Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Hipcio

Odnotowano 64 pozycji dodanych przez Hipcio (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )



Sort by                Order  

#142369 Co to znaczy, że Jezus jest "Synem Bożym"?

Napisano przez Hipcio on 2011-07-06, godz. 14:06 w Trójca

Jestem tu nowy a temat dość stary.
"Co to znaczy, że Jezus Chrystus jest "Synem Bożym"

Oznacza to, że wierząc Jezusowi, wierzysz Bogu Ojcu.
Znaczenie takiej deklaracji jest istotne, bo zawsze wtedy, gdy słuchasz Jezusa, słuchasz Ojca.

Wiara w synostwo Boże Jezusa stoi np. w sprzeczności z lansowanym
przez niektórych "nowoczesnych" teologów tzw. "Jezusem historycznym".



#143365 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-11-09, godz. 08:36 w Trójca

A jaki jest materiał dowodowy, że Jezus człowiek nie popełnił żadnego grzechu?


Wydaje mi się, że łatwo jest przez takie wypowiedzi zahaczyć o twierdzenie Goedla.
Jeśli bezgrzeszność Jezusa potraktujemy jako niesprzeczność pewnego systemu,
to udowodnienie tej niesprzeczności wykazuje się przez kolejny system,
którego niesprzeczność jest równie "wątpliwa" co ta "Jezusowa", i tak w nieskończoność.

I nad podobnymi problemami zastanawiają się chyba logicy i matematycy:

Wobec tego nasuwa się pytanie, czy w ogóle należy się spodziewać, że kiedykolwiek podana zostanie wyczerpująca definicja prawdy matematycznej lub logicznej, i czy nie jest tak, że tylko na gruncie skrajnego „realizmu” filozoficznego w duchu Platona możliwa jest taka definicja;(...) Według tego poglądu, trójkątne czy okrągłe kształty ciał fizycznych, które postrzegamy zmysłowo, nie są właściwymi przedmiotami matematyki. Kształty te są jedynie niedoskonałymi ucieleśnieniami niepodzielnego, „doskonałego” Trójkąta czy „doskonałego” Koła, te ostatnie zaś nigdy nie ujawniają się w pełni w rzeczach materialnych i są osiągalne tylko dla myśli badawczej matematyka. Gödel zdaje się żywić pogląd podobny, gdy mówi: „Klasy i pojęcia można (...) traktować jako realne przedmioty (...) istniejące niezależnie od naszych definicji i konstrukcji. Wydaje mi się, że założenie o istnieniu takich przedmiotów jest tak samo uprawnione, jak założenie o istnieniu ciał fizycznych, że istnieje równie wiele powodów, aby wierzyć w ich istnienie. (...) [str. 69-70]
Nagel, Newman, Twierdzenie Goedla, Warszawa 1966.



#143292 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-11-01, godz. 14:28 w Trójca

No znalazłem to. Myślę, że zachodzi tu pewne subtelne nieporozumienie. Otóż ks. Granat pisze o
dwóch niepoprawnych interpretacjach dogmatu Trójcy - pierwsza, która za bardzo podkreśla jedność
Boga, nie rozróżniając osób, a druga niepoprawna (tryteistyczna), o której sądzisz, że mi do niej blisko, za bardzo
rozróżnia Osoby Boże, nie akcentując wspólnej substancji. I jak tam czytam o różnych poglądach, to granica, czy ktoś popełnia pierwszy czy drugi błąd
jest dosyć śliska, bo co ma niby znaczyć "za bardzo"? Patrz jednak, co ja napisałem wcześniej o naturze Trójcy:

I chodzi o to, że to ona jest tą jedyną, która daje Bóstwo i te trzy Osoby ją mają.


To, co napisałem koresponduje z innymi, ortodoksyjnymi poglądami:

każda z trzech Osób jest ową rzeczą tj. substancją, istotą, czyli naturą Boską - nie wiem
"trzy" oznacza sposoby posiadania bóstwa, a jeden wskazuje na jedną naturę bóstwa - 329


Jeśli natomiast chodzi o gatunek,
to miałem na myśli, że są różne rodzaje bytów: można być człowiekiem, psem, hipopotamem, ale jest też
bardzo małe prawdopodobieństwo, że wśród istot żyjących natrafimy na Boga. Tak więc bycie Bogiem
jest specyficznym rodzajem/formą/gatunkiem istnienia; jakkolwiek kolokwialnie to brzmi, taka jest rzeczywistość.



#143275 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-30, godz. 16:10 w Trójca

Natomiast trynitaryzm zakłada, iż Bóg jest jeden w sensie numerycznym nie zaś gatunkowym.


Masz raczej mylne pojęcie na temat kwestii trynitarnej. Odpowiednikiem gatunku w kategoriach bożych jest w ujęciu trynitarnym tzw. natura/substancja.
I chodzi o to, że to ona jest tą jedyną, która daje Bóstwo i te trzy Osoby ją mają.
I ta natura jest właśnie odpowiednikiem gatunku (powtarzam się) (pisał o tym jakiś święty, niestety nie mam źródła).
Tak więc moja analogia jest OK.

