Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika hubert684

Odnotowano 1000 pozycji dodanych przez hubert684 (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-13 )



Sort by                Order  

#42436 powitanie

Napisano przez hubert684 on 2006-11-25, godz. 15:17 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witam!!

Jestem (powiedzmy) Hubert. Wpadlem tu juz kilka razy poczytac druga strone medalu. No nie powiem ,nie powiem czasami calkiem nieglupie.
Ja jestem SJ no minelo mi juz 20 z hakiem. A bylo sie juz tym i tamtym. uslugiwalo sie i przywilejowalo sie.
Potem nagrzeszylo sie i bylo sie z rok po za. Dzis wiem juz ze nigdy nikomu nie powiem iz komitet wyklucza za brak skrochy.... komitet czasami dklada sie z d...kow ktorych wiecej interesuje ile razy i czy polknela czy nie niz to co czujesz myslac o tym ze Jehowa patrzac na ciebie *plakal*.
koniec koncow zbieram sie do kupy po tym jak ja zawiodlem Go a oni zawiedli mnie. Na szczescie udalo mi sie znalesc terapeutke mowiaca po polsku i jakos sie wylizuje.
Czas w Organizacji to byly moje najpiekniejsze lata i to nie tylko dlatego ze bylem mlody (poniekad nadal jestem...duchem...hihih) ale dlatego ze naprawde spotkaly mnie rzeczy najwspanialsze. Milosc, namietnosc (odniesienie do zony), moznosc pomagania innym, wiez z bogiem.......

Spotkalem wspanialych ludzi : mezczyzn i kobiety. nauczylem sie odpowiedzialnosci za siebie , za innych , za czyny i slowa.
Nauczylem sie przepraszac i dzialc z moca. Podejmowac decyzje i przemawiac publicznie. Przylanczalem , wykluczalem, napominalem.
Budowalem.
Spotkaly mnie tez rzeczy zle: stycznosc z debilami, ktorzy wlasne kompleksy nadrabiali wladza i rzadzeniem. sloma z butow ale z teczka.
Wiem ze czasami przychodza tu Sj . Niektorzy pewnie z ciekawosci inni dlatego ze szukaja wymowki dla wlasnego poczucia krzywdy. Inny dlatego ze naprawde zostali skrzywdzeni. A ja mowie nie krytykujcie nie bedziecie krytykowani.
Wszystkich tu chce przywitac i pozdrowic a zarazem powiedziec Scheiss drauf na CK mamy przeciez wlasne sumienia. Wiem ze Tow Straznica popelnialo i popelnia i bedzie popelniac bledy.... w koncu nikt tam nie jest doskonaly. Mysle jednak ze nic ale to nic nie ma prawa niszczyc wiezi z Bogiem. Tego delikatnego placzenia miedzy mna a moim Bogiem. I czy nazwe go Jehowa czy Jahwe ..nie ma to znaczenia bo i ja I On wiemy o kogo chodzi.
Pewnie namieszalem moim liscikiem ale co mi tam
Kocham was nawet jesli mnie nienawidzicie...... :P



#42444 czy należy informować władze świeckie o "skruszonym" pedofilu?

Napisano przez hubert684 on 2006-11-25, godz. 17:22 w Seksualność

mam za soba dziesiatki o ile nie setki komitetow wiec jestem poniekad expertem... odpowiem na pytania techniczne i merytoryczne



#42446 powitanie

Napisano przez hubert684 on 2006-11-25, godz. 17:35 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witam ! ładny post ;-) pozdrawiam
ps. dlaczego mielibysmy Ciebie nienawidzieć ?

Mialem na mysli przede wszystkim Braci , ktorzy to przeczytaja. Ale tez innych Ex albo obcych, ktorzy maja takie a nie inne zdanie o SJ. byc moze dla jednych napisalem za duzo i wogole cos zlego a dla innych za duzo dobrego o SJ
pozdrawiam



#42453 powitanie

Napisano przez hubert684 on 2006-11-25, godz. 19:02 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

nienawidzieć sytem mozna ! a ludzi to już nie wolno !

ps. HC zadziwiasz mnie ! nawet zacząłes normalnie pisac !

Nie napisalem ze to sluszne. wyrazilem tylko swoja obawe, ktora niestety zbyt czesto sie potwierdza. Ja tez mysle ze nie wolno nienawidziec ludzi , co najwyzej ich nikczemne czyny ale nie ich samych. O nienawisci do systemu nie bede sie wypowiadal. albo wlasciwie czemu nie, wypowiem sie. Komunizm. pewnie zbyt mlody jestem by go nienawidziec ale jedno wiem nasza rodzina dlugo leczyla rany zadane nam przez komunistow tylko dlatego ze ktos tam kiedys byl nadzorca, kolportowal czy przewodzil. Ale domyslam sie ze ty nie ten system miales na mysli. Mnie sie system Organizacji podoba i basta. tylko ludzie sa czasami glupi albo wladza ich doprowadza do szalenstwa. Jam to ktos kiedys napisal: Wlasza demoralizje a wladza absolutna demoralizuje absolitnie. Podobal mi sie kiedys tekst tu czyjs o Terrokracji. Tak to niestety jest czasami , niektorzy myla pojecie teokracji i wlasnym poletkiem doswiadczalnym. A tu chodzi o ludzi o sumienia, uczucia, czasem byc lub nie byc. i to bywa podle.
Jak mawial Nechemiasz: *Zapamietaj mi Jehowo dla mojego dobra to co uczynilem dla tego ludu*. A Jehowa pamieta wszystko i to dobre i to zle i odplaci



#42619 powitanie

Napisano przez hubert684 on 2006-11-26, godz. 21:12 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

hej powiedzy Hubert, a nawet wiecej hej jakos tak normalnie myslący powiedzmy Hubercie :)
Twoj sposob mowienia i myslenia jest mi bliski :) bratnia duszo powiedzmy pozdro

Witam Cie Qwerty!!

powiedzmy ze sie ciesze ze moj sposob myslenia jest ci powiedzmy bliski. A masz cos konkretnego na myli??

Twoj Seelepartner(bratnia dusza)
hmmmm powiedzmy ze w tym jezyku ma to raczej inne znaczenie niekoniecznie wlasciwe
pozdr



#42622 Poszukuję literatury Towarzystwa Strażnica

Napisano przez hubert684 on 2006-11-26, godz. 21:24 w Poszukuję materiałów, mam do zaoferowania...

Poszukuję wszelkich publikacji TS sprzed 1989 roku [papierowe].

