że niby jeszcze nie jest za daleko, ale aby nigdy nie było a potem wyrzuty sumienia, rady a Strażnicy są tak daleko idące.
Mam dla ciebie tylko jedną przestrogę. Mówi się że mężczyźni myślą, no wiesz czym. Ale po czasie uruchamiają umysł i może wtedy być problem.
A odnośnie "stanowiska" nie problem, największym przywilejem i "stanowiskiem" w organizacji Bożej jest bycie ŚJ, a tego nikt mu nie zabierze jeżeli tylko sam się tego nie pozbawi nielojalnym postępowaniem względem naszego Stwórcy. To było takie małe sprostowanie słów Artura.