Zatem mężczyzna kochając kobietę kocha drugiego człowieka no chyba, że twierdzisz iż Bóg Ojciec kochając Syna miłuje drugiego Boga..


Niepotrzebnie wprowadziłeś trzecie słowo: "człowiek".
Zobacz, jak brzmi twoje zdanie bez dodawania "człowieka":
Zatem mężczyzna kochając kobietę kocha drugiego Homo sapiens sapiens no chyba, że twierdzisz iż Bóg Ojciec kochając Syna miłuje drugiego Boga.

Widać, że wniosek, że jest drugi Homo sapiens sapiens jest niepoprawny- nie ma kilku gatunków Homo sapiens sapiens. Tak więc masz dowód na to,
że choć więcej niż jednej osobie przysługuje dana nazwa, to wniosek, że jest kilka takich "nazw" jest niepoprawny.



#143384 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-11-10, godz. 21:19 w Trójca

Asercja pochodzi od łacińskiego assertio



jak upupił!



#143290 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-11-01, godz. 11:15 w Trójca

A mógłbyś mi, Purpureusie, wskazać miejsce, gdzie ks. Granat wyraża się krytycznie
o "moim" pomyśle? Bo znalazłem tam skany pt. Bóg jeden w Trójcy Osób, ale całe to opracowanie
ma nawet tytuł: Trójca Osób w jednej Bożej naturze, che che. A jakiego ty w ogóle jesteś wyznania?



#143394 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-11-14, godz. 15:48 w Trójca

Tylko pomniki nie zmieniają zdania i swojego światopoglądu


Ty to jesteś elastyczny, skoro i na sprzeczności możesz se pozwolić!
Zaszkodził, ci chyba Bartoś (widziałem gdzieś wpis), który uważa, że prawdę wybieramy
sobie sami. Według niego "prawda obiektywna" to pleonazm,
więc proponuje oksymoroniczną "prawdę" subiektywną. Ale nawiasem mówiąc, to takie
właśnie są praktyczne skutki odrzucenia Bóstwa Jezusa - przestaję wierzyć Jezusowi,
zasłaniając się rzekomą "niehistorycznością", a za autorytet wybieram przyjemnego teologa,
który - w przeciwieństwie do Jezusa - pozwoli mi na więcej.

Jud 1:40
4. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, (...) , którzy (...) wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.
(BT)



#143419 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-11-19, godz. 16:54 w Trójca

Takie to już konsekwencje trynitarnej koncepcji Boga: Syn Boży-Bóg, zstępując
na Ziemię, zostawia blichtr swej boskości, by dać się jednym słowem zniszczyć:

Bóg się rodzi, moc truchleje
Pan niebiosów - obnażony!
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
ma granice Nieskończony.
Wzgardzony, okryty chwałą
śmiertelny król nad wiekami,
a Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami.

Same paradoksy, ale jakże pocieszne!

Dziękuję za historyczne ciekawostki, to jest bardzo sweet:

Dręczony sprzecznymi poglądami był on gotów dla uwolnienia się od nich poddać egzorcyzmom i odmawiać przez szereg dni litanię do Wszystkich Świętych w przekonaniu, że uległ atakowi potężnych demonów


Wystarczyłoby, gdyby w seminarium nie olewał zajęć. To samo ze mną, w ostatniej klasie liceum olewałem
historię i teraz twoje ciekawostki budzą we mnie mroczne wspomnienia. Roszada je jednak lubi.



#143504 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2012-04-18, godz. 19:55 w Trójca

Czy ktoś wie, dlaczego zniknęła
moja wiadomość ?
Po prostu boję się, że Bogdan Braun umrze z tęsknoty.



#143414 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-11-17, godz. 17:30 w Trójca

Tekst z Filipian nie mówi o naturze Bożej, lecz kształcie rozumiem ten tekst podobnie jak Ambroży z Mediolanu. Po drugie Mojżesz oraz inni prorocy czy tez aniołowie natury boskiej nie posiadali a mówili najszczerszą prawdę na temat Boga.


Urosły ci dwa problemy: niejasność pojęcia "kształtu", no i uzasadnienie na swój pogląd czerpiesz od Ambrożego z Mediolanu, czyli źródła z drugiej ręki. (poza tym po co komplikować?) Trzecia sprawa, chyba najważniejsza, polega na tym właśnie, że nikt, z wyjątkiem Syna Bożego, nie potrafi
jednoznacznie objawiać woli Boga Ojca, choćby nie wiadomo jak się starał. Przykład takiego dobrze rokującego osobnika:

Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi.
(BT) Lb 12:3

A jak się okazuje, w kwestii rozwodów Mojżesz podał Izraelitom polecenie, które diametralnie różniło się od wcześniej objawionej woli Boga:

Odpowiedział im: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było.
Mt 19:8



#143408 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-11-16, godz. 18:23 w Trójca

"ontologiczne bóstwo Jezusa" ma jasne znaczenie empiryczne - tylko Syn Boży, mając naturę Bożą (Flp 2:6),
może przekazywać prawdę o tym, czego chce Ojciec. Bez Niego mielibyśmy fałszywe wyobrażenie
o Bogu, co jest chyba gorsze od niewiary.

Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu.
Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. Jn 15:22-23
(BT)

We wczesnym chrześcijaństwie Jezusowi wierzyło się albo nie na podstawie zgromadzonych źródeł;
teraz ktoś może powiedzieć: tak wierzę Jezusowi, ale to co jest w Biblii napisane, jest późniejszym dopiskiem.



#143399 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-11-15, godz. 11:18 w Trójca

To chyba zarzuty były poważne, skoro dostaliśmy pouczenie od samego profesora, i to z pogrubieniem czcionki.
Nie potrafię się jednak specjalnie doczepić do przytoczonego tekstu, może z wyjątkiem przesadnej
chęci autora do samouniżenia się. Co jednak ciekawe, Hryniewicz pisywał do drugiego teologicznego "profesora" -
Stanisława Obirka (open theology), który (łamiąc paradoks wszechmocy) - potrafi jednocześnie być wierzącym, agnostykiem i ateistą:

http://www.trinitari...lawa-Obirka.htm



#143270 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-30, godz. 08:20 w Trójca

Szkoda, że moje posty są niewidzialne. Poza tym w sposób, jaki Purpureus próbuje podważyć miłość
trójosobową (Ojca, Syna i Ducha), można by też podważyć sens miłości, jaką darzą siebie ludzie.
Oto bowiem mężczyzna należy do gatunku Homo sapiens sapiens, kobieta również, no i dziecko -
teoretyczna gwarancja ich relacji - nie inaczej. Mamy więc coś takiego: homo sapiens sapiens
kocha homo sapiens sapiens i gwarancją tej miłości też jest homo sapiens sapiens.
Tak więc homo sapiens sapiens nie kocha nikogo poza sobą samym?

egoizm jest brakiem

przez ten cytat chcesz - jak sądzę - uświadomić, że skoro Osoby Boże się potrzebują,
to czegoś im brakuje, więc pewnie są egoistami. Odnieś to teraz do ludzkiej miłości i dojdziesz do
wniosku, że większość populacji to egoiści. Jeśli każdy egoizm jest brakiem, to czy każdy brak jest egoizmem?
Czy ((p -> q) -> (q ->p)) jest prawem rachunku zdań? Czy (jeśli Jaś dostaje naganę, więc płacze) implikuje,
że (jeśli Jaś płacze, to dostaje naganę) ?



#143264 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-29, godz. 13:48 w Trójca

Czyli Syn Boży, istniejąc dopiero z chwilą zrodzenia przez Maryję, przez jakiś czas był przez Boga Ojca nie kochany (ciekawe przez jaki długi czas)?
Nie lepiej przyjąć, że istniał od zawsze? Wtedy wszystko staje się tak proste i naturalne, a tak to, choć wy odnosicie satysfakcję, że się wybroniliście,
to prawdy wiary znacznie tracą na prostocie, bo powstaje mnóstwo komplikacji:
Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał (co to znaczy posłał?) jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego (kiedy usłyszał?).
(BT)Jn 8:26
Sztuczność tłumaczeń, jakie podajecie, przekonuje mnie, że przedwieczność Syna Bożego musi mieć związek z jego Bóstwem.



#142940 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-01, godz. 09:07 w Trójca

Wybieram z twojej wypowiedzi cytaty reprezentacyjne:

Normą normującą moją wiarę jest Pismo święte zatem wskaż mi miejsce gdzie orzecznik Bóg bezdyskusyjnie odnosi się jednocześnie do Ojca, Syna i Ducha św.


Pismo Święte to nie zbiór wyjałowionych paragrafów, w których wszystko masz jak w kodeksie karnym explicite wyłożone.
Na etapie "świętych pisarzy" ścisłe definiowanie pojęć jest czystą utopią; mogli oni uznawać te dogmaty domyślnie, które później dopiero nabrały ściślejszej formy. Ważne, że rozumieli praktyczne znaczenie. Biblijny dowód na to, że już w czasach apostołów można było domyślnie (implicite) uznać kogoś
za Boga równego Ojcu masz w Ewangelii św. Jana: Jn 5:18
Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.
(BT)



Jestem który Jestem nie oznacza istnienia od zawsze! Pomijam oczywiste, iż właściwszym tłumaczeniem wspieranym przez kontekst bliższy frazy ehyeh asher ehyeh – jest Będę który Będę.