Kontakt:

gg 3729271
lub
e-mail: lantis(at)brooklyn.org.pl

Pzdr

Mam do zaoferowania na wymiane (sztuka za sztuke) papierowe wydania publikacji towarzystwa w jezyku polskim z podziemnych drukarni lata 50-60 tj. straznice Ps i Nasza Sluzbe. kilka broszur tez sie znajdzie. zainteresowani proszeni o kontakt



#42847 powitanie

Napisano przez hubert684 on 2006-11-28, godz. 03:57 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witaj Hubert,
tylko nie mów, że Ty gdzieś tu obok mnie za rogiem mieszkasz. :)
Pozdrawiam

[Seelenpartner]
Dlatego istnieje jeszcze inne wyrażenie:
seelenverwandt, Seelenverwandter [m], Seelenverwandte [f]

dzieki za suflerstwo jezylkowe, cenie sobie.
no widac na to ze tu gdzies za rogiem mieszkam jak pojdziesz tam na prosto to potem w prawo i juz jestes na tym rondzie a ja mieszkam 2 przecznice dalej. Richtund na poludnie od ciebie. a zeby bylo smieszniej to .... jo tyz ze slonska
pozdr



#42848 Co jest prawdą dla Ciebie?

Napisano przez hubert684 on 2006-11-28, godz. 05:04 w Ogólne

.a ja mysle ze do tematu prawda trzeba podejsc najpierw z humorem a potem na powaznie juz po taki lekkim odprezeniu, przewietrzeniu synapsow dreszczem usmiechu itp.
wiec sprobuje..... czy ze najpierw zartem
jest wiele roznych prawd:
1. calo prowda
2. naga prawda
3. gowno prawda
4. ino prowda
5. tyz prowda
6.

i jak juz tak przewietrzylem te synapsiki to sprobuje na powaznie

hmmmm hmmmmm hmmmmm kurcze to jednak trudniej niz strugac wariata

mysle ze jesli mowiny o prawdzie nalezy zapytac (nie jak pilat sarkastycznie, ze wzgarda) ale na powaznie czy istnieje cos takiego jak prawda absolutna. pewnie niektorzy sie ze mna nie zgodza ; jedni tylko dlatego ze jestem SJ inni z wyzszych wzgledow, ale dla mnie prada absolutna zawarta zostala przez Stworce na kartach biblii. i tu od razu odnioste sie do wypowiedzi ktoregos z przedmowcow ze jak sie wierzy w biblie to trzeba zapomniec prawa fizyki... smieszne to i takie dziecinne!! to prawda Biblia nie jest podrecznikiem fizyki, nie jest tez zrodlem prawdy z dziedziny chemii i przyrody. daleko jej do podrecznika kucharskiego i prawa pracy. nie w tym celu zostala przeciez spisana. nie ma w niej jednak sprzecznosci z prawdami o prawach fizyki, astonomii i przyrody. Jakiekolwiek przez stulecia funkcjonowaly *prawdy* na temat krztaltu ziemi i jej polozenia w uniwersum, biblia podawala zawsze te jedna prawde , ktora potem zobaczylismy wlasnymi oczami dzieki inzynierom i naukowcom (fotografie, relacje telewizyjne). Bog jest zrodlem tej prawdy absolutnej.
Nam sie czasami zdawalo (w obszerze prawdy religijnej) ze cos juz wiemy. Myslal tak Russel ze swoja piramida . myslal tak Rutheford ze swoim zmartwychwastaniem prorokow w 1925. A Jehowa sie tylko poblazliwie z nich smial. no moze raczej nie smial tylko usmiechal. Bardziej cenil ich szczere intencje odszukania tej prawdy i przyblizenia sie do jej boskiego zrodla. I tak bylo z wieloma innym *prawdami*

Te *prawdy* byly jak przyjaciele: * z Zosia najlepiej nam sie bawilo w piaskownicy* i *Tadkiem skakalo po drzewach* , z *piotrem rozmawialo o Gosi, ktora wlasnie pokochalem* skolei z *Andrzejem zrobilem swoj pierwszy w zyciu prawdziwy interes*. Tak ci ludzie byli nam potrzebni w parciu do dojzalosci spolecznej, fizycznej i emocjonalnej. I niech ktos mi powie dzis ze nie kochalem tej Gosi??!! to prawda Irene kochalem jeszcze bardziej lub inaczej bo jako dojrzaly facet ale gdyby nie ta Gosia czy dostrzeglbym w Irenie to co mnie tak w niej pociagalo??? Sa prawdy dzieciecego swiata. Prawdyokresu dojrzewania i prady ktorymi zatruwamy zycie wlasnym dzieciom, prawdy doroslych.

I tak wlasnie widze prawde. ona rosnela z nami, ba rosnie nadal!!!
Na poziomie organizacji jest podobnie. Kiedys prawda bylo to co powiedzial Russel a dzis z rozzewnieniem wspominamy jego biala brode i milosc do prawdy ale dobrze wiemy jak bardzo sie mylil. Czy bog tez to widzial??? a czy potrzeba odpowiedzi na to pytanie?? Czy bez 1914 1918 1925 i inych dat umielibysmy czuwac bynas dzien nie zaskoczyl??? moze JEhowa pozwalal na te tymczasowe prawdy by dac nam czas na dojrzenie do tej JEGO prawdy ze nie dla dnia mamy mu sluzyc lecz z milosci i nie ze strachu przed armagedonem tylko z wdziecznosci za okup. czy jako duchowe dzieci umielibysmy to pojac???? czy nie potrzebowalismy tej Gosi by docenic Irene???? a ja mysle ze te daty to najpiekniejsza karta w historii badaczy i SJ bo ona pokazala ze my czuwalismy czekajac na Milenium z nas zlodzeij koldry nie sciagnol bo my wstalismy kilka razy nadaremnie ale jak przyjdzie czas to bedziemy w pelni gotowi. Kto dzis jeszcze czeka na milenium???? ci ktorzy bezczelnie dzis nam zarzucaja daty konca niewiedza nawet co to jest milenium i to jest najpikeniejszy komplement w nasza strone. A Pewnie prawda zmieniac sie bedzie nadal bo my sie zmieniamy , bo dojzewamy, bo wiemy wiecej, bo moze Bog wie kiedy nam objawic kolejny jej aspekt.