Niektóre rzeczy pojmuję intuicyjnie, więc mogę się mylić co do Jestem, który Jestem. Jednak sprowokowany twoją uwagą
znalazłem wypowiedź rabina, która pokazuje, że moja interpretacja jest dopuszczalna:
Raw Saadia Gaon wyjaśnia, że trzy słowa określają byt, który istnieje bez końca.
Rambam uważa, że "Jestem, który Jestem" oznacza, że Bóg jest bytem istniejącym, "którego byt jest istniejący", a więc istnienie Boga jest absolutne.


http://www.the614thc...3.0.0.1.0.phtml

miłość zawsze skierowana jest na samego siebie

- wiesz, dużo się mówi o gejach, transwestytach, ale o związkach jednoosobowych nie słyszałem.

W przypadku trynitaryzmu miłość Boga to actio ad intra zatem również jest skierowana na samego siebie albowiem nie wychodzi poza boskie hipostazy i taki Bóg miłuje samego siebie!


Zapominasz, że Bóg w rozumieniu trynitarnym jest jedynie nazwą, która przysługuje trzem Osobom. Zatem miłość, o której wspomniałem, realizuje się w obrębie trzech Osób tzn. Ojciec kocha Syna, a gwarancją, że ta relacja jest wieczna, jest Duch Święty. Do tego dochodzi jednak człowiek (666), który jest stworzony na boży obraz, i który - odbierając tę miłość - przerywa tę immanencję.

Bóg Najwyższy Przedwieczny może czynić wszystko sam od siebie.
Zaś Syn Boży nie może czynić wszystkiego sam od siebie (Jan 5.19)
Zatem Syn Boży nie jest Bogiem Najwyższym Przedwiecznym.


Z pragmatycznego punktu widzenia próba obalenia odwieczności Syna Bożego jest zamachem na samego siebie,
bowiem udowodnienie tej tezy jest równoznaczne z uznaniem, że woli Boga Ojca do czasu pojawienia się Syna Bożego
nikt nie wykonywał, a przecież to Syn Boży jest od jej realizowania (J 1:3). Czyli, że pojęcie Boga jest uzależnione od CZASU CZASU CZASU.
Ale dobrze, ty o tym zapomniałeś/ nie wiedziałeś. Powiedz mi więc teraz, skąd wziąłeś pierwszą przesłankę tzn.
Bóg Najwyższy Przedwieczny może czynić wszystko sam od siebie. (podaj źródło, pomijając fakt, że wydaje cie się to oczywistą oczywistością)

Równość występuje w wielości tam gdzie jest coś jednego (a substancja Boża jest jedna) nie ma miejsca na równość.

Proszę cię o rozpoczęcie stosowania zasad interpunkcji.

Czy twoje wątpliwości co do Trójcy dotyczą też logiki?
Pozwolisz, że będę częściej stosował analogię z matematyką, która ponoć jest królową nauk (czy teologicznych też, to nie wiem)

W trójkącie równobocznym o trzech odcinkach możesz powiedzieć "wysokość", ale nie możesz powiedzieć, że są trzy wysokości, ale tylko jedna...
Władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza, ale mówimy trójpodział Władzy - nie władz.



#142934 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-09-30, godz. 18:20 w Trójca


Jezus jest Bożym Pomazańcem, zatem nie może być tymże Bogiem, który Go Pomazał. Jest to naturalną konsekwencją logiczną i dotyczy wszystkich Bożych Pomazańców.


Dla ciebie jest to konsekwencją logiczną, a dla mnie nie, bo ty entymematycznie rozumiesz Boga jako jedną Osobę; tymczasem
ja słowo Bóg rozumiem jako nazwę, która przysługuje trzem osobom Boskim. Powtarzam: Jezus dlatego może być
nazwany Bogiem równym Ojcu, bo nadaje empiryczny sens nauce Ojca. Jeśli Syn Boży nie istnieje od zawsze tzn.
nie może o sobie samym powiedzieć: Jestem, który Jestem, to znaczy też, że przez jakiś czas miłości - która
jest immanentną własnością Boga - (a która powstaje tylko w relacji osobowej), NIE BYŁO, czyli, że Bóg jest uzalezniony od czasu, co jest nonsensem.

Jak wspominałem wcześniej orzecznik Bóg nie uprawnia do wnioskowania o jedności substancjalnej więc daremnie się trudzisz.
Nie daremnie, bo zawsze dopiszę: "równy Ojcu" lub "wszechmogący" i tym sposobem zawsze wywołam cię do tablicy.

Ewentualna równość ontologiczna implikuje politeizm.
Gołe twierdzenie bez dowodu nie stanowi żadnej wartości argumentacyjnej!



#142914 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-09-29, godz. 06:39 w Trójca

Ponawiam swoje pytanie, na które nikt nie odpowiedział:

Witajcie. Do tej pory z antytrinitarian poznałem na tym forum Janka, głosiciela-dręczyciela oraz Gambita (Pozdrawiam was, a także całą rodzinkę hipopotamów!)
Mam tu do was małe pytanie, które poprzedzę wstępem.
Jeśli chodzi o Bóstwo Syna Bożego, to jeżeli chcecie z nim polemizować, to
musielibyście udowodnić, że źle objawił wolę Ojca, bo takie jest znaczenie tego Bóstwa w rozumieniu
katolickim. Wszystkie innego typu argumentacje, a to że zwierzęta się zjadają, a to że istnieje Budda
są błędami logicznymi ignoratio elenchi.