I jak naszym dzieciom zbyt czesto nie podobaja sie nasze prawdy, prawdy swiata ludzi dojzalych tak czasami nie podobaja nam sie nowe prawdy Jehowy. Ja nie rozumiem np. dlaczego moja zona umarla nie przyjmujac transfuzji a dzis czytam NSk z tabela do przemyslenia o frakcjach. NIE ROZUMIEM!!!!!! I co mam zrobic???Czy wiara mojej zony byla smieszna? zalosna??? daremna??? czy mam ja przeklinac ze w imie zmienialacej sie prawdy osierocila dwoje malych dzieci???? Przeciez to bylaby bzdura!!!!! Jej wiara byla mocno ugruntowana na slowie bozym a ono mowi by sie od krwi powstrzymywac!! i cokolwiek w tek kwestii nowej prawdy zrobia ludzie , cokolwiek nowego powiedza, napisza i kaza w to wierzyc to Jehowa jest zrodlem prawdy absolutnej na ten i inne tematy. Czy dorosli czasami nie zachowuja sie jak dzieci??? czy nie jest namznane abstrakcyjne pojecie ewolucji wstecznej? czy prawda moze ewoluowac podobnie??? nie wiem. moze. Bo moze to tak jak z tymi wladzami zwierzchnimi raz bylo dobrze potem znowu zle by potem wrocic do tego co bylo. co w koncu bylo prawda????lub co nia jeszcze bedzie??Wbrew temu co czasami twierdza sami SJ my nie zmamy calej prawdy te zna tylko jej dawca. naszym zadaniem jest jej dociekac, probowac namacac czy jej moze nie znajdziemy bo moze jestesmy blisko niej. i mnie sie czasami nie podoba to i owo. ale kto powiedzial ze to tak ma wlasnie byc zeby mi sie wszystko podobalo i to wtedy wlasnie jest prawda wtedy wlasnie jest dobrze?

i taka jest moja prawda na temat prawdy... pewnie daleka od prawdy ale co zrobic. Coz mozna oczekiwac od czlowieka o 5 rano.



Ja juz wiele czytalem na temat opozycji . Reformy, procesow. Ze umieraja dzieci bo grono jakis dziadkow trzyma sie kurczowo tego czy owego..... no jak fakty pokazuja nie az tak kurczowo. czas pokaze co bylo dobre a co nie. ale ciekawy jest jeden fakt. ze jak sie juz ta prawda o krwi zmienia to jakos nie widac radosci u tych opozycjonistow ani slow pochwaly czy westchniania ulgi...*NARESZCIE*. krytykowali, krytykuja i beda krytykowac .. bo to nie o te ofiary chodzi , o nie... tylko o te krytyke.

Prawde mowiac teraz sie zacznie prawdziwa wrzawa... naprawde nie wiem czy dobrze zrobilem piszac tego knota. i jesli kogos urazilem to naprawde przepraszam.

a ankieta do kitu to prawda



#42870 Co jest prawdą dla Ciebie?

Napisano przez hubert684 on 2006-11-28, godz. 11:27 w Ogólne

Hubert, piekna wypowiedz bracie! Ale ja nie mam tej wiary w organizacje co Ty. Stracilem ja i chyba juz nie odzyskam. Nie same daty, ale sposob usprawiedliwiania sie, wywyzszania organizacji i oczerniania tych, ktorzy mieli inne zdanie - to mnie odstrecza. Zreszta nie tylko to.
Podziwiam Twoja wiare, ale jej nie podzielam.

Jest cos czego czasami nie rozumiem w sposobie myslenia moich braci no i oczywiscie ?dstepcow`(bez pejoratywnego podtekstu). Kiedy sie zastanawiam nad tym co powiedziala FLy .... no nie wiem czy ja wierze w organizacje?? to trudna kwestiaPewnie jako dzieciak wierzylem wiara owieczki ktora nie byla jeszcze strzyzona, taka dziewicza i niedojzala. Wynikalo to chyba z niepelnej swiadomosci jaka jest roznica miedzy wiara a religia. miedzy organizacja a wielbieniem, miedzy Bogiem a Br. nadzorcami. nie mowie ze byla to wiara gorsza , byla inna. teraz jako dojzala facet (bez przesady nadal sie podobam) ale mysle juz dojzalej, umiem definiowac, stawiac pytaia , te trodne tez sobie i innym. wiem ze nie wierze w organizacje tylko w Boga ktory sie nia posluguje.wiem ze ta organizacja potrafi kochac (to sktor myslowy odnoszacy sie do konktetnych ludzi , ktorzy sa ludzmi naprawde) ale potrai tez krzywdzic. bo to tez ludzie. Jesli sa zapatrzeni w struktuty bardziej niz w ludzkie potrzeby i serca to sie to wlasnie zdarza. to byc moze zdarzylo sie FLy bycmoze innym. to zdarzylo sie po raz kolejny wczoraj wieczore mnie, niestety. Ale to bajka na inny post. Wiem jak wyglada swiat po za bo po za bylem jako dziecko zanim i jako dorosly gdy kochalem choc nie moglem. i ten swiat wcale nie jest taki zly, naprawde. Ale co z tego??? nie liczy sie jak ja go oceniam liczy sie jak go ocenia Jehowa. Mysle ze mozna miec wlasny rozum, wlasny poglad i zyc w zgodzie z Bogiem w obrebie organizacji. Ja probuje. Zawodza nas ludzie ginie nasza wiara w organizacje.... a to znaczy ze to byla zla wiara.... zle pojeta. Fly czy dobrze zrozumialem ze twoja wiara w boga nie ostygla??? zy to sie wlasnie nie liczy najbardziej?
pozdrawiam



#42955 Co jest prawdą dla Ciebie?

Napisano przez hubert684 on 2006-11-28, godz. 20:51 w Ogólne

no tak w polskiej gramatyce mucha (Fliege) to ona, w niemieckiej on. taka mała różnica

Fly naturlich entschuldie mich bei dir. Es war für mich selbstverständlich, dass die Fliege die ist.
Grüße



#43146 kawały inne

Napisano przez hubert684 on 2006-11-30, godz. 18:42 w Humor

:)


Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.
Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął się podziwiać.
Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka![/size]


[size=3]Nie podobało mu się to, wiec postanowił coś tym zrobić. Poszedł na plaże, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała coś wystającego. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat modliłam się o to, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam.
Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja k….a nawet nie mogę przykucnąć

jestem zszokowany!!!!!!!!!



#43234 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 12:08 w Kwestia krwi

kolego bez pośpiechu. nie jestem automatem, który bezmyślnie będzie odpowiadał bez zastanowienia się. czasem odnoszę jednak wrażenie, że niektórzy tak właśnie się zachowują. nie pomyślę, ale chlapnę :)

witam bracia i niebracia!!

pozwole sobie namieszac moik komentarzem. Tyle sie mowi na temat nowych informacji czy znian w kwestii frakcji. ze w koncu nowa polityka , ze tylu musialo umrzec, ze to strach przed procesami itp. A mnie to nie interesuje. czy niewolnik zmienia w tej kwestii zdanie powoli czy niepowoli liberalizuje czy zaostrza. dla mnie wazne jest co mowi slowo boze. Towarzystwo podaje wiele przykladow ludzi (takze dzieci) ktorzy woleli umrzec niz skalac sie transfuja krwi. Ja chce sie zapytac ilu z was tutaj bylo w takiej sytuacji??? ilu z was widzialo swe dziecko na marach ??? ilu z was wspolmalzonek zmarl w objeciach oddajac bogu ostatnie tchnienie???ilu z was wylo nocami z bezradnosci pod presja innych krewnych , lekarzy milosci do dziecka, ktore sparalizowane strachem i widoczna u rodzicow rozpacza gasnie nierozumiejac dlaczego ono??

Jak bardzo niemoralne jest wchodzenie z buciorami w sumienia, tragedie i poczucie straty u tych , ktorzy w/g najlepszej swojej wiedzy, wiary odmawia transfuzji u siebie lub akceptuje taka odmowe u swoich bliskich!!!!

Macie tu oto przed soba kogos kto opowie wam o drugiej stonie medalu

Kiedy siegam pamiecia wstacz do momentu gdy trzymajac ma malzonke za jej reke (spala juz od ponad 15 godzin) i calujac ja i modlac sie w duchu o cud, czuje do dzis po kilku juz latach poczucie tak ogromnej straty i pustki jakby odcieto mi a w zasadzie brutalnie odrabano plowe ciala. Pod moja reka (przypadek?) jej rozszalale serce przestalo pracowac i odeszla nie obudziwszy sie. A wszystko to rowno po 2 miesiacach od pierwszedo dnia w szpitalach. od poczatku w gre wchodzla transfuzja masy erytrocytarnej.

Oto stanelismy przed problemem jaki przewijal sie przez nasz dom juz wielokrotnie, kiedy pomagalismy innym wspolpracujac z komitetem lacznosci ze szpitalami. TZN. naturalnie ja wspolpracowalem a zona moja koila serca tych ktorzy staneli w obliczu tragedii. Cyla cudowna!! jej spokoj udzielal sie a ona w jakis magiczny sposob koila serca zbolale. stanowilismy wspanialy zespol, oczywiscie nieformalnie. ja przynajmniej zbieralem swa chwale jako skuteczny facet, umiejetnie dyskutujacy z lekarzami, przekonujacy, odpierajacy zarzuty. ona swoja prace wykonywala z za kulis , bez nagrody, po cichu. Ilez to razy slyszalem od lekarzy ze inaczej myslabym lub postepowalbym gdyby to mnie osobiscie dotkenla choroba. az nadszedl dzien kiedy uslyszelismy wlasna diagnoze!!! Jesli ktos potrafi sobie wyobrazic co oznacza zawalenie sie swiata na glowe niech sprobuje wczuc sie w nasze polozenie. Tak bardzo sie kochalismy. wlasnie(17 mieciecy wczesniej) urodzilo nam sie drugie dziecko. Przeurocza coreczka, jej brat byl tak dumny ze swojej siostry i choc sam tylko 4 lata od niej starszy otaczal opieka, troska jaka moze dac tylko 4 lata starszy brat. to zadziwiajace ale kiedy odwiedzalismy zone w klinice pamietam ze moja corka( 17 miesieczna ) potafila wymienic i rozpoznac kilkanascie roznych egzotycznych nazw zwierzat. W Zoo pokazywala mi gdzie jest bocian bialy a gdzie czarny, jak wyglada mangusta a jak aligator. Nazywajac glosno te zwierzeta a ja obserwowalem zazdrosne spojzenia innych matek. krecily glowami, a ja dumnie maszerowalem , zastanawiac sie jak wychowam ja bez matki. Pamietam rozmowe zlekarka , ktora blagala mnie , nie prosila ale blagala bym wplynol na zone i by zgodzila sie na transfuzje. Jako chcrzescijanski nadzorca,i maz, zakochany bez pamieci, stojac w obliczu diagnozy ze oto to tylko kwestia czasu, spytalem zony na jakie leczenie sie decyduje, bo jesli leczenie z krwia to ja musze oddac przywileje, uporzadkaowac sprawy. Uslyszala odemnie ze ja jej nie przysiegalem do dnia transfuzji ale do dnia smierci wiec akceptuje kazda jej siawdoma decyzje. Poczula sie tym pytaniem tak dotknieta jak nigdy dotad od naszych 7 wspolnyh lat. Spytala: " kochanie, tak nisko mnie oceniasz?? myslisz ze moja wiara , milosc do boga i jego prawa jest mniejsza niz pragnienie ogladania jak nasze dzieci rosna, przynosza pierwsze swiadectwa, przezywaja pierwsze milosci i daja nam wnuki??? Ja umarlabym od samej transfuzji!!!! Jak chcialbys mnie wspierac w chorobie, kiedy ja pod ciezarem zgwalconego sumienia chcialabym juz tylko umrzec???? Nigdy wiecej nie zadawaj mi tego pytania!!!! Bylem z nia do konca. pamietam jak oddala mi swoja bizuterie, mowiac :wez ja do domu to sie moze stac w kazdej chwili a oni moga mnie potem okrasc, daj to naszej corce. Pamietam jak plakalismy razem, przytulajacsie i jak suszyla moje lzy, mowiac ze wdzieczna jest Bogu za to ze dal jej mniei dzieci. Pisala pamietnik, tak dlugo jak tylko widzilala, potem niedotlenienie sprawilo ze stracila ostrosc widzenia. Mam go do dzis, kiedy znalazlem go wsrod jej rzeczy i czytalem mialem wrazenie pomieszania zmyslow. Potrafilem tylko odgrazac sie Bogu ze nic nie zrobil , ze nie przeciwdzialal a ja dla niego i jego ludu zrobilem tak wiele. i tylko ten szloch i rozdzierajace dusze pytanie : dlaczego? pamietam jak przezyla upadlajacy moment kiedy nie zorientowala sie ze zmoczyla luzko a potem dano jej pampersa.
Robilem wszystko, sciagnolem leki z londynu, zdobywalem Erytropoetyne, walczylem z lekarzami i personelem srednim by okazywano jej nalezny szacunek i troske. A ona przy kazdym pobraniu krwi slyszala ze jest wyrodna matka!!!
Kiedy czytam te wasze niektore komentarze czasami czuje ile teoretyki jest w Waszych postach. nic nie wiecie!!! Podajecie linki do przebudzcie sie o maloletnich ofiarach ktorym nie podano krwii, a co wy wiecie o wierze tych dzieci??? jak sobie wyobrazacie ich rodzicow??? Jako potwory, ktore morduja wlasne dzieci???