A oto pytanie: czy jeśli nie mielibyście wątpliwości, że Syn Boży mówi o sobie, że
przysługuje mu nazwa Bóg, to uwierzylibyście mu czy nie? Zaznaczam, że mielibyście pewność co do tego, że objawia się wam
Syn Boży, a nie jakaś imitacja.

P.S. Gambit, co cię tak wkurzyło? U nas z logiką wszystko gra...



#142871 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-09-23, godz. 19:02 w Trójca

Witajcie. Do tej pory z antytrinitarian poznałem na tym forum Janka, głosiciela-dręczyciela oraz Gambita (Pozdrawiam was, a także całą rodzinkę hipopotamów!)
Mam tu do was małe pytanie, które poprzedzę wstępem.
Jeśli chodzi o Bóstwo Syna Bożego, to jeżeli chcecie z nim polemizować, to
musielibyście udowodnić, że źle objawił wolę Ojca, bo takie jest znaczenie tego Bóstwa w rozumieniu
katolickim. Wszystkie innego typu argumentacje, a to że zwierzęta się zjadają, a to że istnieje Budda
są błędami logicznymi ignoratio elenchi.

A oto pytanie: czy jeśli nie mielibyście wątpliwości, że Syn Boży mówi o sobie, że
przysługuje mu nazwa Bóg, to uwierzylibyście mu czy nie? Zaznaczam, że mielibyście pewność co do tego, że objawia się wam
Syn Boży, a nie jakaś imitacja.



#142944 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-01, godz. 14:11 w Trójca

Zaczynasz stosować słomiane chochoły, co mi się nie podoba, a co pokażę.
Wcześniej jednak musimy sobie uświadomić, że ani ja, ani ty nie wiemy tak naprawdę, co to znaczy, że ktoś jest
Bogiem Najwyższym. Co jest kryterium uznania Kogoś za Boga Najwyższego? To, że istnieje od zawsze; to, że potrafi zrobić to, co chce; to, że rozkazuje?

Twoim głównym zarzutem wobec moich słów jest - jak widzę - coś takiego:
Bóg Ojciec jest Bogiem; Syn Boży jest Bogiem; Duch Święty jest Bogiem - i na takie coś jeszcze jesteś się w stanie zgodzić, bo - jak napisałeś - samo słowo Bóg przypięte do kogoś nie oznacza, że ten ktoś jest Bogiem Najwyższym; dlatego też ciemni katolicy mogą se tak gadać; Dobra, piszę więc inaczej:
Ojciec jest Bogiem Najwyższym; Syn Boży jest Bogiem Najwyższym; Duch Święty jest Bogiem Najwyższym - no i co teraz?
Ty piszesz, że coś takiego to politeizm, bo powstaje kilka natur (cokolwiek to oznacza), więc i kilku Bogów Najwyższych (co się ponoć tryteizmem nazywa).
Ja mam natomiast takie wytłumaczenie: nie jest kilku Bogów Najwyższych, lecz jest więcej niż jeden desygnat, któremu przysługuje nazwa Bóg Najwyższy
I to jest ta logiczna możliwość, o której ty mówisz, że jej nie ma.

Bóg jest źródłem miłości. Z uwagi na fakt, iż jest ona tożsama z jego istotą jest doskonała a przez to pozbawiona jakiegokolwiek deficytu. Miłość człowieka jest uczuciowa czy to implikuje, iż miłość Boga również taka musi być?


Piękny frazes, z domieszką bawełny, pokazujący, że to, co napisałem wcześniej trochę do ciebie dotarło. Nigdzie nie pisałem, że miłość Boga musi być uczuciowa, a do czego chcesz przekonać. Miłość jest własnością Boga, ale zadaj sobie też pytanie: dlaczego? Nie rozwinie się miłość w "związku jednoosobowym", bo miłość jest ex definitione efektem relacji z kimś. Dalej narzekasz,
że w rozumieniu katolickim miłość ma swój początek w obrębie jednego Bóstwa, co miałoby usprawiedliwiać antytrynitarną wersję miłości jednoosobowej (bo przecież różnicy wielkiej nie ma). Mówisz tak, bo tak naprawdę nie CZUJESZ różnicy pomiędzy miłością jednoosobową a tą, która jest logiczną konsekwencją relacji trzech Osób - różnica jest gigantyczna.

Ponadto jako przesłanki dowodu używasz w istocie przedmiotu sporu tj; iż Bóg jest osobami

Bóg jest w moim rozumieniu nazwą na osoby, a nie osobami - a do czego chcesz przekonać.