Niestety nie jest mozliwa merytoryczna dyskusja w oparciu o dane medyczne u SJ , ktorzy przyjeli krew. ilu z nich umarlo? ilu nabawlo sie AIDS, zapalenia watroby zmarlo od wstrzasu anafilaktycznego itp itd bo takie statystyki nie maja szansy zaistniec. Ilu braciom nie przyjecie krwi uratowalo zycie lub zdrowie tego sie nigdy nie dowiemy bo jak??
w ilu informacjach o pacjentach , ktorzy nie przyjeli krwii i umarli jest cala prawda??? wielu z nich nie przezylaby nawet po przyjeciu krwii ale tego w gazetach ani waszych postach nie mialem mozliwosci przeczytac.

wracajac do mojej historii. po smierci zony zyczliwy lekarz podszedl do mnie i powiedzial: Panie.... niech pan nigdy nie robi sobie wyrzutow ze pana zona nie wziela krwii. Ona nie miala zadnych szans!!!!!!!. Nie rozumiem postawy naszych kolegow w klinice .....cznej, co oni chcieli osiagnac?? nie wiem. ANA nie miala zadnych szans , my to wiedzielismy od samego poczatku kiedy panstwa przyjmowalismy, bo wyniki zrobione u nas na izbie przyjec na CITO byly porazajace!!!! Zrobil pan to co do pana nalezalo .

Ale prawie 2 miesiace meczono nas, obrazano, ponizano... w imie czego?????Gdyby ktos napisal artykol w gazecie na temat kolejnej ofiary sekty SJ co byscie przeczytali??? ze fanatyczna wyznawczyni SJ wolala umrzec i osierocic 2 dzieci niz leczyc sie i zyc??? ze maz prominentny nadzorca pilnowal by nie pojawila sie taka skazana jego karierze sekciarskiej jak transfuzja u zony??? O, hipokryci!!!!

Pomimo tego co sie stalo, wyszlismy zwaciesko z proby wiary jaka przyszlo nam przezyc (w przypadku mojej zony ...nie przezyc). Od dnia smierci zony z rozna intensywnoscia przezywam stany depresyjne , biore udzial w terapii, torszcze sie o moje dzieci a sa juz dosc duze. Drze na moment kiedy corka dostanie pierwsza miesiaczke, czy ktos to rozumie? moj syn wlasnie zostal glosicielem i ja choc nie jestem doskonalym ojcem, placze kiedy mysle o tym. kiedy mial moj syn pierwsze przemowienie w szkole teokratycznej wylem w holu jak baran gryzac piesc z bolu na mysl o tym ze moja zona tego nie widzi. A przeciez spedzalismy cale noce na wyobrazaniu sobie jak to bedzie.

Powoli pracam do rownowagi . i choc minelo wlasnie 7 lat odkad jej juz niema, to nadal gdzies tam w moim najglebszym mnie samym ona jest , nie wierze w zycie pozagrobowe (to chyba oczywiste w moim przypadku) a jednak czuje jej obecnosc. Moj syn ma taki jak ona charakter; jest wrazliwy, czuly. Corka wychowana przez faceta czasami zachowuje sie jak zamknieta w skorupie. Taka twardai niezalezna. Zbyt wiele w niej meskich cech. Brakuje jej kobiecych wzorcow.
Kiedy przez tal lata budzilem sie w swojej sypialni patrzac na druga gladko poscielona polowe luzka, przyponinaly mi sie wspaniale momenty w moim malzenskim zyciu kiedy to luzko wygladalo inaczej, Tak mi tego brakuje, tych chwil uniesien , kiedy w milosnym szale wzburzalismy sobie krew. przezywajac raz po raz powracajace orgazmy az nad ranem wyczerpani jak wojownicy po bitwie zapadalismy w sen czule objeci. kiedy pomysle o tych chwilach gdy czule miezwila moje wlosy i szeptala jak bardzo mnie koxha , pragnie, pozada. czuje nadal przeszywajacy mnie bol, a to przeciez juz 7 lat. Moze nie powinienem tego pisac. Ale jak powiedzialem oto druga strona medalu. Inna strona , niz ta , ktora wy tu przedstawiacie.
Piszecie o starcach w komitecie nauczania w broklyniei tym ze tyle datkow idzie na odszkodowania.
Ale dlaczego nie pomyslicie ze moze niektorzy z nich sami stracili kogos. Sami przezyl osobiste tragedie.
Oni nie sa bogami, ktorych nie dotykaja choroby. To oni powolali do zycia komitety lacznosci ze szpitalami, grupy odwiedzania chorych. to oni prowadza centrum informacjo o szpitalach czynne 24 godziny na dobe. tooni wydaja nasze miliony dolarow wspomagajac szpitale, . Sam tego doswiadczylem . dostalem pierwsza paczke erytropoetyny z betel nieodplatnie. a na moje pytanie jak moge to zaplacic, uslyszalem ze to moja duchowa rodzina w swoich dobrowolnych datkach uczynila to juz za mnie, ci ktorych nie znam. Nawet nie wiedzialem ze i ja juz to zrobilem dla innej matki czy dziecka.
Mozna dyskutowac czy krok , ktory teraz podejmuje niewolnik jest sluszny czy nie, nie ma to dla mnie wielkiego znaczenia. Ja wiem co biblia pisze na temat krwii i chocby przyszlo mi o przezyc drugi raz (o boze , nie!!!) to jestem gotow oddac swego Izaaka. Nie zwatpie w milosc boza, nie odciagnie mnie nic od mojego boga.
Zamiast ranic tych , ktory na to nie zasluguja. Napiszcie o tych rodzicach, ktorzy z duma wysylaja swoje dzieci na rzez na zadania politykow. a potem z duma wieszaja ich portrety w czarnej obwolucie obok odrerow , mowiac ... moj syn byl bohaterem oddal zycie za ojczyzne , najwyzsza wartosc obywatela, chwala mu!!!. SJ tez maja najwyzsze wartosci. Tez sa obywatelami nowego swiata. I ojczyzne. Dlaczego nas nazywacie mordercami dzieci, kiedy WBREW naszej najszczerszej woli w konfronacji z choroba i kwestia krwi wybieramy dla siebie lub naszych najblizaszych to co jest w zgodzie z naszymi sumieniami a nie nazywacie mordercami rodzicow, ktorzy kochaja, karmia , szkola swoje dzieci a potem na wezwanie fanatycznych nacjonalistycznie nastawionych politykow lub w imie ochrony zywotnych interesow panstwa wysylaja swe dzieci na drugi kraniec swiata (do Iraku, Afganistanu, czy Wietnamu) by mordowaly i byly mordowane. potem wracaja na marach okryte chwala i flaga. salwuje sie na ich pogrzebach . Dlaczego na ich pogrzebach nie mowi sie ze mordowali ludzi i za to otrzymywali medale za odwage. az w koncu w/g zasady ze kto mieczem ten od miecza, wracaja na katafalkach pisze sie o bochaterach , nie o glupcach.
Gdzierz wasza logika i zaangarzowanie. Dlaczego jestescie tak jednostronni?? Panie i Panowie kapelusze z glow gdy piszecie o ofiarach chorob, w ktorych ktos podiol ryzyko nie przyjecia transfizji by zachowac czyste sumienie przed Bogiem!!!!!!!
Hubert



#43238 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 12:23 w Kwestia krwi

smutne to co napisałeś ! ale jak dla mnie Twoja żona jest ofiarą bandyckiej propagandy WTS ! która nie ma poparcia ani w Biblii ani w nauce ! nie oskarżam Ciebie ani Twojej żony bo wy obydwoje jestescie ofiarami !
ps. naprawde wspólczuje !

na tej zasadzie kazdy jest ofiera czyjejs bandyckiej propagandy.
czyjej propagandy ofiara ty jestes???
rowniez spolczuje i dziekuje za wyrazy wspolczucia
pozdrewiam
HUb

Hubercie z całym szacunkiem, ale tutejsza krytyka nie jest skierowana przeciw ludziom, ich wierze czy wyborom etc lecz przeciw zmiennej nauce WTS, którą wielu tu uwarza za sprzeczną ze Słowem Boga.

cokolwiek uczyniliscie najmniejszemu z moich braci mniescie uczynili.
krytykujac SJ , Tow, CK krytykujecie cierpienia, ktorych nie chcielismy.
wiecej rozwagi panowie i panie



#43241 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 12:32 w Kwestia krwi

sorrki ale ja i moja rodzina jak narazie ma się dobrze ! no cóż kazdy może być oszukany i w skarajnych przypadkach stracic życie lub życie swoich bliskich ! ale prawdopodobienstwo śmierci przez "głupote" u SJ jest bardzo duże !

Mam inne zdanie
NIe palimy, nie naduzywany alkoholu narkotykow (przynajmniej jest to zakazane i jak na razie scigane)
jestesmy indoktrynizowani w kwestii przestrzegania przepisow prawa o ruchu drogowym, przypomina nam sie o odpowiedzialnosci za nasze decyzje , nie zaleca sie sportow extremalnych niedopuszczalna jest rozpusta (choroby, aborcje, wyrzuty sumienia spowodowane rozbiciem rodzin) , podkreslane jest ze w kwestii stanu zdrowia psychicznego mamy dzialac odpowiedzialnie ( nie jest wiec wstydem wsrod nas jesli ktos gdy potrzebuje chodzi do psychiarty) itp...... rzeczywiscie smierc u nas w wyniku glupoty jest bardziej prawdopodobna (sarkazm)



#43245 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 12:48 w Kwestia krwi

Hubercie
Czytając twoją historię zastanawiałem się czy współczuć ci, czy ciebie objechać za to jak w swoim bólu pojechałeś po bólu tych matek, które straciły dzieci na wojnie.
A jednak ci współczuję. Straciłeś najbliższą ci osobę. Współczuję twoim dzieciom, że przeżyły tę stratę i teraz nikt i nic im nie zastąpi mamy.

Ale mam do ciebie prośbę, miej więcej szacunku dla cierpienia innych, którzy przez czyjąś politykę cierpią, bo stracili najbliższych, dla których może to, że widzą w swych dzieciach czy mężach bohaterów jest pocieszeniem po stracie.

I jeszcz jedna rzecz, kiedy ktoś krytykuje politykę WTS nie oznacza, że nie szanuje ciebie i twojego cierpienia. Więc kiedy rozmawiamy nad bezsensownością i niebiblijnościa tej polityki w sprawie transfuzji nie bierz tego jako atak na ciebie, czy jakiegokolwiek innego śJ, który cierpi z powodu wiary w to, co naucza WTS.

wiec osiagnolem to co zamierzalem. To co ktos napisze o glupocie SJ , boli tak jak ja napisalem o glupocie tych , ktorzy gloryfikuja ofiary wojny.
Wiem co znaczy stracic kogos bliskiego. Jestem wiec byc moze ostania osoba, ktora obrazalaby tych ludzi. Uzylem przesady by cos wykazac.
Tak, wlasnie to oznacza, krytykujesz mnie i wiare mojej zony. bo dla mnie Towarzystwo Przedstawia wartosc. Nie obrazalem w zyciu papieza, czy kogokolwiek kto jest autorytetem religijnym dla kogos. Wy to tu robicie!!! ranicie mnie i mie podobnych. przejezdzacie sie po naszym bolu jak po lysym koniu. A my podejmujemy decyzje bo taka jest NASZA wiara a nie dlatego ze taka jest wiara CK. Czy jestes w stanie dostrzec te subtelna roznice?????
pozdrawiam


to powinieneś umieścić w dziale homor! to akurat na mnie nie działa, że jesteście tacy święci ! znam wiele osób nie będących SJ do których pasowały by te słówka ! (np. adwentyści są od Was lepsi - bo nie piją w ogóle alkoholu )

dziala czy nie dziala na ciebie. Nie ma odpowiedzi na kwestie ze u nas ryzyko smierci w wyniku glupoty jest wieksze. Zdejmuje kapelusz przes Adwentystami, naprawde bez podtekstu. Ja alkohol jednak bede pil dalej bo mnie tego biblia nie zabrania. niemniej pelny respekt dla innych , ktorzy maja inne zdanie
pozd



#43252 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 13:09 w Kwestia krwi

Hubercie, jeśli po czymś jeździmy, to jest to nauka WTS-u, który w imieniu Boga głosi rzeczy sprzeczne z Biblią.
I nie wiele osiągnąłes wobec mnie krytykując ból osób których najbliżsi zginęli na wojnie. Mnie to nie dotyczy. Jedynie co, to wystawiłeś o sobie świadectwo, że domagając się współczucia dla siebie i poszanowania twoich wyborów, ty sam niewiele robisz sobie z bólu innych.