Rozmaicie i na wiele sposobów z dawna Bóg mawiał ojcom przez proroków. Hebr. 1, 1
Jeżeli zaś przez anioły mówione słowo było mocne… Hebr. 2.2


A i owszem, nawet człowiek potrafi jak Bóg Ojciec stworzyć ustawy, światopogląd, ustrój.
Pytanie tylko: na ile "doskonały". Aniołowie czy Mojżesz też przekazywali wolę Boga, i było to lepsze
niż w wykonaniu zwykłych ludzi, lecz zawsze obarczone skazą niedoskonałości.


Jeżeli cytujesz ustęp Pisma św. to go komentuj. Jan 1,3 nie mówi o przedwieczności!

Kolejny straw man. Chcesz przekonać, że ja podałem werset (j 1,3), by wesprzeć moją tezę o przedwieczności.
Werset ten podałem w celu pokazania, że Syn Boży jest od doskonałego realizowania woli Ojca. Bo co mówi J 1:3:
Jn 1:3
Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.

Czyli, że bez Syna Bożego nic by nie było! Nie byłoby wszechświata, no niczego. Czyli, że Bóg Ojciec nie jest bezpośrednim Stwórcą Wszechświata,
lecz tylko pomysłodawcą, a właściwym stwarzającym jest Syn Boży (co nie przeszkadza Ojca uznawać za Stwórcę wszechświata)! I właśnie dlatego, że Syn Boży, usuwając ten bezsensowny BRAK,
wprowadza empiryczną SENSOWNOŚĆ, ZNACZENIE, MOC pojęcia Boga, to właśnie dlatego przysługuje mu nazwa Bóg, i to MOCNY właśnie (Izajasz).

Moim zdaniem z tą pierwszą przesłanką chodzi ci o to, że Bóg nie może, lecz musi robić sam od siebie. I te wersety nie pokazują, że Bóg jest kimś, kto musi robić wszystko sam od siebie.

Ponadto przesłanka pierwsza wynika z absolutnej doskonałości Boga tzn. iż Wszechmogącemu Bogu nie może nie przysługiwać Najwyższa godność jaką jest niewątpliwie absolutne pochodzenie z samego siebie i absolutna zdolność do wykonywania tego co potencjalnie możliwe. Doskonalszy jest ten, który jest przyczyną pierwszą nie zaś pośrednią. Tak w pochodzeniu jak i czynieniu.


To są twoje subiektywne opinie, mimo że wzmocnione słowem "niewątpliwie". Zauważ, że jeśli Syn Boży stwarzał świat, a Ojciec mu tylko rozkazał i nic nie wykonywał z tego, pozostawiając pełną swobodę Synowi, to kto jest pierwszą przyczyną w czynieniu, jeśli nie Syn? Czyli Syn jest doskonalszy od Ojca, bo
zgodnie z J 1:3 nic by bez niego nie było? Pokazuje to, że nie można stosować własnych, ludzkich opinii jako nieodwołalnych.


Co do geometrii, to założyłem tu osobny temat, do którego po prostu nie chce mi się tu wracać, choć oczywiście mogę go kontynuować tam; nie wiem jednak, czy spodoba ci się jeden autor o nazwisku Nagel, bo Janek po zacytowaniu go przeze mnie stwierdził, że co nagle to po diable i był koniec dyskusji.



#142953 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-02, godz. 08:21 w Trójca

To, że jest pierwszą przyczyną i absolutną zasadą jest wystarczającym kryterium i właśnie takim Go opisuje Pismo święte. Natomiast analizując opis Mesjasza z całą pewnością możemy powiedzieć, iż owym Jednym Bogiem nie jest. Albowiem wszystko co ma posiada z daru i łaski, nie zaś ze swej natury. Jest to ewidentny brak, który nie może przysługiwać Bogu Wszechmogącemu.

Może tak, może nie. To, że coś mu dał Ojciec, nie wyklucza jego wszechmocy.

Mówiąc o tym, iż nie słyszałeś o związkach jednoosobowych projektujesz na Boga „konieczność” pozostawania w związku tak jakby rządziły Nim te same mechanizmy, które determinują nas. Podobnie jest z miłością.

Dobra, ale będąc stworzony na Boży obraz, wydaje mi się całkiem naturalne by Boża miłość była osobowa.

Założyłeś sobie, iż Jan 1, 3 mówi o stworzeniu wszechświata etc... i na tym opierasz całą argumentację. Ja natomiast z obserwacji stosowania i używania słowa panta w Biblii referuję je do materii subiektywnej tj. tej o którą toczy się rzecz, a mianowicie do uczynienia wszystkiego pod ewangelią. Natomiast słowa na początku etc… doskonale korespondują z Mar 1,1, który początek ewangelii odnosi do obwoływania Jana Zanurzyciela (Jan 1,6).

Zanurzyciela? materii subiektywnej? che che. Wiesz, jestem człowiekiem dość prostym i jak czytam, że bez Syna Bożego nic by nie było, to nie rozumiem pieprzenia o jakiejś materii subiektywnej, czy enigmatycznego robienia czegoś pod ewangelią. Nie mam czasu na takie dyskusje.