Hubercie
Dlaczego domagasz się od nas abyśmy nie dyskutowali z nauczaniem WTS-u, bo to dla ciebie oznacza krytykę twojej wiary. Mam do ciebie pytanie, ile rocznie rozpowszechniasz publikacji WTS-u w których CK przedstawia wszystkie religie w złym świetle i wmawia ludziom, że tylko śJ są jedyną prawdziwą religią?
Jeśli naet tylko jedną roczie, to dajesz tym samym innyp prawo do obrony swojej wiary i krytyki tego, w co ty wierzysz.
I nie dziw się tym, którzy to robią wykazując błędność nauki WTS-u także w temacie Krwi.

Dobre argument, przyznaje merytorycznie dobre. Kidy rozmawiam z innymi ludzmi , nigdy nie mowie in jestescie fanatycy, sluchacie papieza, ktory byl agentem CIA, padacie przed obrazami GLUPCY!!. glosze slowo boze i co tak jak je rozumiem. Zachowuje szacunek dla ludzkich decyzji choyc naruralnie nie zawsze uznaje je za sluszne. Mam inne poglady i daje prawo wam miec inne. popracujcie nad tonem swojego forum (dowcipy, sarkastyczne komentarze, dni odstepcy, terrokracja, strasznica itp) wowczas wasze argumenty beda powazniejsze i nikt (rozsadny) odmiennej interpetacji nie uzna za obraze albo przesladowanie. wszyscy mamy prawo do dyskusji jesli ma ona zawsze znamiona wzajemnego szacunku.

i powtarzam !! moja wypowiedz o bohaterach wojennych i ich rodzicach byla zaczynkiem do odmiennej stony medalu
pozdr



#43257 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 13:21 w Kwestia krwi

Hubert, kto chcial to zrozumiał od razu o co Ci chodziło.
A jak ktoś bardzo chce rozumieć to po swojemu, to nic mu nie pomoże nawet jakbyś 1000 razy tłumaczył.


dzieki. bo juz sie balem ze naprawde zle sie wyrazilem. pozdr



#43265 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 13:36 w Kwestia krwi

a generalnie to mam w czterech literach te Wasze zakazy nakazy itd. jak ktoś chce umierać, bo odmawia leczenia to już jego problem ! ale najbardziej mi żal dzieci, które zostają sierotami !

ps. a rozkroczonego Fly argumentacja do mnie też nie trafia ;-)

po pierwsze nikt z nas nie odmawia leczenia tylko swiadomie dokonuje wyboru ryzyka w leczeniu. ty np. podejmiesz ryzyko przyjecia transfuzji a ja nie.
po drugie zlamales 4-ty punkt regulaminu. swoja wypowiedzia o 4-rech literach dopusciles sie hamstwa a to tu jest zwalczane.
czy nie naleza mi sie przeprosiny??? jakie dasz swiadectwo o sobie?(albo juz dales?)
pozdr



#43269 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 13:40 w Kwestia krwi

nie ;-)

a tak na marginesie, twierdzisz ze kochasz tego swojego boga tak, że gotów jesteś poświęcić życie swoje i swoich bliskich - to dlaczego piszesz go z małej literki ? ;-) brak szacunku czy co?

Literowki wynikajace z zaangarzowania w temat.
przepraszam jesli to zrobilo zle wrazenie
pozdr



#43271 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 13:43 w Kwestia krwi

Literowki wynikajace z zaangarzowania w temat.
przepraszam jesli to zrobilo zle wrazenie
pozdr

czy mnie sie wydaje czy on to naprawde napisal??????? a mialem takie dobre wrazenie o tym forum . wlasnie napisalem do administratora. licze na obrone i komitet sadowniczy w ktorym kilka obecnych tu osob wystapi jakos swiadkowie (to byl teraz zart mam nadzieje ze nikodo nie dotknolem) I kto to jest gnomik???



#43273 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 13:47 w Kwestia krwi

Ciekawe, kiedy to zrozumiałeś Fly, że to co pisze Hubert w swoim świadectwie o tym na temat bólu osób które straciły swoich najbliższych na wojnie jest nie atakiem na ten ból tylko:

Dla mnie tamta wypowiedź była ewidentnym atakiem na ból osób, które straciły swoich bliskich na wojnie.
Dopiero wyjaśnienia Huberta zmieniły moje patrzenie na tę wypowiedź.

Tym bardziej ciesze sie ze to nieporozumienie zostalo wyjasnione. przykro mi ze wyrazilem sie nie dosc precyzyjnie



#43276 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 13:52 w Kwestia krwi

oto właśnie jest brak szacunku i wyważonego komentarza. w takim razie dla odbicia piłki Sebolu: powiedzmy również tym wszystkim, których komentarze pojawiają się na forum jaką to im krzywdę wyrządziała organizacja i fizycznie i psychicznie. lecz powiedzmy wprost: ludzie dajcie spokój, nie przeginajcie "pały" i przestańcie zachowywać się jak "cioty".
jak myślisz będzie dobrze ? na pewno im się taki ton spodoba i ich podbuduje.

Macieju, Bracie mam nadzieje w niedalekiej przyszlosci,
masz racje, wiele z tego co napisales zgadza sie. najwazniejsze jest nie popasc w zadna skrajnosc. Ani w przesadna wiare w nieomylnosc Straznicy, lub wiernopoddancze myslenie. ani krytykancki ton, w ktorym po zbyt males sile argumentow pojawiaja sie argumenty sily (czy w tym ypadku wulgaryzmy) . ilez to winy ma w sobie CK ze stworzylo takie potwory (to sarkazm teraz mial byc). ale nic dziwnego : byliw wsrod nas ale nie byli z nas. czy to nie mowi samo za siebie? zal mi tych ludzi ale mam swiadomosc ze oni myla tak samo o mnie.
ech wilele by napisac mozna bylo.
pozrd dla zony



#43288 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 15:01 w Kwestia krwi

:) Spójrzcie drodzy Bracia na tę sprawę z innej strony. Co tak naprawdę się wydarzyło wraz z pojawieniem się tej Słuzby??? :)

od kogokolwiek to pytanie ale jest dobre
mysle ze nic sie nie zmienilo albo przynajmniej niewiele. z kilku podstawowych przyczyn. i tak od lat bracia podejmuja decyzje w7g wlasnego sumienia , czyli krew jest be. ponadto dla wielu , nazwijmy to po imieniu , nienajlepiej obeznanych w temacie lub po prostu nie wykrztalconych braci nic nowego to nie wnosi bo oni i tak mysla ze: krew jest be.
dla innych z kolei i tak liczy sie tylko i wylacznie biblia wiec centymetrowe posuniecia CK w te czy we wte nic nowego nie wnosza a bracia i tak juz maja tyle paierow do wypelnienia w kwestii praw pacjenta ze przeleca ten artykow w 5 min i beda myslec tak jak do tej pory
pozdr



#43299 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 16:01 w Kwestia krwi

Hubercie:

Twoja historia jest tak piękna, że aż nierealna. Przynajmniej w niektórych szczegółach, które przypominają scenariusz z kiepskiego amerykańskiego filmu. Dni i noce w szpitalu przy żonie, osierocone dzieci, pusta połowa łóżka i wspomnienia szalonych nocy (osobiście chyba mniej kocham żonę bo nie potrafię szaleć kilka godzin pod rząd do białego rana - na filmach wychodzi to aktorom całkiem nieźle).
Pozwoliłem sobie skomentować Twoją opowieść, bo uważam, że jeśli jest prawdziwa to do jej dramatu doprowadziło właśnie stanowisko CK. To ich słowa kształtują sumienia Świadków Jehowy, a nie samodzielne studiowanie Biblii. Bracia z CK są bardziej drobiazgowi od ortodoksyjnych Żydów, którzy w swojej drobiazgowości nie dopatrzyli się grzechu w transfuzji krwi. Więcej powodów absurdalności tego zakazu już przedstawiliśmy.

Co by nie mówić, twoja historia w przypadku innego Świadka Jehowy - Macieja - poruszyła, mnie nie.
Gwoli wyjaśnienia, jestem czuły na cierpienie innych ludzi i zwierząt. Narazie straciłem tylko dziadków których bardzo kochałem, chociaż nie musieli się opowiadać w kwestii krwi. W każdym przypadku było to bolesne.
Straciłem również przyjaciela ale nie widzę powodu dla którego miał bym to wylewać na forum, nawet dlatego, że chodzi o psa, którego historia była równie skomplikowana.

Mówisz, że ktoś Cię rani atakując przywódców religijnych Świadków Jehowy. Powiem Ci, że sam jesteś sobie winny, bo Twoi pasterze ZAKAZUJĄ odwiedzania takich stron. Jeśli byś ich posłuchał jak wtedy w kwestii krwii oszczędził byś sobie dodatkowego cierpienia, którego i tak doznałeś wiele.

Mówisz, że podczas głoszenia odnosisz się z szacunkiem do religii innych ludzi. Ciekawe jak się poczujesz, gdy z szacunkiem i uśmiechem na twarzy wręczę Ci list w kopercie, którego treść będzie brzmiała:" Pier**l się głupi kut**ie".

Mam nadzieję, że zrozumiałeś chociaż to, bo argumentów na obronę naszego stanowiska w kwestii krwi chyba nie złapałeś, ani się do niego nie odniosłeś.


wiem moje doswiadczenia sa jak zywo wyjete z cylku: *opowiedz nam swoja historie?ź*

cuz za to ,ze sa prawdziwe. nie zamierzam udowadniac ich prawdziwosci, nie jest mi to potrzebne . Ja sam wiem jak jest. a jak zycie pozwoli i zostane zaproszony na przegapiony przezemnie zlot (za pozno sie tu znalazlem) to reszte zainteresowani moga sie odemnie dowiedziec lacznie z dokumetami medycznymi i zdieciami z pogrzebu) Tak na moje poglady mialo i ma wplyw CK SJ. czy to jest zle? na poglady katolika ma wplyw Papiez i encykliki. itd itd. Nie tobie wypowiadac sie jak wyglada moje osobiste studium Biblii. Jedno musze powiedziec Tekst o Berejczykach cos dla mnie znaczy a po latach oszukiwania przez KK i oszukiwania siebie poprzez mylenie oc jest wiara a co latwowiernoscia nie daje sie tak latwo zmianipulowac. Czy oczekujesz odemnie ze wymienie ci sprawy, ktore w organizacji mi sie nie podobaja??? nie tego nie zrobie bo wychodze z zalozenia ze wlasne brudy pierze sie we wlasnym gronie. oczywiscie tu sa wyjatki (UKRYWANIE pedofilii co nie jest jednoznaczne z zaistnieniem takiego przypadku, i inne przejawy lamania prawa bozego i swieckiego.) Tak poczuje sie b. zle gdy ktos wreczy mi z usmiechem na twarzy taki list, ale to ma sie do czegos odniesc wtwoim prywatnym zyciu ,czy jak bo nie lapie zwiazku z tematem.
Zmiekczanie: no tak jak sie spodziewalem moje pisanie nie przypadlo do gustu i nie bardzo pasuje tu do prawd objawionych przez moderatorow. To mnie nie dziwi.
Nie oceniaj mnie w/g siebie. ja psychologi nie studiowalem, i psychomanipulacje sa mi obce. Jak napisalem to miala byc inna strona medalu. Wiele sie tu pisze o manipulacjach CK i zmieniajacych sie prawdach. Odszkodowaniach i ofiarach. Ja chcialem napisac jak to jest od strony kogos kto to przezyl. Nie widze powodu zmieniac wlasnej wiary(nie mylic religii) w sprawie krwii dlatego ze mnie spotkalo co spotkalo.
Acha o tym ze przypadek byl beznadziejny dowiedzialem sie po smierci zony caly czas walczylismy o nia. to tez wynika z jej pamietnika. No i wroce do jednej mysli. Niech ktos napisze o wdowcach i sierotach po tych , ktorzy przyjeli transfuzje, niech ktos napisze o lekarzach i cihrodzinach , ktorzy za chiny ludowe nie zgodza sie na transfuzje(ciekawe dlaczeho?) i niech ktos napisze o kosztach leczenia potransfuzyjnego (czyzby SJ byli najlepszymi pacjentami Kas chorych, bo tanszymi?)
a to tak tylko na goraco napisalem ; pranie czeka
pozdr



#43300 NSK listopad 2006

Napisano przez hubert684 on 2006-12-01, godz. 16:07 w Kwestia krwi

' date='2006-12-01 16:41' post='43293']
No offence, ale jeśli człowiek jest w stanie powiedzieć "moja żona umarła, moje dzieci zostały półsierotami, ale wyszło na moje" to świadczy to o czymś bardzo niedobrym, co się stało w jego głowie...

nie nie wyszlo na moje. tragedia sie stala i nic nie moge za to ona za to tez nic nie mogla.
po czesci masz racje takie przezycie pzewartosciowuje. duzo , naprawde duzo sie zmienilo w moim zyciu i w mojej glowie.
w tej kwestii nikt nie jest wygrany ani zona a ni dzieci a ni ja ani CK
zaluje ze taki wniostek ktos wyciagnol z mojego posta... wyszlo na moje. kwestia krwii to nie jest kwestia moje czy nie moje na wierzch. tylko gdyby doszlo do wyleczenia bez lamania prawa bozego mozna by powiedziec . wyszlo na moje. A moze na Boze?
pozdr