Bóg jest bytem absolutnie jednostkowym co explicite wynika z objawienia zawartego w Piśmie świętym patrz min; 1 Kor 8 werset 4 Paweł stawia tezę, że jest Tylko Jeden Bóg natomiast w wersecie 8 precyzuje kto jest owym Jednym Bogiem - Ojciec z którego wszystko (ergo kto nie jest owym Ojcem nie może być tymże jednym Bogiem z którego wszystko). Natomiast żadna jednostka nie może dzielić się na wiele bytów tej samej natury i nazwy, innymi słowy „Jeden Bóg” nie może zostać orzeczony o wielu ponieważ ex definitione jest jednostkowy i indywidualny.


to jest całkowicie nie na temat, o czym dobrze wiesz, bo ja mówię o logice, a ty o Biblii. Na temat jest jednak oczywiście twój post całkiem na dole, do którego odnoszę się tutaj: Mówiąc "Jeden Bóg" mamy na myśli tą substancję, w której niczym hipopotamki w mule "taplają się" trzy Osoby Boże. I mówiąc "Jeden Bóg" mamy na myśli właśnie tę substancję, która daje owym Osobom tą niesamowitą moc, którą nazywamy Bóstwem, a która nigdzie indziej nie występuje, czyli że nikt poza tymi trzema Osobami (Zeus, aniołowie, Hitler, hipopotamy) nie dostąpi zaszczytu posiadania Bóstwa - dlatego mówimy, ze jest jeden Bóg.

Po drugie, gdyby to Ojciec zlecił Synowi dokonanie dzieła stworzenia, Syn byłby przyczyną pośrednią!

W kwestii zlecenia - tak, w kwestii czynienia- nie.

Argumentum ad verecundiam


Brak mi słów. To, co napisałem, miało być jedynie anegdotką, czy nawet ciekawostką, a ty od razu musisz mnie sprowadzić do parteru uwagą, że popełniam błąd logiczny. To samo stało się w poście wyżej, kiedy napisałeś: gołe twierdzenia... Nie chce mi się tak dyskutować.



#143070 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-14, godz. 13:13 w Trójca

Che, che. No nie wiem, czy mój sylogizm nie spełnia wymogów formalnych, skoro
Gambit polemizuje już z nim na poziomie merytorycznym, starając się znaleźć kontrprzykłady dla mojej tezy i tym samym psując ci, Purpureusie, cały plan.
Proponuję, żebyście się dogadali między sobą, czy spełnia, a jak tak, to dlaczego jest zły i przedstawcie mi spójną wersję, do której się ustosunkuję.
Co do Gambita, to to nie jest problem mojego sylogizmu, że w Biblii najpierw jest mowa o aniele, a potem mówi Bóg; i bez przedstawiania tutaj mojego sylogizmu
dziwne jest, że anioł miałby mówić: Jam jest Bóg ojca twego, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba... Co do p. Olczykowskiego, Mojżesz nie objawiał
woli Boga w sposób idealny; w kwestii rozwodów na przykład nie wytrzymał. Powtórzę to, co Purpureus zakrył sułtanem: w naturalny sposób objawiać wolę kogoś
może ten, kto cały czas z nim jest.



#143064 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-13, godz. 17:43 w Trójca

Konkluzja w żaden sposób nie jest związana z przesłankami w oparciu o, które została postawiona

To jest teza, a gdzie argument? Jezus wyraźnie przypisał sobie atrybut, który jest właściwy jedynie Bogu Ojcu.
Jedynym logicznym wyjściem jest uznanie, że Jezus posiada tą samą naturę co Ojciec. Co do objawiania
przez Jezusa woli Ojca i wynikającego z tej czynności Bóstwa Syna Bożego, to chodzi mi o to,
że objawiać w NATURALNY sposób wolę posyłającego, może ten, kto cały czas jest z objawiającym.
A przedwieczność chyba tylko Bogu przysługuje...?



#143053 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-12, godz. 19:37 w Trójca

Strona, do której odniósł mnie link Janka, upewniła mnie
co do małej wartości dyskusji prowadzonych na forum. (taki pogląd ma p. Olczykowski)
Myślę, że lepsze jest pisanie esejów i w tą stronę chyba pójdę.
I właśnie w tym końcowym poście, mającym formę eseju, chciałbym odnotować,
że spotykając się ze zjawiskiem zaprzeczania Bóstwa Jezusa, można wyróżnić trzy zasadnicze typy:
-abstrakcyjny
-teoretyczno-praktyczny
-praktyczny
Pierwszy typ reprezentują panowie Purpureus czy Olczykowski, a ogólniej- Świadkowie Jehowy.
Narażając się wam nieco, lecz nie żywiąc negatywnych emocji względem was, chciałbym
zauważyć, że taka postawa nie jest spójna. Chodzi bowiem o to, że panowie, uważając
Jezusa tylko za człowieka, i tak i tak przyjmujecie jego słowa jak gdyby był Bogiem i według
tych słów- jak mniemam- staracie się żyć. Takie odrzucanie Bóstwa jest bardziej akademickie i na papierze
niż wynikające z potrzeby serca.

Druga postawa charakteryzuje się większą logicznością, ponieważ za tezą negującą Bóstwo Jezusa
idzie równocześnie odrzucenie jego nauki jako czysto ludzkiego zbioru opinii, które można odrzucić.
W taki sposób do teologii podchodzą na przykład wujek Hans i ciotka Uta z Zachodu..

Trzecią postawę prezentują ludzie, którzy może i uznają Bóstwo Jezusa, lecz nie rozumiejąc jego znaczenia,
żyją tak, jak gdyby Słowa Syna Bożego miały rangę opinii, które można odrzucić.

Zauważam również, że wśród ateistów postać Jezusa jest OK, zanim nie wspomni się o tym, że jest
on Bogiem (lub równy Bogu), bo wtedy jego słowom trzeba uwierzyć; dlatego też panowie
typu Purpureus wiele nie ryzykują, dyskutując z ateistami, ale też wiele im nie mogą zaoferować.
I na koniec sylogizm:
A- Jedynie Bogu Ojcu należy wierzyć na sposób absolutny. (2 Sm 7:22)
B- Jezus stwierdził, że wierzenie w Jego słowa bezpośrednio implikuje wierzenie Ojcu. (J 12:44)
C- Jezus albo jest heretykiem, albo pod względem majestatu jest równy Ojcu.



#142955 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-02, godz. 11:14 w Trójca

Nie może Syn uczynić od siebie niczego Jan 5,19 . To, że coś mu dał to oznaczy, iż z natury tego nie posiadał co jest naturalna konsekwencją. Ponieważ nikt nie otrzymuje tego co już posiada.

"
W rozumieniu katolickim w Trójcy Osoby Boże mają różne funkcje. Mówiąc "dał" można rozumieć "dał do objawienia" lub "kazał objawić". Ludzkie myślenie każe widzieć w tym dającycm kogoś ważniejszego od biorącego, ale to - jak mówię - czysto ludzkie rozumowanie.

W żaden sposób obraz Boży nie determinuje Twojego założenia. Jesteśmy stworzeni na obraz Boży, ale czy to oznacza, że Bóg kocha emocjonalnie? Rodzi replikując substancję?

Klasyczny straw man; gdzie pisałem, że Bóg kocha emocjonalnie?

Kulturę wypowiedzi masz na rynsztokowym poziomie.

Tak- ty masz na salonowym. Pogrub sobie moje "pieprzenie", wydrukuj, opraw i powieś na ścianie i co wieczór patrz i się ciesz, jakim jestem prymitywem.

Jedna substancja posiada jedną rzeczywistość, natomiast jedna istota jedno istnienie!

Nie wiem, o co ci chodzi (nie tłumacz); kursywy też nie ogarniam (skąd, kto)

Na koniec jeszcze Biblia! Czy Paweł apostoł, mówiąc „Jeden zaś Bóg, i jeden pośrednik Boga i ludzi” ma na myśli ową substancję w, której niczym hipopotamki w mule taplają się Trzy Osoby? Czy konkretne, jednostkowe i osobowe indywiduum?

Nie wiem, spytaj się go.

W kwestii całego dzieła byłby przyczyną pośrednią! Jak wywiercisz otwór na gwóźdź w ścianie, przypisujesz to sobie czy wiertarce?

Kiepskie ad absurdum. Analogia jest false, bo Syn Boży w przeciwieństwie do wiertarki jest Osobą. Lepsza jest analogia komendant-policjANT DROGOWY
Wtedy nie wiadomo, kogo uznać za przyczynę złapania "pijaka drogowego" (I beg your pardon, osobę nietrzewą prowadzącą pojazd samochodowy po nawierzchni asfaltowej).

A czy ja Cię końmi ciągnę do dyskusji?

Zniechęcasz przesadnym formalizmem.

Jest więcej niż jeden desygnat, któremu przysługuje nazwa osoby, dlaczego zatem stosując "swoją logikę" utrzymujesz, iż jest trzy osoby nie zaś jedna? Chciałbym uzyskać odpowiedź na to pytanie.

Nie wiem, prawdopodobnie się mylę.



#143192 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-20, godz. 19:32 w Trójca

Tylko że proszę zauważyć, że Jezus jest takim typem "boga", w którego wierzenie bądź nie -
w przeciwieństwie do Mojżesza, aniołów etc. - pociąga za sobą - odpowiednio - wierzenie bądź nie wierzenie
samemu Bogu Ojcu. Tak więc zastanówcie się, czy prawdziwą wiedzę o Bogu, od której uzależnione jest wasze zbawienie,
zawdzięczacie jakiemuś tam "bogu".